Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość laura0000

ciąża po łyżeczkowaniu???????

Polecane posty

Gość meg89
Cześć dziewczyny. 3 miesiące temu też przeszłam zabieg w 10 tc. Byłam wtedy kompletnie załamana i myślałam tylko o tym kiedy znów będę mogła zajść w ciąże i nic innego do mnie nie trafiało. Odwiedziłam wtedy wszystkie możliwe fora aby poznać doświadczenia innych kobiet i znaleźć odpowiedź na pytanie czy mogę się od razu starać o dziecko mimo, że lekarze zalecali odczekanie co najmniej 2 a najlepiej 3 cykli. Zazwyczaj jest tak, że jeśli czegoś bardzo chcemy to posługujemy się tylko tymi argumentami, które w jakiś sposób usprawiedliwiają nasze decyzje, a te negatywne pozostają gdzieś w tle. I ja tą metodą również próbowałam stanąć w opozycji do 4 lekarzy, którzy zalecali (nie kazali) poczekać jakiś czas, tłumaczyć sobie, że skoro, każdy podaje nieco inny czas czy powody, to tak naprawdę żaden z nich nie ma racji, wiec mogę się starać już zamiast pomyśleć, że skoro właśnie każdy ma swoje racje i każdy każe czekać to znaczy ze coś w tym jest. Tak czy inaczej serce nie chciało czekać, ale rozum (mój kochany mąż) powstrzymywał mnie od nieodpowiedzialnych decyzji. Ostatecznie jak trochę ochłonęłam postanowiłam, że zaczekamy. Dziś z perspektywy czasu widzę (mimo że to dopiero 2,5miesiąca od poronienia) jak kolosalna różnica była choćby między 1 a 2 miesiączką po zabiegu. pierwsza w ogóle nie przypominała normalnego okresu a raczej "budyń czekoladowy" (sorry za skojarzenie), za to już kolejna zupełnie w normie, terminowo, jak sprzed ciąży. To wystarczyło żebym sama zrozumiała jaki wpływ na organizm miał ten zabieg, że macica zdecydowanie nie była jeszcze gotowa, że to nie jest odpowiednie i zdrowe środowisko dla zarodka. Teraz dopiero intuicja podpowiada mi, że nadchodzi dobry moment na starania i nie muszę się już szarpać z ogromnym pragnieniem zajścia w ciąże i jednocześnie z niepewnością czy postępuje dobrze i odpowiedzialnie. Wiem, że każdy przypadek jest inny. Mój lekarz powiedział ważne dla mnie słowa "nie jestem w stanie zagwarantować, że jeśli poczeka pani 3 miesiące to wszystko będzie dobrze, ani też że jeśli do ciąży dojdzie wcześniej to że będzie źle". Ja interpretuje to właśnie w ten sposób, że odpowiedni moment może przyjść wcześniej lub później ważne żeby posłuchać siebie, swojej intuicji, samemu obserwować swoje ciało i kontrolować wszystko u lekarza do którego mamy zaufanie. Za kilka dni mam kolejną wizytę i mam nadzieję, że intuicja mnie nie zawodzi i zostanie poparta zielonym światłem od lekarza:) trzymajcie kciuki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maenaaa22
Hej dziewczyny. Nie wie czy ktpe jeazcze odwiedza forum ale po przeczytaniu wsxystkich 9 stron i wszystkich waszych historii postaniwilam opisac swoja historie. Jestem 13 dni po zabiegu lyzecKowaniu na poczatku 7tyg ciazy . Juz 5 dni po zabegu zaczelam uprawiac seks narzeczonycm bo czulam sie po prosru na silach. I przewazyla chec kolejnej ciazy. Naczytalam sie tu troche i nie wiem czy dobrzenzrobiam. Lekarz kazal odczekac 2 mies a my zaczelismy od razu. Poprzednie starania trwaly prawie rok dlatego myslimy ze po prostu mamy problemy z zajsciem w ciaze. Jak oceniace moje szanse na zajscie w ciqze jesli 5.05.2014 mialqm zabieg a 10, 14, 15 i dzis uprawialismy seks? Nie oceniajcie mnie prosze ze zle robie ale to silniejsze ode mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mia 85
Maenaaa chyba nie ma na to reguły jesli przeczytałas wszystkie strony tutaj to juz wiesz ze mozesz byc w ciąży jesli wystąpiła owulacja a macica spełnia na tyle warunki by utrzymać ciąże ,ja również jestem ale 5 dni po łyżeczkowaniu 8 tydz. Czuje sie co raz lepiej mało krwawie ale nie wiem boje sie odrazu starac my sie wczesniej staralismy 3 lata ból poronienienie było jest ciągle i strach ze znów to samo jednak jest 50%/50 moi zdaniem jedna wielka nie wiadoma ,życze ci z całego serca by sie udało jesli chcesz pogadać pisz bo widze ze nikt juz nie zagląda tutaj ciężko mi znalezx forum ktore w tym femacie żyje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maenaaa22
