Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mark09

Jak sprawić żeby wróciła

Polecane posty

Gość Porzucony i czekajacy
Do mark09 Nie zgodzę się z Tobą Mark. Twoja sytuacja się zmieni, tylko daj sobie czas i bądź w tym konsekwentny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
generalnie, jeśli komuś by się bardzo nudziło to opisałam ją tutaj: http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4687663&start=0 tak w skrócie, to byliśmy razem 3,5 roku (co do dnia ;) ). mieliśmy swoje kryzysy, głównie powodowane przez jego stałe wahania. jest wspaniałym człowiekiem, przystojnym, wysportowanym, inteligentnym, wrażliwym, mającym swoje zasady, ambitnym, ale BARDZO zagubionym. przez cały nasz związek słyszałam ze 3 razy że mnie kocha, sporo razy,że nie wie co czuje, ale usłyszałam też, że nie kocha. ktoś mógłby poweidzieć, że idiotka ze mnie, że z nim wciąż byłam. tylko że on poza takimi jazdami raz na jakiś czas (nie tak często, powiedzmy raz na pół roku) był cudownym chłopakiem i ja czułm się kochana. bez sensu, nie? poza tym problemem, powiedziałabym że jesteśmy dla siebie stworzeni. tylko okazało się, że tylko ja tak sądzę. zerwał ze mną, dwa dni później ja nie wytrzymałam i poprosiłam o rozmowę. rozmawiało nam się dobrze, powiedział, że na razie nie możemy się schodzić, bo znowu na początku stwerdzimy że jest ekstra, a później będzie to samo.no miał rację. powiedział, że jest zagubiony, co ja wiedziałam od jakiegoś czasu i starałam się to mu powiedzieć i pomóc, ale chyba źle się za to zabierałam. od tego czasu zrobłam dużo błędów, niepotrzebnie nawiązywałam kontakt, ale strasznie emocjonalną osobą jestem. a problem (lub przeciwnie, zależy jak na patrzeć) jest taki, że razem studiujemy i minimum 3 razy w tygodniu mamy zajęcia razem. tak się akurat złożło. no i cóż, wiem, że muszę zachować minimum kontaktu, być miłą, uśmiechniętą, itp, jak koleżanka (tylko mam problem - jak dobra koleżanka). tylko ciężko mi to wdrożyć. teraz moja chyba 3 czy 4 próba, ale mam nadzieję, że tym razem wytrzymam. kocham go i wciąż mam nadzieję, że on mnie też, tylko musi się odnaleźć sam we własnym życiu. z drugiej strony, nie chcę czekać w nieskończoność.. i do tego wszsytko mi o nim przypomina, mamy wspólnych znajomych, wszystko robiliśmy razem. np. dzisiaj się zmusiłam, żeby połazić po sklepach, co też robiliśmy razem. tyle przecen, tyle ekstra fatałaszków, a ja łażę ze świeczkami w oczach :/ zawsze się świetnie na zakupach bawiliśmy. ale jakoś trzeba do przodu ;) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mark czytam Twoje wypowiedzi..
