Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość skołłoowana

Presja otoczenia CZY ZDECYDOWAĆ się na dziecko???

Polecane posty

Gość zgadzam się z nimi
ale czegoś nie rozumiem, dlaczego Ty z nimi chcesz o tym rozmawiać? O tym to się z mężem rozmawia , a nie z kolezankami z pracy :O Powiedz stanowczo, ze nie życzysz sobie ich komentarzy na temat Twojego zycia prokreacyjnego. Nie tłumacz się i miej więcej asertwnosci. Generalnie wiem jak to jest, bo przechodziłam podobne nagabywanie ze strony ciotek i babć. Temat urwałam konkretnie i szybko. Skończyły się głupie docinki i komentarze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wcale nie chcę z nimi o tym rozmawiać, już kiedyś zakończyłam ten temat mówiąc, żeby przestały ciągle o tym mówić bo mnie nie przekonają itp a one swoje. Co jakiś czas nękają mnie, wracają do tego tematu. Przecież napisałam, że z nimi nie da się normalnie rozmawiać i dochodzę do wniosku że zazdroszczą mi wygodnego życia, wakacji, auta itp i chcą bym wiodła zabiegane życie jak one....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam się z nimi
Skoro zakończyłaś już kiedyś temat to po co dalej się tłumaczysz... nie reaguj, niech się wygadają, ulżą swoim problemom. Z drugiej strony, jak czytam to co piszesz, to się zastanawiam czy to nie prowo jakieś albo pracujesz z wybitnie niekulturalnymi ludźmi :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czuje wiosne
Czy w którymś z moich wypowiedzi cokolwiek narzucałam autorce? Gdzie? Tylko podałam konkretny argument za posiadaniem więcej niż jednego dziecka. Autorka wcale nie musi go brać pod uwagę. Wyraziłam tylko swoją opinie bo po to właśnie jest to forum. Nie mam zamiaru nikogo obrażać i negować wyboru bo każdy żyje swoim życiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Helenka królowa z Opola
Jestem w szoku że takie nietaktowne kobiety- koleżanki z Tobą pracują. Coś z nimi nie tak, skoro ty swoje a one dalej ciągną ten temacik. Żal im d...ę ściska czy co...co im do tego że nie chcesz mieć więcej dzieci. widać nie umieją uszanować Twojej decyzji a ich nękanie świadczy o ich głupocie. No i faktycznie jaki mają cel by tak wracać do tego tematu? Sama już dałaś odpowiedź- chcą byś była umęczona, zamartwiona bo nie masz pomocy babć, chcą byś na wczsy nie jeździła....zazdroszczą ci i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rodzina potrafi byc chamska
moge na swoim przykladzie to pokazac, wyszlam za maz bedac po 40 za mlodszego od siebie, oboje uzgodnilismy ze dzieci wiadomo juz nie bedzie, ale moj tesc cham ja sie na jakiejs imprezie rodzinnej uchlal i powiedzial ze przez to ze jego syn wzial sobie stara zone on wnukow miec nie bedzie zostawiam bez komentarza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie taktowne są
osoby, które interesuje kto ile ma dzieci, to tak samo jakby powiedzieć każdy musi mieć 2 dzieci, mężczyzna musi spłodzić syna, trzeba wybudować dom i zasadzić drzewo???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdzie ty pracujesz
w jakimś pegeerze??? sądząc po mentalności współpracownic chyba tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdzie ty pracujesz
a na pytanie o czym z nimi rozmawiać to ci odpowiem o niczym! w pracy się pracuje a nie pierdoli o dupie maryni!!! przynajmniej tak jest u mnie. od rozmów mam przyjaciół i rodzinę na pewne pracujesz w jakimś pegeerze albo urzędzie miejskim czy coś:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam 1 synka
