Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

balbiina

Lipcówki 2011

Polecane posty

calla mocz na posiew zaniosłam w normalnym pojemniczku na mocz. Panie z recepcji pytały czy mam na płytce ale wzięły w pojemniczku nie robiły problemów :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ela to u mnie podobnie tyle że badania szyjki nie miałam od 2 ostatnich wizyt jedynie 3 tyg. temu jak leżałam ze skurczami w szpitalu, ale to inny lekarz badał. Zaczynam mieć wątpliwości co do mojej prowadzącej ciążę ale już chyba za późno żeby zmieniać, a może tylko jestem przewrażliwiona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczyny, z tymi pracodawcami to rzeczywiście straszna wiocha. ja na szczęście mam dokąd wracać ale fakt, czekaliśmy z ciążą aż będę miała umowę na czas nieokreślony. czuje się bezpieczniej, choć nawet jakbym miała na określony pewnie by się mnie nie pozbyli;) właśnie wróciliśmy z pierwszych zajęć szkoły rodzenia. mąż sie nudził i ziewał, mi się bardzo podobało. trafiłam na mądrą położną, która nie opowiada bajek o mistycznym afirmowaniu kobiecości, macierzyństwa, ble ble. za to sporo opowiada o realiach, tym jak powinno być a jak jest, co zrobić żeby ułatwić sobie życie. z mojej listy rzeczy do zabrania do szpitala zniknęły: waciki do pępką, krem do tyłka dziecka, ubranka dla dziecka (poza tym do wyjścia), podkłady poporodowe. za to pojawiły się sztućce ;), landryny i czekolada. no i najważniejsza informacja dzisiejszego dnia - w jednym szpitalu można rodzić ze znieczuleniem!!! tym samym odpadł problem zastanawiania się nad wyborem szpitala:) jestem spokojniejsza i jakoś mi raźniej, mimo wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ebudka a nie wiesz jaki koszt tego posiewu? anik_82 u mnie na szkole rodzenia dokładnie tak jak u Ciebie, nie ma mowy o zbędnych bzdetach. Na pierwszych zajęciach było omawianie faz porodu, co po sobie następuje i jak wygląda oraz rozwiązała się kwestia torby do szpitala. Na drugich zajęciach była kąpiel, przewijanie i ubieranie, ale to były bardziej zajęcia dla tatusiów i tych był prawie komplet z całej grupy, na trzecich były omawiane pozycje porodowe, bo szpital w którym będę rodzić ma miano przyjazny dziecku więc personel jest tam bardzo otwarty na swoje pacjentki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a nas pozycje były omawiane już teraz, jednak zachęcanie do aktywności we wrocławskich szpitalach dotyczy jedynie 1 fazy porodu. później w zasadzie nie ma opcji, choć położne są zwolenniczkami, lekarze się nie zgadzają:( natomiast wszyscy respektują nową ustawę i pozwalają na 2 godziny kangurowania. chociaż tyle;) mnie najbardziej cieszy to, że znieczulenie jest dostępne. naprawdę kamień z serca. wcale nie wiem czy będę ostatecznie chciała je mieć ale sama świadomość, że mogę zwiększa poczucie bezpieczeństwa. muszę tylko podjechać do szpitala i wypełnić ankietę u anestezjologa, żeby potem w trakcie porodu mieć już to z głowy. cholera, trenuje oddychanie torem brzusznym i jakoś słabo mi wychodzi:( ja w ogóle rzadko wciągam powietrze nosem, muszę się mocno przyłożyć żeby o tym pamiętać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Osobiscie cwiczenia oddechowe olalabym calkowicie. Po pierwsze w chwili porodu jak mocno boli, to wlasnego imienia czllowiek sobie nie moze przypomniec, a co dopiero o tym, jak kazali oddychac na jakims tam zajeciu szkoly rodzenia kilka tygodni przedtym. Rodzilam ze znieczuleniem i bez znieczulenia, i jak jest mozliwosc znieczulenia, to uwazam, ze nie ma co nawet sie zastanawiac, tylko od razu meldowac sie po znieczulenie. Po co to cale bohaterstwo i zapasy z bolem, jak mozna tego w sposob ewidentny uniknac. Wtedy podczas rozwierania szyjki bedziesz sobie czasopismo czytac, muzyke sluchac i z mezem konwersowac z nudow, a nie lapac ustami powietrze miedzy skurczami, jak ryba wyciagnieta na brzeg. Ale moze swoja droga warto pocwiczyc te oddychanie nie dla porodu ale juz dla samej siebie, dla wlasnego zdrowia. Jogowie twierdzą: „Oddychać przez usta - to biec ku śmierci".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
