Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pewien facet

CZY MOZNA KOCHAC 2 KOBIETY...?

Polecane posty

Gość ja się zastanawiam
tutaj gnoją Cię za ukrywanie prawdy,a ja widzę właśnie że twoja żona to nie żona.Nie obchodzi ją że Cię tyle nie ma w domu,nie ma jej braku sexu,dziwne to,może tez kogoś ma?A co do kochanki,jeśli nie zdecydowała się na bycie z Tobą to zwyczajnie się puszcza.Kochanka pracuje?Jesli tak to kiedy ma czas dla dziecka skoro takie ważne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sherry ann
neinka, ja sie chyba zle wyrazilam :) nie mialam na mysli ze zbieram okruchy w zwiazku z tym romansem, to byla taka metafora... "okruchy" w sensie ze wole taki romans na odleglosc, w ktorym czuje ze jestem najwazniejsza, kochana, pozadana, wyjatkowa, niz byle jakie "cos" tutaj z byle kim... poznalam w swoim zyciu po slubie wielu mezczyzn, i zaden mnie tak nie zachwycil jak ten, moj odlegly... uwierz mi - wole to , niz pustego, pragnacego tylko mnie przeleciec gowniarza... tylko ten mi pasuje, koniec, kropka :) a ze mi teskno, to przeciez logiczne... tesknota za kims jest piekna, czekanie na cos rowniez... wole comiesieczna burze zmyslow nic kilka nudzacych mnie powoli spotkan w tygodniu... jestem juz " bardzo " dorosla i wiem czego pragne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..pewien facet
"...pracuje?Jeśli tak to kiedy ma czas dla dziecka skoro takie ważne? ....................................................................................... oczywiście,ze ma, najczęściej spotykamy się w godzinach pracy w ciągu dnia wiec dziecko wtedy jest w szkole i mi wierz mi, ze na tym nie cierpi sherry ann, skoro Ci tyle wystarcza:) to ok. :), ale masz rację szal zmysłów nawet rzadko jest więcej wart niż bylejakość na co dzień

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sherry ann
pewien facet :) "sherry ann, nie mógłbym tak jak Ty, gdyby Ona nie dawała mi żadnej nadziei, ze będziemy razem zakończyłbym ta znajomość, nie dałbym rady tak ją miec tylko od czasu do czasu, nawet teraz gdy widzimy sie 3x w tyg, jest to dla mnie za mało, podziwiam Cie" Hm, jak juz wspomnialam - to byly moje warunki. Kiedys, jakis czas temu, mialam "romans" , ktory trwal dosc dlugo, i tamten ktos chcial ze mna byc, zaczal nawet budowac dla nas dom, ale... stchorzylam, bo dziecko, bo zmiany, bo co to bedzie, itd. Postanowilam ze jednak uratuje to malzenstwo i zerwalam z tamtym wszelkie kontakty. W malzenstwie bylo dobrze jakies dwa tygodnie, potem znowu zaczelo sie olewanie mnie, lekcewazenie moich potrzeb, emocjonalnych i fizycznych rowniez... MInelo kilka lat takiego zycia, juz myslalam ze sie przyzwyczailam, i nudzac sie pewnego dnia poznalam na pewnym portalu pewnego mezczyzne... Bylismy swietnymi kolegami, zwierzalismy sie sobie z roznych rzeczy, ja mu opowiadalam na jakie swietne imprezy chodze, jaki film w kinie mu polecam, jaka plyte niedawno kupilam, i... ktoregos wieczoru wracajac z pracy zdalam sobie sprawe z faktu ze pedze do domu by tylko jak najszybciej wejsc na kompa i znowu mu opowiedziec jak to dyrektor mnie wkurzyl, jak to pracownica olewa moje polecenia, itd. Przestraszylam sie. Ale wkrotce sie okazalo ze on czul podobnie... To on wyznal mi milosc, nawet mnie nie widzac na oczy... Wtedy wlasnie zastrzeglam, zeby niczego nie oczekiwal... Znajac moje wczesniejsze doswiadczenia, postanowilam nikomu nie robic na nic nadziei... i tak juz zostalo. Dlatego wlasnie nie bedziemy razem-z mojego powodu. Ale teraz wiem, ze nic nie wiem :) Ze bedzie co ma byc-nikt nie wie co go czeka... Nie warto sie martwic co bedzie, jeszcze tyle przed nami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorze czytam twoja historię
i widzę w niej swoje odbicie, mam taka samą sytuacje, można by powiedzieć ze jestem na miejscu Twojej przyjaciółki, spotykam się z mężczyzną , który jest dla mnie wszystkim, kocham go, on mnie, rozmawiamy o wspólnej przyszłości... boje się zmian, nie mowie mu tego, robię mu nadzieję na bycie razem...i podświadomie tez i sobie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorze
a może opisz tą swoją piękność.Może będziemy zazdościć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do neinka - cd.cd.
tia..... a pewnością... :O ciekawe czego.....? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sherry ann
neinka, w sumie ta sprawa jest zlozona :P sa i plusy i minusy, sa dobre i gorsze strony romansu... wie moze znalazlby sie ktos kto zazdroscilby naszemu PEWNEMU FACETOWI :) ja znowu jestem pelna radosci i ta milosc mnie napedza wiec...choc dwie osoby na tym swiecie sa szczesliwe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do neinka - cd.cd.
no tak, bo w sumie nie wiadomo co by było, gdybyś miała kochanka codziennie ... zapewne by Ci się dość szybko znudził w ogóle to fajnie by było, jakby większość zdradzających miała możliwość pomieszkać wsobodnie z kochanką/nkiem z ich brudnymi skarpetkami... bez koronek... perfum ... itd... z codziennymi obowiązkami...opłatami itd.. :)w szarej, nudnej rzeczywistości, z codziennym "dniem świstaka";)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sherry ann
zgadzam sie z Toba neinka :) dlatego wlasnie te romanse sa takie fantasyczne :) bo nie ma szarej codziennosci ... tylko zastanawiam sie - jezeli jest taka bezgraniczna milosc to czy nie przymykamy oczu na nasze wady ? zastanawiam sie nad tym od dawna, nawet gdy bylam jeszcze "grzeczna" to juz o tym myslalam :) czy pielegnowana, podsycana milosc nie zamyka nam oczu na pewne drobnostki typu - skarpetki na podlodze ? ja twierdze uparcie ze nie kocham meza, a jednak jego rzucone skarpetki mi nie przeszkadzaja pomimo braku tego uczucia... po prostu zabieram je i wkladam do pralki, a co to ma wspolnego z miloscia ? nie wiem, gubie sie w tym wszystkim :) nie wiem jak u was, ale u mnie straszna zima, i dopadla mnie jakas chandra zimowa czy cos :) dobrze ze mam JEGO... fantastycznego, idealnego, wysnionego w skarpetkach :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobrze ze mam JEGO... fantastycznego, idealnego, wysnionego w skarpetkach ..... w samych skarpetkach, czy może .... też... w fartuszku myjącego naczynia w kuchni....:D /w świecie fantacji ....:D/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz ,,,...
naczynia w kuchni to myje zmywarka - czy swe smierdzace brudne rzeczy pierzesz recznie ? no ...... to przestac mi tu pitolic farmazony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do neinka - cd.cd.
matacz .... przechodzisz już sam siebie :D:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz ,,,...
czyzby ? odpowiedz na moje pytanie zadanie w tym poscie ... jezeli pierzesz recznie kazdą rzecz - jestes nieoszczedna i nie praktyczna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..pewien facet
autorze a może opisz tą swoją piękność.Może będziemy zazdościć... ....................................................................................... to jest zupełnie bezcelowe, a zazdrości jest kogo, mam na myśli nie tylko aspekt wizualny, ale uczucie jakim siebie darzymy u mnie zima na maksa,wczoraj ponad 3h jechałem do mojej M, ale cóż miłość nie patrzy na pogodę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz ,,,...
dał ci chociaż

