Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Marionetka73

mąż mnie zdradza! pomocy

Polecane posty

Gość kot13
blue c- przybij piątkę:-) oglądałam taki film pt "kobiety" - troszkę może poprawi nastrój autorce. bardzo bym chciała , by wiedziała, jak bardzo jest wartościową osobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mastodont nieznany
a czy w tym swoim wygłaszaniu "mądrości życiowych" zauważyliście,że autorki już dawno nie ma? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój tata od zawsze mi powtarzał, że w tych czasach to kobiety muszą mieć jaja. no i to prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
kluczem do wypowiedzi blue c jest słowo TATA............... Prawda ,że wspaniale, gdy dobry ojciec u boku jest? a autorka tu zagląda czasem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kot 13 Ty jestes mądra babka. Pomoz mi w watku "mezczyzna prosi o pomoc problem8555" bo to ciezki przypadek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz...
kot13 no, dzieci z rozbitych rodzin są rozbite niestety...niefrasobliwość dorosłych jest porażająca... Autorko, czy mąż Pani wyjaśnił już dzieciom, dlaczego Mama w swięto Mamy płakała(bo tak to sobie wyobrażam niestety), i czy wyjaśnił, jak teraz będzie wyglądało ich życie? bo pokochał inną , optymistyczną panią i nie chce już kłamać mamusi bo to brzydko kłamać?czy na mamusię zwalił tradycyjnie temat? ======================================================== To co ma zrobic maż ewentualna zona kiedy juz jej sie slubny nie podoba , nie kocha itd. zostac w imie dobra dzieci ? jakiego dobra !! Pitolenie o szopenie , a co to powedziec dzieciom taka wielka sparawa ? i dlaczego mama płakała ? wielkie mi co ...zawsze tylko o swojej dupie myslicie kobiety w takich sytuacjach - zdaza sie tatus juz ammusi nie kocha , ale dzieci tak i tyle ! to czy dzieci z rozbitych rodzin są normalne zalezy tylko od rodziców i nie koniecznie zyjacych razem !! ================================================== blue c. Kiedy zaczęło się sypać, spakowałam się pod jego nieobecność i wyprowadziłam. Nie odbierałam żadnych telefonów , jedyne co powiedziałam : dziecko moje i tyle masz do gadania. Tylko rodzice wiedzieli, gdzie mnie szukać. ---------------------------------------------------------------------------- A tutaj typowy przykład tego co powyzej pisze ! zabrała krowa dziecko i polazła na manowce ! i uwarza ze jest oki , A CO TO OKO ZA OKO ZĄB ZA ZĄB ? on mnie zdradził to jamu dziecko zbrałam - masz szczescie zes trafiła na kogos trafiła , u mnie by to nie przeszło i tyle i moze ci sie wydawac , zes jakas super babka bo maż cie nie znalazł , nie szukał i tyle !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz...
doczytałem, ze ostatnie to blizniaki i co z tego ? do czego zmierzasz ? co chcesz mi zarzucić ? cos sobie wyobraziłaś i chcesz to przelac na mnie ? ze cos zle odebrałem ? NIE MA TAKIEJ OPCJI !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz...
Ja 5 lattemu byłam szczęśliwą mężatką, najszczęśliwszą pod słońcem, teraz od roku jestem rozwódką z 3 dzieci. Też zaczęło się od zdrady. ============================================ CO CIE NIE ZABIJE TO CIE WZMOCNI - nie pekaj ! do tego cały czas zmierzam w swym pisaniu - wiec nie ma sensu biadolic tylko zyc dalej ! są gorsze rzeczy ktore w zyciu nas moga spotkać , a jesli ktoras zdrady nie potrafi przezyc , zniesc , znaczy dupa wołowa zle przystosowana przez rodziców do zycia .... Wielka miłosc ktora niby ma prowadzic do tego ze nie da sie zyc ! bo tak boli to kupa nie miłosc , miłosc jest wtedy kiedy liczy sie pzrede wszystkim dobro drugiego czlowieka , zatem zdradził - jest mu dobrze !? krzyzyk na drogę i szczsesc Boze - jego szczescie jest moim szczesciem !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz...
ale jak ktos kocha siebie i swój wlasny los ??? to potem biadolenie co to bedzie .... pamietajcie \ SZCZESCIE SPRZYJA PRZYGOTOWANYM !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mataczu....
