Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gdzieś daaleko

I znów się obraził :((((

Polecane posty

Gość chinota
napisz mu że masz dosyć i nie chcesz go więcej widzieć, w końcu to też twoje życie i nie musisz sie tak zamęczać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cammilla34
Chinota ja wykasowalam jego numer, a ze mial nowy to nawet go nie pamietam i nic nie napisze. Wiesz wiele osob mi doradza zeby sie nie kontaktowac, ze czas to najlepsze lekarstwo i czas pokaze prawde. Jesli zalezy mu na naszym zwiazku to w koncu sie przelamie - chyba - ja juz nie wiem co myslec i nawiąze kontakt ale tyle dni sie nie odzywac?? rany, trace juz sily

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cammilla34
Tez mialam foszastego------gdzie jestes???? glowa mi peka od myslenia, mam juz dosc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cammilla34
:( :( :( :( :(:( :( beznadziejnie jest dziewczyny, on sie juz nie odezwie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez mialam foszastego
witajcie dziewczynki :) eehhhh Camilko glowka do gory, jesli macie byc razem - bedziecie, jesli nie - tez niestety nic nie poradzisz ... wiem jak to ciezko,jak przykro,jak trudno 👄 Ale napisze Ci jedno: ja po prostu pozostawilam faceta samemu sobie, odcielam sie od niego. Nie wydzwanialam, nie pisalam, przyslowiowo poszlam w diably. I dopiero wtedy przemyslal, zrozumial, poszedl na terapie bo pojal co moze stracic. Wymagalo to wiele z mojej strony wysilku, trudne to bylo ale poskutkowalo. Sprobuj robic cos dla siebie, skup sie na sobie zrob cos co lubisz:) idz na silownie, do kosmetyczki, solarium cokolwiek :)bedzie dobrze! tak czy owak :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cammilla34
Witaj Kobieto od Foszastego! dobrze ze jestes:) dzieki za wsparcie. Nie pozostaje mi nic innego jak wytrwac w swoim postanowieniu i kompletnie sie nie odzywac. Masz racje - co ma byc to bedzie. Nie ukrywam, ze czekam na jego ruch, brakuje mi go...troche jestem na siebie zla,poniewaz niepotrzebnie dalam sie podejsc. Przedwczoraj popoludniu dzwoni jakis numer - nie znam. Odbieram a tu meski glos pyta "z kim rozmawiam", w tle inne meskie glosy, cos pobeblal i sie rozlaczyl. Wieczorem dostalam kurwicy i zal mnie tak sciskal, ze zaczelam dzwonic pod ten numer, bo jakos dziwnie wydawalo mi sie ze jego kolega zadzwonil..nikt nie odbieral wiec napisalam esa " po co dzwonisz pajacu jak nie wiesz z kim rozmawiasz , a moze jestes kumplem mojego faceta i zarty sobie ze mnie stroicie"--moglam nic nie pisac, ale teraz jestem przynajmniej pewna ze to byla zmowa bo nic mi nie odpisal i nie dzwonil wiecej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez mialam foszastego
Camilla jestem jestem:) Sluchaj on ma widziec silna babke,ktora poradzi sobie i bez niego a nie zalamana ze spuchnietymi oczami panne,ktora bez niego zyc nie umie! Nich pojmie ze to on zle postepuje,ze to jest zachowanie przedszkolaka a nie mezczyzny! A Ty zadbaj o siebie baw sie,umow z kumpelami, niech facet zmieknie, a jak nie niech idzie w diably, szkoda nerwow na niereformowalnych gburow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez mialam foszastego
aha....a w taki sposob bym nie napisala ;) ale to ja :) zignorowalabym ten numer i tyle. Olewka kochana! A nie wytrzasanie sie , nerwy itp., bo w tym momencie przegrywasz. Bez sensu takie zwiazki gdzie z facetem musisz walczyc, jak na ringu. On musi pojac,ze powinien byc wsparciem, mozna sie klocic, ale potem sie rozmawia. A jesli nie chce sie zmienic - jego strata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdzieś daaleko
Cammilla, ja Cię rozumiem, że nerwy nie wytrzymują, bo ja mam tak samo. Strasznie się denerwuję, podczas kiedy on jest zupełnie spokojny. Ja spać nie mogę, a on własnie wtedy może spać dzień i noc. Nie wiem jak tak można, przecież sen nie rozwiąże problemów, tylko rozmowa. Do Doneczki, ---- czy Wy wogóle nie rozmawiacie, czy tylko nie chce rozmawiać na temat obrażania się? U mnie jest tak, że nie wspominam już nic więcej na temat milczenia, tylko normalnie próbuję rozmawiać o bieżących sprawach i jest lepiej. Kurcze, mam nadzieję, że jakoś to wszystko się ułoży :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdzieś daaleko
