Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Greta Garbooo

Poroniłam a on o tym nie wie...

Polecane posty

Zauważ że Twój topik jest jednym z niewielu które zdarza mi się czytać i nie ma podszywów i głupich komentarzy. To o czymś świadczy. Sytuacja w której się znalazłaś jest trudna i czasami ciężko coś doradzić a nawet nie wiadomo jak wesprzeć. Ale trzymamy za Ciebie kciuki 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 125
Nie ma za co przepraszać. Ja do tego bardzo długo dochodziłam, był niedojrzałym mamisynkiem, oglądał panny w tle gdy jechałam sama do szpitala taksówką, bo on miał coś pilniejszego do załatwienia! to coś we mnie pękło... Potem jeszcze trochę byliśmy, dlatego, że czułam się obolała psych, bałam się jeszcze zrobić ten krok.. Potem on stracił pracę i było mi głupio zostawić go w takiej syt... jedno moim zdaniem jest pewne, czym szybciej odetniesz z nim kontakt, tym szybciej otworzysz się na coś nowego... Szczególnie, że jego widok będzie Ci przypominał tą traumę... Jesteś mądra, silna, dasz radę. Wyjdziesz z tego dużo silniejsza i mądrzejsza... Przytulam Cię mocno!!! Trzymam kciuki byś jak najszybciej się z tym uporała!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Greta Garbooo
Droga 125 Dziękuję za wsparcie. Ja niestety czy moze stety dno juz siegnełam w marcu kiedy wmówiłam sobie ze warto wrocic, ze jest dla mnei stworzony ze sie kochamy i to się liczy. Czytałam topici dziewczyn ktore sie rozeszły w zimie i dzisiaj juz są szczęsliwe, ja zmarnowałam wiele miesięcy.Za niedlugo będzie rok jaki uslyszalam w drugi dzien swiąt a raczej otrzymałam smsa o tresci :nie kocham, dlaczego dalej nie mogłam się po tym podniesc, chociaz wiele razy mnie potem zapewniał, zawsze mialam to jednak w pamieci. Tak jego widok faktycznie by mnie zemdlił, brzydzę się nim, dzisiaj jakos dochdozi do mnie ze mogl mnie zdradzac, a ja jak jakas szmata latałam za nim. Czytam czasem zenujace wypowiedzi dziewczyn, jak sie upadlają, a ja dokladnie robiłam to samo. A jak dzisiaj z Tobą jest?Jak się zycie ułozylo?Co bylo potem?Ciekawi mnei to bo mi pomaga to w tym wszystkim sei ogarnąć, ze czeka mnie jeszcze cos dobrego:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Greta Garbooo
talatajaca Cieszę się ze nie ma podszywow ani komentarzy, ale staram się składniowo tez wypasc dobrze, chociaz roznie to wychodzi. Chociaz na pierwszej stronie, ktos mi zarzucał jakies klamstwa, ale potem sie wycofał, takie to dziwne wszedzie. WIem ze temat jest trudny, skoro mogłam go załatwic jezcze wtedy kiedy było prosto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 125
Po 10 miesiącach zakochałam się i byłam w nowym dużo lepszym związku.. Niedawno się niestety rozstaliśmy, ale w zupełnie innym stylu i związek był dużo lepszy... Trochę inne oczekiwania, też długo by pisać... Od dłuższego czasu jak myślę o poronieniu, to nie boli... Kiedyś nie mogłam sobie tego wyobrazić... Co do twojego chłopaka - nie wyrzucaj sobie czasu z nim spędzonego... Ja dzięki temu, że tyle się naszarpałam już potem ewidentnie wiedziała, ze to mężczyzna nie dla mnie, a to dużo, by rozpocząć coś nowego... Polecam książkę ,,Mężczyźni, którzy nie potrafią kochać", Kobiety które kochają za bardzo i pracę nad sobą, to wszystko zaprocentuje. Chyba Coehlo napisał, że ból mija, kiedy wyciągniemy wnioski... Coś w tym jest... Tylko nie zadręczaj się. Wyciągnij wnioski i idź do przodu, choć to się tak łatwo pisze, tylko to ma sens... Śpij spokojnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PRZECZYTAJ TO AUTORKO
