Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zagubionaAnia

wlasnie sie dowiedzialam ze bede matka ;( pomocy

Polecane posty

Gość lalazmaja2
oo nie. laski co wy słuchacie? od razu wiem ze wasze rady sa do d***. Gosia S? o maj god!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewewewe
w sumie jak tego sluchalam to z I3 lar mialam jak nie mniej; D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba dziewczyna napisala ze jej nie lubi tak ? zreszta to stara piosenka mogla jhej sluchac 3,4,5 lat temu mogla miec wtedy 15 lat. boze ale wy sie czepiacie .. :/ a piosenke dodala bo jej pasowala sytuacja do tekstu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co mam ci powiedziec
watek nowy nich powstanie na temat tej waszej dyskusji.. matko, macie straszne problemy dziewczyny.. :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewwwwwwwwwwwwwwee
nie wierze w ta ciąże;d niestety prowo;d;dw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
brawo habase,jakis głos rozsądku w tych zachwytach nad wczesnym macierzyństwem,co tam studia,praca,rodzice wiedzą co mówią, same sobie róbcie dzieci:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość helga33333
Weź lepiej oddaj... Chcesz się przez całe życie męczyć z ciężarem? A na takiego zdrowego noworodka to wiele małżeństw czeka.... Spróbuj sobie jakoś załatwić indywidualny tok studiów.... Dasz radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co mam ci powiedziec
Aniu, odezwij sie, napisz cos co nas ucieszy... czelkamy na dobre wiadomosci :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewewewe
Jak powstal ten watek to az sie zdziwilam ze tak malo tych podszywów ale widze coraz wiecej ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaałaaaaaaaaaaaaa
a mnie nerwa teraz wzięła na tych rodzicow😠 ciąza jest faktycznie w złym momencie wrecz fatalnym.......ale oni zaprezentowali styl tysiaca innych wspierajacych dziecko inaczej. stało sie wiec do qrwy nędzy zamiast pomoc dziewczynie skopali lezacego. sami to sie nie bzykali???? a fuuuuuuuuuuuuuuuj moralnosc z dupy wyssana. mam dorastajaca corke .mam nadzieje ,ze nie zajdzie w ciaze ale jezeli tak sie stanie pomoge jej/im. wystarczajaca kara za bezmyslnosc ,nieuwagę jest zmiana zycia wlasnego dziecka o 180 st,koniec beztroskiej mlodosci itp taaaaaaaaaaaa najlepiej nakrzyczec i juz. przepasc miedzy rodzicem a dzieckiem .......smutne:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kamiluncia
Aniu, dasz rade, jesteś mądrą dziewcyzną, poradzisz sobie. Rodzice też na pewno Ci pomogą, a od tego chłopaka będziesz mogła zarządać alimentów jako pomoc finansowa. Co tam u Ciebie? Jak relacje z chłopakiem i rodzicami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alaaaaaaaaaaaaaaa
co tam u Ciebie autorko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pogmatwany dzien
szkoda,ze Ania sie nie odzywa, a my tu wszytskie rpzezywamy i po klka razy dziennie na kafe,zeby sprawdzic, czy dala znac co i jak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pour pour
Jak zaczniesz studia, to dowiedz się w dziekanacie, w jaki sposób mogą Ci pomóc. Na pół roku już masz mieszkanie, potem możesz wziąć indywidualny tok studiów i postarać się o akademik i zapomogę. Wszystko będzie dobrze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubionaAnia
Witajcie... nie odzywalam sie od czasu, kiedy napisalam , ze wybieram sie na to domowke u kolezanki...pozniej to byl jakis podszyw:( nie rozumiem, dlaczego ktos oszukiwal Was , jak zarowno mnie:( nie pisalam tego... ale wszystko opowiem i bardzo dziekuje za zainteresowanie oraz pamiec..wiele mi to daje...bo..ja wciaz jestem sama ;(;(;( no ok, to zaczynam.. zaczne od spotkania, bo wtedy nie dalam znaku zycia tutaj u Was. bylo bardzo milo,niestety byl tez brat kolezanki, ktory usilnie chcial nawiazac ze mna kontakt:(... mialam wrazenie jakby on mial jakas misje do spelnienia, jakis wyzszy cel...nie wiem moze juz wariuje przez to wszystko co sie dzieje...byl