Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pomoc doraźna

Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.3

Polecane posty

Gość Dumna mamusia
wiem, ze pytania są dla mnie.. Moze tylko o polowę jest ich za duzo i nic madrego nie wniosą w moje życie... co za duzo to nie zdrowo, ale Ty chyba tego nie stosujesz... Uwazam, ze jeżeli juz to skupmy sie na konkretach, konkretnych pytaniach, bo w drobiazgach łatwo się zaplatać i nic z tego nie będzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do dumnej mamusi
Jesli pytan jest o polowe za duzo, to odpowiedz chociaz na te polowe ktora ci pasuje. Moze z czasem odpowiesz na reszte.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dumna mamusiu weszlas na ten topik aby znalezc odpowiedzi na SWOJE problemy, SWOJE klopoty. I tego sie trzymaj. Przestan analizowac dlaczego oni nadal sa malzenstwem, dlaczego sie nie rozstali, po co w tym zwiazku tkwia. To ich problem, nie Twoj! Jestes tu bo czujesz sie zle, niekomfortowo w realcjach z tym mezczyzna. Bo dobrze wiesz, ze nie tak powinien wygladac zwiazek dwojga kochajacych sie ludzi. Byc moze szukasz uczucia zbyt natarczywie, zbyt zachlannie i gwaltownie. Odetnij sie od niego, badz sama ze soba i dla siebie. W takiej ciszy dobrze slyszy sie wlasne mysli, poznaje wlasne uczucia i potrzeby. Uporzadkuj swoje pragnienia, swoje zycie, zacznij zyc w zgodzie z sama soba. Wierz mi, ze staniesz sie wtedy silniejsza i raptem zauwazysz, ze jestes szczesliwa. Niezaleznie czy jest ktos obok czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdecyduj czy żyjesz
dumna mamusiu psychozami wszystkich , tworząc jakże frapujący nowy odcinek mody na sukces.Czy spędasz pół dnia na topicu nie analizując żadnych mądrych podpowiedzi ,tylko ujadasz jak ratlerek> Co ci to daje ? moim zdaniem nic.Ale tak jeśli chcesz potwierdzenia On cię kochaaaaaaaaaaaaa zona be , ty jesteś gwiazdą tego serialu jak Jackie Collins. Brawo .Już?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
iftar 🖐️ :D jestem ograniczona czasowo wszystkim niestety nie da sie pomoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dumna mamo 😍 W każdym z nas jest male dziecko, które niby wie, rozumie, ale ..... i tak chce. Ja też tak miałam. Chciałam mieć fajnego męża, a nie miałam. Wiedziałam, że powinnam odejść, a nie potrafiłam. I jak dziecko ..... chciałam mieć :D Na przekor wszystkiemu, a najbardziej faktom. Ty także chcesz mieć tego faceta na stałe. Na przekór faktom. Kochasz go, więc nie przyjmujesz do wiadomości, że to jest dorosły człowiek, ktory sam dokonuje wyborów. Nie chcesz myśleć o nim żle, więc na jego żonę przenosisz negatywne emocje. Ty myslisz żle o jego żonie i chcesz, żeby ona ci go dała :D A dlaczego to ona ma ci go dać? Najśmieszniejsze jest to, że jak ona się dowie o jego zdradzie - to zrobi to samo co Ty. Nie będzie żle myślała o swoim mężu, choćby dlatego, że on wybaczył jej zdradę i kocha nie swoje dziecko. Ona zrobi to co ty i będzie myślała żle o Tobie. To na Ciebie przesienie wszystkie swoje złe emocje. Stratystycznie wygląda to żle, im dłużej z nim jesteś, tym mniejsze szanse, że on zostawi swoją żonę dla Ciebie. Bo tylko on może to zrobić. Ale to jest problem Twojego faceta, i jego żony. Twoim problemem jest to, że tkwisz w tej sytuacji. Rozumiem, że on skłamał Ci, że jest sam. Weszłaś w to. Ale potem sie DOWIEDZIAŁAŚ. I od tego