Byłam niedawno w podobnej sytuacji. Nie układało nam się od dawna tylko taka różnica że on chciał mieć dziecko z kimkolwiek nie tylko ze mną ze względu na jego wiek 30 l. uważał ze to ostatni gwizdek. Typ Piotrusia Pana podobnie jak ten Twój. Zaszłam w ciąże dlatego że zrezygnowałam z pigułek, Piotrus Pan tłumaczył mi że będziemy uważać, żebym się nie truła itp. Zaszłam w ciążę a wtedy on się na 100% zmienił. Czułam się jak śmieć. Zaczęliśmy się kłócić, to trwało kilka dni. Mówił mi że zostawia mnie samą że "TO CHYBA JEDNAK NIE TO, ŻE ON MNIE CHYBA NIE KOCHAŁ" U mnie gdy po każdym cięższym dniu (pracuję niby w biurze ale praca lekka nie jest) zaczęły się bóle brzucha i plamienia to wyśmiewał mnie i kpił że tylko czekam żeby sie położyć taki ze mnie leń nierób. Poroniłam w 9 tyg ciąży a on wioząc mnie do szpitala prawie mnie pobił, bo płakałam z żalu i z bólu i nie byłam w stanie mu wytłumaczyć dlaczego poroniłam JEGO DZIECKO. Teraz myślę że może to i lepiej ze dziecko nie przyszło na świat mając za ojca tego człowieka. Nie znałam go takiego. Byłam z nim 4 lata był o 8 lat starszy ode mnie. AUTORKO Jedynym dobrym wyjściem jest dla Ciebie zostawić go i zapomnieć. Dziecko wiedziało że to nie jest dla niego dobry czas. Ja zostałam po tym wszystkim sama, choć juz w szpitalu mnie przepraszał od razu wiedziałam że nie ma powrotu. Facet który kocha i jest odpowiedzialny nie zachowuje się tak jak ten Twój czy mój. Zostaw go i nie myśl o nim bo to społeczny wyrzutek. Nieodpowiedzialny i niedojrzały. Nie interesuje się tobą ani własnym dziekiem!!! Ma Cie gdzieś, nie obchodzi go czy czegoś potrzebujesz czy nic cie nie boli. To nie jest mężczyzna. Właśni się przekonałaś. Mam nadzieję że podejmiesz właściwą decyzję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość auorko ...ja
ci napisze tyle ze widac ze jestes dojrzala, nie chcesz cyrku, jego ponizenia a wiele z nas by sobie tego nie odmowilo po nim zleci to ze stracilas plod i ze z nim zrywasz jest mentalnym wrakiem i ciebie tez tym zarazil ale ty sie w pore zaczelas leczyc odejdz bez najmniejszego zalu, spotyka sie pary gdzie facet nosi kobiete na rekach a nie poniza, zadna nie powinna sobie na to pozwolic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Greta Garbooo
Witam ponownie, bardzo dziekuje za wsparcie, chcoiaz dizsiaj i wczoraj sie czułam bardzo dobrze, momentami nawet bylam szczesliwa. Dlatego wolalam tutaj nie wchodzic:) Dziekuje wam ze jestescie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Greta Garbooo
WItam, dzisiaj mijają 4 tygodnie odkąd widziałam go po raz ostatni. Chcialam pwoeidziec do wszystkich dziewcyzn ktore sie zastanawiaja, ze dzisija jest dobrze, zrobilam ogromny postęp, az jestem sama zdziwiona. Oczywiscie mysle o tym wszystkim, ale juz coraz mniej. Mam nadzieje ze ten stan utrzyma sie chwilę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Greta Garbooo
