Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mark09

Jak sprawić żeby wróciła

Polecane posty

Gość LESS
Ja wyslalem kartke. Sam nie otrzymalem nic. Miło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LESS
Errata do wpisu powyżej: Właśnie się odezwała, że nie było Jej przed swietami w domu, teraz wrociła i odebrała kartkę. Mówiła, że nawet sie zdziwiła, że nie złożyłem Jej życzeń sms-em i źle o mnie pomyślała, bo jestem facetem i normalne jest, że powinienem życzenia złożyć. Nawet ponoć rozmawiała o tym z mamą i nawet Jej mama się zdziwiła, no bo w końcu taki kulturalny facet ze mnie... W każdym razie odnioslem wrazenie, że się ucieszyła z tej kartki. Co o Tym sądzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
LESS napisał: "Mówiła, że nawet sie zdziwiła, że nie złożyłem Jej życzeń sms-em i źle o mnie pomyślała, bo jestem facetem i normalne jest, że powinienem życzenia złożyć. Nawet ponoć rozmawiała o tym z mamą i nawet Jej mama się zdziwiła, no bo w końcu taki kulturalny facet ze mnie..." Ż A L ! ! ! U mnie cisza. I dobrze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oczy z guzików
Less, cieszę się, bo bardzo mi Cię żal - fajny facet z Ciebie, a taki smutek straszny bije z każdego Twojego wpisu, jak ja to rozumiem... I nikomu nie życze takiego ciosu na Święta, jak całkowite olanie przez niegdyś (i dalej :-( ) najbliższą osobę. Z drugiej strony takie olanie mogłoby pomóc znienawidzić taka osobę i wreszcie się od niej uwolnić... Ale nic nie myślę, bo coś mi logiczne myślenie o relacjach międzyludzkich nie wychodzi, nawet o moich własnych :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LESS
Bo chyba, Oczy z Guzików, logiczne myślenie tu nie ma nic do rzeczy... W miłości ostatnie na czym można polegać to rozum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LESS
I jeszcze pyta się czy Jej kartkę wyślę z wyjazdu i dlaczego się nie odzywam... I jak tu człowiek ma wyjść na prostą? Gdyby to jeszcze do czegoś miało prowadzić... Czasem chciał bym być mocniejszy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mark09
Mam dylemant - jak juz wspominalem mojej ex zmarla Babcia i w srode jest pogrzeb. Zastanawiam sie co zrobic - bylem z nia w bardzo dobrych stosunkach, wielokrotnie nocowalismy u niej, wozilem ja do szpitala i odwiedzalem tam i wydaje mi sie, ze z szacunku do niej powinienem sie tam zjawic. Tym razem zupelnie nie chodzi mi o stosunki z moja ex, to byloby chore gdybym probowal wykorzystac ta sytaucje dla siebie w jakikolwiek sposob. Z drugiej nie chce zeby moja ewentualna obecnosc spowodowala, ze ex pomyslalaby sobie, ze wykorzystuje kazda okazje zeby jakos uczestniczyc w jej zyciu. Zdaje sobie sprawe, ze to sa delikatne sprawy rodzinne. Wprawdzie z cala rodzina zylem bardzo dobrze, ale sytuacja jest niekomfortowa. Poradzilem sie mojej mamy, ale jej tez trudno bylo zajac jakies konkretne stanowisko. Wiem, ze pogrzeb ejst w srode, ale nie wiem gdzie i na ktora. Na razie napisalem do ex smsa, czy cos wiadomo z pogrzebem i moze wtedy dostane jakis jednoznaczny sygnal czy mam tam isc (jesli nic nie odp lub jasno napisze, ze wolalaby zeby mnie tam nie bylo to bedzie jasna sytuacja), z drugiej strony jak poda date i godzine to tez nie wiem czy bedzie i tak nie bedzie to nieprzyjemne jesli sie tam pojawie. Jkaby ktos nie czytal wczesniej, to dzwonila z zyczeniami w Wigilie, mowila o Babci i wyslala tez zyczenia moim rodzicom smsem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mark09
