Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość beautiful lady- you're too big

jestem sama i bede sama...

Polecane posty

Gość hmm?
beatiful lady- to wszytsko siedzi w glowie i chyba tutaj musisz to sobie ulozyc.przemysl to, podejmij decyzje ale tlum,aczac sie ze 'od 4 maja" albo "co zorbic z jedzeniem ktore mam"-> to sa same wymowki. tutaj nie chodzi o glodzenie sie, czy stosowanie diet jak np beach cos tam. tu chodzi o zmiane Twojego stylu życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beautiful lady- you're too big
moja najwazniejsza zasada to bedzie: nie opychac sie po pracy, czyli wieczorem:o to jest moj najwiekszy problem.. pozniej wlaczam ruch

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beautiful lady- you're too big
tak to sa wymowki, moze byc?:) dasz mi juz spokoj?:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beautiful lady- you're too big
u mnie jedzenie po pracy to taka forma relaksu, chyba jedynie masaz mogl zastapic mi te przyjemnosc:P niestety nie stac mnie w tej chwili na wykupienie pakietu za kila tyysiecy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm?
eh komu Ty to mowisz...tez tak kiedys mialam...szlam do szkoly potem praca- tam nie bylo czasu zeby siasc i zjesc tylko zeby szybko zeby cos wrzucic- najczesniej batoniki (taki TWIX ma prawie 500 kal!) a potem przychodzilam do domu i jadla obiad + kolacje. i co tego ze jezdzilam wtedy na rowerze itd. ej, no Lady- ja nie chce byc zlosliw, tylko chciałabym Ci powiedziec to co wiem- moze sie akurat przyda na cos. skoro sie wkurzasz na siebie za to jak wygladasz to moze pora cos z tym zrobic. bo w zyciu najwazniejsze to czuc sie ze soba dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"nie bylo czasu zeby siasc i zjesc tylko zeby szybko zeby cos wrzucic" Mam tak samo. Masakra :O Ale staram sie mimo wszystko zapychac zołądek kanapkami z ciemnego pieczywa. Jak jem w stresie i pośpiechu to i tak sie tym przeciez nie delektuje a razowa bułka mniej idzie w biodra. ;) Zawsze to te kilka kalorii mniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm?
dokladnie. juz nie ma batonikow itd a jest ciemne pieczywo, kanapki z warzyw, owoce itd. i chociaz jem tez to w pospiechu to wiadomo ze ma to mniej kalorii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wicie co dziewczęta, ja też mam 10 kg nadyżki. Z jednej strony mnie to strasznie wkurza. Z drugiej strony czuje sie bezpieczna będąc dla mężczyzn niewidzialną. Dla mnie lepiej jest jak miłość stoi za pancerną szybą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mały odkrywca
Kurczaczki:O Miałam wczoraj napisać że sięgnełam już dna (moja waga i ogólne niedorobieństwo) ale to skasowałam i jednak nie wyslałam posta. A tu proszę: Wy w takim samym nastroju;) Ja mam ten problem że niby wszystkie zdrowe pierdoły mam w jednym palcu ale tak naprawdę to nie wiem nic. Mam w głowie jeden wielki chaos. jeszcze jak sobie pomyślę że do końca życia miałabym czegoś nie jeść to zbiera mi się na płacz:( A opcja pt: raz na ruski rok opchnąć coś zakazanego nie wchodzi w grę bo ja to ze skrajność w skrajność: wszystko albo nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mały odkrywca
"Mnie to nawet parkowi zboczeńcy omijają szerokim łukiem ;D" witaj w klubie ale mnie to raczej nie martwi:D A jeszcze chciałam dodać że ja nie potrafię żyć bez słodyczy: czekolada i domowe ciasta z kremem to podstawa i żadne podróby tych produktów mnie nie urządzają:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beautiful lady- you're too big
"bo ja to ze skrajność w skrajność: wszystko albo nic." naprawde my chyba jestesmy blizniaczkami:D tak ja nawet kiedys bylam skrajnie chuda i prawie nic nie jadlam, a teraz.. no juz same wiecie:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mały odkrywca
:D To jeszcze dorzucę że też łaże po sklepach a potem mam depresje bo nie ma mojego rozmiaru i też tak jak ty Lady jako formę relaksu traktuje szamanie na koniec męczącego dnia. Kiedyś pocieszałam się ksiązkami ale net i żarcie wymagają mniejszego zaangażowania intelektualnego dlatego teraz wiodą prym:O Dylałam wczoraj po górach i odpadają mi dziś łydki:O Ja to się nie nadaje do żadnej aktywności fizycznej oprócz spania (bo podobno wtedy też się kalorie spala;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mały odkrywca
