Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość

samotni rodzice

Polecane posty

SmdzM - pytałaś mnie o tą sukienkę w jakich celach, ot zwyczajnych sukienkowych, ja sie w sukienkach dobrze czuję, cele nie były takie na jakie kiedyś wskazywała mee. Ale w tej bialej sukience lubię jeszcze coś, dziewczyny ja mam ją 17 lat!!!. Nadal noszę, choć wiadomo, że rzadko, tylko czas letniej ciepłoty wchodzi tu w grę. SmdzM ognisko się chyba udało, bo nie było Cię wczoraj na forum, a ja się przyzwyczaiłam do tego, że zamykasz dzień forumowiczów swoim postem. Dudzia też wczoraj na impreze urodzinowej syna, więc Was tu brakowało. Matko Polko - SmdzM poradzi Ci najlepiej w sprawie rozterek rozstaniowych i usytuowania w tym wszystkim dziecka, jak tylko wyjdzie z tego wczorajszego lasu, zasypie ognisko popiołem, zaleje dla spokoju wodą, popatrzy czy jeszcze dymi, zadepta tlące gałąski nogami, posypie piaskiem i uzna, że już pożar z tego nie powstanie, to znajdzie czas dla nas. Tego sobie życzymy. SmdzM, to tak z żarcikiem, do śmiechu, bo może nie jest Ci za wesoło, ale może będzie? co? A tak apropo jak tam słoneczniki, moje mają tak na oko 50 -60 cm i mam wątpliwości jak długo utrzymaja się w warunkach balkonowych bez podpórki, bo jeżeli ma ty być slonecznik wielki, to za chilę będzie się u mnie płożył jak bluszcz. A jak u Ciebie z podporami. Idę na rower. Do popołudnia wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Matka Polka 33 sorki teraz przeglądałem forum i nie odpowiedziałem na pytanie jestem z koźla a u zalewskiego czesto kupuje to jakieś 10min odemnie mieszkam na końcu osiedla zachód pewnie wiesz gdzie to jest koło caprii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! Maxx, jak przyjaciel? Ja ostatnio ciągle slysze o jakis wypadkach, ciezkich chorobach i smierci ludzi niewiele starszych ode mnie. Starsznie mnie to porusza, czasem nie znam czlowieka, a chodze i mysle. Samodzielna Mamciu-jak weekend? Duuudzia-co dzis dobrego jadłas? Karmel-opowiadaj o rowerowaniu! My dzis bylismy w koncu w ekperymentarium. We trojke. Młody część rzeczy z entuzjazmem przyjal, a część olal, bo za młody. Ja sie bawilam niezle. Jeden bilet mi jeszcze zostal, wiec albo pojde kiedys jeszcze z synem, albo kumpeli podaruje. Wczesniej tesciowa ze szwagrem do nas dobili, akurat z malym woz strazacki ogladalam i patrzylismy na fantomach jak sie udziela pierwszej pomocy, młody zareagowal rykiem na widok babci. Chciala go do maka donaka zabrac (nie pytajac nas o zdanie), ale powiedzial,ze nigdzie z nia nie idzie. Za to potem ze mna w green wayu na zupe polazl. Drugie mielismy w domu-kurczak w panierce serowej. Teraz siedze z mlodym i maluje mu na ciele pirackie tatuaze, mama nigdy nam nie pozwalala tak sie malowac, ja tam nawet synka do tego zachecam. Przeciez wejdzie do wanny i to zmyje. Mielismy na turniej rycerski pojechac, ale pogoda byla w kratke, a to ponad godzine drogi autobusem od nas, wiec wybralismy jednak to ekperymentarium. Pan tata szybko obszedl i demonstrowal swoj brak zainteresowania. To samo jak jedlismy. Omal nas cham nie zostawil, bo on juz chce do domu. Kazalam mu jechac, to zostal. W sumie to dzis maly sam powiedzial, ze jakby taty nie bylo, bysmy jeszcze mogli zostac i sie pobawic. Maxx-gdzie os. Zachód jest,to wiem, a pizzeria-ta na rogu Piastowskiej i Chrobrego? Kurcze, pozapominalam nazwy ulic. Ja rzadko chodze po tzw. lokalach w K-K, ale jesli to ta pizzeria, to czasem tam zagladam. Jak jestem, to czas spedzam z rodzinka, blizszych znajomych mam w Opolu (zreszta, chwile tam mieszkalam).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze słowo do Karmel.a-u nas ktos ma na balkonie słoneczniki, takie własnie, na oko-pół metra i sa na tyczkach. Ja bym nie ryzykowala,ze sie złamią i bym im zaufndowala podpórke. Widze, że w tym tyg. w Lidlu maja byc te kwiatki, kupie sobie, a co!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