momentu jest problem. Gdyby wierzyć temu facetowi, to on od momentu, gdy sie dowiedziałaś, powinien odejść od żony i założyć z Tobą rodzinę. Nie zrobił tego. Ty w momencie, gdy sie dowiedziałaś winnas wyznaczyć mu termin do dokonania tego. Nie zrobiłaś tego. Chory wybrał chorego. Ty zdrowiejesz i znasz koniec tej historii. Ale mała dziewczynka w Tobie krzyczy "JA CHCĘ". Pewnie też większość z nas to zna. Ten etap minie. Najgorsze, co może Cię spotkać, to tkwienie dalej w sytuacji tej trzeciej. Poradzisz sobie, tak to wiedzę. Ale dopiero gdy inni sie dowiedzą spadnie na Ciebie dużo złych emocji i bardzo dużo złych ocen raczej bez zrozumienia. To tutaj na kafeterii to naprawdę bardzo delikatne i z poszanowaniem Ciebie opinie. W realu, albo na innym forum będzie dużo gorzej. I będzie to bardzo trudne dla Twojego dziecka. Bo dzieci biorą odpowiedzialność za rodziców. Nie pisze tego po to, by zmuszać Cię do czegokolwiek. Proszę tylko, byś zauważała tą małą dziewczynkę w sobie. I podjęła decyzję z pozycji dorosłego. Mądrą i dobrą decyzję dla Ciebie i dla Twojego dziecka. Tego Ci bardzo serdecznie życzę. Ale nawet, gdy pozostawisz wszystko tak, jak jest - to zostan tu. bo ja cię bardzo lubię. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rento - brawo za post do mamy. Bardzo rozsadny i rzeczowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość energia problemu
Waszą intencją było oczyszczenie ze starych energii, które nie chcą zwolnić uchwytu. Wiecie, każdy kawałeczek świadomości, każdy kawałeczek energii ma swoją własną postać, ma swoją unikalną tożsamość. Każdy kawałeczek świadomości ma jakieś rozumienie siebie i nie chce odpuścić tej jaźni. Nie chce pozwolić jej odejść. Uważa to raczej za śmierć, niż za transformację i ewolucję. Każdy kawałeczek energii nie chce odpuścić, chociaż podobnie jak małe dziecko wie, że jest to czas, aby ewoluować, jest to czas, aby się zmienić, jest to czas, aby wyrosnąć na coś wspanialszego, coś większego. Wiecie, czego ten kawałeczek energii pragnie? Pragnie, aby ta rodzicielska energia energia twórcy przyszła do niego i zapewniła go, że wszystko będzie w porządku. Ta część was nieco się obawia, nie jest pewna, co przyniesie jutro, nie jest pewna, co się stanie, kiedy pozwolicie odejść swojej pracy , na której tak naprawdę już wam nie zależy, bo czas na jej zmiane, kiedy pozwolicie odejść związkowi, który był starą karmą. Wszystkie te energie chcą po prostu, aby ta rodzicielska jaźń, ta jaźń twórcy, weszła i upewniła je. Aby wziąć je jak małe dziecko za rękę i powiedzieć, że jest już czas. Jest już czas, abyśmy poszli do przodu. Jest już czas, abyśmy ewoluowali. Przeszłość nigdy nie zostanie zapomniana. Przeszłość nigdy nie zostanie pochowana. Ta przeszłość może być przetransformowana w nowość, w potencjał tego, kim jesteście. Każda myśl, jaką macie, ma swoją własną tożsamość. Każdy lęk, który macie, jest po prostu małym dzieckiem. Każda cząstka utkniętej energii chce tak naprawdę wyjść z utknięcia. A wy, moi drodzy, możecie poprowadzić tą część siebie do waszej własnej nowej energii. Wejdźcie tam i porozmawiajcie z nim z tym lękiem. Powiedzmy, że boicie się, iż coś jest nie w porządku z waszym ciałem że być może rozwija się w nim jakaś choroba. To jest tylko kawałek energii, która utknęła. To wszystko, czym ona jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co??????
:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamasynka24
jestem mloda matka i zona, mam 5 letniego synka i meza ktory ma dwa oblicza generalnie moj mąż jest cholerykiem , nerwusem itp. jak jest wszystko dobrze to jest nawet kochany , czuły i wrażliwy o dobrym sercu , ale ma tez tą drugą twarz - jest zwyklym chamem ktory mnie nie szanuje - bo jak twierdzi ze na szacunek musze sobie najpierw zasłuzyc to on bedzie mnie szanowal. u nas nie ma drobnych sprzeczek - u nas są od razu wyzwiska o byle co. najczesciej to jestem szmatą i śmieciem, do rękoczynow tez dochodzilo , moze i troche z mojej winy bo widząc furię męża nie zamykałam mordy jak to on mowi tylko go prowokowalam. nie daj b oze zrwoc mu uwage albo zkrytuj, nawet mi pomarudzic nie mozna bo zaraz jest awantura nie mam juz sily tak jest w kolko juz od 4 lat, mieszkamy w malym miescie i ostatnio uslyszalam ze ludzie gadaja , ze mnie bije wyzywa , ma mnie za smiecia i nawet w towarzystwie zle mnie traktuje a do tego slyszalam jeszcze ze z kims sie calowal napity w knajpie. on oczywiscie niczego nie pamieta. jest masakra jednym slowem , milosci pozostala jeszcze jakas resztka , ale to chyba chora milosc nie wiem co robic, jedni są za rozwodem z orzekaniem o winie a drudzy twierdza ze nie ma co sie szarpac, narazie mieszkamy razem ale mieszkanie nie jest moje wiec bede musiala wrocic do rodzicow nie wiem jak to wszystko rozegrac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gingerbread new
Ewo, piszesz do mamusi: "Wielu ciekawych rzeczy sie o sobie dowiadujesz A nie maja zwiazku z prawda o Twojej drodze i Twoich myslach" Czy ty już nie przesadzasz? Jak lwica bronisz się, gdy ktoś pisze o tobie, piszesz mu, że nie powinien się wypowiadać, bo nie zna twoich myśli, tylko ty je znasz a teraz jeszcze znasz myśli Dumnej mamusi. To ciekawe. Ale osiągasz swój cel tutaj - jesteś gwiazdą, na którą zwracają sie wszystkie reflektory. Przyciągasz ciągle uwagę na siebie, i moją teraz też.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mamasynka dowodem dla sądu bedą nagrania jego wypowiedzi na komorke lub dyktafon, apisac to sobie kazdy moze co chce rozwod z orzekaniem o winie zapewni ci alimenty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamasynka24
mąż uważa ze powinnam go po nogach calowac ze zyje tak jak zyje , ze to wszystko dzięki niemu i ze jakbym to doceniala to zylabym jak w pączek masle, no i uwaza ze mi sie w glowie poprzewracala ze nie jedna chcialaby byc na moim miejscu w dupie mam te jego pieniadze , do szczescia brakuje mi szacunku, nie wiem czy jest sens prac brudy w sadzie i sie szaprac latami , by zyskac pare złotych normalnie mam mentlik w glowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wazne ze myslisz o odejsciu na sprawy rozwodowe przyjdzie czas jak sie od niego uwolnisz, pieniadze raz sa a raz ich nie ma jest ojcem, ma dziecko i alimenty wam sie naleza, nie warto lekka reka wszystkiego oddawac pomysl o tym spokojnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewa :D :D :D no teraz to juz mnie naprawde rozbawilas no tak wyciagasz wnioski jako jedyna na tym topiku inni wg ciebie tego nie umieja belki na oczach ciezkie są

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ewy