calla nie wiem jaki jest koszt posiewu, opiekę medyczną mam w pakiecie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ela1974 nie zgodzę się z Tobą tym razem bo w piątek rozmawiałam z 3 dziewczynami ze szkoły rodzenia do której chodzę i powiedziały żeby szczególnie na oddychaniu się skupić bo przy ich porodzie okazało się bezcenne, w zeszłym tygodniu 5 dziewczyn z naszej szkoły urodziło w terminie i z 3 udało mi się pomówić bo pozostałe 2 miały cesarkę. Co do bólu to również nie możesz tak twierdzić że każda będzie umierała w trakcie trwania skurczy bo wiem że są kobiety które twierdzą że były nastawione na większy ból niż je spotkał, np co powiesz o przypadkach porodów trwających 2-3 godziny gdzie kobieta mówi że skończyło się szybciej niż zaczęło? Takie bywają fakty, co prawda żadna z nas nie wie ile jej będzie dane wydawać na świat swe dziecię, ale po co od razu nastawiać się że : oddychanie nic nie da, i na nic heroizm bez znieczulenia skoro można z nim? Znam przypadek gdzie kobieta rodząca w prywatnej klinice zdecydowała się na znieczulenie dopiero w 8 godzinie trwania porodu, to była jej wola. Jeśli chodzi o te pozycje porodowe to moja położna z tego szpitala w którym zamierzam rodzić powiedziała że w gruncie rzeczy większość pań rodzących w ostatniej chwili nie jest zdecydowana na jakąś konkretną pozycję, albo rotację pozycji i w takim przypadku personel doradza pozycję półsiedzącą ze względu na własną wygodę, ale nie jest to narzucona z góry pozycja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Callaa, slusznie to wszystko co mowisz, ja pisze tylko ze swego doswiadczenia, bo tez przed pierwszym porodem cwiczylam oddychanie, ale podczas porodu wszystkiego zapomnialam, a nie mialam ze soba notatek :). To prawda, ze jedne beda mialy porod lekki, a inne nie, jaki komu juz przypadnie w udziale, ale uwazam po to wlasnie jest znieczulenie wymyslone, zeby nie grac na tej loterii tylko byc 100% pewnej, ze nie bedzie bolalo ;). No sorry, ja moze tak po prostu kategorycznie pisze, no taki mam styl, ale dobrze, ze dziewczyny na tym topiku sa tolerancyjne, dzieki temu mozemy przeczytac rozne opinie i utworzyc lub zrewidowac jakis swoj wlasny punkt widzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anik_82 w szpitalu który wybrałam niestety nie ma znieczulenia, trochę szkoda ale wiem że zdrowa dzidzia wynagrodzi mi te wszystkie bóle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zrobiłam rekonesans i już wiem że w promieniu 60 km ode mnie nie ma szpitala państwowego w którym jest znieczulenie jedynie w 2 prywatnych klinikach jest taka możliwość, trudno, na szczęście z samego bólu się nie umiera, ewentualnie w wyniku powikłań (tfu, tfu)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ela, ja oczywiście nastawiam się na znieczulenie. nie rozumiem dlaczego miałabym z niego rezygnować, nie jestem jakąś szurniętą matka polką bohaterką co to musi się wycierpieć żeby innym potem opowiadać jak uśmiech maluszka uśmierzył wszelki ból. gdyby nie to, że boje się cięcia jeszcze bardziej niż porodu siłami natury, to pewnie bym się umówiła na cesarkę. tym bardziej, że pewnie ciężko będzie uniknąć pęknięcia lub cięcia krocza przy 1 porodzie, mimo masaży ćwiczeń. a jakoś nie wierzę żeby lidokaina podana miejscowo znieczuliła