Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mark09

Jak sprawić żeby wróciła

Polecane posty

Gość Porzucony i czekający
Powracając do tematu początkowego. Panie i Panowie, a może powinienem napisać panienki i kawalerowie BO W TYM CAŁY JEST AMBARAS, ŻEBY DWOJE CHCIAŁO NARAZ. I wszystko się w tym zawiera. Na nasze nieszczęście w Naszych sytuacjach chce tylko jedna osoba, chociaż jak tak czytam, to nie każdy z Nas jest pewien tego czego chce. Musimy pogodzić się z huśtawkami nastroju, ma je każdy z Nas, w Naszej sytuacji to normalne. Każdy jest w pewnej chwili uśmiechnięty, po to tylko aby w następnej być zmartwionym. Szargają nami emocje i to ogromne i należy sobie uzmysłowić, że pod wpływem emocji, nie podejmuje się słusznych decyzji (w moim odczuciu coca cola zero źle zrobiła, że napisała do te smsy pokazała, ex że za bardzo jej na nim zależy, ale idąc dalej stoję na stanowisku, że nie jest tragicznie). Nie wiem jak to napisać, hmmm może tak. Kilka osób prosiło mnie tutaj o radę. Bardzo mnie to cieszy, ja ubóstwiam pomagać innym, a przy okazji pomoc Wam, pomaga i mnie. Musicie sobie zdać sprawę z jednej rzeczy w pewnych sytuacjach, nie jesteśmy w stanie zmienić decyzji innej osoby, w tym przypadku na nasze nieszczęście; chodzi o osobę na której nam najbardziej zależy. Gdy już zdacie sobie sprawę z tego, iż nie ma żadnej siły która sprawiłaby, iż oni (ex) zmienią zdanie to natychmiast musicie sobie uzmysłowić, iż ludzie się zmieniają. Piszę „ludzie się zmieniają, czyli robią to sami, bez niczyjej pomocy i od tak. Zmiany przecież nastąpiły przy rozstaniu (nagle ktoś zmienił zdanie i mówi że nas nie kochał, albo że jej uczucie się wypaliło). Każdy się zmienia! Nie ma wyjątków! Skoro każdy się zmienia, to może być przecież tak, że za jakiś czas Nasze exy stwierdzą, „oj co ja najlepszego zrobiłam?, ja go kocham albo „kurcze ale ze mnie ci pozwoliłem odejść takiej babce. Oczywiście nikt nie gwarantuje, że to zawsze nastąpi, nie mniej można temu nieco dopomóc. I tu pojawia się właśnie to co pisałem wcześniej. Walka o to aby stać się atrakcyjniejszym mężczyzną, seksowniejszą kobietą, pewnie stąpającym po ziemi facetem, bardziej towarzyską osobą, uśmiechniętą, wesołą, uprawiającą jakiś sport, ubóstwiającą muzykę, lubującą się w książkach, czy też filmach, po prostu osobą, która czerpie z życia garściami. Dochodząc do sedna. Każdy z Nas ma w głowie ideał i dam sobie dwie ręce uciąć że ten ideał sprowadza się do tego co tutaj napisałem. Jeżeli zatem Wasze exy kiedyś zmienią zdanie, to z pewnością, będzie lepiej, gdy będziecie właśnie tacy jak opisałem. Wtedy najzwyczajniej zwiększacie swoje szanse. Tylko jest jeden drobiazg. To Wasze nowe życie może się Wam tak spodobać, że do szczęścia nie będzie Wam już potrzebny ex. Czyli postępując w ten sposób ZAWSZE WYGRYWACIE!!! I nie zapominajmy. Ja też zostałem porzucony. Mój staż to 3 lata i 3 miesiące, zaręczony i widzący starość właśnie z moją ex. Jednak trwam i staram się jakoś żyć. Uwierzcie, im więcej przyjemności rzucicie sobie na barki, tym będzie Wam lepiej. Teraz zarządzam wypad na miasto. Jutro dzień wolny. Wyjdźcie do ludzi! Zobaczycie poczujecie się lepiej. Życzę Wam udanego wieczoru. Mój takim będzie, gdyż tak sobie właśnie powiedziałem :) Głowy do góry. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KKAKAKAKAKK
Mark ty jej nie kochasz ty masz obsesje! Po pierwsze wyrzuć ją z głowy i zakończ to. Skasuj jej numer, po prostu nie odpisuj nawet dziękuje na życzenia. Przecież ona na 100% do ciebie nie wróci. Spokojnie znajdziesz kogoś innego, tylko szukaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oczy z guzików
Porzucony i czekający, bardzo pięknie i mądrze to napisałeś. Wycieram swój czerwony nochal chustką i zaczynam sobie powtarzać jak mantrę to, co napisałeś o strategii doskonalnia się, dzięki której tak czy inaczej się wygrywa. Niby sama coś podobnego snułam te mniej więcej dwadzieścia stron temu, ale jakoś sama siebie nie przekonałam... Pewnie zabrakło mi cierpliwości, która szczególnie w moim złozonym przypadku jest niezbędna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mark czytam twoje wypowiedzi..