SM odnicho chyba było udane - nieźle zabalowałaś :-) KARMEL.A - racuszki były pyszne, tyle, że bardzo szybko odebrało mi apetyt bo zaczęły się kolejne jazdy z tatusie i synkami. Starszy nieco narozrabiał i tatuś się tak wnerwił, ze mi go przywiózł na weekend. Wiecie - pan tatuś nie jest przecież od kłopotów ;-) Imprezy nie było bo wszyscy się gdzieś rozjechali, teściowie postanowili złożyć mu życzenia innym razem, chrzestna - siostra tatusia - zadzwoniła i .. chyba pożałowała tego bo poprosiła mnie do telefonu, a ja jej tak nagadałam na braciszka, że jej w pięty poszło. Strasznie się przejęła, postanowiła przemówić mu do rozumu i szybciutko się rozłączyła. Ale mnie ulżyło. Spędziliśmy więc z synkami całą długą leniwą sobotę. Ja się nim nacieszyłam, a przy okazji nagadałam do bólu. Nawet pozytywnie reagował, powiedział sporo mądrych rzeczy - jak na swój aktualny glupi wiek - i mam wrażenie, że coraz lepiej rozumie zagrywki ojca. Ba, powiedział nawet, że on by chciał mieszkać z nami tylko żebyśmy się wreszcie przeprowadzili. I jeszcze, ze on coraz częściej zaczyna patrzeć na tamtą jako sprawczynię wszystkiego. No - nareszcie ! Młody też podobno się z nią nie certoli i równo jej się odgryza. Hi Hi - dzielny chłopczyk :-). To nie jest mądre a mojej strony, ale jak mi wczoraj starszy opowiadał jakie teksty zapodaje do niej młodszy to w duchu polewałam ze śmiech i ... byłam z niego dumna. Wracając do racuchów - powinny się znaleźć we wrześniowym menu wyjazdowym bo szybciutkie w robocie i każdy lubi takie pyszności. Oczywiście nie zapominam o tarcie z kurkami i jajecznicy. Ciasteczka postaram się zrobić :-). KARMELKO skoro tak dyplomatycznie podeszłaś do "kwasiku" to ja już nie będę o tym wspominać :-). Wyjazd moim zdaniem w pierwszy weekend września, ale trzeba się szybko deklarować. MEE - my też już wtedy w pracy więc jedziemy w sobotę ciut świt i w niedzielę powrót. Spoko - będziesz w szkole w poniedziłek :-). Dogaduj po mału temat z dziećmi - ja też będę namawiać starszego żeby się przyłączył to córka miałaby towarzystwo :-) CHRUPECZKO - bądź konsekwentna i nie daj się :-) MATKO POLKO - nie zniechecaj się postawą synka - to dla niego niezrozumiałe. Malutkimi kroczkami - to mądry chłopczyk i mnóstwo widzi co nie znaczy, że się z tym szybko pogodzi. Dasz radę - takie rozwiązanie na prawdę ostatecznie będzie dla Was korzystniejsze bo sama widzisz, że robi się coraz bardziej gorąco :-( A JA SMUTAM - powiem krótko - dobrze, że nas znalazłaś. A dlaczego tak mówię sama się zorientujesz po jakimś czasie :-) MAXX - trzymam kciuki za Twojego przyjaciela - mam nadzieję, ze chłop charakterny i nie podda się łatwo :-) Nie jadłam dziś nic szczególnego bo po śniadanku pojechaliśmy do teatru, a potem na ogromny plac zabaw, a potem młody wciągnął jakiś makaron i lody (on uwielbia jeść na mieście), a ja mu na to dziś wyjątkowo pozwoliłam - a co, też czasem muszę być dobrą mamą :-). Poza tym mam od wczoraj upiorny katar więc i tak żadnej przyjemności z jedzenie nie mam. Czuję, że mnie temperatura bierze. Generalnie czuję się fatalnie. Głowa mi pęka, nawalają zatoki. A jutro do pracy - FUCK ! Właśnie upiekłam ciasto z truskawkami z przepisu SM i zaraz ugotuję sobie bób. I to bedzie taki piękny akcencik na koniec weekendu. Uff, znów popłynęłam. Teraz czekam na SM - będzie dziś lepsza w długości postu czy nie :-) p/s cieszę się, ze nie tylko mnie się zdarza utracić wypociny i też wtedy dostaję piany więc nauczyłam się tak jak MEE - "kopiuj" - tak na wszelki przypadek :-) - co polecam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
