Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

m@da.

PO!!!...diecie warzywno-owocowej, CZYLI ZDROWE ODŻYWIANIE.

Polecane posty

Dziewczyny, a moze powchodzicie na tamtą strone zaczynających dietę?Coś tam cicho, a ja wsparcia szukam. Dzis mój pierwszy dzień. Metabolizm mam do wymiany: cztery ciąze, w kazdej 35 kg na plusie. PO czwartej ze 105 udało mi sie zejśc do 86 i waga ani drgnie. POczytałam ksiązke Dabrowskiej i dzis zaczynam i bardzo prosze o wsparcie i mobiliznacje. PO prostu czuje,ze MUSZE wytrwac. Dla siebie, dla swojego poczucia kobiecosci i...chce wygrac z tym, no nie wiem, to juz chyba nałóg jedzenia.....POzdrawiam i serdeczne Wam gratuluje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie :) mija 1 dzień, a ja jak nowo narodzona :) ile znaczy wsparcie dobrych i empatycznych ludzi- czytaj np m@da, odpowiednie nastawienie i jak to wszystko wpływa na samoocenę ..... :) chcę jeszcze zameldować, że jutro robię sobie wyniki, które później sobie porównam, szczególnie interesuje mnie cholesterol 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie dzisiaj tez dzień drugi. Niestety, nie umiem sobie wstawic nic w stopce podpisu:/ Nagrorsze jest to,ze gotuje dla czwórki dzieci,wiec pokusy straszliwe. W sobote bedzie 2-latka mojej córy,a wieczorem jedziemy na weselicho do kuzynki. Mam nadzieje,ze wytrwam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Babciu Misiu, wczoraj też się wzruszyłam, jak przeczytałam o Twojej reakcji, a to była taka spontaniczna decyzja. Od rana chodziło mi za słodkim, a już w niedzielę poległam, więc pomyślałam, że ta intencja pomoże nam obu, mi przeprowadzić w końcu dzień postu, a Tobie wytrwać tydzień na w-o. Dziękuję Ci za ciepłe slowa lamada, po kliknięciu 'odpowiedz na temat, w lewym górnym rogu jest zakładka "Moje konto", tam stworzysz swoją stopkę. To masz nie lada wyzwanie przy takiej gromadce, ale co tam, pomyśl, że wzbudzisz zachwyt u swoich pociech nową figurą - bezcenne. Książkę pewnie masz, ale jakbyś chciała o coś zapytać, to śmiało. Startujesz praktycznie z tego samego pułapu co ja, mi właśnie udało się zrzucić 13 kilosów, więc Tobie też się uda. Ja poszłam dalej z falą, bo przewartościowało mi się całkiem spojrzenie na jedzenie. Spróbuję na wątku o diecie napisać coś wieczorem, teraz muszę się zająć synem, bo oberwał na w-fie piłką centralnie w twarz i musiałam go zabrać ze szkoły. Lekarz na szczęście nie stwierdził obrażeń, ale jest gigantyczna opuchlizna, musimy zmieniać okłady, wzięłam sobie opiekę na dzisiaj, więc ogarnę w końcu chałupę i pewnie coś dobrego upichcę,pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość la madre4
Witajcie, dzien 3. MAda,dziekuje CI za odpowiedz\. POwiem CI,ze Twoje posty i TWoja historia bardzo mnie mobilizuja i podczytuje codziennie,zeby dodac sobie odwagi. Mam ksiązki Dabrowskiej obie. Czytam tez codziennie w ramach mobilizacji. Tez bardzo chce zmienic sowje podejscie do jedznia, bo mam wrazenie,ze jestem od niego uzalezniona.... Dziekuje za wsparcie!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jabłko38