i ja świadomie na 2 ciążę się nie zdecyduję, gdyż właśnie obawiam się bliźniaków (też mi lekarz mówił, że druga ciąża może być mnoga). moja mama ma brata bliźniaka, ja mam siostrę bliźniaczkę. Córka wujka ma bliźniaki, więc to nieprawda, że bliźniaki "przechodzą" od kobiety, bo na nią widocznie przeszły jakieś geny po tacie , który ma siostrę bliźniaczkę moją mamę... Jakby pierwsza ciaża była bliźniacza to ok, fajnie, ale drugiej sobie nie wyobrażam, bo czasy ciężkie, ja mam tylko 2 pokoje i nie chciałabym mieszkac na tzw "kupie", nasze dochody są w granicy 3-4 tys miesięcznie, więc akurat na 3 osobowa rodzinę, może drugie dziecko dalibyśmy radę też utrzymać, bo ludzie mają mniej kasy i 2-3 dzieci i żyją, ale my nie chcemy życ "jakoś", martwić się potem , że nie mamy na jedzenie, ubrania, podręczniki do szkoły, wakacje itp. O ile z 2 byśmy myślę mogli dać radę to z 3 już raczej biednie by było, więc dlatego nie zdecydujemy się na 2 ciążę. Dla jednych to fajnie, jak mają kasę, warunki mieszkaniowe to tak - no i siłę do opoeki nad dziećmi lub pomoc babci itp. Nam nie miałby kto pomóc nawet, a ja nie dałabym rady sama z 3 dzieci, nawet z 2 byłoby ciężko, bo musiałabym zrezygnować z pracy (więc automatycznie kasy byłoby mniej skoro ja bez pensji), poza tym kto by prowadzał, odbierał synka z przedszkola, szkoły - ja ciągnąc ze sobą drugie dziecko lub bliźniaki w wózku??? Kolorowo wszystko wygląda super u kogoś, na chwilę, ale myśląc realnie, wyobrażając sobie taką sytuację na codzień to jak dla mnie nic fajnego. Ale nikogo nie krytykuję, jak ktoś ma potrzebę drugiego dziecka, czy trzeciego niech ma, ale że ktoś ma nie znaczy że inni też mają mieć i mają także uważać to za wspaniałą sprawę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam 1 synka
Nie rozumiem głupiego podejścia tych koleżanek , które mówią, że jakoś się samo ułoży, ktos na pewno pomoże itp- Ktoś tzn kto???ONE???? Skoro ja wiem, że mi przy synku nie miał kto pomóc, ja z nim siedziałam w domu, kasy było malutko, bo pensja tylko męża (nie opłacało się najmowac opiekunki bo całą pensję bym musiała jej oddać i dziecko by nie znało własnej mamy). Wiem co to znaczy jak nawet spokojnie wykąpać się nie można czy iść do toalety bo dziecka nie ma z kim na 10 minut zostawić... Jak na zakupy się ciągnie dziecko, jak nie ma się możlwiości by ktos z nim posiedział a ja bym się zrelaksowała, wyszła do miasta... Teraz synek w przedszkolu (5 lat), w sumie odchowany, jest nam wygodnie z nim jednym. Nam przy kolejnym dziecku, nawet bliźniakach nie miałby kto pomoc by mnie odciążyć, bym mogła np zostawić z kims dziecko małe i iśc po syna do szkoły itp, nie miałby kto go odebrać... Mąż ma taką pracę , że prawie całe dnie go nie ma, wraca ok godz17-18, bo też musi dojeżdzac itp. Więc nie dość że ja wtedy bym z dzieckiem drugim lub bliźniakami siedziałą sama w domu bez niczyjej pomocy w dodatku musiałą zajać się synkeim, pomóc mu w lekcjach, rozmawiać, bawić się by nie czuł si,ę odtrącony, to jeszcze mielibysmy tylko pensję mężą plus jakiś zasiłek wychowawczy to ok 2500 tys na 4-5 osob, jak same opłaty jedzenie są drogie, a gdzie przyjemności, rozowój zainteresowań synka, ubrania, pieluchy i odżywki dla maluszka itp. Więc nie ma opcji ze ktoś by nam pomogł, bo niby kto??? Te koleżanki by przychodziły do pomocy, czy dawały mi na jedzenie???? Jak one mają pomoc w babciach, większe mieszkania i pensje oraz nie miały w rodzinie bliźniaków i się ich nie muszą obawiać jak ja to niech mają więcej dzieci. "Syty głodnego nie zrozumie", tak jak i ta kobieta, której mama pomaga czy teściowa przy dzieciach za darmo też nie odczuwa trudu opieki, bo spokojnie pracuje, zarabia pieniądze, a w domu dużo jej ktoś pomaga itp. Co innego tez siedzieć z dzieckiem całe dnie, a co innego np 5 godz dziennie, bo resztę w pracy... W ciązy bywają zagrożenia, ja w ciązy z synkiem 3 razy byłamw szpitalu, a co jakbym teraz miała byc w ciąży i leżaeć w szpitalu kto by zajął się synkiem??? Warto sobie wyobrazić sowje życie z więcej niż 1 dzieckiem, wydatki, opiekę, organizację dnia, a nie słuchać kogoś. Po części są kobiety oczywiście co pragną więcej dzieci, uwielbiają prowadzić dom itp, ale są też takie , które czują się szczęśliwe z tylko 1 dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie dziwię się Wam...
