Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mark09

Jak sprawić żeby wróciła

Polecane posty

Gość mark09
Mialem napisac jak to wszystko wygladalo wiec pisze: zaczelo sie w poniedzialek 3 tygodnie temu, umowilem sie z kumplami na mecz do knajpy, ale okazalo sie, ze nie mozna go nigdzie obejrzec i ona dzwonila do znajomych (to byli nasi znajomi), zeby przyjsc do niej i tak zrobilismy - wiedziala,ze ja tez bylem z nimi umowiony i tez mnie zaprosila. Na meczu bylo ok, normalnie, wszystko spoko. Nie gadalismy jakos, bylo duzo ludzi, prosto po meczu wszyscy sie rozjechali do domu. Wieczorem napisalem jej na fb, ze dziekuje za zaproszenia i od tego zaczela sie ciagnac gadka - bardzo mila, troche o zyciu, o meczu, o wakacjach itp. Powiedzialem jej,ze fajnie by bylo umowic sie jakis obiad czy kawe i pogadac, ona powiedziala ze bardzo chetnie, ale nie ustalilismy nic konkretnego. Bylem na tym meczu w bluzie ktora kiedys dostalem od niej, ona nawiazala do tego, ze sie cieszy ze mi ona sluzy, mowila ze prezenty, ktore dostala ode mnie tez jej sie zawsze podobaly i caly czas ich uzywa. Mniej wiecej od tego momentu zaczelismy sie kontaktowac codziennie - przez smsy i fb, raz ja jej cos tam pisalem (generalnie nic wielkiego, milego dnia itp), raz ona. W sobote po tym poniedzialku wpadlismy na siebie u znajomych przez przypadek - rozmawialismy milo i wszystko bylo ok. Tak samo wygladalo to przez nastepny tydzien - jakis sms, rozmowa, krotka rozmowa na fb, zainicjowana raz przez jedna raz przez druga strone. W czwartek 1,5 tyg temu zadzwonila do mnie rano z zyczeniami urodzinowymi. Wieczorem przyszli do mnie z okazji uro najblizsi znajomi (Ci wspolni sasiedzi) - ona gdy oni siedzieli u mnie zadzwonila do jednego z nich spytac sie co robia, a oni wspomnieli ze sa mnie i jest zajebiscie i musialo jej sie wtedy chyba zrobic troche glupio i na swoj sposob smutno (przynajmniej tak mi wspomnial znajomy ktory z nia rozmawial), no i na drugi dzien z samego rana znowu do mnie zadzwonila - pytala sie jak sie udal wczorajszy wieczor i w sumie rozmawialismy cala jej droge w korkach do pracy. Gdy dojechala na miejsce to powiedziala,ze zaraz znowu gdzies bedzie jechac i wtedy znowu zadzwoni. Tak tez zrobila i kolejne pol godziny rozmawialimsy o wszystkim - pracy, znajomych, rodzinie. Podpytywala sie tez o ta nasza wspolna kolezanke z ktora bylem na tych weselach, pewnie dlatego ze ona zostawila mi taki dwuznaczy wpis z zyczeniami na fb (byc moze troche ja wzielo na zazdrosc i dlatego sie wypytywala). W sobote umowilem sie z ta kolezanka na wyjscie na impreze, jednoczesnie mialem mega dola w ten dzien, bo doszlo do mnie ze skonczylem juz 29 lat, a nie osiagnalem tego co chcialbym juz miec w moim wieku, ze ten caly rok byl beznadziejny i na dodatek w te wlasnie sobote tydzien temu minelo dokladnie pol roku od mojego rozstania, wiec to tez mialo wplyw na moj humor. Na miejscu okazalo sie, ze ta znajoma zorganizowala mi impreze-niespodzianke. Zaprosila naszych wspolnych znajomych z pracy oraz dogadala sie z moimi znajomymi od strony ex zeby tez wpadli i stawilo sie ich bardzo duzo. Zrobilo mi sie mega milo, no i impreza sie rozkrecila, bylo super, bardzo sie tym podbudowalem, ze mam tylu kumpli i kolezanek, i ze Ci ktorzy poznalem przez ex tez przyszli, bo znaczy to, ze nie zadawali sie ze mna przez moja ex, tylko reprezentowalem sam cos soba, skoro przyszli na moje urodziny. Z kazdym sie napilem, posmialem no i skonczylo sie na urwanym filmie. Rano moja ex zadzwonila do mnie i spytala sie czy cokowliek pamietam z wczorajszego wieczoru (jej nie bylo na tej