Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

m@da.

PO!!!...diecie warzywno-owocowej, CZYLI ZDROWE ODŻYWIANIE.

Polecane posty

Rzeczywiście anke, wracam do żywych, ale jak żywa to jeszcze nie wyglądam, na szczęście mam wolny cały ten tydzień, żeby zregenerowć siły, dla obrazu powiem, że choróbsko wyciągnęło ze mnie 4 kg ot tak (nowa waga w stopce). W innych okolicznościach to bym się cieszyła, ale pewnie zaraz przybiorę w miarę odzyskiwania sił. Teraz próbuję zrobić jakieś zaległe pranie, ale ciężko i wolno mi idzie, zajrzę tu trochę później, pozdrawiam Was wszystkie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie, miło Ciebie znowu czytać m@da, super że już jest z Tobą lepiej :) chce się Wam pochwalić, otóż w sobotę miałam pierwsze wykłady i pierwsze spotkanie z koleżankami po wakacjach...... i usłyszałam tyle miłych budzących radość komplementów na temat mojego wyglądu np: "jest ciebie dużo mniej, wyglądasz bardzo korzystnie, nie poznałam ciebie z tyłu - takie masz mniejsze plecy".... i kilka innych w tym tonie :) było mi bardzo miło i daje mi to dodatkową motywację aby utrzymać to co osiągnęłam i dalej kroczyć tą drogą. Na dodatek podczas jednego z wykładów mówiliśmy o zdrowym odżywianiu - czyli o naszej diecie!!! wywodzącej się od Gersona, oglądaliśmy film, który ja widziałam już wcześniej dzięki naszemu forum, to tutaj ktoś wstawił adres strony filmu "jesteś tym co jesz". Widziałam jakie film ten zrobił wrażenie na ludziach młodych.... Mam prośbę, może pamiętacie na której stronie naszego forum jest ten link do strony filmu, próbowałam znaleźć po tytule, ale jest bez tłumaczenia :( a na czytanie całego forum nie mogę sobie pozwolić z powodu braku czasu. Obiecałam koleżankom ten adres bo chcą pokazać rodzinom swoim. Bardzo proszę o pomoc, Zielona Herbatko, myślę, że może Ty sobie zaznaczyłaś te strony - bo było ich kilka, na obecnym , jak jak i poprzednim forum diety, z góry dziękuję za fatygę 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziś mnie boli gardło buuuuuu z przyjemnościa tez obejrzę ten film Początek diety i 1. piatek 28.05.2010 85 kg w między czasie uzyskałam 79 kg 4. piątek - 78 kg 5. piątek - 77 kg 6. piątek - 75 kg 7. piątek - 74 kg Ważenie po 2 tyg. na zdrowym - 72 kg Ważenie po 6 tyg. na zdrowym - 70 kg 30.08.2010 Początek 2 tygodniowej kampanii wrześniowej 69 kilo żywej wagi 06.09.2010 - 68 kilo 13.09.2010 - zonk, kampania wrześniowa zakończona 06.09 La vie est belle Początek diety i 1. piatek 28.05.2010 85 kg w między czasie uzyskałam 79 kg 4. piątek - 78 kg 5. piątek - 77 kg 6. piątek - 75 kg 7. piątek - 74 kg Ważenie po 2 tyg. na zdrowym - 72 kg Ważenie po 6 tyg. na zdrowym - 70 kg 30.08.2010 Początek 2 tygodniowej kampanii wrześniowej 69 kilo żywej wagi 06.09.2010 - 68 kilo 13.09.2010 - zonk, kampania wrześniowa zakończona 06.09 La vie est belle Początek diety i 1. piatek 28.05.2010 85 kg w między czasie uzyskałam 79 kg 4. piątek - 78 kg 5. piątek - 77 kg 6. piątek - 75 kg 7. piątek - 74 kg Ważenie po 2 tyg. na zdrowym - 72 kg Ważenie po 6 tyg. na zdrowym - 70 kg 30.08.2010 Początek 2 tygodniowej kampanii wrześniowej 69 kilo żywej wagi 06.09.2010 - 68 kilo 13.09.2010 - zonk, kampania wrześniowa zakończona 06.09 La vie est belle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam Was dziewczyny przeczytałam cały watek zeby juz wiedziec