stan bez zmian nadal nie przytomny:( a caprii to pab prawie na rogu piastowskiej i niemcewicza tam gdzie kiedyś był super sam (ok10lat temu)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A, to bliżej PKP, chyba kojarze. Myslalam,ze masz na mysli drugi koniec osiedla, czyli wlasnie blizej Chrobrego. Dudzia-to sie rozpisalas, super! A musisz jutro do pracy? Nie lepiej do lekarza? Wielka nadzieją powiewa z Twojego posta-dzieci w końcu zrozumieja. Moze i moj maluch zmieni zdanie? Teraz na miesiac jedzie do moich rodzicow, odzwyczai sie troszke od taty, a ja mam nadzieje,ze cos tu poprzekladam w naszym zyciu. Z praca moze byc ciezko, w tej juz nie chce nic przedluzac, chce zwiac, jak najdalej. Wielkie korporacje, kariera, to nie dla mnie. A na nowa -male szanse. Szukam juz czekogolwiek, byle by uciec, a potem moge spokojnie, majac zapewnione srodki na zycie, szukac czegos, co mi bedzie pasowalo. Powiedzcie mi-konczy mi sie umowa, czy nastepnego dnia, moge po prostu nie przyjsc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Matka Polka - ja więcej napiszę wieczorem, teraz tak zerknęłam, ale idę jeszcze z córą na koncert Golec uOrkiestra. Tak, następnego dnia możesz się już nie stawić do pracy, świadectwo pracy pracodawca może przesłac pocztą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A czy sprzęt firmowy, który mam-również mogę odesłać pocztą? To sa drobiazgi, w większą kopertę wejdą. Czy za potwierdzeniem odbioru? Normalnie pewnie obiegówke sie podpisuje, ale tak szczerze- wiem, ze wizyta w firmie po zakonczeniu wspolpracy nie jest mila, ludzie sa odsylani od jednego pracownika do drugiego, kolezance cała akcja 4 godziny zajela, po czym jeszcze nastepnego dnia musiala sie udac na chwilę pod inny adres, gdzie akurat byl jej bezposredni przelozony. Ja sie nerwicy przez te prace nabawie, naprawde. Gdyby nie pan tatus, poszlabym z tym do lekarza, ale boje sie,ze jak co-wykorzysta to np. przy rozstaniu z dzieckiem. Tak samo srodki uspokajace-w moim dziale prawie kazdy je lyka i przyznam,ze ja-osoba, ktora nawet grype leczy domowymi sposobami, a na bol glowy woli sie wyspac niz cos wziac, czasem mysle,zeby sobie tak pomoc. Niestety-z obawy,ze on to zauwazy, nie kupuje takich lekow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja dzisiaj popołudniu poszalałam w kuchni, co rzadko mi się zdarza, zazwyczaj robię tylko tyle ile trzeba, ale dzisiaj po zrobieniu młodej kapusty z dużą ilością koperku (ja uwielbiam zapach kopru - to pozostało mi chyba z dzieciństwa, gdy babcia wysyłała mnie na grządki jarzynowe, aby go naciąć do zupy lub na ziemniaki, zawsze wówczas wciągałam do nosa jego zapach i tak mi się utralił, że jak dla mnie to brakuje na rynku perfum o zapachu koperkowym, bo byłabym ich fanką), jeszcze kotlety mielone z myśla o jutrze, a na zakończenie placuszki z jabłkami, które za mną chodziły od czasu ogłoszenia przez Dudzię, że piecze racuchy jabłkowe. Nie mogłam z tym czekać do września, co to, to nie..., nie wytrzymałabym. Wieczorem tak jak zapowiedziałam we wcześniejszym wejściu, byłyśmy z córką na koncercie. Grał Golec uOrkiestra - poszalałam