Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

lena1612

moja pierwsza ciąża-radości i obawy

Polecane posty

druty w ciąży szczególnie lezacej to super sprawa :) Wiki w ten sposób dorobiła się 3 sweterków, sukieneczki i szaliczka wiecej nie zdazyłam :) evvv ciesze sie ze to tylko schiz był i wierz mi wiecej takich przed toba jeszcze :) a co do neta w ciazy to mi lekarka tez powiedziała ze od niego najlepej jak najdalej bo kupe bzdur tam piszą :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Internet fajna sprawa, ale faktycznie, czasem można dzięki niemu zwariować z nerwów... A robótki ręczne to super pomysł :-) Zobaczcie, najpierw się denerwujemy, bo spóźnia się okres a my nie chcemy ciąży (po obejrzeniu różnych stron w necie stwierdzamy, ze niewątpliwie jesteśmy w ciąży...) , później się denerwujemy, bo chcemy być w ciąży a nie udaje się (o tym, że nie będziemy w ciąży bo.... dowiadujemy się z netu), jak juz ciąża jest, to się denerwujemy (bo wg tego, co w necie mamy wszystkie złe objawy i najgorsze choroby ), a jak dziecko się urodzi, to dopiero się zaczyna... No chyba, ze ma się stalowe nerwy, to wtedy internet nie straszny ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
stalowe nerwy albo potrafi sie realistycznie na to wszystko popatrzeć :) daleko nie trzeba szukać popatrzcie jakie są durnowate tematy na kafe :/ a to że niby po sn się ma wiadro między nogami, albo dylematy juz mamuś w stylu: moje dziecko ma 2 latka czy moge go odstawić od butelki :/ porażka ale co chcieć internet to dobrodziejstwo ale równocześnie źródło pierdół

