Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość blablabalBLAbla

NEUROTYCY

Polecane posty

Gość Ella345
I jak dalej bierzesz tą Asentrę??? Stara babo - Tujo - napisz proszę dalej - o córeczce... Czy wszyscy się wyleczyliście? Ja dopiero odkrylam swój neurotyzm choc mam go od zawsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vanessa88
Nie umiem żyć normalnie. Dla mnie życie to udręka. Nie zawsze, czasami. Ale takie momenty są nie do zniesienia :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blablabalBLAbla
Witajcie 🌼 wróciłam do Asentry bo po odstawieniu jej było źle :-(. Teraz jest całkiem nieźle. A co u Was Kochani?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kefir;
normalnie, dla mnie to stan normalny, gdyż nie zaznałem nigdy innego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blablabalBLAbla
to ciesz się z tego :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kefir;
no cieszę się, dopóki nie mam jeszcze całkiem własnego życia, to się cieszę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość meopeo
dopiero niedawno zaczailam, ze jestem neurotyczka. tyle lat sie meczylam/mecze nazywajac to gowno po kolei:depresja, nerwica natrectw, atakami paniki, fobia spoleczna itp, itd. A to po prostu jest wszystko razem w jednym worku. I do tego ponoc niewyleczalne.Chociaz nie moge byc pewna bo nigdy nie skorzystalam z porady specjalisty. Nigdy tez nie bralam zadnych powaznych lekow, nie liczac jakichs ziolowych wynalazkow uspakajajacych. Od czasu do czasu podleje sie alkoholem bo inaczej chyba bym zwariowala. Wiem, ze to schody do nikad i na przyjazni z alkoholem nie jeden juz sie zawiodl. Nie potrafie isc do lekarza i powiedziec o co chodzi, po prostu nie mam pojecia jak o tym rozmawiac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafeterianin,
ja mam i nerwicę natręctw i fobie społeczną i inne fobie jednocześnie i jeszcze jakieś inne zaburzenia, depresje też miałem, to może coś trochę więcej niż neurotyzm, pierwsze zaburzenia pojawiły się może ze 20 lat temu, może trochę mniej, ale mam trochę kontrastową rodzinkę, więc może na moje geny poszło, tylko nie rozumiem czemu, po alkohol nie sięgam, bo mi nie smakuje, ale piję napoje kofeinowe, cola, czasem energetyki, bez tego właśnie bym chyba zwariował

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość meopeo
hej Kafeterianin, dobrze, ze nie siegasz po alkohol, ja tez staram sie nie przesadzac, ale,niestety, mi smakuje. jednak musi to byc dobry alkohol, a nie jakis szmelc, przynajmniej na tyle nie upadlam. jak sobie wypije kieliszek brandy to mnie to wycisza troche. staram sie jednak ograniczac do minimum bo wiem czym to grozi. kofeina mi na pewno nie pomaga, chociaz lubie dobra kawe. a jakie masz nerwice natrectw bo ja uporczywe sprzatanie i czyszczenie wszystkiego, dopracowywanie rzeczy do perfekcji i wlasnego omdlenia a nawet kiedys rozdrapywanie wlasnej skory. z tego ostatniego na szczescie udalo mi sie jakos wybrnac bo pewnie by mnie zabilo w ktoryms momencie hehe...fobia spoleczna tez jak najbardziej, czego, o ironio, nikt nie dostrzega bo na zewnarz jestem otwarta i pogodna osoba. staram sie byc bo kazdego dnia nad soba pracuje juz od lat 20. z roznym skutkiem, ale zawsze z duzym wysilkiem. pozdrawiam i zycze wytrwalosci w walce z tym swinstwem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafeterianin,