nieco, mogłabym więcej, ale po pierwsze, jakoś ciasnawo było, po drugie miałam akurat zapleciony warkocz, który biegał przy podskokach w te i z powrotem, niemal smagając stojących obok, trzeba było go trzymać lub nieco powściągnąć emocje, a ja uwielbiam ruszać sie do muzyki, mam coś takiego co można nazwać słowem - ponosi mnie. Dudziu: słuchając tej piosenki na koncercie, pomyślałam o Tobie. Dla Ciebie więc dedykacja. http://www.youtube.com/watch?v=6UORJqvTvPY W południe byłam na rowerze, i właściwie MP pyta jak było - ot, było średnio rowerowo, jazdy nie za dużo, choć licznik wskazał 15km, ale to prawie na 3 godz, wiec widać, że było też pauzowanie. Ale jechałyśmy z mee, więc gadulstwo też tu miało swoje ważne miejsce. MP- wiesz co, jeżeli jest coś do zdania w firmie na koniec zatrudnienia, to lepiej osobiście, tz. ja bym tak zrobiła. Lub zrób tak, że zdaj sprzęt po zakończeniu ostatniej dniówki i z głowy. Co to za praca, która ludzi doprowadza do takiego stanu nerwowego? Jeżeli ją kończysz to może możesz powiedzieć?, bo to intrygujące. Chociaż ja jestem zdania, że nie warto palić za sobą mostów i lepiej rozstać się z klasą, i powiedzieć, że umowa dobiegła końca, nie chcesz podpisywać nowej, ale dziekujesz za propozycję, bo to świadczy, że bla..bla..ble..ble tu wstaw to co uważasz za stosowne.. i co Ciebie dotyczy,(lub powiedz, że jednak zmienne godziny pracy nie odpowiadają Ci za bardzo, lub, że się przeprowadzasz i musialabyś daleko dojeżdżać, niech pozostanie po Twojej obecności w firmie, miła myś, mimo, że źle Ci się pracuje, ale jednak przez jakiś czas była to Twoja firma, która za wykonaną pracę płaciła Ci wynagrodzenie. Co to da, że zakończy się nieprzyjemnościami pomiędzy Tobą a przełożonym? chyba, że wpłynie to na poprawę warunków pracy, jeżeli wcześniej były złe, o czym mogą świadczyć Twoje słowa. Zrób jak uważasz, Twoja decyzja, ale napisz, bo będę ciekawa jak Ci poszło. Wiecie co, weekend mi zleciał jak z bicza strzelił, jutro znowu do pracy, chociaż ja lubię moją pracę, jutro jeszcze wskakuję rano w zastępstwo za koleżankę, która się urlopuje jeden dzień, więc wrócę na chilę do tego, co robiłam kiedyś. Jeszcze noszę w sobie myśl, że praca tylko do środy, bo potem urlop..., Dudziu to tak jak Ty, no i jak mee. Mee wiesz o tym dziewczyno, że wszyscy Ci będziemy zazdrościć tak długiego urlopu, choć może już nie pracy.. (bo, coś się tak mówi złorzecząc komuś - obyś cudze dzieci uczył -ja np. bym się w ogóle do tego nie nadawała. Jak byłam w maju w Warszawie i poszłam z koleżanką do Muzeum Powstania Warszawskiego, to nie moglam patrzeć na szkolne wycieczki, hałas, rozrabianie, wygłupy, nikt nie słucha przewodnika, stałam z boku i wiecie co, miałam ochotę wrzasnąć na to rozbawione nastoletnie towarzystwo, uspokoić i zapytać, po co w ogóle tu przyszli, - nauczyciele mają już chyba zaszczepioną taką obojętność na to rozbawione, niesłuchające towarzystwo, ja nie mogłam tego zdzierżyć, wiem jestem straszna, ale tak mam. Strasznie mnie to mierzi. Na dodatek jak pomyslę, że moje dziecko może wcale nie odbiegać zachowaniem od grupy rówieśników, to zastanawiam się jaką drogą należy iść w rodzicielstwie, aby zakrzewić w dziecku szacunek do nauczyciela, przewodnika, posłuszeństwo i karność, jak uczyć historii, jak przedstawiać że to co było kiedyś jest dla nas ważne, że to buduje naszą teraźniejszość, postawę, że ludzie, którzy kiedyś żyli, tworzyli, to były wyjątkowe, wybitne umysły, albo, ze ludzie, którzy kiedyś walczyli w wojnah i w ogóle żyli w tych czasach, mieli