Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pomoc doraźna

Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.3

Polecane posty

Abssinthe to jak taka podrozniczka z Ciebie to faktycznie moze i do mnie sie wybierzesz :-) Ale wyspisz sie tez u mnie, nie w autobusie 😠

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdamigawka
Witam o poranku:) Byłam u swpjej psycholoszki:) Zaczynam od 1 września terapię. Rozsypana jestem i mam strasznie błedne myslenie o sobie. Co do alkocholu to nie wciagneło mnie to do tego stopnia że musiałam wypić - raczej myło tak iz piłam na imprezie do upadłego bez granic. Na chwilę obecną od alkocholu stronię, czasami na imprezie jednak raczej wybieram że prowadzę auto. Wczoraj mój m.oswiadczy że źle myślał o mnie o mojej chorobie i lekach. że nie powinien krytykować nie pilnować moich dawek i mogło sie to źle sończyć dla mnie gdybym nie zaczeła ich na nowo brać. ... zobaczymy na jak długo takie myslenie mu pozostanie..... Tak jak to powiedziała jedna z Was udawanie silnej na zewnątrz powoduję że nik nam nie wierzy że takie chwilę przeżywamy.... Ja otwarcie jednak nie do końca mówię co się dzieje, niech rodzina wie bo juz raz mnie posądzono o wygadywanie głupot na temat mojego m. Trzeba głośno mówić o tym co nas boli!!!! Trzymajcię się mocno Leydis... pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomylka8
kochane dziewczyny,lak czytam Wasze wpisy,to jest mi trochę lżej/Nie dlatego,że Wy cierpicie,ale dlatego,że wiele się z nich uczę.Posiadacie taka wielką mądrosc życiową.A ja? mój burzliwy zwiazek się rozpadł.Chyba się rozpadł.Dlaczego chyba?bo dostałam sms od mojego.Nawet nie było rozmowy.On myslę był toksyczny.To ja nie spełniałam jego oczekiwan,miałam byc piękna,zadbana.Miałam byc wizytówką jego.Nawet wtedy gdy pił,obrażał mnie przy znajomych,mówił,że jestem beznadziejna,że na niczym się nie znam,że nie ma ze mną o czym porozmawiac.Wciąż mi cos zarzucał.Potrafił w towarzystwie powiedziec mi,że mam byc cicho,że nie mam sie odzywac,bo na niczym sie nie znam.Podwazał moje osiągnięcia-co tam studia.Wciąż słyszałam,że nie znam życia,że jestem niedoswiadczona,że nic nie przeżyłam.Mam grubo po 30 tce.Nawet podważał moje metody wychowawcze wobec córki.A teraz to ja mam poczucie winy,że zawaliłam,że nie byłam dośc dobra,że on się mną rozczarował.Ja zawsze miałam niskie poczucie własnej wartosci i takie rzeczy są dla mnie bardzo bolesne.Martwię się o niego,czy u niego wszystko w porządku,nie chcę z nim byc,ale naiwnie wierze,że może gdyby chcial,mógłby się zmienic.Zdaje sobie sprawę,że to współuzaleznienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkie dziewczyny. Brrrr ale zimno dzisiaj sie zrobiło, normalnie prawie jesien za oknem :( Ale dla Was 🌼🌼🌼🌼🌼🌼🌼🌼🌼 Jestem ciekawa ile wczoraj udało sie Wam zrobić dla siebie. Czytajac Wasze wpisy zauważyłam , że jest w Was coraz więcej siły, coraz wiecej checi do zycia, coraz wiecej zdecydowania i to mnie baaardzo cieszy :) Tak trzymajcie!! Madzia- bardzo sie cieszę, ze ustaliłas termin terapii, jestem przekonana, ze Ci pomoże.Poza tym możesz byc z siebie dumna!! Zrobiłas wreszcie cos dla siebie, zaczęłas dbać o zdrowie i swoje samopoczucie.Gratuluję Pomyłka8- czy uwazasz, ze Twpj partner zneca sie psychicznie nad Tobą?? Jak sie czujesz, gdy on odzywa sie do Ciebie w opisany sposób?? Czy reagujesz na to?? Co to znaczy, ze miałas byc tylko jego ozdobą??On tak powiedział??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomylka8
