Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gdzieś daaleko

I znów się obraził :((((

Polecane posty

Gość Cammilla34
Doneczka ja jestem z obecnym 2,5 roku i pierwsze 2 lata to byl złoty facet. Od pol roku klotnie, te cholerne rozstania na tydzien, powroty i tak to wyglada. Raven:) - przepraszam Cie kobietko:) - czy uwazasz, ze ja tez powinnam postepowac tak jak on i nie odzywac sie? w sumie przyzwyczailam go do tego ze pierwsza wyciagam reke do zgody ale teraz mam dosc, chce sie przkonac czy mu na mnie zalezy...no i chyba ma mnie w dupie bo juz 9 dni ciszy, super

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj tez mial takie etapy kiedys , ze sie nie odzywal dwa tygodni po czym wracal jak nigdy nic , ale to bylo tak dawno temi i trwalo kilka razy:( zaluje ze wtedy wracalam , zastanow sie czy chcesz sie meczyc cale zycie, bo sie nie zmieni czy teraz pomeczysz sie 2 miesiac poznasz kogos zapomnisz ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdzieś daaleko
Jak się obrazi to nawet miesiąc może się nie odzywać, ale potem zawsze było ok. Teraz na razie 2 tygodnie, ale wtedy jak jest obrażony, to myśli o rozstaniu. Więc nie wiem jak jest, chce się rozstać czy nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdzieś daaleko
Cammilla ----też myślę abyś nie wracała. Pokazał już na co go stać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja mama mi kiedys doradzila, zeby zyla normalnie a jego traktowala jak kolege, wiec mnie lzej troche bo mam znajomych, dobra prace i ogolnie moj swiat nie kreci sie wokol jego. A moj kiedys powiedzial ze chce, ale nie wie jak , a teraz ten kredyt...niestety ale cos sie wypalilo a jedyne co go trzyma to przyzywczajenie ze od stu :) lat zawsze razem. Milosci juz nie czuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdzieś daaleko
A macie dzieci? Bo my mamy jedno dziecko i dlatego jest jeszcze trudniej podjąć decyzję o rozstaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie nie mamy dzieci i to mnie martwi bo nam sie nie uklada, a latka mi leca :( my nie podjelismy decyzji ja poczekam jeszcze kila miesiecy zobacze jak sie ulozy a potem bedzie trzeba cos postanowic a TY?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdzieś daaleko
Ja nie wiem jak będzie, od niego to zależy. Chcę być z nim, ale na siłę nie zatrzymam go.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestes wygodna tak samo jak ja ! nie to musi zalezec od niego, bo to Twoje zycie i masz prawo nim pokierowac jak chcesz, ale z wlasnej wygody poczekasz az ktos zrobi to za Ciebie... niestety mam Tak Samo :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cammilla34
Widzicie kobietki...ciezko jest tak przekreslic 2 lata. Ja mialam naprawde bardzo nieudane malzenstwo, bardzo. Maz mial ciezki charakter, ponizal mnie, zle traktowal, przy nim nie czulam sie jak kobieta. Obiecalam sobie ze bede ostrozna i nie bede sie angazowac w kolejny zwiazek- balam sie kolejnego rozczarowania. Ale poznalam Jego - to byl wspanialy kochajacy facet, dal mi tyle szczescis jak nikt dotad, uwierzylam w ta milosc...nie wiem dlaczego tak sie stalo, juz tyle dni sie nie odzywa, nie wiem czy to koniec, jest mi ciezko sie z tym pogodzic. Jestem tylko jednego ciekawa - czy on sie w ogole odezwie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdzieś daaleko