Mia 85 bardzo mi przykro z powodu straty Aniołka :(. Dokładnie wiem co czujesz tym bardziej ze staraliscie sie jeszcze dluzej ode mnie to bol musi byc jeszcze wiekszy jak traci sie cos tak upragnionego :(. a jakie masz przykazania od lekarza? a jesli chodz o mnie to ja juz mam obsejsje na temat ciazy. jesli liczyc dzien poronienia jako pierwszy dzien cyklu to pierwszy okres powinnam dostac za 6 dni. dzis robilam test ale nie z porannego moczu i wyszedl negatywnie. jak glupia sie na niego gapie i probuje cokolwiek dojrzec az dostaje zwidy i widze cienie cieniow i wogole. jutro powtorze test z porannego moczu moze te moje zwidy beda wyrazniejsze. jesli nie to odpuszczam bo w czwartek mam pierwsza wizyte kontrolna po poronieniu.cierpie po stracie aniolka i tak bardzo chce miec juz drugiego :(. po zabiegu krwawilam dosłownie chwile. podczas stosunkow tez mnie nic nie boli wiec wywnioskowalam ze chyba nie bedzie przeszkod jak zaczne sie znowu kochac. poprzednie starania tak dlugo nam zajely ze boje sie ze teraz znowu bedzie to samo moze dlatego bez obaw "to" robimy bo i tak nie mamy nadzieji na szybka ciaze. sama juz nie wiem co mam robic bije sie z myslami. na zewnatrz niby wszystko ze mna w porzadku a w srodku jestem w jednej wielkiej rozsypce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Starm się wracać "do żyia" po poronieniu... I chciłabym podzieliś się w Wami tym co mnie sptkało. Nie chcę zamykać się w sobie... Gdy zobaczyłam pierwszy raz na usg pęcherzyk ciążowy byłam w 5 tygodniu i 2 dni. Nie było jeszcze widać zarodka. Po dwóch tygoniach zaczęłam plamić na jasnobrązowo. Pojechałam do szpitala gdzie wykonano usg i widoczny był już zarodek z bijącym serduszkiem. Dostałam duphaston. Po 5 dniach kolejne plamienie tym razem z śladami krwi. Na usg serce dziecka biło podobno wolno jak na jego wiek. Oprócz duphastonu 1x2 miałam brać luteinę dopochwowo 2x2. Po tygodniu znów wizyta u ginekologa - serce biło prawidłowo, lekarz widział poprawę. 1,5 tygodnia po ostatniej wizyce w nocy zaczeły się bóle w dole brzucha takie skurczowe, ciągnące przypominające miesiączkowe i plamienie najpierw płyn jasnobrązowy, potem na papierze po sikaniu zauważyłam krew w śladowych ilościach. Pojechałam na pogotowie i usłyszałam: zarodek martwy od około tygodnia lub więcej... Następnie ywoływanie skurczy tabletkami, starszny ból, ronienie poszególnych części po kolei... Ostatnia wypadła głowa... Po kilku godzinach łyżeczkowanie. Miałam skończony 11 tyzień. Dziś jestem 6 dni po łyżeczkowaniu... Mimo tej ogromnej straty nie poddamy się. Oboje z mężem pragniemy mieć dziecko. Będziemy starali się dalej. Po wystąpieniu pierwszej miesiączki umówimy się do ginekologa na badanie. Narazie czekamy na wynik histopatologiczny ze szpitala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jaki czas po łyżeczkowaniu zaszłyście w ciążę? Jak liczć cykle po tym zabiegu? Pierwszy cykl jest po łyżeczkowaniu czy po pierwszej miesiączce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misia124
Witam dziewczyny! ja niestety tez przez to przeszłam...Podczas kontrolnego badania usg w zaczynajacym sie 19tc uslyszalam "ciaza obumarła...przykro mi". Szok! Szok i niedowierzanie ! Tym bardziej,ze ciaza zatrzymala sie na 9tc! 10tyg chodzilam z martwym plodem! To byla dla mnie najgorsze,taka wiadomosc,ze ciaza 10tyg temu sie zatrzymala. Wiadomo byl zabieg,bbylam w kompletnym dolku psychicznym,co prawda byla to moja 2ga ciaza,a z pierwsza nie bylo zadnego problemu! Tym bardziej zastanawialam sie dlaczego?! Jak?! Maz i bliscy bardzo mnie wspierali...niestety ale widocznie tak musialo byc...niestety !!! teraz mija 5 tydz po zabiegu,a usg kontrolne mam 30.03 Moj gin ost na wizycie bardzo mnie pocieszyl i bardzo wspieral. Sam wykonywal mi zabieg,opiekowal sie w szpitalu. Powiedzial,ze jak juz wroce do siebie,to za jakies 3 mies znowu mozemy sie starac :-) bardzo chce dzidziusia ale wole odczekac te 3-4 mies i wrocic psychicznie do siebie niz potem zalowac. Badanie hipo oczywiscie niczego niewykazalo...szkoda,bo wolalabym znac przyczyna jak zreszta kazda z nas,ktora przez to przeszla. Glowy do gory dziewczyny,chociaz wiem po sobie ze jest cholernie ciezko po takim zdarzeniu ale musimy myslec pozytywnie,zeby nie zwariowac !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×