Co do sytuacji Marka.Szkoda ,że nie byłeś konsekwentny juz od poczatku.Mysle ze to wydłużyło czas ewentualnego powrotu.. I moze ją to bardziej zniechęciło....ale moze spróbuj teraz ...moze to cos jeszcze da....Zreszta nie masz juz nic do stracenia.... Trzymam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie przeczyta znaczącą część topiku, skupiłam się na wypowiedziach 3 osób - pokaźna lektura. Bardzo się wzruszyłam ja też mam za sobą bardzo trudne rozstanie, walkę o jego powrót, huśtawkę nastrojów całkowicie uzależnioną od jego reakcji na moją kolejną próbę ponownego zbliżenia się do niego. W marcu miną 2 lata odkąd odszedł, pomimo długiego czasu, poznania wielu facetów, 2 dość poważnych relacji on wciąż jest w moim sercu w mojej głowie. Nie mamy ze sobą żadnego kontaktu od półtora roku, walczyłam o niego przez kilka miesięcy ale on wybrał życie w samotności. Kiedy jest mi źle, kiedy mam przed oczami piękny widok, który chciałabym komuś pokazać, kiedy jestem szczęśliwa i tę radość którą chciałabym się z kimś podzielić...wtedy zawsze myślę o nim i zastanawiam sie dlaczego... dlaczego on odszedł, dlaczego tak nagle, dlaczego to uczucie do niego wciąż jest tak silne. Wam moi drodzy życzę szczęścia jeśli już nie obok Waszych ukochanych to przynajmniej szybkiego dojścia do siebie, wygaśnięcia tego uczucia, wewnętrznego spokoju i poznania kogoś w kim się zakochacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ojej :( ja właśnie tego się nabaridzej boję - że on na zawsze we mnie zostanie. i nawet jeśli ktoś pokocha mnie bardzo to ja nie będę w stanie tego odwzajemnić, bo tak wiele uczucia przelałam na Niego.. pozdrawiam Cię serdecznie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mark09
Prosze, nie robcie mi zludnych nadziei, bo ja sie tego uchwyce i bede sobie wkrecal, ze moze kiedys cos z tego jeszcze bedzie. Nie odezwe sie juz do niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Porzucony i czekajacy u mnie żadnych poważnych zmian. Wczoraj trochę popisaliśmy, w sumie ostatnio jakoś tak dość często mamy kontakt, czy to rozmawiamy, czy piszemy, ale w nim nadal nie widać jakiejś stanowczej zmiany decyzji. Co prawda mam tam jakieś bardzo nieśmiałe przeczucia, że będzie dobrze, bo w ogóle teraz jest już lepiej między nami, ale czy tak będzie, nie wiem. Ostatnio tak pisaliśmy o zwykłych rzeczach, przedmiotach i on napisał, że to, czy to jest tylko moje. A za chwilę dodał - przynajmniej na razie. Jak dla mnie to jednak nadzieja, że myśli o nas, bo chyba w innym wypadku tego by nie dopisywał a i też nie chciał się kontaktować czy coś. Teraz mam znowu jechać na kilka dni do jego rodziców. Nie wiem, czy się będziemy widzieli, czy nie, nie chcę się na to nastawiać. W każdym razie on wie, że mam przyjechać, bo wczoraj rozmawialiśmy też przez tel i pytał mnie kiedy przyjadę i do kiedy zostanę. Ale mam takie dni z takim dołem, że nie potrafię sobie już z sobą poradzić, ale jakoś wczoraj mi się tak lepiej zrobiło, jakaś nowa energia no i te przeczucia. Oby tylko się one sprawdziły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurde, to jest cholereni trudne :/ dzisiaj po raz pierwszy udało mi się trochę olać, byłam zadowolona z siebie i nawet wyszłam z uczelni uśmiechnięta a teraz zaczynam tak strasznie strasznie tęsknić :/ ręce mi się aż trzęsą :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LESS
Porzucony i czekajacy: U mnie nic nowego. Swój sylwestrowy kontakt opisałem krótko na poprzedniej stronie. Dostałęm krótkie życzenia wszystkiego dobrego - napisała pierwsza. Poza tym jakoś widzę brak w sobie energii do wszystkiego. Muszę się jednak troche zebrać bo wyjezdzam w Pt na urlop krótki i trzeba się jednak przygotować. Powinien mnie w zasadzie cieszyć ten wyjazd, ale jade bardziej z rozsadku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LESS
Najchetniej bym zasnąl i obudzil sie za pół roku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość menonfire
Witam ponownie. Zapoznałem się z tematem. Szkoda , że wcześniej tu nie trafiłem. Od sylwestra nie kontaktuje się z nią wcale, będe w tym konsekwentny. Po jakimś czasie napisze czy daje to coś. Teraz widzę , że od jakiegoś czasu zaczyna nawiązywać kontakt z naszymi starymi znajomymi, od których się odsunęła po naszym rozstaniu twierdząc, że nigdy jej nie lubili. Szuka wsparcia- nie wiem?? Przed sylwkiem spotkała się z naszą wspólną znajomą, której powiedziała, że już z nas nic nie będzie. Ona jej powiedziała,że źle robi i , że niech nie myśli że znajdzie księcia z bajki bo to nie takie proste. Ona tylko przywołuje złe wspomnienia, usprawiedliwia się. Teraz niech robi co chce ja już na to wpływu nie chcę mieć. Dziś idę na imprezę odstresować się. Pozdrawia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość menonfire
Jest cholernie ciężko wytrzymać. Tak mnie kusi żeby coś do niej napisać ale muszę być konsekwentny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mark09
Nie pisz, wytrzymasz, miej swoj honor i nie zawracaj jej glowy. Nie zmuszaj jej do kontaktu - jak sama bedzie chciala to sie odezwie. W odwrotnej kolejnosci tylko jeszcze bardziej bedzie zmeczona Toba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mark czytam twoje wypowiedzi..