Masz rację, nie potrafię podjąć decyzji. Łatwiej komuś doradzać, niż podejmować takie radykalne decyzje we własnym życiu. Kurcze, znowu teraz pokłóciłam się z mężem przez telefon, brak mi słów :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestesmy jakie jestesmy, trudno bedziemy czekac, az oni cos postanowia:( ja wiem ze latwo radzic i rozumiem Cie ze boisz sie podjac decyzje ja Mam tak Samo :( musimy sie jakos wspierac moze bedzie latwiej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"czy uwazasz, ze ja tez powinnam postepowac tak jak on i nie odzywac sie? w sumie przyzwyczailam go do tego ze pierwsza wyciagam reke do zgody ale teraz mam dosc, chce sie przkonac czy mu na mnie zalezy...no i chyba ma mnie w dupie bo juz 9 dni ciszy, super" a co innego Ci pozostaje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cammilla34
No dokladnie, nie ma innej opcji. Chcialabym polozyc sie spac i rano wstac z nowym umyslem, nie pamietac go i zyc sobie spokojnie, zadreczam sie, mam żal do niego ogromny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eee tam, na co Ci taki facet co "wali fochy"??? jest tylu interesujących mężczyzn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cammilla34
:) jasne tego kwiatu pół światu. A myslisz ze to sa tylko fochy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cammilla34 ja bym chyba zadzwonila spytala o co chodzi, nie wiem czy bym wytrzymala...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo po co sie zadreczac i wymyslac powody, co sie stalo itp. zadzwon i bedziesz wiedziala na czym stoisz, ja nie musze sie pierwsza odzywac, ale wiem ze mu nic nie jest bo nawet jak nie gada to jest obok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdptsodtispdoti
Autorko, a o co mu poszło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cammilla34
Doneczka nie zadzwonie poniewaz wywalilam jego numer, a na pamiec nie znam bo to był nowy. Zreszta nawet gdyby...i co znowu wylaczy albo nie odbierze? albo kolege da do telefonu jak ostatnio? ja mimo wszystko mysle ze ten facet ma mnie w dupie, to juz nie jest zadna milosc, moze z mojej strony zostala ale on sie wypalil, 9 dni to kawal czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz co jestescie chyba powaznymi ludzmi , ja bym chciala wiedziec o co chodzi. A weszlas juz w faze obwiniania siebie? czy tylko idealizowanie narazie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cammilla34
Nie, tym razem sie nie obwiniam. Mysle ze jestem w fazie godzenia sie z faktem, ze ten zwiazek chyli sie ku upadkowi. Owszem jestesmy dorosli, ale on zachowuje sie jak smark, ja ciagle walczylam zeby byla zgoda, staralam sie, on ciagle to psuje, jest nerwowy i lubi sie klocic. Jesli przestal mnie kochac z jemu tylko znanych powodow - a wyglada na to ze przestal - bo zaden normalny facet nie pozwolilby na taka przerwe 9 dni-----to ja nic nie zrobie, uwazam ze zmienil sie ostatnio i to on powienien wykonac ruch, nie bede z siebie robic idiotki. To zadna robota jak kura chodzi do kokota. Wiedzialam ze tak bedzie - jak ja sie nie odezwe to on tez juz nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lenciana
mój facet, gdy mu o tym opowiedziałam tylko się zaśmiał i powiedział, że ten Twój gość to miał co innego fajnego do roboty przez te 9 dni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cammilla34
ja sie nie smieje, tez w to wierze - blizniak i to jest prawda raz aniol raz diabel. Ja jestem wodnik i "niby" idealna zodiakalna para..hmmm zalezy pod jakim wzgledem, ale charakterek to on ma ojojoj......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kollla
