karmel.a 0 Napisano Czerwiec 15, 2011 Dudziu, bardzo mi miło, że Karmelotuwim się podobał, ale nie miałam zamiaru Cię zatykać, co to, to nie, uchowaj Boże..., tak, że wiesz... buzia ma Ci się nadal niezamykać, bo inaczej przestanę już sklejać te zlepki. A słowa - "To najpiękniejszy prezent urodzinowy" sprawiły mi dodatkową satysfakcję, tylko, że ja bym jeszcze dodała - jak na możliwosci forumowiczów i jeszcze słowo - jak na razie.... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Matka Polka 33 0 Napisano Czerwiec 15, 2011 i sie ciesze maxx no co z tym zaćmieniem? młody w końcu padl Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
karmel.a 0 Napisano Czerwiec 15, 2011 Maxx - twoja prowkkacja z tego jak zobaczyliśmy jak się to dalej potoczyło, chyba była potrzebna, bo szybko wyszło szydlo z worka i koleżanka się wysypała ze swoim zdaniem na nasz temat, określając nas słowami " Dziwne forium, dziwni ludzie", no tak - ja faktycznie byłam Zdziwiona (niech panna tak dalej myśli i już nie zagląda do odmieńców zdziwieńców). LUBIĘ WAS TAKICH DZIWNYCH> a tu dla Nas Wszystkich Dziwnych z tego forum.. http://www.youtube.com/watch?v=Gizg-rKtMmw Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
DUDZIA2002 0 Napisano Czerwiec 15, 2011 MAXX - tak się cieszę, że jesteś :-). Już się martwiłam, że zostaną tu sami nowocześni ludzie co mało jedzą i nie palą ;-). Ja też jestem jak ta "z drugiej strony lustra" - wpadłam w te czasy przez jakąś pomyłkę. Z tego co się zorientowałam to "mącicielka" co jakiś czas tu wdeptuje i robi zamieszanie. Widać dziewczyna postanowila zniszczyć każdego samca stąpającego po tej ziemi - biedna - nawet mi jej trochę szkoda :-(. Nie może sobie poradzić to jak już w niej za bardzo buzuje to musi się gdzieś pozbyć nadmiaru goryczy czy złości czy nie wiem co jej się tam ulewa. Szkoda, że akurat nas sobie upatrzyła, ale ... niepotrzebnie rozgłosiłam, że jesteście najskuteczniejszą grupą wsparcia ;-) Ludzie szukają chorych wrażeń - tylko po co? Eeeee, trzeba ją zignorować i tyle. Choć przyznaję - skutecznie popsuła mi wczoraj wieczór :-) Zresztą - jak widać powyżej - nie tylko mnie - nawet SM znaną ze stoickiego spokoju wyprowadziła z równowagi. Ba, nawet KARMEL.A w przerwie między spacerami z MEE, usiłowałą zaprowadzić tu porządek :-). Najlepszą postawę zaprezentowała MATKA POLKA - "o co chodzi, kto komu dokucza, jaka afera, nie wiem i nie chcę wiedzieć" :-). Zachowała dziewczyna zimną krew i spokojnie oddała się poszukiwaniom nowego lokum :-). Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
DUDZIA2002 0 Napisano Czerwiec 15, 2011 BARDZO SIĘ CIESZĘ, ŻE JESTEŚMY ZNÓW W KOMPLECIE (no, prawie) I W TRADYCYJNIE MIŁEJ I PRZYJAZNEJ ATMOSFERZE :-) LUBIĘ WAS WŁAŚNIE ZA TO, ŻE JESTEŚCIE TACY DZIWNI :-) I DZIĘKUJĘ, ŻE JESTEŚCIE :-) chlip, chlip, wzruszyłam się Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Matka Polka 33 0 Napisano Czerwiec 15, 2011 Dudziu-ja chciaam tylko zauwazyć-owszem, nie palę, ale jem i to duuuuużo i prawie wszystko, no i jeszcze mogę to sobie ugotować i bardzo się ciesze, że w prawie każdym poscie do jedzonka nawiazujesz, nawet nie wiesz jak jestes mi przez to bliska. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