imprezie) - okazalo sie, ze dzwonilem do niej w nocy, pytalem sie czemu nie przyszla i ze generalnie jej troche wygarnalem, ze to wszystko jest udawane,ze ten kontakt kolezenski to jest przykrywka, bo mi wcale nie przeszlo. Podobno jak wylaczyla tel,bo juz nie chciala wtedy ze mna rozmowiac, to ja dzwonilem do niej i nagralem sie na poczte z tymi wszystkimi wyrzutami. Przeprosilem ja za to, wieczorem napisalem jeszcze, ze mam nadzieje,ze sie nie gniewa, bo nic z tego nie pamietam i ze to byl pijany belkot. Ona odpisala, ze juz jej przeszlo i ze wszystko spoko. Ale ten kontakt ktory byl prawie kazdego dnia sie urwal. Zapytalem jej sie w tygodniu czy jest nadal zla, ona odpisala, ze nie, ze nie ma czasu teraz na nic bo siedzi po 12 godzin w pracy i nie moze za nic sie zabrac. Pozniej dalej byla cisza, w piatek podejrzewalem ze ja spotkam na tych urodzinach na ktore i ona i ja bylismy zaproszeni, a dalej sie nie odzywala i wyczulem podczas ostatniej rozmowy ze byla zdystansowana i chlodna, wiec napisalem jej, ze bylo juz ok i zdrowo miedzy nami i ze teraz znowu jest cisza, wiec jak nie chce tego podtrzymywac to niech mi powie i ja sobie dam spokoj z jakimkolwiek kontaktem. Ona wtedy zadzwonila,zebym jej juz nie meczyl tymi pytaniami, ze ma teraz mnostwo na glowie i ze ma bardzo duze problemy. Gdy sie jej spytalem czy chce o tym porozmawiac ona odp,ze nie chce na ten temat rozmawiac,wiec sie pozegnalem. Na tej imprezie powiedzialem jej tylko „czesc na dzien dobry i „czesc na do widzenia. Ona siedziala caly zcas przy stoliku, nie pila i widac bylo ze cos jej chodzi po glowie. Wczoraj znowu sie widzielismy na innej imprezie, ale podobnie jak dzien wczesniej nie zamienilem z nia ani slowa. Dzis zaczepilem ja na fb, ze to bez sensu takie zachowywanie sie troche jak dzieci i ze ja sie wycofam na jakis czas i jak bedzie chciala, to niech sie sama odezwie. Ona mi wtedy odp ze nie ma nastroju na rozmowy, ze wie ze moze liczyc na mnie i ze dziekuje ze sie martwie, ale to nie ma nic wspolnego ze mna i ze ja denerwuje swoim odzywaniem sie i pytaniami czy moge jej jakos pomoc. Powiedziala jeszcze,ze fajnie by bylo gdybym do niej nie dzwonil ani nie pisal w srodku nocy. Ja na to odpisalem tylko, ze przyjmuje do wiadomosci i ze nie bede pisal i pozegnalem sie. No wiec tak to wszystko wygladalo, jesli ktos w ogole dotrwal do konca tego wpisu.Na poczatku myslalem, ze cos sie zaczelo zmieniac, ze zaczelo jej na nowo chociaz troche zalezec - stad ten kontakt, ale przez ten ostatni tydzien szybko uswiadomilem sobie, ze tak wcale nie jest, bo gdyby tak bylo to inaczej by sie zachowywala i nie wycofywalaby sie po moim uzewnetrznianiu sie. Nie wiem jakiego rodzaju problemy ma teraz - czy to chodzi o rodzine, czy o jakiegos innego faceta. Ciezko mi powiedziec, ale nie bede tego drazyl,bo to nie moja sprawa. Na koniec powiem tylko,ze to chujowe uczucie,gdy zaczynasz sobie robic troche nadzieje na cokolwiek by zaraz potem zostac sprowadzonym na ziemie w taki sposob. Teraz uwazam,ze wrocilismy do punktu wyjscia sprzed miesiaca - pewnie skonczy sie na jakis standardowych zyczeniach na Swieta i Nowy Rok, a tak to znowu bedzie cisza na laczach przez dlugi czas, chyba ze cos sie jej znowu odmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łoj co za ciota z tego marka,
no zamorduje te dziewczynę ,współczuje jej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Porzucony i czekajacy