ja mam takie, że jak coś robię, to wiele razy sprawdzam, czy dobrze, sprawdzam wiele razy czy wszystko pozamykane, czy woda zakręcona, czasem także sprawiam, aby moje dłonie były spocone, albo brudne, co jest raczej dość nietypowym objawem przy nerwicy natręctw, wieczorami wiele razy sprawdzam, czy światła pogaszone, ostatnio także doszło mi to, że gdy połknę jakaś tabletkę, (np. jakieś witaminy, bo łykam czasem) to koniecznie oprócz popicia muszę przegryźć, bo inaczej mam myśli, że mi stanie w przełyku, po alkohol nie sięgam, ale teraz pojawiło się wiele piw że tak powiem smakowych, gdybym zaczął takie pić, to nie wiem, jakby zareagowała na to moja pokrzywiona psychika, tym bardziej, że mój ojciec codziennie średnio pije od około 25 lat i mój dziadek pił, z tym, że znacznie bardziej, więc nie wiem, jak tam moje geny, fobię społeczną mam bardzo silną (ale na szczęście nie mam antropofobii), nie wiem kiedy się zaczęła, może tak za bardzo to ja nie walczę, ponieważ mój organizm tak jakby uzależnił się od zaburzeń, ponieważ nigdy odkąd pamiętam nie byłem w pełni normalny, jeszcze z 2 lata temu nie wiedziałem, że jest coś takiego jak fobia społeczna, czy nerwica natręctw, poza tym, że nie mam znajomych, to czułem, że jestem normalny, czułem tak zarówno emocjonalnie, jak i psychicznie, dopiero gdy poznajdowałem w internecie parę informacji, psychicznie zdałem sobie sprawę, że jestem i byłem bardzo nienormalny, emocje jednak nadal uzależnione, jeszcze zanim poszedłem do zerówki byłem już trochę nienormalny, przyczyna problemów musi więc tkwić wcześniej no i zacząłem na razie analizować przeszłość swojej rodziny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość meopeo
kwestia tak zwanej normalnosci albo nienormalnosci zawsze stala dla mnie pod znakiem zapytania. istnieje jakis tam schemat prawidlowego myslenia i zachowywania sie czlowieka, ale czy tak naprawde ktokolwiek moglby sie pod nim podpisac dwoma rekami??watpie..ale to takie moje subiektywne zdanie. mysle, ze kazdy ma swoje dziwactwa i dopoki one nie rujnuja zycia ani tej osobie ani jej bliskim wszystko jest raczej w porzadku. problem zaczyna sie kiedy dziwactwo przeksztalca sie w chorobe i niszczy czlowiekowi zycie. ja przez nerwice natrectw stracilam badz zaniedbalam wiele istotnych spraw. do tej pory zreszta tak robie. przez to gnebi mnie depresja i czasami potworne stany lekowe.a czasami czuje sie zupelnie okey.mysle jednak, ze to wszystko poczynilo zmiany w moim mozgu i sa chwile kiedy zupelnie nie potrafie racjonalnie myslec, panikuje i wyolbrzymiam problemy.co do fobii spolecznej to nie mam problemu z poznawaniem nowych ludzi, nawet powiedzialabym, ze to lubie. problemem staje sie utrzymanie kontaktu na dluzej. poznani ludzie na ogol zaczynaja mnie meczyc, denerwowac i sila rzeczy unikam kontaktu. to cale badziewie jest dziedzictwem rodowym, przekazane zostalo po czesci w genach, po czesci niewlasciwym wychowaniem, i jeszcze po czesci przezytym stresem. ciagle to analizuje tylko nie wiem jak sie tego pozbyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość meopeo
jesli ktokolwiek czyta moje wywody to niech mi wybaczy niegramatyczne zakonczenie poprzedniego postu. pozno juz jest a ponadto neurotykom nalezy wybaczac, oni juz i tak maja zle na swiecie. dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafeterianin,
czy to mi niszczy życie, czy nie, to zależy, jak na to spojrzeć, bo z jednej strony czuję się normalnie, ale z drugiej w moim stanie psychicznym mogę mieć bardzo poważny problem, żeby znaleźć pracę, czy założyć rodzinę, mogłaby ona łatwo stać się dysfunkcyjna, a jeśli mam w genach to, co mój ojciec i dziadek robili kiedyś i by mi się to obudziło (czytałem, że takie rzeczy mogą być uśpione, ale nie znikają) to już w ogóle byłaby katastrofa, dlatego mówię, że mój organizm uzależnił się od zaburzeń, bo czuję się normalnie pomimo dość nieciekawej sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość meopeo
moze za mocno wierzysz, ze sklonnosci alkoholowe w koncu Cie dopadna, tak ja w przypadku ojca i dziadka. moim zdaniem jesli ktos nie lubi alkoholu to po niego nie siegnie. za to moze sie 'ratowac' innymi wspomagaczami. a co do szukania pracy, a pozniej pracowania z innymi ludzmi, to ja osobiscie raczej kiepsko to znosze. no chyba, ze trafiam na fajnych wspolpracownikow, ale w naszych czasach wiecznej rywalizacji i pogoni za awansem kosztem zycia i zdrowia to juz jest czysta utopia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafeterianin,