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Racja :) Ale ciężko ograniczyć net tylko do rozmów, bo tak bardzo korci, żeby w nim poszperać. A tam rzadko coś mądrego można znaleźć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej. Byłam dzisiaj na kontrolnej wizycie u stomatologa - zero nowych dziur :D i skończyło się jedynie na osunięciu kamienia :P Poza tym spoko, pogoda dzisiaj u nas piękna - słonecznie i cieplutko, szkoda że wg prognoz tylko na jeden dzień :P A tak mi się marzy słoneczna, cieplutka jesień a nie jak do tej pory dwa tygodnie nieprzerwanego deszczu Maleństwo też chyba rozleniwione tą piękną aurą bo jakoś nie porusza się no chyba że wczoraj wyczerpało limit na dwa dni bo szalało aż zaczęłam się martwić że może czegoś się najadłam i zaszkodziło bo maluch taki pobudzony, łapie chyba schizy :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Za to moje dzidzi zdaje się nie wiedzieć, że jak ma już z pół metra to nie da rady się w brzuchu wyprostować :P Więc zaciskam zęby i ćwiczę odporność na ból :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heh, dziś mi szef powiedział - jak zaczęłam narzekać, że pogoda nie bardzo od kilku dni (oprócz dzisiejszego, bo dziś było wyjątkowo ładnie) - że zapowiadają, ze jeszcze będzie ciepło i ładnie, jak nie we wrześniu to w przyszłe wakacje... Ta zima była okropna, długa i mroźna, później wiosny wcale też nie było, trochę ciepłego lata i znowu zimno i pochmurno, obrzydlistwo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No faktycznie pół metrowy bobas to nie ma za bardzo miejsca na rozpychanie się :) Ale taki jak mój 20 tygodniowy bąbel to pewnie pływa od jednego boku do drugiego i tylko czasami zboczy z kursu i smyrnie mamę w brzuszek :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aśka mam nadzieje że Twój szef wie co mówi :) Ja nie znoszę zimy i mokrej jesieni, brrrrr ale słoneczko ubóstwiam!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I ja mam nadzieje na słonko jeszcze teraz, we wrześniu i w październiku. Tym bardziej, że mieszkam na ulicy bez asfaltu - nie muszę chyba mówić, jaki jest jej stan po kilku deszczowych dniach....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aśka.... ja jestem na etapie budowy-wykańczania domu i na podwórku po kilku deszczowych dniach mam ogromne bajoro i żeby się do środka dostać to tylko w kaloszach :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
He he, to jesteśmy w tym samym klubie :) A najfajniej, ze do pracy biegam w garniturkach i w pantofelkach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie jakoś w tym roku wyjątkowo pogoda nie rusza, ale to pewnie przez mój stan. Upały latem były nie do zniesienia, z ulgą przyjmowałam chłodniejsze dni. Teraz ledwo chodzę, więc praktycznie z domu się nie ruszam, więc też nawet nie patrzę na pogodę. W październiku mam nadzieję na jakieś słoneczne dni, żeby zabrać dzidziusia na spacerek. A potem to byle do wiosny :) Żałuję tylko, że już 2 zimę z rzędu nie pojeżdżę na snowboardzie (tzn. w zeszłym sezonie byłam raz i dzidzia była razem ze mną - oczywiście o niej nie wiedziałam hehe :) ) No, ale cóż, trzeba się poświęcić :) Przeżyłam lato bez windsurfingu to i zimę bez snowboardu przeżyję. Za to będę miała maleństwo do kochania :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak, jak siedzi się w domu to pogoda zwłaszcza zła tak bardzo nie przeszkadza. A ja oprócz tego, ze do pracy przez to błoto się przebijam, to jeszcze min 3 x dziennie z psem na spacerki biegam, a że pies kudłaty jest, to zbiera całe błotko z ulicy i przynosi pańci do domku .... W odkurzaniu i mopowaniu podłóg mogę przejść na zawodowstwo ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie smuc sie rilla nie jestes sama.ja tez musialam zrezygnowac ze swojej pasji.od kilku lat raz na trzy miesiace latalismy na nurkowanie i tylko odliczalam dni do nastepnej wyprawy.bylismy w maju a potem przyszla wiadomosc o dzidzi i na nastepny raz to musimy troche poczekac.mam nadzieje ze za rok na jesien uda nam sie poleciec jak juz nie bede karmila piersia i bede moga synka zostawic pod opieka babci:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziecko wymaga pewnych poświęceń. Po za tym lubimy z mężem jeździć na objazdowe wakacje - samochód, namiot i przed siebie. Oczywiście w przyszłym roku będzie to niemożliwe, ale żeby nie czekać aż dziecko będzie na tyle duże, żeby spać w namiocie postanowiliśmy kupić za rok po sezonie przyczepę kempingową :) No, a na przyszłą zimę jak dziecko będzie ponad rok miało spokojnie na jeden dzień na snowboard pojedziemy zostawiając dziecko babci. Jakoś to wszystko będzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ja w styczniu byłam na nartach ale w przyszłym sezonie z wiadomych względów nie poszusuje :( Z wakacji w tym roku też musieliśmy zrezygnować ale to akurat przez budowę i nie da się ukryć ze względów finansowych 😭 (przeliczyliśmy się troszeczkę i jeśli chcemy się jeszcze przed urodzeniem maluszka wprowadzić to musimy ostro zacisnąć pasa) Asia to całkiem "fajnie" musisz wyglądać w szpilach mijając kałuże i błotko :P Ja jestem na zwolnieniu i piekielnie tęsknie za pracą, tylko że ja to w szpilkach co najwyżej mogę jedynie z domu wyjechać i do szatni w pracy dojść a tam już transformacja na dużo cięższe obuwie uniseksualne i służbowy mundurek :P Ale i nawet za tym tęsknie 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Evvvve
