Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość robie rozeznanie

Ile wydajecie na zycie w miesiacu majac dziecko?

Polecane posty

Gość o rany, rany czytam i az
Ja tez obowiazkow jajka free range i pomidory , marchewke organic. Ale juz np. chleb tesco value , gdyz po przeczytaniu skladu wyszlo, ze jest najmniej chemiczny - Howies 2x drozszy i pelno chemii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o rany, rany czytam i az i z pampersami to jest złudne bo ostatnio w Tesco była promocja i 1 szt kocztowała 7 pi a tescowskie pieluszki też rozmiar 4+ 11 pi więc pampersy są tańsze wtedy. Spróbuj tez Bootsowskie http://www.boots.com/en/Boots-Super-dry-Size-4-Carry-pack-30-Nappies_952037/ kiedyś potrzebowałam na już i wziełam z punktów i byłam mile zaskoczona, z tyłu mają fajną gumeczkę co przy zą bkującym dziecięciu które czyści super się sprawdza ;) aaaa wma tez wyskakuje ta reklama LG??????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na pieluchach sie jeszcze nie znam:D niektore rzeczy kupuje typowo tescowe, jasne. ale jedzenie jednak raczej nie. organic to tylko mieso, i niektore warzywa. mleko ostatnio polecam cravendale. do tego niedrogie (za funta!) płatki waitrose essentials, fruit and fibre:) mnostwo owocow w srodku, wielka paka. a jutro lece do krakowa i podjem chlebka z najlepszej jednak piekarni znajomych;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie znam juz polskich warunkow
jak ktos wyzej napisal ze polacy pchaja pieniadze zagranicznym firmom a tak naprawde dostaja duzo gorszej jakosci produkty.Uwiezcie ze cos co robi polska firma jest to zdrowsze i tansze ale polskie spoleczenstwo jest bogate a tylko lubi narzekac;) ktos mi kiedys powiedzial"biedni ludzie zyja bogato"i to jest prawda. Do mi malej Nie wiem jak dlugo jestes za granica ale z twoich postow wynika ze jestes typowo nowobobacka ktora zarobila troche wiecej grosza i mogla miec pare extra wycieczek i ma cale pojecie o swiecie Tez mi elsklusiv jesc w knajpie indyjskiej czy meksykanskiej.Jezeli bym chciala to moglabym sie stolowac w dobrych restauracjach codziennie bo mnie na to stac ale nie bede nikomu przytaczac tak jak ty przykladow bo dla mnie to jest normalne a nie "popatrz stac mnie na restaracje meksykanska"Mysle ze wybieranie jedzenia swiadomie, jedzenie zdrowo czy w restauracjach nie znaczy ze mam wydawac krocie na nie.Trzeba to robic z glowa.Tez przytoczylas Tropikana sok-uwiez mi ti zaden rarytas to jest sok z kupa konserwantow za ktory ty pewnie placisz krocie w uk i jestes z tego dumna:O Mi mala napisz chociarz w jednym poscie ze maz cie zabral na kolacje np.do paryza i tego samego dnia wrociliscie do domu, albo w meksyku w restauracji5*(choc to jest tanie w przeliczeniu na eur lub usd) a nie ze ty tak duzo wydajesz na jedzenie eko i nigdy nie mialas nic zwichnietego:O.To co ty wydajesz to na zachodzie jest standart i nie trzeba nosic nosa do gory.Tu jest topik jak madrze wydawac pieniadze a nie chwalic sie co sie ma i temat jest o tzw szarym Kowalskim.Na zachodzie ludzie ktorzy maja miliony nie tysiace ale miliony wydaja normalnie a nie zasadzie polakow dobre bo zachodnie,dobre bo reklamowane,dobre bo itp.Jak bys byla troche bardziej kulturalna to bys (i nie tylko w tym temacie)nie pokazywala jak ty wydajesz pieniadze i ile ty nie masz bo powiem ci ze mimo wszystko zaliczasz sie do szarych Kowalskich na poziomie uk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do tych co tylko organic