wyciagam wnioski z tego jak odpisujesz, opisujesz i odbierasz i upewniam sie ewa ze jestes zwykla mitomanka.pisalas ze studiujesz psychologie a ja wyciagam wniosek ze to kolejna twoja bajka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość topik stracił sens
dyskusje o medytacjach na tęczach , energiach, bzdurach.Nie każdy wierzy w new agowskie psudofilozofie.A te ostatnie 4 strony to jak poradnik z Gwiazdy Mówia .O wszystkim a tak naprawdę o niczym Ewa proponuje jeszcze dłuższą stopkę do coraz dłuższych postów , które chyba tylko ty sama rozumiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewo 😍 To raczej nie ja, chyba. Ale wydaje mi się, że Ty kiedyś pisałaś, że studiujesz psychologię, czy zamierzasz. Ja chętnie poszłabym na psychologię, ale teraz już mi bliżej do Uniwersytetu Trzeciego Wieku :D Kto wie, tam chyba trzeba mieć 50 lat. więc może i zaczne studiowac za kilka lat. Może w końcu zapisze się na angielski, bo jestem tragiczna, no po prostu :D Do wszystkich 😍 Pamiętam ,jak kilka miesięcy temu stwierdziłam, ze jestem w zdrowym, dobrym związku. Rozpętała sie dyskusja, czy rzeczywiście jestem. Zaperzałam sie jak dzidzia, że co, że tak, że ja wiem itd No nie dałam sie przekonać :D Jak zaperzenie minęło i czas, to stwierdziłam, że nie jestem jednak w pelni w zdrowym, dobrym związku :D |Wiem, ze jestem w wystarczająco dla mnie dobrym związku, choc może nie do końca zdrowym. No i już. Widac to był dla mnie czerwony guzik, bo przez lata pracowałam nad tym, by był to zdrowy związek. Takie czewone guziki każdy z nas ma. Wtedy upiera sie i zapiera jak dzidzia. Należy to zostawić, bo widać ktos nie jest jeszcze gotowy. Jest takie powiedzenie, że jak uczeń będzie gotowy to i mistrz sie znajdzie :D Niech każdy to rozumie, jak chce i jak mu wygodnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dumna mamusia
orange sun Zaczęłam analizować ich małżeństwo bo ktoś mnie tutaj sprowokował do takiego myślenia. Potem ktoś dodał, że ona jest dla mnie wrogiem numer jeden... więz zaczęłam wyjaśniać...stad moje analizy ich związku i jej... Mi nprawdę one do niczego nie są potrzebne... ...ale jedno muszę przy okazji tej analizy przyznać. Gdzieś tam pojawiła się we mnie myśl, moze nawet poczułam zazdrość, że mozna żyć w takim zwiazku, udawać i nie potrzebować zmian. Gdybym ja tak potrafiła, całe to pieklo które przeżyłam nie miało by miejsca. Mimo wszystko, gdybym miała przezyć to jeszcze raz i być w miejsu w którym dziś jestem...to zrobiłabym to bez zastanowienia. Do osoby piszacej anonimowo itp. Jest mi bardzo przykro jak tak na mnie najeżdzasz. Wszystko co masz mi do powiedzenia mozna powiedzieć(napisac) nieobrażając nikogo. Cały czas powtarzam, ze dumna ze swojej sytuacji nie jestem i konsekwencje też poniosę jak juz też wspomniałam...choćby przed Bogiem... renta Madrze piszesz... ja od siebie dla siebie jeszcze bym dopisała, że im wiecej takich osób radzacych mi "obrażając i umniejszając mi", tym bardziej to moje "małe dziecko" mówi..."a zostań z nim, udowodnij im, że się mylą itd" renta no i nie jest tak, że nie widzę jego wad, nie myślę o nim żle... Wcale ni myślę też o jego żonie źle, może jakoś niezrozumiale napisałam i dałam tak odczuć. Sama wyszłam z chorego zwiazku, też jestem kobietą i mamą i choćby dla solidarności "jajników" życzę jej wszystkiego dobrego. Cały czas piszę tu szczerze za co