Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość roororrr

Kogo byście ratowaly przy porodzie zagrozonym siebie czy dziecko???

Polecane posty

Gość jjjjjjjjqqqq
o dziwne :) ja mam 24 i nie mysle o dziecku przez najbliższe 5 lat 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyszła żona Adama K.
Ja z Adamem jestem już długo, miałam 16 lat jak się w nim zakochałam a on 26 :P A dziecka to w ogóle chciałam wcześnie, ale miałam świadomość, że muszę skończyć szkołę. Skończyłam, poszłam jeszcze do policealnej i zrobiłam zawód :D Ale w sumie to po co ja to piszę :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobrze nie być żoną Adasia
"Mam 22 lata i już żadna bliższa koleżanka nie jest bezdzietna " To jakaś aluzja, czy co, bo nie rozumiem? Jak ja miałam 22 lata, to właśnie zmieniałam studia, bo poprzednie mi nie odpowiadały i nawet byłam dziewicą, bo jeszcze nie spotkałam TEGO :D I nie znałam nikogo, kto już by nosił drugie dziecko, moje koleżanki też były w trakcie nauki i układania sobie życia. I wydaje mi się to raczej normą w dziesiejszych czasach, a na pewno w środowiskach inteligenckich z dużych miast. Więc nie rozumiem emotki z języczkiem, ale może czegoś nie załapałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyszła żona Adama K.
Nie, nie, to żadna aluzja. Tak jakoś bezsensownie dzisiaj się do wszystkich cieszę i nie tylko tu ale i na gg pisząc z koleżanką ciągle jej emoty wysyłam :) To nie miało tam żadnego znaczenia. Wszystko przez tą radość :) Ja poszłam na studia, ale miałam masę problemów rodzinnych w tym czasie i musiałam zrezygnować... 3 miesiące po tym, jak zrezygnowałam zaszłam w ciążę. Niczego nie żałuję :) Mam wspaniałego syna i przyszłego męża, trochę z rodziną mi się nie układa ale cóż...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj coś czuję że ta aluzja to chyba raczej do mnie...w każdym razie odp była do mnie... ale tak, nie mam dziecka i do 30 nawet o tym nie myśle. Mam 24 (prawie) lata, pracuję i zaczynam studia mgr, więc póki co zdobywam świat, a na maleństwo przyjdzie czas jak jakoś się ustabilizujemy i mentalnie i finansowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyszła żona Adama K.
No i masz absolutną rację :) Ja miałam ten "komfort", że Adam nie jest małolatem (nie ma w tym żadnych aluzji czy coś :) ) i nieźle zarabia... Sama chciałam iść do pracy będąc w ciąży ale mi nie pozwolił i miał rację. W moich wypowiedziach nie ma żadnych aluzji, one są może nawet troszkę bez sensu, ale proszę, wybaczcie mi to :) Na całe szczęście mamy mieszkanie (nawet 2:) ), samochód i trochę oszczędności, między innymi na ślub. Szkoda tylko że rodzina na nas naskakuje :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobrze nie być żoną Adasia
W porządku, gratuluję rodziny, choć trochę nietypowej (dorosły facet 26 lat zakręca się koło 16-latki... wychował Cię sobie ;) ). Ale najważniejsze, że rodzina szczęśliwa :) Dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej no mój Krzyś ma 34 i też nie jest małolatem, ale póki co cieszymy się sobą i korzystamy z przeróżnych atrakcji, bo wiadomo, ze przy dziecku inaczej się żyje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobrze nie być żoną Adasia
Bardzo zazdroszczę sytuacji finansowej. U mnie to ja zarabiam więcej i nigdy nie mogłabym iść przez to na wychowawczy, gdybym zdecydowała się na dziecko i powiem, że mi bardzo brakuje męża, który utrzymałby rodzinę, szczególnie że dość tradycyjnie postrzegam rolę mężczyzny. Ale cóż, tak wyszło. Zresztą to nie na ten topic. Dobrej nocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miła zgam się z Tobą - jest się odpowiedzialnym za żyjące dziecko, bo ono powinno mieć mamę i tatę, a tak dwoje dzieci to sieroty...i tak źle i tak niedobrze....oby takich wyborów nie było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesli juz bym miala jedno
dziecko, to siebie. jak nie, to dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lenu$!@#
Stoję przed tym samym dylematem za 4 miesiące mam rodzić!! Moja ciązą jest zagrożona Nie wiem co zrobić Chciałabym Żyć mieć jeszcze dzieci ale również nie chcę aby to co rozwijało ,żyło we mnie przez 6 cudownych miesięcy umarło przezemnie.Ratując siebie zabijam mój skarb drugiego człowieka .Mam czas na zastanowienie do końca września.Mam 21 lat.Pomóżcie Proszę !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym.....
siebie ratowala... moze to egoistyczne ale jednak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to pytanie hipotetyczne
wiadomo, że lekarze będą próbować uratować i matkę i dziecko (przynajmniej powinni), a reszta będzie zależala bardziej od szczęścia. Bardzo rzadko zdarza się taka sytuacja, że można tylko jedną osobę wybrać. Nawiasem mówiąc, taka rozmowa trąci trochę łamaniem prawa: tzn. lekarz nie może nie ratować dziecka, nawet jeśli matka tak by zdecydowała i nie może nie ratować matki, nawet jeśli ona o to prosi (może co najwyżej nie podtrzymywac na jej prośbę sztucznie funcji życiowych). Eutanazja jest w Polsce nielegalna. Lekarzowi nie wolno po prostu podjąć takiej decyzji, w porozumieniu z matką czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesteś podręcznikowym
będę ratować jaja ojca Rydzyka,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość photogosiek
Trzeba też wziąć pod uwagę zdanie ojca dziecka - mój mąż nie chciałby aby ratować dziecka kosztem matki..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×