Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pomoc doraźna

Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.3

Polecane posty

Czesc Dziewczyny Silna Kobieto🌼 Moje gratulacje,najszczersze i z serca.Podziwiam Cie za niezlomnosc, odwage i determinacje.Teraz pozostaje mi trzymac za Ciebie kciuki,zebys jak najszybciej znalazla swoje miejsce w Polsce( w co znajac Ciebie,nie watpie ani troche;-)).Bedziesz tam jeszcze wracac zalatwiac jakies sprawy?Pisz tu,prosze. Buziaki Abssinthe🌼 Dziekuje. Nie odzywalam sie, bo walcze z chorobskiem i opuchlizna, nawet nie bardzo jak mam z domu wyjsc,wiesz,do pracy i z powrotem.Napisz,prosze,czy mozemy sie spotkac w przyszlym tygodniu Buziole Orange Sun,Aweb,Patka,Majka,Onaaa🌼 Dziekuje Wam Dziewczyny,ze tu jestescie i swoimi radami pomagacie przetrwac czarne dni i straszne chwile.Jestescie niocenionymi terapeutkami. Pogubiona3🌼 Strasznie sie wzruszylam czytajac Ciebie. Nie jestem psychologiem,ale logicznie rzecz biorac,wydaje mi sie,ze z Twojego syna dopiero teraz wychodza emocje,ktore tyle lat musial w sobie tlumic;gniew,lek,odrzucenie,strach....Tyle lat byl swiadkiem terroru. Czytajac wszystkie czesci forum, kilka razy spotkalam sie jak dziewczyny pisaly o takich sytuacjach z dziecmi. Nie wiem czy Twoj syn zgodzilby sie pojsc do psychologa? Rozmawiaj z nim,tlumacz mu wszystko.... Zycze Wam duzo spokoju. Wczoraj zdenerwowalam sie czytajac wypowiedzi dziewczyn o tym, ze nie powinno sie przeklinac i ze z postow wyziera nienawisc.Naprawde sie wkurzylam. Kiedys pisalam,ze bylam cale zycie typem Ani z Zielonego Wzgorza. Zadnych wrogow,pomagalam potrzebujacym, przygarnialam i karmilam bezpanskie psy,tolerowalam i wspolczulam calemu swiatu, homoseksualistom, przesladowanym i bla,bla,bla. Z takim dzieciecym dobrym serduszkiem weszlam w zwiazek z psycholem. I teraz pytanie jest; Czy jezeli ktos obdziera cie z pelna premedytacja z czlowieczenstwa i patrzy jak cierpisz, czy jezeli obdziera cie z godnosci, zabiera ci marzenia,plany,sprawia,ze sie boisz,ze nie mozesz normalnie zyc,czy on zasluguje na cos innego? Ta nienawisc to jest instynkt samozachowawczy. Pewnie, cudownie byloby jak w amerykanskiej telenoweli powiedziec;ok, nie wyszlo nam, idz swoja droga,zostanmy przyjaciolmi...... Ale jak patrze na to kim dzis jestem,jak mnie okaleczyl,obdarl ze wszystkiego w sensie psychicznym i materialnym i jak pomysle,ze byc moze to poczatek trudnej drogi,bo przede mna zapewne dlugie godziny z psychologiem,antydepresanty,oddawanie dlugow, to mam ochote rzucic sie na niego z piesciami. I powiem tak;lepsze to,niz bycie bezwladna kukla w rekach durnia. pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A poradźcie mi jeszcze, przede mną miał dziewczynę z 5 lat. Naopowiadał mi, że byli zaręczeni i że zerwała bo ją zdradzał, ze cały czas go wyzywała i biła, że to furiatka. Okazało się , że zaręczyn żadnych nie było ( wyszło rok temu od szwagierki) . Na wszystkie święta , urodziny i imieniny do tej pory wysyłał jej życzenia, i nie zwracał uwagi na to , że mnie to boli! Mam ochotę do niej zadzwonić i zapytać o prawdziwy powód rozstania i jaki on był. Może to on ją lał a nie ona jego !!! Może bym miała kolejny przykład żeby go zostawić??? nie wiem sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Yeezz - latwo powiedziec. Czasem to sie wiaze z wyjsciem na ulice i zamieszkaniem pod mostem. Stad czesto niemoznosc wyjscia. A poza tym dlaczego ja mam zostawic wszystko? Jakby mi sie trafila okazja, ze mialabym dokad pojsc, to z pewnoscia na nic bym sie nie ogladala. Yeezz - czy Ty na cos czekasz??? Nie pamietam jakie masz problemy. zadaj sobie pytanie JR dlaczego masz to znosic ? ile warty jest swiety spokoj ile pogodne radosne zycie okazja byc moze sie trafi a byc moze nie wolisz zadc sie na cos co jest od ciebie niezalezne ? masz wybor.... mozesz wybierac nie zapominaj o tym pytasz czy na cos