Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość współuzależniona

życie z pijakiem/alkoholikiem

Polecane posty

Gość gość
Caly czas to robię ale niewiem czy starczy mi sil najgorsza jest ta nadzieja ktora sie pojawia ze moze teraz bedzie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość judyma
Przytoczę własny przykład. Jestem typowym DDA. Zawsze miałam spory problem z zaufaniem, zwłaszcza do mężczyzn. W końcu trafiłam na księcia z bajki. Księcia, który rok po ślubie zmienił moje życie w koszmar. Pił niemal codziennie. Wyżywał się na mnie. W końcu wyprowadziłam się do siostry, bo już nie mogłam tego dłużej znieść. Zapisałam się do Psychologgii na terapię. Teraz, po ostatniej już wizycie czuję, że mogę się uwolnić od dawnego życia. Autorce wątku życzę tego samego. Dopóki możesz coś zrobić, to działaj. Zrób to dla siebie i dla dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EN po prostu
gość dziś racja ;) mam szanse przezyc zycie lepiej. zobaczymy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli mocne tłumaczenie,czy proszenie nic nie daje to faktycznie jakiś dyrastyczny wstrząs to by sie obudził. Pisałaś o wyprowadzce,dobrze źe masz gdzie. Myśle moźe i to dałoby rezultat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Facet musi sam zrozumieć i chcieć się zmienić. Znam ten temat doskonale. Musi upaść na tzw. "Dno", które dla każdego oznacza co innego. Jeden musi stracić pracę, inny rodzinę,jeszcze inny wszystko co ma a jeszcze inny wystarczy, że np coś cennego zgubi i już znacznie się zastanawiać nad sobą i wyciągać wnioski. Ty możesz jedynie pomagać mu dostrzegać szkody wynikające z picia lub "organizować" przykrości z tym związane, ale to wszystko po to aby sam się zastanowił i zrozumiał co traci pijąc. Jesli nie pije w jakiś dzień to zorganizuj "coś" miłego ;-). Zaszczepisz mu miłe skojarzenia związane z nie piciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic nie zrobisz dopóki sam nie będzie chciał skończyć z piciem. Alkoholik umrze alkoholikiem prędzej niż się zmieni. To jest choroba z której nie można się wyleczyć ale można przestać pić. Ty go do tego nie zmusisz. On musi sam chcieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie on sam musi chcieć się zmienić,no ale musi zrozumieć źe to on ma problem. Kaźdy musi sięgnąć dna i jak wcześniej ktoś wspomniał u kaźdego dno jest inne,inaczej dotyka. Podam przykład. Mam kolege który ma problem alkocholowy,po kilkumiesięcznym ostrym piciu mózg mu sie "zlasował" i trafił na odwyk do ośrodka na terapie zasądzoną przez sąd. Powód to taki źe wyźywał sie na matce.Był tam kilka miesięcy. Ja chodziłem go tam odwiedzać. Zobaczyłem tam ludzi z duźo wiekszymi problemami niź kolegi wyżywanie się na matce. I to mnie wstrząsneło. Byli ludzie którzy wyźywali się na źonach, matkach. Za pobicia, w wyniku jakiś demolek czy zniszczeń tam byli,z poliurentopatią itp Są ludzie biznesu mniejszego bądź wiekszego kalibru. Niektórzy starsi,młodsi lecz tak zniszczeni źe nie myślałem źe aź tak moźna sie doprowadzić,aby na twazy tak wyglądać,z probleami ruchowymi.Rozmawiałem z terapeutami i powiedzieli źe pensjonariusze jacy tu są mają szczeście źe nie popełnili gorszych,dyrastyczniejszych występków/przestępstw gdyź mogliby siedzieć w więzieniu długie lata. Dziś kolega trzyma sie dzielnie,mówił mi źe mógł sie stoczyć duźo niźej. Mówił źe widział 2 pensjonariuszy po kilku miesiącach po terapi. Byli brudni,posikani oczywiście pijani. Im sie nie udało. Kolega mój śmierdzący nie chodził,bardzo czysty,ogolony,ostrzyzony. Chwialami przesadzał z tą czystością a to po to by podtuszować swój alkocholizm. A czemu nie odwróciłem sie?bo to naprawde dobry człowiek i wartościowy ale nie w ciągu alkocholowym. Piłem podobnie jak Twój mężczyzna,raz mniej,więcej, albo wcale przez kilka tygodni. A po co to pisze? Bo widząc tych ludzi dotarło do mnie źe źle robiłem bo prawie