zupełnie, zwłaszcza głębsze warstwy (mięśnie). penetracja lidokainy jest jaka jest i w zasadzie tylko zzo gwarantuje całkowite uśmierzenie bólu w trakcie szycia. chodzi mi raczej o sytuację, w której nie można podać znieczulenia, tzn. zbyt wolno postępujące rozwarcie czy zbyt słabe skurcze, nikt w takiej sytuacji, w polskim szpitalu, nie poda znieczulenia, bo może to całkiem zatrzymać akcję porodową. nadal w polsce znieczulają wyłącznie dolarganem... szpital wybrałam wyłącznie dlatego, że właśnie w nim dostępne jest zzo. co do oddychania, moje znajome akurat polecały mocno skoncentrować się na tym punkcie. zwłaszcza po to, aby łatwiej znieść bóle przed podaniem znieczulenia (w polsce znieczulenie dopiero przy rozwarciu 5cm). z resztą nie zaszkodzi, może po porodzie zabiorę się za jogę;) poczytajcie sobie dziewczyny zmianę ustawy o prawach pacjenta, chyba z 10 kwietnia. tam jest sporo zmian - przede wszystkim zagwarantowane 2 h kangurowania. nawet jeśli nie wszystko uda się wyegzekwować, zawsze warto znać swoje prawa i o nie powalczyć;) buziaki, lecę do roboty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anik ;/
No sorry ale bez przesadzy z tym tekstem że nie jesteś "szurniętą matką polką" Ja rodziłam bez znieczulenia i nie uważam się za szurniętą bo naprawdę tak jest że widok dzieciątka uśmieża wszelkie bóle!!!Nie musisz odrazu obrażać matek które nie decydują się na znieczulenie bo jeżeli poród trwa niedługo to uważam że nie ma takiej konieczności żeby się odrazu znieczulać...matka natura sama wie co robi. Ja się tam bałam znieczulenia bardziej niż bólu porodowego nie wiem jak jest ze rodzić ze znieczuelniem ale wydaje mi się że nie do końca czujesz co masz robić i musisz współpracować z położną i lekarzem i wolałam rodzić bez wspomagaczy bo miałam wizję że coś zrobie dziecku przez to że nie będe całkiem "czuła" ;/ Wiem że głupie ale jednak Nacięcia krocza wogóle nie czujesz nawet nie wiesz kiedy cię ciachną. Pozdrawiam lipcóweczki...szybciutkich porodów życzę ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka :) :) Co do tematu znieczulenia, to u mnie nie ma takiej opcji także nie mam się nad czym zastanawiać :) Koleżanka która miała cesarkę stwierdziła że dla niej najgorszy był cewnik, tzn zakładanie, wyciąganie go mniejsza z tym :) Mnie jakoś też bardziej odrzuca to całe cewnikowanie , nigdy tego nie doświadczyłam ale wyobrażam sobie że musi być mało przyjemne (delikatnie mówiąc) :P A tak co tam u was ??? Widać że pogoda wraca do łask , zapowiada sie słoneczny dzień :) Jakoś teraz mało śpię , 6 godz. mi wystarcza że by się wyspać , czuję taki napływ energii hihi Wczoraj kot moich rodziców wyskoczył przez balkon za gołębiem :( coś mu odbiło na stare lata , bo juz w sierpniu 12 mu stuknie. Mama zadzwoniła cała zapłakana, szybko kazałam im przyjechać bo na szczęście u mnie jest klinika czynna w niedziele. Najgorsze jest to że nasz kocurek jest spory bo 7 kg waży i jak tak walnął z tego 4 go piętra to po drodze zahaczył o antenę sąsiadów :/ ... Tylna łapa do szycia a przednia złamana, obie prawe, na szczęście żadnych obrażeń wewnętrznych :) Dziś idziemy zmienić opatrunek , wczoraj dostał serię zastrzyków także raczej go juz męczyc nie będą. Wczoraj pani weterynarz mało co z łapy nie dostała hihi biedak tak się zdenerwował. Dobrze że miałam kase na mieszkanie , tzn . na czynsz to mogłam rodzicom wyłożyć bo opłaty to tam mają niezłe ale Lucky żyje , ma się całkiem nieźle, nawet sie porusza po domu w stylu komandosa (czołga się) i dlatego kamień z serca, jesteśmy szczęśliwi :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie tez nie ma w miescie znieczulenia do porodu wiec po problemie . a sporeszta najczesciej jest tak ze