nie chodzi mi tylko o alkohol, ale też o przemoc, bo czytałem, że też może być uśpiona w genach, może się obudzić lub nie, czasem bardzo łatwo się denerwuję, ale staram się tego nie okazywać, a jeśli ani jedno, ani drugie się nie obudzi, to pozostaje jeszcze mój ogólny stan psychiczny no i rodzina byłaby trochę bardziej podatna na pojawienie się jakichś innych dysfunkcji (mogą się pojawić, mogą się nie pojawić), nerwica natręctw to mnie może nie zniszczy (no chyba, że przejmie nade mną większą kontrolę w pracy) ale znacznie gorzej z fobią społeczną, gdy np. pójdę na rozmowę kwalifikacyjną, no bo na maturze ustnej to się trzęsłem tak, że mogła to zobaczyć komisja, po ich patrzeniu się na mnie trudno było mi wywnioskować, czy zauważyli, czy nie no i strasznie się jąkałem, jeśli na rozmowie tak będzie, to kto mnie do pracy przyjmie, a nawet jeśli przyjmą (nie wiem, jakim cudem) to mogą mnie wyrzucić po okresie próbnym, mogę się też kiedyś zapomnieć i ktoś w pracy może podłapać mój odruch choroby sierocej, wtedy też mogą mnie wyrzucić w moich genach może być spory młyn, patologia i nadopiekuńczość oraz także jeszcze przestawienie mnie "na siłę" z leworęczności na praworęczność we wczesnym dzieciństwie to chyba nie jest dobre połączenie, no a ja pomimo, że wiem o tym wszystkim, czuję się dość normalnie a propo "wspomagaczy" to ja jak już mówiłem, jestem na coli, piję ją, od ponad 5 lat , najpierw było to około 2 litry tygodniowo, a obecnie przeważnie około 1.5 litra dziennie, od prawie roku czasem wypijam także energetyk, a co do smaku, to był taki jeden energetyk, co mi nie za bardzo smakował, ale było mi po nim najfajniej, więc go piłem, ale zmienili trochę skład (teraz jest słabszy) i już po tego akurat nie sięgam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wytrawna_langusta
masz odruch choroby sierocej? o czym to świadczy? nie walczysz z tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafeterianin,
nie wiem, skąd mi się wziął, mam go od zawsze odkąd pamiętam i od niego też jestem jakby uzależniony, może to przez zamieszanie w genach, może przez przestawienie na siłę na praworęczność, może przez trochę sprzeczne poglądy ojca i matki, może w bardzo wczesnym dzieciństwie (którego nie pamiętam) trwały jeszcze alkoholowe awantury i skutki zostały w psychice, może to przez kopnięcie w brzuch mojej matki podczas ciąży, a może te sytuacje nie miały na to wpływu i stało się oprócz tego jeszcze coś innego, nie mam pojęcia, może to mieć też związek ze zmianami w centralnym układzie nerwowym, w swoim życiu miałem 3 razy EEG, raz wyszło, że je mam, raz, że nie, a raz to opis był tylko na 1 linijkę i nie wiem, czy zostało to dobrze odczytane, ale wyczytałem, że EEG jest niedokładnym badaniem i może dawać różne wyniki i nie należy się nim w pełni sugerować, jak w dzieciństwie chodziłem z matką do psychologów, to okazali się oni raczej kiepscy, chodziłem też do neurologa, poza tym matka nigdy nie mówiła o wszystkich zaburzeniach, moi rodzice nie przepadają za psychologami (ja po pewnym zajściu też nie), a psychiatra stanowi dla nich takie jakby tabu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość meopeo
otulona_snem- ciesze sie, ze mozemy poprawic ci humor. Kafeterianin-a co to za odruch sierocy? z tym przestawianiem z lewej na praworecznosc to jakis poglad ze sredniowiecza. nie wiem, nie jestem specjalista, ale moze to wywarlo jakis wplyw na Twoja psychike, w kazdym razie zafundowalo wiele niepotrzebnego stresu. piciem Twoich energetykow nie powinienes az tak bardzo sie przejmowac.nie jest to zdrowe, ale organizm zapewne juz sie do nich przyzwyczail. cola jednak niezle rujnuje uzebienie. ja nie lubie takich wynalazkow, ale co glupsi daja to nawet dzieciom do picia i niby jest ok.osobiscie mialam przyjemnosc pracowac z gosciem, ktory wypijal 9 red bulli dziennie i sprawial wrazenie panujacego nad sytuacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafeterianin,
