Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość teczowa1718

maluchy urodzone maj, czerwiec, lipiec 2010, pokój 256

Polecane posty

Ja po raz drugi mialam cc wspominam bardzo dobrze porod, wszystko bylo ustalone z lekarzem kiedy mam przyjsc do szpitala itp. Najbardziej balam sie znieczulenia podawanego w kregoslup nigdy nie wiadomo czy wkluja sie dobrze, potem mnostwo kroplowek, cenikow, dobrze ze mame mialam przy sobie na zmaine z tesciowa i meza. Na szczescie po czasie zapomina sie te najgorsze chwile widzac ladnego zdrowego dzieciaczka. Tez mamy psa malego, ktos zyczliwy podrzucil nam chyba jak btlam w 7 m-cu ciazy, momentami ciezko pogodzic obowiazki bo dzieci, pies, dom, maz pracuje wiecej, zima bedzie mogl wiecej poswiecic na czasu. Ja chyba tez zmykam do lozia, papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam dziewczyny w ten piękny słoneczny dzień. czyżby złota jesień jak co roku? nie ma to jak późnym rankiem usiąść se z kawką na kafe, chociaż słońce zaświeciło i wszystkie brudy widać- obiecuje sobie że na następnej drzemce małego wszystko wysprzątam! wiecie jaka jestem zła matka? małego nakarmiłam wieczorem o 21, nastawiłam se budzik tak na 2-3 w nocy - po czym obudziłam się o 5 razem z płaczem łukasza - masakra :( taki był głodny bidulek że wytrąbił 120 ml po czym radośnie zagugał i poszedł dalej spać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie. Czyżbym była pierwsza dzisiaj? U nas dzisiaj w nocy pierwszy sukces : Lenka opuściła jedno karmienie!!! szok :) Jadła o 21, zasnęła 22 i obudziła się dopiero po 3. Ale przed zaśnięciem wypiła 120 ml mleka a nie jak dotęd 90 ml. Rośnie nam pannica. Za niedługo o kawalerach czas pomyśleć ;) Zrobimy casting i wybierzemy jakąś dobra partię dla mej pociechy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zielona u nas tez pięknie, tylko zimno :( Wyprzedziąłś mnie z wpisem o 2 min. kurcze a myślałam , że bede pierwsza :) A Ty Łukaszka budzisz na karmienie? Może on nie chciał wcześniej jeść, tylko dopiero o 5 tak jak moja Lenka. Ona zawsze takim specyficznym płaczem/krzykiem daje znać , że się obudziła i głodna. Pediatra nam mówiła , że właśnie teraz powinna opuścić jeden posiłek nocny. Także wszystko się zgadza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
własnie myśle że dobrze się stało że sie nie obudziłam ale chciałam ten czas stopniowo wydłużać o godzine a nie tak z marszu hehehe co do castingu na zięcia myśle, że weźmiemy udział, tylko żeby synowa była piękna, zgrabna i powabna (ale pewnie wszystkie córeczki spełniają te wymagania) :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
od początku musze go budzić na karmienia nocne bo spi snem kamiennym i nawet żadne burze z grzmotami go nie ruszają ani nawet mój mega głośny odkurzacz :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobry człowiek jak najbardziej, ale dobrze żeby troche pieniążków miał , żeby teściów na starość utrzymywał , bo z naszymi emeryturami bida będzie ;) Ja też może coś pościeram , bo jak wyszło słońce to masakra....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej! moje dziecko się odblokowało! Dziewczyny budziła się na jedzenie o 0:30, 4:30, 6:15, 8:15 i teraz z nowu zjadła koło 10:45. I za każdym razem ssała minimum 10 minut cycusia. To w połączeniu z pięknym złońcem na zewnątrz sprawiło że jestem w pełni szczęsliwa :) a jescze dzis jadę do rodziców. Oczywiście czeka mnie pakowanie ale póki co siedzę i piszę :) Leneczkowa - ja mam taki sysytem wspomagania żywienia sns - drenik i strzykawkę i tak ją próbowałam karmic. Wczoraj chyba po prostu nie była głodna. Muszę sie przyzwyczaić że moje dziecko nie jest książkowym przykładem spijacza mleka. A Ty tak długo walczyłaś! 