czekam ? ale w jakim kontekscie nie mam konkretnych problemow wile lat temu weszlam tu i zaczelam czytac w 1 i czesciowo w 2 czesci podzielilam sie swoimi doswiadczeniami i tym w jaki sposob mozna je zalatwic teraz czytam ale malo pisze bo wszystko co milam do powiedzenia juz napisalam nie bede trula wkolko o tym samym albo do kogos to trafia albo nie przykladem jest wypowiedz Abssinthe .... kiedy kilka lat temu pisalam podobnie niektore uczestniczki wypraszaly mnie z topiku kazdy do swojej prawdy dochodzi w swoim czasie kazdy w swoim czasie zrobi bilans czy mu sie oplaca mieszkac z oprawca bo dom, bo majatek itd i zdecyduje mamy jedno zycie mamy okreslony czas na tej ziemi decydujmy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pogubiona jak byly klotnie to syn chowal sie w pokoju bo czul sie zagrozony i nie akceptowany a to oznacza ze nie czul MILOSCI I NIE CZUL SIE KOCHANY jak czytasz ten top to gownym problemem wszystkich to osob jest brak milosci i odczuwanie zbyt wielkiej milosci do kogos kto na to nie zasluguje kiedy rozstalas sie z M syn dostrzegl światelko w tunelu ....dla siebie....ale nie umie z nigo korzystac robi w negatywnym znaczeniu wszystko co moze by zwrocic teraz TWOJA UWAGE NA SIEBIE on chce czuc sie kochany mimo wszystko milosc, zrozumienie i tlumaczenie ... i tak w kolko to recepta by z tego wyszedl ale oprocz tego stawianie granic i mowienie czym cie rani, jakie masz oczekiwania wobec niego oraz okreslenie co zrobisz czyli jakie on poniesie kosekwencje gdy nie bedzie szanowal ciebie i siebie jesli masz taka mozliwosc to psychoterapia bedzie swietnym pomyslem pozdrawiam cieplo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jesienna Roza
Yeez - Masz racje jezeli chodzi o mnie. Glupio napisalam. Faktycznie szczescie, spokoj, brak toksycznosci w domu sa wazniejsze niz wszystko inne - dom, mieszkanie, majatek, pieniadze. I nie mozna czekac na gwiazdke z nieba. Trzeba dzialac, zeby sie wyzwolic z takiego zlego otoczenia. Dlatego teraz zalatwiam swoje sprawy, aby w miare byc niezalezna. Nie napisalam innych rzeczy, bo sie boje, ze jak to napisze, to ktos moze mnie zidentyfikowac. Nie powinnam takich rzeczy pisac, zeby ktos siedzial, bo nie ma dokad isc. To jest bardzo niebezpieczne myslenie i zla rada. Czasem mysle, ze lepiej byloby pod mostem niz w domu z chamem i dokuczaczem. W sobote wyjezdzam na 2 tygodnie, a potem na miesiac albo dluzej do Polski. Odetchne znowu. Cos tam dla siebie pozalatwiam, aby miec wolnosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jesienna Roza
Ktos przyslal mi taki wiersz w Naszej-Klasie: Jeżeli spotkasz człowieka takiego, co bez słów wie, co Cię rani i boli, poda dłoń pomocną w biedzie i niedoli. Jak cień stoi zawsze u Twojego boku, choć mu czasem ciężko, zawsze stara się dotrzymać Ci kroku. Z całego serca życzy Ci wszystkiego dobrego, i modli się, by nie spotkało Cię nic złego. To śmiało możesz powiedzieć: „Mam w życiu szczęście, spotkałam przyjaciela prawdziwego. Więc dużo miłości w tą przyjaźń włóż, bo taki przyjaciel, to drugi Anioł Stróż. A nie każdy dostąpi zaszczytu takiego, że obok siebie ma Anioła drugiego... ((,****,)) ((,****,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Buszujaca 🌻 - pewnie, nie ma sprawy na przyszly tydzien. W piatek tylko nie moge, reszta dni mi OK. yeez 🌻 - a ja Cie zawsze chcialam poprzec...tylko jeszcze jakos niesmiala bylam wtedy :) tylko dusza byla wojowniczki, haha :P ooo i sie przylacze do tego, co piszesz do pogubionej... chlopak widzial, jak TAKIE WLASNIE zachowanie powodowalo, ze lecialas za chlopem, kochalas go, wybaczalas mu wszystko...teraz gdzies w podswiadomosci mu tkwi, ze tak wlasnie sie ma zachowywac, zeby zyskac Twoja uwage i milosc... (i to ku przestrodze wszystkim, ktore 'dla dobra dziecka' zostaja przy palantach... albo mysla, ze 'dziecko nie zauwaza'....) sciski dla wszystkich, jeszce raz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziekuje ze jestescie