mniej wiecej jak postepowac po zakonczeniu postu. Poki co jestem na forum postu ale za tydzien lub 2 do Was dołacze. m@da ciesze się ze juz powoli wracasz do zdrowia. Mysia gratuluje i zazdroszcze sukcesu ja tez staram sie schudnac i chce zupelnie oczarowac ludzi na studiach ze taka szara myszka jak ja tez potrafi dobrze wygladac:):)(dzisiaj wybieram sie do fryzjera na metamorfoze hihi) anke333 Tobie tez gratuluje osiągnęlyście wszystkie 3 wspaniałe wyniki i co najwazniejsze lesze zdrowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nadal wychodzę z diety. Jeszcze 2 tygodnie przede mną. Dołączyłam do swojej diety okazjonalnie trochę białego pieczywa, miód i płatki owsiane na mleku. Właściwie codziennie na śniadanie zajadam owsiankę. miałam też jeden dzień mięsny (grill) ale smak mięsa nie powalił mnie na kolana, więc nadal staram się go nie jeść. Jakoś nie mam ochoty na powrót do dawnego menu. Rodzince gotuję osobno, sobie w wersji warzywnej. Trochę już nuży mnie podwójna robota ale jeszcze wytrzymuję. Nie ważę się ale wiem, że pomimo wielkiej ostrożności waga nie stoi w miejscu niestety :( Szaleje moja tarczyca. Planowałam tygodniową przypominajkę po miesiącu od zakończenia diety ale właśnie chore gardło zmusza mnie do czekania jeszcze jakiś czas. Biorę leki, które może coś pomogą, piję siemię lniane. 88lwo, nie wiem czy dobrze robisz skacząc pomiędzy dietą, zdrowym oraz kanapkami z czymś tam. Nie można tłumaczyć sobie zjedzenia czegoś niedozwolonego niedyspozycją zdrowotną na pocieszenie. Kanapką gardła nie wyleczysz. Lepiej zjeść łyżeczkę miodu lub dodać go do herbaty. Podczas diety zdarzają się drobne niedyspozycje, kryzysy ozdrowieńcze nawet w 2 czy 3 tygodniu. Trzeba przeczekać. W tej chwili przerwałaś dietę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zielona herbatko ja doskonale wiem i jestem tego w stu procentach śiadoma ze przerwałam diete. Jest jednak plus przynajmniej dla mnie ze po tej diecie na prawde rzeczy, które do tej pory wydawały nam sie wyśmienite teraz juz tak nie smakuja i to jest pocieszające ze nie da się rzucić od razu na jedzenie i to tym bardziej nie zdrowe. Tka nam sie wydaje ze podczas diety te różne zakazane smakołyki tak ładnie wygladją, pachną tak by sie chciało je zjesc ale jak tak wczoraj zjadłam coś zakazanego to wychodzi na to ze to jest wręcz nie dobre i to jest bardzo pozytywny plus:)Od dzisiaj od nowa rozpoczynam dietke i bedzie mi o wiele łatwiej bo nawet patrzec nie moge na te przerózne niezdrowe i nie dobre rzeczy, dziś i jutro bede pewnie na samych rzeczach płynncyh Myślę tak oczyścić się przez 3 tygodnie a później zdrowe jedzonko pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
88lwo, taka zmiana w myśleniu to bardzo dużo. Mam tak już od 2 lat. Na jedzenie patrzę kategoriami: zdrowe, niezdrowe. I to pięknie wyglądające, a nawet kusząco pachnące jedzonko, bardzo często rozczarowuje po spróbowaniu swoim smakiem. To nie jest to, co kiedyś tam przed dietą. Znowu nagotowałam gar lecza. Zajadam z razowym chlebkiem. Część zamrożę na zimowe przypominajki. W wędlinach czuję chemię, pasztetów nie kupuję, mięso zbytnio mnie nie interesuje (chyba, że dla rodziny). Powodzenia życzę, bo warto czerpać z tej diety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nadal się trzymam, chociaż nie powiem, jak w niedzielę cała rodzinka zajadała