Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nic nie jest jak powinno

dla mojego faceta jestem powietrzem

Polecane posty

"pisząc to wszystko uświadamiam sobie, ze jestm kretynką..." I tym usprawiedliwiasz to swoje opisywane dalej łudzenie się? ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic nie jest jak powinno
on u mnie wiem, jak to wygląda, ze mu wygodnie ze mną kiedy powiedziałam zeby sie wyprowadził był wstanie spakowac sie od razu i isc... wiec to chyba nie to :( pózniej niby zrozumiał, ze jest beznadziejny i ze wcale nie chce taki byc... ble ble ble mieszkamy nadal Ps. mam 28 lat i od 4 lat jestem po rozwodzie :( nie chce znów tego przezywac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"(...)teraz nie ma nic... przeszkadzam mu, irytuje wszystkim" przeczytaj co sama piszesz! masz dziecko/dzieci? jeśli tego nie ma. pożegnaj go. za rok dwa, będziesz miała więcej lat i będzie trudniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skoro tak, to bądź sobie szczęśliwa inaczej byle tylko tego po raz drugi nie przechodzić (przy czym jak wiadomo, w końcu i tak nie będziesz miała wyjścia) .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic nie jest jak powinno
mam swoje dziecko ale w tym temacie sie sprawdza, nie mam zastrzezeń