to jest u mnie takie bujanie, czy tam kiwanie się tułowiem na boki, czasem też w przód i w tył gdy siedzę, czytałem, że to jeden z objawów choroby sierocej, czytałem też gdzieś, że przy spektrum autyzmu może wystąpić bujanie się, bo nie wiadomo, czy mam zmiany w OUN, czy ich nie mam, oczywiście nie mówię teraz o autyzmie głębokim, bo on jest dużo poważniejszy napiszę trochę więcej szczegółów o sytuacjach, które być może mogły mieć wpływ na geny (a geny też jakieś tam powiązanie z psychiką mogą pewnie mieć) oraz o sytuacjach z bardzo wczesnego dzieciństwa które być może mogły mieć wpływ bezpośredni na psychikę, są to sytuację, które kiedyś czasem dowiedziałem się od rodziców no i że tak powiem, pozbierałem je teraz trochę do kupy (piszę szczegóły po to, by wszystko było bardziej jasne) mój ojciec wychował się w patologii, dziadek pił i bił jego i babcię, gdy mój ojciec był dorosły, zaczął bić dziadka, gdy ten chciał uderzyć jego, albo babcię, po kilku takich akcjach mój dziadek się uspokoił i zaczął pić coraz mniej, gdy mój ojciec poznał moją matkę, mieszkała ona w domu ze swoją matką (czyli moją drugą babcią), która była nadopiekuńcza i bratem alkoholikiem, wkrótce mój ojciec przeprowadził się tam i po pewnym czasie zaczął pić i robić awantury, zdarzało się mu uderzyć moją matkę, a gdy była w ciąży, to nawet kopnął w brzuch (myślę, że jeśli kop był mocny, to istnieje prawdopodobieństwo, że mogło mi się coś trochę uszkodzić, choćby właśnie OUN), gdy byłem niemowlakiem, mój wujek (brat mojej matki) jakoś zwyzywał mnie, w wyniku czego pobił się z moim ojcem (nie wiem, czy działo się to w domu, czy wyszli na zewnątrz), moi rodzice ze mną przeprowadzili się, gdy miałem z rok, babcia przestawiła mnie na praworęczność gdy byłem bardzo mały (ale nie wiem ile miałem, nie wiem też dokładnie, jakie metody stosowała, bardzo długo nie wiedziałem, że neurologicznie jestem leworęczny, dopiero gdzieś tak na przełomie podstawówki i gimnazjum wyszło w jakimś badaniu, że jestem leworęczny i zostałem przestawiony, wtedy matka powiedziała mi, że to zrobiła moja babcia), w którymś momencie (nie wiem, czy zaraz po moim urodzeniu, czy później) awantury ucichły, mój ojciec już nie uderzył mojej matki, pił mniej, rzadko zdarzało mu się wrócić pijanym z pracy, matka była trochę nadopiekuńcza i lubiła mnie wyręczać (babcia też), ojciec był za klasycznymi klapsami, zdarzało się, że dał mi klapsa, albo na chwilę zamknął w pokoju (ale to, gdy bylem troszeczkę starszy), początkowo dobrze rozwijała się moja dziecięca kondycja fizyczna, później gwałtownie spadła to tyle, jeśli chodzi o sytuację od momentu, że tak powiem kształtowania się moich genów do momentu, kiedy kończy się okres dzieciństwa, którego osobiście nie pamiętam w momencie gdy miałem prawie 6 lat, miałem już ten odruch choroby sierocej i socjofobię, przez socjofobię nigdy nie bawiłem się z rówieśnikami, nie miałem żadnych kolegów, ani koleżanek dalszego ciągu swojego dzieciństwa opisywać nie będę, bo po pierwsze byłoby to znacznie, znacznie dłuższe, a po drugie dalsze wydarzenia nie mają związku z odruchem choroby sierocej i początkiem socjofobii, no bo już to wtedy miałem no i zastanawia mnie właśnie, czy z początkiem socjofobii i odruchem choroby sierocej mają związek te wszystkie wydarzenia naraz, czy tylko któreś z nich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blablabalBLAbla
idźcie do lekarza, nie ma sensu się męczyć 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafeterianin,