*dylemat oczywiscie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
LESS - powiedź jej zeby się do Ciebie nie odzywała, ze nie chcesz mieć z nią zadnego kontaktu... No chyba ze chcesz. Mark09 - jeśli znałeś babcie to szacunek DLA BABCI nakazuje udać Ci się na pogrzeb. Stój daleko, nie rzucaj się w oczy nie rozmawiaj z EX, po uroczystości szybko się oddal. Pozdro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agniesia123644
polbank 48 2340 0009 0950 1030 0002 1365 jeżeli jest któś w stanie pomóc to proszę o pomoc o każdy grosz na operacje mojej mamy została mi tylko ona i muszę ja ratować za każdą pomoc z góry dziekuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mark09
Jeszcze jedno - tak sobie pomyslalem dzis, ze ten watek ma juz 43 strony, ponad 3 miesiace pisania, tyle roznych historii i nikomu nie potoczylo sie po jego/jej mysli. To pokazuje jak rzadko takie powroty sie zdarzaja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Porzucony i czekający
Do "Mark czytam twoje wypowiedzi.." Milczenie działa, tak tak jak pisałem - czas. I rzeczywiście musi być konsekwentne - inaczej nie będzie milczeniem. :) Napiszę, jednak coś więcej. Niestety wydaje Ci się, że uda Ci się milczeć wiecznie. Niestety psychika ludzka działa inaczej i dobrze Ci radzę, jeżeli spróbuje nawiązać z Tobą w przyszłości jakiś kontakt, to go nie odtrącaj. Oczywiście nie namawiam, do tego abyście coś próbowali ponownie zbudować - zależy to od Was; jednak chodzi o to, że lepiej być z kimś w dobrej komitywie, aniżeli w złej. Do morelki Czyli masz pewność, iż jego rodzice są po Twojej stronie. Pozostaje Ci tylko czekać, ale tak jak pisałem wcześniej - staraj się jakoś zorganizować czas czekania i być może po jakimś czasie dojdziesz do wniosku, że już go nie potrzebujesz i świetnie sobie dajesz radę bez niego. Do LESS Jakiś kontakt masz, nie jest źle. Jednak teraz musisz dać sobie czas. Udaj, że jej wyznania nie zrobiły na Tobie wrażenia. Pamiętaj, im mniej uczuć ty dajesz, tym więcej ona ci ich da. No ewentualnie nie da ich wcale, ale wtedy będziesz wiedział, że nie była Ciebie warta. Do West19_21 Widzę, że jesteś na etapie złości. Przejdzie Ci! Jedyne pocieszenie w tym to to, że po tym etapie nachodzi chwilowy etap tęsknoty, a później obojętności przeplatanej z krótkotrwałą tęsknotą. Do oczy z guzików Znienawidzenie nie pomaga. Prędzej, czy później przyjdzie zobojętnienie. Dlatego lepiej się z tym wszystkim pogodzić i żyć sobie dalej z nowym doświadczeniem, a czas sam pokaże. Do mark09 Idź na pogrzeb. Jednak nie wychylaj się. Gdy będziesz składał kondolencje to podejdź jako jeden z ostatnich osób (zachowuj się jakbyś nigdy nie był dla niej bliski) i powiedz krótko "Szczere wyrazy współczucia" Nic więcej. Nie możesz się rozwodzić. Po złożeniu kondolencji nie czekaj na nic i się nie oglądaj. Wejdź do samochodu i odjedź. Pod żadnym pozorem nie pisz, nie dzwoń, nie wypytuj się. Zachowaj się godnie i należycie. Co do tego, że nikomu się nie udaje to ja się z tym nie zgodzę. Pisząc czas, nie miałem na myśli kilku, czy kilkunastu tygodni. Niekiedy musi minąć rok, czy dwa, aby ex doszedł do wniosku, że popełnił błąd i że nas kocha. Dlatego ważne jest aby nie czekać siedząc i nic nie robiąc. Dlatego ważne jest układanie sobie życia na nowo. Wtedy, gdy ex