aweb,nie wiem,czy to znęcanie,ale usłyszałam juz ze jestem głupia,niedoswiadczona,że on nie jest ze mną szczęśliwy,ze nie ma o czym ze mną rozmawiac.Ale gdy za kazdym razem on podwaza to co mówię,to w koncu rzeczywiscie zamykam się w sobie.Bycie ozdobą?moze źle to nazwałam,ale mam byc zawsze zrobiona,wymalowana,nawet jesli mam słabszy dzien,a takie przeciez sie zdarzaja.No i alkohol=on lubi wypic i nie zmieni tego,a potem jest słownie agresywny.Czy to jest znęcanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziendoberek Kobiety :) ciesze sie tez Magda, ze zaczelas cos robic (ciesze sie bardzo bardzo tez, ze skorzystalas z linka i przyszlas tu ❤️ ) pamietaj - nie jest wazne, co robi, mysli i mowi ktos inny na temat TWOJEGO stanu zdrowia i tego, ze sie soba opiekujesz...wazne jest to, co TY czujesz! moja afirmacja na dzisiaj - MOJE CIALO NALEZY DO MNIE tak po wczorajszym wpisie nt klofci i tego obmacywania, sciskania sila zebralo mi sie na zastanawianie... do dzisiaj nie czuje, ze moje cialo tak naprawde jest moje... z roznych powodow - nie, nie bylam wykorzystana seksualnie w zaden sposob (przynajmniej nie pamietam tego), ale bylo bardzo wiele rzeczy w moim dziecinstwie, rodzicow/rodziny odmawiajacych mi prawa do czucia sie tak czy inaczej fizycznie...drobiazgow w stylu 'nie, nie jest ci za goraco, jest zimno przeciez, NATYCHMIAST zaloz ten sweterek z powrotem' ; tego, ze reakcja mojej mamy na moj placz bylo zlapanie mnie i laskotanie dopoki nie nie mialam juz sily na nic poza czyms w rodzaju czkawki, po czym laskawie bylam puszczana wolno bo przeciez sie smieje wiec wszystko jest w porzadku; babcia wkladajaca mi na ulicy reke pod bluzke zeby sprawdzic czy zalozylam cieply podkoszulek, jeszcze sie pytala czy majtki mam na sobie ale tego juz nie sprawdzala na szczescie; wmuszanie jedzenia bo przeciez nic nie jem i umre zaraz (zawsze bylam po tej ciezszej stronie mocy, heh); wymontowanie zamka w lazience bo sie utopie na pewno, i wchodzenie do niej caly czas kiedy sie kapalam no zesz kurna czemu rodzice, rodzina, w ogole nie maja szacunku dla swoich dzieci? doroslego nikt nie obmaca zeby sprawdzic czy sie dobrze ubral, nikt mu nie wlezie do lazienki kiedy sie kapie, nikt mu nie kaze jesc do konca jesli nie jest glodny. nikt go kurwa mac nie bedzie laskotal zeby przestal plakac ehh brak zaufania do siebie bo przeciez zawsze jest ktos kto wie lepiej - jesli mi ktos mowi ze to dobry facet to przeciez jest dobry prawda? to niewazne ze mam siniaki, moje zdanie sie nie liczy moje cialo klamie. TAAAA pomimo tego, ze czas zlego zwiazku dawno minal, ja wciaz w roznych nalecialosciach psychiki grzebie i grzebie i sie probuje pozbierac do kupy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pomyłka- tak, to jest znecanie, brak szacunku, ponizanie, obrazanie. Niestety osoby naduzywające alkoholu przestają spotrzegac z czasem granice, do jakich mozna sie posunąc. Jestem ciekawa jak on by sie poczuł, gdybys wsrod nzajomych powiedziała mu, ze jest głupi ze lepiej niech sie nie odzywa. Skoro nie jest z Toba szcesliwy to dlaczego nie odejdzie?? Przeciez nikt mu nie broni. Nie daje mu to natomiast rawa do złego traktowanioa Ciebie. Tak na prawde, z tego co piszesz, on sie w ogole z Toba nie liczy. Skad znam ten schemat? Skad wszystkie go znamy?? Czy rozmwaiałs z nim na ten temat?? Czy powiedziałas jak sie czujesz kiedy on sie tak zachowuje?? I co z tym alkoholem??To nie z Toba jest niewporzadku, to on jest chory i powinien sie leczyć. A TY nie powinnas sie dać poniozac i obrazac, zacznij głosno mowic co Cie boli i walcz o siebie poki nie jest za pozno. Jak masz gorszy dzien to nie rob niczego wbrew sobie, bo on tak chce. A kim on jest?? Twoim panem??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Absintte- Twoj wpis dał mi do myślenia i złapałam sie na tym, ze moja mama do dzisiaj mi wygaduje, ze nie nosze podkoszulka, ze moje majtki to tylko sznurki, ze bede miec chore jajniki, ze jaki przykład moim corkom daje tak sie ubierając , ze jak mam remont to czy ten kolor na pewno pasuje, ze pewnie bedzie za ciemno, ze do kuchni trzeba kupic firanki, niewazne ze ja firan nie lubię i wole rolety. To jest do cholery moje ciało, moj dom, w ktorym ja mieszkam i jak chce miec takie sciany a nie inne to chyba mam prawo do tego, czyz nie?? Przeciez to ja tam mieszkam a nie moi rodzice.To ja bede miala chore jajniki hahaha :) a nie moja mama.I mimo iz mam prawie 40 lat czuje sie jak male dziecko. Jeszcze rok temu bylo jeszcze gorzej, ale wybuchneła awantura ktora troche zmieniła sytuacje, choc nie do konca,bo ja stale sie z czegos tłumacze, jak male dziecko. A przeciez mam prawo do prywatnosci- co z tego skoro moja mama wie nawet jakie majty nosze?? :) I masz racjer, ze w zasadzie , mimo iz juz cos za nami, to my stale analizujemy, myslimy, główkujemy i wyciagamy kolejne wnioski. Ja np nie potrafie tak odciac sie od przeszłosci, choc baaaardzo bym chciała. Moze z czasem mi sie to uda??