ja poza pracka główną, gdzie jestem od początku na l4 mam jeszcze działalność, wieć czasem musze napisać oferte albo przyjąć zamowienie.. z tym że sezon sie kończy i jest tego coraz mniej. No i przez wiekszość czasu sie nudzę. nawet sprzątania za dużo nie mam bo mieszkamy we dwojkę + kotek w dwupokojowym mieszkanku. Na wakacjach w tym roku oczywiscie byłam - bo tam sie własnie dzidzia poczęła ale w przyszłym raczej odpada. Problem polega na tym, że nawet na jeden dzien nie bede miała za bardzo komu podrzucic. jedna babcia w holandii a ta, co jest bliżej choruje na ciężką depresje i leki powodują zaburzenia równowagi i problemy z utrzymaniem róznych rzeczy w rękach. Czyli dzidzi nie da sie zostawić. Zostanie mi pewnie koleżanka-sąsiadka tylko czy sie zgodzi czasem zostac z maluchem...? Ale to jeszcze czas żeby sie martwić, narazie sie nudzę, Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ehhh ja to miałam piękne plany wakacyjne... morze, jeziorka, lasy ogólnie full wypas a tu dupa leżące L4 i całkowity zakaz jeźdzenia czymkolwiek i gdziekolwiek :D:D:D tak więc wakacje miałam ale w szpitalu :/ i to w te najgorsze lipcowe upały co były masakra po prostu za to w najbliższe wakacje myślę że się gdzies z dzieciakami wybierzemy :) pewnie do teściów bo to nad morzem prawie chociaż tak bardzo "kocham" teśiową :D a ja dziś po wizycie u gin i nie będę rodzić w listopadzie tylko w październiku w okolicach 37tc :) tak więc jeszcze tylko 5 tygodni :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zimnica..... Wstałam rano z potwornym katarem i bólem głowy ogólnie czuje sie jak by mi ktoś porządnie przyłożył :P A że nie mam pojęcia jakie leki mogę brać a do lekarza z katarkiem biegać nie będę to chyba dzisiaj zafunduje sobie kurację czosnkową i moczenie stópek w gorącej wodzie :P No faktycznie lipa z tymi wyjazdami ale spokojnie, życie się nie kończy i szybko nadrobimy zaległości :) Po prostu wakacje we dwoje zamieniamy na rodzinne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi tez sie nic nie chce przez ta zrabana pogode.mami z ta "miloscia" do tesciowej to nie jestes sama:)zreszta pewnie jak wiekszosc synowych.dziewczyny w ktorym tyg poczulyscie ruchy dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lena...... ja w 18 już na 100% wiedziałam że to Maleństwo (na początku myślałam że to zwykłe "przelewanie" się w brzuchu :P ) Ale spokojnie, moje dzieciątko to do "leniwców" chyba należy bo dopiero praktycznie teraz w 20 tygodniu trochę bardziej ruchliwe się zrobiło i odczuwam je już kilka razy dziennie, a wcześniej raz dziennie albo i nawet raz na 2 dni, no chyba że gdzieś to przeoczyłam :P Ap-ropo teściowych - dołączam się niestety....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem teraz w 18 tc a maluszkowi nie chce sie jeszcze wysilac a ja czekam z niecierpliwoscia az go poczuje.pewnie jeszcze bede musiala sobie troche poczekac:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lenka, spokojnie! Moja koleżanka jest na podobnym etapie ciąży jak ja i zadzwoniła do mnie jak była w 16 z wiadomością że poczuła pierwsze ruchy! Ja oczywiście panika że ze mną jest coś nie halo bo u mnie nic.... a później co chwilę skupiałam się na swoim brzuchu i dosłownie "wypatrywałam" jakiegoś ożywienia :) Tak więc to chyba indywidualna sprawa z tymi pierwszymi ruchami. Ale muszę się pochwalić że już kilka razy udało mi się podpatrzyć ruszający się lekko brzuch (w sumie przypomina to skurcz małej partii skóry ale dodatkowe smyranko od środka daje pewność że to Maleństwo)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lena ja poczułam końcem 19. Też nie mogłam się doczekać :) Dzisiaj byłam u lekarza i jak mnie zbadał to uśmiechnął się i wypowiedział zbawienne słowa "coś tu się zaczyna dziać wolnymi kroczkami" :) I tak jak 2 tyg temu miałam w karcie dojrzałość szyjki - 2, tak teraz mam dojrzałość szyjki - 4 :) Cieszę się ogromnie, bo to może oznaczać, że faktycznie urodzę trochę przed terminem i ominą mnie jakieś bajki z wywoływaniem porodu itp. Oby tak było :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to rilla pewnie szybciej urodzisz.tylko nie zapomnij nam napisac jak wrarzenia po porodzie i w roli mamusi:)robilyscie usg 4d?jak tak to z waszego doswiadczenia kiedy najlepiej widac dzidzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×