z drugiej strony sami staramy się o dziecko i nic z tego nie wychodzi, więc na Waszym miejscu będąc to bym się nie zastanawiała. Warto też pomyśleć o dziecku, w tym kontekście: kiedy będzie dorosłe a Was już zabraknie, wtedy najbliższą rodziną staje się rodzeństwo. Prawdą jest też to, że wartość rodzeństwa dla dziecka jest nieoceniona i tego nie ma co podważać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fajne życie fundujesz jedynakowi :) Sama jestem jedynaczką i nie wyobrażam mieć 1 dziecka, chcę 2 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaka presja olej to
Tak mlode mamusie sobie robia dzieci a potem babcia i dziadek musza bawic ostatnio bylma na placu zabwa i sami dziadkowie Przerazilo mnie to jak staruszke ktory chyba mial z 70 lat lecial za wnuczką masakra Ja mam 24 lata i tez sie mnie pytaja czemu dziecka nie mam albo czyfacet jest bezplodny nie poprostu biore tabsy anty i szczerze nie zamierzammiec w ogole dzieckoa nie chce po cholore zbyt ciezkie czasy sa no chyba ze bede miala mnostwo kasy ot chce miec dzieci ale nie chcialabym Zeby mojemu dziecku cos brakkowala do ejdzienia ubrania czy rzeczydo szkoly dlatego nie!!! Jesli nie czujesz checi posiadania drugiego dziecka to sie nie zmuszaj przez innych parke fanie miec ale jedno tez a do zabawy zawsze kogos znajdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my nie czujemy potrzeby posiadania ani jednego dziecka, ale wszyscy dookola pukaja sie w glowe i zycza nam zebysmy przejrzeli na oczy czyli zrobili sobie dziecko, najlepiej od razu 3 i to kazdej plci :P nie rozumiem - skad ten trend zeby kazda para miala min 2 dzieci? skad ta mania przekonywania jakie to zalety plyna z posiadania dziecka? przeciez to nie samochod do cholery :P zeby nie bylo, namawiaja nas ciotki, wujkowie, rodzice meza (moi na szczescie nie) plus wszyscy rowiesnicy i koledzy ktorzy swiata spoza pieluch nie widza :P bezdzietni znajomi nie wnikaja w sprawy dzieci, domyslam sie ze sami wiedza jak denerwujace jest takie wtykanie nosa. ja dla wszystkich ktorzy zadali mi pytanie w kwestii dzieci wiecej niz 3 razy i wyczerpali moj zasob taktownych unikow, mam jedna odpowiedz "w najblizszym dziesiecioleciu nie planuje sie rozmnazac i bylabym wdzieczna gdyby pan/pani/ciocia mogla sie uprzejmie odpierdolic od mojego zycia prywatnego na kolejne 10 lat. dziekuje" to zwykle zamyka ludziom geby od razu i starcza na baaardzo dlugo. jeszcze sie nie zdarzylo zeby ktos zapytal o dzieci kolejny raz :P najbardziej przeszkadza wszystkim to, ze mam 30 lat i nie dostaje sraczki w temacie dzieci a przeciez "to juz ostatni dzwonek" "pozniej bede zalowac" "dla kogo ja zyje" "dla kogo zbieram pieniadze" (przy okazji, nie zbieram pieniedzy tylko je wydaje - na siebie oczywiscie :D ) czasem mysle ze wszyscy bezdzietni powinni polozyc sie i umrzec zeby nie zabierac cennego miejsca na planecie, powietrza i pracy tym ktorzy dbaja o to zeby polski narod nie zniknal z mapy swiata :P bo przeciez ludzie ktorzy nie maja dzieci nie maja celu w zyciu wiec po co wogole maja zyc? :P tym optymistycznym akcentem koncze i pozdrawiam wszystkich rodzicow jedynakow - Wy przynajmniej w 50% zaliczacie sie do grona "normalnych" :) powodzenia w walce ze stereotypami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
