Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość samotna samiutenka

Mój facet pisze do byłej

Polecane posty

Gość sama samiutenka:(
lux dawaj:) co Cie trapi:) pyskacz ja uwazam ze kolezanki tak ale nie byłe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po pierwsze nie pierdolimy-tylko piszemy ;) A po drugie moj narzeczony pewnie w trybie natychmiastowym roznioslby mnie na czesci dziesiate jak i mojego przypuscmy towarzysza piwa. Reasumując-nie wychodze z innymi na piwo-owszem zdarzylo mi sie jakis rok temu z kolega-ale okazalo sie ze kolege bardziej interesuja ja niz pogadanie o przyslowiowej dupie marynie.Wiec po co mi to? Sama-tak moj to istne niewinne stworzenie boskie;) Nawet jak zlapie sie go za reke to powie,że to nie jego ;) keylogger -zainstalowalam na kompie tak jak kazdy-w wersji 7 dniowej.Z usb moglby sie zorientowac...http://www.download.net.pl/675/Keylogger/ tutaj widzę,jest podobny do tego co ja mialam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jadowity,to czy w zwiazku jest przyzwolenie na jakies wychodzenie na piffko, to juz indywidualna sprawa kazdego z osobna..Ja raczej nie chcialabym,żeby moj poszedl sobie na kawke z jakas zajebista blondyna..To jest tylko facet.Raz pozwolilam swojemu bylemu na piwo i skonczylo to sie tak,że pil je 3 miesiace ze swoja EX ;) Chyba w zwiazku nie jestes i nie wiesz o co chodzi...Owszem moj ma sporo kolezanek-ale "na czesc",albo na gg spyta sie co slychac, pogada o wszystkim i niczym-ale nie sa to jakies byle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama samiutenka:(
dzieki:) więcej jak pewne ze to sciagnę:) i podwojnie pewne ze znajde cos interesujacego:) zastanawiam sie czy dzis bede z nim spac w jednym lozku ale wciaz jestem zła i to NIEDOPOWIEDZIANE mnie dreczy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaskaczek
Kat - niestety traumy zostają, stąd nasze obawy ;) Ja nie uznaję jego koleżanek - z powodu takiego, że każda z tych koleżanek próbowała z nim kręcić, z kilkoma spał ;) Innych znajomych płci żeńskiej nie ma, a ja nie mam zamiaru siedzieć i czekać w domu jak głupia pipa kiedy on pójdzie na piwo z taką 'koleżanką' która w dalszym ciągu na niego leci :) Ja z kolegami na piwo nie chodzę, z prostej przyczyny - moi najlepsi kumple mieszkają w Gdańsku i w Warszawie, więc ciężko byłoby na piwo z nimi iść :) Chodzę z koleżanką, ale najwolę w większej mieszanej grupie - z koleżankami i ich facetami :) No a nie pomnę jak jest jakaś 'nowa' koleżanka na horyzoncie ;) Co innego jak kogoś by znał wieki wieków i nic między nimi nie było, a co innego jakby sobie gdzieś koleżankę poznał i chciał na piwo chadzać... Prawda pyskaczu? Chyba że Ty pozwoliłbyś swojej kobiecie/mężczyźnie szlajać się po mieście z piciem % z kimś nowopoznanym :) I wątpię żeby mój facet skakał z radości jak ja bym wyszła z 'kolegą' takim na piwo. A ja się staram powiedzmy myśleć przyszłościowo, i nie robię drugiemu co mi nie miłe, zanim coś zrobię to się zastanawiam, jak on się będzie z tym czuł... A przyjaźń damsko-męska nie istnieje :) Kat - a wracając do pisania do byłych - to mój pies ogrodnika był, co mu oczywiście wytknęłam... Bo jak napisał do mnie facet z którym się krótko spotykałam w listopadzie, czemu się nie odzywam i zniknęłam mu z fb - to był bulwers i 'no chyba nie zamierzasz odpisać??' ;) Ten keylogger odczytuje tylko zapamiętane hasła czy każde wpisane do kompa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieki dzieki :) No wiec.. hmm.. duzo by pisac. Jestem z facetem prawie 2 lata. Poczatki byly zajebiste, tez bylam zazdrosna bardzo o byla, tym bardziej, ze ona jego zostawila, on byl b. zakochany, strasznie to przezyl, pil i w ogole, ona zostawila go dla innego, ale juz jest po