się odezwie (w ogromnej większości się odzywają) będzie można samemu się zastanowić, czy chcemy ex, czy już nie chcemy. Pamiętajcie ex sam/sama musi zapragnąć do was wrócić. Jak Wam się wydaje, kiedy zapragnie? (nie chodzi mi oczywiście tutaj o czas)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do osoby, która pytała mnie dlaczego się tak katuję - gdyby to katowanie miało wyglądać tak, jak w te święta, to chciałabym codziennie się tak katować. Bo akurat co do świąt, to spędziłam je najlepiej jak mogłam, a to co się przydarzyło między mną, a moim mężem w tym czasie nie śniło mi się nawet w najśmielszych i najpiękniejszych snach, ba nawet w marzeniach mi to przez myśl nie przeszło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oczy z guzików
Wiem - kiedy zatęskni ;-) Chociaż to trudno przeprowadzić, to milczenie... Ech... Teraz na pewno nie odezwę się pierwsza, będę czekać na niego (życzenia noworoczne?). Z jednej strony się cieszę, że udało się jakis kontakt odzyskać (choc oczywiście dziwny, bo takie smutne, pełne bólu z mojej, a poczucia winy z jego strony maile), a drugiej to pewnie tylko niepotrzebne ciągłe rozgrzebywanie ran, przez co się nigdy nie zabliźnią :-( Będę teraz zimniejsza, juz nie będę inicjować - niech on się stara, jesli mu choć trochę zalezy na kontakcie ze mną :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestety czasami
trudno jest się dogadać, pomimo miłości, życzliwości i chęci bycia razem. wynika to z różnic charakterów i oczekiwań... on chce by ona wróciła, ona by on wrócił ona wyciąga rękę, on tego nie widzi i myśli, że chce mu jedynie dopiec i na odwrót co jest z tą miłością nie tak, bo przecież jest milczenie przez dwa lata z pewnością nie pomoże związkowi, oddalicie się od siebie i nie uda już się nic odbudować a moze stawiacie sobie zbyt duże wymagania? zbyt wiele od siebie oczekujecie(na tym etapie)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alaniedoskonala299999
a ja moge sie wypowiedziec z drugiej strony. do mnie chlopak probuje wrocic juz 2 lata. staje sie coraz bardziej natretny, czuje ze probuje mi zniszczyc zycie! ja spotykam sie juz z kims innym - dowiedzial sie o tym i teraz wysyla mi mase smsow obrazajacych mojego nowego chlopaka. dzwoni 50 razy dziennie, jak nie na komorke - to zaczal na domowy. caly czas: jak to mnie kocha, jak nigdy nikt nie bedzie w zyciu tak jak on (ma chwile goracej milosci, potem znowu - zlosc, wyzwiska)- ale gdy z nim bylam to cwaniak jakich malo,jedyne co potrafil to wywyzszac sie, rozkazywac i ogladac za innymi babami. i tak wytrzymalam z nim dlugo , bo 4,5 roku. dla tych, co probuja wrocic - dajcie sobie spokoj, nie wymyslajcie zadnych sposobow, bo to daremne. najlepiej odpuscic, jesli tamtej zalezy - sama sie odezwie. nie nasladujcie mojego ex, bo jedyne co w niej urosnie to nienawisc i odraza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Porzucony i czekający