auorko ...ja hmm, czy ja wiem , czy nei odmowilabym sobei ponizenia, w myslach to mam takei sceny ze az sa piekne...ale to nei o to chodzi.. zeby sie ponizal, nei chce sie taplac w jego placzu, poza tym jeszcze bym sie przez chwile zastanawiala czy moze to czasem nie jest szczere i moze bym uwierzyła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Greta Garbooo
125 wbrew wszystkiemu uwazam ze powiedzenie 'kobiety kochaja za bardzo' czy 'mezczyzni ktorzy nie potrafia kochac' to takie jakies szufladkowanie. Kobiety sie szybciej udomowiają, i szybciej uzalezniają. Ja wierzę w teorię ze po porstu do siebie nie pasują, i ta druga strona nie potrafi tego zaakceptowac. Z takiej literatury przeczytałam 'mezczyzni kochaja zolzy'czy jakos tak i wlos sie jezy na glowie, ze na tak oczywiste rzeczy są zdobywane majątki. Oczywiiscie momentami jest zabawnie i pomocnie, ale jakos na miejscu facetów, wybadalabym czy aby jego wybranka nei czytala takiej ksiazki. ale ale , poniewaz bardzo mnie zainteresowalas to sobei zerkne na te dwie pozycje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Greta Garbooo
Witam wszystkich ktorzy mnei czytają a podobno jest ich kilka:) Dzisiaj tak sobie, wprawdzie nei mam dolow, chociaz wczoraj jak kladlam sie spac bardzo plakalam. Powodem bylo ze przeczytalam jego mail i kilka rozmow na gadu z poczatkowej fazy spotkan. (kiedys skopiowalam jego archiwum-tak wiem, nieladnie)W kazdym razei poczytalam i nie bede tutaj psiac ze sie rozplywal nade mna, tylko co pisal na moj temat z kolegami.Po kilku spotkaniach mnei oklamywal, ze niby nie szedł a a potem sie okazywalo ze szedl i prosil kolegow zeby nie mowili swoim dziewczynom, bo one moga powtorzyc mnie.(poznalismy sei na sylwestra przez moja kolezankę a jego kolegę,ktorzy są parą). Przez caly okres spotykania zarzucał mi manipulację, moze nie bylam swieta, o czym pozniej.jednak to on od poczatku nie grał fair i nie pokazywal prawdziwego ja. Dlaczego nie mowil mi od poczatku ze gdzies chce isc, chociaz niczego mu nie zabranialam, dlaczego od samiutenskiego poczatku chcial sie wybielac i kreowac na takeigo super fajnego, ze to dla neigo jestem najwazniejsza. Czyzby wiedzial ze taki nie jest?Dlaczego jak pierwszy raz wyszlo ze mnei oklamal (w polowie lutego)ze gdzies byl a mi powiedzial ze nie byl, dlaczego nie bylam konsekwenta ze to byl ostatni raz. Potem bylam nieufna a on odbieral ze nigdzie nie moze chodzic, wiec mnei oklamywal. Nawarstwiało się. Az w polowie maja 2008 poznal dziewczynę, niby ze sobą nie spali ale sie spotykali przez miesiąc.oswiadczyl mi to po kolejnym miesiacu oczywiscie przez smsa,ze wybral mnie i ze atmosfera musi sie oczyscic, kiedy mi to powie.doszlo do takiego zenitu, ze wolalam sei upadlac i jechac,kiedy mnie olewal ale widziec co on robi, czy mnie nie zdradza. Dzisiaj nei wierze że ze sobą nie spali. Ale mało mnei to obchodzi. Nawet godzę sie z tym ze robi to równiz teraz. Tak naprawdę nigdy mu nie ufałam więc związek nie miał szans powodzenia. Nie budowalismy go od początku na zaufaniu, rowniez z mojej winy. Niestety w przyplywie szczerosci powiedzialam mu ile mialam facetow i to w pierwszym miesiącu znajomosci,przed nim a poniewaz nie bylo to 1 ani 2 , nie potrafił sobie z tym poradzic.Chcialam byc szczera,w tym archiwum tez widzialam ze tak szybko jak ja mu powiedzialam o moich bylych , tak szybko on to powiedzial swoim kolegom, ktorzy to analizowali rowniez.Chcialam zaznaczyc ze nie mialam przygod nocnych, do wszystkich bylych facetow z ktorymi spalam moge smialo sie odezwac i porozmawiac.Ale dla niego to byl problem.I tak się nakręcalismy swoją nieufnością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Greta Garbooo