czasami mi się anonimowo dostaje. Jak go poznałam powiedział mi, że mieszkają razem, ale nic go z nią nie łączy, nie mówił,że jest sam. A wyznaczanie terminów... nie chce tego robić, bo to on sam z własnej woli ma to zrobić, albo nie. No i inni raczej się nie dowiedzą bo dzieli nas trochę kilometrów, inne miasta... nawet jeśli to trudno, to będą konsekwencje tego zwiazku. Teraz juz tego nie zmienię i glowy chować w piasek nie będę, tak jak tego tu nie robię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dumna mamusia
Ewa w raju Wiele osób Cie tu krytykuje... nie wiem gdzie korzenie tego konfliktu, pewnie wiele, wiele stron do tyłu a czytać mi się nie chce, a raczej czasu mi brakuje. Ja osobiscie dodam tylko, że wszystko co do mnie piszesz jest bardzo bliskie prawdy i tego co czuję... Bardzo Ci dziękuję za to. Ktoś tu wspomniał, ze swój swego poprze, czyli, ze też pewnie byłaś "kochanką". Moze dlatego łatwiej było Ci odczytać moje myślowe skruty, czasem ciężko ubrać sytuację w slowa zwłaszcza jak są emocje. Wiesz, nie czuję się "kochanką", dlatego, ze uważam iż kochanka to kobieta, która wykorzystuje faceta, jego sytuację itd dla własnych korzyści. ja nigdy od niego złotówki nie przyjęłam (chociaż czasem było mi ciężko) o pomoc też nie prosiłam itd Zaraz na pewno ktoś napisze, ze sex to też korzyść, otóż nie... sex to dla mnie efekt miłości, uczuć itd A miłość jest, może chora ale jest. dziękuję za te slowa.. "Nie zauwazylam, zebys przenosila negatywne emocje na jego zone. Stwierdzasz fakty jej wyborow. Wiecej w tym zdrowego wspolczucia niz oceny." ...tak właśnie to czuję. a co do relacji tata-córka to poczatek też był trudny. Pierwsze miesiace też go nie było, tylko imprezy się liczyły dla niego. Ja kiedy widziałam, że wmiarę logicznie myśli tłumaczyłam mu, ze ona go bardzo kocha i potrzebuje, że tak naprawdę może stracić wszystko i poradzi sobie, ale jeżeli straci miłość własnej córki do siebie to nie poradzi se. moze odrazu tej straty nie odczuje, nie zrozumie, moze 3 dni przed śmiercia dopiero, ale takiej stratu nigdy nie przeboleje, nie podaruje sobie. Tak mu tłumaczyłam. nie wiem czy zrozumiał, czy podziałało ale jest ok. I niech tak zostanie na zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dumna mamusia
Mamasynka Jestem przed ostatnią chyba już sprawą rozwodową, trwała rok. Chciałam z orzeczeniem o jego winie. Popełniłam wiele błędów podczas rozwodu, składając dokumenty, dobierając świadków itd. Teraz jestem mądrzejsza, ale za póżno, gdyby nie te błędy sprawa dawno by się skończyła i wygrałabym. Chcę własnymi doświadczeniami się dzielic, pomóc. Jeżeli chcesz pisz, pytaj z przyjemnościa pomogę. Trudno mi wszystko opisywać, więc pytaj ja odpowiem i tak moze będzie mi prosciej. Jeżeli czujesz, że nic juz razem "nie zbudujecie" odejdz... Będzie bolało, bardzo, bardzo bolało. Ja umierałam z bólu, chciałam sobie życie odebrać. Był nawet moment, że wruciłam na któtko, ale dziś jestem wolna i warto było. Nadal go kocham i codziennie muszę się dyscyplinować, pilnować. ale wrócić mi nie wolno... i nie wrócę, nie chcę... Trzymaj się, szanuj się, dbaj o siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jesienna Roza