Tobie się coś mataczy, mąż jej nie chciał, więc kobitka zabrała dziecko i poszła sobie posyłając mu wymieniony przez Ciebie krzyżyk na drogę - no przecież to Twoja rada - i żyła sobie dalej swoim życiem - a jej życiem jest też jej dziecko, więc czemu miałaby nie zabierać ze sobą dziecka? W Twoich wypowiedziach brakuje konsekwencji i o ile dasz radę nie obrażaj ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehehehe :D matacz, Ty masz wszystko równo pod sufitem? zabrałam siebie i dziecko, bo usłyszałam, że jesteśmy nieproszeni w jego życiu. To, przepraszam, w takim wypadku, co miałam zrobić? Wciskać mu dziecko może? Płakać i błagać, żeby je wychowywał? Nieźle :D sorry, ja nie jestem takim typem kobiety. Wzięłam, co moje i poszłam. A że taka terapia szokowa zadziałała, to swoją drogą... nie wiem, matacz, mam wrażenie, że Ty za dużo w życiu nie przeżyłaś / eś i indoktrynujesz tutaj wszystkim swoje idealistyczne teorie. A gadanie: jego szczęście jest moim szczęściem jest conajmniej niestosowne. Nie jesteśmy tutaj oświeceni, czy święci, żeby tak postrzegać niektóre wydarzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak nie szukał? szukał i znalazł :D czytaj ze zrozumieniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mataczu....
blue c uważam, że jesteś babka z klasą, a matacz jak widac sie trochę w swoich wywodach zakręcił. Jeśli mogę zapytać, to czy jesteście nadal małżeństwem i jak poradziłaś sobie z odbudowaniem zaufania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz..
ws twoim poscie nie pisałas tego co w puzniejszym , zas ja - zakwestionowałem jedynie w mym poscie ograniczenie widywania sie jemu z dzieckiem , wszak sama piszesz , ze gdzie byłaś... wiedzieli tylko rodzice .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz..
Fakt - troche zle odebrałem twojego pierwszego posta , koncówka jego stanowi, ze was znalazł . Ale nie podoba mi sie stwierdzenie , ze "to co moje " dziecko jest wasze !! Chyba , ze nie masz go z nim , tylko jest np. z poprzedniego zwiazku .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
nie zawalajmy topiku topikami nie na temat :-) swoją drogą ciekawe, jaki jest cel w przytaczaniu takich tekstów jak powyżej... przeciez to wogóle nie w kontekscie sprawy.sądzę, że cel jest ukryty. Autorko, odezwij się, jak się czujesz, czy jakieś decyzje już zapadły? jak się odnajdują w tym wszystkim dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz..
