Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość rozbita na kawałeczki...

Mój facet jest w więzieniu - czekam i umieram zarazem...

Polecane posty

Gość rozbita na kawałeczki...
moze nie umrze topik... ide rozpakowywac swoje rzeczy ktore przywiozłam wczoraj z jego domu. Tak mi ciezko:( chyba wolalabym zeby mnie zdradzil. Wtedy przynajmniej bylby szczesliwy z inna bo z inna, ale szczesliwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to też prawda :P gdy jestem grzeczny to mówi, że jakiś taki nie swój jestem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to rzeczywiście lepiej już kafeterię pozbawić kilku Twoich postów niż miałbyś się swoją grzecznością sprzeciwiać ni tylko matce naturze ale i własnej żonie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to rzeczywiście lepiej już kafeterię pozbawić kilku Twoich postów bredzisz:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ibjinkkjn kmn,.knjm jm
juz dwie suczki szczekaja dupami 💤

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozbita na kawałeczki...
Juz wypakowałam swoje rzeczy... przy okazji trafiłam na mokrą bieliznę w worku foliowym... przedwczoraj byliśmy na rybach, a potem trochę popływaliśmy. To chyba zupełnie mnie dobiło - wspomnienie tak świeże, że jeszcze namacalne. Nie dałam rady i musiałam wziąć coś na uspokojenie:( W telefonie mam pełno jego zdjęć, smsów... każda pierdoła przypomina mi o NIM. Nie wiem czy powoli się tego wszystkiego pozbywać czy skrupulatnie chować jak relikwię miłości, która nigdy się nie spełni...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tghjklv2
jakas dziwna jestes. zadajesz sie z morderca. chuj mnie obchodzi czy chcial czy nie chcial zabic tych ludzi. ALe to zrobil. W zyciu bym nie czkeala na kogos takiego. Nie wsplczuje Ci, bos glupia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale z ciebie jest idiotka fakt to tragedia zabić przez bezmyślność ludzi ale porównywać do tych, którzy robią to z premedytacją do morderców mój ojciec zginął pod kołami samochodu i nigdy tak o tym kierowcy nie pomyślałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozbita na kawałeczki...
ta! ja podobnie, bo bylam potrącona i to na pasach. zreszta, ja nie jestem obiektywna. Kocham go mocno i wierze, że jeszcze cos mu wyjdzie w życiu. Będę za niego trzymać kciuki niezależnie czy nasze drogi się rozejdą czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ma co go porównywać do mordercy- przecież to był wypadek ! Każdemu może się taka tragedia przytrafić. KAŻDEMU. Trafiło na niego. Autorko- 4 lata to mało, a może i wcześniej wyjdzie. Szybko zleci. Poświęć ten czas na samodoskonalenie się. Będziecie jeszcze szczęśliwi. Jak wyjdzie będziesz mieć TYLKO 24 lata !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozbita na kawałeczki...
Siamese, dzięki za dobre słowo. Ja wiem, że masz rację ale etapu "żałoby" nie da się ominąć. Dam sobie czas na jako-takie dojscie do siebie. Bo na razie zawładnęły mną wybuchy złości lub histerii:O Może warto udać się do psychologa... pomysł z samodoskonaleniem to najlepsze co mozna zrobic, zwlaszcza ze zaczynam niełatwe studia. Prócz tego jeszcze trochę i będę mogła też starać się o dostanie się na jeszcze jeden wymarzony kierunek. No i trzeba zająć się pracą. Na dzien dzisiejszy jesli udaloby sie wyjsc po polowie wyroku to ja mialabym 24 lata tak jak mowisz a on byłby o rok starszy. To nie tak źle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No pewnie, co to jest 24 lata. Zleci Ci szybciej niż Ci się teraz może wydawać! A może jeszcze wcześniej wyjdzie? Nigdy nic nie wiadomo. Ludzie często poznają swoją miłość po 30stce, Ty już ją masz, możesz założyć rodzinę mając 24 lata- to pikuś jest! Akurat zrobisz sobie studia przez ten czas, a jak wyjdzie to możecie dalej być razem- szczęśliwi. 24 i 25 lat to przecież mało. Ludzie często w tym wieku nawet jeszcze nie szukają miłości tylko chodzą po baletach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozbita na kawałeczki...