Mamusia - Piszesz o solidarnosci jajnikow. Tak tak, i do Twoich i do zony jajnikow wasz pan sobie dobija, ze sie tak wprost i wulgarnie wyraze. Jezeli to nie jest jego corka, jak to on powtarza i z zona nie ma nic wspolnego, to zastanawiajace jest co go tam trzyma? I dlaczegoz to tylko on ma prawo decydowania o tym jaka bedzie przyszlosc wasza? Ty jestes z nim prawie dwa lata i czekasz az on laskawie podejmie decyzje czy do Ciebie czy do zony? On takiej decyzji nigdy nie podejmie, bo jemu jest tak wygodnie i tu i tam. Probujemy tutaj Tobie otworzyc oczy, ale Ty je trzymasz caly czas zamkniete. I upierasz sie przy swoim. No to zyj sobie tym zyciem raz w tygodniu. Wlasciwie to nie powinnas pisac, ze jestes z nim 2 lata, tylko 52 dni w roku razy 2 lata = 104 dni razem i do kupy, a wlasciwie do dupy.... Nikt tu Twego zla nie chce, Ty tego nie widzisz, bo jestes zaslepiona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dumna mamusia
Mam wrażenie, że w Twoich wypowiedziach do mnie jest bardzo duzo "złości". Napisz mi jak to jets dobrze... tylko nie zaprzeczaj ok Córka jest ich, kolejne dziecko jest innego faceta. Nie jest tak, ze to on decyduje o naszej przyszłości. Ja nigdy nie powiedzialam stanowczo, że chce spędzić z nim reszte życia, bonie mam takiej pewności... Wierzysz w intuicję... ja wierzę i czuję, że nie jest tak jak piszesz tzn, że On kocha i sypia z nami obiema. Znalazł się w miejscu swojego życia z którego nie potrafi zrobić kroku dalej i tkwi. Co oczywiście odbija się i na mnie, ale nie chce w tym momencie decyzji, że razem do końca zycia, o nie! Nie potrafi podjąć decyzji bo tak naprawdę e to taka "dupa" z niego.... wiesz na co liczy, że to ona sie wyprowadzi....zostawi mu wszystko łącznie z dziecmi i odejdzie. Tymi słowami,że czekam łaskawie aż on podejmie decyzję trochę mi pomogłaś, bo aż mnie ciarki przeszły... On ma za bardzo pogmatwane życie, żeby wziąć je na swoje barki No i co wkurza mnie najbardziej to, że wszystkim chce dogodzić, zbawić świat a tak naprawdę wszyscy są nieszczęśliwi. On nie ma priorytetów w życiu, wszyscy są numer jeden. Pewnie się uśmiejesz, ale moim zdaniem to nie jest typ faceta... kobieciarza. Myślę,że aż do teraz nigdy zony nie zdradził, a zwiazał się zemną dlatego, że tam gdzie się poznaliśmy widać było, że cierpię, bardzo cierpię. Jest typem "pomagacza', więc natychmiast zaczął mnie wsierać. jego pierwsze i częste slowa do mnie to...czemu masz takie smutne oczy. Przy okazji tego zbawiania mnie, zakochał się a to jeszcze bardziej rozwaliło jego "udawany świat" Całe życie udaje, ciągle coś robi "zbawia świat", żeby tylko czasem nie zająć się sobą i swoim życiem. i raczej się nie mylę... a z żoną myślę, że naprawdę od alt nic ich nie łączy, pewnie od czasu kiedy się znamy przespał się z nią kilka razy a może raz... bo razem spróbowaliśmy fajnego, nie wymuszonego sexu, myślę że chciał spróbować go rownież z nią, albo inną kobietą... tak dla porównania, może dowartościowania się a może żeby ją ukarać i pokazać jej co traci...Nie wiem, ale coś mi mówi,, że tak moglo być...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dumna mamo