Oj mark, sam sobie w nogi strzeliłeś. Jak nie potrafisz opanować emocji po pijaku to po co bierzesz, ze sobą telefon? Ja początkowo też wiedziałem, że może mi być trudno wytrzymac, ale poszedłem na sposób i wykasowałem numer ex z pamięci telefonu. Wiedząc o tym nawet mi do głowy nie przyszło aby dzwonić :) Są sposoby na samego siebie, żelazna wola i to wszystko. Nie chcę Cię martwić i dobijać jeszcze bardziej ale osobiście wydaje mi się, że byłeś bliski tego do czego dążyłeś, tylko za bardzo się w to zaangażowałeś, miałeś trochę poudawać niedostępnego, pokazać, że fajnie sie bawisz bez niej (Twoje urodziny ze znajomymi, wspólne wyjścia z tą inną kobietą), widzisz to działa, od razu chciała się do Ciebie przybliżyć, a Ty tym swoim telefonem za bardzo się przybliżyłeś do niej i ona nabrała dystansu. Będzie Ci ciężko znowu dojść do takiego momentu do jakiego doszliści, znacznie ciężej niż do tej pory, jednak i tak nie wszystko skończone. Zajmij się sobą, rób to co robiłeś do tej pory, wychodź ze wspólnymi znajomymi, ale nie rozmawiaj z nimi na jej temat, a gdy będą się pytać, to uciekaj od romowy. Może spróbuj z tą inną dziewczyną, może ona coś do Ciebie czuje? Jednym słowem odetnij się całkowicie od eks. Jeszcze jedno - nie dzwoń do niej, nie pisz do niej, nie zaczepiaj na fb czy gg. Zacznij żyć swoim życiem. Widzisz do tej pory to zaskutkowało i może poskutkować ponownie, ale pamiętaj dystans i nie wracaj nigdy więcej do tematu WAS.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tiaaaa...
Mark podsumowując: TO TY wszystko psujesz.PORAŻKA. Wiesz jak to wygląda z boku? Najpier nękasz dziewczynę zaqsypujesz ja mailami potem milkniesz. Wiec ona liczy na to ,że się zmieniłeś i może jest szansa nawiązania z Tobą normalnych kolezeńskich relacji(czyt. ze ci miłosc przeszła) Nawiązuje kontakt jest miło ale przesz chwilę:( bo ty znowu stękasz pytasz co dalej co z kontaktem itp. I dziwczyna znowu się płoszy bo widzi ,że nie zmieniełeś sie nic!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Ona daje ci palec Ty chcesz całą rękę. Skoro mieliscie kontakt codziennie powienieneś tym się ceszyć docenic to.Ale ty6 nie gdzie tam jak zwykle swoje. To wydzwanianie po nocach żalosne i nie warte komentowania:( Nie mów proszę ,że byłeś tak wstawiony ,że nie pamietałeś nic a nic!!!!! Popełniasz cięgle ten sam błąd idziesz jeden krok do przodu dwa do tyłu. Zroum wreszcie ona (przynajmniej w tej chwili) n9ie chce z Tobą być jedyne czego chce to spokoju i normalnych kolezeńskich ludzkich relacji. MARK daj sobie spokój i daj spokój tez biednej dziewczynie bo ją zamęczysz na smierć.Ona cie nie kocha już od dawna nie rozumiesz tego?I nie wróci nigdy!!!! Jedyne na co mozesz liczyć to na przyjaźń z jej strony nic wiecej. A ty tyle czekałeś na kontakt z nią a gdy go dostajesz niszczysz to i wracasz do punktu wyjscia.Załosne:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Porzucony i czekajacy
Nie zgodzę się do końca z Tiaa Mark nie może akceptować przyjaźni. On jej nie chce! Nie może być na każde jej zawolanie. Nie zgodzę się także z tym, że ona już nigdy nie zechce z nim być. Powiedz po co w takim razie do niego dzwoniła? Coś ją tam gdzieś ruszyło w środku, ale jak osiągasz coś za łatwo (marka względy) to to zlewasz (ona znowu się zdystansowała). Mark na przyjaźń się nigdy nie możesz zgodzić. Jak się spotkacie na mieście możecie pogadać, pośmiać się, wyjść w gronie znajomych na piwo. Natmiast nigdy nie gódź się na zostanie misiem przytulisiem. Ty masz być twórcą relacji pomiędzy tobą a nią (specjalnie nie piszę "wami"). Uwierz kobietę można rozkochać drugi raz - ja przynajmniej w to wierzę :) , tylko nie rób tego kosztem swojego życia i szczęścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość półroku temu znajomośc się