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nocnazamiana
nie no to jakis obled... gdybym ja w takiej sytuacji w jakiej Ty jestes przeszkdadzala facetowi w moim wlasnym mieszkaniu, to......... no musisz to skonczyc. bo jak mowie, bedzie tylko gorzej... przeciez on Cie juz nie chce.... to porownanie z galezia dobre bylo... zreszta, nie wiadomo czy juz nie ma jakiejs na oku ... moze juz cos sie swieci, stad ten jego stan... jak mu sie sprawa wyklaruje, to wtedy moze sam sie wyniesie... ale ty oszalejesz do tego czasu.. wiec kaz mu sie wynosic pierwsza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buiggusia
No to lipa. Szczerze - nieciekawa sytuacja na maksa. Powiem ci jedno - skoro dalas radę przeżyć rozwód, dasz radę spokojnie przeżyć koniec i tego związku. Facet jest z tobą z wygody, może też nie chce cię krzywdzić, bo pewnie czuje, że robi ci świństwo. Ale on już cię nie kocha. Zasługujesz na gościa, który będzie ci okazywał zainteresowanie, więc wyrzuć tego debila za próg i otwórz się na to, co zycie ci przyniesie. I olej fakt, że "uwaza się", że kobieta nie powinna "być sama". Możesz mieć jeszcze wiele wspaniałych związków, a sama widzisz, że facet na stałe to raczej udręka, niż luksus i że pierwszy lepszy chłystek nie jest godzien tego, żeby wiązać się z nim na poważnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic nie jest jak powinno
Lucy wiem, ze masz rację bo mimo swojego belkotu wiem ze moje spojrzenie na ta sytuację jest beznadziejnie ja sie boje byc sama, to fakt :( nie umiem sie przyznac sama przed sobą ze to poczatek konca... skąd ta wiara, ze moze jeszcze cos sie uda zrobic... nie wiem naprawde nie wiem bo teraz ryczec mi sie chce :( patrzac na niego jak siedzi wlepiony w tv i wzdycha bo słyszy ze cos piszę... nie wie co i z kim wiez wzdycha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajt
masz zbyt duze wymagania a jestes z facetem ktory totalnie cie olewa. zastanow sie co piszesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic nie jest jak powinno
buiggusia dzięki chcciałam to usłyszeć! boje sie przyznac znjamomym, ze to wielka lipa, wszyscy sa przekonani ze jest idelanie :( on przystojny, wspanialy dla dziecka... ale jest inaczej :( qurwa jak trudno o tym powiedziec innym, tych ktory znaja moja historie, rozwód, dziecko... kto by taka chciał :( a on chciał powinno mi to wystarczyc... ale nie wystarcza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nocnazamiana
dobrego czasu uzylas "chcial"... dasz rade sie z tego wylizac, powodzenia 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic nie jest jak powinno
bardzo Wam dziękuje, chciałam usłyszeć to od osób obiektywnych dzięki za słowa otuchy i za krytykę wiem ze na nia zasługuje czeka mnie ciężka rozmowa... boje sie jak cholera ale ja juz nie daje rady, moje beznadziejne samopoczucie przekłada sie na dziecko i pracę. nie moze tak byc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buiggusia
Wiesz co - to powiem ci jeszcze coś ;) na razie - daj sobie czas, np. do 1. września, żeby go rozpalić na maksa na nowo. Wszystkie chywyty dozwolone. Uda się - to super, nie uda się - trudno, niech zabiera swoje rzeczy i dziękujemy mu za uwagę. Rozumiem, że kwestia dziecka jest tutaj bardzo ważna, nie możesz mówić tylko za siebie, musisz brać też pod uwage jego uczucia. Maluch mógl się przywiążać i mogłoby mu być trudno zrozumieć, że tatusia 2 - nagle wcięło. Więc masz powód, żeby walczyć o ten związek, a w miłości i na wojnie wszystkie chywyty dozwolone. Jeśli ci się nie uda rozpalić na nowo swojego partnera - rozstaniesz się z nim przynajmniej z czystym sumieniem, że naprawdę dokonalas wszystkiego, co w twojej mocy, żeby naprawić ten związek. A na pewno będziesz się czula o niebo lepiej, teraz starając się (a jednocześnie rzecz jasna biorąc pod uwagę to, że możesz odnieść porażkę), niż udawać, że nie ma tematu, a za pół roku zostać po raz kolejny porzucona z małym dzieckiem. Teraz - to ty decydujesz. Działaj i powodzenia :) życzę ci na maksa dużo szczęścia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic nie jest jak powinno
buiggusia poryczalam się! Jestes kochana! Dziękuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buiggusia
Dwa miesiące to jest nic - 8 tygodni... jesteś w stanie się przemęczyć, a może stanie się cud. ;) W sumie nie wiem, czemu on się tak zachowuje. Ale jeżeli po prostu przestał cię kochać, można jeszcze - ostatni raz! - spróbować go w sobie rozkochać na nowo. Ale pamiętaj, że to "bój nasz ostatni" o tę miłość i jeśli facet się nie otworzy na nowo - to jest juz definitywnie po herbacie... Wierzę, że dasz radę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic nie jest jak powinno
jestem w stanie ;) wiem to pod koniec lipca mamy zrobic sobie wakacje, liczę na ten czas chyba najbardziej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buiggusia
Dzięki :) ściskam i całuję mocno 👄 ukochaj malucha, a tego nudziarza przed play station poliż znienacka w ucho ;) podobno uszy facetów są bardzo czułe na dotyk, rzecz jasna nie tak, jak penis, ale bardziej, niż inne części twarzy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic nie jest jak powinno
;) całuje Cię mocno! ;) jak babka babkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość terefere4
hmm... ja miałam bardzo podobnie, w zasadzie identycznie, tylko bez dziecka jestem, doprowadziłam do rozmowy i "zmusiłam" do decyzji albo tą sytuację próbujemy naprawić, albo się rozstajemy. Zdecydował, że się rozstajemy... trzy miesiące później byłam już "kobietą jego życia", nikogo innego nie chciał... hmm... może to tak trochę jest, że człowiek nie docenia, wydaje mu się, że taki stan już będzie zawsze... Nie twierdzę, żeby się rozstawać "na próbę", gdybyśmy wcześniej szczerze porozmawiali (ale tak naprawdę szczerze, tylko bez złośliwości) to pewnie byśmy się nie rozstali... pytanie tylko czy by to wszystko sobie uświadomił... Trzymam kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buiggusia
Ano, kobiety muszą sobie pomagać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nocnazamiana
ja tez mialam podobnie... rozmowy, rozmowy, rozmowy nic nie dawaly... slyszalam : jest ok, kocham cie, nic sie nie dzieje bla bla bla. a zachowywal sie dokladnie jak Twoj- wypisz wymaluj. po miesiacu takiego bujania sie, zerwalam z nim. mysle, ze zrobilam mu wielka przysluge. a sobie przede wszystkim. bylismy razem 2,5 roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magiczny karp
wydaje mi się, że rozmowy już nic nie pomogą, będzie się tylko niepotrzebnie dłużej męczyć. sama byłam w takiej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buiggusia
Rozmowy nie dadzą nic, ale jeśli ona go po prostu spróbuje uwieść - łapiąc go znienacka tu i ówdzie, głaszcząć, całując - no po prostu robiąc z siebie napalonego kociaka - który musi mieć go zaraz, tu i teraz, natychmiast, bo inaczej umrze z pożadania - to mogą przeżyć renesans.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nocnazamiana
moj reagowal na takie proby rozkochania go zloscia, jakie nigdy przez caly zwiazek u niego nie widzialam i nie spodziewalam sie po nim... byl wiecznie slaby, zmeczony, znudzony, zniecierpliwony, odtracal mnie... czegokolwiek i jakkolwiek bym nie zrobila, nie powiedziala... uznalam, ze jesli to potrwa jeszcze dluzej ( a "bawilam" sie tak ok 2 tyg) to strace reszte szacunku do siebie. no i jak pisalam wyzej, zerwalam z nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość terefere4
hmm... czyli tylko mój się ocknął? Moim zdaniem nie ma co udawać napalonego kociaka jeśli się takim nie jest. Po co udawać? To jest tylko odwlekanie sprawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nocnazamiana
zalezy czym zachowanie faceta jest spowodowane jesli wypaleniem, nowa miloscia itp to nic z tym nie wygra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nocnazamiana
Wiadomo, ze udawanie jest bez sensu... ale gorsza jesli ktos nie udaje... wtedy tym bardziej to boli... ze nawet calus w policzek wydaje sie byc czyms niewykolnym w wydaniu faceta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buiggusia
Jeżeli facet autorki zacznie reagować złością, to ona po prostu szybciej się przekona, że to koniec. I szybciej będzie wolna. Przeciez chodzi o to, żeby ona dowiedziała się, na czym stoi. Ale z drugiej strony - jesli facet ma po prostu jakis kryzys - moze sytuacja go przerosla, moze ma klopty osobiste, np. w pracy - to takie uwodzenie moze podzialac zbawczo na ten zwiazek, bo facetowi polepszy sie sampoczucie, kiedy poczuje, ze znow jest dla niej absolutnym numerem jeden. Moze on sie przeciez z jakichs powodow przestal czuc doceniany jakis czas temu i dlatego zareagowal takim chlodem? Ciezko stwierdzic, skoro sie tych ludzi w ogole nie zna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nocnazamiana
o wlasnie moj mowil, ze ma problemy w pracy :D taaaaaaaaa..... :D no nic, moim zdaniem autorka juz cos zrobila w tej sprawie, bo sytuacja ciagnie sie od 2 miesiecy i zdaje sie, ze nie przyjela biernej postawy wobec problemu... ja tego nie widze... choc zycze jej jak najlepiej. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×