warzywa kupuja - moj znajomym pracowal w uk na farmie - wieksze warzywa szly jako normalne do hipermarketu a te mniejsze z tego samego pola pakowali jako organic i sprzewali 3 razy drozej. Takze ja w takie cuda nie wierze. Tak samo jest z jajkami i kurczakami organic. To ze daja mu lepsze jedzenie i ma mozliwosc grzewania w ziemi nie znaczy ze jest super zdrowy. Bo farma obok moze byc normalna i jefo odchody wsiakaja w glebe a ten z farmy organic sie tym zywi.... w dzisiejszych czasach nie unikniemy polepszania zywosci - tylko nasza sprawa czy placicie za to 3 razy wiecej ale przynajmniej macie czyste sumienie i dume z tego, ze jecie cos zdrowszego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HHUIHU
A mi sie zdaje, ze u nas niestety wychodzi coraz bardziej syndrom nowobogactwa. Na zachodzie ludzie nie maja takiego parcia zeby sie pokazac. Nie musza miec w domach wszystkiego co modne, BMV czy modnych ubran. Rzeczywiscie samochody mamy jak na warunki finansowe swietne. Ale wiele osob zeby kupic merca je potem sama parowe z chlebem co dzien... Ile osob w takiej holandii jezdzi rowerami, u nas jak tak robisz - zaraz zostaniesz posadzony o brak kasy... Autorka tez przyznala ze kiedys zyla bardzo skromnie - na obiad same frytki, itp. Mysle ze teraz probuje sobie to odbic wystawnym zyciem. Mi w sumie to zal takich osob - bo widac, ze mimo kasy w porfelach mentalnie nie wyzwolili sie z dawnej nedzy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama juliana
my wydajemy z 1500zl miesiecznie na jedzenie- rodzina 3 osobowa :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abcdefghijklmmmmm
MI MAŁA , normalnie emigrantka pełna gęba ! Najgorszy sort polaków na wyspy to własnie taki jak ty ... zachłysnęłaś sie angielskim życiem , a w Polsce bys suchy chleb wpierdzielała. To nie sztuka wyjechac na saksy , sztuką jest znalezienie takiej pracy w Polsce żeby być zadowlononym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj dajcie spokój Mi małej, po co się czepiacie? Jesli chodzi o jedzenie organiczne to kupuję wypróbowane, te które faktycznie sa inne w smaku, zapachu a nawet konsystencji, jajo organiczne jajku zwykłemu równe nie jest i choć może faktycznie tak kura dziobie skażoną trawę (to fakt bo musiała by być w szklarni hodowana żeby wszystko było super zdrowe to jednak nóżki się pod nią nie łamią i nie rośnie w 3 tygodnie do rozmiarów dorosłej kury tylko w 8) warzywa - np brokuł nie przyswaja toksyn sam w sobie wiec nie ma sensu kupować organicznego i faktycznie nieraz jak kończy się towar organiczny a mają zamówienie na daną partię to nieraz dopakują zwykłe - tez o tym słyszałam :( - na to wpływu nie mamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oho widze ze uderzylam kogos w czuly punkt:D napisalam, jak zyje - mamy kilkuletni samochod, jedzimy wlasnie rowerami (maz nawet do pracy - zdrowiej), ale za to jemy dobrze i na wycieczki zagraniczne rocznie wydajemy dosc sporo pieniedzy. stac nas na to, wiec to nie jest tak, ze sobie specjalnie odmawiamy. po prostu jestem z domu nauczona, ze nalezy jesc dobrze i zdrowo, uzywac dobrych kosmetykow (co nie znaczy ze tych szeroko reklamowanych), zobaczyc troche swiata itd. do 20 