bardzo ważną rolę do odegrania w swoim życiu, ważną dla nas wszystkich i należy im się szacunek i estyma, ja tak wyznaję. Chodzi też o to żeby nie liczyła sie tylko dla dziecka komórka i pliki mp3, jak tego dokonać? Ja się staram, na ile mi to wyjdzie, to sie kiedyś tam okaże, bo jeszcze tego u mojej córy nie widzę, nie wiem czy nie traktuje tego jako przynudzania mamuni, lub rozmów jak z wykopalisk bo bywało, ze mówiła do mnie mamut - śmiesznie no nie?, ale ja lubię Ją z takimi pomysłami przezwiskami, bo to świadczy o pomysowości, nawet jak mam być mamutem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FreeBird
Witajcie. A ja tutaj zajrzałam na chwilkę bez zamiaru napisania. Ale jak przeczytałam , że nie tylko ja jestem na tyle "trzepnięta" , coby sadzić na balkonie swoje ukochane słoneczniki.....postanowiłam napisać jednak... Nie wiem , czy mi się uda przyłączyć... Ale w każdym kazie: Witam poniedziałkowo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WITAJ FreeBird powitam ciebie bez uśmiechu sorki pojutrze mam pogrzeb, nieodzyskał przytomności

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MAXX tak bardzo mi przykro, współczuję Ci z całego serca. Cholera, to życie jest takie kruchutkie, a ludzie robią sobie takie świństwa :-(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teraz tylko na chwilkę, wieczorkiem dokończę Maxx bardzo mi przykro, tracąc przyjaciela tracimy kawałek siebie jakie wtedy nieistotne stają się inne problemy. Co nam z tego życia w biegu, nic. Pozostaje tylko smutek, żal i tęsknota za wspólnie spędzonymi minutami. :( Dudziu nie wiem czy myślimy o tych samych prawdach życia, ale ja w takich momentach nawet ich nie włączam, bo wiem czym to się kończy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zapisałam sobie nawet 3 spośród tych, które pojawiły się w piosence MAXXa. Kurdę, nadal boli. Na dodatek tak fatalnie się czuję, ze chwilami myślę, że to już koniec:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maxx-trzymaj sie, bo co więcej napisac? Pomyśl, że kiedyś się spotkacie. Nie wiem, więcej juz nie będę pisała, bo przykro mi. Co do mojej super pracy-to bardzo duza firma, bardzo duzy dzial, a co za tym idzie-wyscig szczurów, mobbing, brak zasad. Czuję się bardzo oszukana. Dla tej pracy zrezygnowalam z mojej ukochanej firmy, gdzie bylo mi dobrze, gdzie robilam, co lubie, ale mialam bardzo daleko-nawet 2 godz w jedna strone. A teraz załuję, tam już nie wrócę, bo już jest ktos na moim miejscu, poza tym zrobili reorganizacje. A tu-obiecywali, zabiegali, a teraz-tylko jedna z obietnic jest prawdziwa-ludzie, sa wspaniali, jedyny plus tej pracy. Ja nie chce palic za soba mostow, ale odchodzac stamtad nie ma sie raczej prawa powrotu, pozegnam sie, ale nie formalnie. Oficjalne sprawy, albo przeloze na pozniej, albo załatwie korespondencyjnie. Nie znam nikogo, kogo firma na dowidzenia potraktowalaby z szacunkiem. Inna sprawa-ja probowalam porozmawiac, dzwonilam, pisalam maile, zawsze odpowiedz-nie czas na to, nie wiem, mam teraz inne sprawy na głowie. Na urlop tez szans nie ma, bo przeciez latem wypoczywa kierownictwo, ja mam okazje w listopadzie. Kolezanka zachorowala, pinformowala,ze przez tydzien jej nie bedzie, nastepnego dnia telefon-jak dlugo jeszcze zamierza siedziec w domu, jak sie lepiej poczuje, ma wracac. Kolega chcial zlozyc wypowiedzenie ze skutkiem natycmiastowym-nie zgodzili sie. Jest na zwolnieniu i czeka az mu umowa wygasnie. Mialam pracowac w jednym biurowcu-pracuje w drugim, gdzie mam dalej i juz nie taki fajny