Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mam takie pytanko

czy goscie zdejmuja buty jak wchodza do waszego

Polecane posty

acha, różnica jest jeszcze taka, że w mieszkaniach często jest tak, że spi się tma, gdzie się przyjmuje gości, więc potem wieczorem rozkładając wersalkę i mając głowę 20cm od podłogi, w ktora ktoś sobie wczesniej wytarł buty jest ogólnie niefajnym wrażeniem....nie wszyscy mają osobne sypialnie, pokoje gościnne i niewiadomo co jeszcze. Nie rozumiem jak kto może komuś chodzic po mieszkaniu w brudnych butach wiedząc, że na tkaiej małej powierzchni po prostu zostawia po sobie syf i tyle..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja sama zdejmuje buty
sękata poruszyłas dobry temat , ktos pisał ,ze zagranica tez zdejmują buty ,byc moze , ja sie nie spotkałam z tym ,raczej nie sciagaja butów jak do kogos ida lub ktos przychodzi do nich Ale zasadnicza róznica jest taka , ze tam gosci przyjmuje się w salonie - pokoju dziennym , który zazwyczaj jest niedaleko drzwi wejsciowych i na parterze ( jesli akutar ktos mieszka w domku ) , goscie nie łaza w butach po całym mieszkaniu , włącznie z sypialniami W polskich mieszkaniach , tak jak napisała sekata duzo ludzi spi w pokojach gdzie przyjmuje gosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A domy/mieszkania amerykańskie to już w ogóle tragiczny przykład :D W filmach to może i jest ładnie i czysto, jeśli ktoś ma sprzątaczki, a ogolnie w przeciętnych domach to jest dopiero syf i malaria, grzyby w piwnicach i karaluchy za tapetami :D Może lepiej już rozmawiajmy o polskich realiach. Podsumowując: uważam że: -w mieszkaniach: absolutnie zawsze powinno się ściagać buty ze względu na dzieci, dywany, ogolny szacunek do gospodarza, mały metraż i higienę domową -w domach: zależnie od tego co zaleci gospodarz, jeśli i on nie ściąga butów, to uważam, że nie trzeba. Jeśli wchodzimy jedynie do przedsionka lub jakiejś wypłytkowanej części domu gdzie nie ma dywanów i ogólnie buty nie stanowią problemu to ich ściagać nie trzeba. Jeśli jednak w domu są parkiety lub widzimy że buty sa ściągane i zostawiane w części do tego przeznaczonej to należy ściągnąć. Zdejmowanie butów nie powinno zależeć od naszego WIDZIMISIE tylko od zalecenia GOSPODARZA. Po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i jeszcze dodam, że w w domach dzieci nie bawią sie na podłodze, bo maja od tego ogródki lub własne pokoje na pietrze gdzie sie w butach nie chodzi, na dole do domu moga wpadac psy, koty, są płytki, może byc chłodno, dlatego z tym zdejmowaniem butów w domu może byc różnie. w mieszkaniu dzieci tarzają się po całej przestrzeni dywanowej (i tka małej) no bo niby gdzie?? i nie wyobrażam sobie, żeby mi goście po tkaich dywanach mieszkaniowych w butach łazili.koniec i kropka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sekeniia
przecież to brak kultury kazać gościowi zakładać kapcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taa niedobra pupa
Zdejmowanie butów nie powinno zależeć od naszego WIDZIMISIE tylko od zalecenia GOSPODARZA. No ja w każdym razie do takiego gospodarza nie zawitałabym po raz drugi... Piszesz prawdę - że mamy za mało kasy, - bo co do czasu to raczej więcej niż np. Amerykanie, na nowe dywany i podłogi. I mieszkamy w klitach, które ciężej umeblować. Tylko to nie sa powody do chwalenia - a wręcz przeciwnie :( ubóstwo materialne ciągnie za sobą kulturowe. Dobrze że nas chociaz na srajtaśmę stać, i że nie wymaga się od gości przychodzenia ze swoją...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja wchodząc do czyjegoś domu (nie mieszkania bo to oczywiste) zawsze nastawiam się na ściąganie butów, wchodzę i odczekuję 2s, wtedy po 1. rozglądam się czy stoją inne buty czy nie, jeśli nie to wtedy powinnam usłyszeć cos w stylu "nie ściagaj butów bo tu jest brudno/zimno/nie trzeba" lub jesli gospodarz nic nie mówi to wtedy zabieram się do ściągania. I tyle. "Gościnnych" kapci się nie brzydzę, w końcu nie jestem na boso tlyko mam skarpetki lub stopki, a poza tym przeważnie nie dostaję do ubrania brudnych, smierdzących i wydeptanych przez kogoś papuci tlyko jakieś nepozorne klapki ubrane może 2 razy. Jesli mam zastrzeżenia to ubieram a potem jak przechodzimy do miejsca 'zasiadowego' to dyskretnie pod stołem ścciągam z nóg, ewentualnie tłumacząc, że ciepło mi w stopy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fyf7y