no ja akurat jak już mówiłem, nie męczę się raczej, np. nerwica natręctw mi nie przeszkadza, tylko czasem trochę wkurza, silna socjofobia też mnie jakoś aktualnie nie zmęczyła (chyba) (tylko w szkole męczyła), a nadal do dziś nie mam i nigdy nie miałem żadnych znajomych, a czasem na kafe pojawiają się tematy o socjofobii i czytam, że niektórzy od tego prawie depresję łapią, tym bardziej jak im non stop dokuczali w szkole (mnie też), a ja aktualnie depresji nie mam no z wyjątkiem tego co przez kilka miesięcy w gimnazjum, a potem przez kilka miesięcy w liceum miałem depresję, ale przeszła mi, ewentualnie weszła w stan całkowitego "uśpienia" no i czuję się normalnie, moja kondycja fizyczna była zawsze o wiele lat do tyłu, w porównaniu z resztą osób w moim wieku (i tak zostało do dziś), nieraz czytam tematy, że niektórzy ciężko widzą swoje przyszłe życie przez socjofobię (ja widzę jeszcze bardziej ciężko) i czytam, że też od tego prawie depresję łapią, a ja od tej sytuacji aktualnie depresji nie mam i w sumie nie wiem, czy to dobrze, czy źle, bo wydaję mi się, że uzależnienie od zaburzeń może powodować nawet całkowity brak chęci do walki z nimi, co prawda może to znacznie poprawiać samopoczucie, ale w efekcie może jeszcze bardziej pogorszyć sytuację (ja właśnie odnoszę wrażenie, że jestem od nich jakby uzależniony) nerwica natręctw i inne zaburzenia (o których nie pisałem) wydaję mi się, że mogą wynikać z sytuacji, jakie miały miejsce w szkole, lub też być następstwem socjofobii i odruchów choroby sierocej, no ale co do samego odruchu choroby sierocej i socjofobii, to już jest zagadka, które z tych sytuacji, które opisałem powyżej mogły się do tego przyczynić, czy jednak ma to związek ze zmianami w OUN za kilka dni mam wizytę u neurologa (ale z innych powodów), jeśli będzie mnie dokładnie badał, to może też przy okazji wyjdzie bardziej wiarygodnie, czy mam zmiany w OUN

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafeterianin,
"które z tych sytuacji, które opisałem powyżej" poprawka nie miało być: które opisałem powyżej miało być: które opisałem w poprzedniej wypowiedzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blablabalBLAbla
:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafeterianin,
jak czytam sobie o przyczynach każdego z moich zaburzeń to na razie wychodzi, że tylko któraś z tych przyczyn może doprowadzić do moich zaburzeń naraz: fizyczne nieprawidłowości w funkcjonowaniu mózgu, ciężki uraz psychiczny, czynniki genetyczne no i jak tu się nie śmiać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poleccie mi dobrego psychiatre
z warszawy ktory bez problemu wypisuje zwolnienia lekarskie, plis

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blablabalBLAbla
heh to chyba nie ten topik :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blablabalBLAbla
jest mi tak strrasznie źle teraz ... :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JednolistnaKoniczynka
Zauważyłam że na takich forach piszą osoby bardzo młode, bezdzietne, niepracujące. Czy z wiekiem, z pracą, z dziećmi - neurotyzm się oddala. Nie mogę znaleźć pracy a jak pracowałam to było mi bardzo cieżko przez tą inność i nadwrażliwość. Czy istnieje zawód dobry dla neurotyka? Jak radzicie sobie w pracy? Czy nikt was nie lubi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blablabalBLAbla
mnie lubią (przynajmniej większość), na ogół w pracy jest OK tylko czasami mam okresy kiedy jest mi baaaaardzo źle i wtedy mam problem ze skupieniem sie i w ogóle. Wtedy biore tabsy i jest w miare ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy ktoś tu jeszcze bywa? jestem neurotyczką, jak narazie tylko przez siebie samą zdiagnozowaną,nie byłam u żadnego lekarza, ale ehh..od zawsze wiedziałam , że coś ze mną nie tak, aż znalazłam na to odpowiedni termin i szczerze to jestem tym przerażona i tak strasznie mi ciężko,,związek się wali i jestem świadoma , że to moja wina, a nie potrafię postępować inaczej, czasem udaje mi się panować nad wybuchami , ale to bardzo trudne, czuję że obsuwam się..po równi pochyłej...boję się..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×