Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość brigidda

ktora ze stron ponosi odpowiedzialnosc za zdrade?

Polecane posty

Gość brigidda

Interesuja mnie pewna kwestia, poruszana w jednym z tematow. Kto ponosi odpowiedzialnosc za zdrade? Czy tylko osoba ktora zdradza meza/zone/dziewczyne/ chlopaka? Czy rowniez i osoba z ktora to robi czyli kochanek, kochanka? Wiadomo ze jezeli kochanek jest nieswiadomy ze ma do czynienia z zajeta osoba jego wina jest niewielka. Chodzi mi o ludziach ktorzy z premedytacja w to wchodza, traktuja to jak sport, z gory szukaja zajetych kobiet czy mezczyzn? I zawsze moga sie tlumaczyc...to nie moja wina, ja nikogo nie zdradzilem, ta osoba sama w to weszla z wlasnej checi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiadomo ze jezeli kochanek jest nieswiadomy ze ma do czynienia z zajeta osoba jego wina jest niewielka. puknij sie w glowe nie dosc, ze zakladasz kretynski temat, to jeszcze nie mozesz sie powstrzymac przed taka smieszna manipulacja a ta niewielka wina nieswiadomego kochanka polega na czym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brigidda
jest tu masa topikow w ktorych przewijaja sie non stop te same motywy... interesuje mnie to i mam ochote zapytac, jesli nie chcesz brac udzialu w dyskusji to po co tu wchodzisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brigidda
nie wiem co kretynskiego i smiesznego jest w tym pytaniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ta niewielka wina nieswiadomego kochanka polega na czym Na tym, ze nazywany jest kochankiem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brigidda
no wlasnie nie czepiajcie sie przejezyczenia wiadomo ze jak ktos o niczym nie ma pojecia to nie jest winnym :| chodzi mi raczej o te inne przypadki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
winę ponosi ten, którego wina pasuje autorce tematu... gdy mężczyzna zdradza kobietę, to wg żony winę ponosi ta ladacznica, które go omotała, wg forumowiczek facet, który zbałamucił biedną dziewczynę... gdy kobieta zdradza faceta, wg forumowiczek winę za zdradę ponosi partner zdradzającej, bo nie dawał kobiecie tego na co zasługiwała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brigidda
ok, jakies inne opinie jeszcze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brigidda
ja nigdy bym nie powiedziala ze przykladowo kochanka mojego meza ponosi cala odpowiedzialnosc. Winny jest glownie moj maz. Ale na pewno nie stwierdzilabym ze ona jest swieta i nic zlego nie zrobila. Wiedzac ze ma zone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wina leży po obu stronach w większości przypadków. Między dwojgiem ludzi, którzy są w związku powinna być silna więź, zaufanie, szczerość. Trzeba rozmawiać o problemach, nie można myśleć tylko o sobie i zaniedbywać potrzeby partnera. Jeżeli partner zdradza to może mieć ku temu powody, chociażby to, że w związku się nie uklada, bądź okazalo się, że w związku w któym tkwi nie odnalazl tego, czego tak naprawdę oczekuje. Jak ta przykladowa żona się zaniedbuje, ciągle tylko marudzi i nic jej nie pasuje, chodzi jak taka fleja i gdera to nic dziwnego, że facet interesuje się babkami, których nie zna, które chodzą odwalone czy po prostu zadbane po ulicy i rzucają uśmieszki w jego stronę. Jak nie rozmawia się w związku o swoich potrzebach i problemach to nie ma się co dziwić, że związek prędzej czy później się rozpadnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawsze kobieta
bo jak by się starała to facet by jej nie zdradził a jak by nie była kłoda to sama też miała by dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawsze kobieta
nie wazne kto zdradzil ona jest temu winna :classic_cool:🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszyscy po troszkę ponoszą odpowiedzialność lecz największa jest od strony zdradzającego bo czyż istnieje na świecie wystarczający powód aby z czystym sumieniem "rozgrzeszyć" z tego postępku"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brigidda
po pierwsze chodzi o to czy winna jest zona czy kochanek (nie chodzi o meza) poza tym, naprawde uwazacie ze to ze sie nie uklada oznacza ze nalezy zdradzac...nie lepiej sie rozwiesc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ty myslisz ze rozwiesc to
taka prosta sprawa a kredyty wspolne dobra dzieci to sie tylko tak gada rozwiedz sie, pozatym druga strona niekoniecznie moze zgodzic sie na rozwod i bedzie on trwal latami :O🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miotykociezreszat
jaka odpowiedzialność i czyja lekarza psychologa ksiedza psychiatry itd? boicie sie byc sobą przez tych bogów to nie ma co za nich brać odpowiedzialności najgorzej jak ktoś jest sobą to nawet boi się być ładną o co jest to pytanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brigidda