Do oczy z guzików Odpowiedz sobie po co te życzenia noworoczne? Oczywiście jeżeli chcesz pokazać, że mimo wszystko jesteś wartościowym człowiekiem i dobrze wychowanym, to jak najbardziej może wysłać niesentymentalnego, krótkiego smsa (tylko nie o 00:01, bo to mówi samo za siebie :]). Jednak wydaje mi się, że lepiej pomóc im w dochowaniu ich postanowienia - odeszli, to mają się liczyć z tym, że nas dla nich nie ma i my im pomożemy w tym z całych naszych sił. Jeżeli wyślesz, to nie licz na nic poza tym, że on jest uprzejmy i odpisuje. Gdy sam napisze jako pierwszy, to traktuj to jako zwykły gest grzecznościowy. Masz rację - kiedy zatęskni. Gdy zaś zatęskni, to może zmieni zdanie i zechce cię odzyskać. Gdy nie, tzn. że nigdy nie kochał. Do niestety czasami Masz oczywiście rację. Jednak wydaje mi się, że jeżeli się naprawdę kocha/kochało to dwa lata nas w tym tylko utwierdzą. Oczywiście ja nie piszę nigdzie o robieniu na złość i pokazywaniu z całych sił czegoś w rodzaju, patrz jak mi teraz bez Ciebie fajnie, nie potrzebuję Cię itd. chodzi o dystans polegający na traktowaniu tej osoby tak, jak np. koleżankę/kolegę z podstawówki. Spotkamy się na mieście pogadamy, ale nie piszę życzeń noworocznych - bo o nich w tym momencie nie myślę. Do alaniedoskonala299999 To są odmienne sytuacje. Prawdopodobnie Twój ex Ciebie rzucił i teraz właśnie zrozumiał swój błąd. Jeżeli tak właśnie jest, to potwierdziłaś jedynie to o czym cały czas tutaj wszystkim piszę. Ty ułożyłaś swoje życie na nowo, przestałaś się nim całkowicie interesować, on zatęsknił, zobaczył że może Cię stracić na zawsze (masz nowego partnera), coś w nim się ruszyło i chce Cię odzyskać. Ty zrozumiałaś to co zapewne zrozumie większość z tych co tutaj się udziela - życie bez niego jest bardziej kolorowe niż mi się początkowo wydawało, nie potrzebny mi on do szczęścia. Jednak jakaś część z nas na etapie podobnym do twojego, nadal będzie kochała i wtedy sami zdecydujemy co z tym fantem począć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alaniedoskonala299999
mylisz sie. to ja go porzucilam. on od poczatku chcial zebym wrocila do niego, nie bylo - i nie ma szans:) wlasnie o to mi chodzi - gdybym zostala porzucona nie wypowiadalabym sie w ten sposob do Was. proby powrotu czesto sa tak zalosne dla tej drugiej osoby, ktora zerwala i nie chce wrocic !!!!!!! taka prawda, ze im jest was po prostu zal w moim wypadku bylo inaczej - nigdy nie bylo mi go zal, zasluzyl sobie i ma :) szkoda tylko ze teraz mnie przesladuje, ale ja nie daje znaku zycia , nie odpisuje juz nawet, obojetnosc chyba bardziej go boli hehe gdybym miala opowiaac o wszystkich jego zalosnych probach majacych na celu bym zmienila zdanie - nei starczyloby mi miesaica;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stała Czyteliniczka Roksi
morelka- jesli to co wydarzylo sie miedzy toba a mezem to seks to popelnilas ogromny blad

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Porzucony i czekający
Do alaniedoskonala299999 To czym on sobie na to zasłużył? Zdradził Cię? Pobił? Nie wiem gdzie ty widzisz próby powrotu. Tutaj raczej piszemy o tym jak należy się zachować i wspieramy się wzajemnie. Być może jest tak, że on Cię jakoś skrzywdził i dlatego odeszłaś? Przynajmniej po tym twoim drugim poście można dojść do takiego przekonania. Jestem ciekawy jakbyś się zachowała, gdyby po tym jak odeszłaś, on się do Ciebie nie odzywał i nie starał o Ciebie? Wydaje mi się, że twoje nastawienie do tego byłoby inne. Teraz napawasz się wręcz tym, że on cierpi i stara się cię odzyskać. Nie obraź się, ale nie jest to chwalebne zachowanie :) Też uważam, że jeżeli po rozstaniu odrzucony nalega na powrót, to odchodzącemu często jest go żal i dlatego jakieś tam kontakty z nim stara się zachować. Dlatego cały czas piszę, aby osoby się odizolowały, przestały się odzywać i budowały życie na nowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LESS
