Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kuba75

Czy po odejściu od żony do kochanki można być szczęśliwym?

Polecane posty

Gość gość
Oni są razem od tamtego momentu cały czas. no no i co z tego? Też znam takich, co od tego momentu są razem cały czas, ale z niewiernością w tle. Wiem , bo znam jego podstawową kochankę , a obok niej jest jeszcze kilka pomniejszych kochanek, bo on zdradza , bo tak ma Tak jak zdradzał pierwszą żonę, tak zdradza tę dla której odszedł od pierwszej żony. Ale z nią nadal jest,są cały czas razem, nie porzucił jej jeszcze i udaje dobrego męża,a ja nie wiem czy ona wie o jego zdradach. Wygląda na to że ona nie ma pojęcia że jest zdradzana, ale z drugiej strony przecież wie że zdradzał pierwszą żonę z nią, więc wie że on z natury zdradę ma we krwi, może wie i toleruje. Czy są szczęśliwi? Nie wiem. Poczucie szczęścia jest subiektywne więc może mimo zdrad są szczęśliwi. Z mojego punktu widzenia, to tam szczęścia być nie może, bo co to za szczęście gdy zdrady i kochanki, i oczywiście co idzie w parze to są choroby intymne, wieczne grzyby czy inne licho. Co to za szczęście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość dziś , ale to Twój przypadek, a raczej tego faceta. Są też tacy, którzy pierwszą zdradzają, a drugiej są wierni, wiesz? Ja pierwszego męża zdradziłam. Po tej zdradzie uznałam, że widocznie go nie kocham i odeszłam. Bo jak się kocha, to się nie zdradza. Teraz mam drugiego męża i nawet nie myślę o zdradzeniu go. A też można myśleć - zdradziła pierwszego to następnego też zdradzi. No nie, to tak nie działa. Chciałabyś żeby to była reguła, bo łatwiej byłoby Ci to przełknąć. Możesz trwać w swoim przekonaniu, ale nie oznacza to, że jest to jedyny możliwy schemat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oni są razem od tamtego momentu cały czas. no no i co z tego? Też znam takich, co od tego momentu są razem cały czas, ale z niewiernością w tle. zzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzz No cóż, jeśli chodzi o mojego ex i jego drugą żonę, mogę powiedzieć z całą odpowiedzialnością, że jej nie zdradza i są szczęśliwi oboje. Po prostu to jest kobieta dla niego, nie ja. To, że mnie zdradził z nią nie oznacza nic ponad to, że mnie nie kochał i nie było mu ze mną dobrze. Absolutnie nie oznacza, że to jest jego natura i będzie zdradzał ją także. Na razie są małżeństwem od 2007 roku, czyli już ósmy rok, mają dwoje dzieci i są bardzo zgraną parą. Na początku życzyłam im wszystkiego najgorszego, wieszczyłam szybki rozpad związku, jego chęć powrotu w domowe pielesze, a także to, że ją tak samo będzie zdradzał. Potem zauważyłam, że to szkodzi jedynie mnie. Bo ja się zapędzałam w nienawiść i zgorzknienie, a moje zachowanie w żaden sposób nie psuło ich relacji, wręcz przeciwnie. Poszłam na terapię i po mniej więcej roku byłam w stanie spojrzeć na to wszystko z innej perspektywy. Teraz kontakty są poprawne z tendencją do miłych. Nie ma co prawda wspólnych świąt czy wakacji ;) Ale urodziny dziecka jak najbardziej w sali zabaw razem z tatą i jego rodziną były. Teraz to już "duży chłop", wiec z kolegami na pizzę idzie. Ale jak się z ex lub jego żoną na mieście spotkamy, zawsze parę słów zamienimy. I szczerze życzę im szczęścia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uwaga! Teraz kochanki udają porzucone żony. :D Te zdziry chyba już każdym były na kafe :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może zdarzają się czasami takie udane drugie związki z kochanką , ale to chyba bardzo rzadkie