Cześć dziewczyny Mija mi już ostatni tydzień diety w-o. Chętnie dołączę teraz do Was. Mam jeszcze sporą nadwagę do zrzucenia. Na warzywach udało mi się schudnąć 10 kg. Jak na razie jestem szczęśliwa. Ale jeszcze 10 to konieczność. A idealnie byłoby 20 kg. Dajcie znać jak często robicie wstawki w-o. Miałam różne pomysły ale wymyśliłam sobie, że od poniedziałku do czwartku będę jeść warzywai owoce a w piątek sobota niedziela zdrowe żywienie. Łatwiej jest mi nie jeść w tygodniu bo mam dużo zajęć. Co o tym myślicie? Mój mąż robi dzisiaj zakwas na chleb. Już nie mogę się doczekać aż zjem taką kromeczkę.-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
yuuuupiiiii...............:):):) 4 dzień przypominajki się zaczął a ja pożegnałam się (oby na stałe) z 2,5 kg, czuję się świetnie :) m@da i anke bardzo Wam dziękuję za motywację do tego kroku. Najgorsze dla mnie to podjąć decyzję...... nawet jak wiem że to ta właściwa, ale człowiek jest skomplikowany.... :) trzymajcie się zdrowo, miłego dnia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzień 4. weszłam na wage. na razie ani drgnie. ale kiedys czytałam wypowiedz pani, która po turnusie na wczasach w Gołubiu schudła tylko 0,5 kg ale w całym poscie 6 -tyg. chyba 16 kg. mam nadzieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczyny, Czy przyjmiecie mnie do swojego grona? Czytam ten watek i bardzo mi sie tu podoba. Mam wrazenie, ze jest tu naprawde serdeczna atmosfera, dajecie sobie duzo wsparcia. Jestem na diecie warzywno-owocowej drugi raz w zyciu. Rok temu bylam 2 tygodnie na turnusie w jednym z osrodkow dr Dabrowskiej, a potem kontynuowalam 4 tygodnie w domu. Duzo schudlam a potem stosowalam zdrowe zywienie i udalo mi sie jeszcze pare kg zrzucic......ale zaniedbalam sie po pewnym czasie. Wrocilam do starych nawykow i dopadl mnie efekt jo jo. Na szczescie zmobilizowalam sie i jestem ponownie na diecie. Dzisiaj mija moj 3 tydzien. Planowalam 2-3 tygodnie, wiec zrealizowalam swoj plan....ale mam mieszane uczucia co do zakonczenia diety. Boje sie, ze zaczne tyc...ale zdrugiej strony jestem juz nastawiona na zdrowe zywienie i steskniona innych smakow, ze boje sie ze jesli bede kontynuowac diete w-o to w pewnym momencie pekne , nie wytrzymam i rzuce sie na niedozwolone...... Taka jakas jestem pelna rozterek.... Pozdrawiam Was cieplo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
taj WEronika, "parametry" mamy podobne. Wspierajmy sie. Zazdroszcze CI,ze juz dwa tygodnie diety za Tobą.PODZIWIAM!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
TRZYYYYYYYYYY tyodnie diety, doczytałam!!!!!!SZACUN:) Ja dzisiaj mam chyba przełomowy dzien....słabo mi. A na dodatek maz cały dzien na dyzyze w pracy i jestem z moja czwórka w domu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lamadre wiesz jak czas szybko leci na tej diecie! Czlowiek sie przyzwyczaja i juz....ale za to jaka satysfakcja zobaczyc na wadze 7 z ogonkiem zamiast 8 :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Weronika, no mam nadzieje. Dla mnie najgorzej,ze ja gotuje dla rodziny....te zapachy...ale normalnie jak to wytrzymam, to bede megadumna z siebie. Twoja historia daje mi motywacje !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lamadre ja na tamtym watku tez pisze, ale cos ostatnio zastoj sie zrobil, wiec odnalazlam ten watek tu. bede zagladac i tu i tam:-) Ja wiem co to znaczy gotowac dla innych a asamemu wcinac machewke...badz twarda! Na poczatku ma sie poczucie straty i niesprawiedliwosci...ale z czasem zrozumialam, ze to ja lepiej na tym wychodze, ze robie cos dla siebie,a efekty dodaja otuchy.....a po pewnym czasie zaczelam namawiac domownikow zeby tez cos zminili w swojej diecie...bo najnormalniej w swiecie zaczelam sie o nich martwic, ze sie truja niezdrowym jedzeniem. Takze trzymaj sie swoich postanowien i rob swoje. Trzymam kciuki bo napewno Ci sie uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jabłko38