bardzo mily, troche rozmawialismy, ja jednak czesto zmienialam miejsce, by siedziec sama. wrocilam przed polnoca, niezbyt dobrze sie czulam, wiec poszlam spac. ta kolezanka w pracy nastepnie powiedziala mi, ze brat prosi o moj nr telefonu. oczywiscie nie zgodzilam sie. chlopak pojecia nie wie, ze ja w ciazy jestem, to dlatego.poza tym nie wykazalam zadnego zaiteresowania jako tako jego osoba, wiec nie rozumiem....no nic, tak czy owak nie pozwolilam na zaden numer. rodzice byli...przyjechali do Krakowa okolo godziny 15, wyszlam po nich na dworzec. mama od poczatku byla taka troche podenerwowana, nie zeby przygladala mi sie jakos caly czas, ale czulam ze ma w glowie jakies podejrzenia ze cos sie stalo. tata zadowolony i szczesliwy. kiedy szlam na peron, czulam wrecz ze cala dygocze,jakby mieli poznac juz ze jestem w tej ciazy, ze brzuch mi widac...podswiadomie ubralam luzna bluzke(choc naprawde nic jeszcze nie widac). umowilismy sie wstepnie ze zostana 2 noce, czyli 3 dni). poszlismy do mieszkania mojego(mieszkam w centrum - wiec blisko) zostawic ich rzeczy.po drodze tata glownie komentowal miasto, jak sie tu odnajduje, pokazywalam gdzie co jest itp...potem, chcialam ich wziac na jakies lody na rynek, a pozniej na spacer....gdzie mialam zamiar powiedziec im prawde, chcialam abysmy byli sami, aby nie bylo duzo ludzi... wiec poszlismy na ten rynek. ja niestety nie zdolalam z siebie wykrzesac ani troche entuzjazmu, radosci...bylam coraz bardziej zdenerwowana, a przez to czulam sie zle..bylo mi niedobrze, czulam sie slabo. chcialo mi sie najzwyczajniej w swiecie plakac. rodzice zapytali raz czy dwa co taka jestem....powiedzialam ze to od pracy, bo mialam tam meczace dni ostatnio. zjedli, postanowilam ze pojdziemy na spacer w strone Kazimierza..co minute mialam juz na koncu jezyka "sluchajcie musze wam cos powiedziec..." ale cos w srodku hamowalo mnie, nie potrafilam, gardlo mialam scisniete, moj tata z usmiechem przyklejonym , spogladal na mnie i widzialam takie szczescie z jego oczach ;(;(;(;(;( pomyslalam wtedy jak bardzo jestem beznadziejna i jak strasznie ich zawiodlam;( nie powiedzialam im na spacerze. poszlismy za jakies 2 godziny do domu, rodzice poszli spac bo byli zmeczeni. a ja nic im nie powiedzialam...nastepnego dnia bylam w pracy caly dzien. kiedy wrocilam, tata spal, mama byla jeszcze w kuchni, opowiadala z przejeciem co robili caly dzien, ze zwiedzili maskymalnie duzo miejsc i ze cieszy sie ze bede mieszkac w takim swietnym miescie...i szybkim ciagiem powiedziala ze jest dumna ze tu pracuje, ze zarabiam, ze zaczynam dorosle, odpowiedzialne zycie!!;( wiecie co ja czulam???czulam sie jak smiec ;(;(;( oszukuje ich do tego ;( Boze... na dodatek mama siegnela to torebki i wreczyla mi koperte mowiac, ze maja troche kasy teraz dla mnie, zebym zostawila sobie na czas kiedy nie bede juz pracowac od pazdziernika. trudno bylo mi sie nie rozplakac..nie wzielam tego mowiac ze mam dobra pensje w sklepie i to wystarczy. powiedzialam dobranoc i ucieklam do siebie . poszlam spac.....nastepnego dnia mama mnie obudzila kolo 10 mowiac, ze ida na pociag. mieli wracac wieczorem, myslalam ze teraz to juz sie przemoge i im powiem w ciagu dnia, ale tata dostal pilny telefon z pracy i musi jechac zeby byc jeszcze tego dnia na miejscu. pozegnali sie wciagu minuty i znikli...a ja zostalam znow sama ;(;(;( wiem...jestem cholernym tchorzem;( NIE POTRAFILAM TEGO POWIEDZIEC ;(;(;( to jak zupelnie inny swiat, inna rzeczywistosc....;( co mam teraz zrobic......mysle moze przez telefon byloby latwiej??;( wiem ze to niezbyt fajne, ale zmarnowalam taka okazje, zaprosilam ich specjalnie i co????;( nic....nie przyjada juz szybko tutaj;( co do Tomka... nie odzywa sie wcale od kilku dni. zero. ja tez sie nie odzywam. za to wiem, ze Tomek ma nowa dziewczyne...widzialam na portalu spolecznosciowym ich zakochane zdjecia;( Chce umrzec;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana:* dasz rade.. zadzwon do rodzicow.. powiedz ze ich przepraszasz ze w taki sposob ale nie mialas odwagi im to powiedziec w twarz.. i ze jestec w ciazy... naprawde tak chyba bedzie najlepiej.. tez gybym bylaw twojej sytuacji trudno byloby mi to powiedziec.. wiem jak to trudno zaczac o czyms mowic.. :/ olej Tomka .. zadzwonisz do jego ridzocw jak swoim powiesz.. musisz zadzwonic do swoich jak najszybciej.. zebys zdazyla wszytsko sobie poukladac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalazmaja2