mleczną czekoladę, to miałam bardzo ochotę, ale nie ruszyłam, ani kęsa. Nie będę jeść świństw, które zaśmiecają mój organizm. Nie jestem w końcu śmietnikiem!!!! Cały czas ważę tyle samo, ale myślę, że to ok, bo nie tyka mnie na razie jo-jo, a w jedzeniu zdrowego się nie oszczędzam, nawet jeśli chodzi o orzechy:) Wczoraj miałam 1-dniową przypominajkę i dobrze ją przeszłam. Zresztą raz w tygodniu robię sobie taki dzień i dobrze to na mnie wpływa - psychicznie:)))) Chciałabym jeszcze schudnąć, ale nic na siłę... na razie powiedzmy nie mam programu, jak to zrobić. Może mniej chlebusia i orzechów, ale stopniowo, zobaczę, jakiś pomysł mi się urodzi. A tak w ogóle to miałam okropną grypę - model łóżkowo-gorączkowo-majakowo-katarowy. Ale już jest OK i miło znowu do Was pisać:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj anke i wszystkie dziewczynki :D Moja choroba też przebiegała gorączkowo- majakowo, tak właściwie to jeszcze nie czuję się silna, chociaż minął tydzień. Mam zalecenia od lekarza, że mam się dobrze odżywiać, ale co to znaczy? Wydawało mi się, że odżywiam się najlepiej na świecie, a jednak przyplątała sie taka paskudna infekcja, a organizm tak długo dochodził do siebie, jakby nie miał siły walczyć z chorobą. Teraz ważę 64, czyli przytyłam 2 kg, jem dużo białka, tj. ryby, ryby i ciągle ryby. Kupiłam sobie grill elektryczny i serwuję na nim warzywa i właśnie te ryby- o przypominajce raczej nie myśle na razie. Staram się stosować dietę niełączenia i nawet przekonuję do niej rodzinkę. Dzisiaj na obiad jest ryba grilowana, grilowany bakłażan , kiszony ogórek i kalafior, do tego czysty barszczyk czerwony z fasolą. Pozdrawiam i do usłyszenia 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mmmm pychotki:) a ja w niedzielę miałam łososia z pieca i bardzo mi smakował mmmm paluszki lizać niestety dziś na obiad danie z zamrażalnika - zupa ogórkowa, bo wczoraj nie miałam czasu nic upichcić też o przypominajce nie myślę, na razie, bo coś mi te przypominajki nie wychodzą, trochę.... zostaję przy jednym dniu WO na tydzień i myślę, że jest to OK:) to mi po prostu służy czuję się teraz znakomicie - nie licząc kataru, który jeszcze mnie trochę męczy na jutro mam ochotę zrobić makaron z pełnego przemiału z sosem szpinakowo-czosnkowo-cebulowo-serowym i coś tam jeszcze dodam, może sezam, może słonecznik, będzie pyyyyychotaaaaa:) jutro się zważę,jestem ciekawa, możeby tak jeden kilo do tyłu.... marzenie ściętej głowy m@da, Ty to masz dobrze 64, to moje marzenie, no ale cóż.... i tak nieżle wyglądam:) Bużki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to anke narobiłaś mi apetytu na spagetti, dzisiaj będzie i u mnie. Czy sama robisz makaron?, bo ja mam kupionych sporo rodzajów mąk eko, miałam robić różne pychotki, ale taki leń mnie ogarnął, że myślę tylko o ekspresowym gotowaniu. Ten Twój sos do makaronu brzmi ciekawie, ale pewnie czasochłonny (może się mylę?), u mnie będzie pomidorowy z czosnkiem i bazylią. Na zupę proponuję pyszne flaczki z boczniaka. U mnie lubią jak do tej zupy dodaję pokrojonego w cieniutkie słupki naleśnika, nikt z gości, których częstowałam tą zupą nie wiedział co to jest- mylili nawet z kurczakiem, tylko naleśnik musi być biały, nie przysmażony - no i mam cały obiad węglowodanowy. W Tesco kupuję teraz na wagę mrożone warzywa krojone w słupki (pewnie lepiej świeże, ale