Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

puree ziemniaczane

termin na wrzesień 2010

Polecane posty

Gość kasia22-03
bo ja dzisiaj mam jakąś chandre jak Catie wczoraj i dzisiaj się nie odezwała, ciekawe co porabia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia22-03
a Ty rilla jak tam spędzasz wieczorek?bo ja bym chciała go spędzić w jakiś inny sposób niż przed tv, proponowałam mężowi gre w scrabble, ale chyba nie wykazał większej inicjatywy, więc chyba zostajemy przed tv

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej ja do 18tej sprzatalam :/ a na jutro mi zostalo jeszcze ze hoho, teraz jestem padneita ale w sparwach porodu zero akcji :( a tak bym chciala jutro rodzic data taka fajna :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No mi też zostało TV. Mąż zrobił mi kolację i poszedł na górę oglądać z tatą mecz. Ja tam nie idę bo oni tam wszyscy palą. Więc siedzę i z nudów oglądam M jak Miłość :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia22-03
ja oglądam usta usta:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia22-03
no ja stawiam, że któraś z tych cichych urodziła:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia22-03
gdyby anka i catie się rozpakowały, to ja jestem następna według tabelki,hehe, i oby tak było, bo dzisiaj czuję się jak słoń,jutro chyba umyję okna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia22-03
dzień dobry dziewczynki, jak tam nocka minęła? u mnie ok, z kilkoma wizytami w ubikacji, no i wstałam wcześniej, bo mi zżera żołądek:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam dziewczynki, ja sie jeden dzien nie odzywalam bo maz mnie wywiózł do rodzicow i kazal tam siedziec....:) bo gdyby on nie zdazyl z pracy do domu i mnie zawieźć to rodzice pojada, a on dojedzie, ale przynajmniej ja juz bede na miejscu :) chyba mam wrazenie , że on i tesciowa bardziej panikuja ode mnie :) a u mnie cisza.....nawet skurczów brak, nic, mam tylko wrazenie, że to cisza przed burza, bo jednak czop sobie odszedł kilka juz dni temu, a teraz rano jak wstaje to wylatuje ze mnie troche takie wody śluzowatej i przezroczystej i nie wiem czy to nie wody plodowe lekko sie sacza ale znowu przez caly dzien tego nie ma i nie wiem co juz myslec :( jutro jade do połoznej na kontrole, ktg i badanie....macie tak moze któras z was takie saczenie sie ? na pewno to nie sa uplawy i nie mocz, tego jestem pewna na 100%....bo to jest wodniste...powinno to byc wszystko prostsze do okreslenia tak zeby wiedziec od razu a nie stresowac sie :) a reszta cos podejrzanie milczy :) mam nadzieje, że im sie udało i tak my po kolei pójdziemy juz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
charlotte79 wielkie gratualcje teraz czytam poprzednia stronke.....to super :) :) napisz jak wrócisz do domu koniecznie :) ale fajnie i jak napisała, że nie bylo tak ciezko to aż mi wtedy lżej sie robi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Magdalenka ja mam dokładnie to samo. Jak rano wstaję to mi wylatuje trochę takiej wody. A potem cały dzień nic. Też się zastanawiam co to jest. No ale chyba gdyby to wody były to by więcej leciało nie? Nie wiem już sama.... Najgorsze jest to, że jak wstaję to ma brzuch jak skała i nawet ruchów dzidzi nie czuję dopóki mi trochę nie zmięknie. A potem w ciągu dnia też się często taka skała robi, ale nic nie boli tylko czasem na pęcherz czuje parcie. Jedynie jak na boku leżę to się tak nie robi. Macie też taki problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rilla_marilla dzieki :) bo juz nie wiedzilam czy tylko ja tak mam, i wody mi wylatuja a ja mysle że to co innego....ale skoro u Ciebie tez tak jest to pewnie tak sie zdarza, ja mysle że to raczej juz te wody nie sa bo bylo by tego wiecej na pewno...ale cos takiego to jest bo ma taki kolor i konsystencje...jak zadzwonie do poloznej i cos sie dowiem to Ci napisze... a co do reszty ja tez tam mam podobnie jak Ty....rano malego czuje dopiero po jakims czasie jak brzuch zmieknie i troche pochodze najlepiej....a na wznak to wogole juz prawie nie leze bo sie nie da uciska mnie i przeszkadza mi ta pozycja, wiec tylko na boku spie i leze...a jak przekrecam sie z jednego boku na drugi to tylko sie zająkuje bo musze po kolei "przerzucac" wszystko na druga strone :) najpierw brzuch, póxniej powoli nogi i reszta....i krocze mnie przy tym boli...ehhh te ostatnie tygodnie to jakas jazda niezla, narzekanie i niepewnosc tylko..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fajnie, to napisz potem co Ci położna o tej wodzie powiedziała. Jak czytam Twój opis przetaczania się z boku na bok to jakbym o sobie czytała :D Za to na wznak teraz potrafię leżeć jak mi brzuch opadł. Bo wcześniej jak był wysoko to nie umiałam, bo mnie dusił. Ale śpię raczej i tak na boku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej to z nas wylatuje to sluz, mnie lekarz uswiadamial na ostatniej wizycie ze to normalne na kilka tyg przed porodem, ale na pewno nie sa to wody :) wody sie sacza caly czas, mnie sie saczyly ponad 2 tyg to bez wzgl na pore dnia mialam mokre majtki :) co do przewracania sie z boku na bok to ja te ztak na raty sie obracam, tak samo wstaje z podlogi :D mnie dzis cholernie miesnie bola :/ wczoraj sie tak ponaciagalam ze dzis mnie dodatkow bola :) ale sie nei poddaje spzratam dalej :) juz sciaglam firany na aprterze i piore, zostaly mi lampy do mycia, kurze na pietrze i w kuchni szafki musze umyc :) reszta to jzus a drobiazgi a nie wiem czy bede spzratac bo po wczorajszym dzis jzu jest syfek :/ juz sie pranie nazbieralo ciemne, juz sa paprochy na dywanie, klejacy stol itd.. jak czytam jak was pilnuja mezowie i rodzina to wam zazdroszcze :) mna sie jakos nikt nigdy nie przejmowal :(( mnie troche martwi co bedzie jak mnie wezma skurczea bede sama z malym w domu :/ ja go nigdzie sama nie odwioze itd.. no ale pozyjemy zoabzcymy :) moj maz ciagle gdzies jezdzi, w piatek jedzie do bielska na caly dzien i tak sobie mysle ze nia mialby szans zdazyc do mnie przyjechac z reszta pewno by tel nie odebral jakbym zadzwonila :) moj mlody mimo antybiotyku nadal chory :( a ja przy nim, gardlo mnie strasznie boli, niby nic wiecej ale to wystarczy kaszle ajkbym miala gruzlice D:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pivonia
Halo, halo, cześć dziewczyny. Wczoraj zniknęłam robić obiadek, później drzemaliśmy, wyprawa na zakupy, zrobił się wieczór, obejrzeliśmy film i nyny. Rilla- pani dr kazała mi się oszczędzać do 13.09, do następnej wizyty, ja zresztą wolałabym urodzić pod koniec miesiąca, bo na życzenie tatusia córunia ma być wagą tak jak on :p Wiecie co, z tym śluzem to też tak mam, największy "zrzut" rano jak wstaję, ale wydaje mi się, że jest wtedy dużo bo wylatuje to, co w nocy się nagromadziło, później w ciągu dnia mam mało. Jest biały, niezbyt klejący. Mój czop jeszcze na swoim miejscu, boję się czy rozpoznam, że to właśnie on wylatuje, zresztą nie wiem co wtedy robić- do lekarza dzwonić czy jak..? Mała tak mnie ugniata w żebra, żę chyba się popłaczę. Nie wiem czemu, ale ja dopiero teraz mam ją wyżej, teraz mi się ciężej oddycha niż miesiąc temu, a na badaniu wyszło, że ma już nisko główkę..:| Jakaś długaśna będzie w takim razie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pivonia