Też miałam foszastego ---- łatwiej jest wymagać czegoś od faceta, kiedy nie jest się małżeństwem. Ja dawniej nie godziłam się na wiele rzeczy, a facet się dostosował. Teraz po ślubie i tak robi swoje, chociaż się nie godzę. Nie chcę niszczyć małżeństwa. Zalezy mi na nim, trudno jest mi przekreślić to wszystko co nas łączy. Wy długo już jesteście po ślubie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my rozmawiamy tylko polslowkami i dosc rzadko, przewaznie spedzamy czas w osobnych pokojach, mijamy sie. Jak chce z nim pogadac o Nas to on sie miga , bo nie chce bo nie widzi problemu, a ze fochy ma codziennie to kontakt jest utrudniony:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jakbym miala takie partnera to bym go zostawila na 100% gorzej ze po slubie jestesmy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdzieś daaleko
No to faktycznie nieciekawie to wygląda. Może porozmawiaj z nim o Waszej wspólnej przyszłości. Macie jakieś plany, jak będzie dalsze życie wyglądało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdzieś daaleko
To jak, tak siedzi w pokoju i nic nie robi? Może z jego zachowania coś wywnioskujesz? Może znajdziesz jakiś ślad, który Cię skieruje na właściwy trop :) Mój mąz plany ma dość spore, ale teraz mamy ciężką sytuację finansową i nie może ich realizować. Przez to tak się wkurza. Boli mnie to, że nie chce mi o tych problemach mówić i dusi to wszystko w sobie. Ale ja jestem dobrej myśli i widzę światełko w tunelu aby dojść do porozumienia. Nie mogę go po prostu ranić swoimi słowami, a często tak robię kiedy nie chce mi mówić co go dręczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cammilla34
Dzien dobry kobietki! jak samopoczucie? u mnie nadal bez zmian i powiem Wam tak: trace nadzieje ze on sie odezwie, to jest za dlugo..dzisiaj jest 9 dni jak on milczy. Normalnie gdy komus przechodzi zlosc a uwazam ze po takim czasie powinna juz przejsc, to sie odzywa do ukochanej osoby a moim zdaniem cos nie gra.Owszem zdarzaly sie wczesniej przerwy tygodniowe, nawet 8 dni...ale nie wiem, mam dosyc. Nie wiem co mam myslec? czy to ze nie bede szukac z nim kontaktu jest na pewno najlepszym rozwiazaniem? Najchetniej wyjasnilabym to z nim, o co tak naprawde chodzi - czy to tylko przetrzymywanie mnie czy cos innego, ale godnosc nie pozwala mi tego zrobic. Z drugiej strony tkwic w takiej niewiedzy? ja juz glupieje, wczoraj wlaczyly mi sie te dobre wspomnienia-masakra, czy on o tym nie mysli? czy nie teskni? tak po prostu mnie skreslil calkowicie?? po ponad 2 latach? nie pojmuje..osatnio duzo sie klocilismy, moze on ma dosc takiego zwiazku? dlaczego nie powie mi tego wprost? podobno niektorzy faceci koncza zwiazki wlasnie przez milczenie. kurcze nie ukladalo nam sie najlepiej ostatnimi czasy ale przeciez jeszcze niedawno przed ta ostatnia klotnia jakies 11 dni temu byl przy mnie, kochany, czuly, bylo dobrze.. Nad ranem po 4ej przyszedl sms, myslalam, ze od niego, ale niestety nie. Kolezanka powiedziala mi ze sa dwie opcje - albo sie wypalil albo ma jakas na boku. Co ja mam robic? staram sie byc silna ale jest ze mna coraz gorzej:(, napiszcie cos dziewczyny kochane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdzieś daaleko
Witam :) U mnie też bez zmian. Dziś rano próbowałam z mężem rozmawiać, powiedział, że nie mamy o czym. Kurcze, a już myślałam, że będzie ok. Nie wiem o co chodzi. Co robić? Jak go traktować? Cammilla nie martw się, bedzie dobrze, może on Cię faktycznie sprawdza. Jak się nie odezwie, to olej go. Lepiej wcześniej się rozstać, niż później męczyć się z kimś cała życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cammilla34