codzień piłem. I nie chciałem skończyć jak kolega i inni pensjonariusze ośrodka. Albo zdecydowanie gożej w więzieniu z wieloletnim wyrokiem. Alkocholizm to bardzo podstępna choroba,róźnie moźe sie skończyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokladnie tak jak mowicie on musi chyba dotknac dna podam wczorajszy przyklad znalazlam 2 browary ktore chcoal wypic i mu zabralam wydarlam sie na niego a on obiecal ze nie bedzie pil a dzis znowu piwo kupil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Musi zrozumieć,ale jak to zrobić nie wiem. Mnie pomogły odwiedziny kolegi jak był w ośrodku. Zresztą miałem sąsiada alkocholika mocno zawansowanego który kilka razy podziabał noźem swoją mame,dostał 25 lat. Widzisz do czego prowadzi cięźkie picie,ci ludzie ,część z nich mają tak otłumaniony mózg źe tak na 100% nie wiedzą co czynią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czesto zdarza sie ze kobiety bedace w zwiazku z alkoholikiem na kolejnego partnera wybieraja sobie mezczyzne z dokladnie tym samym problemem to pewnie wspoluzaleznienie ale czy moze mi ktos odpowiedziec dlaczego tak sie dzieje i jak tego uniknac? w czym tkwi problem przeciez odchodzimy aby ten koszmar sie skonczyl dlaczego to sie powtarza tak czesto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zycie jest ciezkie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
podbijam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juletta27city
Znalazłam ten wątek bo mój mąż też chyba jest alkoholikiem.jednak trochę chyba innym niż tu opisani. Potrafi spędzać dni tylko na dwa sposoby: albo pije albo ćwiczy na siłowni.nigdy jednego dnia nie robi obu tych rzeczy.Widzę że sportem chce zwalczyć ten nałóg, ale różnie mu idzie.Wszystko zapisuje w kalendarzu.Gdy pije to znak % gdy ćwiczy to opis treningu.To trwa kilka lat i średnio tyle samo jest tych dni. On pije głównie w pracy od rana z całą załogą i kierownikiem.Dobrzezzarabia i utrzymuje mnie i dziecko.Nigdy mnie nie uderzył i wyciągnął mnie ze sporych długów.Co mam z nim zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wlasnie koncze 3-letni zwiazek z alkoholikiem. Dlugo do tego dojrzewalam ale ostatnie kilka tygodni to bylo pieklo na ziemi i doszlam do wniosku,ze mam dosyc!!!Jestem wrakiem czlowieka,on pije prawie codziennie,max. ile moze wytrzymac to jest 2 dni a 3 juz musi sie narabac i pije minimum 4-5 dni w tygodniu,zawsze wodka albo ewentualnie whiskey albo rum.Spokojnie wypija 0,5 l alkoholu dziennie a czasami nawet 0,75 l.:-D Jak tylko sie napije to wszczyna awantury o wszystko o np.krzywo powieszony recznik w lazience albo to,ze umylam podloge.Kocha sie wyklocac o wszystko,do tego wyzywa mnie strasznie,najgorsze inwektywy.Ma dobra prace,wydokie stsnowisko i duzo ludzi i firm pod doba,w pracy to aniolek a w domu po prostu kawal skurwysyna!Zniszczyl mnie,mam tylko 32 lata i brak checi do zycia,przed poznaniem go bylam kwitnaca zyciem mloda kobieta a teraz czuje sie jak znerwicowana babulenka.Najgorsze,ze mieszkam w jego domu(ale itrzymuje sie sama),mam prace,nie mamy dzieci,wlasnie szukam czegos do wynajecia.Nie dajcie sie dziewczyny,to nie Wy macie problem ze soba ale pijaczury!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość córka alkoholikaa
Jestem córką alkoholika. Mój dziadek od strony mamy też był alkoholikiem. Cała rodzina z drugiej strony to alkoholicy. Zerwałam kontakty ze wszystkimi. Z dzieciństwa pamiętam ciągłe kłótnie rodziców,bicia,uciekanie w nocy z mamą z domu ,bo tata wpadał w szał i tak ją bił,że myślałam ,że ją zabije. Pamiętam chodzenia na palcach,bo pijany ojciec spał.Bałam się go obudzić,bo wiedziałam,że będzie awantura. Jak bawiłam się na podwórku, a on wracał pijany z knajpy,uciekałam do domu,bo się wstydziłam przed innymi dziećmi. Dużo by o tym pisać.Rodzice się rozwiedli. pamiętam do dziś to uczucie spokoju w nowym domu.Było skromnie,nawet