Oczy z guzików jak sytuacja wygląda u Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość men on fire
Moi drodzy, moja była wrzuca na fb linki typu: zrób coś zanim będzie za późno; jak pisze do ciebie tzn. że tęsknie , jak nie to chce abyś ty tęsknił; itp. co to znaczy?? myślicie, że to do mnie się zwraca?? choć myślę, że to zbyt proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oliweczka hipp
men on fire-> Ach ten FB.... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Porzucony i czekajacy
Do Gwiazdeczka23 i wiecznie_stęsknionej Niestety na nieszczęście osoby kochającej, to tak właśnie czasami bywa :/ To jest to czego ja się nieco obawiam, jednak staram się o tym nie myśleć i prę do przodu. Do mark09 Mark nikt nie robi Ci złudnych nadziei. Jedynie Ty je możesz sobie tworzyć. My podajemy fakty, a one są takie, że ogromna większość odchodzących chce wrócić. Zachowanie które Ci proponuję sprawia, że Ty zawsze wygrasz. Jeżeli się odetniesz i ona się nie odezwie to za jakiś czas najprawdopodobniej będziesz miał ją w głębokim poważaniu będzie Ci łatwiej zapomnieć gdyż nie będziesz miał z nią kontaktu. Z drugiej strony, gdy się odetniesz to ona dopiero zrozumie co może stracić i albo zechce to odzyskać wystarczająco szybko, albo będzie sobie pluła w twarz. Zarówno w pierwszej jak i drugiej sytuacji Ty sobie poradzisz. Do morelki Cieszę się. Te dni dołów są męczące. Niestety to tak wygląda i z biegiem czasu nieco te różnice pomiędzy dniem euforii, a dniem zdołowania się zatrą. Wtedy będzie łatwiej i lżej. Do less Jedź i szalej. Dobrze Ci to zrobi Do menonfire No jest ciężko. Tego nie przeskoczysz. Organizuj sobie wolny czas. Jesteś młody masz wiele możliwości tylko chciej. Czujesz, że nadchodzi dół, to pakuj spodenki i na basen To pomaga i to bardzo. Może akurat na basenie poznasz jakąś śliczną i uśmiechniętą dziewczynę? Co do jej wpisów na fb to wydaje mi się, że są to testy o których wszędzie się czyta. Ot, kobieta najprawdopodobniej testuję to, czy nadal ma Cię w garści. Nie wiem czy dobrze Ci doradzę (niechaj inni się tez wypowiedzą) ja jestem już na trochę innym etapie emocjonalnym, poza tym, ja zawsze szybko się potrafiłem pozbierać, a cierpienie zawsze było dla mnie budulcem i motywacją do działania ale ja obecnie napisałbym coś podobnego, tak z jajem np.: „its too late jednak to Ty musisz zdecydować co zrobisz. Tak jak pisałem, ja podchodzę do tego nieco inaczej to moja ex będzie za mną wyła, a nie ja za nią i powtarzaj to sobie w kółko, aż w to uwierzysz. Gdy w końcu to zrozumiesz, to od razu zyskasz w oczach kobiet (silny mężczyzna, pewnie stąpający po ziemi, wysportowany i towarzyski), a następnie w oczach ex. Z drugiej strony rozwiązanie które proponuje mark09 nie pisanie niczego też ma swoje zalety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość menonfire