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Absinnthe: ty masz rację kobietko....oj, przy Was to ja tu się pozbieram! faktycznie moja mama zawsze macała siorę...tak dla żartów, bo jej babcia tez tak robiła! ale jaja....całkiem o tym zapomniałam! nie pamiętam wchodzenia do łazienki i macania mnie (może dlatego że zawsze byłam chuda i nie było za co złapać)....ale ja absolutnie takich rzeczy nie robię mojej córce. Wchodzę do łazienki jak wyjątkowo muszę i to zawsze pukam i pytam czy mogę wejść! Muszę pogrzebać w głowie.... Pogrzebałam w głowie kiedy mój mąz zaczął mnie na siłę ściskać na siłę....to się stało chyba jak mnie posądził o zdradę. Tak mi się wydaje. Zranił mnie do żywego i zblokowałam się jeszcze bardziej.....dostawiłam kilka cegieł do muru miedzy nami (któraś z was o tym pisała - "tacomanadzieje" chyba) Wiecie co, nie mogę się doczekac wizyty u psychologa....ciekawe co ze mnie jeszcze wyciągnie! Naprawdę niezłe jesteście, człowiek juz się odblokowuje i szuka przyczyn. dzisiaj czytałam art. że psycholog bada poziom lęku pacjentki....nasz chyba sięgnął zenitu ;) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomylka8
aweb,wielokrotnie mówiłam mu o tym,że zle się czuję,gdy tak mówi,ale on nie widzi w tym nic złego.No a teraz teoretycznie odszedł ode mnie.I okazuje się ze to ja sobie z tym nie radzę.Nie wiem zupełnie co on mysli,co czuje.Podejrzewam ze nie jest mu tak zle jak mi.Co najdziwniejsze i najgorsze ja za nim tesknie.Za dobrymi ciepłymi chwilami z początku naszego związku.I caly czas zadaję sobie pytanie,gdzie popełniłam błąd?co złego zrobiłam,czy mogło to wszystko ułozyc sie inaczej?No a sprawa alkoholu?lubi,niestety i nie widzi w tym zadnego problemu.Nie przestanie pic tylko dlatego ze mi sie cos nie podoba.Gdy to pisze to nie chce mi sie wierzyc,że to moje zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pomylka8: nasi faceci od początku nie chcieli z nami współpracować, nie szukali partnerek tylko kogoś do tresury! ja tak dzisiaj postrzegam mojego męża....zawsze obce jest fajniejsze jak ja, zawsze weselsze, śmielsze i milsze! na mieście zawsze chodzi przodem, nigdy obok mnie, ostatnio nawet sam robi zakupy bo jak ja robię to jest za drogo. raczej chyba chodziło o to, że mogę "przytulić" 10 zł reszty! to jest nienormalne!!! dałyśmy się zdominować bo mamy instynkt macierzyński a nie samczy. dziewczyny na forum które już sobie poradziły z oprawcami (w różny sposób) zawsze podkreślają, że mamy zacząć myśleć o sobie i swoich radościach...na początek tych małych! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
CZesc Dziewczyny🌼 Abssinthe Pozdrawiam i sciskam. Tak mi sie cieplo na sercu zrobilo,jak czytalam o Twoim nowym partnerze;-).Ciesze sie jak nie wiem co,ze potrafisz po swoich traumach budowac zdrowe relacje i zycze Ci wszystkiego najlepszego... Czy moglabys,prosze,podac maila do Ciebie,ja mam tylko takiego z imieniem i nazwiskiem,a boje sie,ze m.mnie znajdzie...napisze do Ciebie;-) Aweb Moja kochana...czytam i mam wrazenie,ze Twoja historia jest dokladnie moja historia...;-) takie deja vu.Mam identyczne stosunki z matka jak Ty...w tej chwili postanowila mnie ukarac za moja glupote i nieposluszenstwo i nie odzywa sie do mnie...ta sama kontrola i wieku 35 lat czuje sie przy niej jak male dziecko...hehehe, i tez nie mialam firanek Aweb,tylko rolety...co budzilo zgroze u mnie na wiosce...lehehe. Milego dnia. Klofcia Pozdrawiam Cie i witam. Ciesze sie,ze robisz postepy i pracujesz nad soba.Smialam sie wczoraj jak czytalam,ze zaczelas jezdzic