Witam wkolejny wieczór. Dzisiaj jest mi jakos smutno,tlyko mi nie piszcie ze w taką pogodę to tak bywa. Bo dla mnei ta pogoda jest idealna na przytulanie. Oczywiscie nadal nie oduczyłam się wchodzic na jego pocztę. Jakie to glupie. Dzisiaj mnei ogarnia tesknota, taka ze zloscia... to bylo wyjątkowe uczucie ktorym go darzylam, dlaczego sobei wmowilam ze to cos wyjatkowegoi? Przeciez przez ten czas co bylismy razem on nie robil nic wyjatkowego dla mnie, a wrecz na gadu mam rozprawe jak nie traktowal mnei wyjątkowo. Dlaczego na wlasne zyczenie siebie tak zaslepilam? Dlaczego nie moglam się obudzic w porę , kiedy nie bylo za pozno? Dlaczego czuje sie samotna, chcoiaz juz oczywiscie jest lepiej niz bylo. Wydawalo mi sei ze to takie wyjątkowe. A pozwolilam sobą poniewierać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Greta Garbooo
To nie tęsknota, to ciekawość :co robi on, więc to problem ze mną. Ta Niby tęsknota przeradza się w złość. Nie jest warty by pisać o nim a jednak to robię. Nie mylmy samotności z tęsknotą. Chcę się odciąć... dzisiaj był ostatni dzień kiedy się zalogowałam na jego pocztę.Obiecuję. Archiwum gadu nie wyrzucę bo to jest dobra lekcja pracy nad sobą, ale w mniejszych ilosciach niz to robiłam wczesniej. Dotarło do mnei to co najwazniejsze. Byłam tylko zapasowym kołem na znudzone wieczory, kiedy koledzy nie mogą wyjsc na miasto się napic. wiadome było że bywal na piwie 5 razy w tygodniu,bo przeciez co moze robic student w dzisiejszych czasach:/. Mial rację powtarzając mi do znudzenia: :'Ludzie się nie zmieniają' trzeba było dodać, tylko jesli tego nie chcą. Przez caly czas jak wychodzil z kolegami nie brakowało mu tego ze chce sie rozwijac, calonocne imprezy i calodniowe kace nie kolidowaly z rozwojem osobistym ktorego nie bylo. Ale nagle nagle zaproagnał rozwoju, tylko gdzie miejsce na znalezienie pracy? Czytając gadu dotarło do mnei to co najsmutniejsze, nie byłam dziewczyną ktorą kochal i z ktora planowal przyszlosc. Taka zapchaj dziura.Dawno zauwazylam ze nie odczuwal empatii. Jak juz pisalam wczesniej- w maju 2008 roku poznal dziewczynę(bylismy 5miesiecy razem) ja o niej nie wiedzialam, ale juz zaczynalismy sie rozchodzic co chwilę. Pamiętam moje urodziny.Nasze pierwsze ktore spedzalismy razem. To był smutny dzien, kochalismy się potem w nocy ale oczywisice sie rozeszlismy, niby za porozumieniem, ale dzisiaj juz wiem ze to bylo dla niej. Napisal jej na drugi dzien , o czym sie dowiedzialam stanowczo za pozno(co za roznica, przeciez i tak jak widziealam nic z tym nie zrobilam)że ze mna sie rozstał, jakei to romantyczne, tylko jej juz jakos to nie ruszyło. Potem tego miesiąca jeszcze się z nią umowil, ale ona wyjezdzala za granicę do pracy. Jakie to przewidywalne, była mlodsza i podobno ładniejsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Boska GG Dzięki, że nie żywisz do mnie urazy za tamte wpisy. Nie przeczę, że Twoja ocena mojej roli w tamtym topiku przez Ciebie została tak oceniona jak tam napisałaś. Fakt nie jestem kobietą. Ciężko mi oceniać jak odczuwasz swoją sytuację. Uważam, że na pewno tak samo