Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość studentka politechniki łódzkie

studia zaoczne gorsze od dziennych?

Polecane posty

Gość studentka politechniki łódzkie

hej. wybieram się na praktyki od 5 lipca, i tak podczas luźnej rozmowy w domu na ten temat powiedziałam, że jak po praktykach zaproponują mi pracę (a to duża firma, międzynarodowa a nie jakaś tam u Józka gdzie jest 3 pracowników) to chętnie skorzystam i studia skończę zaocznie. to się zaczęło piekło! ojciec zaczął mnie wyzywać od leniów, że studia to się dziennie kończy a nie zaocznie, że dopóki jestem na jego utrzymaniu i mieszkam w jego domu mam robić to, co on uważa za słuszne. szkoda tylko że on nie myśli o tym, że po samych studiach to ten papierek mogę sobie powiesić nad łóżkiem. nie jestem w branży informatycznej, że pracę znajdę zawsze i wszędzie praktycznie. jak mu przemówić do rozumu? czy może on ma rację i powinnam dziennie skończyć? praca oczywiście byłaby w zawodzie moim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uważam, że gorsze pod tym względem, że przerabia się na nich dużo mniej materiału, poza tym nie podchodzi się do nich aż tak poważnie, jak do dziennych - ma się już pracę, rodzinę itp. Ale, gdybym miała zagwarantowaną pracę, też poszłabym na zaoczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość studentka politechniki łódzkie
no dobrze, ale ile tej wiedzy z wykładów itd. faktycznie jest wykorzystywanej w pracy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość studentka politechniki łódzkie
właśnie o to mi chodzi. jeżeli mi zaproponują pracę, to będę pracować w zawodzie a nawet nasi prowadzący mówią, że zaoczni lepsi od nas bo mają doświadczenie a nie tak jak my - uczymy się suchych faktów albo laboratoria na starym sprzęcie mamy których nie używa się już w przemyśle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja ide na zaoczne nie mam wyboru musze sie sama utrzymac, rodzice zagranica ale gdybym miala wybor i tak wybralabym zaoczne nie wyobrazam sobie prosic rodzicow o pieniadze na kazda pierdole zreszta zyjemy w takim swiecie gdzie samym papierkiem to mozesz sobie tylek podetrzec:( doswiadczenie przede wszytskim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość studentka politechniki łódzkie
mi nie chodzi o pieniądze a o doświadczenie. ojciec jednak uważa, że zaoczne to zło konieczne i boję się, że mnie po prostu wywali albo żyć mi nie da ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lubelska
ja tez ide na zaoczne ... podobnie jak ktos wyzej nie chce ciągnąc kasy od rodziców... bo i tak nie wiele jej maja ... nie stac by mnie bylo na dzienne ... na utrzymanie sie na tych studiach ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mirabelka23
Ja rowniez ide na zaoczne w tym roku (o ile sie dostane). Jestem po 3-letnich dziennych i powiem Ci ze ten papierek moge sobie wsadzic gleboko bo te studia byly na "odwal sie".Doswiadczenie zdobylam jako kelnerka co z moimi studiami ma sie tak jak piernik do wiatraka :P tez kiedys uwazalam ze zaoczne sa gorsze ale teraz widze ze to bylo glupie myslenie.Pewnie ze jakies kierunki jak filologie czy prawo lepiej skonczyc dziennie bo tu akurat materialu nigdy za wiele ale bez doswiadczenia teraz to sobie mozna dolki w ogrodku kopac :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moim zdaniem powinnaś się jeszcze zastanowić, bo myślę że studia dzienne są lepsze od zaocznych ponieważ więcej umiesz. A na zaocznych trzeba dużo w domu pracować nad lekcjami a trudno to pogodzić z pracą. potem możesz mieć problemy ze zorganizowaniem. Dużo zależy tez od kierunku na który się wybierasz. Ja idę na pedagogikę, nauczycielka polskiego i muzyki więc trudno żebym kończyła zaoczne. Tak samo jak medycyna, psychologia lepiej wybrac się na dzienne. Zawsze więcej zostaje w głowie z wykładów. Na zarabianie pieniędzy przyjdzie czas. Nie usamodzielniajmy się siłą, nauka ważniejsza. Ale zrobisz jak zechcesz..