dojazd. Najpierw na tydzien niby, teraz juz 3 miesiac tam siedze. Najchetniej poszlabym do lekarza z tym, ta praca mnie do szalu doprowadzi, ale boje sie nieodpowiednich papierow. Ludzie ida do sadu, do PIP, skladaja skargi, jest kontrola i wszyscy sie wypieraja, bo sie boja. Masakra. Wpadlam na super pomysl-szukam do wynajecia ogrodka dzialkowego, zebym mogla z malym spedzac tam czas, a nie ciagle w blokach. Mam nadzieje,ze mi sie uda, choc z kasa u mnie krucho, ale moze ktos na zasadzie, ze cos za cos-moge sie tym zajac, pomoc. A moze bedzie jakas babcia, ktora juz sily nie ma? Takze szukam i jestem dobrej mysli. Buziaki dla Was i czułe poklepanie po ramieniu Maxxa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam ponownie Może dzisiaj mi się uda, ale jakoś nie mam weny twórczej mnie zawsze przybija w takich sytuacjach. Miało byś inaczej, ale na dzisiaj moje małe problemy zamykam głęboko w szufladzie. Weekend miałam jakiś pechowy , ale co tam. Przecież to nic takiego. W piątek ciasto zakalec, w sobotę nagrali mnie na kamerę jak jechałam autem , a dzisiaj jak przyszłam z pracy to okazało się że mała jest chora. To tak w skrócie. Ognicho było super, nie ma co do niego przyrównywać grilla, a wczorajsze urodzinki to typowe babskie pogaduchy strapionych duszyczek. Chrupeczko cieszę się że do nas znowu zajrzałaś. I jeszcze z takimi newsami toż to lepsze jak nie jedne wiadomości w telewizji ( których i tak nie oglądam ) Matko Polsko w razie potrzeby służę pomocą , chyba mam faktycznie w tym temacie małe doświadczenie. Jak rozpoczynała się sprawa rozwodowa to moje słonko miało 3 latka. Gdyby co to pisz na e-maila lub gg. Masz rację bardzo dużo jest teraz rozwodów, a najbardziej na tym cierpią dzieci. :( A ja smutkiem witaj . Trafiłaś na taki smutny moment dlatego bez kwiatków. Jak masz tylko ochotę to czytaj nas, a najmilej nam będzie jak też coś napiszesz Karmelo widzisz, ja jestem czasami tak zaganiana że nie mam czasu tu zajrzeć, a chciała by dziennie coś szkrobnąć. Moje słoneczniki rosną jak na drożdżach, ale te co zostawiłam w doniczkach. Z tych co przesadziłam do ziemi ostało się kilka. Z pozostałych ślimaki zrobiły sobie śniadanie. Jakieś takie niekulturalne, nawet nie czekały na zaproszenie. Dudziu widzę że weekend się udał, nie licząc twojej choroby, którą złapałaś nie wiadomo gdzie. Mądre te twoje dzieciaki. Jest tak jak kiedyś pisałam, dzieci są mądrzejsze od nas dorosłych. Cieszy mnie że ciasto z truskawkami ci zasmakowało. Mee z wyjazdem spokojnie, coś wymyślimy, ale widzę że na rowerze już trenujesz. Free Bird witaj u nas . Dzisiaj jak koleżankę powyżej bez kwiatków. Oj nie jesteśmy aż tak trzepnięte, Słonecznik to nasi najlepsi sąsiedzi, zawsze uśmiechnięci Ja myślałam że ja taka niewidoczna, a jednak poniektórzy zauważyli moją nieobecność spokojnej nocy dla wszystkich , szczególnie dla Maxxa, choć pewnie ciężko ci będzie dzisiaj zasnąć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam. Dziś chmurzasty, poważny i zamyślony jakiś ten wtorek. Głowa do góry! Przecież jutro musi byc lepiej! (sobie i Wam tego życzę)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alimentyporadzzcie