LatteMacchiato - Twoja wypowiedz jest przykladem ze syty glodnego nie zrozumie. jestes jedynaczka wiec to naturalne ze uwazasz ze zycie bez rodzenstwa jest do dupy. ja mam 2 rodzenstwa i wierz mi ze w dziecinstwie chetnie zamienilabym sie z Toba miejscami. u mnie w domu zawsze wszystkiego brakowalo, zaczynajac od kasy a konczac na uwadze rodzicow. mysle ze gdybym byla sama jedna (a jestem najstarsza) to mialabym wszystko, a tak wszystkim musialam sie dzielic. nigdy tez nie mialam dobrego kontaktu z rodzenstwem ani w dziecinstwie ani teraz w doroslym zyciu. sa dla mnie po prostu ludzmi ktorych odwiedzam raz w roku, oni w swieta wysila sie na smsa i tyle. nie moge na nich liczyc, nie utrzymujemy kontaktow - jednym slowem teraz zyje praktycznie jak jedynaczka i dobrze mi z tym. moim zdaniem szczesliwszy bedzie jedynak ktory znajdzie prawdziwego przyjaciela w dziecinstwie, niz dziecko ktore ma 5 rodzenstwa :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skolowana - jesli kolezanki zaczynaja byc chamskie (a moim zdaniem zadawanie tych samych natretnych pytan po raz nty jest chamskie) to zacznij ich pytac o wczasy, wakacje, kolacje z mezem, kino, nowy samochod itp. i ciagle sie dopytuj kiedy to a kiedy tamto. powiedz ze nie wyobrazasz sobie zycia bez tego czy tamtego (na co kolezanek nie stac) i pytaj sie jak one zyja. informuj je ze szczegolami o kazdym wolnym weekendzie, co robilas, co robilo dziecko, co robil maz, gdzie byliscie, co kupiliscie, ile wydaliscie. skoro one sa chamskie i sprawiaja ci przykrosc pytaniami o dzieci to ty powinnas im dowalic tam gdzie je zaboli. a najwyrazniej zazdroszcza ci twojego zycia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghtryhtr
Najlepszym argumentem jakim mi przywalono były słowa, że czas przestać żyć dla siebie a czas zacząć wegetowac dla dzieci. Mi osobiście nigdy nie przyszło do głowy pójść do kogoś kto ma kilkoro dzieci i powiedzieć że czas pilnować razem kolan i zacząć dokształcac się w dziedzinie antykoncepcji... ale innym jakoś bez trudu przychodzą na język rady aby wreszcie dopuścić do siebie chłopa i dac się pokryć. Ja nie wiem co to kogo obchodzi... Ci co najwiecej krzyczą to najmniej robią, żadna z ciotek i sasiadek nie przyjdzie do ciebie i nie będzie za ciebie karmić piersią, zmieniać pieluch ani nawet nie urodzi za ciebie. Jej wkład w życie tego dziecka ograniczy się do nachylenia raz w tygodniu nad wózkiem i na szczebiotaniem jaka "slicna cicia". Ani oni tego dzieciaka nie będa wychowywać ani łożyć na nie. Pocieszające jest tylko to, że my mamy w porzadku rodziców którzy akceptują nasze wybory. Kiedyś sąsiadka przyczepiła się do mojej mamy i strofowała ją aby powinna jak najszybciej mi przemówić do rozumu bo kto mi poda na starość szklankę wody. Mama z pełna powagą odpowiedziała, że ja wody nie pijam, a jak już to tylko z procentami wiec nie ma potrzeby produkować dziecka w tym celu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wpedzona w lata niedzieciata
"kto mi poda na starość szklankę wody." - tak to 2 najpopularniejszy argument przemawiajacy za posiadaniem dzieci, zaraz po tym ze "przeciez zyje sie dla dzieci" :P:P:P jednak najbardziej zaskakuje mnie to ze ten argument pada z ust osob mlodych, a nie starych ciotek czy babc. nasza najblizsza rodzina nie wnika i sie nie dopytuje, a ta dalsza plus dzieciaci znajomi i owszem. czy ja sie pytam? co ich to obchodzi? ja im nie narzucam pogladow i nie pytam po co sobie narobili 3 dzieci i teraz wegetuja w 2 pokojach katem u tesciow :P ale jak strace cierpliwosc to tez zaczne walic niewygodne pytania w druga strone, bo ilez mozna? 