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widzisz ja nie moge sobie powiedziec ze na zarabianie przyjdzie czas ;) na rodzicow nie moge liczyc, bo powiedzieli ze nie pomoga, wiec ich nie biore pod uwage myslalam o kredycie studenckim ale oni mi nie pozyruja, a jesli nawet to nie widzi mi sie go splacac 10lat :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale jesli pojdziesz zaocznie i bedziesz miala prace to chyba logiczne, ze juz na utrzymaniu ojca nie bedziesz. wiec o co on sie pluje ? :P ja byłam na studiach zaocznych i przeniosłam się potem na dzienne. no i majac porównanie to do zaocznych podchodzą bardziej lightowo. przerabia się tam mniejszy zakres materiału oraz mniejszy zakres się wymaga. idą na ogromne ulatwienia... np do egzaminów u mnie na zaocznych podawali pod koniec ok 15 - 20 zagadnien.. do opracowania się i nauczenia i z nich bywało po 3 albo 5 na egzaminie. a na dziennych nic takiego nie ma. jest wymagane wszystko i nie wiadomo co sie na egzaminie trafi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no co za bzdury, ze na dziennych nie mozna zdobyc doswiadczenia :D majac zajecia 3 - 4 razy w tyg mozna isc przeciez do pracy! ja przykładowo tez pracuje w kazde wakacje i cv mam już bogate.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najwyżej będzie dupa piekła
ale ja chcę skończyć zaocznie a nie robić całe studia zaocznie. i niestety nadal będę na jego utrzymaniu w jego mniemaniu mimo że powiedziałam mu że będę przecież dokładać się do rachunków, powiedział że jak taka mądra jestem to mam się wyprowadzić i wtedy zobaczymy czy mi wystarczy na życie. ^^ nie wiem co mam zrobić, wolałabym jednak dokończyć zaocznie gdy zaproponują mi pracę, bo doświadczenia nigdy dość a na uczelni uczą nas samych suchych faktów i nie czarujmy się, nie pamiętam wszystkiego z 1 roku powiedzmy, ewentualnie laboratoria mamy ale to też z głowy ucieka bo co mam umieć jak raz w życiu robiłam takie doświadczenie albo gdy takich np. urządzeń nie stosuje się już w przemyśle. boję się reakcji mojego ojca bo wiem, że on jest do wszystkiego zdolny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość studentka politechniki łódzkie
sory za ten nick, ale wypowiadałam się w zemście faraona ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
twoj ojciec ma racjie. skoro chcesz byc samodzielna na zaocznych to bądz! dziwie ci się, ze w ogole bierzesz pod uwagę pojscie na etat do pracy i jeszcze siedzenie na garnuszku u rodziców. ja jak byłam na zaocznych to nie miałam czelnosci wziąc zlotowki od rodziców :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość studentka politechniki łódzkie
ale to nie o to chodzi! przecież jak będę zarabiać i mieszkać u ojca to będę się dorzucać do rachunków. czy to, że chcę skończyć studia zaocznie i pracować w zawodzie aby zdobyć doświadczenie to dobra podstawa żeby mnie wyrzucić z domu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość studentka politechniki łódzkie
mi się jednak wydaje że on stara się mieć cały czas kontrolę nad moim życiem. że to właśnie w tym leży problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdgdfgd
A że tak się zapytam... Co Wam szkodzi pracować i studiować dziennie? Padają tutaj zarzuty, że jak się studiuje dziennie, to po każdą złotówkę się chodzi do rodziców. Ja studiuję dziennie ciężki kierunek, nocami robię tłumaczenia na dwa języki, udzielam korepetycji w tygodniu po zajęciach, a czasem i w okienkach, a w weekendy pracuję za barem. Mieszkam sama, stać mnie na wakacje za granicą i tak dalej. O co kaman :f? Jak się chce, to można mieć bogate CV i studia dziennie - czyli niejako gwarancję przyszłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dcvbdfbn
a na ktorym wydziale studiujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość retletkaa
Moja kumpela skończyła dobry kierunek na bardzo dobrej uczelni. Studiowała dziennie, nigdy nie pracowała. Oczywiście teraz bardzo ciężko jej znaleźć pracę bez doświadczenia. Póki co pracuje za małą kasę jako sekretarka, co oczywiście ma tyle wspólnego z jej wykształceniem co nic. Moja siostra skończyła zaoczne studia na prywatnej (ale bardzo dobrej!) uczelni. Wszyscy jej przygadywali cały czas, że prywatna uczelnia to gówna, a do tego zaocznie to w ogóle komedia. A tu niespodzianka, zdobyła doświadczenie już podczas studiowania a teraz pracuje zgodnie ze swoim wykształceniem w dużej firmie i wyciąga naprawdę dużą kasę jak na świeżą magisterkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość studentka politechniki łódzkie
na wydziale elektrycznym. ale oni nie proponują na część etatu tylko na cały, jakim cudem mam chodzić 8-16 do pracy i jednocześnie na zajęcia? nie rozdwoję się przecież.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość studentka politechniki łódzkie
dla mnie bogate cv to nie ilość barów w których podaje się piwo, a praca/staż/praktyka w dobrych firmach + języki ewentualnie jakieś kursy jak ktoś może i mu faktycznie potrzebne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tikitackaa