a ja chyba bym pojechała na weekend do nich do domu i bym im powiedziala. coz kochana raz kozie smierc. mysle ze na poczatku beda zszokowani, ie beda wiedzieli co powiedziec, moze troche zli. ale mysle ze koniec konców cie przytula i powiedza ze wsyztsko bedzie dobrze. mysle ze o takiej rzeczy powinnas im osobiscie powiedziec i pojechac do domu na weekend.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubionaAnia
tak wiem dziewczyny ze osobiscie byloby najlepiej ;( ale wiecie...ja nie dostane wolnego teraz ;( wlasnie jedna dziewczyna poszla na urlop...nie ma szans na dzien wolnego chociaz ;( kurcze....siedze i placze.....sytuacja beznadziejna...;(;( moglam im powiedziec;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj. Pamietaj zeby nie robic nic zlego bo po co? powiedz rodzicom i badz silna... na poczatku moze nie zareaguja pozytywnie ale uwierz mi z ejak uzbroisz sie w cierpliwosc to po jakims czasie oddzwonia do Ciebie i przeprosza i napewno Ci pomoga.... zobaczysz ze bedzie dobrze i pamietaj ze nie ma sytuacji bez wyjscia... z kazdej sytuacji da sie wyjsc cało...trzymam kciuki za Ciebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubionaAnia
chyba innego wyjscia nie ma, jak zadzownic...nie przyjadu tu na pewno w wakacje juz. ja nie moge do nich jechac, no chyba ze chce stracic prace...a nie wiem czy chce ja tracic;( eh..gdyby ojciec dziecka byl przy mnie, byloby mi sto razy latwiej...psychicznie wysiadam juz ;( aha....nie powiedzialam...bylam u tego lekarza. wzial za wizyte 150 zl, ale co tam...:( ciaza jest potwierdzona ;(;(;(;( widzial, ze jestem niepocieszona, ze mam lzy w oczach, ze jestem sama....zapisal jakie tabletki mam brac( witaminy, mikroelementy)...powiedzial ze wszystko rozwija sie dobrze, zebym sie nie martwila i nie stresowala bo bede sie zle czuc;( powiedzial ze 10 tydzien.... dziewczyny ja jestem zalamana....juz niedlugo bedzie widac ;( co wtedy...co mam robic...;( wziac teraz telefon, wykrecic domowy numer?;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kulkazkulka
głupia koorwo czego nie powiedzialas ? I rycz dobrze Ci tak. Wiedzialas jak dupe wystawic to ponies za to jakies konsekwencje ! :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczywiscie ze tak. wez telefon i wykrec numer. jak bedzie Ci ciezko to sluze pomoca w sensie rozmowy. Lubie pomagac bo nigdy nie wiadomo kiedy ja bede potrzeowala pomocy. zadzwon i nawet jak rodzice nie przyjma tego pozytywnie to nie zalamuj sie... po burzy zawsze wschodzi slonce pamietaj o tym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Justyna9999
jestem z toba . jak juz z nimi pogadasz to powiedz co i jak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agusiaaa23
czytam Twoja historie od poczatku, bardzo Ci kibicuje a zarazem współczuję gdybym mogła Ci jakos pomóc.... zadzwoń i powiedz swoim rodzicom jaka jest sytuacja... Trzymam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubionaAnia
sluchajcie...nie mam chyba innego wyjscia;( dzwonie!!! prosze badzcie ze mna ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zadzwon do mamy ona Cie bardziej zrozumie.. tylko że zrzucisz na nią obowiazek powiedzenia ojcu.. no ale trudno juz za pozno na inne decyzje wykrecaj numer kochana :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agusiaaa23
aż sama sie denerwuję. Mam nadzieje że wszystko sie jakoś ułoży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Justyna9999
Aniu napisz jak już porozmawiasz bo sama się boję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×