Kobietki a napiszcie mi jeszcze jaką orientacyjną wagę mają Wasze kruszynki? Moja mała w 34 tc 2kg, w 36 już 2,5, a teraz mam nadzieję że lada moment będą 3, bo boję się takiego chucherka trzymać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myszsza to fajnie, że to tylko śluz bo już mnie to martwiło. Współczuję Ci tego sprzątania heh. Mój mąż z racji pracy jest cały dzień w rozjazdach, często gdzieś w chorzowie, świętochłowicach, czasami w bielsku. Myślę, że jakby coś się zaczęło to zdąży dojechać. Do szpitala mamy ok 8 km więc w razie czego to nawet taksówkę mogę wziąć. Bardziej się boję, że np. weźmie mnie w nocy po jakiejś imprezie urodzinowej (we wrześniu to jest tego dużo) albo grillu i mąż nie będzie w stanie mnie zawieźć. pivonia ja niby też wolałabym wagę bo panny mnie wykańczają :P Ale moja siostra (przyszła chrzestna) w październiku zaczyna zajęcia na uczelni, a na razie tylko pracuje, wiec jak urodzę teraz to ona może wziąć jakiś urlop, albo L4 i przyjechać na kilka dni, a tak to potem będzie mieć ciężko. A fajnie byłoby ją mieć do pomocy po wyjściu ze szpitala :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja dzidzia też miała w 34 tc 2 kg. Teraz nie wiem ile ma, bo nie miałam ostatnio USG. Też mam nadzieję, że dobije do 3 kg, ale więcej nie musi ;) Mogę dokarmić jak wyjdzie :D Ja ostatnio znalazłam swoją książeczkę zdrowia - ważyłam 3050. Za to mój mąż urodzony w 8 miesiącu miał 3600 !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moje dziecie tydzine temu czyli polowa 38tc miala 3550g rilla wszystkoz alezy jak szybko bedziesz rodzic :D moj z katowic do bytomia nie zdazyl dojechac :D a teraz mam gorzej bo jeszczew miedzyczasie musze gdzies ulokowac malego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pivonia
No właśnie, różnie może być z tym szpitalem... Mój ma 15 min z pracy do domu, do szpitala mamy też z 15 min jeśli nie ma korków. Ja to mam wrażenie, że mnie dopadnie w którąś z nocy, że w nocy będę rodzić. Boję się trochę, czy nie będę jakoś gorzej traktowana a nawet odesłana z kwitkiem ze szpitala, bo lekarka prowadząca moją ciążę tam nie pracuje, a wiem, że lepiej jak ma się "wtyki", chociaż wszyscy płacą tak samo składki... Dziewczyny, a rodzicie z facetami? Ja tak. Ale cienko go tam widzę, bo niby chojrak, ale im bliżej tym ma bledszą minę :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia22-03
ohoho, ale się dzieje od rana, fajnie bo wczoraj jakoś smutaśno było rilla u mnie rodzina też chce wagę a nie panne, od 22 się zaczyna, to musiałabym dociągnąć te 4 dni,hehe u mnie mąż na szczęście niedaleko w pracy, a jak coś to rodzice parę zakrętów dalej, więc mysza współczuje, ale dzieciątko na pewno wyjdzie o dobrej porze:) ja nie mam problemu ze śluzem, odczuwam jedynie czasem pieczenie, ale ponoć to żadna bakteria, bo robiłam wymaz i wszystko ok, no ale takie uroki końcówki ciąży, że wszystko boli i piecze. Wczoraj się żaliłam mężowi, że chyba nie będę 2gi raz w ciąży,hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia22-03