jakiej wysokosci alimenty dostajecie??zakładam spraw o alimenty dla prawie 4 letniej dziewczynki, dostaje 400zł ale nie wystarcza, samo przedszkole to około 450 żł miesiecznie. ojciec jezdzi drogim samochodem na same paliow wydaje 1000zł miesiecznie a ja musze isc do lombardu ja m ibrakuje, nie mam mozliwosci dorabiania bo dziecko....z arkusza wyliczyłam koszt bez mebli i wakacji to 1600zł dziecko jest alergikiem-i mam stałe leki ...on sie smieje ze placi majatek 400zł..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj FreeBird masz racje głowa do góry, ale czasami jest ona jakaś taka ciężka, zamyślona :( Kiedyś znalazłam taki wiersz, są takie momenty że czytam jak był o mnie :( Samotna w tłumie Zapomniałam klucza do drzwi Jak to dziwnie w mych uszach brzmi Bo gdy nie mam swego domu, Jak otworzyć drzwi by komuś? Tuż za rogiem widzę właz, Pod nim ciepło grzeje nas Klucz do włazu? Nie, nie trzeba Stamtąd bliżej mi do nieba. A wieczorem nadszedł mróz, Zimno w nogi, zdrętwiałam już. Może nade mną się ktoś zlituje I ciepłą strawą choć poczęstuje? Jestem taka samotna w tłumie, Z wolnością, której nikt nie rozumie. I jak zamknięta lakiem koperta Nie chcę nocować u Brata Alberta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Samodzielna mamusiu-z tymi ślimakami, w tym roku utrapienie. Nie mam ziemi (ha), ale mama narzeka,ze truskawki musi kupowac, choc duzo posadzila, kapusta-ladna, a jak sie przekroi, pelno tych skwarek w srodku. Jak nie myszy, to slimaki. Kuzynka mi to samo mowila i podobno nic nie pomaga. Ja dzis calkiem milo dzionek w pracy spedzilam, majac swiadomosc,ze to juz ostatnie dni, nieze sie tam czuje. Obym tylko nowa prace znalazla, bo bez tego ani rusz, juz o pieniadzach nie wspomne. Z tatusiem znowu spiecie-kot(moj) aby przypomniec,ze kuweta niesprzatnieta (moja wina, przyznaje) nasilak w ubikacji na podloge, obok muszli. Nigdzie nie nabrudzila, ot-kaluza na podlodze. Wiem, nie powinna, ale ona nigdy niczego nam nie zniszczyla, nie nasikala na cos, tylko co miala zrobic, skoro w kuwecie bloto? Nasikala tam, gdzie my. Ja codziennie jej sprzatam, rano tez zagladalam i jestem przekonana,ze miala czysto. Synek nie widzial,zeby tata sprzatal, ale skoro tak mowi, to tak bylo. Tyle,ze kilka razy do mnie zadzwonil, omal mi nie kazal z pracy sie urwac z tego powodu, a teraz siedzi i cierpi, bo tak sie napracowal, a kot nie jest jego. Juz zapomnial jak to kiedys mielismy w domu jego kotke i kotke tesciowej i nam nalaly na posciel, lozko, sofe i wykladzine. I ogolnie przez 2 tyg narobily wiecej szkod, niz moja przez kilka lat. Bo jej wypadki na palcach jednej reki moge wyliczyc, a szkod wcale nie ma. Ale coz, przyczepil sie, w dodatku strasznie klal. Otworzylam drzwi na klatke i kazalam glosniej krzyczec,zeby sasiedzi dokladnie wiedzieli, o co mu chodzi. I poradzilam,ze jesli ma kompleksy, niech sie nie probuje dowartosciowac w taki sposob. Teraz sie do mnie nie odzywa. Uffff.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NO, dziś już ze mną odrobinę lepiej ;-). Przynajmniej szparki w moich zapuchnietych oczach są nieco szersze i mogę coś poczytać i popisać. MAXX - jutro cieżki dzień - trzymaj się - jestem z Tobą MATKO POLKO - włos mi się zjeżył na głowie jak poczytałam o Twojej firmie. Chyba przestanę narzekać nawet jednym słowkiem bo u mnie to jest sielanka. A w kwestii rodzinnej to najwyraźniej w dobrym momencie podjęłaś słuszą decyzję. Witajcie nowe osóbki :-) Uprzedzając pytania - chwilowo kulinarnie się nie realizuję po tym jak z powodu choróbska straciłam kompletnie smak - jadłam ciasto z truskawkami, potem bób i nuggetsy z dipem czosnkowym i ... wszystko smakowało tak samo :-(. Dobrze, że mam bujną wyobraźnię ;-). Przed chwilą usmażyłam karkóweczkę z grilla - na patelni :-) i nawet mi pachniała więc jest nadzieja, ze jutro będzie miała jakiś inny smak niż czereśnie ;-). no dobra - ja na dziś odpadam. buziaki dla wszystkich