jak jest mozliwosc otrzymania znieczulenia to i tak sie go nie dostanie najpierw mowia ze rozwarcie zamale i nie daja aby akcja nie ustała a jak pozniej sie leci po znieczulenie badz prosi jak polozna zajrzy to mowi o tu to juz sie nie oplaca bo takie rozwarcie i skurcze ze zaraz bedzie po wszytkim . tak naprawde to wszpitalach inaczej traktuja pierwszorudki a inaczej 2,3 porod . do pierwszego porodu porodu czlowiek idzie taki szczesliwy zadowolony , bo nie wie co go czeka wszytko jest fajnie , i mysli sie tylko o tym aby juz bylo po wszytkim i przytulic swoje malenstwo , i wszyko jedno co ci robia aby juz sie skonczyło ihhiihhi a teraz juz sie wie czego mozna sie spordziewac .... ja podczas pierwszego porodu nie bardzo miaalm w plyw na to co sie dzieło ihhihihi robili co chcieli ze mna czlowek wystraszony i marzyl aby juz sie skonczylo i juz nie bolało . ja pod czas pierwszego pordou mialam akcje ze skurczami przez 14 godzin nie cale rozwiniecie sie porodu tylko juz od skurczy z krzyza i brzucha poniewaz o 9 rano dostałam juz kroplowke z Oksytocyny ktora nasila skurcze , o 13 polozna przebiłam mi wody płodowe to jest dopiero bol jak ci miesza reka prawie do lokcia hihhihihi pozniej podlaczyli mi druga kroplowke z OKSYTOCYNY nadodatek nie umialy sie w bic bo juz mi zylki zaczely pekac i wkuwały sie 16 razy az wkoncu zawolały anestaziologa ktory sie zalamal jak mnie zobaczyl to tak zaczol wyzywac co jej zroilyscie dobrze ze ordynator tego nei widzi , a czlowiek tak naprawde byl tak wystraszony wszystkim i bylo mu juz wszytko jedno tylko zeby sie skonczylo i przestało bolec ze ju na nic uwagi nie zwracal , bal sie odezwac i wyzywac zeby go nie zostawili na pastwe losu , az w koncu sie zlitowala druga zmiana i o 23:30 zabrała mnie na cesarke bo stwierdzili ze nic z tego nie bedzie .... a teraz sie okazalo ze ja mam szyjke 2 razy dluzsza niz normalnie maja kobiety i u mnie zawsze ten porod bedzie trwal dwa razy dłuzej i zeby sie o tym dowiedziec musialam trafic prywatnie do ordynatora poloznictwa i placic po 150 za wizyte wiec smiech mnie ogarnia czy ci inni lekarze do ktorych chodzilam tego nie widzieli albo porostu nie badali tylko rutynowe badanie robili . a zeby sie dowiedziec ze mam taka szyjke dluga zrobil mi usg dopochwowe w 31 tc a moze sie dopiero teraz odslonila ze taka luga jak sie macica podniosla do gory . wiec to co nas czeka i jak bedzie wygladal porod to tak naprawde okaże sie podczas wejscia juz na porodowke po lewatywce na lotnisku jak poloza podczas akcji pordowej , i zalezy od personelu . jedna zmiana do reki przyłuz zlote kbietki a druga zmiana olewka totalna . i to jest rzeczywistosc naszych szpitali i podejscia do pacjenta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, dziewczyny, U nas upaly straszne - przez 3 nastepne dni zapowiadaja po 27 stopni. A wcale nie jestem na zadnym poludniu, na dodatek w gorach. Nie chce nawet myslec, ile stopni bedzie w lipcu. Dziekuje, kwoka, dobry artykul o znieczuleniu. Ze ze zdziwieniem przeczytalam, ze podczas zzo zakladaja cewnik. Pogrzebalam w swojej pamieci i nie moglam przypomniec czegos takiego ze swego pierwszego porodu z zzo. Cos mi tak jednek mgliscie wydaje, ze pewnie zakladali ten cewnik, ale ja tego momentu w ogole nie pamietam, i prawie moglabym sie zalozyc, ze mi go nie zakladano, gdyby nie to ze w artykule napisane, ze to obowiazkowa procedura towarzyszaca zzo. Wiec z tego wynika, ze ten "najgorszy moment" dla jednej moze byc calkiem inny niz dla drugiej. To co dla jednej bylo najkoszmarniejszym momentem porodu, druga moze nie zauwazyc wcale. No tak tez jakby mi nie powiedzieli, ze mi nacieli krocze, to tez bym tego nie wiedziala. Ale nadal obstaje przy swoim