na rowerze do lasu sama, a wczesniej Twoj m. mowil,ze jezdzisz sie bzykac...;-)Matko,to jest tak wszystko nienormalne,ze az boli. Z pieniedzmi mam taka sama sytuacje jak Ty ...m.zabiera mi pieniadze,bo twierdzi,ze nie umiem nimi gospodarowac...na wszystko ,nawet na chleb,albo maszynki do golenia musze mu przynosic rachunki, inaczej nazywa mnie zlodziejka....ja pracuje, mam dobra prace i zarabiam wiecej od niego,zeby bylo jasne...on nie mowi mi ile zarabia,jego przynoszenie rachunkow nie obowiazuje ( bo twierdzi,ze jest inteligentny i logicznie mysli) i dodatkowo wydaje strasznie gruby szmal na zielsko. To jest,k...wa, nie do wytlumaczenia,to jest jak ze Slawomira Mrozka,albo Franza Kafki... Za 3 tygodnie cichutko zwine swoje rzeczy i zmykam. Nawet nic mu nie powiem. A wczoraj moj syn zabil mnie pytaniem; - mamo,po co ty zyjesz? Zatkalo mnie i mowie; - jak to po co? Bo Cie kocham,bo chce zobaczyc jak bedziesz dorosly,byc przy Tobie,wspierac Cie.. A on na to; - ale zobacz,tylko pracujesz,nie masz urlopu nigdy,ten ci zabiera pieniadze, nigdzie nie chodzisz, albo sprzatasz albo gotujesz,albo sie z nim uzerasz i tak w kolo.Pytam,jaki masz cel, co chcesz osiagnac,jakie masz marzenia... Upssss. No i teraz zaraz wezme kartke i zapisze krok po kroku czego chce w zyciu dokonac. Zycze Wam pieknego i spokojnego dnia Dziewczyny Upsss,no i wlasnie mysle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aweb - no wlasnie, ogolna moja faza przemyslen to jest doroslosc i bycie dorosla (skonczylam 30 w tym roku, chyba juz czas zeby przestac byc dziewczynka i zaczac byc kobieta :) ). Granice, kwestionowanie ich...zastanawianie sie, skad sie wzielo to czy tamto, porownywanie do innych ludzi - bo czasem cos co jest dla mnie normlane i sobie pozwalam na to, wywoluje u innych odraze....dlaczego? czasem jest tak, ze inni maja jakies schizy, czasem tak, ze ja sobie pozwalam na zbyt wiele...tylko , chodzi o SWIADOMOSC, i SWIADOME WYZNACZANIE GRANIC.... wiesz, to nie chodzi o ten zly zwiazek tak naprawde - to byl po prostu symptom tego, co bylo/jest w nas spieprzone...moze trzeba im dziekowac za to, ze zmusili nas do spojrzenia na siebie i pracy nad soba..? Ja na pewno jestem mojemu ex wdzieczna za to...nawet jesli odbylo sie to za taka cene.. klofcia❤️ turkusek❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️ moze w tym wcieleniu uda Ci sie pokochac Siebie....? ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pomyłka- bo to jest tak, ze ciezko nam zyc z oprawcami a jednoczesnie wydaje nam sie , ze jestesmy bez nich nieszczesliwe.Ale to tylko pozory. Chodzi o to, ze oni w jakis sposob zdominowali nas, nasz zycie, przejęli kontrole nad nami,sprowadzili nasze poczucie wartosci do zera, tylko po to, bysmy myslały ze jestesmy do niczego. A tak na prawde oni sa do niczego, oni maja niska samoocenę, stad, żeby czuc sie lepiej, pozabwlil nas miłosci do samych siebie. Dlatego gdy on Cie zostawił to jest Ci źle, smutko. Ale cos Ci powiem, dobrze ze Cie zostawił, dla Ciebie lepiej. W cholere z nim.,Pomysl, ze mozesz byc szczesliwa nareszcie, bo z nim nie byłas , prawda?? Wreszcie nikt nie bedzie Ciebie obrazał, bo juz wiecej nikomu na to nie pozwoisz. Niokt nie bedzie podwazał Twojego samopoczucia, bo bedzie uwazała ze masz prawo miec gorszy dziec. Zobaczysz, ze bedziesz dziekowac Bogu ze tak własnie sie stało. Pamietaj, tak musiało byc. Masz szanse teraz na normalnosć, a on niech spierdala i robi co chce. Kochana, Ty teraz wez sie za siebie, zacznij siebie kochac i szanowac. Powiedz mi, co doradziłabys swojej corce gdyby była w Twojej skorze??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomylka8