Porzucony i czekający- wiesz powiem Tobie tak gdy on mnie zostawiłam wysłałam jemu setki maili i smsów które do dzisiaj pozostały bez odpowiedzi:( I nie chcę teraz odzywac się bo dał jakis znak ponieważ zwyczajnie boję się ze znowu mnie oleje. Zresztą uważam ,ze zrobiłam wszystko i na logikę chyba ruch nalezy do niego. Ja napisałam tyle szczerych wiadomosci schowałam dumę do kieszeni zrobiłam z siebie idiotkę, a jego stać tylko na dziwny opis na gg i czekać na moją reakcję? Mówisz ,że mam zalogowac się na gg. Tak dzisiaj tak zrobiłam.On był równiez zalogowany ale bez opisu.Gdy zalogowałam się ja...zaraz dodał opis chyba po to bym go zauważyła. Jednak nie odezwał się... Mam wraqzenie ,ze robi ze mnie idotkę:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Porzucony i czekający
Do Mark czytam twoje wypowiedzi.. Widzisz, byłaś pewna, że on się odezwie pierwszy, gdy Ty wejdziesz na gg. Tak się nie stało. Ile czasu minęło od Waszego rozstania? Pytam, gdyż jeżeli dosyć dużo i Ty nadal o nim myślisz, to wydaje mi się, że go wciąż kochasz. Może to zabrzmi głupio, ale ja wierzę w miłość aż po grób. Zdarza się to bardzo rzadko, ale jednak niektóre pary mają ogromne szczęście i im się udaje. To chyba marzenie każdej istoty ludzkiej - kochać bezgranicznie i być kochanym bezgranicznie. Kolejność tych słów nie jest przypadkowa. Wielu z nas zapomina, iż aby coś otrzymać, należy wpierw coś dać. Ty dałaś dużo, bardzo i dużo i wcale nie dziwi mnie, iż masz wątpliwości, też bym je miał. Zresztą co ja plotę, ja mam je w moim przypadku, a ja w sumie jakoś nadzwyczajnie się nie uganiałem za moją ex. Owszem okazałem, jej uczucia, ale nie można powiedzieć, że byłem nachalny. Ot walczyłem, ale się nie upodliłem. Zachowałem jakiś szacunek do samego siebie. Ty piszesz, że wysłałaś setki smsów i maili. Osaczyłaś go - im bardziej chciałaś się zbliżyć, tym on się bardziej oddalał. Od jakiegoś czasu zaprzestałaś nękania. Zbudowałaś dystans i on teraz stara się do Ciebie przybliżyć. Czyli, stara zależność znowu działa. Chciałbym, Ci dopomóc i coś podpowiedzieć, jednak nie potrafię. Ty sama musisz poczuć, co należy uczynić. Z pewnością każda decyzja będzie właściwą. Ja wyznaję jednak, iż lepiej żałować, że się coś zrobiło, aniżeli żałować, że się czegoś nie zrobiło. Nie piszę tego, po to abyś Ty się odezwała pierwsza (Ty się już wielokrotnie odzywałaś być może w złym momencie, ale jednak), tylko po to, abyś dobrze wybrała tą słuszną decyzję. Ludzie na brak partnera najlepszy jest nowy. To takie nieco samolubne w stosunku do tego nowego partnera, ale my nie jesteśmy w stanie zmienić natury, a ta w tym przypadku, bezwzględnie sobie z nas zażartowała. Żyjmy naszymi