Zapewnie wy wszystkie, obończynie łażenia w bucioach po domach, to akurat te co capią na kilometr i boją się mydła i wody, na takie j samej zasadzie - brud nie zabije. W pracy mam takiego samego śmiedziela jak wy, u niej tez można w butach po chałupie łazić ale wchodząc do jej domu trzeba dobrze nos zatykać bo smród niemiłosieny, zresztą ona sama chyba z mydłem się nie zaznajomiła. Rezeczywiście, macie czym się chwalić, że jesteście budasami, syfiarami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uti7u
u nas w domu dywanów nie ma bo to taka sama z siebie wylęgarnia bakterii nawet jeśli się regularnie sprząta. są za to panele i kafelki. teoetycznie łatwe do sprzatania i szybko można to dopworadzić do porzadku. ale - nie mam ochoty po 10 azy w ciągu dnia zamiatać czy też zmywać. tak ogólnie w ciągu dnia jestem sama w domu i idealna nie jestem bo gdy wychodze na dwór i wracam się po coś to butów nie zdejmuję ale to owocuję tym, że ja sama tak w ciągu dnia zadepcze wszystko że trzeba zmywać 4-5 razy dziennie. i wychodzi że jakąś godzinę dziennie poświęcam na bieganie z mopem. ja nie mogę sobie pozwolić na brud bo mam małe dzieci które uwielbiają latać na czworaka po mieszkaniu. owszem za granicą jest inaczej ale i tam ludzie inaczej żyją i za inne pieniadze. przez jakiś czas pomieszkiwałam w niemczech i holandii i tam gdzie byłam raz lub dwa razy w tygodniu przychodzili ludzie z jakimiś maszynami, odkurzaczami i sprzątali nimi po pół dnia przy okazji odkażając podłogi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co wy tak sprzątacie,skoro macie czysto,bo nikt wam w butach nie chodzi? :P jak pan od anteny,ksiądz czy listonosz stanie w przedpokoju czy przeleci raz po mieszkaniu to znaczy,że z jego butów nic na dywan/podłogę się nie dostanie? a później domownik na podeszwie własnych kapci rozniesie to po domu? brud widać-można sprzątnąć,bakterii natomiast nie czy naprawdę myślicie,że tam,gdzie zdejmuje się buty nie ma bakterii? czy robiąc np.zakupy z dzieckiem dotykacie różnych rzeczy,produktów,klamek,pieniędzy-i myjecie wtedy ręce przed dotknięciem dziecka?? czytając niektórych ma się wrażenie,że niezdejmowanie butów grozi śmiercią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
urszula_kochanowska - ale chrzanisz głupoty. Oczywiście, że bakterie są wszędzie, ale chyba jest różnica jesli dotykamy np. tylko klamek, przychodzimy do domu i myjemy ręce. Jak ktos przyjdzie i rozwali sie w buciorach na dywanie, to chyba wiaodmo, że ten brud zostanie w tym dywanie dłużej. to twoje porownanie chyba jest nie na miejscu. Listonosz czy facet od anteny wpada raz na ruski rok i tyle brudu co on zostawi to akurat żaden dramat bo ledwo tymi butami dotknie podlogi. co inego gośc, ktory siedzi 4h, wyciera buty w dywan, strzepuje z nich skutecznie wszystko co na nich mial wniagatjąc w dywan. to chyba roznica, nie sądzisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do urszula
własnie dlatego maja czysto , bo sprzatają Prawda jest taka , ze tam gdzie się łazi w butach tam zazwyczaj jest syf, a panie domów nie sprzataja , bo są syfiarami Albo maja słuzące ( bo w dzisiejszych czasach ludzie nawet w polsce mają juz sprzataczki ) I fak faktem , takie gospodynie to syfarki i lenie i im nie zalezy , bo kto inny za nie sprzata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurcze, ja nie jestem jakims pedantycznym paranoikiem biegającym po domu i za każdym ze szmatką i wycierającym natychmiast każdą plamkę czy kurzyk, ale na litośc boską, przecież wraz z podeszwami wnosi się do domu wszystkie syfy świata!! Co innego jest wyjść i sie wrocic po cos wstepujac bez zdejmowania butow robiąc to niemal w przelocie i u siebie! a co innego iść do kogoś i siedzieć w tym brudnych butach kilka godzin, czekając aż wyschną i spanie z nich wszystko, co tylko mozliwe było do doczepienia sie wczesniej i jeszcze rozwlekanie tego przy okazji przejścia się do toalety czy zwiedzenia innego pokoju. Naprawde nie widzicie różnicy???? Ja Wasze nogi oddychają w tych butach w mieszkaniu?? Przychodzicie do domu i dopiero jest zacap jak ściagacie takie buty, a potem spowrotem wkładacie nogi do takich prześmirgniętych, zapoconych butów i nie dziwota, że wstyd ściągnąć, bo capi. kurcze. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taa niedobra pupa