skończyła a wy dalej debatujecie czy wróci czy nie wróci,dajcie spokój ona nie ma zamiaru do niego wracac a ,że czasami się odezwie to z litości,bo pewnie do niej docierają wiadomości o nim od wspolnych znajomych.Ja to bym si ę jego bała i podejrzewam że o to w tej znajomości chodzi.Zrezygnowała i chyba miała racje,przecież nie odeszła do innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weweewew
ja pierdole on sam siebie katuje po kiego wała probuje z nia utrzymywac kontakty?jakby chciala wrocic dawno by to zrobila , co ty mark masohista jestes?ile mozna zyc w takim oszukiwaniu samego siebie? gdzie twoj honor godnosc i poczucie ze jestes facetem przede wszystkim silnym?zameczasz ja i siebie zacznij czlowieku zyc i przestan sie łudzic jak ma wrocic to sama wroci a jak nie to widac tak mialo byc chlopie otrzasnij sie w koncu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
łoo.. no to pojechali z grubej rury.. :| Mark- muszę się zgodzić z Porzucony i czekający. Nie dzwoń, nie pisz, wykasuj nr po to,by właśnie po pijaku nie wydzwaniać do niej. Nie chcę Ci tu wyzywać od głupków, jak to zwykli robić inni.. ale musisz zrozumieć, że naprawdę robisz 1 krok do przodu, a 2 do tyłu. Na tym etapie, po tym Waszym kontakcie wysnuwam wniosek, że ona nie chce żadnego powrotu, lecz chce utrzymywać z Tobą koleżeńskie kontakty, być może uznaje Cię za wartościowego człowieka, z którym chce utrzymywać kontakty. Te wasze pogaduchy na fb, sms-y, telefony-wszystko fajnie, ale sam widzisz, że jeden Twój głupi telefon po pijaku, gdzie mówisz, że tak naprawdę Twoje zachowania do przykrywka tego, że chcesz czegoś więcej.. i ona wycofuje się. To znaczy, że naprawde nie chce nawet przyjąć do wiadomości, że Ty może na coś jeszcze liczysz.. To zły znak, ale chyba czas przyjąc to na klate i zacząć żyć normalnie. Nie miej żadnych nadziei, nawet jeśli coś się w niej tli (szczerze mówiąc, dopóki nie doczytałam "sedna" Twojej wypowiedzi, pomyślałam: wow, laska chyba poszla po rozum do głowy i w obliczu panienek, które się koło Ciebie kręca -m.in znajoma, jest zazdrosna i wie,co moze stracic i być może chce spróbować jeszcze raz) to nie możesz więcej tak postępować. Jeśli czujesz się na siłach (w co wątpię, bo sam widzisz jak jest teraz..) żeby mieć z nią sporadyczny kontakt i nie "wyć" później kilka dni z niespełnionych nadziei to nie "wywalaj" jej ze swojego życia. Macie wspólnych znajomych, więc pewnie kontakt nieunikniony, ale jeśli nie zrozumiesz (!!!) że nie ma sensu na cokolwiek liczyć, bo ona jest uparta, zawzięta w tym,co postanowiła i nie ma w niej tęsknoty , sentymentu nawet po takim czasie to będzie tylko gorzej. Musisz żyć tak,jakby jej nie było. Nie patrz na telefon, nie wyczekuj sms-ów, wiadomości na fb, bądź facetem.. i nie trać czasu na to,co robisz teraz.. Paradoksalnie.. może to dobrze, że zadzwoniłeś po pijaku,bo przynajmniej wiesz, że to jej dzwonienie, sms-owanie nie było wynikiem jakiejś zażyłości, tęsknoty tylko po prostu chyba chęcią utrzymywania kontaktów z człowiekiem , którego ceni.. Wytrwałości Mark!!! Uwierz w siebie!! I zacznij zauważać inne , być może wartościowe i pełne uczuć kobiety, które się koło Ciebie kręcą.. :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mark09