Za stara na dziewicę jak wynajdziesz coś ciekawszego na stres niż czekolada to krzycz. Tylko nie ćwiczenia-wtedy się jeszcze bardziej dołuję;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Ja to się nie nadaje do żadnej aktywności fizycznej oprócz spania" To tak jak ja. :D A sen faktycznie pomaga w zrzuceniu wagi bo kto śpi... ten nie je. :P Niestety nie znam nic lepszego na stres niz czekolada. Chyba bedziemy musiały sie jakos na ten stres uodpornic. Ach, czasem zamiast czekolady pomaga odreagowanie na kafe ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę że w grupie byłaby siła. samemu cięzko co s zwojować. W grupie lepiej się ruszać a sememu to taka kicha ale czekoladę można zamienić na kakao krewmy z margaryny na krewm z miodu truskawek mrozonych i jogurtu bałkańskiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mały odkrywca
"czekoladę można zamienić na kakao krewmy z margaryny na krewm z miodu truskawek mrozonych i jogurtu bałkańskiego." Tylko widzisz moja droga że te kremy z mrożonych truskawek, kakao to są tylko substytuty oryginalnego smaku, konsystencji, zapachu itd. Już wolałabym dać se siana i olać słodycze tylko że ja już mam tzw. padake (trzęsące ręce) kiedy nie zjem czegoś słodkiego w ciągu dnia a poziom cukru mam w normie. Jak to sobie człowiek sam życie komplikuje. Dawniej były tylko wyroby czekoladopodobne których i tak nigdzie nie można było dostać i nadwaga była czymś dziwnym, a teraz? Wchodzisz do sklepu ze słodyczami i dostajesz oczopląsu. Ja to się tylko modle żeby wojny nie było bo wtedy można by mnie było spokojnie wysłać na front jeśli tylko przeciwnicy mieliby słodycze:D Dziewczęta jak tam nastroje? U mnie leje od rana. Pogoda w sam raz do pocieszenie się jakąś słodkością;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beautiful lady- you're too big
witam blizniaczki:D u mnie dzis nienajgorzej, ale to pewnie dlatego, ze zwykle dopiero o tej godzinie rozpoczyna sie u mnie wielkie zarcie:o naprawde musze sie ograniczyc, bo na mnie juz 44 jest za male:( a niestety (a moze stety:o) rozm. 46 w sieciowkach jest rzadkoscia. do 42 jeszcze sie mozna spoko ubrac, pozniej zaczynaja sie schody.. jakie nosicie rozmiary? nie moge sobie dalej folgowac, ale na razie cwiczen nie bede wlaczac, bo to mi utrudni start, do tego jeszcze zaostrzy apetyt..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mały odkrywca
siema bliźniara:classic_cool:;) Pod wpływem tego topicu postanowiłam się zważyć i padłam. Brakuje mi 5kg do setki a myślałam że nie jest tak źle. Teraz już wiem dlaczego ledwo się mieszcze w 44 a i tak wyglądam jak szynka w siatce. Z moich obserwacji wynika że o ile do rozmiaru 44 ciuchy można znaleźć (trochę się trzeba nałazić) o tyle rozmiaru 46 po prostu nie ma! A jak już coś znajdę to jest na mnie za duże-w jeansach robi mi się z przodu za przeproszeniem worek na męskie jaja a bluzki wyglądają jak ciązowe("urok" dużego bufetu) Za to 5o/52 można spokojnie znaleźć na allegro:O I nie wyglądać jak debil;) Co oczywiście nie oznacza że łazę w za dużych ciuchach ale takich na allegro jest najwięcej moim zdaniem. Postanowiłam nie jesć po 18tej bo zwykle o 21szej zalegam w wyrze i oglądam tv:O Poza tym na przystanek na który zwykle podjeżdżałam tramwajem dziś pocisnełam z buta i zamierzam to kontynuować. A na sam początek zamierzam notować wszystko co jem bo tak sobie ściubie cały dzień a potem się okazuje że pożeram fuuuuure żarcia. Potem się załamie, popadnę w depresję i może w końcu się za siebie wezmę? Boże dlaczego inne laski mogą wtranżalać co im się podoba a dupsko ruszac tylko z auta do pracy/domu/sklepu i mają rozmiar 38? 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beautiful lady-you're tooo big
ja jeszcze sie nie odwazylam zwazyc:o boje sie, ze niebotyczna ilosc kg do zrzucenia zniechecila by mnie do walki. jakby sie okazalo, ze do normalnosci brakuje mi jeszcze wiecej niz 30kg na minusie, to bym chyba padla. ostatnio przegladalam allegro i takich 44-46 to jest malo rozmiarow, przynajmniej takich rzeczy, ktore mi sie podobaja. juz sie wykapalam, umylam kly. to mi ulatwia odciecie sie od zarla. dzis bylo calkiem ok pod wzgl kalorycznym (1300kcal), ale wartosciowo to nie bardzo.. no ale nie od razu Kraków zbudowano:P do jutra!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lila200