samodzielna mama 35 0 Napisano Czerwiec 15, 2011 witam dzisiaj już na spokojniej. Mam nadzieję ze następne burze nas ominą :) Maxx nie masz za co przepraszać, najważniejsza jest szczerość :) A swoje zdanie na pewien temat to chyba mam już wyrobione :) Karmela wierszyk pierwsza klasa, a gdzie twoje długaśnie posty, chyba zamieniłaś je na rozmowy z Mee bo ona tez zniknęła :) Mee gdzie jesteś ?????? Matko Polko miałam napisać wczoraj o skwarkach, ale Dudzia mnie już wyręczyła :) potwierdzam to co napisała słoninka w drobną kosteczkę przetopić, poczekać aż wystygnie dodać resztę składników i potem najlepiej przez maszynkę, jak nie masz to dowolnie. Smacznego Gratulacje decyzji, a gdzie szukasz tego lokum? nas wychował ojciec witaj u nas twoja historia jest bardzo smutna.Jesteś bardzo dzielną kobietą. Dudziu u nas tez pełen luz, tzn w pewnych granicach :) jak nie jest głodna to nie je (choć to kiedyś był niejadek) teraz się upomina o jedzenie, ze spaniem staramy się trzymać stałej godziny, ale nie na siłę. Zawsze jak gdzieś np idziemy to mówię o której chce wyjść i pokazuje jak to wygląda na zegarku. Tego się zawsze trzymiemy i jest ok. My też już od dawna wychodziłyśmy wszędzie same, w tej kwestii to nie ma różnicy. Ale w braku drugiej osoby jest :( Z naszej przygody w wodzie to ja tez się śmiałam a wtórowało mi moje słonko, dobrze że pies nie śmieje się głośno bo byśmy niezłego hałasu narobiły a tak tylko był widok. Ja staram się zawsze w takich sytuacjach reagować na wesoło, żeby się niepotrzebnie nie wystraszyła. A co do psa to nawet nieźle pływa, do tego steruje ogonem :) spokojnej nocy , miłego dnia P.S. Gdybym kogoś uraziła moim wczorajszym wpisem przepraszam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
samodzielna mama 35 0 Napisano Czerwiec 15, 2011 Uff a już myślałam że moja wczorajszą wypowiedzią położyłam temat NO TAK NA DZIWNYM FORUM DZIWNIE PISZĄ O DZIWNYCH RZECZACH DZIWNI LUDZIE A JAK KTOŚ NIE Z TYCH DZIWNYCH TO W DZIWNY SPOSÓB NAS NIE ZROZUMIE :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
karmel.a 0 Napisano Czerwiec 15, 2011 Dudziu, i SmdzM czy ja już zawsze będę Wam sie kojarzyła z tą która zabiera Wam czas Mee? Pytam, bo to nie tak, a przyznam, że nieco mnie uwiera ta metka. A najlepiej wczoraj zachowalismy sie my wszyscy, którzy staneliśmy jak jeden monolit, pod jednym orężem, znamy wartość słowa lojalność. dobrej nocy wszystkim MP 33 - ja co prawda nie jestem fanką kulinarii, ale.. pozdrawiam. A zaćmienie ksieżyca pokażesz jutro synowi w telewizji i to w o wiele lepszym przybliżeniu. Wiem, wiem.. to nie to samo co na żywo... ale z braku laku i kit dobry. do jutra Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
DUDZIA2002 0 Napisano Czerwiec 16, 2011 KARMELKO kochana, dobrze, że mówisz otwarcie co Cię uwiera - dzięki temu mogę się "przyczepić" bezpośrednio do ME :-). Przepraszam, nie chciałam Ci zrobić przykrości - już nie będę - słowo harcerza. Buziaczek na zgodę. MATKO POLKO - dziękuję za to co wczoraj napisałaś - dopiero czytając te słowa uświadomiłam sobie, że już baardzo dawno nie słyszałam od nikogo, że jestem mu z jakiegokolwiek powodu bliska. Jedno słówko - a sprawiło mi tyle przyjemności :-). dziękuję przesyłam wszystkim poranne czwartkowe buziaki i życze miłego dnia :-) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