Nie , nie mam zamiaru nic pisać bo szczerze mówiąc to portali społecznościowych używam na zasadzie mam i to wszystko. Nigdy nic tam nie wypisuje bo to nie pasuje do mnie i ona dobrze o tym wie. Ja daje sobie spokój i czekam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie. Po długim weekendzie wróciłam w sumie z nową energią na życie. W czwartek mąż zaprosił mnie na jednodniowy wypad na narty... Co prawda pojechaliśmy razem z jego rodzicami, ale to był bardzo miły, rodzinny wyjazd. Spędziliśmy ze sobą cały dzień, było miło. Później jeszcze jeden raz się widzieliśmy, przyjechał do swoich rodziców, gdzie ja przez ten cały weekend przebywałam. Posiedzieliśmy parę godzin, pośmialiśmy się, hmm przytulił, pocałował, powiedział, że będzie dobrze, że mieliśmy problem ze słuchaniem siebie. Oczywiście możecie się domyślić, co ja w środku czułam jak tak rozmawialiśmy. Później jego tata mi jeszcze powiedział, że mój mąż mu mówił, że myśli o tym, żebyśmy wkrótce razem już byli, ale co do tego, to się jeszcze jakoś nie nastawiam, bo mnie tego przecież nie powiedział. Ale wiecie co w głębi duszy tak strasznie się cieszę, że widać tą poprawę. Za niedługo ferie i mąż mi ponownie zaproponował wyjazd na narty, więc jeśli pogoda pozwoli, to może się wybierzemy. Miło, że to od niego wyszło, bo przecież chyba racjonalnie myśląc jakby nie chciał, to by nie proponował. Cieszę się, że tu jesteście ze mną i że mogę się z Wami podzielić tym, co się obecnie w moim życiu dzieje. Mam nadzieję, że będzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość men on fire
Witam. Nie mam się komu wygadać więc piszę do Was. Moja ex znowu daje mi do myślenia. Ostatnio wpisała na fb coś co miało na celu poinformowanie , że była na randce i, że było ok, że jest zadowolona. Wie, że jestem na tyle inteligentny i odczytam to między wierszami. Wie, że przeglądam fb bo jak się z nią widziałem to aż zdziwiona była ile wiem dzięki niemu. Wczoraj znowu wpisała, że nie lubi niedziel. Wcześniej zawsze razem spędzaliśmy każdą chwilę. Jak jest tydzień to jest ok bo studia, zajęcia i nie myśli o tym ale widzę, że jak jest sama to ciężko. Chyba, że daje sygnały nowemu adoratorowi. Co o tym myślicie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bismarck
Witam panie. Problem jest taki. Jestem z kobietą już jakiś czas. Planowałem sobie przyjemne zaręczyny, ślub, gniazdko itp. Ona ma pracę, ja już niestety nie. Oboje studiujemy. Jakiś czas temu coś się z babrało. Ona mi nic nie mówiła że ją dręczy mimo że wiedziałem że jest coś nie tak. W końcu udało mi się zmusić ową kobietę do gadania. Okazało się że po prostu nie czuje już tego co kiedyś. Powalczyliśmy jednak o to i było dobrze. Spędziliśmy razem święta, sylwestra itp. Później