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz ,,,...
dała oczywiscie miało byc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak-tak
właśnie opisz tą swoją skoro mówisz że taka piękna,co Ci się najbardziej w niej podoba?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..pewien facet
dała całusa na pożegnanie:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój mąż
twierdzi że nie ma piękniejszej ode mnie i też jestem ciekawa jakie atuty posiada Twoja piękność

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..pewien facet
Ona cala mi się podoba, w Jej oczy można godzinami się wpatrywać, piękny uśmiech, sposób poruszania się, nieprzeciętnie inteligentna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..pewien facet
figura, włosy, wszystko mnie w Niej zachwyca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój mąż
jakbym słyszała mojego,z tym ,że mój dodaje jeszcze piękne naturalne,duże piersi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz ,,,...
hmmm a mnie w mojej srodek , cóż z tego ze powierzchownosc jest ponadprzecietna , jak srodek gnijacy ... ma byc wszystko ok , czyli ... zewnetrznosc - styknie jak ładna ! zas srodek ma byc ujmujacy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz ,,,...
piekną kobieta to była i jest moja zona i co z tego ? NIC ! NIECH JA SOBIE W BUTY WSADZI

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz ,,,...
Tylko całusa dała ? ja bym nie jechał az 3 godziny dla całusa .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sherry ann
Najwidoczniej niektorym wystarcza pocalunki, gdy sie po prostu kochaja ... Przeciez jest tyle wspanialych rzeczy ktore mozna razem robic, poza seksem. Tak samo jak nadal nie rozumiem co rozrzucone skarpetki maja wspolnego z miloscia, jak rachunki do placenia i inne codzienne rzeczy... paradoksalnie ubozsi kochaja sie mocniej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..pewien facet
matacz ,,,... hmmm a mnie w mojej środek... to rzecz oczywista jednak pytano tu mnie raczej o Jej wygląd, jak pisałem na początku urzekła mnie Jej uroda, w trakcie poznawania osobowość sherry ann "Tak samo jak nadal nie rozumiem co rozrzucone skarpetki maja wspólnego z miłością ' no wiesz, moja M na fiola na puncie porządku, nie jest pedantka, ale wszystko musi być ładnie, równiutko, nawet moje ubrania układa, rozwiesza na krześle, buty pod ścina, układa mi papiery w samochodzie, ma swojego bzika, ale jakie to slodkie hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sherry ann
pewien facet :) ja rozumiem, ale gdybys rozrzucal te przyslowiowe skarpetki na podlodze zamiast wlozyc do kosza z bielizna, to twoja M. kochalaby Cie mniej ? nie sadze :) nie kocha sie za cos tylko pomimo czegos... mi w moim malzenstwie takie niuanse nigdy nie przeszkadzaly, nasza milosc zabil chlod i przenikliwe zimno ze strony meza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..pewien facet
sherry ann:) jak tak czytam Twoje wypowiedzi czuje,ze bije od Ciebie tyle ciepła, wrażliwości, jak Twój mąż może tego nie zauważać? z moja M ustaliliśmy już pewne zasady jak będziemy razem mieszkać, narazie tylko to są takie przekomarzanki, ale wiemy co nas drażni.. w sumie to jesteśmy do siebie bardzo podobni, mamy podobne poglądy na rożne sprawy, idealnie do siebie pasujemy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×