samodzielna mama 35 0 Napisano Czerwiec 16, 2011 Witam Karmelko jeżeli cię uraziłam to przepraszam METKĘ JUŻ ODCINAM :) Ja to chciałam tak tylko w żartach, ale dobrze że zwróciłaś uwagę. Na przyszłość będę pamiętała :) choć mam sklerozę ale jem bilobil :) Świat to jest taki dziwny masz rację a im bardziej go poznaje tym bardziej wydaje mi się dziwniejszy, a może to ja jestem nie z tej epoki. Może ktoś mnie wsadził do pociągu do przyszłości i dlatego tu się znalazłam :) Cieszę się że lubisz nas takich dziwnych ( mam nadzieję ze mnie pomimo metki jeszcze też) Dudziu ja nowoczesna ?? Ta co lubi stare domy kominki i bujane fotele z wikliny :) zamiast nowoczesności, a palić też lubię ale ogniska na jesieni lub w kominku :) Jedzeniem tez nie gardzę , tylko tego po mnie jak po tobie nie widac :) Jak wpadnę w trans gotowania i pieczenia to nie umiem przestać, tylko kto to ma później jeść :) Matko Polko udało ci się doczekać zaćmienia księżyca, czy zasnęłaś razem z synem ? Pracy to ja tez szukam , szkoda że nie mieszkamy tak żebyśmy mogły się zamienić :) wyjazd na Mazury aktualny, tylko chętni zniknęli . Mamy już z Dudzią informację o domkach . Jeżeli ktoś jednak jest chętny to czekam na e-maila lu informacje na gg 23302023 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
samodzielna mama 35 0 Napisano Czerwiec 16, 2011 ups za wcześnie mi poszło miłego i słonecznego dnia Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Matka Polka 33 0 Napisano Czerwiec 16, 2011 Samodzielna Mamo-doczekalam tej godziny, ale chmury zasłoniły księzyc i nic nie było widac. Młody chyba dzis zapomnial, bo bardziej byl zaaferowany,ze ostatni raz w przedszkolu na zajeciach adapatcyjnych byl, myslal,ze juz tak codziennie. I jest rozpacz. Z ta praca-nie wiem, czy chcialabys sie zamienic. Nie wiem jak to procentowo wyglada, ale u mnie naprawde wiekszosc osob z pracy, z tych, ktorych znam, jedzie na prochach uspokajacych. Ja na szczescie potrafie wyjsc, zrobic ufff i nie przezywac w domu. Ale wiem,ze tak dluzej byc nie moze. Takze zamiany nie polecam. Po mnie tez apetytu nie widac, ale to dzieki genom. Dziewczyna od mieszkania sie nie odezwala, a mi tez z glowy wylecialo, bo kolejny kolega mi z pracy odszedl i jakos tym sie bardziej zajelam. Rozmawialam dzis z malym o tym, ze moze sobie zamieszkamy w nowym mieszkaniu, sami, bez taty, ze tata bedzie nas czesto odwiedzal i moze czasem bedzie nocowal. Ale mlody na to, ze on chce nowe mieszkanko, ale z tata. Ze zostawi wszystkie zabawki, ale tate zabiera. I ze jak mi sie nie podoba, to tata moze mieszkac w jego pokoju. Olalam temat, powoli bede go nastawiac. Za mały jest, a jednoczesnie za duzy,zeby go to nie dotknelo. Jeszcze w tym przedszkolu-pedagog powiedziala,ze widzi,ze dziecko ma silny zwiazek z ojcem. A ja sie dzis z tym panem poklocilam i walenelam ze zlosci drzwiami od lodowki, bo nie wyrobilam. Dal dziecku ciastka, zapomnial o owocach, warzywach, serku. Nie dosc,ze zostawiam kartki, to on jeszcze ich nie czyta. Juz nie mowie o tym jak ubral mlodego do przedszkola. Ja czekalam na nich na miejscu, ale w domu ubrania byly przygotowane. Poklocilismy sie, walnelam tymi drzwiczkami, to on mnie za reke zlapal, a potem mi usta zamknal. Myslalam,ze go uderze, naprawde. Coraz gorzej jest. Małego przy tym na szczescie nie bylo. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