dziewczyny nie piszę ale czytam.Powiem krótko PIEPRZYĆ to ,że komuś się nie podoba ,że czujemy złość i przeklinamy! PIEPRZYĆ to, mnie to nie przeszkadza a wam?:PPPP nie ma co sie przejmować tym ,że komuś to przeszkadza -to jego/jej problem.I tym optymistycznym akcentem pozdrawiam all

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piglet28
Albo zle sie wyrazilam, albo zle mnie zrozumialyscie wiec napisze konkretniej i wiecej:) Absshinte, Generalizujac piszac, ze wychowano nas w przekonaniu, ze zlosc, nienawisc to zle uczucia i dziewczynki/dzieci nie powinny sie zloscic, moze Ty tak bylas wychowana - ja nie, prawda jest, ze moja mama b uczyla mnie byc dobrym, zyczliwym , cieplym czlowiekiem i za to jestem wdzieczna bo i ja cenie sobie te wartosci u ludzi ..ale nigdy nie karano, czy zabraniano mi plakac, czy sie zloscic i wyrazac tych negatywnych emocji.. czy w domu rodzinnym, czy w szkole, czy na podworku, czy pozniej w pracy i w swoim zwiazku z M. nigdy nie mialam problemow z wyrazaniem zlosci, niecheci, gniewu, rozzalenia, pretensji itd.. nigdy sie tego nie balam, nie wstydzilam,czy nie wiem co jeszcze..moze nie zawsze mi to najlepiej wychodzilo bo spotkaly mnie rozne pzykre doswiadczenia w zyciu, no ale sklamalabym, ze bylam pokorniutka, grzeczna, niesmiala dziewczynka, nastolatka, kobieta, partnerka, pracownikiem... piszesz: ci, co mowia, ze moze to nie tak, ze jakos to tak zle brzmi, ze my takie gniewne - prosze bardzo - na gwalciciela tez sie mamy nie zloscic, tylko powiedziec 'drogie pani gwalcicielu, moglby pan przestac, bo ta dziewczyne to chyba boli' ??? morderce poprosic grzecznie, zeby tak troszke delikatniej wbijal ten noz???? naszego oprawce po raz kolejny blagac z placzem, zeby przestal, bo my go tak kochamy????? te podane przez Ciebie przyklady to juz jakies wielkie skrajnosci i wielkie wyolbrzymianie nie znam i nie wyobrazam sobie ,ze ktokolwiek w miare przy zdrowych umyslach bylby w stanie posunac sie do takich zwichrowanych zachowan... O co mi chodzilo to to, ze bardzo rozumiem kobiety , ktora jest w trakcie odchodzenia od tyrana psychicznego ze czuja zlosc i nienawisc NAJWYZSZA PORA ABY ZACZAC SIE BRONIC, i zaczac wyrazac swoje uczucia i emocje a nie tlumic je tak jak to niektore z was przez lata robily, wiem, ze to jest jednym z etapow na drodze do zdrowienia..niezbednym etapem do wlasnej samobrony u niektorych.. Jesienna Rozo:) w wiekszosc postach i to nie jest moja krytyka absolutnie czy atak, - nie potrzebne mi to do niczego.. tak ze zloscia i wulgarnie piszesz o swoim M. i to nie jest absolutnie nic w sensie , ze mi sie nie podoba b nieludzkie, niemoralne czy takie tam pierdoly- tak pewnie to zostalo odebrane.. ale tylko i wylacznie ta zlosc mi przeszkadza a bardziej zastanawia jako fakt, ze sama w sobie wydaje mi sie; nie jest dla nas dla Ciebie najlepsza..czy nie lepiej byloby sie odciac i szukac spokoju psychicznego? zrownowazenia i zapomnienia a co za tym idzie drogi do szczescia? Wiem, Ty masz o tyle trudniej bo caly czas z nim mieszkasz, ale sa tu kobiety, ktore od kilku lat juz sa po odcieciu sie od toksyka, a ta zlosc i nienawisc jest taka jak dla mnie dziwna i przykra tak samo jak np. Byloby dla mnie przykre w odczuwanie wieloletniego zalu, bolu po nieudanym zwiazku bo to tez nienormalne a wydaje mi sie ze normalne (czytaj najzdrowsze) jest po poprostu akceptacja , pogodzenie sie i osiagniecie spokoju i pewnosci bez wiekszych takich czy innych emocji jezeli wracamy do przeszlosci..ale to chyba najtrudniejsze i zalezy od charakteru czlowieka a przede wszytskim wlasnie od tego co przezyl jak straszny i okrutny byl ten zwiazek..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piglet28