2 tygodnie dokarmiania na palec może wykończyć... Miałaś jakieś dołki jak w końcu przeszłaś na butlę czy wręcz przeciwnie -ulgę? Miszka - naprawdę ciesz się z tego cycusia ze tak ładnie je i ładnie przybiera! Nie doceniamy tego a to napradwę sztuka. wiem co móie - moja do 3 tygodni jadła pięknie i dopiero jak zaczęły się shcody to doceniłam tamten czas - za późno jak zawsze... Niebowa - a czym szczepiliście? moja mała też nie lubi jak jej nosa fridą obrabiam - to chyba najgorszy jej płacz wtedy słyszę! Zielona - jak kolki? męczyło jeszcze w nocy? a doczytałam że juz nie. Super że Wam dłużej spią - twoje dziecię i Leneczkowej. Rosną nasze maluchy! Elunda - zamierzam jak będę u rodziców pochodzić na masaże pleców bo już nie daje rady momentami. juz się nie mogę doczekać. Może też spróbuj raz na jakiś czas. oj dziewczyny - wyobrażacie sobie że te nasze maluchy kiedys naprawdę będą duże, będą miały mężów, żony i ...dzieci? Szok :) a co do porodów to współczuje tym z Was które tak cierpiały. U mnie poszło ekspresem, bez komplikacji wieć dzień porodu wspominam jako jeden z piękniejszych w życiu :) spróbuję coś spakować :) papa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczynki. My wstalismy dzis dosc wyjatkowo pozno ok 10ej teraz dopiero koncze pic kawe i zupelnie nie wiem co ugotowac na obiad, doradzcie cos..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
elunda, proponuje: :p nalesniki, ziemniaczki z mizerią i jajkiem sadzonym, zupe pomidorową, placki ziemniaczane, kotlety mielone (pisze co mi przyjdzie na myśl wiec sory za chaos) , pierś z kurczaka z warzywami, no nie wiem co jeszcze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
albo może grzybki smażone w śmietanie mmmmmm pogoda jak znalazł na grzybobranie, mój to mi tylko znosi jak po pracy zatrzymuje się choć na pół godziny zeby połazić po lesie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elunda - może jakąś rybkę z okazji piątku? moja córnia śpi w naszym łózku okryta naszą kołdrą - sama słodycz :) oceniam że 2/3 pakowania już za mną :) huraaa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hello! U nas słoneczko pięknie świeci, już po spacerku, ale wieje zimny wiatr. Najgorsze jest przy takiej pogodzie, że nie wiadomo w co ubrać dzidziula. Pogoda i temperatura zmieniają się jak w kalejdoskopie. Teczowa to super, że córcia dzisiaj pojadła! SZczepiliśmy 5 w 1, i dodatkowo musiał dostać wzw także były dwa kłucia. Teraz będzie już jedno, ale on chyba awersję do strzykawki ma po tatusiu :) Właśnie próbuje Miłoszka ululać w foteliku samochodowy, tylko nie wiem czemu mam wyrzuty sumienia z tego powodu. Może dlatego, że ja też kocham go tulić tylko czasami już brak mi sił :( Na obiadek dzisiaj ogórkowa. Bo ja jestem na etapie pomidorowo - ogórkowym , inne zupy na razie mogą dla nie nie istnieć. he A grzybki jecie, bo ja raczej nie mogę :( bo mały chyba by skrętu kiszek dostał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam czas to opisze swój poród 3 lipca w nocy zgłosiłam sie ze skurczami do szpitala co 5 min, niestety nad ranem ustały. Zaczęły się z powrotem na drugi dzień wieczorem, od początku miałam bule krzyżowe niestety. łaziłam po tym korytarzu cały czas ale rozwarcie było tylko na 2 cm. od 18 godziny nie mogłam juz wytrzymać z bulu to łaskawie dostałam jakąś tabletkę (która i tak nie pomogła) po podłączeniui pod ktg wg pielegniarek miałam za małe skurcze a były tak na 60%, męczyłam