Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość skołłoowana

Presja otoczenia CZY ZDECYDOWAĆ się na dziecko???

Polecane posty

Gość skądś znam te pytania
Bo mnie też pytają o drugie dziecko i podobnie jak u autorki co jakiś czas temacik wraca- a są to teściowie i jedna sąsiadka. Więc zawsze się znajdą ludzie lubiący komuś doradzać....i chyba z zazdrości....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez to przechodzilammm
oczywiście, że z zazdrości, bo wiadomo jedno dziecko to mniej wydatków i pracy. Mam też jedno i to duże i teraz koleżanki mi zazdroszczą, że mam pieniądze i czas dla siebie, a one ciągle biegiem, do pracy, z pracy do sklepu i do domu bo trzeba robić obiad, przetwory bo mało pieniędzy, chodzą no nie oszukujmy się lekko zaniedbane, bo brak czasu. A ja jestem zadowolona, ze nie poddałam się tej presji o drugim dziecku. Obecnie wszyscy myślą, ze mam jedno dziecko ponieważ nie mogłam mieć więcej, a jak komuś tłumaczę, ze świadomie nie mamy drugiego dziecka to nie chcą nawet w to uwierzyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie są osoby, które myślą, że jak ktoś nie ma 2 to znaczy że mieć nie może, część osób może faktycznie tak ma, ale nie ma reguły, bo nieraz nie można mieć i 1 i 3 dziecka...To tak samo jakby twierdzić, że powinno się mieć 3, bo jak ktoś ma parkę to w sumie chłopak i dziewczyna nie złapią takieego kontaktu jak rodzeństwo tej samej płci, więc najlpeije jak ktoś ma 2 parkę to powinien mieć 4, by mieć 2 chłopaków, 2 dziewczyny - z takim tokiem rozumowania też się spotkałam... Moja córka ma ponad 4 lata, też jest nam wygodnie, mam czas na pracę, dla dziecka, dla siebie. W domu mam ciszę i spokój bez wzajemnych awantur dzieci. Nie martwię się za co kupię nowe ubranka do przedszkola, z czego opłacę składki, co do garnka włożę, więc też koleżanki mi zazdroszczą, bo same często narzekają (przy 2 dzieci), ze nie mają na nowe buty a tu zima idzie, że rachunków nie mają za co opłacić, dziecko ma problemy w nauce ale na korepetycje brakuje. Jedna koleżanka jak mi życzenia ostatnio w pracy składała to mówiła ze 2 dziecka życzy bym nie miała lepiej niż ona, ha, ha :-) Same mówią, ze też by gdzieś pojechały, kupiły nowy ciuch itp ale nie mają kasy... Bo jednak 1 a 2 dzieci to jest róznica (2 kupić ubrania, 2 podręczniki, zabawki, 2 opłacić rozwój zainteresowań, za 2 zapłacić noclegi i wyżywienie na jakimś wyjeździe itp). Dzieci powietrzem i wodą nie żyją. Ja świadomie nie planuję 2, a nie nie mogę mieć... Niech sobie gadają co chcą, wg mnie nawet ktoś złośliwie z zazdrości może wmawiać innym, że nie ma 2 dziecka, bo mieć nie może, by może ta kobieta zdecydowała się na 2 , by "udowodnić" ze może itp. Ja nie będe nic nikomu udowadniać, jestem szczęsliwa z 1 dzieckiem :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agim
Mam 32 lata.Nie mam dziecka i nie wiem czy chce mieć. Jesteśmy z mężem przeszczęsliwi,nasza miłość i związek nie ukrywam-wzbudza zazdrość wśród par u których tego ognia , miłości po paru latach zabrakło-u nas trwa i nadal i jesteśmy zakochani tak jak na początku- a w sumie myślę ze nawet bardziej. fakt braku dzieci-jest okazją dlak niektórych do "uderzenia " w nas, zadania obcesowych pytań-a wy kiedy, dlaczego jeszcze nie itp, itd.Z przykrością zauważyłam ze dziewczyny które uważałam za swoje b dobre koleżanki-wykluczyły mnie ze swego grona -bo nie należę do grona "spełnionych kobiet"=nie posiadam potomstwa. Zastanawiałam sie dlaczego nie możemy pozwolić sobie nawzajem zyc tak jak chcemy i akceptować wyboru innych ludzi?czy wszyscy musimy być jednakowi?Chcieć tego samego? Od jakiegoś czasu na natarczywe pytania o dziecko odpowiadam wprost. To nietaktowne pytanie ,to czy zdecydujemy się na dziecko czy nie -jest naszą osobistą sprawą i nie powinno Cię zajmować. Skoro ludzie nie mają wyczucia i wrażliwości -ja daje sobie prawo by odpowiedzieć w ten sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam 1 i też była presja na 2