roku zycia podrozowalam po Polsce, znam ja wzdluz i wszerz, wiec teraz zwiedzamy rejony pozagraniczne. mam taki system wartosci, i tak samo zylabym w Polsce. w UK pracujemy na kontraktach w swoich zawodach, wiec niestety niewiele wiem o pracy na farmach i pracy w barze - ale wiem, ze kurczaki jem badane i sprawdzone. cambridge university ma wlasne farmy i pola uprawne, tam inwestuja w wysokiej jakosci zywnosc, i taka staram sie kupowac. w Paryzu bylam, ale na 3 dni, bo pare godzin to glupota;) rownie dobre knajpy sa juz w Londynie. nie jestem nowobogacka, bardzo szanuje pieniadze, dziele sie z innymi w miare mozliwosci. i mam optymistyczne podejscie do zycia, swiata, przyszlosci - na wszystko ciezko pracuje, na nikim nie żeruje, nic nie oczekuje i nie biore od nikogo ani pensa. to co mamy, mamy dzieki sobie, dlatego mam prawo zyc tak, jak uwazam za stosowne. czego i wam zycze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
'a w Polsce bys suchy chleb wpierdzielała. ' nie sądź wg siebie:) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my zyjemy w usa dosc skromnie teraz w porownaniu z tym co mialam rok temu w Uk:-( maz tylko pracuje (w zasadzie studiuje robi badania+ wyklada i za to mu placa grosze), ja nie mam pozwolenia o prace wiec kombinuje jak sie da. Budzet miesieczny 1400 dolarow, 450 mieszkanie 2 sypialnie, salon , kuchnia i lazienka 100 internet , telefon i kablowka 100 ogrzewanie 300 dodatkowe oplaty za studia chlopa 50 ubezpieczenie samochodu (to zacznie sie od grudnia bo wczesniej oplacilam ze swoich oszczednosci) 65 benzyna zostaje jakies 350 na jedzienie i ciuchy. O ciuhy i zabawki dla corki sie nie martwie na najbizszy rok, bo jej nakupowalam jak jeszcze mialam swoja kase. Poza tym chrzestne to zakupocholiczki:-DSobie ciuchy owszem kupuje ale sprawdzone zestawy ktore pasowac beda do wszystkiego, poza tym mam mnostwo ciuchow ze sprzed roku dwoch w ktorych chodzilam do pracy (tzn spodnie w kantke, koszule, eleganckie sukienki) i teraz sie zastanawiam jak by je tutaj zestawic z czyms codziennym aby nie kupowac od razu nowych szmat. Duzo oszczedzamy nie jedzac miesa-i to nie dlatego ze nie chcemy wydawac kase, tylko dlatego ze jeszcze nie znalezlismy takiego co by nam smakowalo (nie wiem co oni tutaj sypia do miesa bbbrrrr). Za to jemy duzo ryb, naprawde duzo warzyw i owocow. Raz na jakis czas (3-4 misiace) maz wydaje kolo 70 dolarow na raz, na przyprawy z indii , ryze i inne mixy. Glownie on gotuje 'duze' posilki, przynajmniej 4 dni w tygodniu i o dziwo wychodzi taniej niz jakbym ja gotowala polskie obiedy zupa+obiad. Teraz jak patrze wstecz to zalamuje rece ile ja kasy w UK potrafilam wywalic od tak na pierdoly, nie wazne czy do domu, czy dla siebie czy corki. Masakra:-D Teraz zreszta tez zamiast zyc naprawde skromnie to po prostu czasem nie ma szans aby sobie odmowic np wyjscia na sushi 2 razy w miesiacu, czy kupic 5 swetra dla corki. Nie ma szans, bo inaczej to bym chyba juz naprawde ostro na leb 'dostala':-D Ale jak dla mnie i corki juz niedlugo tej masakry finansowej bo jak dalej roboty nie znajde to z wiosna wracam do UK:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie znam juz polskich warunkow