😠 ostatnio zabila mnie wypowiedz mojej tesciowej, ktora jakas ciotka zapytala o to kiedy bedzie miala wnuki (my juz 7 lat po slubie, dzieci brak i raczej sie na nie nie zanosi) a tesciowa odwalila: "a po co wnuki? zeby mi ostatnia szklanke herbaty z rak wyrwaly? :D:D:D"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieci nie są gwarancją, że będą na starość blisko przy rodzicach, mogą mieszkać w innym mieście lub kraju. Mnie ten temat także dotyczy, też są osoby, które wypytują mnie o drugie...Nawet dziś w sklepie spotkałam dawną koleżankę (niezbyt zadbaną) z dwójką dzieci zakupy w koszyku miała mizerne i oczywiście pytała ile mam dzieci, co słychać. Ona nie pracuje, zajmuje się dziećmi- ba małe, ja mam pracę i inny pogląd na życie. Doradzała mi by zdecydować się na dziecko a ja jej doradziłam fajne miejsce na wczasy...a ona że chwilowo z kasą ciężko itd itp ja jej niczego nie zazdroszczę....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to decyzja wyłącznie rodziców
Bo to oni wiedzą czy chcą mieć dziecko, czy go pragną,,,a rozśmiesza mnie stwierdzenie, że ktoś ma jedno dziecko, bo na drugie go nie stać....Wiele osób ma po 1 dziecku i stać je na kolejne ale nie chcą- czy to tak trudno zrozumieć? Wiele osób po prostu chce żyć korzystając z życia a nie wegetować, biegać od dziecka do dziecka. Czasy się zmieniają, nasze babki miały po 7-8 rodzeństwa, nasze matki po 2-3 dzieci a teraz jest czas że większość ma 1-2 troje to już dziwnie się dziś kojarzy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziwaczny ten topic
Jesli nie chcesz dziecka i maz tez nei chce, to w czym problem??? A jak otoczenie zacznie Cie nasiskac na pojscie do zakonu to tez pojdziesz? Kobito, to nie sredniowiecze, mam nadzieje, ze chociaz meza sama wybralas. Pozdrawiam i zycze normalnosci. Wypij sobie kawke, pojdz z dzieckiem na spacer, a glupoty ze strony rodzny obracaj w zart.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to decyzja wyłącznie rodziców
świat idzie z postępem, dzieci chcą mieć telefon, laptopa, ciuchy itp nie chcą czuć się gorsze od rówieśników. Wolę mieć jedno i dać mu to co potrzebne (bez gwiazdki z nieba- bo z rozsądkiem) ale taka prawda, że ten kto odstaje od grupy jest nielubiany. Idźcie pod szkołę i zobaczcie jakie wystrojone chodzą dzieciaki...a te biedniejsze stoją na uboczu....dzielą pokój z rodzeństwem, dzielą ubrania i wszystko- zazdroszcząc tym co mają lepiej. Oczywiście są rodziny mające 2dzieci czy nawet 3 i nie są biedne, ale nie czarujmy się że wszyscy co mają po 2 dzieci zarabiają kokosy. Ile osób mających dwoje dzieci nie jedzie na wczasy- bo ich po prostu na nie nie stać.Koleżanki zazdroszczą ci i tyle, chętnie by się z Tobą zamieniły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość halina spod olsztyna
a ja jestem w drugiej ciąży i mam mieszane uczucia... ale nie o tym chciałam, ta dyskusja przypomniała mi o jednej koleżance, 28-letniej, parę lat po ślubie, parę razy na różnych wyjazdach odgrażała się że teraz to oni sobie właśnie poczną dziecko, do tej pory nic, od kilku spotkań, mimo że ja nigdy nie zaczynam tego tematu, ona w kółko pierdzieli o tym, że oni jeszcze nie chcą, że kiedyś to chcieli, ale że im tak wygodnie bez, no i że mają problem bo wszyscy dokoła pytają kiedy, a oni po prostu jeszcze mają czas. no i ok, tylko że laska się sama tłumaczy, przy okazji trochę mnie obraża i troszkę chce pokazać, że ja to jednak mam przejebane... i myślę że wiele osób "zatwardziałych przeciwników" macierzyństwa same prowokują ten temat, a potem się wyżywają na otoczeniu, że je molestuje o potomstwo... ja mam to gdzieś czy Wy się rozmnażacie czy nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do frappuchino