Ja wiem, że tak jest... Teraz ślub w wieku powiedzmy 30 lat nikogo nie bulwersuje. Ja będę cierpliwa, obawiam się tylko o niego - o jego psychikę. Będę go wspierać. Tylko żeby pozwolił sobie pomóc. Gorąco liczę też na apelację. Gorzej jak z tego nic nie wyjdzie:( Najgorzej to sie własnie tak nastawic na cos dobrego, a potem kolejny cios. Jakby miał siedziec rok czy dwa, to chyba bym sie tak nie czuła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madzia2222
Bywa w życiu i tak, że Prawo jest ponad Miłością!!! Ale tej prawdziwej miłości nie zdołają zniszczyć nawet najwyższe mury!!! Nie mogę Ci doradzić co masz zrobić w tej sytuacji, idz za głosem serca...nie słuchaj ludzi "TYCH MĄDRZEJSZYCH" ktorzy tak naprawde o tej sytuacji nie maja pojecia, a sceny takie znaja tylko z ekranu telewizora. Mój Chłopak od 8 miesięcy siedzi we więzieniu, zostało mu jeszcze raz tyle. Wiem,że jest Ci ciężko, znam te samotne wieczory, chwile w których tak bardzo chciałabyś się przytulić. Brakuje w każdej minucie dnia tej drugiej osoby:( ale trzeba być silnym. Musicie wspierac sie wzajemnie. Wkońcu każdy miniony dzień przybliża Was do siebie. Nie załamuj sie. Pamiętaj, że Prawdziwa Miłość Przetrwa Wszystko. Jestem z Tobą:D Jak będziesz chciała pogadać to pisz magspi214@wp.pl Pozdrawiam Cię serdecznie i trzymam za Was kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość darcia198810
Witam . Mam 22 lata. Mój facet siedzi w więzieniu.Dostał 1,5 roku. 10 miesięcy za nieodrobione godziny i 6 miesięcy odrębnie za co innego .... hmmm ... Posadzili go 31.05 - jeszcze został równy rok... Niby zostało niewiele ale jest mi strasznie ciężko, tym bardziej że nadchodzi jesień dni coraz krótsze i zwłaszcza wieczorami włącza się myślenie i tęsknota. Mamy kontakt listowny, telefoniczny ... Jak radzę sobie z tym że go nie ma ? Może to wyda się banalne ale w chwilach smutku i zwątpienia myślę sobie o tym dniu kiedy wyjdzie i co będe wtedy czuła - i to mi wynagrodzi wszystko i dlatego powtarzam sobie wtedy że "warto czekać" . Bardzo go kocham i przyznam że miałam już chwilę zwątpienia ale znowu wzięłam się w garść i powiedziałam że muszę przetrwać. Mieszkaliśmy razem i strasznie mi ciężko w domu samej. Tym bardziej że nie mam rodziców ani rodzeństwa komu mogłabym się tak oddanie i całkowicie wygadać ... Ale saram sie byc silna i myslec ze jak wyjdzie to nadrobimy wszystko . Rozbita na kawałeczki - Twoja sytuacja jest troche cięższa bo to całe 8 lat ale jeśli go naprawde kochasz to dasz rade. Najlepiej ograniczyć się tylko do najbliższego towarzystwa, unikać poznawania nowych ludzi. Wbrew pozorom to jest dobry sposób na przeczekanie jego kary bo unikasz potencjalnych sytuacji że zrobisz coś głupiego albo poznasz kogoś i będzie Ci się wydawało że coś do tego nowo poznanego kogos zaiskrzylo z twojej strony ... Ograniczenie imprez również wchodzi w gre. Wiem że brzmi to jak odizolowanie się od świata i zdziczenie ale ze swojej strony wiem że jednakże skuteczne ... Piszcie jaknajwięcej ze sobą, kontaktujcie sie telefonicznie i chociaz raz na 2-3 miesiące staraj się jeździć na widzenia bo to strasznie umacnia. Pomimo że tak jak piszesz jest daleko - mój chłopak też jest daleko - 250 km od domu - ale na rzęsach stanę żeby pojechać (bo niedawno go przenieśli) więc kochana Rozbita na kawałeczki - dla chcącego nic trudnego a wierz mi że ta godzina przez którą on Cię będzie widział będzie dla niego najwspanialszym czasem a Ciebie umocni w tym aby wytrwać do końca. Poza tym może pisać o wokandę. Czyli skrócenie kary. Co za tym idzie musi się dobrze zachowywać. Nasz wspólny znajomy dostał 3,5 roku i moja koleżanka postanowiła czekać - jeszcze jej zostało około 3 lat więc też nie za ciekawie. Więc kochana nie jesteś sama - po to tu jesteśmy żeby Cię wspierać i wymieniać się uczuciami. Tak więc głowa do góry jeśli będziesz miała jakieś pytania czy tak po prostu chciała popisać - wal śmiało pomoge jak będe mogła :) Pamiętaj nie możemy się złamać !!! JP !!! Pozdrawiam cieplutko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość darcia198810