biednie bym powiedziała,ale spokój był bezcenny. Dlaczego wy kobiety siedzicie z takimi mężami i gotujecie swoim dzieciom piekło w domu? W imię czego?Alkoholik się nie zmieni,chyba ,że sam zechce.Wy jego nie zmienicie,nie łudźcie się. Mój ojciec nadal pije.Przepił wszystko,nie ma nic. Ale nadal mówi,że nie ma problemu. Wpada w alkoholowy trans i czasami miesiącami nie trzeźwieje.Ma już alkoholowe halucynacje, zwidy.Pije dniami i nocami, pije w pracy,przed pracą i po niej.Wsiada pijany za kierownicę. I nadal twierdzi,że nie ma problemu.Jest na dnie.Wódka go zabija każdego dnia,i umrze z butelką w ręce.Pogodziłam się z tym. Darujcie sobie takim ludziom tłumaczenia .To na nich nie działa.Na niektórych nie podziała nawet spadnięcie na samo dno, jak na mojego ojca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość córka alkoholikaa
Ktoś tu pisało wygarnięciu prawdy alkoholikowi. JA to zrobiłam. Usłyszałam,że pamięć po tylu latach mnie zawodzi,i że nic takiego nie miało miejsca,że mi się tylko zdaje,że on nigdy na mamę ręki nie podniósł:O Po tym wszystkim mam wstręt do alkoholu.Nie wezmę do ust niczego z procentami. Boję się zakrapianych imprez i ludzi pod wpływem %. Kilka lat temu ojciec mnie odwiedził.Był to jeden dzień.Standardowo nie wytrzymał i się upił. Cała zaczęłam się trząść.Dostałam bólu brzucha, robiło mi się słabo.Wszystkie wspomnienia wróciły.Przeniosłam się w czasie,znowu miałam 7 lat.Nie mogłam się uspokoić. Od tamtego czasu nie widuję się z nim nawet na 1 dzień.Czasami zadzwoni,jak sobie przypomni, raz na 6 mscy.Nie zabiegam o kontakt . Zapomniałam dodać jeszcze ,że pamiętam nasze wspólne wakacje.Jedyne zresztą jakie spędziliśmy,nad morzem. Cały tydzień przesiedziałam z bratem w hotelu,bo ojciec od rana siedział w barze i pił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dlaczego mezczyzna moze byc alkoholikiem a prawiczkiem juz nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość halupp
Serce się kroi kiedy się czyta takie historie. Mogę być sobie sama wdzięczna, że w porę się opamiętałam i zmusiłam męża do terapii w Tu i Teraz (bardzo porządna klinika). Nawet jeśli same nie macie problemu, to koniecznie udajcie się na terapię dla współuzależnionych i zadbajcie o siebie. Według mnie to najlepsze miejsce na południu Polski. Mogę dać namiar http://www.alkoholizm.org.pl/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny uciekajcie poki mozecie. Ja wzielam slub z takim choc wiedzialam w co sie pakuje, moeszkalismy razem wczesniej ale tlumaczylam sobie ze komedzy, ze impreza, zeniepotrzebnie sie z nim klocilam... Teraz jestem w ciazy, ani troche mnie nie oszczedza, ta ciaza to najgorszy okres w moim zyciu. Zmarnowalam zycie sobie i swojemu ukochanemu dziecku. Uciakajcie i nie walczcie. Ja swoje zycie przegralam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o zmarnowanym życiu może mówić osoba która dosięgła dna a ty jestś w ciąży i masz dla kogo żyć a jak się urodzi dziecko to będzie najpiękniejsza chwila w twoim życiu i wtedy powiesz że zycie dla ciebie właśnie się zaczyna. teraz może i jesteś sama, ale masz spokój wewnetrzny bo nikt cie nie denerwuje nie wraca pijany do domu i awantur nie robi a to jest cenne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co ty piertolisz? jaki spokoj wew?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ostatnio policjant opowiadał jak woził niereformowalnego pająka, który bił żonę. Raz podczas interwencji przewrócił sie i wybił staw biodrowy. Nie mógł chodzić. Zawiezźli go na pogotowie, a tam zrobili mu wszystki badania i jeszcze założyli protezę. S****wo nadal żyje, pije, bije żonę. Kuźwa to jest patologia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szansanazycie
