Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość problematyczna8

Proszę o radę. Jak poprawić sytuację w rodzinie.

Polecane posty

Gość problematyczna8

Opiszę pokrótce mój problem. Pochodzę ze wsi. Nie mieszkam już z rodzicami, do domu jeżdżę raz w miesiącu. Pochodzę z ubogiej rodziny, mamy mały domek, w którym nie ma nawet łazienki, ogólnie wszystko jest stare. jest to częściowo wina nastawienia mojego ojca, który nie inwestuje w dom a jedynie w rozsypujące się gospodarstwo. Mam brata i siostrę, którzy mieszkają z rodzicami. Brat pracuje a siostra jeszcze się uczy. Mój problem polega na tym, że od jakiegoś czasu mam kogoś na stałe. Pochodzi on z moich okolic. Pomimo tego, że jesteśmy ze sobą już ponad pół roku to był u mnie w domu zaledwie trzy razy. Po prostu wstydzę się go tam przyprowadzać. Mama nie pracuje a mimo to nie zajmuje się zbytnio domem. U niego zawsze jest czysto, zawsze jest przygotowany obiad itp. A u mnie zazwyczaj wszystko albo odgrzewane albo każdy dba o siebie. Kiedy przyjeżdżam z chłopakiem mama podaje sztućce nie od kompletu, zazwyczaj jakąś zupę i to wszystko. Gdy chcę zrobić coś o jedzenia kiedy jestem u rodziców to zazwyczaj muszę najpierw umyć naczynia, które będą mi potrzebne. Ja nie chcę tak żyć więc zaraz po liceum wyprowadziłam się ale nie wyobrażam sobie żebym mogła nie jeździć do domu. Każda moja wizyta kończy się kolejną frustracją że nikt się nie zajmuje domem. Całkowite przeciwieństwo rodziny mojego chłopaka. Jednocześnie nie potrafię się zdobyć na to by ciągle zwracać mamie czy siostrze uwagę na to że śmierdzi domu kurzem, że lodówka jest oblepiona brudem itp. Zostałam wychowana w ciężkich warunkach, zawsze na wszystko brakowało. Mam teraz ogromne problemy z poczuciem własnej wartości. Ciągle mam wrażenie, że ktoś mnie ocenia przez perspektywę domu. Przykro i ciężko mi to pisać. Na pewno zaraz spotkam się z ogromną krytyką ale może ktoś ma podobną sytuację? Jak sobie z tym radzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mieszkasz oddzielnie, wyprowadzias się od rodziców - to dlaczego swojego chłopaka nie zapraszasz do siebie, tylko do rodziców?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyna ma problem a ty sie
nabijasz pustaku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość problematyczna8
No właśnie zapraszam go do siebie. U moich rodziców był trzy razy - wtedy kiedy i j jechałam do domu. U mnie jest w każdy weekend. Wynajmuję pokój. Nie chcę butów dla synka, niczego nie chcę. Chcę po prostu pogadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość problematyczna8
Nie przyprowadzam chłopaka do domu, bo moja matka mojego każdego poprzedniego chłopaka musiała wypróbować w łóżku. A mój obecny chłopak ma bardzo małego ptaszka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyna ma problem a ty sie
won podszywie!!!problematyczna8 Nie przyprowadzam chłopaka do domu, bo moja matka mojego każdego poprzedniego chłopaka musiała wypróbować w łóżku. A mój obecny chłopak ma bardzo małego ptaszka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość avataerr
nic na to nie poradzisz ja mam podobnie może nie aż tak ale ogólnie każdy u mnie w domu ma na wsystko wyjebane i nic nikomu nie przeszkadza ze na przyklad jest brudna podloga... a ja sie wstydze ale tego juz nie zmienisz nie ma na to rady ani lekarstwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość problematyczna_8
moj chlopak uzywa sisiorka tylko do sikania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jest mi strasznie przykro jak widzę co się dzieje w domu. Jak mieszkałam z rodzicami było inaczej bo każdy się przyzwyczaił do tego że sprzątałam itp. Teraz jak przyjeżdżam to zamiast spędzić czas z rodziną to na początku biorę się za porządki. Jak miałam zaprosić po raz pierwszy mojego chłopaka do siebie to przyjechałam dzień wcześniej żeby sprzątnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałam podobnieee
Hmmm ciężka sprawa...ja też wstydziłam się, jak przyjeżdżałam na początku z moim wtedy chłopakiem (teraz jest mężem), bo u mnie też w domu daleko było do czystości...u niego w domu może nigdy nie było super czyściutko, ale czyściej niż w moim domu...po pewnym czasie przestałam się tym przejmować, bo to nie jest najważniejsze...i najczęściej sama się brałam i sprzątałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość perfect harmony