doswiadczeniu - rodzilam ze znieczuleniem i bez i jednoznacznie CHCE ZNIECZULENIE i mam w nosie nawiazanie wiezi z dzieckiem w trakcie porodu i "wczuwanie sie w proces". Mam na to pozniej cale zycie. Po obu porodach wcale nie czulam zadnej jakiejs euforii, czy jak tam opisuja matki, ze az plakaly z wruszenia na widok slodkiego malenstwa, nic z tych rzeczy, tylko zmeczenie i ulge ze juz po. Do dziecka sie przyzwyczajalam stopniowo, uczylam sie go kochac, na poczatku nie czulam do niego nic. Tak ze jesli nie odczujecie tych wznioslych uczuc juz na stole porodowym, to wcale nie jestescie jakies wyrodne, zapewniam was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam :) kubolinka, strasznie nie fajnie z tą Twoją pracą wyszło :/ bez sensu, że musisz się teraz takimi rzeczami stresować :O No ale pomyślmy może tak, że potem za to znajdziesz sobie coś super ekstra fajnego, gdzie będzie dużo lepiej niż tutaj. Tego Ci życzę. A nad L4 w takiej sytuacji nie zastanawiałabym się nawet przez chwilę. Już by mnie tam nie zobaczyli. My dziś o 17:00 szkoła rodzenia :) napiszę potem jak było, a tymczasem się zbieram, bo jedziemy szukać sklepów dziecięcych gdzie by na żywo można było zobaczyć te nieszczęsne komody kąpielowe. Mam nadzieję, że coś znajdę. Miłego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny ;-) Widzę, że zaległości spore mam z całego weekendu. Nie pisałam nic bo od piątku byłam na uczelni a jak wracałam już do domu po zajęciach to padałam na pysk ;/ Już się zdążyłam jednak zregenerować, rano zaliczyłam już laboratorium bo miałam skierowanie na mocz i CRP a jutro z rana usg i wizyta u lekarki. Ciekawe jak tam łożysko... Pytała któraś o badanie na "samolocie" . Ja jestem co wizytę ważona, mierzona, mam sprawdzane ciśnienie, dzidziuś ma sprawdzane tętno i dodatkowo zawsze na fotelu sprawdzanie szyjki. Co do znieczulenia ZZO to na szczęście w Krakowskich szpitalach to już nie mal standard choć gdzieniegdzie pobierają opłatę. Jak tylko będzie możliwość zamierzam z niego skorzystać. Czy któraś z dziewczyn wie w 100 % wyniki których badań należy w oryginale mieć przy sobie w szpitalu ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i stalo sie, jestem zameldowana w szpitalu, wywiad byl dlugi i bardzo szczegolowy, ale za to nie bede musiala przez to przechodzic w czasie skorczy. Pozostaje teraz cierpliwie rosnac i czekac na godzine zero. Jutro wizyta u gin, pierwsze ktg i inne badania. Juz nie moge sie doczekac, by moc sluchac bicia serduszka mego maluszka. Dokumenty potrzebne do szpitala. - dowód osobisty - aktualna książeczka ubezpieczeniowa - karta ciąży - wyniki badania grupy krwi - HBS, WR - zapisy ostatniego badania USG - wyniki ostatniej morfologii oraz analizę moczu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, wpadłam tylko na chwilkę... Moje uczulenie pogłębiło się:( Mam pęcherze z wodą na stopach i dłoniach. To wygląda jakbym się poparzyła pokrzywą, przy tym boli i swędzi. Musze naprawde panować nad sobą aby tego nie drapać, a jak już zacznę to jest jeszcze gorzej... Wczoraj wylądowałam na dermatologii, ale lekarz łaskawie powiedział że mnie nie przyjmie ale może zobaczyć co mam...Zerknął na moje ręce i stwierdził, że tak w ciąży bywa i to są zmiany tak jakby potówkowe- myślałam że potówki są mniejsze..Niestety nic mi wiecej nie powiedział, no tylko tyle że to nie zagraża dziecku i żebym poszła do dermatologa. Ale i tak to niewiele pomoże...Super;( Niestey dzisiaj jest jeszcze gorzej i planuję podjechać do innego szpitala. Chciałabym chociaż dostać jakieś zalecenia żeby mniej swędziało i nie wyskakiwało tyle- przecież jeszcze nie ma upałów, a co będzie jak się zaczną....Powiem Wam że jestem tym troche