slubie, wiec nie mam sie czym martwic. Mam nadzieje, ze sie nie odzywaja do siebie, jak twierdzi on jej nienawidzi. Ale nie o tym chcialam pisac. Ostatnio, z jakies pol roku, strasznie sie zmienil, bylo tak, ze i krzyczal na mnie, ja oczywiscie wszystko b. przezywam, rozkminiam kazda rzecz, to tez zle, czasem chora zazdrosc o jakies kolezanki itp. Bardzo go kochalam. (kochalam, bo nie wiem co czuje teraz). Ostatnio rozne rzeczy dzialy sie w naszym zwiazku. Byly ciche dni, nie odzywalismy sie. Ja wylaczalam tel, potem on.. W ta sob rozmawialismy i mi mowi, ze w pt byl na urodzinach u kolegi. On zabronil mi chodzic samej na imprezy, uszanowalam to i nie chodzilam. Rozlaczylam sie jak mi to powiedzial, on sam na imprezie beze mnie, a ja nie moge? Napisal mi zaraz, ze o co ja sie rzucam, ze to nie byla impreza, tylko siedzieli we 3 i pili wodke. Ja sobie mysle, tak na pewno, urodziny we 3. Czulam, ze mi sciemnia. Zadzwonilam do kolegi, ktory byl z nim i mi wszystko wyspiewal, bylo z ok 15 osob, w tym jakies dziewczyny. Zadzwonilam do niego, oczywiscie na poczatku sie wypieral, no ale musial sie przyznac, ze zlosci powiedzialam, ze to koniec i zerwalam z nim, powiedzialam, to ja sobie tez ide na impreze, ide sie schlac i moze mnie juz nie zobaczysz. Zamartwil sie i zaczal pisac, wylaczylam tel. Pojechalysmy na impreze w 7 dziewczyn, juz podchmielone. Poznalam chlopaka. B. fajny (przynajmniej po alkoholu :P ), kolczyk w jezyku, w sutku hehe 2 tatuaze, ladne biale zabki itp :P Wydarzylo sie miedzy nami cos wiecej... Rano wrocilam, kac ogromny, nie mialam zadnych wyrzutów. Wlaczylam tel, pelno smsow, nagran na poczte. Zadzwonil i przyjechal w ndz wieczorem, z kwiatek, z przeprosinami. Przyjelam przeprosiny, porozmawialismy, ze niby chcemy walczyc o ten zwiazek, isc na kompromisy, pozmieniac to co nas w sobie denerwuje, co jest zle itp. Ten, ktorego poznalam, odzywa sie caly czas. Chce sie spotkac. Moj obecny jeszcze kazal mi przysiasc, ze nic na imprezie glupiego nie zrobilam, oklamalam go. Sciemniam obu. Nie moge tak heh ale ciagnie mnie do tamtego i chce sie spotkac. Zastasnawiam sie co robic. z moim obecnym mamy zaplanowany wyjazd nad morze w przyszlym tyg. Tego, ktorego poznalam wpisalam w tel jako kolezanke - imie zenskie, kasuje smsy, ktore dostaje. Ten troche sie zniecheca, bo troche krece, nie moge sie spotkac w weekend, bo z tym musze i tak w kolko. Co robic? Z obcenym nie wiem czy trace czas, czy nam cos wyjdzie, mam juz swoje lata i bede chciala za jakis rok czy dwa lata ustatkowac sie. czy mam sie rozstac, byc na razie sama, jeszcze sie wyszalec. nie wiem co robic. dluga historia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sama-No obys nie musiala dowiedzieć się czegoś "nowego" ;) A to NIEDOPOWEDZIANE jest już u mnie ponad rok;) I już nie wchodzę na ten temat bo nie ma sensu..Zaraz wyjdzie,że mam obsesję..Od czasu do czasu pozwolę sobie mu tylko dogryść ;) Kaska-Keylogger przechwytuje wszystko-kazde haslo ,gdziekolwiek niebyloby wpisane..Ale uwazajcie jeśli chciałybyście to instalować-teraz widzę są wesje Polskie,ale ja mialam calego keyloggera w wirusach i ciezko bylo mi go pozniej usunać z kompa..A moj jak cos robil na moim laptopie to co chwile wyskakiwal keylogger ;) Moj tez pies ogrodnika-mam bezwzgledny zakaz umawiania sie z kolgami a jak kiedys poszlam na piffko z kolega -w sumie przypadkiem spotkalismy sie i popilismy,to tez wielki dym czy ktores z nas spytalo sie go o zgode...Kiedys przy nim pisalam na kaffe a on,że dobrze wie ze wypisuje z jakimis facetami ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszystko pewnie sie rozwiaze. Albo podejme jakas decyzje, albo sie rozstaje i jestem sama. albo dalej brne w ten zwiazek i probuje go ratowac. nie