nie martw się dziewczyno, wytłumacz mu, że tacy są i już, nie możesz zmienić matki, czy rodzeństwa, nie możesz wstydzić się za czyjś bałagan, jak jest normalny to zrozumie, a poza tym ograniczyłabym wizyty z chłopakiem do minimum i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Owszem to nie jest najważniejsze ale są pewne granice. Nie tak że jadę z nim i już mnie boli brzuch bo zastanawiam się czy będzie jako tako sprzątnięte. Teraz mama jeszcze trochę się stara i jakoś to wygląda ale i tak widać że np. niektóre rzeczy są przykryte serwetą żeby nie było widać. Ja staram się robić dobrą minę i obrócić wszystko w żart a w myślach staram się nie wybuchnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niesamowiteeeeee
problematyczna, jak zaczelam czytac to tak jakbys opisywala moja sytuacje- oprocz tego ze ja chlopaka do domu nie odwazylabym sie przyprowadzic. jestem pod wrazeniem ze gdzie jest tak samo jak w domu moich rodzicow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałam podobnieee
no właśnie jeśli jest normalny, to to zrozumie...nie martw się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość perfect harmony
na szczęście faceci nie zwracają uwagi na bałagan tak jak kobiety, powinnaś z nim szczerze porozmawiać, że cię to krępuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałam podobnieee
Mnie to zawsze dziwiło, że moja mama nie może wziąć odkurzacza i po prostu odkurzyć dywan, to trwa moment, tylko jak przyjeżdżaliśmy, to pełno paprochów na dywanie, jak mnie to wkurza...Aż jej mówiła, że chyba boi się odkurzacza :D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie już prawie zrezygnowałam i albo ja jeżdżę do niego albo on do mnie. teraz zbliża się wszystkich świętych i chyba pojedziemy do mnie przynajmniej chciałabym bo już dawno nie byłam. On rozumie, z resztą nie rozmawialiśmy o tym po prostu sam zobaczył jak jest i wie że jak zadzwoni do mnie gdy jestem w domu i zapyta co robię to najprawdopodobniej odpowiem że sprzątam niesamowiteeee-jak długo jesteś ze swoim chłopakiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 7829387987
A dlaczego jest az tak xle u twoich rodzicow? Maja jeszcze jakies inne problemy, pija?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie mają. może tylko to że są na lekach obydwoje. mama leczy depresję ojciec różne rzeczy ale raczej na własną rękę. nie pochodzę z patologicznej rodziny. Po prostu nie widzą potrzeby zmiany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 7829387987
tak pokrotce to wydaje mi sie ze to patowa sytuacja. Bo jak to sa ludzie starsi, maja nawyki ktorych uczyli sie cale zycie, i chyba absolutnie nikt nie ani nic nie spowoduje, zeby zaczeli sprzatac. Ja tez jestem raczej z natury fleja, ale staram sie... Tez mieszkalam w zapadlym domu, i troche mobilizuje jak sie kupi nowe ladne rzeczy. Kupilam nowy ladny stol i zaczelam go co dzien wycierac bo przynajmniej byl efekt, a nie tylko brudna serweta na pekajacym drewnie... ale wiadomo chyba ze autorka nie ma pieniedzy zeby finansowac gruntowne remonty, i tez nie ma gwarancji ze to coklolwiek by dalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 7829387987
mama leczy depresję ojciec różne rzeczy ale raczej na własną rękę. dobrze ze napisalas... depresja to przyczyna nr jeden takiego stanu - ja tez mam z tym problem. czlowiek w depresji nie ma sily - nie zawsze objawia sie to zlym humorem. Przy za niskim poziomie serotoniny w mozgu, nie ma sie energii - to tak jakby cos wysysalo sily. Czlowiek czuje sie caly czas jak np. zdrowa osoba po sporym wysilku... A na pewno ma dobrze dobrane leki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z domu wyprowadziłam się definitywnie i teraz jestem tam już tylko gościem. Staram sie kupować raz na jakiś czas coś ładnego do domu ale zazwyczaj mama wkłada to do szafki i tam leży czekając na lepszą okazję a i tak raczej rzadko sie ona zdarza. rzadko ktoś przyjeżdża do rodziców w odwiedziny. ja też mam swoje potrzeby i nie mogę inwestować w dom rodziców. mam 22 lata a od czterech sama się utrzymuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jest pod stałą opieką lekarza raz w miesiącu jeździ na konsultacje. nic jej nie można powiedzieć na temat tego że coś jest nie tak bo zaraz się zamyka w sobie i albo nic nie mówi albo płacze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×