Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość aro aro aro

Mam dylemat moralny. :(( HELP

Polecane posty

Gość aro aro aro

Jestem mężatką 5 lat. Mam dwoje małych dzieci. Odziedziczyłam po babci 3 pokojowe mieszkanie w centrum miasta. I 3500 m2 pięknej działki z lasem tuż za miastem. No i jakby jasne, że od razu zaczęliśmy planować budowę małego domku. W planach sprzedać mieszkanie po babci i postawić dom na odziedziczonej działce. Teraz wynajmujemy mieszkanie. No i mój dylemat jest taki... że zanim sprzedam mieszkanie... chcę rozdzielności majątkowej. Tak, by wybudowany dom był moją własnością skoro będzie wybudowany na ziemi z mojego spadku i za pieniądze z mojego spadku. Chcę zabezpieczenia na przyszłość dla siebie i dzieci. Mąż jak to usłyszał powiedział, że możemy się równie dobrze rozwieść od razu. I jak tak stawiam sprawę to On postawi nogi w tym domu i nadal będzie mieszkał w wynajmowanym. :( Nie wiem co robić. Domagalibyście się na moim miejscu rozdzielności?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katorga...7890-
kurrwa, jesteś jakaś popierrrdolona i to ostro. Twój mąż ma całkowitą rację. Potraktowałaś go jak gówno i złodzieja. Po chuuj za niego wychodziłaś w takim razie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aslkdjfhg
Skąd biorą się Twoje podejrzenia, które skłaniają Cię do tego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dla was tylko ja
materialistka wredna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w 2004 i 1999
ale wynajmowane tez nie jego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale dlaczego ma to być wspólne? skoro to jej spadek, po jej babci? jeśli mąż ją kocha to powinien to zrozumieć, a skoro rzuca się o tą sprawę to mu zależy na kasie tylko, a nie swojej małżonce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnmnmnlkjkjkj
zgadzam sie z toba w 100% , oczywiscie ze musisz zebezpieczyc siebie i dzieci, wytlumacz dla meza, ze w razie czego wszystko jest Twoje, bo przeciez kupione za Twoje pieniadze, wiem ze w malzenstwie wszystko jest wspolne, ale nie wierzmy facetom do konca..i nie badzmy naiwne.. bo to maz..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aslkdjfhg
Po czym takim od razu się wydaje z jego perspektywy że to on nie może ufać Tobie, a nie Ty jemu. No bo jak byś się poczuła gdyby Twój mąż odziedziczył spadek, chciał wybudować dom i zrobić rozdzielność majątkową? Dzisiejsze związki są jakieś dziwne, nie ma w nich żadnych fundamentów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katorga...7890-
ty gosława jakaś jesteś upośledzona. Skoro ona tak stawia sprawę, to znaczy że ten związek jest chuuja warty, bo nie ma w nim zaufania do drugiej osoby. I jej mąż najwyraźniej to rozumie, a do was to nie dociera. W duupie miałbym taką żonę i zareagowałbym dokładnie tak samo jak mąż autorki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aslkdjfhg
Każda osoba niezależnie od płci chyba by tak zareagowała w sumie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też Cię rozumiem
w końcu to Twoje a w życiu różnie się układa, lepiej dmuchać na zimne, niż później dzielić się z kimś kto na to nie zasługuje i nie ma do tego prawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wystawiając gajowego PO
spadek jest tylko twój i nie wchodzi do wspólnego majatku... jesli udowodnisz w sadzie, ze zbudowałas dom za kasę ze spadku masz szansę na to, że chata będzie tez tylko twoja ..chyba ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aro aro aro
Mówicie jakbym go chciała okraść!!! Przecież to spadek po MOJEJ babci! A skąd mogę mieć pewność, że na 10 lat nie znajdzie sobie kochanki? I wtedy co? Będę mu musiała spłacać własną ojcowiznę??? Teraz układa nam się w głównej mierze dobrze... owszem, kłócimy się... ale nie ma tragedii. Niestety nie mam pewności, że zawsze będzie dobrze. Wystarczy poczytać to forum, by wiedzieć, że małżeństwa rozpadają się każdego dnia. Mam dwójkę dzieci, którym chcę zapewnić bezpieczeństwo. Nie chcę, by za lat kilka jeśli (nie daj Boże) coś się między nami popsuje i dojdzie do rozwodu, żeby straciły dach nad głową, bo będzie trzeba sprzedać dom i dzielić pieniądze! :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katorga...7890-