karmel.a 0 Napisano Czerwiec 16, 2011 Czuję się co najmniej tak jakbym zadenuncjowała Mee. Mee skrobnij coś czasem na forum, bo mi dziewczyny wreszcie mee od metki odcięły. Wiecie, ja nie jestem taka żebym nie powiedziała jak coś mnie uwiera, niby wiedziałam, że to tak z przekasem w żartach... ale.. zresztą to taka drobnostka, głupota, nie ma o czym mówić, nożyczki były szybkie, cięcie skuteczne. pa MP 33, - ciastka i inne ubranie (może bardziej znoszone, lub nie wyprasowane) to w końcu nie tragedia, tu raczej chodzi o brak porozumienia pomiędzy wami, gdzie mała iskierka zapalna wystarczy by wzniecic taki wybuch..., brak zrozumienia powoduje, że drobiazgi urastają do rangi niebotycznej, .. może sie mylę, jeżeli tak - to zaprzecz, ale wedlug mnie...to nie ciastka były winne, idę poczytać, dobranoc Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Matka Polka 33 0 Napisano Czerwiec 16, 2011 Karmel.a-nie chodzi o znoszone ubranie czy cos, tylko,ze wczoraj maly byl w upal w grubych skarpetach-frotte, do sandalkow, dzis mu zalozyl podkolanowki,a bylo jeszcze cieplej, poza tym gorąco, a mlody w jeansach, pocil sie, nim doszli do przedszkola byl caly mokry. dobrze, ze dzis byla gimnastyka, to go przebralam w stroj i tak juz wracalismy. na domiar zlego-wyslal go bez picia. Zgrzany przez upal i cwiczenia, zrobil mi mlody awantrure i zamiast na plac zabaw, poszlismy do domu, bo nie mialam portfela,zeby mu kupic wode (torbe pan zabral mi łaskawie do domu, portfel tez, zeby miec za co zrobic zakupy). Co do owocow-poki sa nie wiem-truskawki, banany, mandarynki, cos, czego nie trzeba obierac, albo synek sam potrafi, to owoce dostaje. Ale juz jabłko, ktore było w planie na dzis, to problem. Poprzednio 3 dni kalarepa lezała w lodowce, bo jemu sie obierac nie chcialo. Ziemniaki-woli ryz ugotowac lub kupic kopytka. Oficjalnie-bo mały lubi, ale sam by mu nie zrobil. To ja jak idiotka codziennie albo gotuje, albo szykuje, zamrazam, rano musze wyjac z zamrazalnika, bo np. jak dzis zapomnialam o zupie, to o 13 sobie przypomnial i mial pretensje. On tylko odgrzewa, czasem prosze o to,zeby te ziemniaki obral, to najczesciej jest inny dodatek. I nie chodzi,ze dal dziecku ciastka, bo ja jak syn sie upomni, tez mu daje slodycze, tyle, ze on bardzo rzadko ma na nie ochote, wiec nawet jakby przez caly dzien tylko czekolade jadl, to bym sie nie wkurzyla, bo na ogol je zdrowo, mi chodzi o to,ze jemu sie nie chce. Sam je kanapki, podobno nie musi miec obiadow, ale jak ja zrobie, wciaga. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