podczytuję cię od jakiegos czasu. Mamy taką sytuację, facet ratuje bidulkę i świetnie sie czuje w roli rycerza.Kochanka wciąż kocha eks męża i pozwala się ratowac rycerzowi. Ma piekne słowka i ułudę, że jest ważna. Wie i akceptuje to, że on ma zonę i nawet z nia sypia. No ale z kochanką sypia mu sie lepiej. Raz w tygodniu, bo takie ma widac potrzeby fizjologiczne i tak może zamulic żonie. Pracuje bowiem w innym mieście i łatwo może mówić, że praca wymaga. no i wszyscy sa zadowoleni. Żona, bo nic nie wie i ma to co miała. Rycerz, bo udowadnia sobie, że jest rycerzem i zaspokaja swoje chucie. Kochanka, bo nie jest sama, zaspokaja swoje chucie i wymyśla inne definicje kochanek, zon i mężów. Z tych innych definicji wynika, że on nie jest mężem, nie ma zony, a ona nie jest kochanką. Sekunduje jej w tym ewa, ktora także byla kochanką i też wymysliła sobie swoje definicje. Obie nie mają poczucia winy. ale sa wielkie, bo odkrywają nowe definicje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Yeez🌼 Rento🌼 Orange Sun🌼 Jesienna🌼 a gdzie Oneill?🌼 Chyba mi sie poglady mocno zradykalizowaly po traumatycznych doswiadczeniach...zagladam ostatnio tutaj i zaczynam sie zloscic... Droga Dumna mamo! Ja wogole nie rozumiem o co Ci chodzi...Wierze swiecie w jedno, jakby to najprosciej wytlumaczyc...hmmm, prawo karmy,albo,ze co zasiejesz to do ciebie wroci,albo,ze nie mozesz oczekiwac bycia szczesliwa jesli kogos krzywdzisz...a ty spotykasz sie z zonatym facetem i nie obraz sie,dorabiasz do tego ideologie.Tak (wg mnie )nie mozna, bo jestes nieuczciwa i tyle. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem, jestem - Buszujaca ;) Czytam tylko, bo co mialam powiedziec na temat ostatnio wywiazanej dyskusji to juz powiedzialam a nie lubie sie powatrzac jak stolec i dawac rad o ktore nikt mnie nie prosi (zgodnie z zasada: nie czyn drugiemu co tobie niemile). jestem, jak wiecie, w trakcie zalatwiania separacji (maz juz podpisal, ja podpisuje dzisiaj - tutaj dbywa sie to trak ze kazda ze stron (jesli nie ma jakichs roszczen wobec drugiej strony) podpisuje w obecnosci swojego prawnika i jak juz jest obopolnie podpisane to wtedy separacja staje sie cialem :D Teraz tylko oplaty (ktore wzielam na siebie). Kontrakt sprzedazy domu tez jest juz u mojej prawniczki na biurku, dzisiaj bedziemy na ten temat dyskutowac. Wszystko powinno dojsc do finalu przed koncem maja. Bede robic wylacznie prace kosmetyczne i to co niezbedne zebym sobie spokojnie w miare zyla i nie wkurzala sie chocby na rozdzielona baterie przy umywalce (wymieniam cala biala ceramike w tym celu, i tak wychodzi taniej niz pojedynczo), malowanie, usuwanie plytek sciennych w jednym miejscu (brzydko wyglada), gdzie trzeba - gladz gipsowa, usuniecie starego wbudowanego segmentu z mojej sypialni, polozenie ok 2-3 m kw paneli podlogowych na przedpokoju. Meble na poczatek podstawowe a z czasem reszta. Kuchni na razie wymieniac nie bede bo ma takie dziwne ustawienie i chce to jeszcze w uzytkowaniu przemyslec. A na razie to ja sobie fajnie ozdobie zeby choc na tyle spersonalizowac. Zadnych ekstra kosztow zeby sie zorientowac ile to w sumie wyjdzie, bo na pewno wiecej niz planowalam :D Ale to tez biore pod uwage. Musze jak najszybciej zmienic samochod na mniejszy, subaru kosztuje mnie za drogo (duzo pali). Wszystko bez pospiechu, szkoda nerwow. Ogladalam meble i juz mam lozka upatrzone w lokalnym sklepie. Drzwi wbudowanych szafek okleje jakas fajna tapeta na razie, nie bede wymieniac, dotnie sie jakies polki tylko. Gorzej z zestawem wypoczynkowy, sprzedajacy zabiera ten ktory jest