zjawisko, nie niemożliwe ale bardzo mało prawdopodobne, oczywiście mowa o długim okresie czasu, takim jak kilkadziesiąt lat. Bo kilkuletnie związki to śmiechu warte , jakieś kilka lat czy trochę więcej. Ja pracuję z masą mężczyzn, niektórzy w powtórnych małżeństwach, niektórzy mają drugą czy trzecią żonkę, i wszyscy zdradzają, łajdactwo mają we krwi,załamać się można. Mądrzy ludzie wiedzą , że w szczęśliwych małżeństwach także jest zdrada, zdradzają bo tak chcą. Robią tak też żony a nie tylko mężowie, a w tych drugich związkach tym bardziej im łatwo idzie,wprawę już mają. Tej prawdy kochanki zalegalizowane nie przyjmują do wiadomości , boooo miiiiłość (naprawdę miłość???) Moja szefowa jest takim okazem, zalegalizowanym okazem, dumna i blada bo zdobyła cudzego męża, miłość kwitnie z obrączką na palcu, a tymczasem jej ukochany zalicza i dziewczynki i chłopaczków, fajne nie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
taaaa Dlatego nigdy nie zwiążę się z facetem z odzysku lub żonatym, nie mam być zamiaru taką drugą , możecie sobie myśleć inaczej , ale ja wiem że facet który nie sprawdził się przy pierwszej żonie, jest wybrakowany i zawiedzie ponownie. Jak zdradził raz (żonę) to zdradzi ponownie. Jak miał kochankę to zawsze będzie miewać kochanki, łajdactwo jest wyborem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale z was tępe dzidy :D Przecież ci rozwodnicy kiedyś też byli "dobrymi" mężami. Tylko się coś wysypało - chwila nieuwagi, żonka się dowiedziała i duuupa i rozwód. Z tego można wywnioskować że KAŻDY facet zdradza. Tylko nie wszystkie żonki są tego świadome :P Ale to kwestia czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałem kochankę mówiła,że kocha itd. Ja byłem w niej bardzo zakochany i chciałem z nią być. Jeśli tak kobiety opisują to wszystko, w taki sposób to rozumiem już dlaczego mnie zostawiła. Dlaczego zniszczyła wszystko tymi chorymi podejrzeniami. To już lepiej być samemu, bez sensu to wszystko. Szkoda, że to przeczytałem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak chciales byc?z żoną i kochanką?dobrze,że odeszła.Pewnie na dodatek panna sporo mlodsza,bezdzietna,itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma idealnych związków małżeńskich i w każdym pojawi się większy lub mniejszy kryzys a kochanki to wykorzystują bo są bezwstydne bez godności i honoru. Wpakuje się to wszędzie i jak z kijem nie pogonisz to taka szmata nie pojmie że ma się odczepić. Będzie walczyć o cudzego męża nawet wtedy gdy on już nie będzie jej chciał znać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość predricari1975pyykq
Witam Wszystkich. Chce odejść od żony. Poznałem kobietę mego życia kocham ja od 2 lat.. CZy są tu ludzie szczęśliwi w 2 związku. Da się przeżyć odejście od żony? Jasne http://p2p.gs/epMv

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie ma schematów ale pokochałeś inną- już nie kochasz poprzedniej pewnie ,że można być szczęśliwym z inną nawet bardzo , wiem po sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ktoś napisał cyt Od dobrej żony mąż nie odchodzi i od dobrego męża żona Pytam dlaczego odejść nie umie skoro taki niedobry .Szarpie się z tym niedobrym mężem pisze donosy pozew za pozwem o nic Sama chce ODEJŚC I utrudnia , to coś jest nie tak Chce odejść tak aby on już po jej odejściu nie żył najlepiej powiesił się ,będzie mogła żyć bez grzechu ,mimo że sama do śmierci doprowadziła Ale jak to kobieta zmienna jest , zaraz kłamstwem wybieli się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zzzZniecierpliwiony