No wlasnie mi mala pojechac do paryza na jedno popoludnie to jest stac ludzi bogatych a nie szaraczkow.Bo ty czy inne osoby pojada jak sama napisalas na pare dni.Bo wydalas pieniadze na przelot wiec zachaczysz cos jeszcze.Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie znam juz polskich warunkow
kasza ja tez mieszkam w usa juz bardzo dlugo i szczerze nigdy sie nie zastanawialam ile na jedzebie wydajemy ale mysle ze na jedzenie w domu czyli sniadania/obiady/kolacje nie przekraczamy $400.Nie pisze o restauracjach bo to jest inny temat.Gdzie wy mieszkacie ze tak tanio za mieszkanie placicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do nie znam Polskich warunkow: mieszkamy w Texasie, College Station:-) wlasnie tanie to nasze mieszkanie prawda? sama w szoku bylam, w zeszlym roku mielismy jednosypialniowe, salon, lazienka i kuchnia, na obrzezach za 500 a to nam znajoma, znajomego zasugerowala bo sama mieszka w tym kompleksie. A to nie dosc ze tanie, to swietna agencja ja prowadzi (cos sie zepsuje to przyjezdzaja po godzinie) jest blisko do uniwerka, sklepow (heh o ile 3 mile mozna nazwac blisko). Fajna dzielnica, male domki first-buyers z ogrodkami (ale starsze domy) i nagle nasz apartment complex-malo kto wie ze te mieszkania wogole tutaj sa! Co do jedzenia to wlasnie sie zastanawiam co ja robie nie tak, przez pierwsze 8 miesiacy nie bylo takich problemow, no ale wtedy nie mielismy samochodu. Z drugiej str mloda byla wtedy w pieluchach caly czas (teraz noc i spacery), dokupowalismy mleko itd. No ale teraz tez mmy minus 600 na kredytowej (podroz po paszport cory ) i 2 tys medical bills za wypadek meza w czerwcu. wiec to tez ma jakis wplyw niestety...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"No wlasnie mi mala pojechac do paryza na jedno popoludnie to jest stac ludzi bogatych a nie szaraczkow." Jechała byś do Paryża na 1 dzień ? podróż, prom, przecież to nic przyjemnego spędzić ( naszym wypadku ) 7,5 godziny w samochodzie i 1,5h minimum promem (przy dobrym wietrze, przyjeżdżając idealnie na czas i tak musisz być 40 miut przed odpływem, więc 10h w 1 stronę, Eurotunelem trochę szybciej, może godzinkę) żeby spędzić 1 dzień i wracać znów taki "kawałek" drogi. Gdzie sens?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie znam juz polskich warunkow
do anna Bylam na kolacji w Paryzu i moj lot trwal troche dluzej.tu nie chodzi o czas tylko o pieniadze bo lecac placisz i tak i tak okreslona sume za bilety ale dla niektorych jest nie do pojecia ze mozna pojechac tylko na chwile ale mysle ze jest bez sensu dalej kontynuowac ta rozmowe.Bylo to do mi malej poniewaz sama jestem emigrantka i nie zadzieram nosa i nie pisze na co mnie stac, bo mysle ze ona nie jest dlugo ma emigracji i robi wielkie halo ze stac ja na to czy tamto bo to co ona pisze i nie tyko w tym topiku mozna tak wywnioskowac.Topik byl jak zaoszczedzic nie obcinajac poziomu zycia i tego sie trzymajmy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie znam juz polskich warunkow
Kasza sa wydatki ktorych sie nieprzewidzi ale takie jest zycie.Fajnie ze udalo sie wam znalesc takie tanie mieszkanie bo w usa mieszkania kosztuja najdrozej.Ja sama lubie oszczedzac bo mam fun jak zaoszcedze i ciesze sie jak dziecko.Ja mieszkam w ny wiec ceny tez sie tutaj roznia z tx ale jesli chcesz to moge dac ci pare rad (ktore znasz lub nie) jak mozna zaoszczedzic na podstawowych produktach i gdzie najlepiej kupowac Jak cos to pisz na tocipku.Nie macie z meza pracy ubezpieczenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o rany, rany czytam i az