pivonia, ja leżałam 2 razy na patologii i uwierz mi, że twój lekarz w szpitalu to czasem nic nie znaczy, oczywiście że zdarzają się wyjątki, ale to garstka dziewczyn tak miała,trzeba się po prostu zorientować jakie są położne, bo to od nich wszystko zależy, w 1 szpitalu jak miałam lapcioka, to mnie gnoiły, że kradne prąd ze szpitala i w ogóle strasznie niemiłe, w 2gim były bardzo miłe, chociaż lekarze mniej kontaktowi, no ale tam już będę rodzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia22-03
aha, no i odp na twoje pyt. pivonia, tak niby rodzę z mężem, ale jest tylko 1 sala do porodu rodzinnego i jak będzie zajęta, no to niestety zostanę sama, więc tu jest 50/50 i zobaczymy jak to będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam zalozenie ze rodze z mezem ale... po 1 nie wiem czy on da rade wytrzymac, po 2 nie wiem czy uda sie nam wcisnac komus pod opieke synka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój mały na ostanim usg w 37tc wazył równe 3 kg....a teraz to nie wiem ale koło 30tc tez był malutki i lekarz mówił ze maly sie urodzi,a tu tak skoczyl z waga że znowu lekarz mówi że lepiej wczesniej poród bo sie nie zmiesci taki duzy w mojej miednicy...wiec chyba szkoda patrzec na ta wage z usg i sie tym przejmowac chyba że juz cos calkiem odbiega od normy.... pivonia ja bym bardzo chciala meża przy porodzie, wiem że sie boi, ale ja mu powiedziałam że znowu boje sie tam byc sama i on bedzie sie staral dojechac, tylko ze codziennie pracuje od poniedzialku do piatku i maly musi trafic ;) a do szpitala mam kawałek bo jedzie sie bez korków 40minut...a że to Ktowice wiec korki sie po poludniu zdarzaja wiec wtedy juz moze byc gorzej...ja sie wlasnie tylko tym najbardziej martwie, że jak sie zacznie cos dziac bedzie ciezko i w sumie codziennie mowie małemu żeby czekał albo na wieczor jak jest tata albo na weekend ;P rilla_marilla położna mówi mi że to pewnie sluz bo wód jest wiecej niz np mokra wkładka na bieliźnie....no wiec czekam na wizyte u niej jutro :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia22-03
nasz malutki ważył 2900 w 37 tyg. jadę jutro na wizytę to może się dowiem ile urósł, chociaż ona nie robi mi usg za każdym razem, więc nie wiem, no ale ja myślę że mały dociągnie do 3500, chociaż ja bym tam nie wierzyła do końca usg, bo tak samo określają termin porodu i sprawdza im sie w 4%, więc poprawka na to musi być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia22-03
jak to jest u was z pracą, wracacie po macierzyńskim od razu? Ja nie pracuję od stycznia, tzn. w domu miałam korepetycje cały czas, ale to co innego, a z pracą już kombinuje jakby tu dociągnąć do czerwca, żeby dopiero zacząć pracę we wrześniu, ale to jeszcze popytam jak urodzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój mąż się boi być przy porodzie, a ja się boje być tam sama. Po wielu dyskusjach doszliśmy do kompromisu. Będzie ze mną, ale na końcową akcję sobie wyjdzie, bo nie ma ochoty tego oglądać. Tyle to już sobie sama poradzę :) U mnie w szpitalu jest tak, że na salę gdzie leży się z dzidzią nikt nie może wejść (dla mnie super, przynajmniej jakieś obce chłopy nie będą mnie oglądać z cycami na wierzchu). Do odwiedzających wychodzi się do osobnego pomieszczenia, ale nie wolno tam zabrać dzidzi, trzeba zostawić dziecko za szybą. Tak więc tatuś który nie jest przy porodzie to może sobie dzidzię dopiero w domu dotknąć. Ciekawa jestem jak to będzie w tym szpitalu. Mój lekarz tam pracuje, ale co to zmienia to nie wiem. Po za tym moja teściowa jest tam pielęgniarką, więc może tak źle nie będzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×