w domu (nie bylo mowione ze zostawiaja ale ja myslalam ze machna reka, zaoszczedzilabym sobie zachodu i ok 1000 euro) i trzeba jakis kupic. Moze nie tak od razu, trzeba rozejrzec sie i czegos poszukac. Nie wiem czy zostaje tez szafa w sypialni syna. I duze podwojne lozko w mojej. Dowiem sie w najblizszym czasie i zrobie liste rzeczy niezbednych, na ktorych sie skoncentruje gdy juz dostane klucze. I bede mniej wiecej wiedziala ile mam wydac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oneil 😍 Idziesz jak burza, choc oczywiscie z rozwagą i spokojem. Jest super, bo separacja juz jest (No bo Ty się przeciez nie rozmyslisz). Z domem tez prawie pewne. Ciekawe, jakie tam jest zaufanie do prawników i oczywistość do korzystania z ich usług. Wklej linka do zdjęć z tego domu. Czy to ten domek poza miasteczkiem z wiekszą działką?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ooooo.... :D :D :D Widze znowu... samooklamujece sie versus trzezwomyslace... Dumna mamo wiem,ze ci bedzie przykro.... ale nie bede klamac..czytam twoje wypowiedzi i w kilku miejscazh smialam sie w glos... Np. : Pewnie przespal sie z nia tylko kilka razy...( No gratuluje!!!) :) Chcial sprobowac seksu z inna kobieta tak dla porownania :D ... Przespal sie z zona bo chcial ja ukarac.... no tutaj juz glosno sie smialam. Widze, ze uczciwie i chyba prawdziwie opisujesz fakty.... ale interpretujesz je w sposob tak zaklamany, ze juz prawie dorownujesz Ewie. Dlatego jej wypowiedzi tak do ciebie trafiaja. Obie jestescie w glebokiej fazie samooklamywania sie. Juz tutaj bylo wiele dziewczyn do ktroych wypowiedzi Ewy trafialy nad wyraz ... podleczyly sie troche, spojrzaly prawdzie w oczy i zaczynaly interesowac sie wypowiedziami Yeez, oneil, renty i pozostalych uczciwie na swiat patrzacych dziewczyn... Wszystko przed Toba. A tak na prawde to wspolczuje ci, ze w tak nieciekawej sytuacji sie znalazlas. I zycze ci abys przejrzala na oczy i znalazla wyjscie z tunelu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Siodemeczko 🖐️ {serce] 😘 Milo cie widziec. Co u ciebie moja droga? Yeez 🌻 Ciesze sie, ze operacja meza udala sie.Bedzie dobrze. Napisze do ciebie wiecej juz wkrotce moze nawet dzisiaj... zaraz jak tylko odrobie sie zdziebko. Pracoholizm to nic w porownaniu z tym co ja ostatnio wyprawiam... Ale wiem ze musze zrobic sobie drobna przerwa na zlapanie oddechu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podpisalam separacje i mozna rzec ze jestem wolna ;) ale przeciez nie o to chodzi. a tu jest link do domu http://carrollauctioneers.com/component/iproperty/?view=property&id=10 prosze sie jednak nie sugerowac zdjeciami wnetrza ani zewnetrza bo po pierwsze: drzewa sa wyciete a po drugie: w srodku ktos pomalowal kuchnie i jedna sypialnie na przerazliwie rozowy kolor ;) To akurat nie ma wiele do rzeczy tylko duza puszka farby i pedzel - jest tam troche gladzi do zrobienia (w 2-3 miejscach) wiec zrobi mi to fachowiec - Polak za niewielka oplata. Nie zeszly jeszcze wszystkie dokumenty odnosnie kontraktu kupna-sprzedazy wiec na razie czekam (to kwestia kilku dni raptem). Pytalam w kilku miejscach w sprawie samochodu i jest szansa - niewielka ale zawsze. Musze zajrzec w wiecej miejsc, na razie tylko zaczelam sie tym zajmowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×