Annnan dzieki za typ Pampersowy:) No fakt czasem mozna na fajne promocje trafic, ale ja i tak na razie przezuce sie na Tesciowe , bo okazaly sie lepsze, tudziez drugi powod - nuuda - no ile mozna tych samych pieluch uzywaz to juz 19 miesiac leci. Bootsa u nas sie kompletnie nie sprawdzily:(. Mialysmy jeszcze przelotne flirty z ekologicznymi i o ile dla malych maluszkow sa super, to juz 4+ wiecznie przesiakaly. To na tyle dygresji pieluchowej, prosze o wybaczenie inne forumowiczki. Wracajac do tematu - dokladnie oszczedzanie moze byc zabawne. Wystarczy tylko zmienic schematy myslowe, a wydaje mi sie, ze autorka nadal jest zachlystnieta kasa, ktora ma do wydania i nie ma ochoty niczego zmieniac, stad te kaprysy typu nie zrezygnuje z ciasta, bo lubie do kawy i cala reszta blablabla. Ten sam syndrom zauwazylam u wszystkich naszych rodakow, ktorzy moga sobie na wiecej pozwolic. Teoretycznie nie potrzebuja wielu rzeczy, badz mogli by kupic tansze, ale beda kupowac i narzekac jakie wszytko drogie i ze nie maja pieniedzy. Nawet moje strasze dzieci przeszly w ciagu paru miesiecy ogroma i zdecydowanie niefajna metamorfoze, wszystko co markowe to fajne, nieustanne gadki kto co kupil gdzie jedzie na wakacje - prym Egipt poza sezonem:( co w duzym stopniu przyczynilo sie do mojej decyzji powrotu do UK. Mieszkamy w jednej z najlepszych dzielnic naszego miasta, dzieci chodza do szkoly z dziecmi klasy sredniej lub powyzej sredniej i jakos magicznie temat marek nie istnieje - do szkoly mundurki, nikt sie nie licytuje na samochody rodzicow, na wycieczki - owszem jezdza, ale nie na zasadzie szpanu tylko normalnie, by pojechac. Jesli zas chodzi o moje szalenstwa finasowe, to jest to glownie jedzenie organiczne - warzywa raczej nie , choc dla malej dla powiedzmy jakkiegos tam spokoju sumienia kupuje marchewki organic - ale 1 za kg to tez nie jest jakas tam super rozrzutnosc, ziemniaki , ryz, jajka tez - nawet nie z mysla o nas tylko o kurach, niech sobie stworzenie troche pobiega, tych klatowych mi szkoda i dlatego bojkotuje tego typu jajka, podobnie z mlekiem , dobrze wiedziec, ze krowa mogla sobie postac na lace:) No i czasem lubie tez malej kupic jakies fajniejsze odlotowe ubranka, ale tez z glowa - ma kilka drozszych, ktore rosna wraz z nia i od roku je nosi, reszta z charity, przecen lub wymiany z kolezankami:) - w sumie b, malo dwie nieduze szuflady (na wszystko wierzchnie, bielizna , pizamy, przescieradla, reczniki).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie znam juz polskich warunkow
no wlasnie np ciasto zawsze kupowalam w polskich piekarniach ale teraz za 1lb ciasta chca cos ok $7-10.Sa ciasta ktore lubie ale nie wiem jak zrobic albo jest za duzo z nimi zabawy wiec jak mam ochote to kupuje. Jak mam ochote na normalne ciasto to ide do naszego "warzywniaka"gdzie maja warzywa/owoce z pobliskich farm z ny state, kupuje 2-4 jablka do 0.80c za lb(ok funta) robie biszkopt wkladam jablka na wierzch i do pieca -mam blaszke ciasta za gora 3$ a czasu zajmuje mi to ok 5 minut.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emmaljunga to jest