Dziekuje ze jestescie, Oczywiscie , ze to moj problem co mi sie podoba a co nie..:)nikogo nim nie obarczam - tylko sie szczerze wypowiedzialam Ja nie mialam zamiaru tu nikogo krytykowac za takie czy inne odzczucia, nie zalezy mi na zadnym udowadnianiu swoich racji, czy pouczaniu kogos tak jak napisala Yeez; kazdy do swojej prawdy dochodzi w swoim czasie a ja dodam w sposob jaki uwaza dla siebie najlepszy i to szanuje bo szanuje i akceptuje indywidualnosc i kazdego czlowieka..ale chcialam z innej strony na ta zlosc spojrzec i podzielic sie moim spojrzeniem z wami nie tak jak wy w wiekszosci ja odebralyscie ze nie na miejscu/nie powinno sie itd ale z tej persepktywy , ktora opisalam powyzej jej efektu na nas.. I zdaje sobie sprawe, ze moja opinia i moje osobiste odczucia ze nie lubie byc przepelniona zloscia i nienawiscia a preferuje opanowanie, spokoj i inne delikatniejsze a b asertywne sposoby obrony przed innymi, nie musza wcale dla innych byc dobre jak dla mnie... po prostu... Wiatr we wlosach, Nie on sie nie leczy, moze gdybym mu zasugerowala,ze powiniem to by i poszedl dla mnie ale nigdy nie zamierzalam i nie zamierzam gdyz to nie ja , ani nikt inny nie moze i bez sensu jest jakies go wysylanie jesli on sam nie czuje takiej potrzeby z siebie i dla siebie.. Znam z wlasnego doswiadzczenia ten czas oczekiwania mieszkalmy od roku osobno czas oczekiwania na to, ze sie wyleczy, wyzdrowieje, zmieni , zrozumie tylko, ze ja juz nie wierze w to, ze tak bedzie.. I tak jak u Ciebie, z pewnymi rzeczami podczas gdy zyjemy osobno czuje sie lepiej..apropo zalu nad M i wyrzutow sumienia - mam podobnie ale musimy to przetrwac i koncentrowac sie na sobie i swoich dzieciach...n naszych uczuciach..nie wiem czy szukasz pomocy w literaturze ja wlasnie dzis dostalam Koniec wspouzaleznienia recenzja i opisy wydaja sie obiecujace zobaczymy jak bede sie czula po lekturze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jesienna Roza
Piglet - nie wiem gdzie Ty u mnie widzialas wulgarne wyrazenia. Kto jak kto, ale ja nie uzywam wulgarnego i chamskiego jezyka. No, jesli slowo - zdechnie - jest az takie wulgarne, to Ty chyba jestes nie z tej planety, bo w Polsce to co drugie slowo u ludzi to jest k.... wpier... i tak dalej. Badz Ty sobie lagodna, a innym daj sie pozloscic. Nie potrzeba gwalciciela czy mordercy, zeby wzbudzic zlosc i nienawisc. Jak sie dopiero takiego opusci, to zlosc mija i czlowiek ma wszystko gdzies.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziekuje ze jestescie
wychodzę z założenia ,że wiekszość z nas ma toksycznych rodziców ,toksycznych małz, i do tego ma dzielnie i posłusznie spełniać rolę grzecznych :pracownic, córek ,żon ,synowych etc.Jeżeli wylanie złości czy emocji na forum ma pomóc ,przynieść ulgę , a dla niektórych jest to jedyne miejsce gdzie mogą się wypłakać czy wykrzyczeć - to z pewnościa nie czepiałabym się pojedyńczych słów.Byc moze ty(do Piglet) masz problem z okazywaniem złości -ale to nie znaczy ,że reszta ma teraz na forum założyć maskę i pisać porawnie politycznie.Na terapiach u psychologa nie takie zachowania wychodzą.Bywają dużo "gorsze " emocje.Bądzmy po prostu wreszcie sobą. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pogubiona3
Yezz, Abssinthe, Buszujaca dziewczynydziękuję Tylko tak trudno stawiać granice chłopakowi 20-letniemu, rozgoryczonemu Jak stawiać granice żeby nie zranić, jak tłumaczyć, żeby docierało, jak dać do zrozumienia że nie szanuje siebie ani innychMoże jest jakaś literatura na ten temat? Kocham go nad życie.wiem, widzę to, jak mój chory związek go zmieniłi katuję się wyrzutami sumienia Staram się być cierpliwa, nie oskarżać, opanować nerwy, zaufać mu, ale muszę jeszcze pokazać że jest ważny, wartościowy,mam wrażenie ze jego poczucie wartości jest mocno podkopane.. Obawiam się ze właśnie Abssinthe dobrze to podsumowała, patrzył jak biegam, wybaczam i spełniam zachcianki faceta agresywnego, który z nikim się nie liczył i teraz robi tak samo, chcąc uzyskać to samo czyli