dziewczyny drogie,ja mam takie chwile słabosci,szczególnie dzisiaj.On sie nie odzywa,co mnie bardzo boli.Tęsknie za nim?moze za marzeniem o nim?Tłumaczę sobie,że gdyby mu zalezało,to chciałby mnie zobaczyc,porozmawiac.Zupełnie nie wiem na czym stoję.A moja corka patrzy na mnie smutną i nie wi o co chodzi.Ale tez widziała jak się kłócilismy.Ja rzeczywiscie troche czuję się jak tresowane zwierzątko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, tesknisz za marzeniem, bo chyba nie powioesz mi, ze za tym co było. Ja jak mialam doła to wymyslała,m zabawy z dziewczynkami, rzucałysmy sie poduchami, smiałysmy, bo nie chciałam zeby patrzyłe jak mi źle, oczywiscie to juz było wtedy gdy bylam sama i po jakims czasie mojej terapii.Nie chcialam ich obarczac swoimi problemami. Tego mnie nauczyl zwiazek z m. A wieczorami, jak juz spały poplakałam sobie w poduche . I wtedy zadczynmałam przypominac sobie to wszystko co było złe i stweirdzałam, ze ja głupia za czym rycze?? Za kims kto nie ma krzty szacunku do mnie?? Oj nie, jestem super babką, jestem wartosciowym człowiekiem, ktoremu nalezy sie MIŁOSC i SZACUNEK i nie pozwole nigdy wiecej sietak traktowac. A myslisz ze Twoj facet Cie szanuje??Kocha?? Przejmuje Tobą?? Powiem Ci ze zNIE!! NIE< NIE NIE!! Bo nawet kiedy Ty mowisz mu ze źle sie czujesz, gdy on sie tak zachowuje, to on ma to w dupie. Chcesz dozyc starosci z kims takim?? jesli nawet uda Ci sie uda, to wiedz, ze gdy juz mu nie bedziesz do bniczego potrzebna, a sama pomocy bedziesz potrezbowała to on Cie kopnie w tyłek. Dziewczyno, teraz mi nie wierzysz, ale ja Ci powiem i wspomnisz moje słowa.To ze on Cie zostawił to najlepsze cio sie teraz mogło Tobie przytrafić. Idz do kolezanek, do kina, ubierz sie super i wyjdz na miasto, pospaceruj, kup sobie cos , nie wiem cokolwiek,idz z corka na rower, do kina ., zrob cos szalonego i sie uśmiechaj, duuuuzo usmiechaj. Zmuszaj sie do tego.Za kilka dni bedzi juz dobrze, mysl o sobie,jak mmoze byc fajnie wreszciei normalnie. Przeciez po to weszłas na to forum, by upewnic sie, ze zwiazek w ktorym byłas był chory. I potwierdziło sie Twoje myslenie. Wiec nie ma za czym rozpaczac!! jeszcze bedziesz mu dziekowac, ze wreszcie jestes szczesliwa- bez niego. Głowa go góry. Jak Ci smutno to płacz, ale tak żeby córka nie widziała, po co jej dodatkowe emocje. potem pomyskli, ze normalną rzecza jest płakanie za czyms złym. Daj jej przykład, pokaz jej ze szanujesz sama siebie, ze siebie kochasz. Kochasz siebie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sluchaj Aweb, dobrze kobieta mowi :):):) zrob sobie liste, co zlego bylo w Twoim zwiazku... co Ci zlego powiedzial, co zrobil...i czytaj jak najczesciej, a zwlaszcza kiedy Ci najteskniej za nim... naprawde chcesz, zebyTwoja corka tez tak kiedys plakala za jakims palantem, ktory ja bedzie traktowal jak ozdobke bez mozgu? sciski, A.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Buszujaca 🌻 abssinthe@hotmail.com mi strasznie ciezko idzie odpisywanie, od razu mowie...ale postaram sie jak najszybciej.. miauki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pomylka... powiedz mi, co najbardziej w sobie cenisz? z czego jestes dumna? co w sobie lubisz? Aaaa i jeszcze - Buszujaca - Twoj syn jest strasznie madry :) I widac, ze mu zalezy na Tobie - nie na Tobie-mamie do opieki nad nim, tylko na Tobie i Twoim szczesciu :) suuuper tak :) ❤️ ( z drugiej strony, od razu mnie nachodzi taka refleksja - ze to smutne, ze on musi cos takiego robic, zebys Ty cos dla siebie zrobila...ze on faktycznie nie widzi, jaki Ty masz plan na SWOJE zycie...)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Buszująca ❤️ - masz bardzo mądrego syna! Powiedz mu o tym :) Dobrze by było, żeby nie zgubił w życiu tego trzeźwego spojrzenia. Pozdrawiam Wszystkie serdecznie - szczególnie te na początku drogi do wyzwolenia. Kto naprawdę chce zmienić swoje życie zrobi to!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomylka8
