Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

AsiaKasztan..

MIESZKANIE RAZEM.

Polecane posty

Ja wynajmuję mieszkanie, mam 24 lata. On ma własne, ma 29 lat. Jesteśmy razem od dwóch miesięcy. Nocujemy u siebie w weekend. Po jakim czasie zdecydowalibyście się zamieszkać razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bella w sukience
po sw Sobótce:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kafeterianka20
Jakbym go znała na tyle żeby z nim mieszkać i nie było żadnych przeciwwskazań to już. Sama wiesz czy dalibyście rade.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
krakowianka__82 - szczęścia. :) To szybko u Was poszło. A jak z sexem? Ja narazie wyprowadzać się nie zamierzam, pytam czysto teoretycznie. Co do finansów, to dalibyśmy spokojnie radę. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
AsiaKasztan.. krakowianka__82 - szczęścia. To szybko u Was poszło. A jak z sexem? Ja narazie wyprowadzać się nie zamierzam, pytam czysto teoretycznie. Co do finansów, to dalibyśmy spokojnie radę. jeżeli chodzi o sex to oboje mamy podobny temperament. Bez szaleństw ale układa się dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po 2,5 miesiąca, powoli przynosił coraz więcej rzeczy. Nie chcieliśmy się wieczorami rozstawać. A po 2 latach ślub.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie dla mnnie
zamieszkać razem czyli to jest wejście w konkubinat, nie dla mnie, nie mam zamiaru utrwalić się w konkubinacie, to już wolę tylko się spotykać bez obowiązków konkubinackich (pranie sprzątanie, zakupy , gotowanie i ganianie wynikające z wzajemnego dostosowywania się...bez sensu ale uciążliwe), albo najpierw ślub i założenie rodziny, a dla rodziny jest sens ciężko pracować nawet z poświęceniem. A potem latami tkwicie w konkubinacie i zakładacie tematy o tym dlaczego on nie chce ślubu i nie chce dzieci, a potem dostajecie kopa...i wchodzicie w następny konkubinat. Macie tak na własne życzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kazdy robi jak chce
ale mnie dziwi zawsze postawa "nie bede robic jak to nie moj maz" czyli te "obowiazki konkubinackie" Tego nie rozumiem, bo kazdy normalny czlowiek pierze, gotuje i sprzata (no chyba ze jest niezaradnym ciolkiem za ktorego mamusia wszystko robi) i jezeli do zycia dolacza sie ta druga osoba to tego gotowania, sprzatania, prania itp jest o polowe mniej bo sie dzieli na dwoje. Wiec prosze niech mi ktos tak lopatologicznie wytlumaczy te straszliwe "obowiazki" bo tego naprawde nie rozumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po zaręczynach z ustaloną datą ślubu może bym się wprowadziła. Jeśli nie miałabym własnego mieszkania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×