miłość, uwagęto straszne. Ja czuję, a staram się słuchać intuicji, ze muszę iść na psychoterapię, bo strasznie się gubię, i bardzo się winię że do tego dopuściłam Pomimo, ze dużo czytam, wiele schematów jest mi znanych, trudno samej po tylu latach zaprzeczeń i huśtawki emocjonalnej, oddzielić dobre granice od złych, dobre potrzebne reakcje od niepotrzebnych, nie mówiąc o emocjach Buszująca..twój syn jest jeszcze mały, mój miał tyle lat co twój, jak zamieszkałam z M.. Uwierz mi , moje dziecko majac 10 lat było ufne, wesołe, i już wtedy widac u niego było duzą empatie i szacunek dla innych, szczególnie dziewczyn..., lgnęły do niego, zawsze miał duzo koleżanek i kolegów teraz o dziewczynach najczęściej wyraża się z pogardąironią Tak mi źle z tego powodu A dodam, ze M nigdy mnie nie uderzył ani nie zdradziłale i tak bałam się go Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eutenio nie mam dzis zbyt wiele czasu ale tak na szybko napisze to co TY JUZ WIESZ aby isc dalej swoja droga trzeba zostawic przeszlosc by to zrobic trzeba WYBACZYC wiem, wiem ze to jest wlasnie najtrudniejsze ale pomysl, ze to co cie spotkalo to fakt, nie mialas na to wtedy wplywu stalo sie zostalas potwornie zraniona tego nikt i nic nie zmieni jesli akceptujesz afirmacje i wiesz jak one dzialaja.... to zacznij mimo OPORU , ktory czujesz, codziennie rano i wieczorem tak ok 15 min przez ok 21 dni afirmowac czyli powtarzac sobie w kolko: "wybaczam ci, przepraszam, kocham cie , wybaczam wszystkim ktorzy kiedykolwiek mnie skrzywdzili"..... bądz w tym wytrwala a zobaczysz efekty. wiem bo sama szukalam sposobu na uwolnienie sie od zadawnionych ran i gdy zaczelam ta afirmacje w koncu uwolnilam siebie i swoja mame.poczujesz w ktoryms momencie rozplywajacy sie w tobie błogi spokoj. a teraz wyjasnie ci ze pierwsza czesc tej afirmacji dotyczy ciebie i uwalnia cie od siebie samej wybaczasz sobie, przepraszasz siebie i kochasz siebie a druga jest jasna jak slonce, ktorego dzis nam brak:D pozdrawiam cieplo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pogubiona http://wysylkowa.pl/ks249361.html uswiadom sobie, ze w tej kwestii nic szybko sie nie zadzieje ale skoro weszlas na droge zdrowienia to komunikacja w kazdym zwiazku jest podstawa juz dzis daj sobie DUZO CZASU na nauke pozdrawiam cieplo brakuje mi oneill bardzo lubilam ja czytac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, pogubiona, boję się tego co Ty przechodzisz... moja córka z pierwszego małżeństwa ma 14 lat. Jest mądrą, dzielną, wspaniałą dziewczynką. Mówi do N tato, wychowujemy ją razem od 4 roku życia, ojca nie zna od 10 lat , wyjechał i nic go nie obchodzi. Idzie do 2 kl. gimnazjum, widzę, że ta szkoła ją zmieniła... troszkę na gorsze, boję się co będzie jak zostanę sama, ponieważ to N wzbudza w domu respekt. Czy zdołam jej wszystko przekazać jak należy żeby zachowała swoją mądrość, nie popełniła takiego błędu jak moja matka i ja. Wczoraj do mnie przyszła, przytuliła się i powiedziała: Mamusiu, nie martw się, poradzimy sobie.... czy on chce nam zabrać ..... Kasię? Nie spałam, wszystko słyszałam.... nie wiedziałam co jej powiedzieć, popłakałam się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pogubiona3
Patkaco to znaczy respekt? U mnie było tak, ze syn wolał mu zejść z drogi, bo zaraz się do niego o cos doczepiał, wolał iść do swojego pokoju, żeby mieć świety spokój, żeby nie było awantur, bo te awantury często były przez niegobo ja syna zawsze broniłam a M oskarżał nas o różne niestworzone historie, spiskowania, szeptania przeciwko niemuszkoda gadać.. Nie dziwię się synowi wcale, sama tez tak właściwie robiłami to we własnym domu Mój syn nigdy nie wszedł w otwarty konflikt z M, wszystko działo się jakby przeze mnie A teraz stał się naprawdę okropnychociaż widzę jednak w tym wszystkim moje dawne dzieckowięc mam nadzieję że pokonamy demonyMoże miłością.najtrudniej u