Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość współuzależniona

życie z pijakiem/alkoholikiem

Polecane posty

Gość ZIMNOOO
Teraz dopiero sobie uswiadomilam ile stracilam co mialam a nie docenilam.Kiedys bylam wesola zadbana dziewczyna,teraz mi sie nawet umalowac niechce,roztylam sie.Na poczatku czasami pwko,potm bylo i 6 dziennie a zdazalo sie ze skrzynke w piatek kupil do niedzieli byla pusta.Teraz na wodke sie przerzucil,potrafi sam cala wypic.Nie mamy slubu,jestesmy 6 lat mamy razem dziecko,ja w tej chwili na urlopie wychowawczym jestem,on w ciagu tych kilku lat przepracowal moze rok,ja zawsze pracowalam,groze mu ze odejde,czasami dziala przestaje na dwa trzy dni,potem znowu powroty w nocy,albo taksowka za ktora ja musze placic.Z drugiej strony boje sie jak odejde(TO JEGO MIESZKANIE)to sobie nie dam rady z malym dzieckiem,tym bardziej ze niedlugo konczy mi sie urlop wychowawczy i musze wrocic do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość syn alkoholika beznadzieja
ja jestem synem alkoholika, nic nikomu nigdy nie zorbiłem, sam nie pije, ale co to zmienia jak mam zryta psychike, chyba do konca zycia mam zepsute zycie, mam 27 lat i nie widze wiekkszego sensu by zakladac rodzine, zyje samotnie, tak mi lepiej, matki co siedziala tyle z lat z tym pijakiem nienawidze, prawda taka ze przed strachem przed samotnoscia i dla samego jakiegokolwiek seksu byla z nim, bez wzgledu an to ze ja traktowal gorzej jak szmate. bij, nie dawla ani gorsza, kobiet nigdy nie zorzumiem, spokojnie mogla go wyrzucic na bruk, ale ona dalej z nim siedzi, zaluje ze interweniowalem, powinien ja zatluc na smierc, mowie tak o swojej matce, zastanowcie sie skad u mnie tkaie negatywne nastawienie? urodzilem sie zly?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość syn alkoholika beznadzieja
ojca alkoholika i matki idiotki udajacej z eojna jest inna jak on tylko dlatego ze z nim nie pije niezycze nawet najgorszemu wrogowi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spokojna dusza
Moja matka tez nigdy niodeszla od ojca ktory jest alkoholikiem,tez mialam podobne zycie do twojego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fiona_49
Ja odeszłam od męża alkoholika. Uważałam że dobrze robię. A teraz siedzę sama, bo jedna córka mieszka nadal z nim, bo ma wygodniej, a druga z chłopakiem wynajmuje mieszkanie. Więc nie wiem skąd tyle agresji u synów (wpisy wyżej) skoro moje dziecko woli mieszkać z pijakiem, niż z matką!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a teraz ja :))
Dziewczyny kochane... ja wam przysiegam, ze istnieje zycie bez alkoholika, bez tych nerwow i tego deptania samych siebie!!! Bylam zona alkoholika przez 20 lat, kochalam go miloscia wielka i szalona..i tez byl wspanialym, inteligentny facetem.. przez jakis czas.. poki alkohol nie zniszczyl jego uczuc wyzszych ( bo tak sie dzieje..kora mozgowa jest niszczona.. nie ma wyjatkow, wystarczy jedynie odpowiednio dlugo i duzo pic).. Najpierw ukrywalam, zalatwialam za niego sprawy, dbalam jak o dziecko ( wstydzilam sie sasiadow, rodziny, balam, ze straci prace) zawsze wiedzialam, ze jest to zle, jednak nie potrafilam kochac miloscia twarda, madra.. pozniej balam sie go, nienawidzilam.. i nie potrafilam odejsc.. mialam tysiac powodow, kredytow ( ktore w sumie i tak splacalam sama), znowu wstyd i tysiace mysli:co stanie sie z nim kiedy ja go zostawie?? pozwalalam sie gnoic, wyzywac i ponizac (a i sama posuwalam sie do slow, ktorych do tej pory sie wstydze) ...i rozczulalam sie nad nim dalej.. ehhh szkoda gadac.. Napisze