znów zaczęła się praca i szkoła. Co oznaczało mniej czasu dla NAS. Znowu zacząłem zauważać że coś jest nie tak. Ale zapewniała że pewnie mi się zdaje albo że jest przemęczona po pracy. Uwierzyłem jak kretyn. Teraz okazało się że znowu są jakieś wątpliwości, wypalanie się itp. Ja jednak jestem uparty i mam zamiar dalej się starać. Dowiedziałem się jednak że męczące są moje ciągłe pytania o emocje i samopoczucie. Ale jak mam zachowywać się inaczej skoro wiem że miewa stany depresyjne, huśtawki nastrojów itp. Namawiałem ją do wizyty u specjalisty ale nie ma zamiaru tam iść. Niestety nie jestem biegły w rozumieniu kobiecej logiki więc zadaję to pytanie tutaj, gdyż wiem że może inne przedstawicielki płci przeciwnej rozjaśnią mi nieco sytuacje. Ps. przepraszam za chaotycznie napisany tekst ale mam problemy ze skupieniem myśli. Ps2. Spędziliśmy razem dobre czasy, byliśmy przy sobie w trakcie wchodzenia w dorosłość, w trakcie wzlotów i upadków. Bywało bardzo dobrze, bywało gorzej, ale tak to jest przecież w związkach. Zaczęło się odkąd rozpocząłem pracę która niestety wymagała ode mnie zbyt dużo czasu. Teraz mam go za dużo, lecz ona ma w pracy natłok. Nie sądzę żeby mnie zdradzała bo to dobra kobieta o szlachetnym sercu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja z własnego doświadczenia wiem, że jak kobieta mówi coś o "wypaleniu" to czas zwijać żagle... Przykro mi ale tak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mark czytam twoje wypowiedzi..
Siedze palę papierosa piję drinka i myslę o tej całej sytuacji dlaczego tak jest...miedzy nami i juz chyba wiem. Rozwiązałam to..... Patrząc Twoimi oczami: Gdy odeszłeś ja pisałam maile do ciebie az w koncu przestałam. Teraz znaowu nawiązał sie miedzy nami kontakt. Ty sugerujesz sie tymi mailami. Ale widzisz ,ze ja zyje normalnie pozbierałam się itp. Myslisz sobie "jej juz na mnie nie zalezy" i dlatego dzisiaj napisałes ze dałeś znowu sie nabrać. Moimi oczami: Ja pisąłam maile ty nie reagowałes tak długo wiec myslałam sobie,ze tobie juz nie zalezy. Starałam sie pozbierać i udało się. Teraz mamy kontakt ale ja myslę ,że wyłacznie chcesz mi dowalic. Myslę ze skoro nie zalezało ci na mnie 4 mce temu to teraz pewnie też nie zalezy. Podsumowując oboje myslimy ze mamy w sobie wrogów. Ty we mnie ja w Tobie. A dlaczego tak myslimy? Bo nie było rozmowy konkretnej. Tylko domyślanie się. A zadne z nas wróżką nie jest zeby wiedziało co Mysli to drugie.Jedno drugiego nie zapyta bo dochodzi do tego jeszcze urazona duma.Oboje jesteśmy już zmeczeni sytuacją i spór się jeszcze bardziej pogłebia.... I Ot cała tajemnica sporu...Przynajmniej moim zdaniem. Niby proste rozwiazanie a najtrudniej było na nie wpaść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mark czytam twoje wypowiedzi..