Macie racje. Zastanawia mnie tylko, czy ona naprawde byla tak naiwna i myslala, ze mi juz zupelnie przeszlo? Ale z tymi inymi slowami to prawda - jej na pewno tak, a ja sie po raz kolejny o tym przekonalem jak glupi. Zapisalem jej numer i schowalem w domu po czym wykasowalem z telefonu. Nie bede sie juz do niej wiecej odzywal, na pewno nie teraz. Bedzie chciala to sama mnie znajdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mark- nie wydaje mi się, żeby była naiwna, po prostu uznała, że skoro jej już "przeszło" przejdzie i Tobie. Słuchaj, za dużo czasu minęło, a jej nastawienie take samo. Nikłe szanse na to, że coś się zmieni. Piszesz, że masz "już" 29 lat , więc nie trać więcej czasu na kogoś, po kim wszystko spłynęło jak po kaszce.. Nie chce Cię i tyle. Udowodniła to swoją reakcją na Twój pijacki telefon i tekstem, że denerwujesz ją, gdy pytasz , czy w czymś nie pomóc.. To już koniec Mark. I chciałabym, żebyś wreszcie poczuł się szczęśliwy , więc mam nadzieję, że znajdziesz fajną ,normalną dziewczynę, a nie wiem, czy u jej boku byłbyś szczęśliwy......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mark09
:) Do tego szczescia jeszcze wiele brakuje, bo w tej chwili czuje sie nieszczesliwy, caly rok juz to trwa. To co sie przewija w tych wszystkich postach to to, ze to juz koniec, tak naprawde to koniec byl juz wiele miesiecy temu. Pozniej nic nie przynosilo rezultatu. Te ostatnie tygodnie tchnely jakas nadzieje, ale okazaly sie plonne. W sumie to rzeczywiscie musialo sie tak skonczyc - ile moglbym tak jeszcz udawac dopoki pewnie nie powiedzialbym jej, ze chce byc nie tylko jej kolega, ale kims wiecej. Przekonalem sie o tym po paru tygodniach (na pewno w zlym okresie - Swieta, Sylwester), ale chyba lepiej przestac zyc zludzeniami jak najszybciej. Poza tym wszyscy mi powtarzaja, ze z nia nie mogllbym byc szczesliwy. No i zaczynamy od poczatku - po kolei odliczanie dni bez pisania i dzwonienia i proba zajecia sie czyms co odciagnie uwage. Male deja vu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mark!!! No ale po co odliczać dni??? Po co "zapominać" i cierpieć? Po prostu już, teraz, w tym momencie powiedz sobie "ej, koleś, zaczynasz nowe życie" i tyle! Wiem,że łatwo się mówi (a jeszcze łatwiej pisze setki km od osoby, chociaż Ty chyba jesteś z Trójmiasta, więc blisko, czy mi się coś pomieszało ? :) ) . Nie traktuj tego jako Twojej porażki, czegoś związanego ze smutnym odliczaniem, cierpieniem , rozpamiętywaniem. Żyj normalnie, chodź na imprezy, baw się, poznawaj ludzi. Spędzaj z nimi czas! Uwierz wreszcie, zrobiłeś co mogłeś, różnymi sposobami próbowałeś ją wyczuć i wyczułeś, już wiesz na czym stoisz. Naprawdę ona jest tego wszystkiego warta? Naprawdę jest taka cudowna i jedyna w swoim rodzaju... Z każdym Twoim postem coraz bardziej w to wątpię.. Ona jest chyba zimną egoistką, niewrażliwą na uczucia innych, kimś, dla kogo praca, pieniądze, prestiż, kariera są ważniejsze od miłości, szczęścia. Kimś rozpieszczonym, kto zachłyśnięty nowym życiem mówi reszcie "papa" i won do kąta.. Sorry, ale tak to wygląda i żadnym ideałem ona nie jest. To kobieta nie dla Ciebie, Ty chcesz stabilizacji, szczęścia, oddania, w przyszłości pewnie założenia rodziny, jakoś nie widzę jej w tej roli.. Oczywiście to subiektywne odczucia, przecież jej nie znam, ale jestem przekonana, że idealizujesz ją i masz za kogoś cudownego, a pewnie w rzeczywistości tak nie jest. Jest ładna? Wiele ładnych kobiet, w dodatku mających poukładane wartości w głowie, więc nie trać czasu.. Dobranoc! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DOporzuconego i czekającego