mee 0 Napisano Czerwiec 17, 2011 Przepraszam ,że rzadko się odzywam.Mam w pracy gorący okres -konferencje,papiery,dyplomy,sprawozdania.Bolą mnie czasem już oczy od monitora.Gdzie te czasy kiedy pisało się wszystko ręcznie,długopisem.Ale czytam Was codziennie. Samodzielna Mamo masz ładny obrazek na awatarze gg -czyżby dzieło córki? Dudziu zazdroszczę energii ,ja czasem padam wczesnie na nos ,Wy tu jeszcze dzielicie się przemysleniami,przepisami,śmiejecie się,Karmelka wiersze układa,a ja już jak nieżywa ok 21.00.Za to rano mózg funkcjonuje mi sprawnie;-) Złożyłam pozew rozwodowy,napisałam(dopisałam do starego),wydrukowałam w 3 egzemplarzach(mężulek przyszły eks będzie miał gotowy bez roboty:P),wypłaciłam 600 złociszów i zawiozłam do Katowic.Może po wakacjach będę wolna kobietą.Usłyszycie wtedy strzelające korki od szampana. Pozdrawiam Was wszystkich ,dobrze ,że już spokojnie w tym naszym azylu.Buziaki Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
karmel.a 0 Napisano Czerwiec 17, 2011 Przypadło mi w zaszczycie dopisanie się pod mee. A co chciałam wpisać? Taką oczywistą oczywistość, jeszcze tylko dzisiaj do pracy i dwa dni wolne, chciałabym już iść na urlop. Ale to po kolejnych trzech dniach przyszłego tygodnia. Na Ślasku cieplutko, dzisiaj chyba przyszedł czas na białą sukienkę. Pozdrawiam piątkowo. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
DUDZIA2002 0 Napisano Czerwiec 17, 2011 PIĄTEK PIĄTEK PIĄTEK :-) :-) Wprawdzie od wczoraj znów mam nerwy zszarpane przez tatusia, a dziś od 5 rano walczyłam na ogródku z uszkodzoną końcówką od szlaufa (wiecie - prosto z łóżka w piżamie i kapciach, byłam od góry do dołu zlana lodowatą wodą, nie chcę wiedzieć jaki przyjdzie rachunek za lejącą się kilka godzin potężnym strumieniem wodę bo nie udało mi się tego naprawić), ale już podobno sytuacja opanowana (zadzwoniłam do niego o 5 rano i ok 9 podobno już przyjechał i naprawił) i powraca radość przed weekendem. Jutro urodziny mojego starszego syna - ciekawe jak to tatuś zorganizuje ;-), ale to też mnie mnóstwo zdrowia kosztuje. KARMEL.A i SM - wychodzi na to, że wszystkie zaplnowałyśmy urlop w tym samym czasie :-). Byle do środy i 2,5 tygodnia LUZU !!!!!! KARMEL.A - cały czas mi strasznie głupio z powstałego niechcący "kwasiku" :-(. Może na Mazury napiekę skwarkowych ciasteczek i jakoś Cię udobrucham :-). MATKO POLKO - ja Cię romumiem - jesteś już na etapie, że każdy drobiazg będzie w Twoich oczach urastał do mega rozmiarów. Uważaj, żeby tatusiek nastepnym razem nie posunął się mały kroczek dalej w uspokajaniu Cię :-(. Nie mam w tej kwestii doświadczenia, ale od razu zapaliła mi się czerwona lampka - może damski bokser właśnie tak zaczyna. Jednak małymi kroczkami oganizuj nową pracę i nowe mieszkanko. MEE ja też padam na twarz, ale ... nie mogę się oprzeć żeby do Was nie zajrzeć i często gesto dorzucić swoje trzydzieści trzy grosze:-) na razie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
DUDZIA2002 0 Napisano Czerwiec 17, 2011 ojej, od rana nikogo nie ma. A mnie się zachciało racuszków z jabłkami - nie ma z kim pogadać to idę smażyć ;-) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
samodzielna mama 35 0 Napisano Czerwiec 17, 2011 Dudziu jak już nasmażyłaś tych racuchów to ja jestem :) czytam artykuł Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