Kochane dziewczyny,pytacie czy ja kocham,lubię siebie?nie nie.nie kocham siebie,nie akceptuje swojego wyglądu,chociaz nie jest najgorzej.Jestem za gruba.wciąż się odchudzam.A jesli nie lubie i nie akceptuję swojego ciała to jak polubic albo nawet pokochac wnętrze?Swojej corce kazałabym uciekac z takiego zwiazku.No i widzicie,niby w teorii wszystko wiem i jestem madra.Ale na praktykę to sie wcale nie przekłada.Cały czas szukam winy w sobie,co złego zrobiłam,dlaczego straciłam jego uczucie?A moze wcale tego uczucia nie było?Przy mojej niskiej samoocenie jego odejscie powoduję ze czuje sie jeszcze gorzej.Ale tez wiem,że dobrze sie stało.Sama siebie nie rozumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gdyby to uczucie tam bylo... czy naprawde kazalby Ci wszystko zmieniac, robic to, nie robic tamtego, krytykowal ciagle? czy TY, kiedy kochasz kogos, chcesz wszystko w nim zmienic? czy kochasz kogos, bo jest taki, a nie inny? czy uzalezniasz swoje zachowanie od tego, jak on sie ubierze? a odchudzanie sie - ja tez sie odchudzam, nie lubie swojego ciala i nad tym pracuje ciagle, z jednej strony odchudzanie i cwiczenia zeby bylo ladniejsze, a z drugiej praca nad pokochaniem siebie...stad te afirmacje, jeszcze raz ta na dzisiaj - MOJE CIALO NALEZY DO MNIE :) patrz, nie staram sie zumuszac do pokochania siebie...po prostu nadaje sobie prawo wlasnosci, zgubione gdzies... ale - kocham to, co moje....moich przyjaciol, moj zespol w pracy (naprawde moj, bo wszystkich sama zatrudnilam i wyszkolilam!), mojego faceta (kazdego,w czasie kiedy jest 'moj'), moja prace...czyli, w jakis tam okrezny sposob przygotowuje sie do pokochania siebie... tak sie manipuluje, a co! :) "jesli nie lubie i nie akceptuję swojego ciała to jak polubic albo nawet pokochac wnętrze" - hmmm nie wiem co tu napisac...czy cieplo i milosc sa inne, kiedy pochodza od osoby ciezszej niz od osoby chudszej? czy zainteresowanie kultura egipska ma wage i wymiary? czy Mona Lisa bylaby brzydsza, gdyby namalowal ja ktos nieladny? a poza tym, opowiem Ci historie :) Jakis czas temu spotykalam sie z pewnym milym i przystojnym facetem, ktory niemniej jednak nie do konca traktowal mnie dobrze, zreszta ja tez bylam wtedy bluszczowata strasznie i robilam mu sceny jak sie nie mogl ze mna zobaczyc dzien po dniu...az w koncu sie rozlazlo to na szwach wszystko, on sie zajal kariera (jest rezyserem...calkiem znanym w kregach artystycznych) a ja poznalam mojego toksyka...bylam w strasznym dole, glownie dolujac sie tym, ze na pewno nic z tego nie wyszlo bo bylam za gruba i jak pan rezyser mogl mnie chciec w ogole, jesli ma tyle szczuplych ladnych kobiet naokolo. calkiem niedawno wrzucilam jego email w google zeby zobaczyc co sie u niego dzieje............i znalazlam jego profil na stronie....randek pan puszystych i panow, ktorzy je uwielbiaja!!!!!! i okazalo sie, ze co najwyzej...moglam byc dla niego.... ZA CHUDA!!! :D a ja sie tyle nameczylam przez moje wlasne wyobrazenia i dolowania! to mnie czegos bardzo fajnego nauczylo :):):):) I tak to jest.... ale, wracajac do osobowosci...czym sie interesujesz? czym sie interesowalas przed tym zwiazkiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sprawiłam sobie następną radość: kupiłam sobie płytę z moim ulubionym Andreą Bocellim, ha! czy to są te małe radości o których mówiłyście? :) Może nie każdy lubi taką muzykę na smuty i doły, ale on i chłopaki z IL DIVO naprawdę poprawiają mi nastrój :)......o tym też zapomniałam! pomylka8: olej mylenie faceta na temat swojego ciała! ja mam 170cm wzrostu i ważę 60kg....czuję się tak sobie bo chciałabym przytyć z 5 kg. wreszcie spodnie leżałyby na mnie jak należy, zazdroszczę dziewczynom większych tyłków od mojego!!!! Był czas że ważyłam więcej, to słuchałam, że jestem za gruba....schudłam z nerwów, bo nie odczuwam wtedy łaknienia...też źle! Oglądasz czasem program TVN Style? Tam rano jest super program o gościu, który ubiera puszyste... Jak on się cieszy tymi ich brzuszkami - genialne! Kiedyś sobie nagrywałam, teraz nie mam jak! Można pozbyć się kompleksów! buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
idę dziś znów do lasu "powąchać leśne zapachy"! tym razem nie na rower, ale na spacer z kumpelą, umówiłyśmy się na dotlenianie! chyba idę jak burza z tymi małymi radościami. pewnie we wrześniu czar pryśnie jak zacznie się szkoła i dojdą znowu obowiązki...ale przynajmniej muszę się jeszcze naładować żebym miała co wspominać z uśmiechem! pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piglet28