jeszcze, ze podjelam decyzje o odejsciu dwa lata temu.. corka blagala mnie o to od dawna..po kolejnej awanturze, gdy znienacka dostalam w twarz.. wyszlam.. i nie wrocilam :)) i wiecie co? to byla najwspanialsza i najlepsza decyzja (albo jedna z takich) w moim zyciu :)) uratowalam sie :)) wyrwalam mu swoje zycie, przestalam stwarzac dziecku pieklo.. Nie powiem, pierwszy rok byl ciezki, bardzo ciezki.. Najpierw grozil, ze mnie zabije, potem mial zabic siebie, nerwy i strach. i wiecie co? nawet tego mi bylo mala.. przez prawie rok TO JA JEGO wspieralam finansowo ,,, szczyt szczytow , prawda? ale kobiety wspoluzaleznione sa chore, bardzo chore.. budzilam sie nocami z panicznym lekiem.. i to nie byl tylko strach przed nim.. ja mialam naprawde objawy jak narkoman pozbawiony narkotykow... Nie zlamalam sie, nie wrocialam. Dziewczyny, jestem taka szczesliwa!! zycie jest takie cudowne :)) prosze uwierzcie w to i RATUJCIE SIE, bo kazda z nas zasluguje na szczescie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gerunium
Witaj, Zaczynając związek nie miałaś świadomości co się wydarzy, współczuję Ci, wiem, że życie z taką osobą nie jest łatwe. Kiedy przychodzi pod wpływem, wszczyna awantury, jedyne co chce to kolejny kieliszek. Myślę, że bez terapii jednak nie jesteś w stanie pomóc ani jemu ani sobie. Twój parter musi zrozumieć swój problem bo jeżeli tego nie zrobi to nikt nie będzie mógł nic zrobić. Porozmawiajcie szczerze, przecież na pewno chce również Waszego szczęścia i związku zbudowanego na zaufaniu, pomocy i spokoju. Rozważcie jeszcze raz możliwość profesjonalnej pomocy. Dowiedziałam się jakiś czas temu o krakowskim ośrodku Przystanek Trzeźwość. Przeczytaj o nich i pomyśl- może czas jednak spróbować? Twój partner dla Waszego dobra powinien oddać się w ręce specjalistów, którzy chcą i mogą pomóc. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
witam ja poznalam swojego teraz juz ex gdy mialam 14 lat teraz mam 26 lat mamy 3,5 l synka. gdy zaszlam w ciaze on pracowal w delegacji i juz w tedy zaczal popijac wybieral kolegow a nie siedzenie ze mna, gdy urodzilam swietny tatus byl przy calym porodzie do konca naprawde duzo mi pomogl i to na tyle, Potem pieklo zamiast w domu na weekend to pijany wiecznie, wypadki w pracy 1 potem 2 a ja szukalam go po nocach, taszczylam pijanego do domu wreszcie odeszlam poszedl na terapie 6 tygodniowa ale co 3 miesiace nie pil tylko traktowal mnie jak sluzaca i sciere od podlogi a dzieckiem sie nie zajmowal wiec odeszlam bo co z tego jak nie pije jak nas zle traktuje myslalam ze sie ogarnie ale nie minal rok nie pije podobno, dzieckiem sie zajmuje jak jestem w pracy ale chce teraz zabierac malego na weekendy a ja nie wiem czy moge mu ufac bo nadal to ja jestem ta zla ktora rozine rozbila a on to aniolek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bebok303 szacun.Agonia masz rację.Każdy powód jest dobry,żeby chlać.Mój mąż pije przeze mnie.Co z tego,że od roku chodzę na terapię,a dzieci do psychologa.I tak o kilka lat za późno.On ma sądowy nakaz leczenia,a i tak twierdzi,że problemu nie ma.Predyspozycje? Wobec wódki wszyscy alkoholicy są równi,choć jedni chleją jabole pod sklepem,a inni koniak w drogiej knajpie-kac taki sam i tak samo tracą r wszystko i robią krzywdę dzieciom.Polecam terapię dla rodzin alkoholików,otwiera źonom oczy i ratuje życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tutaj są poradniki dla osób uzależnionych od alkoholu: Księgarnia Psychologiczna Przemiana Literatura uzależnień Poradniki dla osób uzależnionych i ich bliskich DDA – Dorosłe Dzieci Alkoholików Współuzależnienie Alkoholizm Narkotyki Hazard Rodzina z problemem alkoholowym Przemoc w rodzinie Przemoc seksualna - Poradniki dla ofiar przemocy seksualnej Przemoc psychiczna Asertywność Psychoterapia Wychowanie Zdrowie i rozwój dziecka www.przemiana.otwarte24.pl przemiana1@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