robota wtedy się wydłużą :D ), więc zupa w parę minut gotowa. Jestem bardzo zadowolona z efektów diety, tak naprawdę, to wróciłam do wagi sprzed ciąży (12 lat temu) i tyle mi wystarczy, nie mam ambicji odchudzać się dalej, myślę że nawet bym źle wyglądała, chcę utrzymać to co mam - 64kg to waga dla mnie idealna i postaram się nie przekroczyć tej liczby - czas pokaże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moje spagetti wyszło przepyszne, ale na pewno jest bardzo kaloryczne - no cóż, czasem trzeba:) na kolację będzie za to sałatka:) NIe jest czasochłonne - zrobienie zajęło mi pół godziny. Makaron niestety kupny, no ale cóż... pokrojone cebule (dużo, bo lubię) udusiłam, na to dałam topiony serek śmietankowy i rozbadziałam to, na to dałam mrożony szpinak i masło, żeby był maślany smaczek, no coż - tak lepiej smakuje, dałam też czosnek, no i przyprawy. Na talerzu doprawiłam sobie ziarnami słonecznika, sezamem i amarantusem (takim poppingiem). Ale mialam przeżycie wczoraj - chcąc ugotować makaron - wzięlam nową paczkę "Makaron Bio pełnoziarnisty orkiszowy". Po otwarciu zaleciało mi grzybem. Wzięłam sprawę pod ostre światło i okazało się, że makaron zakwitł... kurcze pójdę go oddać do sklepu... fuj, o mały włos tego nie ugotowałam.... M@da zachęciłaś mnie do tych flaczków - jak to robisz? proszę o przepis... takie to ciekawe!!!! Gratuluję Tobie wyniku! Moje marzenie... niestety moja waga to między 68 a 67, może bardziej ku 67. Ale nie mam się co cieszyć, bo to moja waga mnie waży, a niestety ona zaniża wynik o 3 kilo, więc rzeczywista moja waga, to koło 70-sięciu. U rodziców właśnie tyle ważę.... no ale kieruję się cały czas moją wagą, bo inaczej zwariuję, jak zacznę ui każdego się wazyć, to się okaże, że wszędzie mam inną wagę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ankee, zupa jest prosta jak drut. Warzywka pokrojone w słupki (marchewka,seler, pietruszka), też pokrojone w słupki boczniaki, obsmażyć wszystko na łyżce oliwy, zalać wodą, dodać zielę, listek bobkowy, czosnek, sól, pieprz, oregano i dużo majeranku, gotować do miękkości, dodać natkę i pokrojone w słupki naleśniki. Niektórzy robią zasmażkę, ale taka czysta zupa jest też bardzo smaczna. Podaję ją w kokilkach i jest bardzo efektowna, dzieci zajadają ją z bułeczką. Proporcje to tak na oko daję, żeby nie przeważały zbytnio warzywa, na średni garnek ok. 25dag boczniaka i dwa naleśniki, zresztą sama ocenisz jak Ci to w garnku wygląda :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo dziękuję. Skorzystam, jak nic z przepisu. A na dworze leje i leje. Ja się niedobrze czuję, dostaję wieczorami wysokiego ciśnienia - muszę jeszcze to poobserwować, bo być może to jakiej wyniki uboczne tych hormonów tarczycy. Poza tym podobno ładnie wyglądam, chociaż sama tego nie dostrzegam.... wiem, że jeszcze do celu mi dużo pozostaje. Coś nas mało się zrobiło, czyżby nikt już zdrowo się nie odżywiał? Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anke, a co z tym kwitnącym makaronem?, zrobiłaś zadymkę :D. Też mam przygodę z nieświeżą żywnością. Wczoraj synek poszedł na składkową pizzę z kolegami do naszej dzielnicowej piekarni, a wieczorem już bolał go brzuch, w nocy mieliśmy istny sajgon. Dziecko pół nocy przesiedziało na kibelku, a ja nie miałam ani węgla ani smecty. Znalazłam stoperan, dopiero o 5 rano druga tabletka przyniosła ulgę- oczywiście dzisiaj nie poszedł do szkoły (spał do południa), a ja o świcie pędziłam do sklepu po sucharki i gotowałam marchwiankę, żeby miał co jeść. Na szczęście młody organizm sobie poradził, tak widzisz anke, miałaś szczęście, że nie pochłonęłaś tej "niespodzianki", bo nie wiadomo jak by się skończyło. Jutro zrobię sobie tartę ze szpinakiem i też sobie dogodzę pierzynką serową, a co! Mam już zagniecione ciasto kruche (albo półkruche- nigdy nie wiem) w lodówce. Dzisiaj kupiłam jeszcze takie mocno dojrzałe ananasy, są tak słodkie, że z powodzeniem zastąpią mi słodycze na jakiś czas. Na razie trzymam się planu, waga stoi, pokus nie ma, za to sporo dostaję pochwał i komplementów. anke, może skonsultuj to ciśnienie z lekarzem, jak to jest tendencja stała, to można to chyba wyregulować lekami. Musisz zacząć dostrzegać swoje walory, jak Ci mówią, że dobrze wyglądasz, to przyjmij z pokorą :D i wykorzystuj (w końcu latka lecą) A do tej tarty kupię jakieś dobre wino, do usłyszenia, mam nadzieję, że w większym gronie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ha no i się zważyłam i nadal mam te moje 68, no cóż, taki los psi:) muszę zacząć się więcej ruszać (oj nie jest to łatwe, czasu brak na wszystko:)). Ograniczę też chlebuś, bo cos za dużo go wciągam... taki pyszniutki, własnego wypieku... mniam Idę dzis kupić sobie spodnie:) A co tam - gruby tyłas też potrzebuje ubrania:) Zadyma w sklepie była hehheheh nie mialam kwitka, ale kurcze zawsze tam kupuję... no i nic po prostu więcej tam nie pójdę, jest wiele innych sklepów ze zdrową żywnością:))) przynajmniej nie z spleśniałą...... Współczuję synkowi i Tobie... mama też zawsze cierpi w takim wypadku:( Co za paskudztwa tam im wpakowano!!! szok. Ciekawe jak koledzy - jeśli podobnie, to powinno się to zgłosić do sanepidu! Dziś na obiad mam twaróg z pomidorami, rzodkiewką, szczypiorem, cebulką. Na kolację bez pomysłu, niestety, ale może przyjdzie po drodze do domu. Jeśli mam ochotę na słodkie, to biorę rodzynek, troszkę słonecznika i mi od razu lepiej (a póżniej się dziwię, że waga mi stoi w miejscu). A jutro dzień wo, JAK ZWYKLE:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anke3333 i m@da witajcie 🖐️ jak miło Was czytać :) bardzo mnie inspirujecie i pomagacie wracać na właściwe tory, dziękuję Wam za to bardzo gorąco :) Ja niestety trochę znowu popłynęłam... miałam trochę problemów i od razu pocieszenie znalazłam w słodyczach i lodach.... :( a po tym samopoczucie jeszcze gorsze bo włączyło się jeszcze poczucie winy a do tego waga pokazała już 1 kg więcej czyli 79, a nawet 2 kg bo było już przecież po przypominajce 77- nawet o tym zapomniałam :( cieszę się bardzo że jest ten topik i że chociaż Wy czasami piszecie :) jak tak skupię się na pozytywach - moich zmianach które weszły już na stałe w moim żywieniu to jestem jednak bardzo zadowolona i widzę że naprawdę dużo zmieniłam w swoim jadłospisie, głównie dzięki zmianie w sposobie myślenia :) nadal jem dużo warzyw i owoców - są one podstawą moich posiłków, do tego strączkowe, chleb razowy, orkiszowy i pieczony samodzielnie, orzechy, rodzynki, żurawina..... Pilnuję się i staram się zdrowo kombinować i łączyć produkty. Mój żołądek szybko alarmuje mnie jeśli coś sknociłam - zaraz odzywa się zgaga :) Trzymajcie się i wpisujcie dalej swoje menu z przepisami - proszę bardzo i dziękuję 😍