jak śmierć najbliższej osoby. Bo przecież była to najbliższa Ci osoba. Jestem ojcem i dziadkiem. I dopiero jako dziadek doceniłem co to rozkosz posiadania dzieci. Dzisiaj wiem jakie to wspaniałe uczucie, gdy ta najukochańsz jest w ciąży. Gdybym mógł cofnąć czas. Gdybym jeszcze raz mógł zostać ojcem. Byłbym najszczęśliwszym facewtem pod słońcem. A ta jedyna już nigdy nie miałaby powodów do zmartwień z mojej winy. Czasu nie cofnę, Ty też nie. Ale życzę Ci wiele szczęścia i radości w życiu. Na pewno spotkasz jeszcze tego, który jest ci przeznaczony. Ja ćhba pożegnam się z kafeterią. Miałaś pewnie rację. Żle mogłem odebrać tamten topik. Pozdrawiami jeszcze raz proszę wybacz moje chamstwo. Kanał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 125
Greto, nie obwiniaj się... Kochałaś, wtedy zazwyczaj widzimy 2 człowieka lepszym niż jest...Nie rozpamiętuj błędów, bo to Cię tylko wiążę z przeszłością, ale wyciągnij wnioski - możesz sobie np napisać, na co będziesz zwracała uwagę w kolejnym związku... Ta pogoda niestety może działać depresyjnie, ale bądź dobra dla siebie, dbaj o siebie, sprawiaj sobie jak najwięcej przyjemności, bo na to wszystko zasługujesz... Ten gorszy czas minie szybciej niż myślisz... Trzymaj się ciepło!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Greta Garbooo
125 Staram się nie rozpamietywać swoich błędów i nie obwiniać, ale wyciągać wnioski. ALe co mogę zapisać... ze mam mieć ograniczone zaufanie, nie chcę miec ograniczonego zaufania, chcę kogoś pokochac i mu zaufać. A tutaj chyba od tego zaufania się zaczęło. Ufalam mu od poczatku jak nikomu, po pol roku wyszlo ze nie powinnam. Wnioski mogę sprowadzic do tego , ze nie powinnam sie ograniczac związkiem, ze nei dawac wszystkeigo, ale na poczatku tego nei robilam, mialam swoj swiat. Dopiero jak sie dowiedzialam , ubzduralam sobie że za mało czasu mu poswiecalam. ALe to sie zamieniło w osaczanie. Jak określic granicę pomiędzy byciem integralnym JA , a MY. KIedy ja mówiłam o swoich opowiedział, ale nie opowiedział o wszystkich, dopiero pozniej sie o tym dowiedzialam. Nie był ze mną szczery od samego początku. Nie chcę zeby ten zwiazek rzutował na następne, a niestety bede mieć ograniczone zaufanie. Tak naprawdę my nie mielismy zadnych planów, moze ja jakies mialam wobec niego , ale on nie miał. Kiedys jak się go zapytalam o plany powiedzial, ze woli o tym nie myslec i nie mowic, bo potem jak to runie to będzie smutno. Asekurował się. Jakei to wygodne i bezpieczne. Staram się sprawiać jak najwięcej przyjemności a poniewaz uwielbiam buty, wiec sprawilam sobie juz kilka par:) Teraz mogę sobie pozwolic bo wczensiej wydawałam wiekszosc pieniedzy na benzyne i na sposob spedzania czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Greta Garbooo
kanale Oczywiscie ze nie zywie zadnej urazy. Miales sporo racji. A ja nie jestem glucha na argumenty. Tego mi najbardzije szkoda w zyciu, ludzie zaluja w przeszlosci, ze czegos nie zrobili i nie powiedzieli. Ja nie zaluje takich rzeczy. Do samego konca sie staralam- ponizajac siebi i tracac do siebei szacunek, ale nie tędy droga. WIem tylko ze jeslibym tego nie zrobiła , zalowalabym ze nigdy nie sprobowalam. Niewykorzystane okazje. Ja wykorzystalam wszystkie. Moze dlatego wiem ze skoro zrobilam wszystko moge isc dalej. Mowisz ze