idz z nim na zastrzyk ..nie na zadne terapie bo to sciema..jeszcze silniej dzialaja tabletki jak sie napije to sie przestraszy ze sie przekrec i nie ruszy....zastrzyk kosztuje 200 i dziala przez pol roku Gdzie można zrobić taki zastrzyk?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zyję z alkoholikiem 17 lat. Na początku starałam się to bagatelizować, przynajmniej przed innymi, udawałam ,że jest ok. Teraz mam 40 lat i tak zszargane nerwy ,że już nie daję sobie rady. Nie mogę pójść na żadną terapię, do żadnej poradni , bo ja nawet nie potrafię opowiedzieć o tym wszystkim. Na samą myśl, że miałabym mówić o sobie , płaczę. Nie umiałabym nic powiedzieć, to straszne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosciowka33
Żyje z alkoholikiem już 8 lat i dzięki temu nabawilam się depresji. Wiecznie nie mamy kasy ale on na picie ma! Mamy 3 dzieci a ja mam już dość takiego życia. Dziś wygarnelam mu kawę na ławę po raz któryś z kolei i nie wierzę że on się zmieni. Przestanie pić na jakieś 2 tygodnie i później znowu zacznie piwkować. Tak czy siak postanowiłam już że kolejnej szansy nie dostanie i będzie musiał odejść. 1,5 roku temu mnie zdradził i od tamtej pory czuję do niego nienawiść za to jak mi umilił życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość popullia
Nie mogę pójść na żadną terapię, do żadnej poradni , bo ja nawet nie potrafię opowiedzieć o tym wszystkim. Na samą myśl, że miałabym mówić o sobie , płaczę. Nie umiałabym nic powiedzieć, to straszne. ###### tyle ze tam takich przypadków płaczacych kobiet mają codziennie na pęczki:) głowa do góry najpierw sama spróbuj potem ocenisz czy warto ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czy myślicie, że życie z alkoholikiem jest silnym współuzależnieniem i to że obiecujemy sobie że odejdziemy albo nie odezwiemy się więcej a potem mamy 'załamanie" bo znów chcemy by bylo z nimi dobrze jest choroba?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jarek AA
Nie piję 7 lat jestem alkoholikiem czy osoba współuzależniona czy alkoholik czy ktoś kto wdepnął w inna chorobę . Musi zacząć od siebie ,siebie zmieniać nie świat . Powiedziano tu tak wiele i można mówić dawać rady bez końca. Alternatywa żyj dniem dzisiejszym uda Ci się. Chcesz kogoś zmienić .Zmieniaj siebie. Pozdrawiam Jarek AA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dośćtego
Witam. Ja siedzę z alkoholikiem już 27 lat i właśnie mogę powiedzieć że straciłam 27 lat swojego życia ciągle myśląc o innych to o dziecku teściowej mamie . Życie przebiegało gdzieś obok, zawsze mówiłam że tym razem to koniec ale kiedy przestawał po tygodniu pić i spojrzałam na tego zmarnowanego życiem faceta serce mi miękło, dzisiaj córka 26l. powiedziała mi mądre słowa mamo zacznij żyć tak abyś miała przyjemność z życia a nie żyjesz tylko po aby zadowalać innych. Powiedziałam swojemu mężowi,że ma zniknąć z mojego życia. Narazie tak się przejął że wrócił schlany . Ale ja tym razem będę stanowcza .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
