Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość roororrr

Kogo byście ratowaly przy porodzie zagrozonym siebie czy dziecko???

Polecane posty

Gość qwer
tez mialam porod zagrorzony i lekarz sie zapytal MOJEGO OBECNEGO MEZA , a moj Ł powiedzial ratujcie zone,dziecko zrobie znowu,naszczescie ja i dziecko jestesmy zdrowi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie kobieta decyduje
do Ada$ fakt partnerke tez mozna miec jeszcze jedną ale w momencie porodu nie znałeś swojego syna, wtedy był tylko abstrakcyjnym dzieckiem ...nawet jeszcze go nie widziałeś, nie byłes pewien czy urodzi sie zdrowy, nie miales z nim wspólnych wspomnień, nic z nim nie przezyłeś...nie to co z jego matką...widocznie jej nie kochasz, przeciez to ja znasz, ona jest czyjąś córką, czyjąś przyjaciółką to ona zgodziła sie nosic wasze dziecko, przezyliście coś razem, pewnie wyznawaliście sobie miłosć i co w takiej sytuacji skazałbys ją na smierć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak ktoś powyżej napisał
zwaliłabym na lekarzy :) Co ja mogę wiedzieć o porodach, medycynie, szansach na przeżycie, zwłaszcza w tak dramatycznej chwili. Niech oni ocenią swoje możliwości i zdecydują, co robić, zresztą (przynajmniej mam taką nadzieję), są jakieś procedury postępowania w takich sytuacjach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
możliwe że moja kobieta podczytuje ten temat bo wczoraj powiedziała, że jeśli będziemy mieć drugie dziecko i przy porodzie będę musiał wybierać to ona prosi, żeby było to dziecko. My przez całą jej ciążę walczyliśmy o naszego syna, gdybym stracił synka to nie pozbierałbym się po tym. To samo tyczy się mojej przyszłej żony. Ale ja już mam takie spojrzenie na świat. Skoro postanowiliśmy dać dziecku życie, to musimy go bronić za wszelką cenę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co za pytanie
w obecnej chwili oczywiście że siebie, bo mam jedno dziecko i nie mogłabym sprawić żeby nie miała mamy, poza tym gdybym miała teraz mieć następne dziecko to byłoby nieplanowane u moja odpowiedź brzmi siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak, przeżyłem z nią wiele. Ale pokochałem małego jak tylko ona powiedziała, że jest w ciąży. A kiedy byłem z nią na usg i widziałem nasze dziecko to płakałem. Lekarz się śmiał nawet ze mnie, że stary a się wzrusza. Mam 32lata i nie będzie mi coraz łatwiej "robić" dzieci. Wiem też że niestety obaj bylibyśmy sami. Gdybym nie ratował syna to na niego wydałbym wyrok? Taka prawda. To mały człowiek, niewinny niczemu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie kobieta decyduje
"Skoro postanowiliśmy dać dziecku życie, to musimy go bronić za wszelką cenę..." Ale za cene własnego zycia także? A pomysl co by sie stało z twoim synem gdyby jego mama zmarła przy 2. porodzie...zafundował bys mu niezłą traumę napewno wiekszą niz po stracie rodzeństwa. Ja mam ślub koscielny i zdanie "i nie opuszczę cię aż do śmierci "jest dla mnie jednoznaczne. Mamy z mężem trwać przy sobie do KOŃCA a nie przerywać swoje życie. nIE KOCHASZ SWOJEJ PARTNERKI. Nie zaprzeczaj. Gdybył była factem i kobieta powiedziałaby w razie czego ratuj dziecko. Powedziałabym: "nie kochanie, nie chcę kolejnej ciąży bo nie umiałbym podjąć takiej decyzj, bo cie kocham"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może i jestem tchórzem, ale ratowałabym siebie. Za bardzo kocham swoje życie, męża, dom itd. A poza tym nie chciałabym zostawiać męża w takie sytuacji- z małym dzieckiem, bez matki- tak myślę w tej chwili a cięzko jest mi powiedzieć co by było gdyby. To samo miałam, w sensie koleżanki na mnie naskoczyły, kiedy poruszyłyśmy temat aborcji- czy usunąć chore dziecko czy nie- ja powiedziałam, że ja bym usunęła i myślałam, że mnie zamordują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie kobieta decyduje
Ada$ chyba troche za bardzo rzucasz słowami na wiatr. W takim razie jesli Twoje dziecko bedzie potrzebowac przeszczepu serca to powinienes sie poswięcić...popełnic samobójstwo przed kliniką transplatologii, żeby zdążyli pobrać organ...Zrobiłbys to? Bo przecież : "Skoro postanowiliśmy dać dziecku życie, to musimy go bronić za wszelką cenę..".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam wrazenie ...
osoby ktore wskazują na siebie - nie mają dzieci - więc trudno je posiądzić o inną decyzję. Te osoby nie wiedzą co to znaczy kochac kogoś !!! Jak ma się dziecko - takie któro roslo pod sercem, z którym ma się kontakt od momentu kiedy zacznie ruszać się w brzuchu, ktorego zna się najlepiej pod słońcem - nie sposób wybrać swoje życie. Dziecko bez matki, ma szanse na szczęśliwe życie !!! Matka która skazuje swoje dziecko na śmierć - nigdy szczęśliwa już nie będzie. Ja wybrałabym życie dziecka - nie mogłabym żyć inaczej. Tak samo jak życie mojego dziecka jest i będzie zawsze ważniejsze niż żcie innych ludzi, męża np. To dziecko jest najbliższą mi osobą ...więc jak można wybrać inaczej ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
właśnie ją kocham. Ale kocham także nasze dziecko. Nawet gdyby urodziło się chore. Ona by mi nie wybaczyła tego, że pozwoliłem umrzeć naszemu dziecku. Nas co prawda taka przysięga jeszcze nie obowiązuje, ale gdyby była sytuacja, że mam umrzeć ja za nią i dziecko to nie wahałbym się ani chwili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie kobieta decyduje
Ja pzry porodzie - gdyby to mój mąż rodził :)- wybrałabym MĘŻA w przypadku dziecka już narodzonego nie potrafiłabym podjąc decyzji. Nie powiedziałabym nic :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zjadło mi tekst:) pisałem że jeśli byłaby taka konieczność oddałbym za oboje życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jaaa ;)
Mam synka i powiem Wam że ratowałabym jego, gdyby mnie pytali. A gdyby pytali mojego męża tak samo chciałby żeby dziecko przeżyło. Miałam przyjaciółkę, która w 8 miesiącu ciąży, wychodząc z wanny poślizgnęła się i uderzyła brzuchem, nie wiem dokładnie w co. Dziecko urodziło się i żyło około 5 minut. Reanimacja nie pomogła, zmarło. 2 lata później znów zaszła w ciążę, przy porodzie było coś nie tak, niestety już nie wiem co, nie rozmawiała ze mną o tym. Pytali jej męża, kiedy tylko straciła przytomność kogo mają ratować. Wybrał ją. Dziecko się udusiło, nie znam dokładnych szczegółów dlaczego. Po jakimś czasie ona wpadła w depresję, odeszła od męża, mając za złe jego decyzję. Pół roku po porodzie popełniła samobójstwo... Rozumiem więc kolegę Adama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DZIECKO!!!
I ze zloscia czytam niektore wypowiedzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jaaa ;)
Czemu ze złością? Każdy decyduje sam za siebie, albo za bliską osobę... Ja też się z wieloma nie zgadzam, ale cóż, ich wybór.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam 3-letnią córkę i bez wahania oddałabym za nią życie. Nie wyobrażam sobie decydować. Jednak, gdyby mi postawiono takie pytanie, jak w filmie, też odpowiedziałabym TAK. Życie bez niej nie miałoby kompletnie sensu, nie potrafiłabym żyć z myślą, że wykonałam na niej wyrok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karina54745
To jest okropna sytuacja, ale ja też muszę przyznać, że chyba ratowałabym siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 18nastkaaawaa
OCZYWIŚCIE ŻE DZIECKOOO