Mam 1 córkę, dopóki nie skończyła ok 8-10 lat często spotykałam się z pytaniami "kiedy drugie"? Później też zdarzały się takie pytania, zwłaszcza, gdy jakaś koleżanka np w pracy własnie urodziła drugie bądź trzecie (z wpadki jak sam mówiła to ta, która ma 3) z róznicą wieku między dziećmi ok 8-10 lat... Taka mentalność ludzi, że pytają o to... Jednak mnie nikt aż tak nie nękał jak Ciebie autorko, po prostu pytały też mówiły że jedynak to krzywda dla dziecka, że kuzynka to nie to samo co siostra rodzona czy brat itp... Dodam ,że moja córka ma super relacje z córką mojej siostry, jest 8 mc róznicy między naszymi dziewczynami, ale są z tego samego rocznika, chodzą do jednej klasy, nocują u siebie,potrafią się dzielić, kłócić, jedna zawsze pamięta o drugiej... W tym roku siostrzenica była z nami na wczasach... Siostra ma jeszcze jedno dziecko (młodszego o 5 lat synka) i to właśnie on się chowa bardziej jako jedynak, nic mu po starszej siostrze, która woli towarzystwo mojej córki czy koleżanek... Tylko wieczne u nich kłótnie o wspólny pokój... Siostra często mówi,że ja mam spokój, porządek w domu, czas na odpoczynek, córka duża, a ona musi bawić sięz synkiem, organizowac mu opieke, ma w domu bałagan, kłótnie między dziećmi...To samo o dziwo mówią mówią koleżanki, że one żyją w biegu, w domu bałagan, hałas, brak pieniędzy na wyprwawki szkolne, książki, nowe ubrania itp... A niegdyś tak zachwalały większą ilośc dzieci, dziś już tylko w sumie o kosztach, wydatkach na zwykłe lekarstwa, podręczniki, ubrania mówią... O tym co ugotować, kto im dziecko młodsze z przedszkola odbierze, kto popilnuje jak maluch chory...Ta koleżanka co ma 8 lat róznicy nawet 2 córki to mówi, że na razie jak dwie jedynaczki, każda ma swój świat... Te co mają różnej płci dzieci już nie widzą jak kiedyś ze super bo maja PARKE , ale teraz widzą, ze brat z siostrą wcale się nie dogaduja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziś znowu zaczęły swoją gadkę, ta koleżanka co z nami pracuje i jest w drugiej ciąży przyniosła zwolnienie...i temacik wrócił...PYTANIEM- "Kiedy Ty wreszcie będziesz miała drugie, na co czekasz?". Moja krótka odpowiedź "Nie myślimy o drugim, skończmy ten temat" przyniosła efekt taki, że bezpośrednio do mnie nie mówiono ale one między sobą, że powinno się mieć dwoje dzieci itp itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mallwinka
Już jagoda mnie ubiegła i dogaduje. Wiadomo,że jak ktoś komuś coś wpiera czy sugeruje to człowiek staje się skołowany i zaczyna analizować swoje decyzje. Mnie np. namawiano na kredyt by budować dom, ileż to argumentów pozytywnych usłyszałam i też od nowa rozważałam swoją decyzję z różnych stron, bo życzliwi wprowadzili zament w moim życiu. Jednak kupiłam mieszkanie w bloku na co koleżanki budujące domy mrużą oczka i dogadują...a ja już mieszkam na swoim a one te domy mają dorealizacji....Nie trzeba mieć dwójki. trzeba mieć tyle ile się chce. dla jednego 2 to mało i chce 3kę. Jeśli go stać to super, bo nie ma co skazywać dzieci i siebie na wegetację. Fajktycznie życia się nie przewidzi- teraz nas stać ale za 15lat nie wiadomo, cóż jak ktoś bardzo chce mieć więcej dzieci to jego sprawa. Jednak to że ktoś ma 2-3 dzieci nie znaczy że ciepło rodzinne przekazuje i więzi a ten co ma 1 to już nie. Tu akurat mogę stwierdzić że mając jedno dziecko możemy więcej czasu mu poświęcić, otoczyć opieką itp. ale też bez przesady by wychować samodzielnego człowieka a nie uczepionego mamusi. Więc nadopiekuńczość trzeba wykluczyć, ale matki 2 dzieci też bywają nadopiekuńcze, więc reguły nie ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trykietka