nie można powiedziec że są gorsze czy lepsze, różnica jest taka że na zaocznych wszystko przerabiasz sama w domu a na dziennych masz wszystko podane na tacy więc tak naprawdę nie musisz się wysilać- pod tym względem dzienne są lepsze mniej się natrudzisz, a na zaocznych jak będziesz dodatkowo pracować to dopiero się nazapierdzielasz. Ktoś napisał że będziesz mieć problem z organizacją- no właśnie na odwrót bedziesz lepiej zorganizowana bo sytuacja Cię do tego zmusi. Kolejna rzecz to czy na dziennych korzystasz z tej większej ilości zajęć, ja nie korzystałam nie chodziłąm na zajęcia bo lepiej uczyło mi się samej w domu jestem typowym wzrokowcem więc w moim przypadku zaoczne studia byłyby lepszym rozwiązaniem. Acha i nie prawda że na zaocznych mniej wymagają, to zależy gdzie, na moim kierunku wymagają wszystkiego w każdym trybie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdgdfgd
Ja znam trzy języki obce biegle + 2 powiedzmy, że komunikacyjnie ;). W barze pracuję w weekendy, a poza tym uczę języka, tak? We wakacje natomiast pracuję w lepszych firmach, np. w Niemczech jako Community Manager lub w Hiszpanii jako kierowniczka hotelu ;). Poza tym przez rok podczas przerwy dziekańskiej pracowałam na Head Hunterka i wtedy zarobiłam na cały następny rok studiowania i balangowania ;). Jak masz takie podejście do pracy, że "w barze to nie jest bogate CV", to się nie dziwię, że chcesz iść na zaoczne. Pamiętaj Złotko, że żadna praca nie hańbi i że często w tych barach są studenci prawa, medycyny, informatyki, automatyki i tak dalej (wiem, bo właśnie z takimi ludźmi pracuję). I oni również wyjeżdżają na staże i praktyki za granicę, np. mój współpracownik z baru był pól roku na stażu w Massachusetts Institute of Technology. Mowa jest o tym, z czego studenci dzienni utrzymują się na co dzień, a nie we wakacje, czy np. przez rok w czasie studiowania. Ja np. uczyłam języka polskiego w Serbii w ramach praktyk, ale nie mówię o tym, ponieważ jest to jedynie incydentalne wydarzenie, a nie sposób na utrzymanie się na studiach. Jak chcesz się nie narobić i do niczego nie dorobić, to idź na zaoczne i pracuj na jeden etat. Fortuny na tym nie zrobisz, ale za to będziesz miała "czas dla siebie" :P.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość studentka politechniki łódzkie
ale Ty studiujesz języki obce a z moim kierunkiem to nie ma nic wspólnego. i nie chodzi mi o to, że praca za barem jest hańbiąca czy coś, po prostu nie mam potrzeby pracowania dla samej kasy. młody inżynier na tym jednym etacie nie zarabia mało, przynajmniej nie w moim otoczeniu. po prostu inna branża niż Twoja. lekarz pracujący tylko w szpitalu też dużo nie zarobi, za to np inżynierowie nie pracują w 3 czy 4 firmach a Ty jako np lektorka możesz mieć i prywatnych uczniów, i uczyć w szkole zwykłej + językowej. różnica jest zasadnicza. ja chciałabym zacząć pracę stricte w zawodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tikitackaa
ale jej nie chodzi o to żeby się dorobić fortuny pracując na kilka etatów, czytaj dokładnie. Ma rację że przeciez po studiach nie wpisze do cv pracy w barze, skoro ma pełnoetatową robotę w zawodzie, każdy wie że już lepij wpisać jedno doświadczenie w konkretnej firmie a dorabianie przy barze dyskretnie sie przemilcza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdgdfgd
Jestem na mikrokomputerowych systemach sterowania na automatyce ;). Języków obcych uczyłam się jedynie hobbystycznie, a że widocznie mam do nich talent, to udało mi się poznać ich aż tyle biegle. W zawodzie to pracuje się po studiach, a nie w trakcie. Inżynier to niestety za mało, żeby pracować w jakimkolwiek poważnym zawodzie. Ja na Twoim miejscu skończyłabym studia dziennie i w międzyczasie próbowała poznawać jak najwięcej ludzi z branży, która Cię interesuje. Pracodawca naprawdę lepiej patrzy na ludzi, którzy studiowali dziennie i pracowali, niż na tych którzy robili to samo, tylko zaocznie. Ja w ciągu dnia mam może godzinę dla siebie, którą przeznaczam na prysznic i makijaż, ale wiem, że dzięki temu będę mogła w przyszłości sobie wypoczywać przez pół roku, po to aby zrobić 2 projekty i zgarnąć za nie po kilkadziesiąt tysięcy. Zastanów się, co jest dla Ciebie najważniejsze po prostu ;). Tym bardziej, że Twój tata zaoferował Ci pomoc finansową. Ja nie mam takiego udogodnienia i niestety, ale od 18 roku życia musiałam utrzymywać się sama...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×