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja kobieta napisała mi właśnie sms, że robiła test i wyszły jej 2 kreski :D Taki jestem szczęśliwy :) I podtrzymuje to, co napisałem wcześniej. Dziecko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karina54745
Nie chciałabym mieć faceta, który wybrałby jeszcze nienarodzone dziecko zamiast kobiety, z którą niejedno przeżył. :( Dlatego lepiej żeby lekarze nie pytali mężów o takie rzeczy, tylko sami rozsądnie decydowali. Żaden mężczyzna nie ma prawa skazywać mnie na śmierć. Adaś czy ty na pewno kochasz swoją kobietę???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Młoda elizka
Chociaż mam dopiero 18 lat i nie mam dzieci i tak już wiem jaka decyzję podjełabym bez wachania. Oczywiście, że oddałabym życie za nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kocham ją jak jeszcze nigdy żadnej kobiety nie kochałem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ziemia do venus
zdecydowanie ratowalabym dziecko,ja troche po tym swiecie juz chodze i szczerz mam go dosc, pora dac szanse innym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość veeena
Siebie, bez wahania siebie. Jestem popieprzoną egoistką i zajebiście mi z tym dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karina54745
Ja też za bardzo kocham życie, żeby je komuś oddać. Dziecko jeszcze nic nie przeżyło, więc i nic nie traci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karina54745 my o dziecko walczyliśmy, kiedyś moja kobieta dostała silnych skurczy i wylądowała w szpitalu, po drodze w samochodzie płakała, mówiła że może sama umrzeć byle dziecko przeżyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ziemia do venus
mohje dziecko zmarlo gdy bylam w 5 miesiacu ciazy,dlatego wiem jaki to bol stracic kogos kogo sie nosilo pod sercem .. nie przezylabym tego po raz drugi , zdecydowanie ratowalabym dziecko .. i tak prawdopodobnie popelnilabym samobojstwo gdyby mi znow dzieco zmarlo .. to nie chore , takie jest poprostu zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×