życiami. Nie zamartwiajmy się. Ja wierzę, że ścieżki moje i mojej ex jeszcze się kiedyś zejdą. Nie wiem, czy na chwilę, nie wiem czy będą skierowane w ten sam kierunek, ale wiem, że kiedyś się gdzieś spotkają. Popytajcie się znajomych, z pewnością znajdziecie parę, która rozstała się po kilku latach, na kilka lat, po to tylko, aby zbudować jeszcze lepszy i trwalszy związek. Być może tak będzie i z nami. Z pewnością jednak, nie należy przez te kilka lat rozłąki, stać w miejscu. Co do obranej strategii to sam cały czas ją opracowuję. Chodzi mi o to czy, starać się utrzymać jakiś tam neutralny kontakt, czy raczej całkowicie się odciąć (może jesteście w stanie coś podpowiedzieć, z punktu widzenia kobiety). Pewnie czas sam pokaże co mam zrobić. W każdej ze strategii są wady i zalety. Plusem zdystansowanego kontaktu, jest to, iż możemy naszemu/ej ex pokazać, jak sobie świetnie radzimy bez niego/ej. Pokazać co stracił/a. Minusem jest to, iż ex może zacząć się z kimś spotykać, to z pewnością będzie dla nas bolesne, jednak nikt przecież nie powiedział, że wtedy gdy tak się stanie, to nie możemy zerwać tego kontaktu całkowicie. Plusem zaś całkowitego zerwania kontaktu, jest bardzo mały dopływ informacji o tym co u naszego/ej ex się dzieje oraz to, że prędzej czy później on/a sam/a zacznie interesować tym co u Nas słychać. Minusem jest to, że on/a może się nie dowiedzieć, jakimi jesteśmy wartościowymi ludźmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gadasz jak potłuczony
kaznodzieja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mark czytam twoje wypowiedzi..
Porzucony i czekający- Napisałeś ,że on próbuje się do mnie zbliżyć po tym jak ja się zdystansowałam. Jesli tak jest to powiem ci ,że robi to w bardzo dziwny sposób. W poniedziałek dał opis miał go 3 dni i nic wiecej z tego nie wynikło mimo,ze ja byłam również dostępna na gg. Pytasz ile czasu mineło od rozstania. Dokładnie 20 listopada bedzie 4 mce. Ja nie pisze już od 7 tygodni. Wiesz tak sobie myślę czy facet po prostu nie chce się dowartościować.Wiesz ja milcze to da sobie prowokujący opis ,a gdy ja na niego odpowiem znowu bedzie miał satysfakcję jego ego sie podbuduje itp. Druga opcja jest taka,ze moze po prostu boi się odezwac sam po tym jak się zachowywał i co zrobił. W każdym razie ja nie odezwę się na 100% ja odzywałam się nie raz i nie dwa. Myslę ,ze gdyby mu zalezało na mnie sam by to zrobił bez głupich podchodów. Jak narazie czas leci nic z tego nie wynika i chyba nic nie wyniknie. I zrozum tutaj faceta:( Chyba czas faktycznie usunac jego numer gg(ostatnie co mi zostało) i zapomnieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mark czytam twoje wypowiedzi..