Ja z moim mężem jestem od 10 lat, 5 lat po ślubie. teraz mam 29 lat i muszę wam powiedzieć że widzę już że przegrywam z wódką. Mój mąz ma problem z alkoholem-nie dociera to do niego pomimo że z miesiąc temu pobił swojego wujka (razem pili) aż wujek trafił do szpitala ze złamanym barkiem (2 nieudane operacje). Było zgromadzenie rodzinne wszyscy powiedzieli mojemu mężowi że musi przestać pić i co? i nic dalej pije. Po tych ostatnich 10 latach nie było łatwo, wyprowadzałam się już kilka razy do rodziców. Gdy zaszłam w ciąże - on pił . Bałam się jak cholera, bałam się bezsilności. Wszytkie pieniądze z macierzyńskiego przeznaczyłam na zrobienie małego mieszkania dla siebie w domu rodziców , każdą złotówkę, żeby mieć gdzie pójść w razie czego.. Wyprowadzałam się kilkukrotnie jak już był syn ponieważ mój mąż robił "biznesy" z koleżkami którzy jeszcze ćpać go nauczyli, teraz robie mu raz na jakiś czas testy.Wiem że teraz nie ćpa.Ile w mim życiu bylo strachu , groził mi nie raz, wyzywał mnie nie raz- za chwilę jakby nigdy nic rozmawiał o czymś innym, żucił talerzem przy naszym synku, miał wtedy 2 latka nie wiedział co się dzieje. Serce mi pęka. Znajomi się od nas odwrócili bo po imprezach dostawali od niego w mordę. Po prostu. Teraz prowadzimy razem działalność.Dobrze nam idzie. Nawet bardzo dobrze, cała firma jest na mnie i mieszkanie ponieważ on swoją firmę przepił i przebalował - jeździł z kolegą - wspolnikiem po różnych zakątkach świata balując gdy ja siedziałam z naszym małym dzieckiem w domu. Każda impreza kończy się jakąś akcją- sylwester, imieniny, festyn- zawsze szarpaniny. nigdy mnie nie udeżył,ani synka. Wiem że nie daje mu dobrego przykładu,klnie jak szewc, bardzo gośno mówi - nie kontroluje tego, Gdy to piszę wszystko nie wieżę że to moje życie. Niewiarygone do czego doszło i jak na to pozwoliłam. Będzie chciał mnie zniszczyć na bank. Ponieważ mam kredyt firmowy i leasing ma wiele opcji do wyboru żeby mnie udup..ić Tylko co by było z moim synkiem??Co ja tu robie? Boje się. Tylko o to że mnie zabije, jest nerwowy. Myślę że gdyby doszło do rozwodu ,znalazłby mnie pijany i zabił lub pobił. Nie raz widziałam szał w jego oczach. Nie jedna restauracja już go nie wpuszcza. Boje się o swoje życie gdy będę chciała odejść. I jeszcze jedno. Dlaczego po tym jak odeszłam kiedyś nie mogłam sobie tego przetłumaczyc? byłam załamana , byłam w rozsypce nie mogłam się zebrać żeby normalnie funkcjonować, chętnie wtedy siedziałabym tylko i płakała z żalu, że to koniec - powinnam myśleć dzięki bogu że to koniec ale ciężko mi sobie wyobrazić swoje życie dalej .. jak mogłoby wyglądać. Wiem że może być inaczej, tylko jak? Jak to zrobić? Jak się odciąć i wytrzymać jego błagania, jego prośby- wróć... wracałam ... ze świadomością że kłamie ,że będzie pił a ja z płaczem wracałam. Nie mam siły od niego odejść. Poradzcie mi coś proszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
podmienic butelki nalac cos mocnego to sie odechce juz mu pic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Heh ale co mocnego? Bimber pije jak wode. Czy jest jakiś sposób na pijaka? Co może zrobić żona?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Adiii
Moja mama żyła z takim pijakiem i to akceptowała przez co zniszczyła nam życie. Ja powiedziałam, że nigdy z takim nie będę, zakochałam się a facet okazał się, że piję ! na szczęście miał rozum i wyszedł z tego, powiedziałam ,że albo wychodzi z nałogu albo z nami koniec i znaleźlismy pomoc, podaje kontakt :www.skutecznaterapia,eu . Teraz mamy córkę i nadal nie piję i jesteśmy szczęśliwi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z alkoholikiem nie ma życia. Kopa w cztery litery i niech spier*ala. Nie marnujcie sobie życia kobiety!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ciezkie jest zycie pijaka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Straszne jest życie z ochlapusem, tylko smród nerwy i awantury. Krótko mówiąc to nie życie a wielki c***j, uciekać od takich omijać elementów z daleka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×