p/s a na ślimaki podobno dobry jest ślimakol. Albo je po prostu w ocet i do słoików :-) BLEEEEEE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No nie moge, Dudzia najpierw pisze,ze nic z jedzenia, a potem pomysl na ślimaki zapodaje ha ha. A tak juz sero-slimaki mi smakuja, nie przepadam za to za owocami morza, jedynie kalmary moga byc i raz w zyciu jadlam dobre krewetki, w Warszawie, ale bylam po kilku drinkach, wiec moze mi sie wydaje,ze byly dobre. Ciesze sie Dudzia, ze u Ciebie juz lepiej. Maxx pewnie sie nie odzywa z wiadomych powodow-jesli to czytasz, wiedz,ze nie jestes sam! Jak skoncze juz z moja firma, wysle Wam link, bo powstalo nawet forum pracownikow, moze wtedy zrozumiecie, dlaczego odchodze. Chcialam w Boze Cialo pojechac do Łowicza, tam tak pieknie w to świeto, podobno najpiekniejsze obchody i dywany kwietne w Polsce. Jest tez festyn,a przy okazji bym sobie z młodym pozwiedzala. Tylko,ze założenie bylo, że pociagiem,a tu kicha-nie da rady, bo brak sensownych polączen. Zostaje samochod lub PKS, ewentualnie bus, ale ja mu juz ten pociag obiecalam. On uwielbia, czasem wsiadamy i jedziemy tylko jedna stacje, a frajda i tak jest. Jak jestesmy dluzej na Sląsku, to juz tradycja staly sie wyprawy do Gliwic czy Rudy Sl, tam krotkie spotkanie ze znajomymi, jakies lody i znowu ciuchcia. Nic, musze z nim ponegocjowac-albo Łowicz busem albo pociag, ale gdzie indziej, ewentualnie Warszawa za jakis czas pociagiem. Ogladam na TVN Style program o grubasach-ma zniechecic do niezdrowego jedzenia, a mi slinka cieknie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakiej wysokosci alimenty dost
jakiej wysokosci alimenty dostajecie??zakładam spraw o alimenty dla prawie 4 letniej dziewczynki, dostaje 400zł ale nie wystarcza, samo przedszkole to około 450 żł miesiecznie. ojciec jezdzi drogim samochodem na same paliow wydaje 1000zł miesiecznie a ja musze isc do lombardu ja m ibrakuje, nie mam mozliwosci dorabiania bo dziecko....z arkusza wyliczyłam koszt bez mebli i wakacji to 1600zł dziecko jest alergikiem-i mam stałe leki ...on sie smieje ze placi majatek 400zł..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MAXX - trzymasz się jakoś? jestem z Tobą. Uprzejmie donoszę, że primo - czuję się o niebo lepiej i zaczynam czuć smak i zapach., a secundo - właśnie zaczął się mój urlop :-) taka jestem podekscytowana, że nie wiem od czego zacząć, jak zaplanować ten czas. chyba zrobię sobie herbatkę i posiedzę na pupci i poczekam, może plany same się ulożą ;-) na razie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dudzia-jak dobrze, ze dochodzisz do siebie, znowu się zacznie obzarstwo. Ja dzis na bób mam ochote, bo mi koleżanka na fb smaku narobila, ona do Ciebie pod tym wzgledem podobna-wczoraj faszerowana papryka, dzis bób. Wracalam z pracy, to weszlam po prezent urodzinowy dla synowej i juz warzywniaki zdązyli mi zamknąć. Ja, gdybym miala urlop, jeden dzien bym zmarnowala na siedzeniu, jedzeniu, czytaniu, spaniu, leniuchowaniu, a potem, gdybym nie miala w planie wyjazdu, to jednego dnia załatwiłabym wszystkie zaleglosci medyczno-urzedowe, a potem to już szalenstwo-wycieczki, spotkania, zabawa, ale aktywnie wszystko. Teraz patrze, bo by tu jutro zrobic, skoro Łowicz odpadl. Za to w piątek robie ogórki małosolne, a w sobote jadę na urodziny synowej, w niedziele piknik świętojanski i tak mi weekend zleci, hmm-w piatek tez do pracy ide. Cieszę się, że z Dudzia lepiej, za to martwi mnie milczenie Maxxa No i co z resztą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×