Co ty wciskasz Markowi? Piszesz,że Mark nie chce przyjaźni. Ale do jasnej cholery ta dziewczyna nie chce związku!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! On się nie godzi na przyjaźn a ona ma zgodzić się na związek????????? Co ty piszesz???? W tej sytuacji albo Mark godzi się na przyjaźń albo znika na zawsze z jej życia i finał!!!! I przestań mu doradzać bo radzisz jak potluczony ,a sam nie możesz dać sobie rady ze swoją sytuacją.Następny kurwa romantyk!!! A po co się ona do niego odzywa?? A odpowiem ci prosto zwięźle i na temat. Bo chce nawiązać normalne relacje ludzkie.Chce doprowadzić do zgody koleżeńskiej nic wiecej. Widać dziewczyna nie nalezy do tych co oleją po całosci. A jak sam widzisz gdy Mark jest ok ona również. Gdy on wiecej wymaga jej juz nie ma. A przeciez gdyby chciała wrócić to miałaby ku temu okazję prawda?????A ona w takiej sytuacji woli znowu zrywac kontakt,żeby on sie zdystansował i żeby dotarło ,że to koniec!! Zresztą sam fakt ze od rozstania minęło 6 mcy chyba swiadczy ze nie ma ochoty wracać!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mark09
Klementynka - tak, jestem z Trojmiasta i sprobuje tak zrobic. Bez sensu jest wieczne rozmyslanie i chwytanie sie wszystkiego, nawet najmniejszej rzeczy jako zwiastunu jej powrotu, bo to strasznie glupie i naiwne, szczegolnie w oczach 29-latka. Wiem, ze ja idealizuje, bo tak naprawde po tym wszystkim powinienem zywic do niej inne, bardziej chlodne uczucia. To prawda, ze byla sliczna, no ale uroda to nie wszystko, prawda jest tez to, ze mi brakuje osoby, ktorej juz nie ma, bo to nie jest ta sama dziewczyna ktora poznawalem. Trzeba isc naprzod i po kolei zmieniac swoje zycie. A co do opinii na temat Porzuconego i czekajacego - kazdy ma takie podejscie jakie ma. Ja przyjmuje jego wpisy do wiadomosci, ale nie wierze za bardzo zeby cos sie mialo zmienic w tej kwestii. Mozna byc romantykiem, ale w dzisiejszych czasach coraz rzadziej to sie sprawdza w stosunkach damsko-meskich. Niemniej zycze mu wszystkiego co najlepsze. To prawda - miala 6 miesiecy, nic sie nie wydarzylo. CIagle jest pewna swojej decyzji, a ja nie bede jej prosil o milosc. Nie wierze tez juz w zadne triki i sztuczki - wzbudzanie zazdrosci, kombinowanie. Niech to sei wszystko potoczy naturalnie, bo przynajmniej to bedzie prawdziwe. Jedni wspieraja, drudzy ostro jada po innych, ale chyba wszyscy zdajemy sobie sprawe z tego, ze nikt tu nie chce zle, tylko rozni sie podejsciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Porzucony i czekający
Do osoby która mnie skrytykowała. Z pewnością nie piszę jak potłuczony/potrzaskany. Piszę wyraźnie, Mark nie może się zgodzić na przyjaźń! Dlaczego? Otóż jeżeli się na przyjaźń zgodzi to będzie to dla niego ciągłe rozdrapywanie ran - no i wybacz, to Ty jesteś dla mnie naiwniakiem, jeżeli wierzysz, iż coś takiego jak przyjaźń damsko-męska istnieje. Hehe.. Cały czas podkreślam Markowi, że ma dać na luz, że ma się zdystansować, zacząć żyć własnym życie, wychodzić do barów, poznawać nowych ludzi. Jak sądzisz po co te wszystkie rady połączone z całkowitym zdystansowaniem się i zerwaniem kontaktu? No pomyśl proszę przez moment? Podpowiem, jeżeli nie będzie jej widział ani słyszał przez kilka miesięcy, to prędzej czy później wśród lub dzięki tym nowym znajomym pozna inną wartościową kobietę! Postępowaniem takim jakie proponuję zawsze wychodzi na swoje. Ona chce przyjaźni, jasne może jej powiedzieć "nie ma problemu", ale robić swoje i ją olewać. Mark chce powrotu do ex, ale po tym co mu dziewczyna zafundowała, to chęć powrotu musiałaby wyjść z jej strony i to w momencie kiedy Mark jeszcze darzyłby ją jakimś tam uczuciem (z pewnością nie sentymentem). Jak natomiast Mark się ma dowiedzieć, czy ona będzie chciała powrotu, jak cały czas się z nią spotyka i bawi się w "misia przytulisia"? Dlatego podkreślam ponownie, całkowity dystans, zero kontaktu, gdy dochodzi do niego przez przypadek to kulturalna rozmowa bez wracania do tematu WAS/ICH, a czas sam wszystko naprawi! Cokolwiek miałoby to znaczyć Mark będzie zwycięzcą, a ona przegraną. Tylko Markowi brakuje konsekwencji w tym co robi. Klemntynka dobrze pisze i chyba rozumie o co mi chodzi. ŻYJ SWOIM ŻYCIEM, A ŻYCIE COŚ CI W KOŃCU DOBREGO PRZYNIESIE!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cooooler