witam sama jestem w podobnej sytuacji. Tak w skrocie opowiem wam moje historie. Wiedzialam z kim zaczynam zwjazek. Mowili ze to pijak I oswiadczal mi sie pijany. Stracil prace. Ja mam dziecko z pierwszego zwjazku wtedy mial 3latka tak bardzo chcialam stabilnosci, slubu, bycia kochana, rodziny ktorej nigdy nie mialam. A on byl mily mowil o moim dziecku ciagle, mysle ze nas pokochal. No I wpadlam, zaszlam w ciaze. Zalatwilam mu prace za granica, wyjechal jak bylam w ciazy, mieszkalam u jego matki. Dojechalam do niego ciezo pracowalismy ale on ciagle pil, myslam mlodosc, imprezy, koledzy. Rozkrecilam biznes budowlany zalatwilam bardz obiecujace prace budowlane, zaczelismy zatrudniac ludzi (20osob) I co moj maz pil przy swoich pracownikach, stracil respect, wszyscy sie zbuntowali stracilismy biznes I popadlismy w dlugi. Maz sie szalamal przestal pracowac (przez 3lata).Musial szybko myslec bo A Anglii w tamtych czasach nie bylo benefitow. Albo przezyje albo nie. Znalazlam prace w domu starcow za £3 na godzine na reke ale byla to stala praca. Zadzwonilam do wszystkich bankow rozlozylam dlog ok £20000. I pracowalam on sie zajmowal dziecmi, mogl sobie cichutko pic, gotowal, sprzatal, zabieral dzieci do parku I tak jakos szlo. Ale ja cierpialam patrzac jak traci pochucie wartosci I postanowilam zmusic go do pracy (z pomoca bardzo dobrego przyjaciela starszego czlowieka ktory dal memu mezowi godzinki pracy u siebie w domu) jakos maz sie pozbieral. Zaczelismy szukac pracy dla niego I bez jezyka dostal propozycje zazadzania budowa polska u anaglika. Jego mazeniem bylo miec swoj wlasny biznes wiec zrezygnowal I podielismy ryzko rozpoczecia jego biznesu. Bardzo sie balam ale wyszlo. Biznes meza idzie doberze, dobrze zarabia. Ale. ALCOHOL. Nasze dzieci sa juz duze 18 I 14 lat. Nie maja z nim zadnego kontaktu, ja starcilam szacunek, zaufanie. Pija codziennie, oszukuje kreci sie w towarzystwie idiotow I pijakow, ma na wszystko wymowke. Nie chcialm tak dalej bo ja chce wiecej. chce milosci, szacunku, radosci, swobody zaufania. I wiedzialam ze jestem za slaba zby skonczyc to polubownie. Wyzwal mnie od k***ew za kota, pij caly tydzien nie wrocil na noc no wywalilam go z domu. Nie mam wystarczajacy dochodow. Wynajelam wszystkie pokoje, pracuje jako pielegniarka wykfalifikowana (bo w miedzyczasie dbalam o siebie nauczylam sie angielskigo skonczylam studia oczywiscie ciagle przynoszac dochody) I siedze sobie z dziecmi, ide na terapie, dzieci tez. Bo ja dalam szanse tlumaczac, straszac etc temu czlowiekowi przez 15lat I co I nic bylam przy nim ale on tego nie widzi. Trudno. Ja JESEM WARTA WIECEJ I MOJE DZIECI TEZ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przeczytaj to uważnie droga autorko ! moja matka zafundowała mi takie życie jak ty fundujesz swojemu dziecku, piszesz że zależny ci na tym człowieku, a do cholery nie zależny ci na dziecku ???? ja mam teraz 30 lat, mam męża i oczekuje dziecka, ale przez te pijackie awantury z dzieciństwa mam NERWICE wyżywam się na mężu, matki nie szanuje, wyzywam ją jak tylko puszcza mi nerwy, bo tego się naoglądałam jako dzieciak, są dowody na to że jak dzieci widza jak chłop leje matkę, to nie mają do niej szacunku i same na nią podnoszą ręce w przyszłości u mnie też tak jest ! wywal go na zbity pysk, nigdy się nie zmieni a z dzieckiem NATYCHMIAST do psychologa, aby nie miał nigdy takiej traumy jak ja , boże jak mi szkoda tego dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w matni