A jesli chodzi o Twoje pytanie czy warto utrzymywać kontakt czy lepiej odciąć się. Tutaj chyba nie ma reguły jedni utrzymuja ze sobą kontakt i to pozwala im odbudować uczucie. Inni urywają kontakt na miesiące i dopiero to pozwala im zatęsknic. W moim przypadku akurat nie miałam wyboru bo to on zerwał ze mną kontakt definitywnie. Ja wprawdzie pisałam ale to pozostawało bez odpowiedzi wiec mozna nazwać to kontaktem jedynie z mojej strony. Dopiero jak sie odciełam zauwazyłam z jego strony sygnały. Lecz cóż to za sygnały jak widać zabawa w kotka i myszkę i nadal nic z tego nie wynika. Prawda jest taka ile ludzi tyle pogladów na tego typu sprawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oliweczka hipp
porzucony i czekajacy, wielkie dzieki za wyrazenie swojej opinii... :) Wiesz, moze masz racje z tym, ze ja jestem nim zauroczona, ale nie dopuszczam do siebie tej mysli... Moze dlatego, ze mialam wrazenie, ze gdy traktowalam te sprawe i faceta z dystansem, to on sie bardziej staral... Kiedy ponownie zaczelismy sie spotykac, nie nalegal na seks, az w koncu po ok.miesiacu podczas jednego ze spotkan "eksplodowalismy" ;) Masz racje, ze gosc jest dziwny, nawet nie wiesz jak momentami mnie denerwuje, bo zachowuje sie jak gowniarz (nie lubi np. przyznawac sie, ze brakuje mu mojego dotyku, itd., od razu zmienia temat, a pozniej sie do mnie przytula)... Na dodatek wkurza mnie jego niesamowita pewnosc siebie. Podczas jednego ze spotkan powiedzial mi wprost:"Dosc juz tych gierek....wiem, ze mnie kochasz...". Ja powiedzialam, ze nie sadze, zeby tak bylo... :P Dlatego tym bardziej lubie zachwiac czasem jego pewnoscia siebie... ;) Tylko ze niestety dziala to w obie strony.... :( Wczoraj rano napisalam mu, ze swoim "spontanicznym" zaproszeniem potraktowal mnie jak panienke do towarzystwa, odpowiedzial tylko cos w stylu "jak zwykle interpretujesz sobie wszystko na swoj sposob". Nie odpisalam nic na to, ukrywam sie na FB kiedy on moze tam byc, jesli robie jakies wpisy to bardzo wczesnie rano lub baaardzo pozno w nocy... Denerwuje mnie to, ze napisal tylko jedno zdanie, jakby byl jakis ograniczony umyslowo :P A poza tym ja pisalam o nim, a on wyskoczyl mi z tekstem o mnie.... tak jakby pomyslal:"Ooops..odkryla prawde wiec musze odwrocic jej uwage od mojej osoby i skierowac "rozmowe" na inny tor". Nie mam zamiaru odzywac sie pierwsza... Dobrze robie? Czy tez moze powinnam skomentowac jego wypowiedz czyms w stylu "nie pisalismy o mnie, tylko o tobie... wiec jak juz to powinienes skomentowac TWOJE zachowanie... a moze lepiej juz nic nie komentuj..bo to czyny swiadcza o czlowieku a nie slowa...". NApisac mu cos takiego czy lepiej go olac i milczec? Jak bede milczec, to moze bedzie lepiej, bo nie ulatwie mu w ten sposob sprawy...a on pewnie domysli sie, ze jestem urazona (albo zacznie sie zastanawiac, gdzie jestem i co robie ze nie ma mnie wieczorami na FB)...i moze zaczac myslec, co tu zrobic, zebym znow sie z nim spotkala...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oliweczka hipp
A co do czestotliwosci spotkan, to wlasnie nie widujemy sie 3 razy w tygodniu... tylko raz lub dwa... zalezy... na cale szczescie potrafie mu rowniez odmawiac spotkan... mowie np. ze wtedy mi nie pasuje ale w ktorys dzien mozemy jechac sobie np. do kina, nie wiem jeszcze kiedy :P i mowie mu ze jak bede wiedziec to dam mu znac... i po kilku dniach odzywam sie do niego... robie to specjalnie, bo chce, zeby on tez czekal na mnie... :P no i wtedy jedziemy tylko do kina. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mark- co u Ciebie? Nadal dumasz nad tym, co robić, by ją odzyskać? Nie pisałam,bo nie wiedziałam co Ci napisać.. Z jednej strony myślę,że minęło bardzo dużo czasu i już powinna była zdążyć się stęsknić, ale nie zrobiła tego-więc, co za tym idzie- nie kocha Cię. Z drugiej strony- jestem niepoprawną romantyczką i mam małą nadzieję, że może faktycznie ona zrozumie, zatęskni i wróci. Może zmienią jej się priorytety, wyszaleje się i zrozumie ,co straciła. Nie mam natomiast pojęcia,co Ci doradzić. Piszesz, że chciałbyś, aby wróciła.. wiec już postanowiłeś. Nie masz zamiaru zapominać-tylko?Żyć z założeniem, że wróci ? Jedyne, czego jestem pewna to to, że nie powinieneś się odzywać bo tylko to może dać skutek taki jaki chcesz(jeśli nie jej powrót to chociaż szacunek w jej oczach). Jeśli liczysz na to,by z nią być- musisz milczeć, rozmawiać z nią gdy zadzwoni normalnie, neutralnie, jak z koleżanką, pokazać jej dawnego Mark'a, którego poznała. Napisz coś założycielu topiku! :) oliweczka hipp- wybacz, ale jedno ,co nasuwa mi się po przeczytaniu Twoich wypowiedzi to to, że jesteś dla niego czymś w rodzaju dmuchanej lalki- pobzyka i w kąt. Sorry za dosłowność, tak uważam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mark09
Hej Klementynka - no wiec pisze, chociaz u mnie nic sie nie zmienia. Tez zdaje sobie sprawe z tego,ze minelo juz tyle czasu, ze gdyby miala zatesknic za mna to juz by to sie stalo. Niestety jest inaczej, nie ma co sie oszukiwac. Wydaje mi sie, ze bede zyl dalej jakos i po prostu zobacze jak to sie wszystko potoczy, co mnie spotka w zyciu. Nie moge tylko i wylacznie zyc zludzeniami, ze moze za jakis czas ona wroci - znajac ja nie ma raczej szans na to. Tak jak piszesz - nie mam zamiaru sie odzywac pierwszy, bo nic to nie da. Rozmawialo nam sie dobrze i milo w zeszlym tygodniu i nie chce tego zepsuc na przyszlosc jakims jednym nieopatrznym smsem, o tym ze chcialbym zeby bylo jak dawniej, mimo ze czasami tak bardzo chcialbym jej to napisac. Wedlug mnie bylaby duza szansa na odbudowe tego zwiazku, ale nic mi nie da meczenie jej i zapewnianie jej o tym. Jesli bylibysmy w kontakcie moze sama by to zauwazyla, ale nie oszukujmy sie - nasze wzajemne relacje beda teraz i sa od dluzszego czasu bardzo sporadyczne i maksymalnie co moze sie wydarzyc to to, ze bedziemy kolezenstwem, dalekim kolezenstwem. Dlatego nie bedzie szansy na to, zeby na nowo zauwazyla we mnie kogos, kogo kiedys kochala. NIby w zyciu wszystko sie moze zdarzyc, ale ona naprawde nie wydaje sie osoba, ktora by chciala zmienic stopien naszych relacji. Jej musi byc dobrze teraz tak jak jest i zwiazek ze mna byl pewnym rozdzialem w zyciu, ktory dla niej jest juz zamkniety. Ma inne zycie i mimo iz ja tez jestem romantykiem, to historia typu, ze przyjezdza do mnie i mowi, ze chcialaby sprobowac jeszcze raz sie nie wydarzy, tak dzieje sie tylko w filmach. Moze mi rowniez z czasem w koncu mina uczucia do niej, stanie sie mi na swoj sposob obojetna, jedynie z sentymentem bede ja wspominal. Na chwile obecna jestem nieco zrezygnowany i nie widze przeslanek zeby cos sie zmienilo w naszych relacjach. Jedyne czego moglbym sie trzymac to te zeszlotygodniowe rozmowy, ale tak jak juz pisalem, to byly kolezenskie pogaduchy, pewnie po prostu ulzylo jej, ze ja sie na swoj sposob uspokoilem, nie wypisuje jej i przy spotkaniu we dwoje nie wracam do tego co bylo. Dzieki temu ma czyste sumienie i moze skupic sie na sobie, swoim terazniejszym zyciu. Tyle, ze ja ja kocham ciagle. Jest to smutne, ale na sile jej do niczego nie zmusze, dlatego bede w stosunku do niej zawsze fair i przynajmniej bedziemy sie cenic jako wartosciowi ludzie, a czy jej sie cos zmieni, szczerze bardzo w to watpie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mark!!!!