U mnie cisza tzn; od ostatniego okrutnego emocjonalnie i psychicznie spotkania w piatek, nie mam praktycznie z nim kontaktu..tylko dwa razy napisal pytajac o mala.. Tak jest mi trudno ;Z jednej strony jest mi z tym dobrze; mam spokoj z 2 zle chyba przez te wspolne lata za b sie przyzwyczailam, ze cokolwiek by sie nie stalo; klotnia, moje odejscia on probuje za wszelka cene wrocic..a teraz jest cisza, ktora powinnam sie cieszyc i nie myslec o nim, a o malej, sobie i nowym normalnym zyciu.. jednak mysle, zastanawiam sie czy zrozumial , ze nie "damy rady "razem byc, czy faktycznie stanie sie tak jak zawsze wierzylam , ze odejdzie nie robiac mi wiekszch problemow, kiedy upewni sie, ze nie ma juz szans? Mimo jego ostatnich wyzwisk, prob zastraszania ja pamietam i rozczulam sie nad jego ostatnim zachowaniem w piatek jego wrazliwoscia, wiara, ze wszystko da sie naprawic, deklaracjami o milosci, o tym jak za wszelka cene probowal mi przetlumaczyc i wytlumaczyc swoje zle zachowania (jak zawsze) i zblizyc sie do mnie: to lapal mnie za reke, to na sile sie przytulal..i jak to sobie przypominam to serce mi peka z zalu nad nim, soba i tym wszystkim..staja mi przed oczami jego jednym razem smutne oczy , a innym razem pelne nadzieji , radosci kiedy cos co powiedzialam dalo mu nadzieje..choc nic takiego nie mowilam; on sam (widzac po jego reakcjach) tak to odbieral.. Aweb, Apropo dzieci i ich odbioru zwiazku, to moja mala jest b z nim zzyta, szczegolnie od ostatnich 2 lat, on duzo sie nia zajmowal, i przez to ,ze on duzo mniej od niej wymagal niz ja, i zachowywal czesto tak jak w stosunku do mnie jako ofiara ,(tatus bedzie plakal jak nie zrobisz tego, to mama krzyczy na tate gdy sie o cos czepialam) ona to mnie ocenia, ze jestem winna i boje sie, ze tak wlasnie jej zostanie nie potrafie mowic jej, zle o tacie zraniloby to ja i przede wszystkim jest na to za mala..poza tym pamieta swoje dobre stosunki z tata.. probowalam jakos temu jej nieprawdziwemu wizerunkowi zaradzic; po klotni, kiedy oboje krzyczelismy, ja pozniej plakalam, pytalam ja czy widziala jak tata na mnie krzyczy, ona ze zloscia na mnie, odpowiedala, ze to ja krzyczalam a tata tylko glosno mowil, ona nie za b nawet zwracala uwage na to, ze ja placze..nie wymagam od dziecka pocieszania, i staralam sie jak najmniej przy niej plakac czy sie klocic, ale jednak martwi mnie to, ze jej obraz apropo tego,ze nie mieszkamy z tatusiem jest moja wina..i ze ona nigdy mi nie uwierzy, ze ja mialam powody zeby odejsc, ze musialam dla naszego dobra odejsc.. Paolka- smutna, Jesli moge zapytac; to czemu mimo iz odeszlas ze swojego nieszczesliwego zwiazku (z tego co sie orientuje to juz jakis czas temu..)Twoj nick sugeruje taki a nie inny stan? czy jest Ci dalej trudno z pozbieraniem sie po przezyciach z M i rozstaniem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Piglet pisze pod tym nickiem bo tak zaczelam swoja przygode ;-) na kafeterii i tak juz zostalo. Nie ma on nic wspolnego z moim dzisiejszym stanem ducha... Ale moze masz racje, moze czas pozegnac sie z paolka-smutna i nadac sobie jakies weselsze miano :-) Ja naprawde odzylam po odejsciu od meza, dopiero teraz widze jak bardzo chory byl ten zwiazek. I dlatego nadal tu wchodze, czytam i wciaz znajduje dla siebie jakies nowe wskazowki i dobre rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Klofcia-- nawet nie wiesz jak sie cieszę ze tego co robisz, brawo!!.Tak to sa te małe przyjemnosci tylko dla siebie. Czyz nie czujesz sie lepiej własnie tak postepujac?? Jestem dumna z Ciebie!!! ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pomyłka- kochana Ty moja, ktoras dziewczyna napisała bardzo madre zdanie- czy Mona Lisa byłaby brzydsza, gdyby ktos brzydki ja namalował". Jesli kocha sie kogos to wlasnie takiego jakim jest. Uwierz w siebie!! Jestes super babką, ktora pragnie miłości i czułego faceta obiok siebie. Jestes mądra i inteligentna i nie zasłuzyałs sobie na takie traktowanie. Sama mowisz, ze kazałabys corce spieprzac jak najdalej. Wiec zrob to dla siebie. Bo zasługujesz na wszystko co najlepsze a nie na toksyka. On Ciebie w ogle nie akceptował, nie mowiac juz o uczuciu. Ja tez mam brzuszek, obwisłe cycki, rozstepy,mam swoje chumorki ale dla mojego faceta jestem " moja piękna", " cudna", " słoneczko", " skarb"( to tylko nieliczne z okreslen jakimi sie do mnie zwraca). Zawsze robi to z szacunkiem. A gy ja mam zły dzień i zdarzy mi sie piodnieść ton, to on wtedy grzecznie mowi:" nie krzycz na mnie, ja niczego złego nie robię" i wtedy [patrzy sie na mnie. Ja pytam " co sie tak patzrysz?? A on : bo Cie kocham!! I to jest miłosc. Ja to wiem, czu e kazdego dnia, w kazdej chwili spedzonej razem. O cokolwiek poprosze jest zrobione, bez zadnego ale!! I nikt mnie nie krytykuje, no chyba, ze przesadzę, co mi tez sie zdarza :) Wiec kochana- facet twoj nie ma miłosci w sobie do Ciebie ale za to bardzo kocha siebie. Jesli powiedzial, ze jest nieszczesliwy- to niech spierdala i szuka szczescia gdzie indziej. A TY sie ciesz, ze masz gnojka z głowy. Trzymam kciuki, zebys wytrwała w tym, bo jak ci wczesniej napisalam- bedziesz jeszcze mu za to wdzieczna. Moge to Tobioe obiecać!! Minie troche czasu, spojrzysz na to inaczej i powiedz " Bogu dzieki". Sciskam mocno!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Piglet- ja mialam podobna sytuację. Moja corka rowniez kochala ojca bardzo. To on nie ywmagał, to on nie karał, tylko ja. U nas w domu jak była napieta atmosfera tio tylko ja krzyczałam, on najwyzej inteligentnie ale po cichu mi przygadadywał. On oskarzał pytaniami zadanymi w spokoju, ja sie od razu unosiłam. Wiec corka tez mial obraz tego ze ja krzycze. Ale im była tsarsza tym wiecej rozumiala.Dotarlo do niej, ze nikt nie krzyczy bez powodu, ze jak zamieszkalismy oddzielnie to nagle nie było kłotni ani awantur, a spotkania z tatą dały jej do myslenia. Na kazdym z nich ona musiała wtysłuchiwac jaka jej mama jest zła. I kiedys mu powiedziala, ze kocha mamę i nie zyczy sobie o niej z nim rozmawiac. Ale do jej taty to nie dotarło, dalej robil swoje wiec corka zrezygnowała ze spotkan z nim.Po mprostu sie zraziła, a on nie zrobił nic zeby ja do siebie przekponac. I mimo tego, ze byli zzyci ze soba nagle to sie urwało. Powiem Ci jeszcze jedno. Moja corka widziala czesto jak ja placze, jak zostalysmy same- przestalam plakac. Dzoeci obserwuja i tez mysla. Moze nie zwsze Ci cos powiedza, ale czuja ze cos jest nie tak. Moze w danej chwili nie rozumieja sytuacji, ale z czasem zobacza jak jest na prawde. Gdy postanowiłam ostatecznie zakonczyc ten zwiazek powiedzialm jej tylko kilka zdan.W stylu: nie potrafimy z tata sie porozumiec, ja nie mam juz siły ani checi tak zyc, nie kocham go ale tata i ja bardzo Was ( bo mam dwie corki, tylko druga byla malutka wtedy)kochamty. To ze bedziemy oddzielnie mieszkac niczego nie zmienia.Nadal tata bedzie Waszym tata a ja mamą. Po prostu, zeby zylo nam sie lepij musimy zamieszkac oddzielnie. Popłakała sie ale zrozumiala.I po dwoch latach tweirdzi, ze super ze tak sie stało, bo ona ma spokoj wewnetrzny i nie jest swiadkiem awantur, nie ma krzykow a mam sie smieje. Czasami warto zartyzykowac wiesz??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szcesliwa Paolka- taki nick na dzis dla Ciebie? Moze byc?? Kochana baaaardzo sie cieszę, pamietam Twoje podejscia, lęki, strach, te historie ktore opisywalas utkwily mi w pamieci. Teraz widze, ze jestes silna konieta!! I co najwazniejsze- szczesliwa. Pwoedzmy tym kobitom tutaj, ze nie ma sie czego bac!! Prawda?? Jak to powiadaja strach ma wielkie oczy.A prawda jest taka, ze bedac w tych chorych zwiazkach wiecznie nad nami sa szare chmury, czyz nie?? A kiedy sie uwolnimy dostrzegamy słonce.Mam racje?? Kochana Ty moja- gratuluje, super ze zyjesz wreszcie normalnie! Sciskam Ciebie mocno!!! Buziaki 👄 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×