Jestem córką alkoholika,i wyszłam za mąż bez miłości ,za alkoholika.Tak ciężko żyć.Mam już 54 lata,mam dosyć,ale już za późno na zmiany.Jestem w matni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ALKOHOLIK MUSI CHCIEC SAM SIE ZMIENIC INACZEJ NIC Z TEGO NIE BEDZIE * u mnie w rodzinie byla taka sytuacja ze chlopak kuzynki naduzywal alkoholu ale ktoregos dnia ona tez nie wytrzymala i mu powiedziala ze koniec z nimi jak bedzie tak robil , pamietam jak dzis jak kleczal przed nia i blagal zeby nie odchodzila i od tamtej pory nie pije :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w matni
szkoda życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam ja mam ten sam problem zyje z pijakiem :-( nie wiem jak to sie stalo ale nawet zanim wyjechalam za granice czego teraz strasznie zaluje. Mamy jedno dziecko wspolnie i ja mam z poprzedniego zwiazku zal mi ich bo musza sluchac awantur przy najblizszej okazji zamawiam bilet na samolot i uciekam od tyrana przykre to jest ale kiedys go kochalam a teraz nienawidzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sara555
Ja tez zmarnowałam swoje życie. Kiedy się jest młodym brakuje wyobraźni. Dzisiaj po 37 latach małżeństwa szukam tabletek na "nie picie", które mogłabym mu wrzucać do zupy. Przez niego straciłam szanse na samorealizację i mam poczucie przegranego życia. Był moją kulą u nogi, Ciągnął mnie w bagno, Dzisiaj żałuję, że dla takiego DNA się poświęcałam,( nie pracował, a kiedy coś zarobił z doskoku to przepił, nie ma emerytury i jest trudnym człowiekiem). ODRADZAM ZWIĄZEK Z ;PIJAKIEM KAŻDEMU! ONI SIĘ NIE POPRAWIAJĄ. DLA ALKOHOLU POSWIĘCĄ WSZYSTKO!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mamy jedno dziecko wspolnie i ja mam z poprzedniego zwiazku zal mi ich bo musza sluchac awantur x takim szmatom jak ty powinno się zabierać dzieci! a ty razem z gachem do więzienia za niszczenie dzieciom życia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak zaczyna awanture to dzwon na 112 nie czekaj ja tak robie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i co to zmienia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zalozyli niebieska karte przychodzi dzielnicowy i moj pije dalej ale przynajmniej cicho siedzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masz dzieci i jak one cierpia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzezwiejacy alkoholik
Jesli go kochasz, wiesz ze jest wartosciowym czlowiekiem i Ci na nim zalezy to (wydaje mi sie ze) warto sprobowac*****starac sie ocalic ten zwiazek. Przedewszystkiim rozmawiaj z nim duzo o Waszej przyszlosci i jego chorobie. Podziwiam Cie. Warto bo jesli jest wartosciowy i jak zacznie trzezwiec (zdrowiec) bedzie bezcenny ;) a wasz zwiazek o duzo lepszy nawet gdy on jest trzezwy. Tylko to bedzie baaaardzo trudne... ale warto bo "nagroda" jest tego warta. Al-Anon- warto sprobowac- grupa wsparcia ktora przede wszyskim Tobie pomoze jak radzic sobie ze wspoluzaleznieniem. Alkoholik. Instrukcja obslugi- ksiazka ktora musisz przeczytac jesli chcesz z nim byc. "Zycie z alkoholikiem boli- ta ksiazka mowi jak zyc zeby bolalo mniej i w koncu przestalo bolec. Bedziesz musiala przeprowadzic tzw Interwencje- zrobic tak zeby sam zgodzil sie- zmusil sie na leczenie. Porozmawiaj z terapeuta ds uzaleznien jak to zrobic. Przedewszyskim nie pomagaj mu w piciu tzn. ma sam ponosic konsekwencje swojego picia aby zrozumial. Byc moze bedziesz musiala odejsc zeby pozniej wrocic... czas pokaze. Warto dowiedziec sie czym tak naprawde jest ta choroba i jak mozesz pomoc i czy po jego leczeniu bedzie mial motywacje do dalszego trzezwienia- musisz to widziec a on zrozumiec jak ma zdrowiec i czy w ogole cos z tym robi nie pije i trzezwieje. W wielkim skrocie tyle Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×