Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nauczycielkawprzedszkolu

skonczyłam studia i zarabiam 1394 zł na rękę!!!!!

Polecane posty

Gość ms smith...
tyle to ja place czasem na miesiac , a i jeszcze w funtach ... ty poprawnie nie ptrafisz zdania sklecic :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj brat w PL podstawa 3,500 z prowizja ma miesiace gdzie zarabia 10tysiecy nawet i wiecej kupil mieszkanie i zyje sobie na wlasny garnuszek.. samochod sluzbowy plus 700zl na paliwo i inne dodatki.. po studiach ,zrobil w czasie pracy mgr lat 27 nie musi tyrac na budowie kopac rowow i uzerac sie z jozkiem staszkiem i wieskiem o to kto pojdzie po 0,5 flaszeczki do sklepu:]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ms smith...
wstydziuch uwazasz , ze praca na budowie badz kopanie rowow to cos haniebnego ?? ty chyba wyzej srasz niz dupe masz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość toć są dofinansowania
chceic to móc, a co lepiej marudzic i narzekac na kafe? jest dofinansowanie z urzędu 20 000, na perzedszkole to nie jest tak mało (każdy je dostaje)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okazja na allll
Podobnie, jak ty uczę w przedszkolu. Zarabiam, jako stażysta (od września kontraktowy) równe 1850 zł na rękę. Tyle, że pracuję na wsi. Brutta mam 2500 zł. Nie masz nic nadgodzin?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość day-glo
>KRASNOLUDEK8474> nie ma żadnej tajemnicy. po pierwsze - wybrać zawód, w którym można dobrze zarobić. Nauczycielka to raczej nie jest to. Po drugie - to nie może wynikać z czystego wyrachowania. Trzeba lubić swoje zajęcie. Wtedy zwykle jest się w nim dobrym. Po trzecie - trzeba zdobyć nieco doświadczenia na początku, ale można potraktować to symbolicznie. Dla mnie oznaczało to 3 miesiące stażu za kilka stów miesięcznie zaraz po dyplomie. Tak można zacząć, a zaraz potem dobrze jest zdobyć się na nieco bezczelności właśnie. Ja poszłam na rozmowę po 3 miesiącach stażu i zażądałam minimum 3,5 tysia na rękę. Ku mojemu zaskoczeniu, dostałam co chciałam :) A potem to już tylko z każdym roczkiem w górę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nauczycielkawprzedszkolu
okazja-to masz dużo więcej niż ja, nie mamy nadgodzin , a pracuję w przedszkolu w sporym mieście , widocznie na wsiach zarabia sie więcej za ta samą pracę.... rurko no tak,przejęzyczenie, nie wiem czemu tak napisałam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pSZeCZkolanka
Ja też jestem nauczycielką w przedszkolu. No i cóż...ja uwielbiam swoją pracę!! Jestem świetna w tym, co robię i wcale nie jest to zmienianie kartek w drukarce - niejednokrotnie jest to ciężka fizyczna harówka, zwłaszcza, gdy we wrześniu dostaję 25osobową gruoę 3-latków, a pani pomoc i woźna gdzieś przepadają... :P Za tę miłość i uwielbienie do mojej pracy "płacę" mieszkając z rodzicami, mimo niemal 30-stki na karku :P Dzisiejszy przelew wynagrodzenia na konto: 1660zł. Jedna góralka powiedziała mi ostatnio: "Ważne, żeby się dobrze wydać" - no i chyba bez tego się w tym zawodzie nie obejdzie :P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nauczycielkawprzedszkolu
no niestety ja sie dobrze nie wydałam , ta pracę mozna mieć ,ale tylko jesli mąż dobrze zarabia,inaczej wegetacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pSZeCZkolanka
Hehe, no ja też się nie wydałam jeszcze póki co i niestety nie zanosi się :P Ale w tej sytuacji mam o tyle dobrze, że nie posiadam dzieci, pracuję tylko na siebie. Dokładam rodzicom do rachunków i reszta jakoś wystarcza na moje potrzeby, aczkolwiek bez szaleństw (wakacji egzotycznych w tym roku nie będzie, dentysta zabiera mi całą niemal pensję :P). Ratuję się niejednokrotnie kartą kredytową i jakoś leci ;) Aczkolwiek własne przedszkole chodzi za mną od jakiegoś czasu. Koszty rozkręcenia DOBREJ placówki są ogromne, ale z przyjaciółką, również nauczycielką i jej mężem, specjalistą od zarządzania myślimy nad tym intensywnie (sama bym się nie zdecydowała, bo mnie cieszy praca z dziećmi, na tym się znam, a nie użeranie się z urzędami). Więc jak nas "przyciśnie"...to zawsze jest jakaś alternatywa ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×