bylbys najszczesliwszym facetem będąc ojcem. To tez jest wygodne. Zalowac zycia ktorego nie było. Mezczyzni bronią się przed uczuciami, boją sie ze to takie kobiece. Ile lat zabrało ci to wszystko , aby dojsc do takich wnioskow. A nie lepiej bylo wczesniej, nie miotalbys się wtedy-myslac ze to prawdziwe zycie i dzisiaj bys nie zalował. Ja czasu nie chcę cofnąć. Ale wlasnie wiem ze kiedys sie zestarzeję i nie chce zalowac ze czegos nie zrobiłam. Mam swiadomosc siły czasu. Ludzie tutaj piszą: zajmij się czyms... oczywiscie, ale jesli ktos ma na sumieniu niewykorzystane okazje oraz rzeczy ktorych moze zalowac, to predzej czy pozniej to dopadnie ze zdwojoną siłą. Kiedys przeczytalam taki topic, jak sobie poradzic ze smiercia meza/zony i kobiety przewaznie tam piszace pisaly o tym ze tak wiele chcialy tym osobom poweidziec i pokazac swoja milosc. Dzisaij gdyby on umarl, nie zalowalabym tego, bo ja powiedzialam mu wszystko. Moze jeszcze nie poweidizalam tego ze wybaczam. Bo przeciez prawdziwa milosc wybacza. Ale czy to byla milosc, tego jeszcze nei wiem. Moje pytanie jest: czy da się realizowac siebei a jednoczesnie pokazujac swojej milosci ze to moze byc ostatni dzien przekazujac te wszystkie neiwypowiedziane slowa ktore dusimy w sobie... Nie opuszczaj kafeterii, pomagając innym czy uzewnetrzniając się i dając porady, pomagamy sobie, a zawsze jest czas aby pomoc sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Greta Garbooo
Jak sobie przypomnę ten związek to az mi niedobrze, z kim ja byłam przez tyle czasu. I jeszcze w pewnym momencie skamlałam o miłość i żebrałam. Tego najbardzije żaluje ze w porę sie nie opamietałam.Na szczescie to było w zimę teraz mi sie to nie zdarzyło bo juz widzialam ze dociera najgorsza prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Greta Garbooo
Dzisiaj czuję ze stoję w miejscu. Mam duzo do zrobienia w dokumentach i niestety przeplatam to płaczem. Nie mogę sie doczekac w weekendu, weekedn spedzam w innym miescie.. Tyle bolesnych wspomnien, pamiętam jak mi napisał że jestem przeszkodą w rozwijaniu się. Jak to ładnie określił- ze mną przy boku niczego nie osiągnę w życiu. Jakos nie umiem podzielic tego na to ze to BYŁO i żeby się odciąć. Dlaczego to rozpamiętuję? DLaczego nie mogę iść dalej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Greta Garbooo
Koniec, nie będę się dlużej zamartwiać i smucić. Mija 5 tydszien kiedy rozmawialismy ostatni raz. Mija 4 tydzien od kiedy poroniłam i mija 2 tydzien od kiedy go poinformowałam o tym. Nie doczekałam się ani telefonu ani maila. Pewnie i tak bym nie odebrała. ALe to znaczy ze sie nie interesuje. Moze w koncu do mnei dotarło. Więcej czasu przez niego na rozmyslania nie zmarnuje. Muszę sie trzymac twardo. Nie wejdę juz na jego pocztę, ani nie będe czytac tego archiwum, wyczytałąm juz wszystko, przeanalizowałam nawet zbyt dogłębnie. Czas się odciąć. I chyba problem u dziewczyn tych które nie mogą zapomniec po ilus tam latach to wlasnie ta próba aby funkcjonowac wg własnego życia. Nie chcę się juz zastanawiac co on czuje i jak się ma. Wkręcam sobei tylko filmy ze mzoe sie odezwie , ze nei bylam dla niego az taką szmatą ze moze zadzwoni. Ale jednak byłam . I moze sama sobie jestem winna, bo moglam sobie nie pozwolic wejsc na glowę. I nie zebrac o milosc ani nie łasić się jak jakis kot. Dosyć. Zyczcie mi powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Greta Garbooo