Dziewczyny jak to jest ? Ja jak tylko spróbowałam innych smaków to od razu zjadłabym to, to i jeszcze tamto :) Jak to właściwie jest. Teraz mi ciężko i jestem zła. Jak wy to robicie że udaje wam się tak po malutku wszystko wprowadzać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny, E.Dabrowska pisze o ograniczaiu leków i td. ale nigdzie nie znalazłam wzmianej, czy kobiety stosujace antylkoncepcje hormonalna w czasie diety odczuwaja jakies skutki uboczne, których nie miały przed dieta? czy mozecie coś napisać na ten temat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W niedzielę dołączę tutaj. Dzisiaj mój trzynasty dzień przypominajki. Dalej sobie choruję, kaszlę z wyksztuszaniem. Jestem trochę osłabiona ale apetyt powraca. Zaczęłam też dogadzać rodzince. Usmażę im bliny. Oczywiście z konfiturami robionymi w lecie. Ja mam sok marchewkowy, białą rzodkiew do pochrupania, bigos z kiszonej kapusty, leczo i zupę kalafiorową. A w niedzielę kasza gryczana :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jabłko38
Najbardziej podoba mi się chyba dieta w-o jest nieskąplikowana i wiem co mogę a czego nie. Chyba zacznę za trochę na nowo :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moj drugi dzien zdrowego odzywiania... nie bardzo sobie radze. Wydaje mi sie, ze ze strachu przed atakiem obzarstwa zjadlam za malo i oslabiona jestem lekko. Mam tez od dwoch dni straszna zgage (po zjedzeniu straczkowych). Zdrowe odzywianie jest ciezkie.... to bogactwo smakow bardzo kusi. Jak pisalo Jabko na w-o jest latwiej, przynajmniej sa klarowne zasady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczyny! Herbatko, cieszę się że dochodzisz do siebie, wyobraź sobie, że mnie też dopadło choróbsko. Odnowiło mi się zapalenie dróg moczowych (po dwóch miesiącach) i znowu ten sam scenariusz, czyli gigantyczna gorączka i dyskomfort w oddawaniu moczu. Jestem na antybiotyku i furaginie, lekarka stwierdziła tylko, że poprzednio chyba się nie doleczyłam, a mogła przecież wtedy jeszcze raz dać skierowanie na badania po odstawieniu leków. Nie sądziłam, że wysoka gorączka może tak człowieka sponiewierać. Jak rosła, to miałam dreszcze i ubierałam co się dało, potem rozbierałam się bo było mi gorąco, potem przebierałam się, bo gorączka spadała i pociłam się niemiłosiernie, i tak w kółko przez trzy dni. Mam nadzieję, że już będzie dobrze, bo mnie w końcu z roboty wyleją. Weroniko, jabłko, lamadre, Babciu Misu witajcie. Jak czytam o waszych rozterkach po zakończeniu w-o i przejściu na zdrowe, to przypominają mi się moje rozterki na ten temat. Strasznie bałam się przytyć, dacie radę, najważniejsze nie wracać do nawyków tych złych sprzed diety, no i pomagają krótkie przypominajki, trzymam kciuki - kontrolujcie wagę i jakby co to od razu działać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj M@da, witajcie dziewczyny. M@da, niestety to draństwo potrafi wracać. Wystarczy, że zmarzniesz w nogi, że boso staniesz na podłogę i zaczyna się. Ja zawsze mam przy sobie furagin, bo zanim człowiek trafi do lekarza, to umęczy się jak nie wiem co. Dalej męczy mnie kaszel. Dzisiaj może nieco mniej ale opadłam zupełnie z sił i bardzo się pocę. Nie mam ani siły, ani ochoty na jedzenie. Po prostu wmuszam w siebie. Prawie 2 tygodnie trzyma mnie ten wirus. Podejrzewam zapalenie oskrzeli. Biorę antybiotyk, bo doszłabym do zdrowia chyba do wiosny. Jutro już jestem na zdrowym. Może chleb i kasza polepszą mi humor.