nie decyduj sie na dziecko bo ktos ma, dziecko to nie rzecz ktorej mozna sie pozbyc jak nam sie nie bedzie podobac. dziecka trzeba pragnac. kazdy sam decyduje o ilosci dzieci, sa nawet takie kobiety ktore wcale nie chca miec dziecka i to ich sprawa. ja mam 1 i nie planuje wiecej. nie obchodzi mnie co ktos mowi, co ktos ma, nic samo sie nie ulozy, zadna z nękajacych Cie kolezanek nie wychowa Ci dziecka, nie da kasy, nie odstapi swoejgo etatu w pracy itp. jak chca to same dlaczego nie maja po 3-4-5 dzieci, kto im broni????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myśleć racjonalnie to jest to
wg mnie by miec dziecko trzeba miec warunki jakies by mu godne zycie zapewnic... jak kogos stac i chce to nie widze problemu by mial wiecej. nie sztuka patrzec na kogos, bo ktos ma, czy np dopytuje kiedy drugie itp. mnie tez dopytuja kolezanki, a nawet nie dociera do nich fakt ze mam tylko kawalerke, wg nich wziac kredyt na większe i juz ... ha, ha tylko z czego raty placic? raty bym miala na 20-30 lat to nawet nie wiem co za rok z praca bedzie a co dopiero za tyle lat... kogoś nie ma co słuchać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krnelk_a
Mam 1 dziecko, przyznam szczerze, że czasem nachodzą mnie myśli o drugim, bo byłyby takie plusy: + nie byłoby samo jak nas zabraknie (ale są kuzyni, czy będzie małżonek, jego rodzina) +czy jak tak jak ktoś pisał jednemu by się coś stało to zostałoby drugie (ale dwójce też coś stać się może). +Czasem (ale tylko czasem) odczuwam chęć by mieć maluszka, ale jak pomyślę o trudach jego wychowania to już mi się „odechciewa. Więcej za tym by mieć drugie dziecko w mojej sytuacji nic nie przemawia. Natomiast minusów decyzji o drugim dziecku jest znacznie więcej: - brak stabilnej pracy (co za tym idzie brak dobrej sytuacji finansowej) - brak dodatkowego pokoju (musiałyby dzieci być w 1 co w przypadku odmiennej płci wesołe nie byłoby w zwłaszcza ok. 12 metrowym pokoju) - brak pomocy mamy czy teściowej -od nowa wstawanie do dziecka, całodobowa opieka, proszenie się kogoś by został nawet na chwilę -też prowadzanie starszego do przedszkola czy szkoły w towarzystwie maluszka (co na dłuższą metę jest uciążliwe, wybudzać, szykować, iść niezależnie od pogody) - od nowa chodzenie po lekarzach (sprawdzać stan zdrowia np. bioderka, czy szczepienia) - brak czasu dla siebie, wieczne umęczenie (a siły trzeba mieć też do starszego dziecka, które byłoby już uczniem, jemu poświęcić czas na dopilnowanie w edukacji) - wieksze wydatki (pampersy nawet te zwykle czy mleko, kaszki, potem podwójne ubrania, zabawki, wyprawki do szkoły) - strach czy ciąża, poród byłaby prawidłowa, czy dziecko zdrowe - starsze już odchowane, względny spokój i po co od nowa pakować się w pieluchy - z 1 na więcej nas stać jeśli chodzi o życie, wyjazdy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To co ktos napisal u gory to swietny pomysl. Jak ktos znowu bedzie Cie naklanial to ( koniecznie z powazna mina) powiedz: Jak ci tak zalezy, to moge urodzic to drugie dziecko, a ile konkretnie chcialbys sie miesiecznie dokladac do utrzymania? I czy odpowiada Ci opieka nad tym dzieckiem od poniedzialku do piatku od 8-16? Czy moze wolisz oplacic nianie? chcialabym zobaczyc ich miny:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze nie mam, nawet mezula jeszcze brak, mam 23 lata. Ale w przyszlosci chcialabym miec dwojke, a nawet moze trojke, w zaleznosci od sytuacji materialnej i od tego czy bede miec 'trudne' czy 'latwe' dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Te namawiające zwykle mają drugie z wpadki. O stresie, braku czasu dla siebie, potrzebie wyjścia z domu bez czeloty, i braku pomocy- o tym Ci nigdy głośno nie powiedzą. Będą zachwalac, bo cóż im pozostało. Ale ich styrane twarze koloru ziemi