W ogóle, gdyby tak wyrobić w sobie zdolność zamykania "danego rozdziału" i pójścia dalej, bez żadnych sentymentów - jakie to życie było by prostsze. Nie czuć, nie myśleć, korzystać z życia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LESS
Co do Morelki, jeśli to byl sex, a wszystko na to wskazuje, to facet dostał co mu brakowało, a Morelka może sobie zrobić nadzieje i tylko teraz bedzie znowu cierpieć. No ale w takiej sytuacji trzeba też ją zrozumieć - nie nad wszystkim można zapanować w pewnych okolicznościach.'Zresztą, co ma być to będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oczy z guzików
Less, lepiej bym tego nie ujęła... Żeby tak móc podnieść się i z usmiechem i pewnością siebie ruszyć na podbój świata, nie rozpamiętując po tysiąc razy tego, co było... Tymczasem to rozstanie i cała ta sytuacja zdruzgotała mnie tak, że czuję się jak najbrzydszy, najzałośniejszy człowiek świata, którego nikt nie kocha i nie chce :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stała Czyteliniczka Roksi
No to co takiego sie stalo? otaczasz to dziwna tajemnica, tak jakby wlasnie o jakis jak seks, ktory jak to nazwalaś nawet w NAJŚMIELSZYCH i najpiekniejszych snach nie wystepowal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stała Czyteliniczka Roksi
ale po chinsku napisalam, chodzi o to,ze otaczasz to tajemnica, tak jakby wlasnie o jakis dziki i namietny seks chodzilo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zrozumiałam o co Ci chodzi. Ale mnie chodziło bardziej o jakąś poprawę, zmianę. Po tym, jak nie potrafiliśmy rozmawiać, siedzieliśmy razem przy stole pijąc razem wino, śmiejąc się razem, żegnając się z przytuleniem i pocałunkiem to jak dla mnie ogromny postęp. Na początku rozstania nawet dłoni na pożegnanie nie byliśmy sobie w stanie podać, a teraz skoro na pożegnanie przytulił, to wiesz ile to dla mnie znaczy. Pewnie wiele osób uważa, że to głupie, a moja miłość chora, ale ja wierzę, że skoro teraz się poprawiło, to dalej będzie się poprawiać. I choć teraz siedzę w domu i płaczę jak bóbr, bo mi go brakuje, bo tęsknię, bo przez te święta był blisko, a teraz znowu jestem sama, to uważam, że inaczej nie mogłam postąpić, nawet jak ktoś to nazywa katowaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stała Czyteliniczka Roksi
rozumiem. pomyślnego zakonczenia tej pokreconej sytuacji zycze!!! widac, ze kochasz meza i ze malzenstwo to nie jest dla ciebie cos,co w kazdym momencie mozna zakonczyc, bardzo dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz co nie zawahałabym się użyć stwierdzenia, że kocham Go pomimo wszystko i życie swoje za niego bym oddała. On i nasze małżeństwo jest dla mnie całym światem, kiedy nie ma Jego, nie ma mojego świata, nie chce mi się żyć. Kiedy przez te święta był blisko, to była cała energia mojego życia, teraz znowu jej nie mam, ale mam tą nadzieję na to, że energia wróci, a wróci wtedy, kiedy będziemy razem. Niczego tak w życiu nie pragnę, jak być z człowiekiem, którego kocham najmocniej na świecie, a On właśnie tym człowiekiem jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość morelko co z tego że ty go tak
kochasz?A on gdyby cię kochał to byłby z tobą,czy ty nie rozumiesz,że to tanga trzeba dwojga.Widocznie ma dosyc tej twojej miłości i ty tego nie zmienisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×