Sam pisałeś,że jak rozstałeś się z poprzednią dziewczyną to też to przeżywałeś,cierpiałeś,teraz jest tak samo,znajdziesz nową dziewczynę to będzie tez Twoją wielka miłością!o tamtej zapomnisz.Więc głowa do góry i szukaj nowej miłości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mark- rozumiem. Widzisz.. Ona na razie jest zachwycona swoim nowym życiem, nowymi znajomościami, nową pracą, podróżami no i większymi pieniędzmi.. Ale wszystko z czasem zaczyna nas nudzić i czegoś w życiu zaczyna nam brakować. Kariera i pieniądze to nie wszystko, a latka jej lecą. Wreszcie zapragnie stabilizacji, nie wierzę, aby była na tyle niedojrzała, aby wybrać karierę kosztem rodziny (jej założenia) .. Ty powinieneś mieć taki dystans jaki masz (chociażby "na pokaz"), no i rozmawiać z nią , jak z koleżanką, przez telefon czy na jakichś spotkaniach. I bądź uśmiechnięty, zadowolony-zobaczysz, to ją "zaboli", jeśli coś się w niej jeszcze tli. Musisz być taki ,jak się poznaliście. Pewny siebie i przede wszystkim żadnych rozmów o was. Nie licz na powrót, nie licz na wielką miłość, bo bez sensu takie wegetowania z nadzieją na jej powrót. Zajmuj sobie czas, spotykaj się ze znajomymi. A być może , kiedyś ona zrozumie, co straciła. Ale happy end może być tylko wtedy,gdy ona sama tego będzie chciała, gdy sama wróci. Utrzymuj z nią koleżeńskie kontakty (jeśli jesteś w stanie, nie robiąc sobie nadziei na jej powrót).. P.S- ale ja się powtarzam :( w kółko to samo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LESS
Do Mark i reszta: Dlaczego wszyscy tutaj mają te same problemy? Po prostu chyba czas żeby Ci wszyscy, którzy posiadają taką wrażliwość i wyobrażenie o miłości zdali sobie sprawę, że czasy się zmieniły i po prostu do nich nie pasujemy. Są dwa wyjścia: albo się zmieniamy, zaczynamy szaleć, wykorzystywać ludzi , dawać im nadzieję i porzucać, tak jak postąpiono z nami, i mieć wszystko gdzieś byle chwile fajnie było, albo żyć dalej jak frajerzy z nadziejami, że ktoś zrozumie, zreflektuje się, zacznie doceniać... Żywiąc się 1 sms-em, chwilą rozmowy i uśmiechem. Tylko, że zaraz skończymy w czarnej d..ie, z depresją, wyobcowaniem. Śledzę cały wątek, też mam swoją historię, też jest mi źle - wierzcie rozumiem Was. I też już nie wiem jak wyjść na prostą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mark09
Klementynka - tak to wyglada, ze jesli przez jakis czas nic sie nie dzieje, to oboje sie powtarzamy, bo nie ma o czym innym za bardzo pisac. Tak jak mowisz, zyc powoli po swojemu, nie ludzic sie na wielki comeback, na ponowna milosc z jej strony, utrzymywac normalne stosunki i moze cos jej sie zmieni, ale bez zycia i ludzenia sie tym. Moze ona dojdzie do tych wnioskow o ktorych pisalas za rok, dwa, 3 lata - ja szczerze watpie zebym czekal tak dlugo na nia. Moze mnie spotka w zyciu cos milego, nie zwiazanego z nia i ida mi sie o niej zapomniec. Jestem tylko ciekawy kiedy ona nawiaze jakis kontakt - czy na te urodziny, czy wczesniej w sprawie tego kolczyka co zostal w u mnie. Wydaje mi sie jednak, ze dopiero na urodziny. Less - masz duzo racji w tym, ze czasy i podejscie ludzi do zwiazkow sie zmienily, ale mimo tego ja nie mam zamiaru sie zmieniac. Po