Cammilla34 powiem ci ze sytuacja jest nieciekawa i jesli ty tego nie zmienisz tak pozostanie...może nie warto dzwonic ale można napisać list... i jeduynie kończący to wszystko ja kiedyś tak zrobiłam mój się o mnie wtedy starał o m nie miesiąc docenił co stracił i zrozumiał ze nie zawsze wina była moja ..sprawy się tak potoczyły ze dziś jesteśmy małżeństwem.. zawsze mozesz poprosić o pomoc w napisaniu tego listu... ja wiem że wtedy napisałam mu nie mogę z tobą rozmawiać nie mogę do ciebie mówić nie wymówię w spokoju przy tobie kilku słow bo za bardzo boli wiedza że nie chesz słyszeć mojego głosu twojego ignorowania..dlatego piszę bo łatwiej a po drugie ten list to koniec a pisząc nie mozesz mi nic powiedzieć zatrzymać mnie a ja nie ulegnę , bo wiem że gdybyś teraz stał i poprosił zebym nie odchodziłą nie odeszła bym a ja juz tak nie mogę, chcę z tobą być bardzo cie kocham ale nie za wszelką cenę...nie kosztem moich łez i mojej krzywdy...z ochoty mnie widzieć słyszeć to oznacza tylko jedno .... od dłużeszego czasu czuję się samotna i nie wazna dla ciebie, czuję się okropnie bo nikt o mnie nie ubiega nie stara się o mnie walczyć , nie daję mi poczucia ze jestem jedyną najważniejszą....przez tak długi czas robiłam co mogłam starałam sie wiem że n wyszło to dobrze ze zawaliłam... życzę ci powodzenia w życiu abyś spotkał taką z którą będziesz naprawdę szczęśliwy... przepraszam ze oddaję ci rzeczy które dostałam od ciebie wiem ze tego się nie robi ale dałeś je swojej dziewczynie na której ci zależało a ja już nią nie jestem a trzymać te rzeczy nie pomoze mi zapomnieć... napisz mu list w tym stylu obwiniając się o wszystko i oddaj mu rzeczy typu kolczyki pierścionek czy łańcuszek..albo zacznie się o ciebie starać i doceni że stracił skarb albo nie jest ciebie wart...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cammilla34
Wiesz co Lenciana...juz mi to wisi..niech dupczy co popadnie, jeszcze za mna zaplacze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj kumpel Blizniak sie kiedys obrazil na 3 miesiace ale ja sie przelamalam i w koncu napisalam na gg czy jeszcze kiedys sie odezwie a on ze czekal az ja sie odezwe bo ostatnia rozmowa byla ze cos tam chce przemyslec ;) i on czekal az przemysle , o zgrozo!!! ale to TYlko kolega podkreslam a obecnie narzeczony mojej kumpeli ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kollla
Cammilla34 powiem ci ze sytuacja jest nieciekawa i jesli ty tego nie zmienisz tak pozostanie...może nie warto dzwonic ale można napisać list... i jeduynie kończący to wszystko ja kiedyś tak zrobiłam mój się o mnie wtedy starał o m nie miesiąc docenił co stracił i zrozumiał ze nie zawsze wina była moja ..sprawy się tak potoczyły ze dziś jesteśmy małżeństwem.. zawsze mozesz poprosić o pomoc w napisaniu tego listu... ja wiem że wtedy napisałam mu nie mogę z tobą rozmawiać nie mogę do ciebie mówić nie wymówię w spokoju przy tobie kilku słow bo za bardzo boli wiedza że nie chesz słyszeć mojego głosu twojego ignorowania..dlatego piszę bo łatwiej a po drugie ten list to koniec a pisząc nie mozesz mi nic powiedzieć zatrzymać mnie a ja nie ulegnę , bo wiem że gdybyś teraz stał i poprosił zebym nie odchodziłą nie odeszła bym a ja juz tak nie mogę, chcę z tobą być bardzo cie kocham ale nie za wszelką cenę...nie kosztem moich łez i mojej krzywdy...z ochoty mnie widzieć słyszeć to oznacza tylko jedno .... od dłużeszego czasu czuję się samotna i nie wazna dla ciebie, czuję się okropnie bo nikt o mnie nie ubiega nie stara się o mnie walczyć , nie daję mi poczucia ze jestem jedyną najważniejszą....przez tak długi czas robiłam co mogłam starałam sie wiem że n wyszło to dobrze ze zawaliłam... życzę ci powodzenia w życiu abyś spotkał taką z którą będziesz naprawdę szczęśliwy... przepraszam ze oddaję ci rzeczy które dostałam od ciebie wiem ze tego się nie robi ale dałeś je swojej dziewczynie na której ci zależało a ja już nią nie jestem a trzymać te rzeczy nie pomoze mi zapomnieć... napisz mu list w tym stylu obwiniając się o wszystko i oddaj mu rzeczy typu kolczyki pierścionek czy łańcuszek..albo zacznie się o ciebie starać i doceni że stracił skarb albo nie jest ciebie wart...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×