"""" Czy po odejściu od żony do kochanki można być szczęśliwym? """ To żeniłeś się bez miłości? Dlaczego? Teraz kochasz inną ? Jakie wychowanie takie życie. Jacy obywatele takie państwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zniecierpek, rozumiem, że Ty żyjesz w szczęśliwym związku małżeńskim kochając tę samą kobietę od lat? Jeśli tak, co tu robisz? Jeśli nie, jakim prawem pouczasz innych o czymś, czego sam nie potrafisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chyba tak , ale nie rozumiem dlaczego ex wiecznie do mniw wydzwania i pisze sms-y chociaż związał się z inną kobietą i ma znia dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aby odejść z dobrego małżeństwa od kochającej żony, odejść do kochanki , to trzeba być w amoku. Amok trwa średnio długo, czasem nawet kilka lat, ale raczej nieczęsto kilka lat. Amok do kochanki mija szybko jeśli zamieszka się z kochanką. Czyli po odejściu do kochanki , amok wygasa wraz z poczuciem szczęścia, a wtedy, tylko kichaaaaa i dooopa blada A kochanka okazuje się zwyczajna wadliwą kobietą jakich wiele, gdzieś zanika jej urok i nadzwyczajność, wszystko się wygasa wraz ze zdychającym amokiem. A do tego otwierają się zaślepione oczęta i facecik widzi pląsające w otoczeniu jakieś nadzwyczajne nimfy, do tego młodsze i bardziej seksowne, nowość i urozmaicenie, a dotychczasowa kochanka staje się taka przestarzała i wymagająca wiecznej adoracji, jak w więzieniu. Właśnie wtedy facet widzi że odejście do kochanki było błędem, budzi się chęć naprawienia tego błędy, jakieś powroty do żony do dzieci, a tu przykra niespodzianka, bo żona już nie chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zzzZniecieerpliwiony
""""" gość dziś Zniecierpek, rozumiem, że Ty żyjesz w szczęśliwym związku małżeńskim kochając tę samą kobietę od lat? Jeśli tak, co tu robisz? Jeśli nie, jakim prawem pouczasz innych o czymś, czego sam nie potrafisz? """"" Sam się zastanawiam co ja robię na tym forum. A co Ty tu robisz? Zauważyłem ,że na tym forum , przez niektórych, miłość jest traktowana jak igraszka. Zauważyłem jednak wielu ludzi ,którzy mają problemy i oczekują pomocy. Często z winy tych co ich podobno wychowywali. Zastanawiają mnie jednak ci , co przede wszystkim zrzucają winę na innych. Kto to wychował. Jestem obywatelem Polski i czuję się odpowiedzialny za Polskę. Dlatego nikt mi ust nie zamknie. Ci co za Polskę nie chcą być odpowiedzialni niech zamkną usta i najlepiej się wyprowadzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ZNIECIERPEK uwielbiam cię !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to jest HIT Zniecierpku, odkryłeś coś co mi nigdy nie przyszło do głowy że mąż mnie zdradzał z braku patriotyzmu do Polski, ot łajdak jeden i dzięcioł niewychowany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja spotykałem się z kobietą za plecami żony ale na szczęście się opamiętałem mamy teraz dziecko i jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy :-) chociaż nie powiem że nie chodzą mi po głowie kudłate mysli zwłaszcza kiedy nie chce kochać się :-/ niestety drogie panie z seksem jest jak z obiadem jak nie zjesz w domu to zjesz na mieście :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja spotykałem się z kobietą za plecami żony ale na szczęście się opamiętałem mamy teraz dziecko i jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy :-) chociaż nie powiem że nie chodzą mi po głowie kudłate mysli zwłaszcza kiedy nie chce kochać się :-/ niestety drogie panie z seksem jest jak z obiadem jak nie zjesz w domu to zjesz na mieście :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie odchodzi się od dobrej żony- te słowa mnie obrażają,chyba że miałaś sobie wiele do zarzucenia bo ja nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie od dobrej żony sie nie odchodzi, no chyba, że żona dowie się o kochance i odejdzie od ciebie !