Będę, oczywiście ze bede. Ale musicie mnei trzymac na duchu. Dzisiaj to jestem wkurzona. Bo wydaje mi sie ze zmienil numer gadu, więc postanowilam rzucic tym wysztskim i nie zjamowac się co robi i co mysli. Za duzo zajmuje mi to czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Olej gada:) a tak poważnie, to może i lepiej, że zmienił nr gadu, nie będziesz czytała opisów- mniej będziesz myśleć. Dobrze sobie radzisz. Silna babka z Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Greta Garbooo
Niestety bylismy z takiej gliny ze nei ustawialismy sobei opisów. A ja jego numer wlasnie wykasowalam zeby nie patrzec czy jest dostępny. Ale zalgoowalam sie na jego gadu i przyszla wiadomosc jakby wlasnie pisał z kolega, a ten kolega pomylił okna i pisal na stary numer. Cos takiego. W kazydm razie sie wkurzyłam. Co on myslal ze bede go atakowac na gadu. Niech nie będzie smieszny! Nie wiem czy sobei radzę dobrze, bo wczoraj radziłam sobie bardzo źle, mialam jeden z z dwóch dni, ktore miałam w ostatnich miesiącach bardzo cięzkie. Ryczałąm caly czas. Ale postanowiłam-nie bede czytac tego szajsu juz więcej i rozpamietywac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Greta Garbooo
Wyskakuje mi ze nie istnieje topic:( a to szkoda bo ja uwielbiam czytac, takie dojrzałe rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Weszłam na forum dzisiaj przypadkiem i tak jakoś rzucił mi się w oczy ten temat, bo to tak jakbym czytała o sobie sprzed 2,5 lat. Byłam z Facetem długo i na początku byliśmy szczęśliwi - taka pierwsza "prawdziwa" miłość, przetrwaliśmy jego zagraniczne wyjazdy do pracy, w międzyczasie zmarła jego Mama i śmiało mogłam wtedy powiedzieć, że jesteśmy ze sobą na dobre i złe, hmm tylko byłam tak zaślepiona, że nie widziałam, że to ja jestem z nim na dobre i złe, a On ehh szkoda słów... Po drodze się rozchorowałam, nie odwiedził mnie ani razu - bo akurat rozkręcał własna firmę i ciągle był zajęty, nawet to rozumiałam :o Kiedy tylko stanęłam na nogi popędziłam do Niego, w miesiąc później okazało się, że będziemy mieć dziecko i co usłyszałam, że nie chce mieć dziecka i mam ciążę usunąć :( Dopiero wtedy otworzyły mi się oczy i zobaczyłam z kim byłam, zdradzał mnie notorycznie, co weekend jeżdził z kumplami na piwka, imprezy itd. Ciąże poroniłam, nie mówiłam mu o tym ani słowa, bo wszelkie kontakty z Nim urwałam jak mi powiedział żebym usunęła, do dzisiaj nie wie jak to się zakończyło i do dzisiaj w żaden sposób się tym nie zainteresował... A ja?! A ja po paru miesiącach, bardzo ciężkich z resztą podniosłam się na nogi, zmieniłam w swoim życiu prawie wszystko, wyjechałam za granicę i odnalazłam siebie jedym słowem. Teraz po tym długim czasie jestem najszczęśliwszą osobą pod słońcem, mam przy sobie Męzczyznę który jest nie tylko Partnerem ale i świetnym Przyjacielem, dla którego jestem zawsze na pierwszym miejscu i jestem w 6 miesiącu ciąży z Maluchem na którego oboje czekamy :) Odetnij się od przeszłości fizycznie na tyle na ile możesz, pisałaś, że zaczynasz nową pracę, świetnie, idż do fryzjera i zmień coś w sobie tak żeby docierało do Ciebie, że zaczynasz nowy etap w życiu i to dużo lepszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×