prostu wiem, ze nie potrafilbym zaczac sie nie angazowac w znajomosci i miec egoistyczne podejscie. Trudno, moze kazdy z nas dostanie jeszcze pare razy po dupie, ale w koncu bedzie szczesliwy bez koniecznosci przewartosciowywania swoich priorytetow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mark- a co poza tym słychać? :) Less- ja też nie mam zamiaru się zmieniać, nie interesuje mnie to, że w tych czasach coraz więcej pustych lalek. Ja taką nie mam zamiaru być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mark09
No wiec dzis wieczaorem ruszam do Olsztyna na wesele brata, ktore odbedzie sie jutro, wiec wlasciwie caly weekend bede mial znowu zajety, wiec dobrze :) Ostanie dwa dni tez mialem wolne, w tym czasie pospotykalem sie ze znajomymi i ogolnie poobijalem troche ;) Nie powiem, ze czuje sie super, ale jest lepiej niz 1-2 miesiace temu, kiedy na mysl o dniu wolnym przechodzily mnie dreszcze, bo wiedzialem, ze bede gapil sie w sufit i myslal tylko o niej. Teraz tez mysle, ale troche innymi kategoriami, wtedy to byla panika i koniecznosc kontaktu na sile, teraz widze w koncu, ze ona mnie nie chce i mysle, ze jesli dam jej spokoj, to moze cos w niej sie zmieni i sama sie zainteresuja mna, nawet w sensie "co slychac". Wprawdzie dla mnie to zadna wielka laska z jej strony, ale zawsze cos - kazdy kontakt sprowokowany z jej strony jest dobry w zaistnialej msytuacji. Gdy nachodzi mnie jakas melancholia to staram sie od razu myslec o czyms innym, albo napisac to co czuje i zapisac w pamieci telefonu, wiec jak sama widzisz jakos sobie z tym probuje radzic, slabo wychodzi, ale co mam innego robic, przeciez nie powiesze sie bo mi smutno, ze ktos kto kogo ja kocham nie kocha mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ostatnio ciągle balujesz... zazdroszczę- też poszłabym sobie na wesele.. :) Dobrze, że odzyskałes jako taką równowagę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LESS
Ja też nie zamierzam się zmieniać, poza tym nawet jak bym chciał to w pewnym wieku to ciężko już nawet - materia oporna ;-) Może cierpliwość będzie jednak wynagrodzona, choć czasem przestaje w to wierzyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mark09
W sumie to jest to wymuszone balowanie, 100x bardziej wolalbym sobie posiedziec pod tv z kims na kim mi zlaezy, no ale jak powszechnie wiadomo nie mam nikogo takiego, tzn mam, ale ona raczej nie chcialaby tego samego ;) wiec cos tam sobie wynajduje. Rownowaga to zbyt mocne slowo, daleko mi do niej, mysle ze bardziej adekwatne bedzie "uswiadamianie sobie jak jest".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mark09
W sumie to jest to wymuszone balowanie, 100x bardziej wolalbym sobie posiedziec pod tv z kims na kim mi zlaezy, no ale jak powszechnie wiadomo nie mam nikogo takiego, tzn mam, ale ona raczej nie chcialaby tego samego ;) wiec cos tam sobie wynajduje. Rownowaga to zbyt mocne slowo, daleko mi do niej, mysle ze bardziej adekwatne bedzie "uswiadamianie sobie jak jest".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mark09