mnie z wyznaczaniem granicchociaż na początek postanowiłam przeczekać, dać mu czas na wypuszczenie tych wszystkich nagromadzonych emocji nie mam wsparcia jednak, mało kto mnie rozumie, dlatego szukam go u was Czytam ten topik oczywiście już długo, on mi otworzył oczy, czytałam prawie wszystkie pozycje książkowe, które podawały dziewczyny Teraz mój syn jest najważniejszy, ale wiem tez ze nie mogę pozwolić aby zaszło to za daleko..Na ile mogę pozwolić??? Ogólnie, konkretnie to może nic bardzo złego się nie dziejeale najbardziej boli mnie jego zachowanie, szantaże, lekceważenie, irytacja, duży poziom gniewu, ciągłego niezadowolenia, pretensji do wszystkich, i takiej postawy, jakby sam na nic nie miał wpływu, jakby to wszystko nie od niego zależało, jakby kto inny powinien mu ułożyć jego sprawy To chyba te lata izolacjijak M wchodził syn wychodziłślepa byłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez się jej czepia, też jej bronię, choć nie jest tak tragicznie żeby schodziła mu z drogi, ale np. łapię się na tym jak wczoraj: " zdejmij te kolczyki zanim tata przyjdzie" czepia się, że ma np. za duże kolczyki, że wychodzi z domu, nie sprząta, za długo siedzi z telefonem, wykasował jej NK, bo za długo siedziała. że GG wyłącza jak wchodzi do pokoju.... też gada , że szeptamy przed nim, mamy tajemnice. .. ech... a tak bardzo się boję tej samotności, tego , że będę sama , a ten dupek zaraz sobie kogoś przygrucha... aż mi dech zapiera. Do tej pory nie uroniłam żadnej łzy, ale czuję, że mnie puszcza , że nie mogę... powinnam wybrać się gdzieś na odludzie i wykrzyczeć, wypłakać w samotności....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomylka8
DZiewczyny kochane,pewnie juz nawet nie macie ochoty na moje wypociny,bo ja sie uzalam,skaeżę,jednego dnia czuję się silna,obiecuję,ze cos z tym zrobię i wielkie g.....Podobnie jak ty Eutenio,przeszło rok terapii i nic.Mam poczucie ze nie sprawdzam się ani jako matka,ani jako partnerka.On toksyk,ja współuzalezniona od niego i moja mała kochana córeczka.Nie mieszkam z nim,więc mała nie jest swiadkiem zadnych kłótni,ale czasami rozmawiamy przy niej.Bo dla niego to nic nie znaczy,że dziecko słucha jak o nim rozmawiamy.Ja jego zdaniem zle postepuję,za duzo jej pozwalam,realizuje swoje marzenia przez nia.Np ostatnio zarzucił mi,że zapisałam małą na balet.Usłyszałam ze on zastanawia się czy ze mną wszystko jest ok,czy jestem normalna?Mała chce chodzic na te zajęcia bo dają jej duzo radosci.Wiem,ja wszystko wiem,a nie moge odejsc.Ta jego ciągła krytyka jest mi do czegos potrzebna,tylko nie wiem do czego?On twierdzi,że rozumie to,iz chcę dla dziecka jak najlepiej,ale ja przesadzam.Tak bardzo boję się odrzucenia.I stąd to wszystko.Naprawde mi ciężko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pozdrawiam wszysstkie Dziewczyny. Eutenio🌼 Moja kochana, dobra i madra Eutenio. Jestem pewna,ze przyjdzie dzien, kiedy zapomnisz,odpuscisz,wybaczysz....Jest ciezko,bardzo ciezko,ale zobaczysz,ze mozna zyc tylko dniem dzisiejszym i przyszloscia.Te ,ktore osiagnely ten stan,potwierdzaja. Przytulam Cie mysle o Tobie. Acha,Yeez pisala o afirmacjach.Kiedys w Polsce mialam taka ksiazke Louise Hay pt.Mozesz uzdrowic swoje zycie.Bardzo pomocna,leczy dusze, o afirmacjach.Pomaga.Polecam. Pa Yeez 🌼 Ciesze sie,ze tu jestes.Dla mnie jestes autorytetem.Bez roztkliwiania sie i rzeczowo umiesz widziec pewne sprawy, z pewnoscia potrafisz zobaczyc wiecej niz ja widze w tej chwili. Milego weekendu Ci zycze Pogubiona🌼 Napisz, prosze , wiecej o swojej historii. Buziaki Dobrze ze jestescie🌼 juz myslalam ,ze sie obrazilas,albo cosik...malo sie odzywasz, a ja tu tesknie za Toba;-)Ciekawe gdzie Paulina zniknela,juz sie dlugo nie odzywa..... A mnie sie wydawalo,ze m. nie moze juz bardziej zranic mnie slowami,ze limit wyczerpany.Schodze mu z drogi,starajac sie normalnie zyc,duzo spacerujemy z dzieckiem, nie