sie dalej z bólami i to jeszcze temp. w szpitalu sięgały 35 stopni wiec lało się ze mnie masakrycznie. o 22 podłączyli mi znowu ktg to skurcze wyazywały 108%. kurwaaaa!!!!! a na porodówke zabrali mnie dopiero o północy bo sobie tyle musiałam poczekac na 3 cm rozwarcia i lekarza który mnie badał. po badaniu na sali porodowej zostawili mnie tylko z połozną która poszła spać a ja tak krazyłam wokół łużka zginając się wpół, swojego odesłałam do domu bo akcja nie postepowała i powiedziałam mu, że jak bedzie 8 cm to zadzwonie. i tak łaziłam i łaziłam, o 3 nad ranem przyszeł lekarz i mnie zbadał - 4 cm i dał mi coś rozkurczowego i niby przeciwbólowego. bolało coraz bardziej i w koncu o 5 godzinie miałam te 8 cm, przyjechał mój i jak mnie zobaczył to stwierdził że wyglądałam jak ta dziewczynka z kręgu :p o 6 godzinie urodziłam młodego i jeszcze czułam jak mnie nacinali bo się skurcz kończył akurat. masakra a szwów to mi założyli 4 zewnętrzne i chyba z 8 wewnątrz jak póżniej mój ginekolog mi mówił brrrrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zielona to też się ostro wycierpiałaś, u mnie przez brak postępu rozwarcia zdecydowali o cesarce.Gdybym miała go naturalnie urodzić to pewnie też bym nie dała rady bo ja mała jestem a on był mały kolosik, chociaż marzyłam no naturalnym porodzie. Życie jednak weryfikuje dużo. Właśnie położyłam młodego spać, no i skończyło się lulanie na rączkach u mamusi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale już powoli powoli zapominam o porodzie i powiem wam że ja jem wszystko - dosłownie. spróbowałam grzybków, za soba mam już kapuśniak, pizze i inne rzeczy a mały jakoś nie ma wyprysków ani nic. może mi sie trafił maluch z żelaznym żoładkiem? tyle, że ja więcej go karmie sztucznym niż swoim może to dlatego. ps. a czekolada to u mnie idzie chyba na kilogramy :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zielona - biedna Ty. ja bym tyle nie wytrzymała - skurcze miałam porządne ale krótko trwało to dałam radę :) rozwieranie szyjki trwało u mnie ok 12 godzin z czego tylko 4 byłam na porodówce ( wcześniej spędziłam w domku bo nie było tak boleśnie) a samo parcie nie bolało wogóle i trwało 40 minut. niebowa - też mam problem w co ubierać mała - ja sama jak idę to non stop albo rozpinam kutkę albo się okrywam chustą - maskara jakaś! spakowana jestem ja i mała. Mąż to jak z pracy przyjdzie - najwyżej mu pomogę. Podszykuję może obiad i mykam na spacerek na to piękne słoneczko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie gadaj że cię parcie nie bolało!!!!!!!!!!!!!!!!!1 aaaaa masakra i zazdroszcze!!!! i jeszcze mi się przypomniało że mi nóg nie chcieli przytrzymywać i sama musiałam je dociskać do ciała ale na koniec mój powiedział że byłam bardzo dzielna i wcale się tak dużo nie wydzierałam (ja nie pamiętam) stwierdzam wszem i wobec że poród to jakaś rzeź niewiniątek :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z rybka na dzisiaj to dobry pomysl...dzieki Co do cc mialam dosc intensywne bole w krzyzu, brzuch twardy jak kamien i lekarz zdecydowal ze w 38tyg, bedzie cc Tu gdzie jestem nie dopomyslenia jest przenosic ciaze, z lekarzem prowadzacym uslalasz kiedy wchodzisz bam bam i koniec nie do pomyslenia jest meczenie matki i dziecka calymi dniami i nocami jak tu czytalam mialy niektore dziewczyny. Mysle ze to jest dobre. A ktoras z was pisala, ze nie miala mleka dziecko biedne plakalo, a pielegniarki nie podaly mu butelki masakra jakas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam kilka kolezanek ktore przezyly traume w szpitalu i z tego powodu