mi sie wydaje ze nawet jak w malzenstwie sie nie uklada, bo zona sie zaniedbuje, a maz woli tv...to albo cos z tym robimy albo sie rozstajemy dla mnie to jest slabe usprawiedliwienie ze zdradzam zone bo przytyla 10 kg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poza tym, naprawde uwazacie ze to ze sie nie uklada oznacza ze nalezy zdradzac...nie lepiej sie rozwiesc? Otóż, niestety to jest wlaśnie przyczyną zdrad wydaje mi się aczkolwiek ja tego nie pochwalam i uważam, że podstawą jest rozmowa. Jeżeli się nie uklada to po prostu trzeba stanąć na wysokości zadania usiąść, porozmawiać i starać się rozwiązywać problemy natomiast są ludzie, którzy idą na latwizne i szukają szczęścia gdzie indziej. Sama nigdy w życiu nikogo nie zdradzilam i nie zrobię tego, po prostu nie potrafię być aż taką suką :P Nie chcialabym się zniżać do takiego poziomu, czulabym się jak szmata. Wolę zawsze walić prosto z mostu co mnie gnębi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi sie wydaje ze nawet jak w malzenstwie sie nie uklada, bo zona sie zaniedbuje, a maz woli tv...to albo cos z tym robimy albo sie rozstajemy Dokladnie o tym mówię. Tylko, że ludzie są na tyle niedojrzali, że zamiast problemy rozwiązywać uciekają od nich..... do innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brigidda
nie wiem, mnie by mniej kosztowalo wziecie jednak rozwodu niz chowanie sie po katach z jakimis zigolakami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dla wielu kobiet małżeństwo oznacza, że - przestają dbać o siebie, przestają trzymać linię, przestają być miłe, przestają się starać - facet to bankomat, ma płacić za to, ze ona jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsafasdfasd
obie osoby - i żona i teściowa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dla ułatwienia...
zdradza bo: - czuje niesmak do osoby z którą jest (ma za dużo kilogramów, nie dba o siebie, dłubie w nosie ;), rzuca jajami, gmera w majtach, dłubie w uszach, nie dba o stan uzębienia, ogólnej higieny, ignoruje zasady kulturalnego jedzenia, ubioru, nagle zrobił sobie tatuaż lub ma 6 kolczyków w uchu i jeden na pępku, języku, na brwi, brrrrrr) - nudzi mu się (sam/a jest nudna, ale wymaga, żeby to ją/jego zabawiać) - brakuje komunikacji, zrozumienia, zawsze któraś ze stron chce rządzić albo wyraźnie dominuje w związku - nie moze znieść kłótni (nie może znieść bo sam/a ma mało lub nic do powiedzenia, gdera, nakazuje, zakazuje, przytłacza obowiązkami lub ja przytłaczają - czuje się wykorzystywana/y, pokrzywdzona/y, upokorzona/y, wypalona/y (a nowe jest fascynujące i podnosi poziom adrenaliny), jest przewidywalna/y, znana/y, niczego nowego nie można się po niej/nim spodziewać - osoba jest leniwa, sflaczała bez pomysłów na przyszłość, najbliższe godziny, dni i miesiace, nudno jak cholera w jej/jego towarzystwie, za dobrze znamy jej/jego wady (pije, bije, oszukuje, kłamie, miesza, manipuluje - osoba ma tego serdecznie dość) - ma nałogi, które drażniły od poczatku ale były akceptowane bo nosiliśmy różowe okluary i wydawało się, że przy nas się odmieni, a tu..kanał, jest jeszcze gorzej - chla za często, robi wstyd swoim wyglądem, zapijaczoną mordą, bezzębnym usmiechem, nieporadnym bełkotem, obleśnie brudnym ciałem, rzygami w łóżku i mokrym od szczochów prześcieradłem - nie interesuje jej/jego jak się czuje druga strona, czy może jej w czymś pomóc, nie chce rozmawiać, nie chce wiedzieć o niczym, a po przyjściu z pracy do domu, żąda obiadu, seksu i ogólnie zajęcia się nim/nią bez względu na to jak czyje się partner/ka -nie zna słowa empatia, nie widzi w tym niczego niepokojącego, gdy pratner potrzebuje pomocy, jest chory, umarł mu ktoś bliski..., nie zna czułych słów, miłej rozmowy we dwoje, przytulania (jest tylko ostre rżnięcie bez wstępów i czułości) a tak naprawdę NIE KOCHA WAS JUŻ DAWNO, ale BOI się SAMOTNOŚĆI, trzyma się więc was jak tonący brzytwy, i przy okzaji podcina wam skrzydełka, na których w okresie zakochania próbowaliście latach. zamiast skrzydeł macie depresję, żal,odczuwacie poniżenie, słyszycie krytykę, podniesiony ton głosu...i wtedy rodzi się myśl o zdradzie, a może spotkaniu osoby, która da wam odmienne rzeczy od tych wymienionych wyżej, no i w końcu jest nowa, więc nie zna waszych wad, waszej hipokryzji, chęci udowodnienia sobie , że z inną/innym będzie jak w kosmosie....bleble i tak dalej. zdradzają wszyscy niedowartościowani, i źle dobrani ludzie. szkoda tylko, że rodzą w takich związkach dzieci, zbijają majątki, które tak trudno później zostawić, więc tkwią w tym gównie, które sami stworzyli albo szukają wiecznie umykającej im idealnej miłości, zamiast pielęgnować, tą z którą mają "problemy' i nie potrafią realnie zobaczyć swoich wad, ani z nimi walczyć bo wszystko, co znane, wie o nas wszystko, a ci, którzy nas nie znają, może nigdy nie dowiedzą się jacy jesteśmy naprawdę. chuj wam w dupę popaprańcy życiowi, nieudacznicy, wiecznie zmieniający partnerów, narzekający na wszystko. na szczęście ja, nigdy nie będę należała do waszego świata :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miotykociezreszat
ale bede z przerazeniem mowic ze jestem brzydka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dla ułatwienia...
nie mam sobie nic do zarzucenia jeśli chodzi o urodę i wykształcenie oraz pracę. jestem doskonałym fachowcem w swojej dziedzinie, a moje życie uczuciowe odbiega znacznie od tego w temacie. więc daruj sobie ofermo zyciowa :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×