zgadzam się w 100% z Twoją wypowiedzią:) a osoby, które pieprzą, że rodzice wyrządzają jedynakowi wielką krzywdę są po prostu mało tolerancyjni i wyrozumiali, widocznie mało wiedzą o życiu, nie dadzą sobie nic przetłumaczyć,powiedzieć no i patrzą wyłącznie przez pryzmat własnej osoby, są zaściankowi, no bo skoro on tak, to my też musimy...ludzie ogarnijcie się trochę, nie wmawiajcie innym swoich racji, które nie zawsze idą w parze z prawdą. LatteMachiato czy jak jej tam jest tego przykładem. Nie widzi nic innego poza swoim punktem widzenia. Nie będę Ci tłumaczyć, że życie płata figle i nie zawsze jest tak kolorowo jak Ci się wydaje, ale uwierz, że mam naoczny przykład 5min drogi od mojego miejsca pobytu, gdzie pięcioro rodzeństwa w wieku 41-59lat nie spędza ze sobą świąt, nie spotykają się, walczą o mieszkanie po matce, co niektórzy nie mogą na siebie patrzeć...takich sytuacji jest wiele...także najpierw zanim coś napiszesz to się zastanów.peace

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość presja na wszystko
Nie tylko na dziecko, ale i na domy- przecież dużo osób stawia domy to i Ty, wczasy za granicą też nacisk przecież tyle osób jeździ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do roboty moheryyyy
ale to jest topik o dzieciach, a tutaj zaraz dorwą sie mohery co ci wytłumaczą, ze jedno dziecko to nie dziecko, na tym topiku też są, także nie dziw się swojej rodzinie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ukfufu
My z mężem mamy po 32 lata. 13 lat stażu małżeńskiego. I jak nie było dzieci tak nie ma. Otaczają nas różni ludzie. Jedni wyznają zasadę - róbta co chceta, jak wam tak dobrze to mi tym bardziej. Drudzy powadzą cichą ofensywę - ciotki i życzliwe sąsiadki przy każdej możliwej okazji przypominają, że w niedziele w kościółku żarliwie modliły się o dziecko dla nas, a nawet ten cel obiorą sobie na następną pielgrzymkę do Częstochowy. Ci trzeci toczą zacięty bój - uszczęśliwić na siłę to cel ich życia, mają swoją wizję świata i uważają że każdy ma mieć identyczną w związku z czym wpychają na ręce obsrane dzieci (a bo jak poczujesz zapach kupy i wypierdzielisz się na żółto w odchodach to na bank ci się odmieni), wpychają adresy do ginekologów, szamanów, egzorcystów i dosłownie ze łzami w oczach wmawiają ci że bez dziecka to na starość umrzesz z pragnienia bo będziesz leżeć plackiem i kto ci poda tą szklankę wody (szklankę wody - nie herbatę, nie soczek, nie zupkę - jak widać byłaś tak dobrą matką że zasługujesz jedynie na wodę i suchy chleb). My po prostu jesteśmy niepopawni i nijak naszego wyboru dostosować nie mogą do powszechnie panujących poglądów. Bo ani z nas bogacze ani milionerzy, nie mamy willi z basenem, nie robimy zawrotnych karier i nie chlamy od świtu do nocy na imprezach. "Bo przecież wy tacy spokojni ludzie, ułożeni, ładne małe mieszkanko macie, może w pracy nie zarabiacie kokosów ale przynajmniej stałe zarobki, tylko samochód przydałoby się zmienić. Nie urządzacie alkoholowych schadzek, wieczorem zawsze w domu siedzicie.No więc czemu nie macie dzieci?"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też
Autorko, na Twoim miejscu chyba zmieniłabym pracę... Jestem Twoją rówieśniczką, od niedawna mężatką. Nie mam dzieci i raczej ich nie pragnę (mąż tak - więc niestety będzie to problem, jeśli któreś z nas nie zmieni zdania). Jednak nikt, ani z rodziny, ani spośród znajomych, nie wyskakuje z takimi uwagami. Jedna dalsza ciocia, owszem, zapytała, czy planujemy powiększenie rodziny - ale w ramach normalnej konwersacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czytalam ttylko 1 tekst i powiem NIE bo to TY musisz tego pragnąć a nie KTOS!!!!!!!!!!! nie rób tego następnym razem odpowiedz - kiedy urodzisz drugie dziecko? - zaraz po tobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×