nie chca zdecydowac sie na drugie dziecko, przykre to jest, tym bardziej ze szpital ma etykietke RODZIC PO LUDZKU a kobiete traktuje sie jak zwierzeta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam po spacerku. To właśnie u mnie nie chceieli dokarmić małej i szpital też ma etykiete " szpital przyjazny matce i dziecku" , od Kwasnieskiej tez coś odbierali jakieś dyplomy....Szkoda gadać. Tęczowa świetnie, że mała zaczyna jeść. Może poprostu taka jest jej natura. Zielona Gęś współczuje porodu:( Mnie po drgawkach i bolesnych skurczach tez juz parcie mniej bolało, albo nie pamiętam, bo chyba z bólu film mi się urwał ... Nie pamiętam kompletnie szycia, jak trafiłam na salę poporodową... Boję się , że posiadanie drugiego dziecka właśnie uzależnie od tego jakie będą dostępne porody w okolicznych szpitalach tzn. znieczulenie na życzenie, cc, wanna itd Ja wczoraj musiałam coś szybko na obiad zrobić , bo mała cały dzień nie spała więc wyjęłam mięso mielone, bułkę, jajko, przesmażyłam cebulkę , wymieszałam , wydrążyłam pomidory i paprykę i nafaszerowałam w/w mieszanką. Następnie do naczynia żaroodpornego, posypałam serem żółtym i zapiekałam ok. 1 godz. na oko. Ugotowalam ryz i obiad gotowy i mężuś zadowolony :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A dzisiaj mężuś nas zabiera na obiadek. Jest u nas taka fajna jadłodajnia, gdzie bierze się talerz i nakłada się na niego co się chce i potem waży. Wybór potraw ogromny, wystrój knajpki też fajny. Mój obiadek wynosi ok. 8 zł. Męża troche więcej. A i jeszcze zupkę za 4 zl. można wziąć i kompot za 1 zł. Także z cenami nie jest źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze odpisze Tęczowej: jak przeszłam na butelke to strasznie płakałam. Tego dnia nie zapomnę chyba do końca życia. Niby nic dla niektórych, zwykła rzecz a ja właśnie czułam tak, jakby jakiś rozdział naszego wspólnego życia ( choć 2-tygodniowego) sie kończył. Jakbym już jej nie była potrzebna. Ale teraz juz jest lepiej , bo przed każdym karmieniem podaje jej pierś i coś ssie. Ja nie mam wypukłych brodawek i karmie w tych nakładkach . Karmienie butelką mi w tym pomogło. Przedtem mała nie chciała brać tego silikonu do ust a odkąd dostaje smoka a nie palca, ssie bez problemu. Ale jak podałam zwykłego smoczka bo płakała, wkładała łapki do buzi, a ja już nie wiedziałam jak jej ulżyć to też płakałam. Wydawało mi sie , że smoczek "zajmie " moje miejsce i juz nie bedzie chciała żebym jej tuliła jak jej będzie źle. Ale ona tak bardzo smoka nie lubi, często go wypluwa a mamusie dalej kocha :) Myśle, że to wszystko to nasze hormony szaleją :) Teraz trochę mi się chce śmiać z tego :) Ale sie rozpisałam .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Leneczkowa - świetnie Cię rozumiem. Ja na tej mojej "mlecznej drodze" już kilkurotnie stawałam przed karmieniem butlą i za każdym razem ryczałam jak bóbr. Mój biedny mąż to już nie wiedział jak mi pomóc. No i karmię cyckiem ale jak jest to sama wiedzisz. Pocieszam sie ze z kazdym dniem w razie czego będzie mi łatwiej odstawić. No i właśnie tak jak mówisz - hormony. Przecież Twoje dziecko Cie kocha i potrzebuje najbardziej na świecie - niezależnie czy mleko leci z butli czy z cycka ale psychika podpowiada takie stwierdzenia. Jakbym siebie słyszała. też wróciłyśmy ze spacerku - ciężko było z ta pogodą ale jakś operowałam kocykiem i dałyśmy radę. Teraz słońce śpi a ja wstawiam obiad. Zielona - też byłam w szoku ze parte nie bolały :) ja wogóle jestem chyba stworzona do rodzenia :) Elunda - jak rybka ?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×