Witam . Mam 22 lata. Mój facet siedzi w więzieniu.Dostał 1,5 roku. 10 miesięcy za nieodrobione godziny i 6 miesięcy odrębnie za co innego .... hmmm ... Posadzili go 31.05 - jeszcze został równy rok... Niby zostało niewiele ale jest mi strasznie ciężko, tym bardziej że nadchodzi jesień dni coraz krótsze i zwłaszcza wieczorami włącza się myślenie i tęsknota. Mamy kontakt listowny, telefoniczny ... Jak radzę sobie z tym że go nie ma ? Może to wyda się banalne ale w chwilach smutku i zwątpienia myślę sobie o tym dniu kiedy wyjdzie i co będe wtedy czuła - i to mi wynagrodzi wszystko i dlatego powtarzam sobie wtedy że "warto czekać" . Bardzo go kocham i przyznam że miałam już chwilę zwątpienia ale znowu wzięłam się w garść i powiedziałam że muszę przetrwać. Mieszkaliśmy razem i strasznie mi ciężko w domu samej. Tym bardziej że nie mam rodziców ani rodzeństwa komu mogłabym się tak oddanie i całkowicie wygadać ... Ale saram sie byc silna i myslec ze jak wyjdzie to nadrobimy wszystko . Rozbita na kawałeczki - Twoja sytuacja jest troche cięższa bo to całe 8 lat ale jeśli go naprawde kochasz to dasz rade. Najlepiej ograniczyć się tylko do najbliższego towarzystwa, unikać poznawania nowych ludzi. Wbrew pozorom to jest dobry sposób na przeczekanie jego kary bo unikasz potencjalnych sytuacji że zrobisz coś głupiego albo poznasz kogoś i będzie Ci się wydawało że coś do tego nowo poznanego kogos zaiskrzylo z twojej strony ... Ograniczenie imprez również wchodzi w gre. Wiem że brzmi to jak odizolowanie się od świata i zdziczenie ale ze swojej strony wiem że jednakże skuteczne ... Piszcie jaknajwięcej ze sobą, kontaktujcie sie telefonicznie i chociaz raz na 2-3 miesiące staraj się jeździć na widzenia bo to strasznie umacnia. Pomimo że tak jak piszesz jest daleko - mój chłopak też jest daleko - 250 km od domu - ale na rzęsach stanę żeby pojechać (bo niedawno go przenieśli) więc kochana Rozbita na kawałeczki - dla chcącego nic trudnego a wierz mi że ta godzina przez którą on Cię będzie widział będzie dla niego najwspanialszym czasem a Ciebie umocni w tym aby wytrwać do końca. Poza tym może pisać o wokandę. Czyli skrócenie kary.Bodajże po połowie odbytej kary - ale zawsze coś . Co za tym idzie musi się dobrze zachowywać. Nasz wspólny znajomy dostał 3,5 roku i moja koleżanka postanowiła czekać - jeszcze jej zostało około 3 lat więc też nie za ciekawie. Więc kochana nie jesteś sama - po to tu jesteśmy żeby Cię wspierać i wymieniać się uczuciami. Tak więc głowa do góry jeśli będziesz miała jakieś pytania czy tak po prostu chciała popisać - wal śmiało pomoge jak będe mogła :) Pamiętaj nie możemy się złamać !!! JP !!! Pozdrawiam cieplutko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nattala
hej dziewczyny widze ze ponownie zalozony jest ten temat.Dziewczyny jesli naprawde kochacie czekajcie.czas nie stoi w miejscu.Wiem pocztki sa bardzo trudne,ale prawdziwa milosc przetrwa wszystko......pozdrawiam was serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cfvjbhknjm,bhkj
wiec tak pozdrawiamy misiaczkowe :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozbita na kawałeczki...