podłamana... Jutro się odezwę:)Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki Kwoka ;-) Tak się teraz zastanawiam nad tym wynikiem ostatniego usg bo ja w ogóle nie mam żadnych wyników usg. Dostaje je moja lekarka i są w mojej kartotece w przychodni. Położna daje mi do skserowania wyniki wszystkich badań, ale akurat usg nigdy mi nie dała. I teraz zastanawiam się dlaczego skoro jest potrzebne... aż muszę z ciekawości zapytać. Tak w ogóle to WR miałam robione na początku ciąży a HBS tak mniej więcej w połowie, czy orientujesz się może czy te badania mają jakąś określoną ważność (czy np. nie trzeba ich przypadkiem ponawiać przed samym porodem? Atena - ja na Twoim miejscu tez poszłabym gdzie indziej to skonsultować. Potówka to mi się kojarzy z taką drobną wysypką najczęściej na brzuchu ale żeby stopy i dłonie? Daj znać jak będziesz coś wiedziała. Zastanów się też czy ostatnio nie zaczęłaś czegoś łykać np. magnezu, czy żelaza bo to też może być przyczyna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cały czas czekam na wyniki posiewu a dziś odebrałam wyniki moczu, który robiłam w piątek i mam tych leukocytów 0-1 a norma 0-5 a jeszcze dwa tygodnie temu miałam 5-10 więc jestem szczęśliwa :D więc chyba dużo zależy od techniki pobrania moczu do badania :D dziś o 18.oo zaczynamy szkołę rodzenia :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam kobietki. Muszę się z Wami podzielić informacją która mnie zwaliła wczoraj z nóg. Oto w 32 tyg moja córeczka okazała się 2,280g ...chłopcem. :) Będę musiała wprowadzić korektę do tabelki... pewnie zrobie to jak już wyjdę z szoku; pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MalaGosia69 gratuluje to nie tylko Ja mam takiego dużego dzidziusia:) Ja tam dziewczyny nie wiem nie wypowiadam się,bo ani jeszcze nie rodziłam ani do szkoły rodzenia tez nie idę wiec nic mi nie wiadomo o żadnych pozycjach ani oddychaniu wiec na razie się skupiam żeby do końca wszystko było dobrze z maluszkiem:) Mnie dalej pobolewa w samym dole brzucha jak za długo pochodzę lub postoje strasznie irytujący ten ból. Pogoda rewelacyjna delikatnie mi dekolt opaliło i ręce ale chodzę tak na balkon i siedzę nie dłużej niż 15 min. przerwa i później znów nie chce się dorobić tych słynnych plam ale trochę słońca chyba nie zaszkodzi. A co do znieczulenia to tez chyba bym sie bardziej bala samego znieczulenia niz porodu brr...zobaczymy jak to będzie :) Ale zrobiłam postęp zakupiłam 1 koszule i chciałam zwrócić uwagę dziewczyna które kupują przez internet. Bo normalnie nosze ubrania 36 czasem 38 i byłam pewna ze muszę kupic L a na targu się okazało ze M jest wielka ze hoho...i kupiłam właśnie S. Mam na myśli te koszule z rożnymi żyrafami rozpinane po bokach .Wiec się ciesze ze znalazłam i przymierzyłam bo nie wiem co bym zrobiła z tymi L naprawdę są ogromne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MałaGosia, ale numer, teraz to się zaczęłam zastanawiać;) mam następne usg w 32 tyg i zobaczymy! na szczęście sporo ciuszków mam unisex, pokój malujemy beż, brąz, błękit więc też uniwersalny. pomarańczowa, nie napisałam, że każda osoba, która nie decyduje się na znieczulenie jest szurniętą matka polką. pisałam o sobie i we własnym imieniu, ale każdy widzi to, co chce widzieć. absolutnie do zzo do porodu siłami natury się NIE cewnikuje, to jakiś absurd totalny. 