Jest taki cud zwany wycieraczką.... Niektórzy chyba o tym nie słyszeli....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hahahah wycieraczka jest dobra tylko dla domowników, reszta gości przeważnie 'przelatuje' przez nią nawet jej nie zauważając ;) a poza tym niektórzy mają jakieś takie 'atrapy' wycieraczek, czyli jakaś guma + szmata :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja uważam że zdejmowanie butów to już przeszlość nie wyobrażam sobie żeby powiedzieć komuś kto do mnie przyszedł że ma ściągać buty są jednak wyjątki typu zabłocone buty ale wtedy na pewno nie ja bym powiedziała o ich zdjęciu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wg mnie w gosciach butow sie
nie zdejmuje. Uwazam to wrecz za prostackie zachowanie... Wydawalo mi sie, ze wszyscy tak uwazaja ale widze po tym topiku, ze jednak nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wg mnie w gosciach butow sie
a dzieci tarzaja sie po podlodze. No i co z tego? Przeciez nie bede ich trzymac w sterylnych warunkach. Od brudu jeszcze nikt nie umarl ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ludzie zlitujcie się :o niedługo 'przeszłością' będzie mówienie sobie 'dzien dobry na ulicy albo ustepowanie miejsca straszym. Prostackie to mi sie wydaje dopiero włażenie w buciorach do czyjegoś domu jak do obory!! I nie chodzi o żadna pieprzoną STERYLNOŚĆ tylko o wyobraźnię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorki....
Niestety, ale ja nie do końca rozumiem zasady dobrego zachowania(a może nie chcę), ale w tym wypadku nic mnie one nie obchodzą. Wpuszczając gości do domu w butach, wpuszczamy wszelkie uliczne zarazstwo umieszczone pod ich podeszwą. Wystarczy przejść się po mieszkaniu i wszystko fruwa z kurzem. Niby tego nie widać, ale tak wygląda stan faktyczny. Chyba, że zaraz "po" (nie chciałabym powiedzieć "za") gościu, czy też gościach myjemy podłogę, no i ........ czyścimy dywany!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wg mnie w gosciach butow sie
a co ma do tego ustepowanie miejsca staszym? Zawsze ustepowalam, dlaczego to ma byc przeszlosc? Tak samo jak zawsze w moim domu gocie chodzili w butach, w domu moich dziadkow tez. I to oni mnie nauczyli, ze w gosciach butow sie nie zdejmuje. A w domu dziadkow czesto byly przyjecia i nikt nigdy butow nie zdejmowal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny,teraz to twierdzicie jak amerykanie,którzy uważają,ze gdy jedzenie spadnie na podłogę i szybko podniosą (poniżej 5 sekund) to jest czyste,więc listonosz,który w domu jest minutę nie zostawi bakterii :-) a tutaj raczej nie piszecie o brudzie,tylko o bakteriach,które szkodzą dziecku więc pytam-czy kupując dziecku bułkę,precla,pączka itp.w trakcie zakupów ,dotykacie pieniędzy-wiecie ile na nich jest bakterii? czy może tak szybko podajecie smakołyk dziecku i bakterie nie "zdążą" przejść? robisz zakupy,wkładasz to do siatki,przychodzisz do domu i co? myjesz ręce i rozpakowujesz? czy najpierw rozpakowujesz,a później myjesz? a na produktach przyniesionych ze sklepu ile może być bakterii? i mimo,że umyłaś ręce,biorąc słoik z kawą nie wiesz-gdzie ta kawa leżała,może szczury po niej biegały w magazynie? może wcześniej ten słoik dotykał jakiś gruźlik,albo jakiś inny zasyfiony i co? to,że Tobie wydaje się czyste,to nie znaczy,że jest i jakoś nikt nie umiera,ani nie choruje a słoiczki dla dzieci? myjecie przed otwarciem,przed podaniem maluchowi? gdzieś był topik,jak to ludzie nie myją rąk po wyjsciu z toalety,wiecie co oni mają na dłoniach? przez ile rąk przeszedł taki słoiczek? raczej nie macie pojęcia,jak naprawdę przenoszą się bakterie czy wasi goście nie potrafią wytrzeć butów? nie macie wycieraczek? nie zdarzyło mi się nigdy,żeby ktoś przyszedł w obłoconych butach i ściekało mu to całe błoto na dywan