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Babciu Misia!!! Jak miło ciebie znowu czytać, chociaż widzę, że wiadomości z frontu są ciężkie. Głowa do góry!!! Grunt to się nie poddawać, nawet jak czasem przesadzimy z dobrym, a może raczej z niedobrym, to musimy trafić na nasz prawidłowy kurs. Widzę, że Ty też nie straciłaś go z widzenia. Napisz nam więcej, może masz jakieś ciekawostki jedzeniowe:) moje menu dzięki Wam się cały czas wzbogaca. Dziś kupię boczniki i na czwartek zrobię zupkę:) pychotkę:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Babcia Misia, mówiłam już chyba, żebyś pocieszenia szukała w ramionach ukochanego, nie w słodyczach :) Mam nadzieję, że tu będziesz zaglądała i pisała. Powiedzcie mi dziewczyny, czy w Polsce można dostać gdzieś świeżego tuńczyka, nigdzie nie spotkałam, nawet nie wiem ile by to kosztowało, pewnie majątek. Mięso takie czerwone, podobne do wołowiny i mam dziką ochotę na steka z tuńczyka. anke, drugiemu chłopcu nic nie było, a trzeci przyjeżdża na weekend do dziadków, więc nie mamy z nim kontaktu, więc nie mam podstaw do zrobienia awantury, ale chętnie bym podpaliła tą budę 😡

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widziałam w Makro tuńczyka:) nie pamiętam ceny.. Dziś warzywno-owocowy dzień i od rana jabłuszka mmmcos kwaśnawe... Koleżanka nie może schudnąć, cały czas tyje ma niedoczynność tarczycy, tak jak ja, ale diety naszej nie może stosować (znajduje się w grupie osób dla których są przeciwskazania do stosowania). Może macie jakiś pomysła na nią. Ja sabie pomyślałam o diecie proteinowej... chciałabym jej jakoś pomóc. Jej jest strasznie, że ja mogłam, a ona cały czas tyje. Początek diety i 1. piatek 28.05.2010 85 kg w między czasie uzyskałam 79 kg 4. piątek - 78 kg 5. piątek - 77 kg 6. piątek - 75 kg 7. piątek - 74 kg Ważenie po 2 tyg. na zdrowym - 72 kg Ważenie po 6 tyg. na zdrowym - 70 kg 30.08.2010 Początek 2 tygodniowej kampanii wrześniowej 69 kilo żywej wagi 06.09.2010 - 68 kilo 13.09.2010 - zonk, kampania wrześniowa zakończona 06.09 La vie est belle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anke, nie mam pomysłu co do tej tarczycy u Twojej koleżanki, pewnie Herbatka by coś poradziła, bo ma ten problem u siebie, ale coś nie pojawia się tu - okrutnica ;) Jakoś tak wpisałam w google o odchudzaniu przy tarczycy i przeleciałam po wątkach na szybko (informuję, że jestem w pracy :D bardzo zapracowana) i kopiuję Ci jedną wypowiedź dziewczyny w tym temaciez wątku o tarczycy właśnie: "prawda jest taka- każda osoba z niedoczynnością tarczycy schudnie normalnie o ile ma precyzyjnie dobraną, odpowiednia ilość euthyroxu. niestety często lekarze dobierają ją trochę "na oko", więc dopóki się normalnie nie chudnie to trzeba drążyć, wypytywać, upierać się i rozmawiać do oporu z lekarzem, aż dobrana zostanie taka dawka, przy której organizm funkcjonuje totalnie-normalnie, tj chudnie podczas odchudzania oraz nie tyje przy normalnym jedzeniu." Może to jest jakiś trop, pozdrawiam i zmykam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem, jestem i czytam 3 tematy związane z naszą dietą, a nawet czasem jak się mocno zjeżę, to się odzywam. M@da, chyba wiesz o czym myślę ;) Dzięki za dyplomację, bo już nie miałam siły i argumentów. Trafiłaś w 10 tkę z tym fragmentem o tarczycy. Diabeł tkwi w szczegółach czyli w tym dobraniu