2 położne potwierdziły, koleżanki które rodziły w znieczuleniu, nikt nie miał cewnika. to nie jest cesarka...normalne wkłucie w przestrzeń między kręgami i już. pisałam o bólu przy szyciu a nie nacięciu, ale znowu każdy widzi, to co chce... i znów uprzedzam, wiem, ze często znieczulenie lidokainą wystarczy i kobieta nie czuje szycia. jednak nie zawsze tak jest, zwłaszcza gdy uszkodzenia dotyczą 3 warstwy i na dodatek jeśli na kogoś lidokaina słabo działa... znam tyle samo opowieści o pięknym porodzie bez znieczulenia, co o traumatycznym przeżyciu, którego kobieta nie chce nigdy więcej doznać. urodzenie zdrowego dziecka jest priorytetem, ale jeśli można bez bólu to ja poproszę. tylko źle dobrane znieczuleni znosi czucie i powoduje brak współpracy z położną. to ona decyduje w którym momencie porodu można znieczulenia "dołożyć" a w którym nie należy. żaden przy zdrowych zmysłach anestezjolog nie poda znieczulenia, przy którym kobieta traci czucie! ale jasne, zawsze można trafić na psychopatę... niech każda rodzi jak chce, karmi jak chce etc. podzieliłam się swoją radością z powodu dostępności do zzo a nie miałam na celu obrażania kogoś. historia z kotem - nie mam słów. nie rozumiem jak można nie zabezpieczyć balkonu. ja tydzień przed zakupem kota miałam już siatki na balkonie. kot to jest zwierzę, bardzo mądre ale zwierzę. działa instynkt, ptaki, muchy, zawsze może coś wypatrzyć. to tak jakby dziecko roczne postawić na parapecie otwartego okna... masakra... popłakałam się wyobrażając co przeżyło to zwierze. oby wszystko skończyło się dobrze!!! trzymajcie się:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
HI HI no ja też mam większośc ciuszkó unisex ale kilka różowych, stricte babskich fatałaszków też jest;) dobrze , że dzidzi jest wsio ryba w czym leży. No może 2 podarowane już nam sukieneczki sobie odpuścimy. U nas maleństwo nie bedzie miało odzielnego pokoju tylko wydzieloną częśc naszej sypialni więc nie ma problemu z wystrojem wnętrza. Jedyne co mnie zatanawia to ten niemały rozmiar kruszyna. Lekarz powiedział, że jeśli zachowa dotychczasowe tempo wzrostu to w lipcu możemy spodziewać się 4,500g chłopaka. Ja mam cale 153 cm wzrostu , tata też nie jest szczególnie wielki więc widzicie moje kobietki nie ma zasady. Cieszę się tylko , że ja będę rodzić przez cesarkę ze względów ortopedycznych ( jestem po 2 operacjach stawu biodrowego), bo nie wiem jak musi boleć poród drogami natury takiego "maleństwa"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MałaGosia, cholera robiłam "remanent" i jednak tych babskich trochę się uzbierało;) mam nadzieję, że jednak nie będzie niespodzianki, choć położna mówiła że nadal zdarza się, że mimo usg 3d, 4d, 5d, 6d rodzi się dziecko innej płci, niż miało być... znaczna waga dziecka jest też wskazaniem do cc, zwłaszcza jeśli wymiary kanału rodnego sugerują, że może być ciężko. moja znajoma urodziła córcię 4600 ale sami lekarze przyznali, że to był błąd, powinna rodzić przez cc jak się zorientowali jaka jest duża. no ale cóż, urodziła. ja sie obawiałam dużego dziecka, z uwagi na to, że w męża rodzinie same wielkoludy ponad 5kg ale okazuje się (przynajmniej w 28tc jak byłam ostatnio na usg), że raczej polka jest z tych mniejszych. zobaczymy jak to się jeszcze potoczy, następne usg w przyszłym tygodniu a jutro laboratorium, standardowo - krew i mocz. pozdrowienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anik daruj sobie dobra :/ Nie musisz nikogo pouczać jak i co ma zabezpieczać kiedy ma kota, balkon ma siatkę .... nie zapytałaś a już krytykujesz. Gdyby ktoś inny podzielił się na forum taką historią po prostu napisałabym parę słów otuchy typu że mam nadzieję że wszystko ok itp albo nie odpisywałabym nic. Dzięki, dobra jesteś .. obyś Ty nie miała podobnych historii droga koleżanko. Sorry dziewczyny ale normalnie mnie to ruszyło :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przepraszam, przegięłam, napisałam to na emocjach. jeszcze raz sorry. mam nadzieję, że wszystko dobrze się skończy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×