mówią wszystko. Ja zaprowadzam syna do przedszkola, ide sobie do pracy, wracam, odbieram i mam czas i ochote na zabawy z nim. A one idą do przedszkola o ile im dziecko przyjeli (bo z drugim siedza w domu), ciągną za sobą wózek lub drugiego za rękę, jazgot przy tym nie z tej ziemi, i z powrotem do domu do kaszek, zupek, gotowania, sprzatania... i tak przez jakies 3 lata znowu. Odbierają starszego z przedszkola i potem sajgon do wieczora a one padają na pysk. Zostawić rozwrzeszczaną dwójke z kimkolwiek? Zapomnij. Zero swojego życia. Dziekuję bardzo, nie dla mnie. Jak pytają kiedy drugie, mówie nigdy. A gdy pytają dlaczego to mówię że nie czuje potrzeby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja dawniej też myślałam o 2 dzieci, ale dopiero jak urodziłam, zobaczyłam że nie jest tak kolorowo jak się widzi dziecko u kogoś na trochę, a codzienność to zmieniłam zdanie... Wydatki są, poza tym jak się nie ma pomocy babci to albo samemu trzeba siedzieć i bez pracy być lub najmowac opiekunkę na co się wyda dużą częśc pensji co nie zawsze się opłaca...Łatwo było myśleć o dziecku a inaczej jest myśleć a je mieć. Nie wyobrażam sobie nie mieć dziecka wcale, kocham córkę najbardziej na świecie :-) ale też nie wyobrażam sobie miec drugie bo ktoś ma, bo ktoś dopytuje,,, bo ten ktoś może ma wyrękę w mamie, może spokojnie pracować a mama mu siedzi z dziećmi (znam takie dziewczyny), może ma duży dom, a moje realia są inne (nie ma mi kto siedzieć z dzieckiem, mam tylko 2 pokoje w bloku). Łatwiej zapewnię start w dorosłość 1 dziecku niż 2-3... Poza tym jak już pisałam (nie wiem czy tutaj, czy na innym temacie o jednym dziecku), że moja siostra też ma 1 dziecko w podobnym wieku więc nasze dzieci nie są takie calkiem same, typowe jedynaki, bo widzą się bardzo często, bywa , ze codziennie, ale średnio to 3 razy w tyg na pewno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ Paulina, kojarzę Cię z innych tematów dotyczących jedynaków, mamy podobne zdanie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to pod presją innych
idź na studia jakieś, nawet jak masz jedne to na podyplomowe bo koleżanki idą, to weź kredyt bo dużo osób ma, wg mnie to głupota patrzeć na coś co kto ma - skoro tak liczysz się ze zdaniem koleżanek z pracy i nie umiesz im poiwedzieć "nie chce i juz"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe, no zauważyłam że więcej jest takich topików i tam czasem coś napiszę, w jednym nawet wymieniłam swoje powody wszystkie dlaczego "tylko jedno dziecko";) cieszę się że powstają takie topiki, bo widzę ze jest wiecej takich jak ja. A nie tylko tematy pt " Drugie dziecko staranka" albo "3 i wiecej dzieci" -- nie zebym miała coś do takich matek, ale niech każdy robi jak uważa za stosowne. Niech beda tematy dla wielodzietnych, ale też dla takich jak my, zwolenniczek jedynactwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🌻 no właśnie :-) Ja dopiero dziś zaczęłam szukać tematów o jedynakach, jednym dziecku i na niektóre z nich podopisywałam to samo (pokopiowałam swoją wypowiedź do paru topików), właśnie kojarzę niektóre "czarne" wpisy jak Blankę, Agawę, Mimix, Blondynę, sporo dziewczyn, ale nie sposób wszystkie zapamiętać :-) A Was też dopytują o drugie dziecko ??? co odpowiadacie??? Bo Skołowana to ma "nawiedzone" te koleżanki w pracy, że ciężko jej coś odpowiadać ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielona morelka
poczytywałam kiedyś ten temat ale nie pisałam nic. jednak uważam, że nie ma sensu decydować się na kolejne dziecko bo ktoś tak chce. być może koleżanki zazdroszczą Ci swobody, czasu dla siebie, wyjazdów, spokoju, bo one są zmęczone i urobione - tak wywnioskowałam gdy sąsiadka na Sylwestra życzyła nam powiekszenia rodziny dodając, ze za dobrze mamy z jedynakiem :-) więc po części niektórzy mogą nas namawiać, bo nam zazdroszczą, że mamy 1 a sami muszą utrzymywać, wychowywać dwójke, czy trójkę. bo niby dlaczego stwierdziła ,ze za dobrze nam z jedynakiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez mam dosyć wysluchiwaniaaa