tak sie dzieci odnajduja jak ich mamusia ustawi - jesli ustawi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
ale brzydko.... bardzo bardzo brzydko. Autorka to porządna kobieta ale jak się ją opluje to może jak u goebellsa będzie- 100 razy powtórzone kłamstwo stanie się prawdą mataczu?dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diabolica W
nie tak łatwo przekreślic wspolne lata wlasnie teraz to przechodze dziwnie boli bo to moja kolezanka z tej samej miejscowosci a do tego wszyscy razem pracujemy ale jak napisal ktos wczesnej zemsta najlepiej smakuje na zimno,ja nie krzyczalam nie plakalam po prostu poinformoalam ze wiem maz na kolanach prosi o wybaczenie ale ja poczekam na swoj moment odbicia sobie stresu .Bo znane powiedzenie mowi JAK SUKA NIE DA TO PIES NIE WEZMIE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość renee32
nie martwcie się tak bardzo dziećmi, to czy będą rozbite w rozbitej rodzinie zalezy wyłącznie od ich rodziców. Sam rozwód nie jest taki straszny, wszystko zalezy od tego, w jakiej atmosferze się odbywa i co dzieje się później.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna dziołka
renee, nie do konca sie z Toba zgadzam. Moi rodzice rozwiedli sie jak mialam 19 lat, a mi jest do dzisiaj przykro, chociaz minelo pare lat. Panicznie boje sie małzenstwa, chociaz jestem w związku i jestem nawet zaręczona. Boje sie, że się nam nie uda, moi rodzice rozwiedli się po 21 lata małzeństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
byłam u drugiego prawnika. chciałam sprawdzić, czy przypadkiem ten pierwszy faktycznie nie jest partaczem. niestety nie. potwierdziło się wszystko co usłyszałam do tej pory. ugoda, tylko i wyłącznie, nie mam się co wygłupiać z "walką" bo nic mi to nie da. może jedynie pogorszyć sytuację. załatwić wszystko "mądrze, spokojnie i po dobroci" to słowa adwokata. i ja mu ufam. swoje już przepłakałam. jestem spokojniejsza, ale nie czuję się dobrze. boję się tego "nowego" życia. nie wiem czy dam sobie w nim radę. nie lubię zmian. nie jestem odważna. dzieci jeszcze o niczym nie wiedzą. sporo czasu spędziły u mojej mamy i rodziców męża. chcieliśmy rozmawiać bez ich obecności, bez zbędnych tłumaczeń. teraz będzie trzeba im powiedzieć o wszystkim. a ja nie mam pojęcia jak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poradz sie psychologa, jak zrobic to, by dzieci jak najmniej ucierpialy. Nie poddawaj sie, dasz sobie rade. W sytuacji kryzysowej ludzie znajduja w sobie poklady sily. Wspolczuje Ci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
a czy Autorko nie dasz rady pozostać z dziećmi w domu? dla nich byłoby to o wiele lepsze rozwiązanie gdyby zostały we własnym domu- mąż przecież sam to zaproponował... chyba że psychicznie naprawdę nie dasz rady w nim mieszkać ale przemyśl to , czy w ogólnym rozrachunku nie będzie to ze szkodą dla dzieci . A co narzeczona Twojego męża na to czy może mówił? jak ona chce by mieszkali? może ona wcale nie mieszkać w tym domu? Pomyśl autorko, że wynajem jest sprawą niepewną a poza tym nie wiem , szkoła dzieciaków itd.. Może mąż niech wybierze się do psychologa z dziećmi? podzielcie się jakoś rozwodowymi obowiązkami albo idzcie w tej sprawie do psychologa wspólnie.JAKOŚ IM W KONCU POWIEDZIEĆ TO TZREBA bo dowiedzą się pokątnie od dziadków, kolegów , cioc a nie będzie to delikatne bo podsłuchane zapewniam. Więc męża za frak i do psychologa- niech psycholog opracuje strategię .Swoją drogą ciekawe, co na to mąż.(i jego nowa optymistyczna miłość)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz..
Kurcze ... powiem szczerze - wyglada mi to na to - ze wysrac sie za niedługo bez psychologa co poniektórzy nie beda umieli . Naprawde takie to trudne ? jak wy egzystujecie w tym swiecie ?? skoro stanowi to problem aż taki (bo ze jest to nie neguję ) ze trzeba psychologa ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
osobiście nie jestem zwolennikiem psychologów( a nawet uważam ich przeszkodą w samorozwoju człowieka), ale autorce i dzieciom być może przyda się nie tyle do pomocy co do tego , by mąż włączył się w swój własny rozwód. A z tą defekacją to można było się ugryźć w język( ups-palce)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz...
ugryzłem sie - AUA !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
;-) dobrej nocy - mimo wszystko...:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×