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny, Jestem juz 4 dzien na zdrowym odzywianiu. Powoli dodaje coraz to nowe produkty. (zobolewa mnie zoladek i cos pod lewym zebrem (co to moze byc???)). Kontroluje wage i nie jest zle, najwazniejsze to nie przytyc. Poniewaz bylam na w-o tylko 3 tygodnie planuje w grudniu powtorke (tydzien lub dwa), zobaczymy czy wytrwam w postanowieniu.... Jak narazie ciesze sie nowymi smakami. Zrobie dziisaj golabki z farszem, o ktorym tutaj na forum wyczytalam tzn. soczewica zmieszana z brazowym ryzem i podsmazona cebulka, a na sniadanie zjadlam kasze kukurydziana z cynamonem i utartym jabkiem. Najgorsze jest to, ze teram to mam milion pomyslow na zdrowe potrawy....i najchetniej jadlabym wszystko naraz...albo chociaz jedno po drugim:-).....a efekt jojo sie czaji... Jak Wy sobie radzicie na zdrowym? Nie macie zwiekszonego apetytu? Jak sobie radzicie z pokusami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aaa zapomnialam dopisac: M@da znam ten bol niestety, zawsze w w takich problemach pomaga mi goraca kapiel, nie zapominaj tez, ze trzeba baaaaardzo duzo pic, zeby wyplukac bakterie z organizmu, ja tez sie wspomagam ziolowymi preparatami, polecam Urosept, na mnie dziala lepiej niz furagin. ps. w moim poprzednim wpisie mialo byc, ze "pobolewa" mnie zoladek....taka mala literowka:-) Piszcie dziewczyny duzo, bo wtedy jakos tak razniej jest!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie :) Dzisiaj jestem już pełnoprawnym użytkownikiem tego forum. Wczoraj zakończyłam 2 tygodniową przypominajkę. Moja waga raz pokazuje mniej, za chwilę nawet więcej. I tak wiem, że jest mniej, widzę to po spodniach. Jeszcze po kolacji miałam dylemat i wielką pokusę, bo przecież już koniec diety, a ja zrobiłam się strasznie głodna (bardzo rzadko czuję głód) i biłam się z myślą, czy zjeść kawałeczek suchego razowca, który zostawiłam sobie na dzisiaj. Wykombinowałam, że wstanę po 12 tej w nocy i zjem. Owszem wstałam ale tylko napiłam się wody. Na śniadanie ugotowałam płatki owsiane bardzo postne, dodałam łyżeczkę miodu. Szczerze mówiąc wcale mnie nie zachwyciły i zaczął pobolewać żołądek. Weroniko, może za dużo nowości dokładasz w jeden dzień do swojego menu i żołądek nie nadąża z przyzwyczajaniem się do innego jedzenia? Ja poprzednio przy wychodzeniu z diety jadłam dokładnie to samo, co na diecie, tylko dokładałam codziennie jedną nowość: chleb, kaszę, oliwę, ser itd. Tak mi radziły dziewczyny, które były na turnusie. W książeczce nie ma nic na ten temat niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć! Taka piękna pogoda, a ja muszę siedzieć w domu. Na te wszystkie rumianki, herbatki i nawet wodę nie mogę już patrzeć- moja mamusia postanowiła mnie chyba utopić od środka :D Sikam już w miarę pełnym strumieniem, temperatura też puściła, mam nadzieję, że antybiotyk robi swoje. Weroniko, jeśli zważysz się po tygodniu i waga nie podskoczy, to znaczy, że idziesz w dobrym kierunku. Może dokuczają Ci jakieś gazy? Jednak przed samymi świętami bym nie polecała diety,w czasie świąt jest zbyt dużo pokus, no i łatwo o