pieniądze na dzieci co myślicie

coccinella... tak rozumiem. Dziecku mojego męża jest zapewniany taki poziom i standard życia jakie miało gdy tata mieszkał z nimi. Tak jest chyba wporządku, prawda? Jeśli jest sytuacja, że ja mam luksusowo zrobione mieszkanie, a tamta kobieta mieszka z rodzicami jak wcześniej. To automatycznie nasze dziecko będzie mieszkało wygodniej, ale to nie znaczy, że musimy coś zrobić by tamto dziecko miało lepsze warunki mieszkalne?

ale tego frustratkom nie wytłumaczysz byłym żonom, które muszą radzić sobie z 300 zł na dziecko... a i nowym paniom, które utratę nawet tych 300 na "cudze" dziecko :D zł uznają za straszne marnotrawstwo z budżetu nowej rodziny :D

Oczywiście, że nie. Tamto małżeństwo ustało, jeżeli się niczego nie dorobili, to trudno. Uważam jednak (mozna się z tym nie zgadzać), ze ojciec powinien się dołożyć do remontu pokoju swojego dziecka i zakupu mebli, choć nie znajduja się w jego mieszkaniu, ale służą dziecku. Podkreslam jednak, że te wydatki powinny być dostosowane do poziomu zarobków rodziców.

Bladzianko masz rację, nie musicie remontować mieszkanka byłych teściów, to już by było przegięcie, już przygotowujecie pokoik dla dzidziusia? kto cię wspomoże w produkcji bobaska, twój poprzedni żonkoś? może jako specjalista od medycyny będzie miał szansę

Zanim się wyprowadził zrobił dziecku i mamusi generalny remont pokoju w którym mieszkali...zostawił wszystkie sprzęty, telewizor 40 który jeszcze spłacał jak odszedł itd...swoje zabrał tylko ubrania...

autor wydaje się starać o dzieci i dawać tyle funduszy, ile jest w stanie-mnie chodziło o to, by zamiast włóczyć się po sądach przekonać byłą żonę za pomocą teściów że (którzy z tego co autor pisze dobrze mu życzą) nie jest w stanie dawać więcej pieniędzy .Uważam , że porozumienie jest zawsze lepsze od konfrontacji. ja należę do osób dobrze sytuowanych ale wiem , że fortuna kołem się toczy i staram się zrozumieć każdą ze stron przy czym zakładam że mężczyźnie w życiu zazwyczaj jest łatwiej. ZAZWYCZAJ , CO NIE ZNACZY ZAWSZE.

do coccinelli pisałam...

Dobre z was cipcie. I serduszka macie ciapciuśne. Ale rozumu w was tyle co schabu na kocie (bez urazy kocie). w moich postach dostrzegłyście tylko "cipcie", a merytoryki nie widzicie nic (jak to cipcie). Zona rozwiodła się z autorem pewnie po żeby się z nim DOGADYWAĆ (chłe.., chłe). Raz jedna myszka dogadała się z kotkiem, że jej tylko kawałek ogonka odgryzie..... Autor - jak chcesz to słuchaj rad cipć. Tylko potem nie pisz że dzieci na "wujka" mówią "tata" - bo on im lizaka kupił, a ciebie nie stać.

płaczący kutasie? dowartosciował się pan? to życzymy złamania.

Panie płacący... nie lepiej wziąć te superlustrzankę i porobić artystyczne zdjęcia kurom a nie przejmować się faktem ,że Panskie dziecko do innego wujka mówi tato? autor zdaje się nie poruszył tego tematu. Oprócz sprowadzania dyskusji do poziomu rynsztoka wyczytałam z panskich wypowiedzi, że bardzo nakłaniałby pan autora do konfrontacji. A przecież tu chodzi o dobro dzieci autora- konfrontacja to ostateczność moim zdaniem. Miłego fotografowania:-)

kot13 -> ty to jesteś prześliczną kobietą. Jestem o tym przekonany

Cos napiszesz jeszcze?

PENIS to brzmi dumnie :D

Kocie po co dyskutujesz z tym czymś? Ze śmieciami u siebie w domu też polemizujesz w wolnych chwilach?

oj! żartuję sobie z zadufańców, zmanierowanych farfocli i zakompleksionych samczyków... ale nie nazywam człowieka (nawet takiego spod budki z piwem) śmieciem... i nie zgadzam się, by inni tak traktowali istoty ludzkie

no i szanowny pan Penis Fiut sie zmyl :D

p.s.

fiutku pilnujesz topiku??