Hej :) Nie sadziłam, ze jeszcze ktos tu napisze! Dziękuję za wsparcie słowne ;) Temat założyłam 1,5 miesiąca temu. Nie jest lżej, ale jakoś powoli się z tym oswajam... ;) 8 lat... na szczescie sa warunkowe ;) Dziewczyny jesli to przeczytacie... zapraszam do dyskusji i wspierania się ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co oznacza, że są warunkowe? w ogóle nie siedzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozbita na kawałeczki...
Tak Ike ;) Jak spełnia sie warunki to po połowie moga cie puscic do domu. Jezeli pierwszy raz karany to po polowie a jak recydywista to po 3/4 wyroku. troche niejasno sie wyraziłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
spoko:) trzymaj się :) nie wiem jak bym to przeżyła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozbita na kawałeczki...
Trzymam, trzymam. Jak mi nie wyjdzie to czekanie, to trudno ;) Ike, pewnie dałabys rade. Ludzie przezyli wojne, wywózki na Syberie... wiele rzeczy jest do przejscia jesli na prawde sie chce i ma sie wole walki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jejjjjjjjuuuuuu......
Oooo widzę, ze ten topik się rozwija- pisałam na innym niedawno ale tam jakoś mało postów :):) Bardzo podoba mi sie to co pisze "W i Kropka". Bardzo mądrze i kropka w kropke to co ja uważam. Niestety kobiety tym sie roznia od facetow, ze nas jest latwo zrobic w konia. Trochę uczucia, trochę pieknych slowek, tu kwiatek, tam prezencik, troche rozmowy i juz jestesmy ugotowane. Nawet kiedy nasz "misiek" popełni przestępstwo, to my mamy to w dupie i czekamy tylko na to byleby wyszedl po polowie odsiadki (!!!!!!!) Kobieto puchu marny..... hehehe gdyby to kobiete wpakowano do pierdla na 8 lat to ten juz dawno by przelecial nie raz sąsiadke. Niektorzy z Was pieprzą takie głupoty, ze to aż niemozliwe. Moze nie wiecie ale przepisy sa po to zeby ich przestrzegac a nie lamac i argument typu, ze kazdy jezdzi szybciej w terenie zabudowanym niz reguluje to przepis, jest co najmniej kretyńskie. Są przepisy???są. Stosujesz się do nich???nie???no to za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym, dostajesz 8 lat. I KONIEC. Ja współczuję rodzinom ofiar wypadków a nie tym debilom, piratom drogowym przez ktorych normalnie jezdzacy na drogach giną. Wczoraj jechalam na grzyby i na autostradzie jakis debil wyprzedzal i pchal sie na nas na czolowke, dobrze, ze wyhamowalismy, bo bylby wypadek i pewnie nic by z nas nie zostalo. W miescie w ktorym mieszkam widzialam nie raz jak szmaciarze przejezdzaja perfidnie na czerwonym swietle. Takim zasrańcom zycze zeby rozwalili sie gdzies na slupie i przestali stwarzac zagrożenie dla normalnych ludzi. A Ty Rozbita na kawałeczki...- idz pocieszaj sie i dalej kochaj tego swojego kryminaliste i wiesz co??? to on powinien zginąć a nie Ci którzy nie mieli szczescia przeżyć. Niestety czesto jest tak, ze w wypadkach giną przypadkowi ludzie a nie sprawcy- ot pokrecony los.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jejjjjjjjuuuuuu......
Jak juz zaczelam o wypadkach drogowych to dodam jeszcze, że Otylia Jędrzejczak- nasza sportsmenka uwielbiana przez "wszystkich" tez kilka lat temu zabila swojego brata, bo jechala jak debilka swoją furą i wiecie co??? to niepojete, ze n ie siedzi w pierdlu- ja dla niej nie mam szacunku za grosz, bo nie dosc ze zabila to jeszcze wywinela sie od odsiadki. Głupia pizda powinna sama gnic teraz w ziemi. ZACZNIJCIE LUDZIE MYSLEC, TO NA SERIO NIE BOLI.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×