Tak,uswiadomilem sobie,ze ktos kogo kochasz Cie nie i chce pewnie nigdy nie wroci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie chcę robić Ci złudnych nadziei , ale myślę, że ona może naprawdę wrócić.. Nie wiem kiedy, ale możliwe jest to. Niech będzie jak ma być , po prostu. Nie doszukujmy się już niczego w jej zachowaniu.. Może Ty masz rację, może ja, a może jeszcze ktoś inny. Nie wiemy , co ona planuje, o czym myśli, czy nie żałuje przypadkiem. Ale domysłami żyć nie możesz, dlatego żyj swoim życiem i powoli przyzwyczajaj się do tego, że nie będzie już Was. Dobra, kończę wywody, bo coś dzisiaj myślenie cięzko mi przychodzi i się powtarzam:P Wpadnę wieczorem, miłego popołudnia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mark09
Dzieki.No zobaczymy,rok temu dokladnie tego dnia o tej porze bylem w samolocie i lecialem na wymarzone wakacje z nia. Jak to sie wszystko potrafi zmienic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fiutek456
Sa parapsychologiczne metody aby przywrocic partnera. Ale to gwalt. Nie radze nikomu tego robic. No gdyby wam sie zdarzylo ze kogos nienawidzicie, a ta osoba wraca do was. W parapsychologii jest etyka, bez zgody osoby dotyczacej, nie robi sie zadnego zabiegu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wróciłam właśnie z pracy i tak czytam to, co dziś pisaliście. KlementynkaAh ja cały czas żyję nadzieję, na powrót mojego męża. Z jednej strony tej nadziei się boję, żeby mnie nie oszukała, a z drugiej jak przeczytałam, że napisałaś naszemu koledze, że czujesz, że dziewczyna do niego wróci, to mi się tak serce trochę "uśmiechnęło", bo skoro dziewczyna może, to mąż, z którym się już trochę przeżyło, który chyba jednak kochał kiedyś, może też zatęskni za żoną. Najgorsze jest tylko to czekanie i ciągłe zadawanie sobie pytania "ile jeszcze"? Niedługo mój mąż ma urodziny, nawet nie wiem, jakie życzenia mam mu złożyć, to jest straszne, że człowiekowi, który jest mi tak bliski nie mogę prosto z serca złożyć życzeń. Nie mogę napisać, że kocham i tęsknię, bo boję się odrzucenia, w końcu od rozstania nie minęło aż tak dużo czasu i może jeszcze nie zatęsknił :( Beznadziejne jest takie życie bez ukochanej osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Porzucony i czekający
Do oliweczka hipp Czyli nie chcesz z nim być? Bo ja przestałem to rozumieć. Do mark Posłuchaj Klementynki Mark. Skoro teraz masz z nią jakiś tam kontakt, to najwyższy czas go zerwać, albo ograniczyć do minimum. Ludzi doceniamy dopiero wtedy, gdy nam ich brakuje, a jej teraz nie będzie Ciebie brak, bo caly czas przy niej jesteś. Spróbuj sobie dac miesiąc przerwy i wogóle się z nią nie kontaktować jako pierwszy. Jeżeli ona się skontaktuje to traktuj ją z dystansem ale "po przyjacielsku", jeżeli napisze Ci smsa to odpisz po kilku godzinach. Niechaj zacznie czuć, że zaczynasz sobie układać życie bez niej. Wydaje mi się, że swoim dotychczasowym zachowaniem już nadto pokazałeś jej, że Ci na niej zależy. Jeżeli się po miesiącu nie odezwie, to zdecydujesz później co dalej. Ja też sądzę, że ona za Tobą zatęskni, tylko teraz nie ma okazji, gdyż Ty cały czas przy niej jesteś. Ja powoli wychodzę na prostą. Chociaż gdybym wyszedł całkowicie, to pewnie bym nie zaglądał do tego wątku :) Na pochybel wszystkim ex :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×