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zniecierpek, ja jestem na tym forum, bo a) jestem po rozwodzie b) jestem z rozwiedzionym facetem Rozwód postrzegam jako porażkę, ale jednocześnie lekcję do nauczenia. Dla swojego zakończonego małżeństwa zrobiłam co w mojej mocy, niestety, wymagania ex męża dotyczyły spraw fizycznie dla mnie niemożliwych. Małżeństwo się skończyło, bardzo to przeżywałam. Aktualny partner, vel konkubent jeśli wolisz, zostawił żonę, która najlepiej potrafiła, niestety, robić dobre wrażenie. I nie są to słowa przez niego mi przekazane, ale moja obserwacja - żyjemy razem ósmy rok, dzieci mieszkają przez większość roku z nami, więc raczej rozeznanie mam. Mam dziecko, na które zawsze pracowałam sama. Ojciec dziecka stwierdził, że nie interesuje go los potomka. Ja to zaakceptowałam. Jego strata. Nie uznał dziecka, przynajmniej nie muszę się martwić o jakieś durne pozwolenia na wyjazdy, paszporty, itp. Aktualnie mój konkubent jest dla dziecka tatą, a wręcz Tatą. Jedyne problemy mamy w temacie ex żonki, która nie potrafi zrozumieć pewnych spraw i uprzykrza życie, nie tyle nam, co swoim własnym dzieciom. Nie mówiąc już o wyłudzaniu przez nią pieniędzy od nas, od rodziców mojego konkubenta, a ostatnio nawet z funduszu alimentacyjnego - jak się okazuje, korespondencja pomiędzy instytucjami nie istnieje i można u komornika, a potem w FA rzucić nieważnym już orzeczeniem sądowym sprzed x lat, nikt nie zapyta czy ono aby ważne nadal jest ;) Jak znam życie, sądy i inne takie, sprawa zostanie umorzona, zadłużenie "samotnej" mamusi anulowane a zapłacimy my, podatnicy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś to z kim ty masz to dziecko? penie nieślubne i sama dobrze nie wiesz kto jest jego biologicznym ojcem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pafulsooro1972nwmot
nacisk kochanki nigdy nie jest bezpośredni. .23 letni człowiek jest osobą doroslą. 35 latek czuje , że młodośc uciekła . Nie lepiej kupic harleya?Taniej i bezpieczniej. wydaje mi się, że rozwód nie rozwiąże Twoich problemów. A że połechtało-cóż- tak jesteśmy zbudowani. Ale jak to mówią, człowiek to nie kon i swój rozum powinien miec... Jasne http://www.1link.pw/ff25

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no właśnie 9,28 kto jest ojcem biologiczny twojego dziecka, bo chyba nie eks mąż?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ex mąż, ale człowiek, z którym związałam się później, około 2 lat po rozwodzie. Mieliśmy wspólne plany, ślub za chwilę, bla bla bla. Kawaler, żeby nie było ;) I jak się dowiedział, że dziecko będzie to tylko pięty mi w drzwiach mignęły :D Było źle i smutno, głównie ze względu na dziecko. Ale swoje lata już miałam (34 wówczas), stabilizację zawodową (własna firma) i materialną (własne mieszkanie, samochód) i nie był mi potrzebny chłop "aby był". Jak dziecko miało 1,5 roku poznałam obecnego konkubenta. Ślubu w planach nie mam (jestem ateistką, więc aspekt religijny mnie nie dotyczy). On w tym czasie odchodził od małżonki. Po kilku miesiącach po jego rozwodzie zamieszkaliśmy razem i tak leci ósmy roczek :) Czy ciekawość zaspokojona?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×