Podziele sie z wami moją sytuacją. A wiec mamy kontakt od tygodnia.... Wprawdzie relacje sa dośc zimne ale on widac ze chce rozmawiać szuka kontaktu codziennie.Jak nie ma mnie na gg to zostawia wiadomosc zaczepiającą. Jednak powiem wam szczerze,że zaczełam troche go unikać.Bo robi jakieś dziwne podchody. Np. pisze ja juz znalazłem swoją miłosc. Ja nie wiem czy pisze powaznie czy moze ma na mysli mnie. Wiec życzę mu szczescia. Pokazuję ze to olewam. Wtedy on odkreca wszystko mówiąc ze sie tylko tak droczy. Podobne sytuacje sa codziennie. Jesli nawet ma na mysli mnie to chiałabym zeby mi o tym powiedział....a na takie teksty nie reaguję. Czuje tez ze próbuje coś ode mnie wyciągnać na litośc...pisząc np. "A ty masz juz nowych znajomych wiec ja sie nie licze juz" No kurde ja nie mam pojecia co mam mu odpowiadać....Bo równiez mam strach przed odrzuceniem. Ale dzisiaj miarka sie przebrała.Wczoraj napisałam ,że ide ze znajomymi sie spotkać.On niby wszystko ok.Ale dzisiaj rano foch... No kurcze nie wytrzymałam napisałam jemu ze mam dosyc tych gierek ,ze definitywny koniec nas itp. W odpowiedzi dostałam jedynie "zastanów sie co piszesz jak koniec to koniec,żałuję tylko ,że znowu dałem sie nabrać" I te ostatnie słowa mnie dotknęły.... Długo nad tym myslałam i dosżłam do wniosku,ze on w głupi moze sposób ale dawał mi do zrozumienia. Mojej reakcji nie było wiec pomyslał ,ze sie bawię. Ja natomiast czekałam na jego konkretne wypowiedzi Po prostu żadne z nas nie chiało lub bało się powiedziec prawdę.... Znowu nie potrafilismy ze sobą rozmawiać...i chyba juz nie potrafimy. W każdym razie ja juz odkryłam o co w tym wszystkim chodzi i napisałam to jemu. TO TEN TEKST POWYŻEJ. Narazie nic nie odpisał i nie wiem czy odpisze bo teraz w zasadzie zerwaliśmy ze sobą znowu kontakt.... Normalnie zachowujemy sie jak duże dzieci . Ja jestem już zmeczona nie mam siły....on chyba też.... Powiem wam ,że juz tego nie przeżywam....wypaliłam się niech ma byc co bedzie ale my chyba juz sie nie dogadamy....To nie ma sensu. Jak on Nie zrozumie tego co jest w wiadomosci która tutaj wkleiłam to już sama nie wiem.... A może zrozumie ale duma mu nie pozwoli juz na nic:/ Aj poplątane to....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mark czytam twoje wypowiedzi..
Moi znajomi mówią ,że widac ze on wciąż mnie kochai ewidentnie chial wrócić ale boi sie odrzucenia.Bo widzi ,że ja mam sie dobrze juz nie płaczę prosze itp.Wiec próbuje na rózne sposoby.... Ja niby też to widzę...ale nie chce pierwsza mu nic okazywać,że jeszcze w jakiś spoób mi zalezy bo przeciez on mnie odrzucił....i znowu klapa... :P:P:P Chyba jednak prawda ze jak sie raz rozleci juz nigdy nie bedzie tak samo.Trudno to wszystko pozbierac. Traci sie dodatkowe nerwy wspomnienia odżywają....chyba nie warto. Mysle ze u nas jedynym rozwiazaniem jest szcera rozmowa....ale kto o nią poprosi....ehh:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coooler
Jakos cicho ostatnio tutaj,co tam u was?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mark09
Chyba troche watki sie pourywaly. U mnie cisza, tzn od 2 tygodni zero odzewu z zadnej ze stron. W sobote ide na urodziny gdzie ona pewnie tez bedzie, ale nie bede z nia rozmawial. Postanowilem sobie, ze nie odezwe sie do niej pierwszy i trzymam sie tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak sprawić?
nie wróci, dla niej raz podjęta decyzja jest nieodwracalna, chciałem ją ukarać.... i nie zgodziłem się na spotkanie a teraz żałuję swojej złości i własnej głupoty. zależy mi jednak na niej ! co robić!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość menonfire
Ja zadałem parę pytań kilka wątków wcześniej ale nikt nie odniósł się do tego. mark09 trzymaj się, nie ustępuj, ja za waszymi namowami pomimo, że jest ciężko daję radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×