jojo.Ja na pewno zrobię trzydniówkę po świętach, przed Sylwestrem- nawet jak zgrzeszę w Sylwka, to mam nadzieję wyskakać te kalorie w tańcu. U mnie dzisiaj gotują się dwa gary zupy, jeden rosół i drugi barszcz ukraiński z fasolą. Bardzo smacznie wspominam takie nadzienie, jak Twoje Weroniko, zapieczone w czerwonej papryce. Przekroiłam ją wtedy na połówki i polałam klasycznym sosem do gołąbków- pycha Jak zaczęłam analizować, co miało wpływ na moją wagę, to doszłam do wniosku, że gubiły mnie oprócz oczywiście słodyczy, kanapeczki, bułeczki i wszelkie zapiekanki i spore ilości pizzy. Dzisiaj już wiem, że bez tego można żyć, nawet nie pamiętam smaku chipsów, wolę pochrupać suszonych owoców, ciasto czasem wsunę i nie ma raczej wpływu na wahania wagi.A i nareszcie nauczyłam się śmiało i głośno mówić: Nie, dziękuję, NIE JADAM TAKICH RZECZY.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Musze sie Wam pochwalic, ze moje wegetarianskie golabki wyszly przepyszne!!! Pewnie jeszcze kilka tygodni temu by mi nie smakowaly... ale dieta warzywna zmienia smak i priorytety... wczesniej objadalam sie kanapkami poznym wieczorem, a teraz ciesze sie ze do salatki moge dodac lyzeczke oliwy :-) Herbatko moze masz racje, ze boli mnie zoladek bo za szybko obciazylam go nowosciami, ale nie radze sobie ztym powolnym wprowadzaniem produktow, na poprzedniej diecie bylo tak samo. Teraz juz jest lepiej z zoladkiem, natomiast te bole pod lewym zebrem nadal wystepuja po posilkach.....dodam, ze miewalam je takze przed dieta, ale zawsze przechodzilo samo i szybko wiec nie poszlam do lekarza. M@da odradzasz mi diete w-o w grudniu? A jakbym ja zrobila np. od 1 do 7 grudnia ? Chodzi mi o to, zeby wlasnie przed swietami okielznac troche swoj apetyt i zeby zoladek sie skurczyl.... bo zapewne stoly beda sie uginac od jedzenia i musze sie jakos przygotowac na ta walke z pokusami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Weroniko, chodziło mi o okres przed samymi świętami, przeskok z warzywek na zastawiony po brzegi stół, to dla wyrobionego żołądka ciężka sprawa, a co dopiero takiego wyjałowionego i odzwyczajonego. Daj Boże temu, kto w tym czasie utrzymałby rozsądek na wodzy, ale początek grudnia jak najbardziej, akurat tak po Andrzejkach :) A ja dzisiaj wróciłam od lekarza z diagnozą: zapalenie odmiedniczkowe nerek i zwolnieniem na tydzień i mam cytat: "nie latać z gołym tyłkiem", bo doprowadzę do poważnych powikłań nerek. Toteż drogą satelitarną chciałam przeprosić wszystkich fanów mojego gołego tyłka (tudzież mojego latania), za utrudnienia- koń by się uśmiał, ja i goły tylek?, przecież ja na drugie imię mam zakonnica. Za to dzisiaj mam fajny obiadek. placki kukurydziane (takie malutkie), sałatka z krojonych w kostkę pomidorów z czosnkiem, octem balsamicznym, świeżą bazylią, sosem sojowym i jeszcze coś tam na ostro. Bierze się taki cieplutki placuszek, robi z niego łódeczkę na palcu i nabiera nim dip pomidorowy i mniam. Właściwie to jest przystawka, ale nie mogłam się oderwać i zjadłam tyle, że mi starczy chyba do kolacji. Pokażę Wam moją warjację na temat kanapek, zdjęcie jest robione dość dawno, ale często jem właśnie takie kanapki, moje dzieci też je lubią: http://i52.tinypic.com/4g6xyp.jpg , to jest wydrążony ogórek, twarożek (czasami mieszam go z olejem lnianym, tarte rzodkiewki i papryka, itd. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×