ja jestem szczupła za szczupła i co z tego mnie tez nikt nie chce:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mały odkrywca
To mycie kieł żeby nie jeść to jakąs modelka chyb a wymyśliła, co? Słyszałam też że połykają wacik kosmetyczny i dużo piją żeby zapełnić sobie cały żołądek. Na mnie nawet to by nie działało, i tak bym coś opchneła między ligninke a resztę:O Za stara... Ty to się powinnaś cieszyć że masz tak mało do zrzucenia co oczywiście nie oznacza że mniej znaczy łatwiej:( A słyszałyście o diecie białkowej/dankana/jeszcze jakoś się zwie? Moja sis zna pare osób które dużo na niej schudły tylko że oczywiście to dieta na całe życie:O Kiedyś znalazłam w sieci taką stronkę pozytywnieXl.pl czy coś w ten desen. W każdym razie tam babeczki już nawet nie XL a XXXXL cieszą się ze swojej wagi i nie zamierzają się z nią żegnać. Jestem pełna podziwu że nie boją się że odwalą kite przedwcześnie. ja to czasami mam problem z zapięciem butów na rzepki a co dopiero będzie 10kg później?? Ale ilekroć sobie pomyślę o diecie chce mi się płakać:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
44 :-/ W chińskich rozmiarówkach niestety 46. a co do tego kremu to jest pysznyy. a kakałko również. Tylko w dużym stężeniu. Bo jak jest mało kakaa a dużo mleka to nie smakuje dobrze. Ja nie jem źle. Tylko niedoczynnosć tarczycy i brak ruchu spowodowany tym niemieckim shitem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beaitiful lady- you're too big
puk puk.. jest tu kto?:P czyli widze, ze w podobne romiary usilujemy sie wbijac:o u mnie znow wola walki slabnie, jestem przed samym okresem, wiec tym bardziej jest mi trudno. ehh jak ja widze te szczuple laski na ulicach.. to wiem, ze nie chyba nigdy nie dobije do takiego efektu. chcialabym bez problemu kupowac ciuchy, ktore mi sie podobaja, czuc sie tak lekko, zwiewnie, a nie jak slon. szczerze, to jedynie taka lekkosc (wewnetrzna) czuje jak jest chlodniej, jak juz temp przekracza 20 stopni to czuje sie coraz bardziej sloniowato:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mały odkrywca
no kurde, bliźniaczka! Nienawidzę lata, dla mnie mogłaby być cały rok zima:O szczególnie nie lubię wiosny-tzn estetycznie jest zarąbista, ale te szalejące pyłki mnie dobijają. Dziś nie było mnie prawie cały dzień w domu więc jedyne co wszamałam to rano kanapkę, pare chlebków ryżowych a teraz opchnełam bułe z szyną i pomidorem ale jeszcze nie skończyłam dnia-w końcu dziś piątek;) Tylko nie wiem czy nie zasne zanim się kumpela dokula. Jestem z siebie dumna bo byłam dziś cały dzień na mieście i nie skusiłam się na żadnego kababa ani mcdonaldsa ale kurde jakoś tak się kiepsko czuje bez obiadu:( No nic, zaraz pobuszuje po necie to może odechce mi się tej smażonej kiełbaski z cebulką która tak na mnie zalotnie łypie z lodówki:( I w sumie nie opchnełam dziś nic słodkiego;) Za to wczoraj się nachapałam:( ok, nie smęce. Dziewico! Gdzie jesteś! Brakuje nam trzeciej bliźniaczki do kompletu:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mały odkrywca
A jeszcze o chudych laskach na ulicy: Kiedyś miałam kompleks dużego biustu. Wyleczyłam się z niego oglądając sobie małe piersi u innych kobiet na ulicy i szczerze im współczułam. Teraz zauważyłam że na widok chudych, zgrabnych lasek na ulicy wzdycham sobie po cichutku i... no, ok zazdroszcze jak jasny pieron. Szczególnie takiej jednej lasce z mojej grupy która jest uzależniona od słodyczy i fast foodów a po prostu przez bluzke można jej policzyć wszystkie kręgi w kręgosłupie:O A wpierdziela tyle co ja😭 Ale chciałam napisać o tym(ale jak zwykle jęzor mnie poniósł nie tam gdzie trzeba), że zauważyłam że zazdroszcząc laskom figury dowartościowuje się tym ze ja przynajmniej mam ładną twarz(pare osób mi o tym o dziwo powiedziało a baaaaaardzo rzadko zdarza się żeby ktoś mnie skomplementował, prędzej moje ciuchy) a niestety widziałam dziś ze dwie zajebiste babeczki ale jak się odwróciły i pokazały twarz to kaplica. Chociaż jedna była nieziemsko kobieca w ruchach, głosie, gestach, włosach ale twarz miała jak świnka, za to figurę że łooooo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Obecna, obecna! :D Tylko na razie jestem tak wykonczina, ze ograniczam sie do czytania. Pisać bede jak odeśpie. ;) U mnie wola walki tez słaba. Nawet bardzo. :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×