wchodze w gawede, rozmyslam o nowym miejscu...wczoraj mi wykrzyczal ( w kolejnym amoku nienawisci) ze gdyby nie ja ,taka wiesniara, mialby wszystko, a fajne laski, nie takie ZAKOMPLEKSIONE I ZJEBANE ( sorry,cytat) jak ja, walczylyby o niego. No i cel osiagniety,boli, nie umiem zrobic tak,zeby nie bolalo, nie umiem zrozumiec,ze mozna tak mowic do osoby, ktora z milosci oddala wszystko co miala, serce boli,bardzo boli. Bylam rano przed praca u lekarza, dostalam tabletki na uspokojenie, wykupie po robocie. Staram sie zorganizowac synowi wyjazd do Polski, teraz na 2 tygodnie, wiec koncentruje sie na tym.A w srodku czuje sie jak pluszowy mis, ktoremu wyszarpano serce... Pa,moje kochane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pomyłka , Twe odczucia są całkiem na miejscu i jesteś jak najbardziej normalna... to oni robią z nas nienormalne... Moja mała też biega pół dnia z wstążką i ćwiczy balet, nawet myślę o szkole baletowej :P także nie przejmuj się co mówi. Nie mieszkacie razem, ale razem jesteście? Ja się zbieram od prawie początku 10 lat do odejścia. Chore to lecz nigdy się nie zawzięłam żeby odejść. Zawsze mu potarzałam, że jeśli mnie zdradzi to koniec!!! I co ? Nawet wtedy się nie zdobyłam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomylka8
Tak Patko,jestesmy razem,chociaz on wciąż daje mi do zrozumienia,ze odejdzie,że ja nie spełaniam jego oczekiwan,choc zaznacza tez ze on równiez nie jest w stanie dac mi tego czego potrzebuje,a ja wtedy bardzo sie boję i denerwuję.On nie zabiega i ja szukam winy w sobie.Oczywiscie zawsze ja znajduje i to powoduje,że czuje sie jeszcze gorzej.Nie wiem,co to jest,ale nie potrafię bez niego funkcjonowac.Zawsze miałam niskie poczucie własnej wartosci,i moze dlatego pozwalam tak się traktowac.On jest tak przekonujący w swych wywodach,że ja rzeczywiscie zastanawiam się czy nie ma racji.Czesto słyszę ze nic nie umiem.Czasem mam wrazenie ze on pozwala się adorowac.On nie bedzie zabiegał o kobiete,tak mi powiedział.Kobieta powinna dbac o faceta,zazegnywac konflikty.wspierac,słuchac.I wystarczy albo dobra chwila albo to,że on sie nie odezwie przez cały dzien a ja nie pamiętam o zlym albo wydzwaniam jak obłakana,bo inaczej nie potrafię normalnie funkcjonowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) każda ma chyba te same odczucia... poczucie winy, że nie robi się wystarczająco i ten lęk przed samotnością, zazdrość... Wczoraj Księciunio wrócił do domu , ja maluję paznokcie... od wejścia: garnek śmierdzi, idź powąchaj... dlaczego nie wrzuciłaś do prania mojej podkoszulki, jak byś powąchała to byś wiedziała, że jest brudna.... dla kogo malujesz paznokcie.... znów dziś przez ciebie zaspałem do pracy , bo za głośno się zachowywałaś i mnie przebudziłaś....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aaaa i jeszcze , wysłałam mu @ jak poznać przemoc psychiczną, cały opis z początku forum i do tego gdzie szukać pomocy... trochę się wkurzył: Bardzo ci zazdroszczę , że masz w pracy czas żeby zajmować się bzdurami, jak bym miał tyle czasu co ty to też bym znalazł coś na ciebie w internecie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ohhh Patka... wlasnie mu powiedzialas ze wiesz kim on jest....czego sie spodziewalas? ze sie przyzna, ze jest przemocowcem i poleci sie leczyc? teraz juz wie, ze Ty wiesz...i bedzie Cie probowal zniszczyc jeszcze bardziej :( sciski, A.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziekuje ze jestescie