Dzisiaj dopadł mnie kryzys,obudzilem sie ze straszna zwala....zaraz swieta i ten pieprzony sylwek,ciezko bedzie przetrwac ten okres,kiedy tyle lat spedzalo sie go z najblizsza osoba :/ Napisze cos wiecej wieczorem bo w pracy jestem.Pzdr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Less
Właśnie, święta i Sylwester. Ja o 18 otwieram butelkę i mam nadzieję, że o 21 zakończę wieczór...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cichymercin
ehhh sylwek nie sylwek swieta nie swieta. To ze sie z kims je spedzalo a tym razem bedzie inaczej w istocie jest ponure i smutne (tez tak bede mial). No ale suma sumarum nie ma co sobie psuc na sile tego okresu rozmyslaniami bo jakby nie bylo nastepne swieta i sylwester DOPIERO za rok !!. Moze za rok kazdy z nas bedzie spedzal ten czas w z kims innym, moze po stokroc lepszym, takim komu bedzie na prawde zalezalo, a moze wszystko wroci do stanu z przeszlosci ? ja tego nie wiem wy pewnie tez nie. Wiec uszy do gory, swieta z rodzina, sylwester do bialego rana i juz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojojojjj
Mark!!!litości.Ona może wróciła by do Ciebie,widać,że Cie nadal lubi,ale TY NIE MOŻESZ pierwszy się odzywać!!!Wszystko psujesz!!!Chcesz być dla niej miły-ona wie jaki potrafisz być miły i co?nie daje to żadnych rezultatów WIĘCEJ DYSTANSU!!!i nie mów jej o swoich uczuciach!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a wiesz kiedy ona sie odezwie wtedy kiedy ty sie juz ogarniesz bedziesz mial inne zycia moze nowa partnere wtedy ona zrozumie co stracila i wtedy sie upomni ale nie bedzie to naewpno na dniach moga minc miesace lata wiem ze latwo powiedziec nie mysl o tym bo to nie pomaga trzeba czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a wiesz kiedy ona sie odezwie wtedy kiedy ty sie juz ogarniesz bedziesz mial inne zycia moze nowa partnere wtedy ona zrozumie co stracila i wtedy sie upomni ale nie bedzie to naewpno na dniach moga minc miesace lata wiem ze latwo powiedziec nie mysl o tym bo to nie pomaga trzeba czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Porzucony i czekający
W 100% zgadzam się z Kają. Odezwać się na pewno odezwie, gdyż już ją sumienie gryzie. Jednak musi to do niej dotrzeć, a dotrze dopiero wtedy gdy dostanie od życia w kość, Ciebie już przy niej nie będzie i co więcej będzie wiedziała, że Ty wiedziesz szczęśliwe życie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mark09 źle postępujesz zmarnowałeś pół roku na nadzieje i łudzenie się. Ten typ kobiety tak ma - podejmie decyzję i koniec. Wyrzutami po pijaku tylko się ośmieszyłeś. Wybacz ale tak jest. Wiem, że boli ale musi przestać. Co do mnie to ja się dziś spotkałem z moja byłą z jej inicjatywy. Ona dzisiaj dopiero powiedziała, że koniec. Zaczęła gadkę, ze minęło kilka tygodni ciszy i ona nie zatęskniła. Ja powiedziałem, ze ok rozumię jej decyzję i jeśli tak chce to niech tak będzie. Generalnie widziała, ze nie za bardzo mam ochotę z nią rozmawiać i się trochę irytowała. trochę tam dopytywałem dlaczego itd. ale generalnie powiedziałem, że rozumię i się z tym pogodziłem. Mówiłem, że czuje się tak jakby się mną trochę zabawiła albo wygląda to tak że jej się znudziłem... Potem standartowa gadka, że zostańmy kolegami itd. (jesteśmy z jednej grupy