wiem. z jednej strony, kolezanki mi mowia, ze to nie facet dla mnie, tyle sie dzialo w naszym zwiazku, burzliwe, chore rzeczy, bez kitu. nie wiem czy zerwac i znalezc moze kogos bardziej wartosciowego, kurwa nie wiem! moze niedlugo prawda wyjdzie na jaw, bo zawsze klamstwo ma krotkie nogi i zostane sama heh ten mnie zostawi, bo sie wkurwi i ten tez... i bedzie po problemie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po 1 jestem w związku po 2 byłam w związku 9 lat i mimo wszystko nadal sie kumplujemy,bo : a) spędziłam z nim kawał życia b) to ,że ze sobą nie jesteśmy nie znaczy,ze mamy sie nienawidzić c) lubimy ze sobą rozmawiać ...itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zarówno ja ,jak i mój partner mamy koleżanki i kolegów i nikt nie robi problemów a ponieważ oboje byliśmy w długich związkach nie szarpiemy się też o ludzi,którzy byli kiedyś baaaardzo ważni w naszym życiu,bo nadal są jakąś jego cząstką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama samiutenka:(
lux moim zdaniem nie kochasz swojego faceta skoro nie masz wyrzutow sumienia a z tamtym przespalas sie w ramach zemsty ale skoro Ci sie podoba itp...ja bym rzucila obecnego na bank a czy sprobowala z tamtym...czas pokaze. Niewątpliwie ta sytuacja pokazala ze nie mozesz juz niczego budowac..moje zdanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lux...To Co piszesz jest odrobinkę podobne do tego jak działo sie w moim związku jakiś czas temu.. Na początku jak w każdym -było jak w bajce-on zakochany ja zakochana..Pożnie szara rzeczywistość,stresy,kłutnie..On alkohol-bo stracił prace,koledzy..Ja se zamartwiałam w pracy ,po pracy-przyjezdzałam do niego po pracy prawie 22-jego nie ma w domu-obiecał,że bedzie ;( Kiedyś poszedł na piwo (wiedziałam,że od 1 sie zacznie) z kolegą a wrocił na drugi dzień po południu-powiedzial,że spal caly dzien w pokoju i tylko powiedzieli mi,że go nie ma.Pozniej ze byl na baletach i spal u kolegi wrocil dlatego po poludniu...Jak bylo na prawde nie wiem. Fakt sam mi sie przyznal do tego gdzie byl itd...ale to go nie usprawiedliwia...Masa klutni ,placzu ,rozstania-ale jestesmy dalej razem ponad 2 lata,teraz kupilismy mieszkanie-jakos sie docieramy-ja go bardzo kocham,on mowi,ze mnie tez...Napisalam to dlatego bo problemy w zwiazku sa zawsze,faceci nie zawsze sa szczerzy..ale jak sie kogos kocha to sie walczy..Oczywiscie sa granice wszystkiego..Nie wiem,jakie sa relacje miedzy Wami na co dzien-moze poprostu juz w Tobie wypalilo sie to uczucie...Twoj chlopak postapil nie ajnie oklamujac Cie,ze bylo tylko 3 kolegow na imprezie-nie masz teraz pewnosci zy zdradzil Cie czy nie...Nie jest też powiedziane,że musial cos nabroic;) Zdradzilas go-mysle,że to juz jest odpowiedz na pytanie ktore sama zadalas-nie kochasz go najwidoczniej-ja mojego nie potrafilabym zdradzic-mialam okazje nie raz..Bylo tez to na tyle kuszace bo zazwyczaj bylismy pokluceni,rozgoryczeni-ale dla mnie liczy sie tylko jeden facet... skoro juz pojwil sie ten Drugi-to w sumie nie masz nic do stracenia-spotykaj sie z nimi dwoma-po jakims czasie (ale bez przesady nie jakies miesiace czy lata hihi) Sama bedziesz wiedziala ,z ktorym Ci lepiej ,do ktorego tesknisz..A tak bedziesz miala teraz niedosyt-bo z jednej strony jest fajny,nowy chlopak jakas odskocznia a z drugiej strony facet,ktorego kochalas....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaskaczek
Kati - chyba się skuszę ;) Na key, oczywiście, chociaż on u mnie się praktycznie na nic nie loguje :) Ehh te chłopy, z nimi źle, bez nich jeszcze gorzej ;) Ja właśnie do domu wróciłam i czekam aż wróci z pracy, bo będziemy obiad gotować :) Na niego moi eksi działają jak płachta na byka, a zwłaszcza ten co notabene eksem nie jest, bo się tylko spotykaliśmy :P Ale i tak mi zagląda przez ramię, i pyta z kim piszę, czy ktoś się odzywał... lux - na moje oko - obecny Cię kłamie, nie szanuje, oszukuje - nie kocha. Ty go też nie kochasz - bo jak tylko pojawiają się myśli 'czy dalej kocham' to znaczy że już nie kochasz. Oprócz tego ten incydent z disko - też daje do myślenia odnośnie Twoich uczuć - wiesz nie obraź się ale gdybyś kochała swojego faktycznie, to nawet w wielkiej kłótni nie zrobiłabyś tak - w każdym razie tak myślę :) Nie ma co być z kimś na siłę dla ustatkowania się - też mam swoje lata i też w tamtym roku dłuuuugo się wahałam czy kończyć czy nie - w końcu skończyłam, i to było najlepsze co mogłam zrobić - a takie właśnie myśli były jak u Ciebie, i bez 'zdrady' :) Pyskacz - ja tam nie odczuwam potrzeby kontaktu z żadnym z eksów, chociaż z większością się rozstałam normalnie, po prostu dla mnie nienormalne jest trzymanie się kurczowo przeszłości... Ja zaczynam z tabula rasa, i nie robię wspominek, nie mam sentymentów - bo i po co? Fakt, 9 lat to kawał życia, ale ja i tak bym nie chciała :) Po prostu nie są mi potrzebne te kontakty do szczęścia i nie odczuwam braku tych osób w moim życiu - gdyby były potrzebne i gdybym brak odczuwała, to byłoby bardzo niedobrze, bo oznaczałoby że jednak dalej coś jest na rzeczy. Oprócz tego na mój brak kontaktów z eksami ma jeszcze wpływ kilku czynników - samopoczucie obecnego, samopoczucie obecnej kobiety eksa, i samopoczucie eksa :) Tak więc dla mnie każdy z eksów to zamknięty rozdział, z którego wyniosłam pewne doświadczenia, ale mam do tego sentymentów. Co byś zrobiła gdyby obecny facet postawił Ci warunek - w momencie przelania czary - albo on, albo eks?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pyskacz-ja rozumiem,że nie da sie wymazac z pamieci osob z ktorymi bylo sie kiedys.Tez mialam zwiazek 7 letni,pozniej 2 letni...Z pierwszym kontakt jest bardzo sporadyczny i tylko telefoniczny-tylko dlatego bo mamy jeszcze wspolne sprawy..Z drugim kontakt tez jest bardzo sporadyczny i tez telefoniczny z racji tego,że mieszka na Slasku-ale nawet gdyb byl jakos blizej to na bank nie chodzilabym na jakies spotkania ani z jednym ani z drugim...od czasu doczasu oczywiscie pomysle o jednym czy drugim -w sensie co u niech slychac..ale kazy ma juz swoje zycie -i jakies glupie utrzymywanie kontaktu i pielegnowanie go -bo kiedys bylismy razem kupe czasu jest chore i niezdrowe...A tak samo jak ty nie czuje do zadnego z nich jakiejs nienawiści

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kaska -Oj to wciaga takie "szpiegowanie" Moj tez do mie zwraca sie per Szpieg hahaha...Ale powaznie,keylogger pokaże ci wszystko każda strone ,ktora ogladał itd...No jak chcesz mieć pewność czy jest szczery to czemu nie sprawdzić...Bedziesz spokojniejsza chyba, a tak zawsze bedzie jakieś "ALE" chociaż ono tak czy siak i tak będzie ;) Nigdy nie ma 100% pewności co do drugiej osoby...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja z moim też mam trochę wspólnych spraw:) nie wiem co by było gdyby mój obecny partner nie robi mi problemów o kontakt z byłym wie,że BYŁ on dla mnie ważnym człowiekiem i wie,że nic już do niego nie czuje "po prostu dla mnie nienormalne jest trzymanie się kurczowo przeszłości... Ja zaczynam z tabula rasa, i nie robię wspominek" my też nie robimy wspominek i nie trzymamy się kurczowo przeszłości niczego nie staramy się naprawiać po prostu nie widze problemu w utrzymywaniu kontaktu z człowiekiem o podobnych zainteresowaniach,poglądach z którym w tych akurat kwestiach sie dogaduje nie oznacza to tego,że zaraz muszę rzucać mu sie na szyje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No wiesz Pyskacz-w sumie dla mnie tez nie byłoby