Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Groszkowa83

ANIOŁKOWE MAMY - miałam termin na styczeń 2011 :( [*]

Polecane posty

ubaśka mój humor jest w miare ok :) Żyję tym że po 20 listopada jeśli badania będą ok zaczniemy starania a tj dla mnie bardzo ważne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najgorsze jest to czekanie i niepewność czy się uda. Ja się staram za bardzo nie nastawiać na sukces, żeby za bardzo nie bolało jak się nie uda. Jak się nie uda to poprostu trzeba zbierać siły na dalszą walkę i czakanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
absolutnie nie nastawiam się że w 1 cylku starań się uda , ale będziemy robić wszystko aby jak najwcześnsiej się udało :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tym nastawianiem to jest przynajmniej u mnie tak: wcale się nie nastawiam ale cały czas myślę tylko o tym, żeby się udało... chyba tak próbuję zaczarować los..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odwiedziliśmy miejsce gdzie rozsypane sa prochy naszego Aniołka. Na cmentarz na którym byłam ostatni raz jakieś 15 lat temu wybraliśmy sie o godzinie 20, tptalna ciemność, na szczęście był plan cmentarza. Niestety nie było nam nim zaznaczonego miejsca rozsypywania prochów. STwierdziliśmy że musi być to gdzieć obok zakładu kremacji i miejsca chowania urn. Przez kawałek lasu szliśmy kierowani tylko przez widziane w oddali znicze, wszystko zlewało się w jedną całość. W końcu dotarliśmy do kręgu otoczonego murem. To było to miejsce. Staliśmy przytuleni i płakaliśmy. Zapaliliśmy znicz. Żegnaj Aniołku.............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, przykro mi dziewczyny, ze was to spotkało. Ja tez miałam termin na styczeń , ale 2010 roku (na 15.01), mój synek urodził się martwy 16 grudnia. Wiem jak jest wam ciężko, i choć ja nadal płaczę, staramy sie o kolejne maleństwo, mimo strachu że znów nas to spotka. Musimy być silne i wierzyc, że tym razem będzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karolinka już jestem przykro mi że tak wielka tragedia Cię spotkała, ale musimy wierzyć że pasmo nieszczęść już jest za nami i teraz będzie już tylko lepiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karolinka to straszne! NIe wyobrażam sobie tego co przeszłaś. Ściskam mocno i życzę powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam :) U mnie ładna pogoda ciepło i słonecznie tak jakby wiosna była :) A ja już mam weekend :) :D Już zaczynam plamić w pon mam dostać @ potem badania i po 20 starania :D będzie czad!!! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny,dawno do Was nie zaglądałam.Ja mam dziś 43dc i myślę,żeby zrobić test może jutro,albo w niedzielę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nadzieja trzymam kciuki. Mnie lekarz kazał zrobić test już w 27 dc. czyli w przyszłą niedzielę. Już nie mogę się doczekać. Choć za dużej nadziei to nie mam no ale poczekam i się dowiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o kurcze ale was tu dużo!!!
sedno: też miałam termin na styczeń dokładnie 15. myślalam że sobie wszystko już poukładałam do czasu aż tydzień temu na rodzinnym zjeździe zobaczyłam daleką kuzynkę- ma termin...15.01 od tego czasu ciągle sie porównuję np czy ,mój brzuszek tez byłby taki czy wiekszy itp. jeżeli urodzi w terminie to przy kazdym spotkaniu coś mnie będzie niesamowicie za serducho ściskać.... oczywiscie zaczęłam już starania nawet 3 cykle temu ale upragnionego efektu nie widać ....dlatego mocno trzymam kciuki za testujące teraz....niech się uda... ps. siędzę dość często na kafe a jakos ten temat mi umknął...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety dużo nas tu,o wiele za dużo:(. Wiem co czujesz odnośnie kuzynki. U mnie koleżanka z pracy ma termin na styczeń i bardzo się cieszę, że już jest na zwolnieniu bo ledwo dawałam radę powstrzymać płacz patrząc na nią:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o kurcze ale was tu dużo!!!
jeszcze WaM COS NIECO POMARUDZĘ: w sumie nikomu o tym nie mówiłam: jestem przesądna tak w granicach rozsądku ale teraz z perspektywy czasu...odkąd zobaczyłam dwie kreski na teście ciążowym nie potrafiłam sobie wyobrazić swojego dziecka...a wyobraźnię mam bujną raczej i zawsze w marzeniach widziałam siebie z dzieciątkiem. odkąd zaszłam w ciążę zero nie potrafiłam już tego sobie wyobraźić....pisałam na różnych forach m.inn tutaj na kafe we właściwym temacie bodajże " możliwe styczniówki 20011" dziewczyny moje wypowiedzi ignorowały tak jakby mnie nie było...a najgorsze że będąc już w ciąży gadałam z koleżanką której dziecko zmarło tuż po porodzie : że jej bardzo współczuję bo chyba lepiej stracić dziecko na wczesnym etapie niż zaraz po tym jak się już urodzi... w złą godzinę......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o kurcze ale was tu dużo!!!
Ubaśka trudno oj trudno bo o tę ciążę starałam się ponad rok. tym bardziej boli.zwłaszcza jak czytam w prasie i necie ile dzieci porzuconych ile 15latek w ciąży.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marudź ile chcesz. Po to jest to forum aby się wygadać. Ja się starałam się o dziecko dwa lata. I jak już zobaczyłam te dwie kreski to już myślałam, że najgorsze za mną a to niestety było przede mną. I pamiętam jak mówiłam koleżance, że jestem pewna, że z dzieckiem wszystko ok bo przecież porobiłam badania, jestem zdrowa i będzie ok.. a tydzień później poroniłam:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o kurcze ale was tu dużo!!!
Ubaśka a starsz się dalej? ( jutro przeczytam całe forum)? ja mam duże problemy hormonalne więc to że w ogóle zaszłam w ciążę to był cud. setki badań setki kuracji...ciągłe wsłuchiwanie się w każde stuk puk organizmu...powoli ( nawet bardzo mam tego dosyć i wtłaczam mężowi do głowy że nie maja dzieci i też żyją.spróbowałabym in vitro ale mnie nie stać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Staramy się cały czas. Teraz za tydzien mam zrobić test. U nas jest ten problem, że mąż ma bardzo kiepskie plemniki. Teraz jest cały czas na lekach więc skoro nam się udało bez leczenia to może i teraz się uda. Zobaczymy. A jak się nie uda to już jesteśmy zdecydowani na adopcję. Już przed ślubem powiedzieliśmy sobie, że jakby co to adoptujemy i będzie ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A na razie to lekarz każe czekać i proponuje ewentualnie inseminacje. W tym tygodniu mąż ma badania to się dowiemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monika!!
witam was dziewczyny! niestety ale mogę dołączyć do waszego grona. Ja miałam mieć dzidzię na 22.01 ale niestety nie udało się jestem załamana bo to drugie moje maleństwo które odemnie odeszło :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moniko tak mi przykro, że się tu pojawiłaś.. Trzymaj się. Będzie lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monika!!
dziękuję będę zaglądać do was częściej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×