samodzielna mama 35 0 Napisano Czerwiec 17, 2011 Witam Nareszcie weekend :) u nas zapowiada się intensywnie jutro idziemy na ognicho i mam nadzieję że nie będzie padało a w niedzielę na urodzinki Matko Polko oj chyb wpadłaś w taką pułapkę kiedy mała drobnostka urasta do rangi dużego problemu. O ile pamiętam to syn ma 3,5 roku, a dzieci w tym wieku bardzo dużo już rozumieją . Jeżeli podęłaś już decyzję o przeprowadzce to dużo z nim na ten temat rozmawiaj, żeby to nie był dla niego szok i nie czuł się winny całej sytuacji. Myślę że patrząc od strony faceta to o czym piszesz tzn nie takie ubranie, czy nie zjedzone owoce to nie jest problem, oni na to patrzą inaczej. dla nich to nie jest problem, ale to tylko moje zdanie. Mee cieszę się że zajrzałaś do nas. Masz racę ten obrazek na awatarze to dzieło mojego słonka. dostałam go na Dzień Mamy i zaraz pobiegłam do lustra zobaczyć podobieństwo :) Mam nadzieję że te dzwony i u mnie też usłyszę. Karmela a ja brnę dalej , ta biała sukienka to coś co kiedyś pisała Mee, czyżbyś się o czegoś szykowała :) Dudziu na urlop to ja jeszcze poczekam 3 tygodnie , a w międzyczasie czeka mnie okrągłe ciasto :) Sorki, ale się pośmiałam jak czytałam o tym porannym wężu ( na szczęście ogrodowym ) Ja nie raz miałam takie przygody ze zraszaczem do kwiatków. Kiedyś odkręciłam wodę a zraszacz tylko zasyczał i nic, więc zaczęłam szukać problemu . Nie zauważyłam że w jednym miejscu wąż jest zagięty. Więc jak poruszyłam zraszaczem ten się odgiął a zraszacz potraktował mnie zimnym strumieniem :) Dla syna najserdeczniejsze życzenia , a przede wszystkim sukcesów w szkole spokojnego i miłego weekendu Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
karmel.a 0 Napisano Czerwiec 17, 2011 Dudziu, ja też jestem. Ty to potrafisz smaka narobić. Napisz chociaż dokładnie jak smakowały ze szczególnym uwzględnieniem smaków jabłkowo-cukrowopudrowych. Popatrz jak się do słodkiego zbiegamy. Masz na nas metodę. Apropo o jakim kwasiku piszesz, czyżbyś zaczyniała zakwas na żurek? Bo o niczym innym nie wiem. A ciasteczka skwarkowe na wyprawę mazurską, jak najbardziej jestem za. Ale może racuchy z jabłkami też zrobimy. To będzie wrzesień, sezon jabłkowy, a ja jestem wychowana na wsi i nawet wchodzę na drzewa, więc na pewno będzie tam jakaś jabłonka, a ja bardzooo lubię racuchy z jabłkami... Napiszcie mi na @, kiedy planujecie zarezerwowoaćten urokliwy domek. Dzisiaj zadzwonił do mnie maxx i wiecie co, On się też wybiera, byle nie tak jak do Sosonowca (choć stwierdził dżentelmeńsko, że swojej nieobecności nie może przeżałować do dzisiaj - no maxx jakoś tak to zrozumiałam) Maxx mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko, że piszę o tym dziewczynom, my tu wszyscy jak w komunie, więc chcemy wiedzieć co i jak z kim, i u kogo, co jest i jak będzie - oczywiście w kontekście naszych podzielnych forumowych tematów. do przeczytania jutro ps. to był post mniej wiecej tego typu, który niestey uciekł mi z powodu błędnego wpisania hasła. Może byśmy wystosowali jakąś petycję do Kafeterii, żeby system nie kasował od razu tekstu przy pierwszym podaniu błędnego hasła i podał informację, o błędzie, oraz aby umozliwił jego korektę, a nie tak rach, ciach i nie ma..., a potem albo twórz na nowo, albo ...tu dowolnie kto co wówczas robi.. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
mee 0 Napisano Czerwiec 18, 2011 jak wsyśnie mi posta to przyznam się ,że najpierw przeklnę ;-) dlatego tu Karmelku sprawdza się metoda wcześniejszego kopiowania(na wszelki wypadek) moi kochani -jak Wy macie tam zamiar jechać na spóźniony urlop haha to przypominam ,że ja poza wakacjami urlopu nie mam i muszę stawić się w poniedziałek rano w szkółce buziaki sobotnie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