problemu spotkac sie raz na pol roku czy na rok,z bylym w sumie to wystarczy jak na mnie -ale, on nadal cos do mnie czuje-wiec wole unikac....A,że skoro to przeszkadza mojemu facetowi to sie dostosowalam,mi tez nie pasowaloby to gdyby, spotykal sie ze swoja bylą-jedna czy druga wiec jest ok. Jak Wy akceptujecie swoje relacje z bylymi to ok...Ale tutaj nikt nikogo nie osacza tym,że czegokolwiek mu się zabrania bo z tego co czytam to w zwiazkach o ktorych jet tutaj mowa to dziala w dwie strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, zerwalam z nim tego dnia, wiec byłam wolna i chcialam jakos odreagowac, a ze przespalam sie to alkohol, po prostu mialam na to ochote i to zrobiłam, nie załuje. Ja juz myslalam, ze to bedzie z koniec z tym obecnym, dlatego bez skrupolow poszlam na impreze i bawilam sie na całego. On pierwszy mnie zapytal zebym przysiegla na kogos kogo kocham czy zrobilam cos glupiego podczas mojej imprezy, bo on przysiega na swoja mame, ze nie, wiec jestem pewna, ze nic nie zrobil. On mial 2 partnerki seksualne w swoim zyciu, swoja byla i mnie, wiec wiem ze nic nie zrobil, akurat w to wierze. Na razie bede brnela w to "bloto". Zobaczymy jak sytuacja sie rozwinie. Ten, ktorego poznalam widzi, ze cos krece, bo chce sie spotkac akurat w dniu kiedy ja nie moge i tak wychodzi, wiec moze sam sie zniecheci, ja do niego nie pisze, on pisze, a ja odpisuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lux-no tak czy siak-nie kochasz swojego "obecnego" Byłaś z innym i myślę,że zrobiłaś to z jakąś ulgą i radością ;) I tak jak napisałaś-pospotykaj się,daj sobie czas będziesz miała jakieś porównanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaskaczek
Cholera takiego długiego posta napisałam i mi wcięło :/ W skrócie - czym innym jest kontakt odnosnie wspolych spraw/zainteresowań, czym innym zwierzanie się z eksowi z braków w obecnym związku, z tęsknoty, zwierzenia itd. - jak w przypadku samej samotnej, nie sądzisz? ;) Poprawne kontakty to jedno, przyjaźń i kontakty dla samych kontaktów, bo brakuje pewnych rzeczy to drugie :) Albo - jak w przypadku mojego faceta i jego eks - kiedy ona się ewidentnie próbuje przypomnieć po prawie roku, wysyłając smsa którego wysyłała już raz, kiedy on jeszcze coś chciał, czuł... Przypomnienie o swoim istnieniu, kiedy ktoś nie pisze bo nie ma potrzeby - po co? Pchać się tam, gdzie nie chcą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaskaczek
Lux - ale widzisz nawet po zerwaniu, jeżeli by Ci na nim zależało, to nie zrobiłabyś tego tak szybko :) Jak dla mnie - z nim się męczysz i powinnaś to zakończyć... Albo jak Kat pisze - pospotykać się, zobaczyć... Tylko będzie ciężko się pospotykać jeżeli nie masz czasu ze wzgl na obecnego ;) Pyskacz - niedaleko 'wisi' temat o facecie, który przez 3 lata się tak przyjaźnił ze swoją eks, że nie powiedział jej że jest w nowym związku, że nie powiedział dlaczego przeprowadził się do innego miasta... To raczej normalne nie jest, prawda? Tym bardziej że kontakt był bo 'im się świetnie rozmawia, jest jego przyjaciółką i może jej powiedzieć wszystko i się pozwierzać' - a jak widać nie chciał mówić jej wszystkiego, wiec... Co to za przyjaźń? ;) Mojego eks o mnie chyba nie wie - w każdym razie nie ma skąd się dowiedzieć jeżeli ze sobą faktycznie nie piszą.... Mój jej uświadamiać nie chce, bo wtedy dopiero by się zaczęły ataki i nachalność... Więc się nie odzywa i ignoruje (w każdym razie tak utrzymuje ;) ). Gdyby byli na stopie koleżeńskiej, kontaktowania się - z pewnością chciałabym, żeby ona o moim istnieniu wiedziała ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Swięta racja-kontakt z ex w momencie kiedy są wspolne sprawy,ewentualnie zainteresowania czy tematy-to jedno.A kontakt