pytanie do mam które karmią tylko słoiczkami

a wy sie przejmujecie tym co ona pisze :) toć od razu widać ze to jakis rpojekt kafeteryjny tylko po to stwoerzony żeby wam podopierdzielać :)

ja nie mam nic przeciwko słoiczkom - wg mnie jest tam wszystko czego dziecko potrzebuje, a gdyby były naszpikowane konserwantami to po otwarciu mogłyby stać w lodówce z kilka tygodni a nie 48h. Ale....swojemu dziecku gotuje sama. Mam przyjemne wspomnienia z dzieciństwa, gdy mama gotowała dla mnie i siostry. Wymyślała jakieś kolorowe kanapeczki, urozmaicone obiady....i chce żeby mojemu dziecku tak samo kojarzyły się posiłki.

Wlasnie, sloiczki to taka jednolita breja. Mnie sie niedobrze robi jak na to patrze. A jedzenie powinno kojarzyc sie z czyms przyjemnym, pachnacym. Ja swoim dzieciom jak robie kanapki to ukladam z tego buzie, pociag albo autko. Obiad tez zawsze ciekawie i fajnie podany. Dzieciaki maja radoche i jedza wszystko. Sloiczki sa dobre gdzies w podrozy ale na codzien nie.

do mama 11,5 miesiecznego synka - bingo - lepiej bym tego nie ptrafiła ująć. Dziekuję

do straszny_kocur nie powinnaś podchodzić do tego że posiłek to przyjemność :) jedzenie jest potrzebne do życia, powinno być w odpowiednich proporcjach a jedzenie dla przyjemności prowadzi do przejadania się i do złych nawyków żywieniowych :)

Franko! Ależ to jedna z większych przyjemności życiowych (są jeszcze inne, hi, hi) :) No jak można traktować to jako nie przyjemność? Takie rolady, gulasz, pizza... Ach, dobrze, że już jestem po śniadaniu :)

a ja po kolacji:)