Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość efaa2++

mój mąż się wyprowadził :(

Polecane posty

Gość mówie Ci
Wiem, co czujesz:( przeszłam do samo;( nie było lekko, stad wiem ze jak nie dzowniłam, nie pisałam, nie byłam nahalna, i miła kiedy przyszedł to zupełnie zmienił podejscie. pokaz mu,ze jestes SILNA FAJNA BABKA!!!!!:) bo jestes napewno:) masz fajne dzieci:) a one maja fajna mamę;) wiec wez sie w garsc:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość efaa2++
odebrałby, gdyby był w pracy a nie z mamusią i tatusiem... Wiem to, to oni go teraz buntują, tym bardziej że miałam dziś bardzo nieprzyjemną kłótnie z teściową, w której wygarnęłam jej co o nich myślę, teraz mam trochę wyrzuty sumienia, ale musiałam wyrzucić to z siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokoajdidcn
oddaj mu dzieci i sama plac alimenty;d faceci mysla ze zaplaca 300zl i koniec, znajdziesz prace i dopiero pozniej pomyslicie o dzieciach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość efaa2++
koko... żartujesz? Przecież powiedziałby że opuściłam dzieci, zrzekłam się ich...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mówie Ci
No napewno oni go buntują:( to prawda:( znając zycie:( dlatego nie dzwon, prosze Cie. Zrób t dla siebie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokoajdidcn
dopoki nie staniesz na nogi przeciez to ojciec!! to teraz on się zrzekł dzieci tak? troche zaściankowe myślenie, dzieci są od oboje rodziców

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość efaa2++
może i zaściankowe, ale nie wyobrażam sobie, ze mogłabym się widywać z dziećmi raz na kilka dni i do tego w obecności tych jego piep... rodziców

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mówie Ci
No ale jak ona mu odda teraz dzieci to on wykorzytsa to przeciew niej:( tak jak pisze, ze porzuciła dzieci:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość efaa2++
nie oddam ich w życiu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko!!!!!!!
Jesteś idiotką! Sama nie wiesz czego chcesz,z tego co piszesz chłopak ogólnie jest dobry,trzeba go było wdrożyć więcej w sprawy domowe,żeby nie miał czasu do rodziców tak często jeździć!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokoajdidcn
no ale musisz znalezc prace, przecez nie bedziesz cale życie dorabiala sobie. Faceci to takie debile i wieprze. a co do pani która pisze że dzieciaczki w młodym wieku (bez szkoły etc,) to kiedyś to była norma że dwóch kochających ludzi chce mieć dzieci a teraz nie dość że z pracą krucho to jeszcze dla facetow liczy się samo porno, imprezy i mamuski;d