Buszująca ,fajna laska kopnęła by takiego typa w dupsko po 1 spotkaniu:)Więc twój pan zyje w świecie niezłych fantazji wywołanych wizjami po zielsku.Byc może po zjaraniu ma wizje oddalisek obsługujących go z wyrazem zachwytu w oczach:)Ale to tylko fantazja. Nie obraziłam się tylko duzo załatwiam ,mam kurs i ledwo zyję .Bardziej się muszę skupić na tych przyziemnych sprawach.Dlatego czytam i mało piszę.W sumie i tak wszystko napisałam.Każda ma swój punkt graniczny.Punkt w którym upodlenie sięgnie granic.Niestety kulturowo jestesmy po stronie słowianskiej,gdzie zona ma byc raczej podnóżkiem męza niż partnerem.Widzę to w pokoleniu naszych matek ,teściowych.Mamy zabiegać ,troszczyć się ,usługiwać a poxniej taki śmierdzący cap łaskawie beknie po obiedzie ,wieczorem puknie i to oznacza ,że KOCHA.Załosna ta miłość.Oczywiście oznacza to też że w nocy partnerka ma spełniac rózne dziwactwa(ogolnie sa to moje obserwacje z rodziny i znajomych) bo jak mu nie dogodzi to znajdzie inna.Buszująca moj m ciagle mowił ze musze z nim byc bo nikt mnie nie bedzie chcial.Jakos mam odwrotny problem.Sa i chca ,tylko ja nie chcę.Malz byl ostatnio i znowu skamlał ,żebym wróciła.Chyba u mamusi mu się źle mieszka.Był u psychiatry ma zaburzenia , ale z tego co mówił raczej nic z tym nie zrobi.Więc jak dla mnie to jest to sprawa zakończona.Nie daj sobie wmówić że ty jestes gorsza od tych wydumanych lasek.Po prostu koleś albo za duzo jara albo za duzo siedzi na red tube.Albo jedno i drugie.Mojego jakoś nikt nie chce:P ółtora roku biedaczek sam jest,,,, miał zrobić karierę ,bo gdyby nie ja i syn to hohoh kim on by nie był.Jest robolem na produkcji...w 2 juz zakładzie.Dziewczyny to są mity.Mity zagubionych facecików ,którzy w momencie katowania czują ,że są kimś.Bo gdzie indziej po prostu nie umieją sie zrealizowac jako faceci.To są słowa mojej doradzcy zawodowej ,psycholog ,która pytałam o mechanizm ich działan.Co im to daje.Daje im to to ,że tylko wtedy na chwile czują sie kimś.Bo w głebi sa małymi zagubionymi psycholami ,którzy nie umieja ogarnąć nawet siebie.A co dopiero troszczyć sie i dbac o innych.Ufff Pozdrawiam >Buszująca działaj dalej🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Abssinthe :) on nawet sobie sprawy nie zdawał kim jest. Inteligentny jest to dojdzie do niego, a jak będzie mnie niszczył bardziej, to bardzo dobrze, będzie mi mniej żal... może.... Dziękuję że jesteście ❤️ bardzo pięknie to ujęłaś.... z tym pukaniem w samo sedno ;) Buszująca, bardzo ranią nas te słowa , mój N po kochance mi powiedział tak: ona jest na moje pstryknięcie, nie chcę jej bo jak by mi było z nia dobrze to bym ją wybrał, a tak to ja zostałam tą wybranką to chyba powinnam się jeszcze cieszyć!!! Rozmawiałam z tą kochanką, ona o mnie nic nie wiedziała a jak się dowiedziała to pogoniła dziada i powiedziała, że współczuje mi takiego podłego, wrednego oszusta i ma nadzieję, że na swojej drodze więcej takiego nie spotka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oooonnnnaaaaa
Patka, mnie dwie przepraszały i powiedziały, że jak jeszcze raz on się odezwie to powiedzą mu dobitnie "spier..." a w dodatku wiem jak wyglądają, widziałam zdjęcia i tak myślę, że gust ma marny. Bardzo mnie to dowartościowało, bo jestem o wiele atrakcyjniejsza od nich, więc one były raczej z braku laku. Zresztą zawsze wszyscy mi mówili, że gdzie ja mam oczy, że ja taka fajna, a on... no niespecjalny. Ale urzekł mnie charakterem ;-) a teraz okazuje się, że i wygląd do dupy i osobowość do dupy ;-) nie mam więc za kim płakać :-) Mam teraz troszkę spokoju, bo na razie odpuścił. I chyba pójdę na tą randkę, którą ostatnio odwołałam, bo jakoś tak wyrzuty sumienia miałam. Pa dziewczyny, w weekend nie wiem, czy zajrzę, bo mama u mnie będzie - najlepsza terapeutka na świecie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oooonnnnaaaaa
Aha, ja mojemu też pokazałam na podstawie różnych źródeł,jak wygląda przemoc psychiczna i że powinien się leczyć, ale oczywiście uznał, ze sam sobie poradzi, a potem problemu nie widział. Za to gdy ja zaczęłam walczyć o siebie, to usłyszałam, że dobrze by było, żebym była taka sama jak kiedyś. No pewnie, po kim będzie jeździł, jesli ja już na to nie pozwalam w takim stopniu, jak kiedyś? To tyle, uciekam 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×