to nie tylko skołowana ma nawiedzone koleżanki w pracy pytające się o drugie dziecko. ja tez tak mam i mam 15 letnie dziecko. Zbrzydło mi jest słuchać, że jedno to źle, że jak umrze, a nie wiem dlaczego moje ma umrzeć a ich 2-5 ma żyć to zostanę sama, że to czy tamto. Takze mam dosyć tej polskiej patologii która uważa, że kobieta ma macicę tylko do rodzenia dzieci. Niech się ten plski katoland stuknie w te porąbane mózgi, ze nie każda kobieta jest maszynką do rodzenia dzieci, ze nie \każdej kobiety celem jest tylko rodzenie i niańczenie dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak sobie myślę czytając was
ja mam koleżankę co bogato wyszła za mąż! Ma 3 dzieci i do dwójki najmłodszej ma dwie osobne niańki- mimo, że sama nie pracuje! Oky stać ją więc się nie dziwie! ale wkurza mnie jej dogadywanie na temat mojego jedynaka :O Zwariować można z jej tekstami na temat "konieczności posiadania dużej rodziny"! Dodam, że jej dzieci są maksymalnie rozwydrzone i mój jedynak nie chce się z nimi bawić! Ja chyba też zerwę z nią kontakty bo ta znajomość coraz bardziej mnie męczy :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie wiem po ile jest w
Tak, zdecydować się, ALE tylko pod warunkiem, że ci wszyscy wywierający presję zobowiążą się notarialnie do czynnego sprawowania opieki nad tym wymuszonym dzieckiem, finansowania jego potrzeb, wstawania do niego w nocy i bycia na każde twoje zawołanie, kiedy będziesz miała ochotę wyjść na zakupy, albo do klubu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo spodobała mi się wypowiedź "wieśniary", świetnie to napisałaś:-) ja również jestem wieśniarą i wiem o czym piszesz:-)ja też jestem inna, bo pracuję zawodowo, czego co niektórzy i moi teściowie pojąć nie mogą:-) przy każdej nadarzającej się okazji jestem wręcz atakowana pytaniami o drugie dziecko (ataki ze strony teściów są nawet sprecyzowane co do płci naszego dziecka - ma być syn, bo córka to tylko "baba", a chłopak to chłopak)...z nikim poza mężem nie rozmawiam na tak osobiste tematy jak liczba posiadanych dzieci, nie czuję potrzeby żeby tłumaczyć się komukolwiek ze swoich decyzji i życia. Jedynie czasem mi przykro, jak mówią do mojej córeczki, że jest taką biedną sierotką...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ana BELLA
Ja również uważam że chęć, lub niechęć posiadania 2, 3, 4 i każdego kolejnego dziecka to Twoja indywidualna sprawa z mężem. Tymbardziej jeśli nie możesz liczyć na pomoc rodziny, na wsparcie finansowe. Pomyśl o tym że to Ty, a nie koleżanki będziesz musiała wstawać w nocy, brać L4 gdy dziecko zachoruje, to Ty będziesz ponosić wydatki związane z dzieckiem a nie koleżanki!!! To Twoje życie, dlatego nie pozwól aby ktoś żył za Ciebie. Ja też mam jedno dziecko w wieku 4 latka. Chciała bym mieć drugie, ale jeszcze nie teraz.....wszyscy pytają - kiedy? jak już teraz jest za późno. Ja odpowiadam - wtedy kiedy będziemy chcieli. Co do różnicy wieku ja jestem tego zdania że jak dzieci będą chciały to i tak się dogadają, nawet gdy bedzie między nimi różnica 10 lat. Tylko moja mama jest przeciwnego zdania....twierdzi że jedno dziecko w zupełności wystarczy :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćOLA
NIE DAJ SIĘ SPROWOKOWAĆ, ONE SĄ ZAZDROSNE, ŻE SIEDZĄ Z GROMADKĄ W DOMU, A TY SIĘ REALIZUJESZ, ja mam dwoje dzieci i wyobraź sobie, prymusy, mistrze sportu, a ludzie pytają kiedy trzecie, a ja powiem, chętnie: KIEDY POMOŻECIE, i się zamykają, spokojnie, zen, zazdrość jest wielka w Polsce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×