Ja juz dluzej tak nie potrafie, ciagle o tym wszystkim mysle. Wolalabym uslyszec konkretne slowa z jego ust, ze mnie nie kocha, ze to koniec niz zyc tak glupia nadzieja, no ale przeciez nie moge sie odezwac!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cammilla34
Gdzies Daleko----Tobie wspolczuje, bo jest Twoim mezem i byc pod jednym dachem z takim charakterkiem to koszmar. Ja bylam kiedys mezatka, teraz rozwiedziona i mialam podobnie z bylym, jak sie zacial to tydzien potrafil sie nie odzywac, a teraz mam nastepnego milczka eh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdzieś daaleko
Trudno jest żyć pod jednym dachem, ale trudno jest też podjąć decyzję o rozstaniu. Dlaczego się rozwiodłaś? Czy przez to milczenie? Bardzo jest mi ciężko, bo niby w małżeństwie, a jednak bardzo samotna, a najgorsza jest ta niewiedza, co on myśli, czego oczekuje. Czuję się tak, jakby mnie ukarał za coś, ale nie wiem za co :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cammilla34
Ja Cie rozumiem, bo moj obecny partner - o ile jeszcze moge mowic o nim "moj", poniewaz nie wiem co zamierza tez w pewnym sensie mozna powiedziec ze daje mi kare. Zawsze po klotni tak bylo ze nie odzywal sie slowem przez kilka dni, tydzien,no teraz jest rekord. Pozniej gdy sie pogodzilismy pytalam go jak to jest, jak on tak moze milczec, nie widziec sie ze mna, nie rozmawiac, dlaczego tak robi- odpowiedz jego byla taka, ze specjalnie dal mi taki czas na przemyslenia o moim postepowaniu, bo oczywiscie jak zwykle klotnia byla przeze mnie, moja wina byla. Ciekawa jestem czy tym razem stosuje podobna zasade, tylko wydluza mi okres czy rzeczywiscie olał sprawe. Pewnie jeszcze teraz czeka az ja sie pierwsza odezwe, a tu niestety zawod no i co on zrobi? jesli chodzi o bylego to nasze malzenstwo od poczatku bylo nieudane, strasznie ciezki charakter, nie pasowalismy do siebie no a do tego doszly jeszcze inne sprawy jak znecanie sie psychiczne i fizyczne, musialam to zakonczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdzieś daaleko
A jak postąpić z takim mężem, też się nie odzywać? Rozmowa nie pomaga. On ma problemy, ale nie mogę czekać aż je rozwiąże i będzie miał dobry nastrój. Ja się denerwuję, a on ma to gdzieś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cammilla34
Ciezka sprawa z takim czlowiekiem, jeszcze jestescie malzenstwem i trzeba jakos zyc ale jak? Jak ten byly milczal, mial te ciche dni to mi tez bylo trudno - ja mam taki charakter ze lubie rozmawiac i wyjasniac a nie zamykac sie w sobie. Probowalam robic podchody tez nie chcial gadac az mu przechodzilo, ja pozniej zaczelam juz to zlewac i zajmowalam sie swoimi sprawami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gdzies daleko, próbowałaś zachowywać się tak jak mąż? Skoro on mówi, że nie macie o czym rozmawiać to Ty też tak powiedz. Jak on się nie odzywa to Ty też się nie odzywaj. Strzelaj fochy, obrażaj się. Może jak mu pokażesz jak głupio się zachowuje to przestanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cammilla34
Raven:)------a co poiwesz na temat mojej sytuacji? jestes facetem, bo Raven to raczej do faceta pasuje chociaz roznie to bywa, dltaego pytam:). Czy facet z ktorym jestem strzela obecnie focha po klotni czy to moze byc cos innego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja wczoraj gadalam z moim i on w ogole jakis dziwny jest, sam nie wie czego chce , widzi ze jest zle , nie czuje sie szczesliwy itp, ale oczywiscie wielu zachowan nie postrzega jak ja...nie ustalislimy co robimy bo mamy kredyt na mieszkanie, ale mysle ze pomyslimy nad separacja :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 4567890
ciesz się ,ze cie nie napierdala jak jest zły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdzieś daaleko
Raven próbowałam już tak się zachowywać, ale jego to nie rusza. Nawet jest mu z tym wygodniej, bo ma spokój. Chyba, że spróbować tak dłużej, ale nie wiem czy dam radę. Nie chcę jeszcze bardziej pogłębiać tego problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×