Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość motylek987

Motyle w brzuchu - wielkie jak helikoptery - niestety nie do męża

Polecane posty

Gość motylek987
... pogada ktoś ... bo siedzę sama ze swoimi myślami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HEHE @
sporo schudłam TO WIELE TLUMACZY

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motylek987
nie zapędzaj się, bo to nie te rejony, jestem szczupła, ale przez jakiś czas tu i ówdzie coś się odłożyło, bo się mnie o siebie dbało, a teraz sam mój stan doprowadził, że to zniknęło... oglądałeś... "nigdy w życiu" zakochanie potrafi odmienić kobietę o 360st, dodać jej blasku - pamiętasz Stenkę w tej czerwonej sukience.... kobieta się zmienia - zmienia się jej aura, ech nie wiem jak to wytłumaczyć, człowiek po prostu płynie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TH is IT PD
suka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motylek987
pisz sobie ile chcesz........ przyjdzie i czas na ciebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HEHE @
zakochanie potrafi odmienić kobietę o 360st PEWNIE BUAHAHAHA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motylek napiszę jedno
już Ci współczuję szczerze i z całego serca ...zakończenie zawsze jest takie samo i w takich przypadkach to nie jest happy end :( wiem...przerobiłam... nie polecam!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motylek987
najgorsze jest to, że w takich przypadkach nie ma happy endu - a mimo to człowiek w to brnie... po co nie wiem ... serce nie sługa, nie prosi o pozwolenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyno, zakoncz to,
poki jeszcze ta farsa jeszcze sie nie wydala. To jest tragikomedia, a Ty najbardziej na tym ucierpisz. Nie WARTO, dla jakies popierdolonej chemii zawalic sobie zycie. Zastanow sie , czy to jest szczescie, spokoj, stabilizacja, tym bardziej, ze pracujecie w jednej firmie. Za moment jak to sie wyda , bedziesz musiala firme opuscic. Dziewczyno - nie pal sobie mostow i nie marnuj zycia. Badz choc przez chwile rozsadna i pomysl o tym co napisalam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motylek napiszę jedno
brniesz ale to wszystko jest do czasu. Kiedy wszystko się cholernie pokomplikuje trzeba podjąć jakąś decyzję i cokolwiek nie postanowisz będzie źle :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motylek987
wiem, że masz rację, piszesz mądre słowa, bardzo chciałabym Cię posłuchać, ale nie wiem czy będę miała tyle siły by powiedzieć NIE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motylek987
każda z nas pragnie miłości, ciepła, rozmów, uwagi, a co jeśli w moim małżeństwie tego nie ma... mam być już zawsze w związku, który przypomina pustynię... sytuacja jest patowa, bo z jednej strony mamy pustynię, ale i przywiązanie do tej pustyni, z drugiej zaś pojawiła się oaza - piękna zielona, ze świeżą wodą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jinem
Jestes zalosna kobieta i wcale nie dlatego, ze sie zakochalas. Ja nie wierze w dozgonna milosc do jednego czlowieka. Jestes zalosna, bo ciagle piszesz o sobie, JA, JA, JA, a gdzie w tym wszystkim twoj maz?:O Dlaczego mu nie dac szansy na ulozenie sobie zycia z kims innym?? Tylko nie pieprz mi tu o dzieciach. Wolisz sie pieprzyc na boku (tak, wiem, ale wszystko przed toba) niz byc uczciwa w stosunku do meza i sie rozstac, ale nie, ty tego nie zrobisz. NIe zrobisz tego, bo co powiedza znajomi, otoczenie, ludzie z pracy, rodzina? Poza tym co bedzie jak sie rozstaniesz, a kochanek zdecyduje sie zostac z rodzina, zostaniesz na lodzie, a na to sobie pozwolic nie mozesz, prawda? :O W koncu maz pewnie przynosi niezla pensyjke do domu. Gardze takimi ludzmi, bo sa smierdzacymi tchorzami, ktorzy nie chca ponosic konsekwencji swoich czynow🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyno, zakoncz to,
bedziesz miala sile, bo sila to jest rozum . Tam wszystko sie zaczyna i konczy. Pojedz gdzies nad rzeke, do lasu , do parku. Usiadz na laweczce i krok po kroku przesledz cala ewentualna przyszlosc , ktora moze z tego wyniknac. Kobieta najczesciej ponosi ogromne skutki takiego zawirowania. W pracy szefowie tez nie lubia takich emocji i sensacji. Czy potrzebne Ci takie burze? Czy nie lepiej wrocic z myslami na lono swej rodziny? Moze cos sie nie uklada, ale zapewne umiesz rozmawiac, umiesz powiedziec o swoich pragnieniach. Zawsze mozna cos ulepszyc, poprawic. A motyle-recze Ci to nie dluzej niz 6 miesiecy. Potem jak banka mydlana pryskaja !!!!! A zostanie Ci placz, rozbite rodziny i dziura w glowie i sercu. Zadus w sobie ta namietnosc, bo doprowadzi Cie na manowce. I jedno- nie przyznawaj sie nikomu o tym chwilowym chemicznym szalenstwie. Bo zranisz i mozesz zniszczyc zycie conajmniej sobie, mezowi i tej kobiecie. O dzieciach nawet nie wspomne, bo jesli sa to .......az smutno pomyslec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zajebisty27
autorko a czy twoje malzenstwo nie bylo kiedyś taką oazą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motylek987
A zreszta....chuj wam w dupe.wy tego i tak nigdy nie zrozumiecie kmioty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motylek987
Pierole was i wasze zdanie. W końcu moja dupa, mój problem. Niepotrzebnie o tym pisałam takiej bandzie idiotów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motylek napiszę jedno
Chciałabym bardzo aby wszyscy którzy są w podobnej sytuacji choć w małym stopniu słuchali rad innych i niekoniecznie starali się przekonać na własnej skórze jaki będzie koniec. Wszystkie pragniemy jednego miłości, ciepła, poczucia, że ktoś nas rozumie, kocha , wspiera...ale obudź się !!! nie jesteście singlami ! Powalcz o swój związek, chociaż się postaraj...zanim wszystko stracisz i to Ty będziesz najbardziej cierpieć a wtedy powiesz sobie jaka byłam głupia! Takich przypadków znam kilka i żaden nie skończył się szczęśliwie:( a ja gdybym dzisiaj mogła cofnąć czas....:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A czy
Twój mąż nie zauważa niczego, tych zmian w Tobie, nie robi się podejrzliwy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakonh
zdradzasz meża i jeszcze sie tym chwalisz? to po cholere przysięgalas kiedyś? jesteś zwierzęciem czy człowiekiem, który potrafi przewidziec , że małżenstwo to OGROMNE wyzwanie - obyś zdechła w bólu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zajebisty27
po prostu małżenstwo jako takie jest błedem i tyle w temacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motylek987
Po pierwsze, z mężem już rozmawiałam , ze dzieje się między nami coś nie haslo, on jakoś nie widzi problemu, bo jest pracuje i to jest dla niego najważniejsze, bo dziecko go denerwuje, bo jest nerwowy i nie umie znieść krzyków i wrzasków 3latka, który wiecznie przybiega do mamy, że tata krzyczy, że nie potrafi 5 minut się z tym dzieckiem pobawić, że woli siedzieć w necie i przed TV. Po urodzeniu dziecka totalnie się zmienił, ze spokojnego człowieka zrobił się chodzący nerwus, przestał o siebie dbać, nasz seks w 5 roku małżeństwa w ciągu roku policzę na palcach jednej ręki. To nie jest tak, że zawsze kobieta jest winna, facet po ślubie przestaje się starać, nie ma już kwiatuszków i czekoladek bez okazji. Rozmawialiśmy o tym nie raz, bez efektów, to jest facet, który za długo mieszkał z mamą, takiego go pokochałam, ale teraz wychodzą inne kwiatki, jego nerwy w stosunku do dziecka, wkurza mnie to... Po drugie schemat męża przynoszącego kasę do domu już minął, ja zarabiam więcej i to dużo więcej, żyjemy ponad przeciętną i każde z nas ma na tyle oszczędności, że da sobie samo radę. Po 3 wiem, że z tamtym nie będę, bo nie i już, nie posunęliśmy się do seksu i nie wiem czy to przed nami czy nie - najlepiej byłoby nie wchodzić w tą sferę, ale co poradzę na to, że o tym marzę, szukam tej czułości, której nie mam na codzień. Zrobiłaś ze mnie jędzę nie wiedząc o mnie nic, a powiem Ci jedno, jeśli moje małżeństwo nie odżyje to nie będę w nim tkwić i gdybym nawet miała zostać sama to odejdę, jestem silną kobietą i w życiu dam sobie radę. Na razie jednak wszystko jest za świeże , żeby podejmować jakieś decyzje.... życie pokaże