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mówie Ci
KUrwa mac, wszytskim Wam sie łatwo mówi a co laska ma porblem i dóla to ma:( moze i mogła, ale czy ma pewnosc ze to by zadziałało???nieeeeee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość efaa2++
nie mówię, ze jest zły, jest pracowity, w domu też dużo mi pomaga, w sprzątaniu itp, ale chodzi o te relacje z rodzicami - ileż można, zawsze czuję się z boku, o wszystkim dowiaduję się ostatnia... Poza tym mąż tak identyfikuje się z nimi ze masakra, gdy kupią samochód mówi, że kupiliśmy samochód, gdy robią remont mówi, robimy remont, wszystko im załatwia, wszędzie do wszystkich robotników on wydzwania, nawet teraz jak córeczka bierze ślub to on wydzwania do muzykantów, jeździ z "młodą parą" na sp[otkania... No masakra jakaś! Nawet samochodu w anonse nie mogą sobie puścić tylko mój mąż jest od tego, ciągle coś kup, załatw - a ten nic, jak ta łania wszystko robi i jeszcze twierdzi - co w tym złego??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wymarzona
effa-nie rozumiem co stoi na przeszkodzie zebys podala go o alimenty,przeciez to normalka,ze skoro zajmujesz sie dziecmi i nie pracujesz z wiadomych powodow,to nad czym tu sie zastanawiac zeby podac go do sadu?,przeciez to proste jak budowa cepa ze jak bedziesz miala alimenty to jest rownoznaczne z tym,ze masz pieniadze na wychowanie dzieci . Nie wiem nad czym sie tu zastanawiac? Najbardziej wkurza mnie takie zachowanie kobiet,ktore sie tylko uzalaja nad soba,szukaja niby wsparcia,a jak im sie dobrze radzi,to nic im nie odpowiada,przeciez jak sama jedna z druga nie zbiora sie w sobie i nie zaczna dzialac z cala stanowczoscia,to nikt tego za nie zrobi,chyba to jest oczywiste? Owszem mozna sie poradzic ale trzeba sie otrzepac i myslec o sobie i dzieciach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko!!!!!!!
Ja miałam podobny problem z tym,że jego rodzinka po sąsiedzku mieszka! Na początku walczyłam i szarpałam się jak Ty,a im więcej i bardziej tym on bardziej się wymykał,bo ja taka zła zołza a tam sielanka. Zaczęłam więc wymyślać dla niego jakieś prace,a to trzeba zrobić to czy tamto,czy pojechać tam a tam. A co się tyczy tego,że zawsze mówi MY mając na myśli rodziców,też miałam ten problem i kiedy on dzwonił do domu i pytał się co w domu słychać(a wiedziałam,że ma na myśli tamten) to opowiadałam co dzieje się u nas,albo jak mówił np ,że kupiliśmy sobie kosiarkę to mówiłam,Aaaaa BABCIA KUPIŁA SOBIE KOSIARKĘ? Trzeba jak do dziecka. Ciężko było mi przerwać tę pępowinę,ale się udało,teraz to ja i dzieci jestem na pierwszym miejscu ,tak jak powinno być!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość efaa2++
wiem, sama jestem zła na siebie - może mam jeszcze jakieś głupie nadzieje na coś... :( A jak złoże pozew to będzie to już definitywny koniec... :( Wiem, mnie też wkurwiają tacy ludzie, a dziś widzę, że sama do nich należę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość efaa2++
do autorkoo!!! widzę że to identyczna sytuacja? Naprawdę się udało? proszę Cię napisz mi coś więcej... A też kłóciłaś się z teściami? Bo ja dzisiaj być może przegiełam ale już nie wytrzymałam :( dałaś mi jakieś nadzieje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko!!!!!!!
Długo byłam cierpliwa i znosiłam wszystko długo,do pewnego momentu kiedy teściowa w moim domu zaczęła mi kurki przykręcać i wyzywać od takich i owakich,jaka ja głupia jestem bo nawet nie potrafie termostatu ustawić,ogólnie nic jej nie pasowało,wchodziła jak do siebie (miała swoje klucze),podlewała kwiaty ,we wszystko się wtrącała i właśnie w tamtym momencie nie wytrzymałam i się na niej przejechałam,zwyzywałam i wypierdoliłam za drzwi. Od tego czasu miałam z nią spokój (zmieniłam zamki),teść już nie żyje, Oczywiście mój mąż na nic nie reagował,nic mu nie przeszkadzało,więc musiałam sprawy wziąć w swoje ręce. Z teściową nie rozmawiałam chyba ze 3 lata,teraz jesteśmy w poprawnych stosunkach,ze względu na dzieci. Nie wolno dać sobie wejść na głowę! To był taki jeden incydent z teściową i kobieta zrozumiała,że musi się wycofać. Gorzej mam z babcią męża,która jest dla niego autorytetem i tam często przesiadywał i jeszcze mu się zdarza,za moim pozwoleniem i na krótko :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja miałam podobnie
Z tym, że moi teściowie to starsi ludzie i często chorują, jednak 8 lat temu jak zamieszkaliśmy razem jeszcze tak źle z ich zdrowiem nie było. Przez pierwszy miesiąc mieszkaliśmy u moich rodziców z noworodkiem i była masakra. Przed pracą, po pracy, w wolny dzień jeździł do mamusi, nawet po kanapki do pracy załamka. Szybko znaleźliśmy mieszkanie i oznajmiliśmy mamusi że idziemy na swoje, to się popłakała baba, teksty typu nie dorobicie się itd. Jednak wiedziałam, że jak byliśmy u moich rodziców to mu gadała przyjedź po jadzenie, na obiad a nie u obcych ciągle. Po zamieszkaniu razem też nie było lepiej a im więcej się kłóciłam tym bardziej ta stara się wpieprzała. Co do wyprowadzek to ja się wyprowadzałam z córką do moich rodziców, lecz potem przychodził obiecywał poprawę i wracałam, przez tydzień było ok i na nowo. Poszłam do roboty i wiesz co olałam to. On jeździł tam jak byłam w pracy, bo pracuje na zmiany, więc trzy dni z rzędu do południa miał wolne. W weekendy jak wypadały nam obojgu wolne to się cieszył, że w końcu razem. I tak przez 8 lat. Teraz mamy drugiego bobasa ma 4 miesiące, jestem na macierzyńskim i jest inaczej. Pomaga teraz rodzicom, bo musi, są chorzy na nogi, więc zakupy itp., ale to przy okazji naszych zakupów. Jak ma wolne to spędzamy czas razem i nawet nie myśli żeby tam jechać.Ja sama czasami wyjeżdżam z takim pomysłem, żeby dzieci zobaczyli. Aha i teściowa bardzo mnie lubi od kiedy przestaliśmy się kłócić, więc czasami warto odpuścić i zająć się swoimi sprawami. Poszukaj sobie pracy, będziesz spotykać się z ludźmi, siedzenie w domu jest najgorsze a razem będzie was stać na opiekunkę. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko!!!!!!!
RACJA!!! Po prostu trzeba zająć się swoim życiem,odpuścić niektóre sprawy,bo po co się tak szarpać i zdrowie sobie niszczyć. I walcz o małżeństwo jak go kochasz i masz na tyle siły,a jak nie to się rozstać i być ze sobą w dobrych stosunkach. Tutaj wiele kobiet się wypowiada,że od razu rozwód,alimenty,ale tak się tylko dobrze gada!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×