to może trzeba było nie wychodzić za mąż, a mieć faceta tylko do zapłodnienia i przynoszenia kasy do domu? Bo z twoich wypowiedzi wynika, że tak właśnie go traktujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie jestem upośledzona tylko realnie patrzę na instytucję małżeństwa. W razie rozwodu dzieci zostają z matką to dlaczego ona ma iść z nimi do jakiejś małej klitki skoro ziemia i dom są za jej pieniądze? A mąż ma zostać w luksusach? Zawsze można sprzedać i dzielić pół na pół no ale chyba istnieje jakiś sentyment do tego miejsca. Poza tym spisanie tego papierka na ich codzienne życie teraz nie wpłynie, przecież będą razem mieszkać tam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aslkdjfhg
Ale zrozum jaki to ma na Was wpływ, bo już w tej chwili mocno negatywny. Oczywiście masz prawo żeby się zabezpieczyć. A jak teraz będzie czuł się ten facet? Nie ma nawet domu. W jego przypadku żeby się zabezpieczyć powinien postawić sobie drugi dom niezależnie od tego- wtedy też byłby zabezpieczony. A jak by taka sytuacja wyglądała?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiok
aro, aro, nie sluchaj tych imbecylow, bardzo dobrze robisz!! Facetowi za 10 lat zachce sie pobzykac jakiejs mlodki, odejdzie do niej i bedziesz musiala splacic polowe domu! Nie da sie wpedzic w poczucie winy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aslkdjfhg
gosława1 a gdyby ktoś postawił Cie w takiej sytuacji, nie wpłynęło by to na Twoje codzienne życie? Bo chyba ciągle byś miała to w głowie? Oni powinni się chyba rozjeść już teraz, zamiast w taki sposób się zabezpieczać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katorga...7890-
najlepiej żyjcie tak, że wydatki na dzieci każde z was dzieli po połowie, a całą reszte każde wydaje na SIEBIE i co odłoży trzyma na SWOIM koncie w banku. Małżeństwo jak chuuj pełną gębą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tiramisu smierdzi starym capem
Gowno tam nie tlumacz sie. Ja osobiscie nie potrafilbym w ten sposob postapic to jak jawne stwierdzenie NIE UFAM CI // NIE WIERZE // NIE POKLADAM NADZIEJNI no kompletne nic ... gdyby moja kobieta postapila tak czulbym sie zdradzony i tyle. Jestes idiotka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aslkdjfhg
kiok gosława1 to po co ta cała "instytucja" skoro trzeba tak rozumieć swój związek na przyszłość? Przecież to jakieś chore jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No wiesz co dajmy na to mój facet ma mieszkanie i mieszkamy tam wspólnie to nie znaczy że to jest moja własność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tiramisu smierdzi starym capem
TAk tak a moze jej zechce sie pobzykac z gajowym ktory ma domek niedaleko jacy wy jestescie niedorozwoje w chlewie wychowywani nawet nie przez swinie... zenada ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aslkdjfhg
Zrobisz co zechcesz, ale ja nie ufał bym osobie która w ten sposób ze mną postąpiła- bo albo planuje życie ze mną, albo nie. Już samo to było by jakimś niekoniecznie zauważalnym zapalnikiem do rozstania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale skoro każdy w małżeństwo wnosi "coś" swojego to jest to jego przynajmniej tak mi się wydaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aslkdjfhg
gosława1, a czy postawił ten dom gdy byliście ze sobą już i planowaliście wspólną przyszłość i mieszkanie z dziecmi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bym tam nie chciała w razie rozwodu połowy kasy za mieszkanie, skoro za nie płacił mąż. Jest jego i wspólnie dajmy na to wykończone wnętrze, więc za to co razem opłacone ok, pół na pół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aslkdjfhg
myślę że nie, bo takiemu facetowi raczej byś nie ufała, niezależnie od tego co piszesz że co kto wnosi to jest jego... to dla kogo on to wnosi? Przecież w takim wypadku dla siebie, nie dla małżeństwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×