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motylek987
i jak zwykle znajdzie się mądry do podszywania się - Boże jaka dziecinada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amiira
Wiesz, minie coś takiego spotkało rok temu. Jestem już po rozwodzie i chociaż nie jestem już z facetem przez którego podjęłam decyzję o rozwodzie to dziś nie żałuję tej decyzji. Gdybym była szczęśliwa w małżeństwie to nigdy by do tego nie doszło. Nie dawaliśmy sobie z mężem szczęścia więc uważam że tak jest lepiej. Myślę że z szacunku do męża z którym spędziłaś tyle lat powinnaś zdecydować się na szczerość. Powiedz mu co czujesz bo chyba nie jesteś z nim szczęśliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A czy
Twój mąż jest ślepy i głuchy, niczego nie dostrzega, tych zmian w Tobie o 360 stopni? Nie zależy mu na niczym? Jeśli tak, to masz wolną rękę i nie miej wyrzutów sumienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyno, zakoncz to,
hmmmm,odnosze wrazenie, ze postanowilas juz dalej w to brnac :-( Pozdrawiam Cie i zycze mimo wszystko ,decyzji o wycofaniu sie z tych motyli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motylek987
nie dostrzega, jest zbyt zajęty sobą, poza tym to trwa od niedawna, historia rozkręciła się tydzień temu, do tej pory było tylko platonicznie... Może sprawa sama się wyjaśni i nic z tego dalej nie wyjdzie, wiem, że najlepiej będę jak zduszę to w zarodku, ale co mam zrobić jak czuję inaczej,. chcę w to brnąć, marzę o nim. Naprawdę jest to dla mnie nowe uczucie, nigdy w życiu nie pomyślałabym, że będę zdolna do spojrzenia na innego faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motylku mam podobna sytuacje
jestem w zwiazku 8 lat z A , on nie jest moim mężem. zakochany we mnie, choc nasz związek nie nalezał do łatwych. ale ja zyje w innym świecie. kradne chwile by byc z M, potem wracam i całuje A. kiedys byłam pewna ze nie mogłabym zdradzac ze nie jestem do tego zdolna. ale kocham ich obu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
''Motyle w brzuchu - wielkie jak helikoptery - niestety nie do męża'' Hehe norma, autorko niczym się nie martw i zdradź męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amiira
A ty co mały diabełek co szepcze od uszka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×