i jakieś żalenie się, bo w obecnym związku jest tak, a nie inaczej to drugie -właśnie przypomniało mi się,że mój też kiedyś żalił się ex,że nam się nie uklada,że się pokłuciliśmy i ogolnie jest żle...Po co to pisał? Pewnie chciał dac jej do zrozumienia,że jest wolny,że może być?...A napisał do niej pod pretekstem ze miała chorą babcię i spytał się o zdrówko ;) Amol mógł kupić i babc zanieść...Ach... Była Twojego to zdecydowanie desperatka-licząca,że on dalej cos do niej czuje i przekonana o swojej świetności-podobnie jak ex mojego...Niedługo moj przyjdzie z pracy a miałabym ochotę wygarnąc mu co nieco...Jak tak sobie przypominam..Jednak tych niedomowień jest masa.:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kaska-Czyli ona o tobie nie wie? Wiesz biorąc to pod uwagę,to i tak chyba szczególnie mu się nie narzuca...Albo z drugiej strony może cały cza ma nadzieję,że jest sam,musi przemyślec wszystko-więc siedzi cicho...No pewnie niezły kocioł byłby kiedy dowiedzialaby sie o Tobie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaskaczek
Kat, mój z pracy wrócił przed 18, zjedliśmy obiadek, ja się położyłam na 2h, i teraz chodzi koło mnie jak koło jajka - bo widzi że coś nie w sosie jestem, i pyta w kółko czy coś się stało... A przecież nie powiem mu że mnie jego eks w tyłek gryzie, kurcze ;) Siedzę na tej kafe i prawdę mówiąc trochę się nakręcam, m.in. jak czytam takie tematy o których pisałam we wcześniejszym poście - chociaż wcale się nakręcać nie chcę ;) Z jednej strony bym chciała żeby jej odpisał żeby spadała, a z drugiej nie wiem jaka ona jest i jak na to zareaguje - czy faktycznie zniknie i odpuści, czy na przekór zacznie jak na sranie pisać ;) Jak na razie ignorowanie podzialało więc chyba dobrze że mój nie pisze ;) Amol dobry na wszystko, to mu mogłaś powiedzieć :P I nie musiał eks pisać ani o jej babci, ani o tym jak jest między wami... Bo to jednak moim zdaniem zbyt intymne, i mogłoby jakąś reakcję wywołać (np taką o jakiej piszesz - dał do zrozumienia że wolny jest). No i oczywiście miałabym pianę na pysku gdyby on się eks żalił że jest źle i kłótnie, bo eks mogłaby sobie pomyśleć - z nią było mu lepiej, jest DALEJ lepsza od obecnej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaskaczek
Wiesz że faktycznie może tak myśleć, że on dalej sam i mu się nie układa i rozmyśla :o A jeżeli jest tak narwana jak mój wspominał, to moje istnienie i jego nowy związek by mogło jak płachta na byka podziałać... Raz była sytuacja że mieliśmy jechać na zakupy - i albo tam gdzie ona pracuje, albo w inne miejsce... Wtedy się dowiedziałam że ona tam pracuje a on nie chce jej spotkać, a tym bardziej ze mną, bo nie wie co ona mogłaby zrobić wtedy :o O mnie nie ma jak się dowiedzieć - nie mają wspólnych znajomych, mój nie ma nk żeby w razie czego zdjęcia mogła obejrzeć, ja ją z nk mojego nie podglądnę żeby foty widziała bo to poniżające by dla mnie było no i - nie wiadomo jaką reakcję by wywołało ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ten, ktorego poznalam teraz chyba sie juz zniechecil, bo widzi, ze krece, ja po prostu nie umiem sciemniac :) No pewnie i prawda, ze nie umialabym sie bawic, tylko przezywalabym rozstanie itp. Moze po prostu trudno mi sie z nim rozstac ze wzgledu na przyzwyczajenie i tak ogolnie nie chcialabym tracic z nim kontaktu, no ale wiadomo po rozstaniu sie raczej wszystko konczy. Zobaczymy jak sytuacja sie rozwinie, zycie pokaze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jednak ten pisze.. heh czasem nie wiem o co jemu chodzi. w sumie to nie znam go i nie wiem czego oczekiwac.moze tez ma kogos, moze chce tylko seksu, nie znaju, nie wiadomu o co chodzaju jemu hehe :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×