znajomych). Ja mówię, że nie będę żadnym jej kolegą ani przyjacielem i nie chcę z nią żadnego kontaktu mieć. Zapytała czy może mi cześć powiedzieć na ulicy ? Mówiłem też że żałuję tego ze się tak angażowałem i potem dodałem, że człowiek uczy się na błędach. Przy tym wszystkim sprawiałem wrażenie obojętności, oschłości i tak jakby mi się nie chciało z nia gadać (sama powiedziała, że odnosi takie wrażenie). Była zirytowana. Nie tak sobie wyobrażała chyba tą rozmowę, która była krótka z mojego powodu i nastawienia. Odchodząc powiedziałem powodzenia a ona wesołych świąt i koniec. Dobrze, że pogodziłem się z tym wcześniej teraz już tak nie boli chociaż znowu coś we mnie wróciło szczególnie jak powiedziała, że nie zatęskniła. nie dałem tego po sobie poznać. Taki dziś prezent na Święta dostałem. :) Nie chcę żeby wracała - chce nowej, wrażliwej, sympatycznej, mądrej, ładnej dziewczyny. :) Ostatnio często łapałem się nad tym, że jak o niej myślałem to bardziej o wyglądzie i fizycznym kontakcie niż cechach, które charakteryzują miłość. Podobnie jak była Mark09 moja też dawała radę pod tymi wzgledami :) Pozdrawiam wszystkich i mam zamiar dalej się udzielać tutaj. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cichymercin
No ! widac ze ktos czyta te setki rad przelanych na to forum. Z tego co mozna przeczytac to West byles twardy, no ale tak juz trzeba z nimi mimo ze cos sie czulo i moze nadal czuje. Brawo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
west- podziwiam Cię za zachowanie spokoju podczas tej rozmowy. Dałeś radę , fajnie :) Skoro nie zatęskniła, nie chce tego związku to niech idzie.. Proste. Widocznie nie kochała i to nie była "ta",na którą czekasz. Znajdziesz tę śliczną, mądrą i sympatyczną księżniczkę, KlementynkeAh 2 haha:D Nie nie, lepiej nie. Ja mam też sporo wad (ale chyba takich nieszkodliwych:P ). Mark- fajnie, gdybyś Ty też doszedł do takiego etapu jak West.. Zobojętnienie i chęć poznania kogoś nowego(ale nie tylko po to, by próbować zapomnieć..). Będę trzymała kciuki! Wiecie co, dzisiaj wpadłam na topik, który założył Toshibal30 -pamiętacie? Też udzielał się na naszym forum. Szkoda, że już z nami nie pisze, no ale .. Pisał, czy związek z ciężarną kobietą ma sens.. Jest w 5 miesiącu, dobrze się dogadują etc. Nie dodałam tego topiku do ulubionych i mi zaginął..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mark09
Podjalem decyzje, ze teraz ja oleje i bede zyl swoim zyciem - w tej chwili jest ono chujowe i nie chodzi tylko o rozstanie, ale o dolek w pracy i finansowy, no ale kiedys karta powinna sie odwrocic. Dziekuje wszystkim raz jeszcze za te 3 miesiace i 40 stron wpisow. Jestescie zajebisci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Porzucony i czekający
Zobaczysz Mark, życie zaskoczy Cię szybciej niż się tego spodziewasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i stało się oficjalnie faktem to, że na wigilię i na święta mam jechać do teściów. Mój mąż nie zgłosił sprzeciwu w tej sprawie, ale nie wiem, czy się dobrze z tym czuję. Z jednej strony się cieszę, że go zobaczę, a z drugiej wiem, że trzeba będzie zachować dystans i że jak para na pewno nie będziemy się zachowywać, bo pewnie ja zostanę na noc u teściów, a on sobie do siebie pojedzie, a to będzie boleć :( No ale ja nie mam zamiaru pokazywać, że mi smutno z tego powodu, choć z drugiej strony nie wiem, jak się z nim połamię opłatkiem :/ Ehh powinno mi być chyba lepiej na duszy, ale jakoś nie jest, bo jestem pełna obaw co tam się wydarzy. Ale cóż, jak nie zaryzykuję, to wiedzieć nie będę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×