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezsensuu
dokłądnie jest tak ja pisze Urszula. A wy się czepiacie tego, co najmniej syfne :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taa niedobra pupa
Zarazki fruwają w powietrzu a nie sa wyłącznie na ziemi- może niktórzy tu nie wiedza... Osiadają na ubraniu... Są praktycznie wszędzie.... Zdrowy org. sobie z nimi radzi bo do tego ma układ odpornściowy. Buty wchodzac wyciera się wycieraczką. A podłogę odkurza - mopuje co jakiś czas. Nno i nie je się z podłogi tylko z talerza....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Krzysztof Zanussi, reżyser: - Buty zdejmują ludzie ze społeczności wiejskich, którzy podłogę w domu traktują jako element nobilitujący. Domy we wsiach szlacheckich różniły się od domów we wsiach nieszlacheckich właśnie podłogą. Szlacheckie ją miały, a pozostałe miały klepisko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tomasz Raczek, krytyk filmowy: - Zabłocone buty, po przyjściu z pola, zostawia się przed izbą. Rzeczy przeniesione z dzieciństwa zostają na całe życie. - Ale, drodzy państwo - mówię - przecież jadąc na uniwersytet do wielkiego miasta, nabiera się nowych nawyków i zwyczajów. - Nawet studia nic nie pomogą - dodaje prof. Teresa Smółkowa, językoznawca. - Co z tego, że przebywam w metropolii, kiedy w akademiku mieszkam z ludźmi, którzy też skądś przyjechali i mają te same nawyki. Środowisko jest ciągle to samo, więc młody człowiek nie ma gdzie podpatrzyć, jak się zachować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do wyzej
i na bank masz brud w domu :-P Ja mieszkałam w wynajmowanym domu , gdzie wykładzina dywanowa była połozna od samych drzwi , przez cały przedpokój i wiem jak wygląda gdy się butów nie zdjemuje Jest wydeptana , brudna sciezka , mimo ze sie czysci , pierze , okurza Tu nie chodzi o zwracanie uwagi gosciom , bo to jest niekulturalne , ale o to ,ze ludzie sami powinni miec w sobie poczucie ,ze czasmi powinno się buty po prostu zdjąc , nawet jesli gospodarz nic nie mówi Chyba ,ze gospodarz sam zareaguje zeby nie zdejmowac W polsce sa czesto paskudne zimy , gdzie wala sie błoto ze sniegiem i piaskiem po ulicach , wtedy tez nie zdejmujecie butów? Przeciez człowiek sam widząc taką pogode i wchodząc do znajomego chce te buty zdjąc , bo nie wypada w nich po domu łazić Czy wy nie widzicie róznicy ? Ja bym nie mogła komus łazić po domu, kiedy na dworze sa takie warunki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może i mam nawyki wiejskie, ale w moim mieście(jedno z największych w Pl) wszyscy znajomi takie mają :) i dobrze mi z tym. Dla nas naturalne jest ściąganie butów i niestety nie ma miejsca w moim domu dla osoby, która tego nie uszanuje. Jeżeli komuś by to nie pasowało, nie musi mnie odwiedzać i tyle a jeszcze wracając do Amerykanów. Ci u których byłam chodzili w skarpetkach, a nie w butach. W czasie stażu odwiedziłam kilka rodzin i wszędzie były takie zwyczaje. Widocznie trafiłam na dziwolągów :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do wyzej
pierwsz czesc mojej wypowiedzi dotyczyła tej dziewczyny , u której od dziecka chodzi sie w butach i która pisała ,ze tak samo było u jej dziadków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moi goście zdejmują zawsze. mam świra na punkcie podłogi akurat, bo z córą nie używamy kapci. nie mam też wykładzin i dywanów, bo gnieździ się tam po prostu bród. myślę że moi goście po prostu szanują moją pracę i dlatego zawsze sami ściągają buty. kapci tez nigdy nie proponuję, bo sama też u kogoś kapci nie chciałabym używać. Pamiętam ze tylko raz zdarzyło się ze agent, który nas ubezpiecza wpakował mi sie do salonu w butach. Później dowiedziałam sie,ze u nich taki standard:) Jak standard, to standard.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×