dawki. Od lipca mam zwiększoną EuthyroxN 75 cała tabletka i chudłam na diecie opornie jak nie wiem co. Teraz puchnę w oczach. Wagę omijam szerokim łukiem ale swoje wiem. Na wzmiankę, że tyję pomimo diety lekarze nie reagują (jakby nie słyszeli). Anke, myślę, że dziewczyna powinna spróbować diety, zawsze coś dla zdrowia uzyska i opornie bo opornie ale kilka kg straci. Jestem nadal na zdrowym odżywianiu. Może zbyt mało warzyw zjadam w porównaniu z dietką ale ograniczam inne jedzonko. Słodycze niemalże wyeliminowane, poza grzeszkami z ciastem w pracy (za słodkie), ziemniaków nie jem już 5 miesięcy, to samo z mięsem. Ser żółty w ilościach śladowych, pizza już mi nie smakuje blleee. Preferuję kaszę gryczaną, jęczmienną, brązowy ryż, makarony z mąki z pełnego przemiału i chleb razowy na zakwasie, który sama piekę. Jest tak pyszny, że jadłabym bez ograniczeń. Smakują mi ryby pieczone i biały ser (wiejski z targu). Na śniadanie często gotuję owsiankę z odrobiną mleka i dosładzam miodem. i nadal surówki, sałatki bez majonezów, śmietan, z odrobiną oleju. świeży sok z marchwi piję prawie codziennie zamiennie z jabłkowym. Rozsmakowałam sie też w szpinaku. Robię podobnie jak Anke ale w życiu nie wpadłabym na pomysł z tymi ziarenkami. Ja dorzucam kawałki sera białego. Dzięki Anke za pomysł. Wypróbuję.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heja! Dziewczyny dzięki za odpowiedzi. Herbatko super, że sie odzywasz!!! Poczytałam na temat efektów diety proteinowej i odradziłam koleżance. Sama mam Hasimoto, czyli niedoczynność i wiem, co to znaczy, ale ja schudłam na naszej dietce:) Tylko problem, że ona naszego nie może przeprowadzić... Poradzę jej ograniczenie węglowodanów:) Dam Wam znać, czy będą efakty. Kurcze niedlugo zostanę profesjonalnym dietetykiem:) hehhehehe W ogóle w pracy zauważyłam najpierw głupie uśmieszki i żarty dot. mojego jedzenia, a teraz widzę, że jedna zjada owoce na sniadanie (czyli, jak ja), druga sałatki na obiad, trzecia przestała jeśc słodyczne, no po prostu szok! A ja mam dziś jabuszka i gruszki na śniadanie. Na obiad brokuła z grzybkami w śmietanie, no i sałatkę z kapusty kiszonej - no coż może trochę to razem nie pasuje, ale co tam:) wszystko smaczne!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzisiaj spotkałam koleżankę, której bardzo dawno nie widziałam. Pierwsze jej słowa: "jak ty schudłaś"! Byłam w rozpiętej kurtce, co wcale nie wyszczupla... ale to strasznie miłe jak nas postrzegają inni. Hmm Anke, oryginalne menu ;) Ja zasmakowałam w chlebie razowym z wiórkami chrzanu z solą. W życiu bym na to nie wpadła, ale po diecie to był dla mnie rarytas. Również chleb z kiszoną kapustą bardzo mi smakował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No nieźle, nieźle, a próbowalyście zrobić sobie teścik (no wiecie, taki z niebieską i czerwoną kreseczką :D ), o ile rozumiem kanapkę z chrzanem, bo sama robiłam sobie chleb z plastrami cebuli, to kanapka z kiszoną...?, pachnie mi to klasyczną zachciewajką (hihihi). A poważnie, to po "sezonie" na ryby (wyszły mi już uszami) mam rzut na węgle, dzisiaj było kaszotto z cebulą, papryką, pieczarkami. I tu muszę przystopować, bo pod rząd miałam spagetti, tartę, kaszę, trochę chleba się też zjadło i licznik stuknął 65 - zapaliła mi się czerwona lampka, muszę uaktualnić stopkę anke ja też jem owocowe śniadania, dzień zaczynam od wody cytrynowej i soków warzywnych ( można powiedzieć, że to już rutyna, sokowirówki używam jako budzika dla moich śpiochów), koło południa zielona salatka - no i tu ostatnio gorzej, bo często zamieniam na zamykaną kanapkę razowca z suszonymi pomidorami (kupuję na wagę w Kauflandzie), wieczorem staram się jeść białkowo - dzisiaj miałam twarożek z rzodkiewką i ogórkiem. O owsiance nawet nie myślę, chociaż lubię, nie byłoby jej gdzie wcisnąć, chyba że na obiad. Tak więc tydzień mam uregulowany, gorzej z weekendami, no i muszę przystopować z węglowodanami. Znalazłam tuńczyka, ale mrożony, a mnie się marzy świeży. Co myślicie o suplementach diety, czy będziecie wprowadzać jakieś witaminy, tran, wiesiołek jesienią? W ostatnim tygodniu w nocy dwa razy zlapał mnie kurcz łydki, może mam mało magnezu? anke a Ty w związku z tą anemią coś zażywasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! Dziś międzynarodowy dzień usmiechu:) Z anemią na razie nic nie robię... muszę poczekać na kolejną wizytę u endykrynologa - bo to od tarczycy, a właściwie od tego Hasimoto mam takie żelazo niskie (prawdopodobie) hehehheh - bo organizm sam blokuje przyswajanie żelaza wtedy i zjadane preparaty tylko rozwalają żołądek. Tak przeczytałam na necie, ale zapytam jeszcze endo. Zobaczę co powie... ogólna powiedziała, że się na tym nie zna i nie rozumie wyników krwi (super, bo poprzednia mnie zrąbała za dietę, a ta nie wie i nie rozumie, bo obraz krwi jest inny niż przy anemii, ale żelazo wskazuje na anemię, więc ona nie wie o co chodzi). Dlatego widziecie Dr Google, najmądrzejszym z lekarzy i doszłam, że przy Hasimoto niektóre miroelementy, w tym żelazo mają przechlapane:) Wczoraj miałam kryzys. Taki zły humor naszedł mnie wieczorem i tak, jak dawnymi czasy zaczęłam wciągać co się dało, akurart były orzeszki i wciągnęłam całą pakę i póżniej żle się czułam. Oczywiście stanęłam na wadze, która bardzo niechętnie na 68 chciała stać (muszę sobie sprawić elektroniczną, bo z tą zwykłą dostanę zawału). Dziś w związku z objedzeniem się wczorajszym rano nie jem owoców, zjem o 12 sałatkę i wieczorem leczo z kabaczka. M@da masz rację z węglami - ja też muszę ograniczyć. Na jakiś czas eliminuję chlebek, bo coś go ostatnio za dużo wciągam. Od dziś przez dwa tygodnie nie jem! A póżniej nie więcej niż dwie kromki będę sobie z zamrażalnika wyciągała (robię mój chleb, kroję i zamrażam). Do tego 1 raz w tygodniu makaron i dwa razy kasza lub ryż, no i koniec. Reszta to warzywa, owoce i ryby. Basta. Chcę jeszcze schudnąć, a nie schundę przy chlebusiu i bakaliach:) no i mojej słabości - serach pleśniowych mmmmmm Tuńczyka świeżego nigdzie nie widziałam, niestety chyba mamy za daleko ... i wszystko zamrażają, żeby u nas przeleżało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze chcialam dodać, że wiesiołek, to bardzo dobry pomysł!!!! ja już go brałam przez jakiś miesiąc, dopóki mi się opakowanie nie skończyło, ale już zakupiłam nowy i też będę wciągała innych preparatów nienaturalnych nie polecam ja piję pokrzywę na tą moją "anemię" i staram się tak układać jadłospis, żeby żelazo miało dobre warunki do wchłaniania (przy wit. C) Herbatko! możemy się cieszyć naszym wyglądem (ja jeszcze nie potrafię, chociaż powinnam)!!! i ciesz się ! niech inni nam zazdroszczą zdrowia i sylwetki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×