chrupeczka23 0 Napisano Czerwiec 18, 2011 Witam wszystkich w to sobotnie popoludnie:) I znow mnie wcielo na niewiadomo ile...a mialam juz zostac:P ale wybaczcie, wiecie jak to jest...wiecznie jak nie urok to...hehe wiecie co:) myslisz ze juz koniec problemow a tu ciach kolejny zakret i wpadasz niespodziewanie w poslizg:( Moge wam sprzedac neewsy z ostatnich dni:) otoz koniec wspanialego zwiazku mjego jeszcze meza z ta malolata...podobno tak mu dala popalic ze ja z domu wykopal, ale dziewczyna byla zdziwiona hehe no ale niestety z tego tytulu i ja mam problemy teraz i nawet mnie to ich rozstanie nie cieszy bo pan tata znow sie mnie uczepil:( mysli ze jak sie wyszalal i zrozumial ze zle zrobil to ja go z otwartymi ramionami przyjme i liczy na to:( ma napisany pozew rozwodowy i nie chce go zlozyc...:( masakra mowiewam:( Dziekuje Dudziu za przepisy,jak zrobie to napisze i powiem jak mi wyszlo:) Pozdrawiam wszystkich cieplutko bo pogoda cos sie psuje nam oststnio:) milego weekendu Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Matka Polka 33 0 Napisano Czerwiec 18, 2011 Witam, Chrupeczko, a czemu Ty nie możesz złożyć pozwu? Wczoraj mnie nie było, bo o 23 wróciłam z pracy, dzis tez za chwile znikam. Odwiedziła mnie dzis tesciowa-nietesciowa. Ostatnio była u nas w styczniu. Mały uznal,ze babcia o nas zapomniala, pisalam o tym chyba w niedziele. Albo jej mama cos jej powiedziala, bo to jej sie młody żalił, albo jest w tym jakis interes. W kazdym razie wczoraj zadzwonila do swojego syna i oznajmila,ze bedzie. Niewazne,ze ja mialam plany. Jasnie pan uznal,ze moge isc, ale syn zostaje. Zapytalam,czy mam rozlozyc czerwony dywan, bo od ostatniej wizyty zdazyly go mole zjesc. Dowiedzialam sie tez, ze mamusia przyniesie kalafior i dzis to bedzie na obiad. A ja mialam w planie mloda kapuste. I to tez zrobilam, nie przejmowalam sie. Byla u nas z godzinnym opoznieniem, po godzinie wyszla. Ja wiekszosc czasu w kuchni spedzilam, bo robilam obiad, a jej synek siedzial przed kompem, tak go ucieszyla wizyta mamy. W sumie nawet mały jakos nie skakal z radosci i ciagle jej opowiadal o mojej mamie. Moze pomyslala,ze mu kazalismy? Ale ja nie chce mu nic mowic, sam mysli i widocznie czuje sie odrzucony. Kupila mu buty-rozmiar 33, a on ma 3,5 roku. Przy okazji wyszlo zdziwienie, ze do przedszkola idzie, ze sam sie ubiera itd. Chce,zebysmy jutro do niej przyjechali, bo wybieramy sie do muzeum, ktore jest obok niej. Ale wlasnie przed chwila sprawdzilam,ze jutro tez jest jakis turniej rycerski, wiec jesli bedzie pogoda, to tam pojedziemy, a muzeum na Boze Cialo przelozymy. Miałam ciastka piec, ale nie bylam na zakupach i sloniny nie mam :( Za to zrobilam dzis pyszna młoda kapustke, kuchnia tonie w owocach i jakos tak smacznie i kolorowo mamy. Wczoraj byl obiad na opak-frytki z miesa, kotlety z ziemniakow, sałatka z makaronu i zupa z marchwi. Menu ulozyl syn. Dzis na deser zrobilismy zagowki z polowek brzoskwin i łodki połowek moreli, zagle z przecietych truskawek, wszystko plywalo w jogurtowym morzu, bo bitej smietany nie mielismy, fale zrobilismy z miodu. Racuszki tez lubie i czesto je robie, zwykle jak nie ma ciasta a mam na cos ochote, to smaze, raz z jablkami, raz bez owocow. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Matka Polka 33 0 Napisano Czerwiec 18, 2011 Samodzielna Mamo-napisalas,zeby rozmawiac z synkiem o tym, co nas czeka. Jeśli znajdziesz chwile i możesz cos wiecej doradzic, bo wyglada,ze masz w tej sprawie doświadczenie, napisz, proszę. W ostatecznosci skorzystam pewnie z jakies fachowej pomocy, ale moze sie obejdzie bez tego? Tyle par sie rozstaje, część dzieci jest pokrzywdzona bardzo, ale sa też takie, które-owszem, dotknelo to-ale nie zawazyło na ich zyciu. To chyba oczywiste,ze chciałabym, zeby i moje dziecko było w tej drugiej grupie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Matka Polka 33 0 Napisano Czerwiec 18, 2011 dziewczyny, chłopaku-co z Wami? wszyscy na sobotnich baletach i sama tu zaglądam? Miało mnie nie byc, ale jestem i liczylam na miłe towarzystwo... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość a ja smutam :( Napisano Czerwiec 18, 2011 Moze i mnie przygarniecie ... powiedzcie jak rozmawiacie z dziecmi o tym co sie stalo z malzenstwem ?Bo ja mam cyrk w domu ,pomimo tego ze rozstalismy sie juz prawie 2 lata temu :( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Matka Polka 33 0 Napisano Czerwiec 18, 2011 Smutasie-witaj! My mieszkamy ze soba, ale jesli poczytalas kilka moich postow, to wiesz,ze rozmawiam. A raczej zastanawiam sie jak to zrobic,zeby synek nie ucierpial bardziej niz nie da sie uniknac. Ja ogolnie z dzieckiem rozmawiam o wszystkim, mial 2 lata jak pierwszy raz poruszylam z nim temat smierci, teraz rozmawiamy o tym czesto, wie-oczywiscie mniej wiecej, skad sie biora dzieci, choc poukladal to sobie na swoj sposob i niedawno oswiadczyl-to jest szpital, gdzie urodzil sie tata, a potem ja, bo tu sie łobuzy rodza. tate juz zabrali do domu, a ja jeszcze lezalem i roslem bardzo długo. takze, mimo,ze ma swiadomosc,ze wyszedł z mojego brzucha, lezał i chyba kiełkował w szpitalu. Teraz tez mu wyjasniam jak to jest miedzy mna a tata i ze naprawde nie oznacza to,ze tata przestanie go kochac. Na razie badam grunt. Ale wiesz-znam rodzine, gdzie rodzice sie rozstali,w strasznej nienawisci, ale tak jakos to ulozyli,ze coreczka nie odczula, rodzice mieszkaja blisko siebie, ona byla w jednym i drugim domu tak samo czesto, kazde z rodzicow ulozylo sobie zycie i ona potrafila normalnie traktowac tych partnerow. Mało tego-wymyslila sobie,ze jest szczesciara, bo nie dosc, ze ma dwa pokoje, to dwa zestawy zabawek i dwie mamusie i dwoch tatusiow. Chociaz kiedys uslyszalam,ze przeciez tu sa trzy pokoje. W jednym moze zamieszkac mama z wujkiem, w drugim tata z ciocia, a w duzym ja i wszyscy bedziemy sie u mnie spotykali. Takze jej nie tyle zalezalo na tym,zeby rodzice znow sie kochali, bo ona wlasnie jest dzieckiem, z ktorym sie rozmawia, ile,zeby miec ich wszystkich bardzo blisko. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
maxx-66 59 Napisano Czerwiec 19, 2011 cześć sorki mój najlepszy przyjaciel miał wylew nadal jest nieprzytomny:( jedna wielka masakra Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach