Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kfffiatuszek

Amstaff i dziecko

Polecane posty

Gość pauulaaaa
ja mialam amstaffa, niestety zdarzyl sie wypadek na spacerze zaatakowal go inny pies, w czasie calej szarpaniny ucierpial moj pies, i wlasciciel tego drugiego. Od tamtego czasu moj amstaff stal sie bardzo agresywny, i nie mozna bylo sobie dac z nim rady. Atakowal praktycznie wszystkich. Wyskoczyl nawet na mala dziewczynke na klatce w bloku. Musielismy podjac trudna decyzje i go uspic, bo nie bylo chetnych na wziecie go :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pauulaaaa, bardzo mi przykro :( doskonale zdaję sobie sprawę z tego co czułaś podejmując tę decyzję. Ja musiałam uspać poprzedniego psa, ale z powodu choroby, ale na pewno nie było to mniejszym przeżyciem od Twojego. Dziękuję też pozostałym za powyższe wypowiedzi :) Zaczynam rehabilitować swojego pupilka :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej:) nie czytałam całego topiku ale się wypowiem. ja bardzo lubię psy tej rasy, kiedyś miałam psa o podobnej naturze, bullterriera. z wszystkich psiaków ten był poprostu najfajniejszym psem z jakim się zetknełam. niestety został z moim ex:/ mój obecny fecet boi się "takich" psów, wiec puki co nie mam co liczyć na nowego "uparciucha". jesli jednak kiedys uda mi sie go namówic to bede probowac jednak na amstafa . jesli chodzi o to jak diecko zstanie przyjęte to wersje są rózne: albo pies jest zazdrosny albo zaczyna traktowac dziecko jako członka stada i to takiego, którego trzeba pilnowac i bronic . ponoc trzeba uwazac zwłaszcza by dzieciaczek nie pełzał do psich misek bo wtedy psiak moze sie wkurzyc - w koncu "silniejszy je pierwszy" na dzien dziesiejszy polecam: poczytac fora dla włascicieli amstafów, porozmawiac z jakims sprawdzonym i dobrym trenerem psów, porozmawiac z jakims hodowcą tej rasy - oni zwykle maja spore doswiadczenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam i psa i małe dziecko: 1--- nim przyjdziesz ze szpitala przynieście do domu na jakiejś czapeczce,pieluszce zapach waszego dziecka...dajcie mu powąchać kilka razy dziennie,głaszcząc,przytulając...fajnie jak macie blisko i możecie ten zapach odswieżać 2---niech ktoś wyjdzie z psem na spacer i dopiero wprowadzcie malucha...pies ma zastać dziecko w domu a nie je przywitać....dajcie mu powąchać,poszczekać reszta zależy od temperamentu psa ale te 2 zasady"żelazne"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej ja mam amstaffa suczke miesiac temu urodziłam synka. Jak byłam jeszcze w szpitalu dałam mezowi ubranka w ktore synek był ubrany zeby piesek zapoznal sie z jego zapachem,a gdy mielismy wychodzic do domu maz zabral na jeden dzien psa do tesciow bo jest zasada ze to pies ma wrocic do domu w ktorym dziecko juz jest a nie na odwrot. I powiem ci ze nie mam problemu. Jak przywiezlismy malego i pies wrocil pozwolilam suczce spokojnie obwachac malego i jest spokoj. Pies jest jak druga mama jak maly tylko zakwili ona zaraz biegnie zobaczyc co mu sie dzieje i wogole jest zakochana w malym. Takze mysle ze jak dobrze to rozplanujecie to nie bedzie potrzeby oddawania psa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam co prawda owczarka,ale podobna sytuacje mialam.Pies moje oczko w glowie,moje dziecko prawie i nagle ciaza.Pies byl zawsze troche agresywny w stosunku do obcych,dzieci nie lubil,ale jak urodzilam nie bylo takiego problemu jak sie obawialam. Po pierwsze,spi w osobnym pokoju(kiedys w sypialni),po drugie dalam mu dziecko spokojnie obwachac.Moze mam szczescie i moja corka w ogole go nie zaczepia,nie podchodzi do niego,a jak idzie,to on sie odsuwa po prostu. Powiem ci tak,nie zakladaj najgorszego scenariusza,pies moze zupelnie inaczej zareagowac na "swoje" dziecko niz na obce,nie zostawiaj niemowlecia samego z nim nawet na chwile,po kilku miesiacach sama zobaczysz jak sie zachowuje.Moj nawet kilka razy pokazal jej zeby jak raczkowala i za blisko podchodzila,ale dostal opr-a i przeszlo mu. Nie wiem czy pies sie slucha ogolnie i zna swoje miejsce w domu,moj nigdy nie spal w lozku i na kanapach,wiec moze bylo latwiej. Mi duzo osob mowilo,ze bede musiala sie go pozbyc,a tu prosze,fajnie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maska zorro
Moja kolezanka miala amstafa,to byla suczka zawsze mila i przyjazna do czasu,przyszla do jej corki(11 lat) kolezanka i w przedpokoju sciagala byty schylila sie by rozwiazac sznorowke a ta suczka rzucila sie na nia i odgryzla jej pol dolnej wargi :( szok normalnie,na szczescie udalo sie ta warge przyszyc,ale dziewczynka blizne do konca zycia bedzie miala,kolezanka tez miala duzo nieprzyjemnosci z tego powodu,odszkodowanie musiala placic pomimo tego ze wypadek zdarzyl sie u niej w domu.Nigdy nic nie wiadomo co takiemu psu moze odbic,nigdy bym nie zdecydowala sie na takiego psa,a juz na pewno nie wtedy kiedy w planie sa dzieci.Kolezanka oczywiscie psa oddala nie wahala sie nawet chwili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mojej siostry suka własnie amstaf o dziecko byl bardzo zazdrosny warczała skakała do wózka wiec rozne sa opinie wniosek z tego taki ze oddała psa bo dziecko jest wazniejsze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pimboli, tak samo myślę. Nigdy nie miałam problemu z psem, i nie był agresywny, on nawet nie jest poważny :P przelały się na niego wszystkie uczucia po stracie pierwszego psa, i mój tatuś nawet mówi na niego, że to jego synek :P Na pewno zastosuję się do tych wszystkich cennych rad :) bo jedna się powtarza, żeby pies wszedł do domu kiedy będzie już dziecko, i ta rzecz o zapachu dziecka. martyrs, masz rację to zależy od psa, ale od psa zalezy tylko wtedy jak go właściciel wychowa. Ja nigdy bym nie powiedziała, że te psy są groźne, i każdy kto z mojego osiedla był uprzedzony do tych psów po poznaniu mojego zupełnie zmienił zdanie. Bardzo fajnie na poprzedniej stronie napisała mi babeczka ( cytowałam jej wypowiedź ) która o lat zajmuje się tylko amstafami i bitbullami - warto przeczytać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
FatCat, właśnie wczoraj to zrobiłam, a wypowiedz cytowałam na srt. 1 tego tematu :) -1967-, seventy88 - dzięki piękne, i wielkie, bo rady od osób z doświadczeniem są dla mnie naj cenniejsze :) a nie wyobrażam sobie oddać mojego piesia !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moj facet ma amstaffa-najkochanszy pies(samiec) pod sloncem.Dzieci kocha i nigdy zadnemu krzywdy nie zrobil,a jest troche dzieciaczkow u nas w rodzinie hehe Oczywiscie nie mozesz zrobic tak,ze z pupila nagle zostanie odepchniety,nadal bedzie potrzebowal czulosci.Nasz nusi wrecz nie lubi jak ktos obcy podchodzi do dzieci,zawsze zastawia droge ;) Ja z kolei wychowywalam sie z rottweilerami.Byly u nas w domu od zawsze.Dzieci mogly klasc sie na nich,ciagnac za uszy i nic sie nie dzialo.Moja bratanica ma nawet zdjecie jak lezy na psie,ktory kosc wpierdziela.Wszystko kwestia wychowania. Jak ja bylam malutka to pies pilnowal wozka.Mama mogla mnie zostawic na podworku i miala pewnosc,ze nikt nie podejdzie do wozka :) Wcale nie te "grozne" rasy sa najgorsze..Kiedys rodzice kupili wyzla i musielismy go oddac.Sluchal tylko ojca,a jak ten znikal z horyzontu,to pies rzadzil.Rodzice bali sie,ze w koncu zrobi komus krzywde.Z kolej mojej sasiadce jamnik rozchratal lydke tak,ze miala 20 szwow..a tylko kolo niego przechodzila..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicja.BB
Byłam już w ciąży gdy kupiliśmy amstaffa,więc najpierw był pies. Dzisiaj mój syn ma trzy lata,pies cztery ;-) Pies zawsze pilnował wózka na spacerze. Do tej pory na spacerze np. w lesie idzie krok w krok za synem.Nawet na podwórku wszystkie osy i pszczoły latające koło dziecka łapie i zjada :D Czasem bywa niezdarny,potrafi ciesząc się pchnąć syna więc na podwórku troszkę uważam na niego. Mały bawi się na podwórku, pies co jakiś czas do niego przychodzi powącha,poliże ;-) Zawsze daje synowi jakieś smakołyki dla psa--kiełbaski itp z lodówki i syn zanosi pieskowi (pies nie mieszka z nami w domu,jest na podwórku) często daje synowi karmę,żeby nasypał psu do miski. To takie moje sposoby na przyjaźń między nimi ;-) Mam jedną zasadę. Jeśli są u nas inne dzieci,psa zamykam. Po prostu chucham na zimne. Pies jest łagodny ale tak naprawdę to nigdy nie wiadomo. Syn z kolegami biegają po podwórku,niech dajmy na to jakiś chłopiec uderzy syna ten się popłacze nie wiem czy pies by wtedy nie zareagował, mógłby stanąć w obronie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość thdrhtr
A prawda jest taka że każdy pies może okazać się mordercą, nawet ratlerek. Niie ma co się opierać na rasie psa i jego wielkości. U nas w domu zawsze były małe kundelki, takie cholery wredne że nawet i wielkiego psa były gotowe zagryść i były postrachem w naszej okolicy. My w domu wszyscy byliśmy przez nich pogryzieni, mnie jeden capnął jak miała zaledwie 2 lata. Każdy pies może być zagrożeniem i może być kompletną ciapą. Zresztą ta zasada nie ma więc tylko do psów. Moja znajoma miała królika - kicajaca maszyna do zabijania. Królika musiała oddać bo paskuda jedna wskakiwał na dziecko i okładał łapami a jak wsadziło się go do klatki to tylko pręty trzeszczały tak chciał wyjść i trzepać intruza (czytaj dziecko).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kfffiatuszek ja miałam amstafa...pisze miałam bo niestety musiałam go uśpić....był taki przytulasty, że każdy się dziwił, że niby "pies morderca" a taki słodziak....jednak do czasu. Któregoś dnia zranił się w łapę, założyłam mu opatrunek, żeby nie robił śladów na podłodze, po jakimś czasie zsunął mu się z łapy i moja córka wtedy 18 letnia próbowała mu go poprawić...rzucił się na nią i dotkliwie pogryzł ją w rękę... to było pierwszy raz....ale ja nie ryzykowałam....wiedziałam, że jak raz to zrobił to może być następny, miał wtedy 7 lat, a do tego czasu nic się nie działo. Wyłam przez tydzień jak bóbr, ale dobro dzieci było dla mnie ważniejsze.:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no tak takkkkk
Takiego psa nie zostawia się samego z OBCYMI dziecmi. Za to ze swoim (kilkuetnim) jak najbardziej, wlos dziecku z glowy nie spadnie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez mam staffa i jakos jestem spokojna o dzidzie jak sie urodzi. wazne zeby nie zaniedbywac psa, jak bedziesz zmieniac pieluche i zajmowac sie ogolnie dzieckiem nie wyganiaj psa, niech Ci towarzyszy,opowiadaj mu co robisz, nawet jak nie rozumie to poczuje sie nadal wazny. niech obwachuje dziecko nawet jak polize nozki to zadna tragedia sie nie stanie, acha i jak wrocisz ze szpitala to dobrze by bylo gdyby ktos wyszedł z psem tak zeby nie bylo go w domu kiedy przyniesiesz niemowle, w ten sposob pokazesz mu hierarchie ze dziecko jest wyzej w niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bym nie ryzykowała i nie robiła eksperymentów na własnym dziecku; bo może pies polubi a może się zaprzyjaźnią. Są jakieś powody, dla których amstaf jest na liście groźnych psów. Sama miałam kiedys takiego pieska, był miły i kochany do czasu, dopóki 2latek sąsiadów nie podniósł na nigo patyka w trakcie zabawy. W ostatniej chwili udało mi się go odciądnąć, a sąsiadce zabrać dziecko. Od tego zdarzenia pies był zamykany w kojcu a jak tylko zobaczył jakiegoś malucha w z daleka to jakby diabeł wstąpił. Musiałam go oddać z bólem serca, nie miałabym siły go utrzymać gdyby wyskoczył i nieszczęście gotowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie mam do Ciebie
Kffiatuszku mieszkasz w bloku czy w domku ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I strasznie mi szkoda było tego psiaka, był naprawdę kochany, taki pieszczoch i w życiu bym sie nie spodzioewała,że może komuś zrobić krzywde.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miss. M widać, że mało wiesz o tych psach ;) może wpierw zapoznaj się z nimi, lub czymś o nich na podstawie literatury. Każdy mały siusiek na moim osiedlu, i pudelek jest agresywniejszy od mojego psa. pytanie mam do Ciebie, w bloku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miałam takiego psa i mi to wystarczy, naprawdę nie musiałam czytać historii, był fajny i dobry do czasu. Po tych wypadkach nie zamierzałam mu tłumaczyć ani dawać do obwąchiwania dziecka sąsiadów ,,żeby się przekonał,, Nie wiem, może Twoj jest inny, ale nie ryzykowłabym trzymania go, tym bardziej,że teraz jestem w ciąży. Jak np, dziecko będzie raczkować i pocignie go za nos albo zabierze mu miskę, ja nie dałabym rady go odciągnąć. Co innego mały kundelek-szczekacz- takich szkód nie narobi. Jakaś hierarchia musi być, albo dziecko abo pies. Tym bardziej,że mieszkasz w bloku i nie możesz pas umieścić w kojcu albo na łańcuchu kiedy coś mu nie podpasuje ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amstaff na podworku??
zima tez?przeciez ten pies nie ma podszerstka i jest mu zimno!!! Co do tego patyka..moj pies nienawidzi ludzi z siatkami..kiedys na targu sie zdziwilam jak rzucil sie na siatke,ktora trzymal jakis facet..potem okazalo sie,ze jak syn byl z psem na spacerze,podszedl do kogos,zeby powachac a idiota spral go siatka.. wiec kto wie ile razy ten pies patykiem oberwal...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wy i te madre rady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój jest w domku, bo mieszkam w bloku - i nie przejawia agresji do nikogo w żaden sposób - nie wiem już co robić .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnoim zdaniem to niektore
z was trzeba uspic albo odstrzelic :O wy macie ptasie mozdzki czy jak? nie macie pojecia ze pies nie zdechnie po dwoch latach? nie wiecie ze to domownik na wiele lat, przy dobrych warunkach nawet na 20? czy wy naprawde nie zakaldacie ze sie rozmnozycie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale kocopoly piepszycie
autorko na czym ci bardziej zalezy na psie czy dzieciaku? u nas kiedys niegrozny amstaf rzucił sie na dziecko, maly bedzie mial spaprana trawrz i ramie do konca zycia.. nie rozumiem tych co tu piepsza o wachaniu pieluchy, miss m ma racje jakas chierarchia musi byc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale kocopoly piepszycie
a pozatym czy słyszałyscie zeby pekinczyk, labrador albo tego typu zwierz rzucil sie na dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Psi psychologowie nie wypowiadają się o rasach psów, ale ogólnie o psach... dzwoniłam dziś do 2, i obaj powiedzieli to samo. To nie zależy od rasy, a od wychowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość relana
Spokojnie, poradzisz sobie :) Znam rodzinę, która ma 3 amstaffy i dziecko :) To, że pies łazi wszędzie za małym jest normalne, po prostu go pilnuje. Jeśli pies was słucha, ale nie do końca to znaczy, że gdzieś w nauce popełniliście błędy, poszłabym jednak na szkolenie z posłuszeństwa. Pozbywanie się psa, bo pojawia się dziecko to dla mnie nonsens.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×