mi mala - az sie dziwie ze w czyms sie zgadzamy :P Ale faktycznie czytajac Twoje ostatnie posty, nawet te o domu rodzinnym to jakbym czytala o sobie :) A propos...gdzie ta piekarnia? Chetnie sprobuje ich wypiekow kiedy bede w Krakowie nastepnym razem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o dzizes nie wiem
o dzizes nie wiem jak można tyle kasy marnotrawić na jedzenie ja jestem sama i pije co drugi dzień pepsi i miesiecznie wydaje 300 złoty na siebie, tylko wydaję z głową, nie żadne puste bzdury i zapychacze, jak mam jeść to wolę kupić kilo mielonego, ziemniaki i warzywa na surówkę i sie najeść na full , :S

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o rany, rany czytam i az
Nie znam polskich realiow - robie identycznie - jak mam ochote na jakies bardziej wymyslne ciasto to ide do niemieckiej cukierni i tam maja ciasta super pyszne i ladne - ceny tez niezle, ale to juz nie ma znaczenia , mam kaprys, ktoremu ulegam i licze sie z tym, ze bedzie kosztowalo ( i nie placze potem, ze tyle wydaje), a tak zwyczajnie to upieke jakas szarlotke, lub muffinki i mam ciastko ekonomiczne:). Najwazniejsze by byc zadowolonym ze swoich wyborow i nie ulegac presji, nawet takiej wewnetrznej, warto zmienic swoje przyzwyczajenia i poczuc sie jak pionier przecierajacy sciezki np. dzien bez Coli:) pierwszy krok w nowa swietlana przyszlosc:) + 5 cos w kieszeni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wydaje 20 na tydzien na jedzenie. Sama robie jakies zupy, czy inne obiadki. Jem tez w pracy no i starcza. Czasami nie jest kolorowo. Ale zyje sie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie znam juz polskich warunkow
tak ale widze ze ludzie w Pl mysla ze jak czegos nie kupia lub kupia cos tanszego(co nie znaczy gorszego)to obnza sobie poziom zycia:OWiem jaka jest roznorodnosc w pl towarow i dlatego jak pisalam wyzej nie ma mocnych zeby nie kupic cos dobrego za mniej.Ale autorka mi napisala ze np.jogurt to ona i tak nie kupuje drogi bo sa drozsze i wsumie na kazda rade miala wytlumaczenia.I jeszcze jedno w brew pozorom ludzie mysla a co tam jak wydam/zaoszczedze 5zl/eu/usd a tak naprawde wlasnie to nic nie znaczce 5-7 suma sumarum da ladna sumke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szkocica
wiecie co to ja mam chyba najlepiej bo od 5 lat jak mieszkam w uk nigdy nie policzylam ile wydaje na jedzenie.jak cos chce to poprostu to kupuje i nie zastanawiam sie nad cena.na zagraniczne (i nie mowie tu o hiszpani czy wloszech)jezdzimy przynajmniej 2razw w roku-jakos trzeba wykorzystac te 8 tyg wakacji a pobytu w polsce nie traktuje jako wakacji.generalnie zauwazam ze na zachodzie zyje sie latwiej i przyjemniej a ludzie maja zupelnie inne problemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abcdefghijklmmmmm
ja tylko pare słów w temacie tanie produkty spożywcze za granicą. Mieszkam w Polsce , żyje mi dużo powyżej przeciętnej , nie mam nic do tańszych nie markowych rzeczy , ale żeby one były dobre w smaku ! A niestety tak nie jest , przynajmniej dla mnie. To samo z chemią , co poniektóre rzeczy to siajs jakich mało . Próbowałam kupować te nie markowe i zakończyło sie tym że był to pierwszy i ostani raz . Weźcie pod uwagę ,że np. w Wlk.Brytani coś nie markowego jest rzeczą dobra i smaczną, a w Polsce już nie . To samo w Niemczech . Pojechałam kiedyś na zakupy , bo koleżanki zachwalały i miały rację . Ich proszek do prania tej samej marki co sprzedają w Polsce to niebo a ziemia, to samo szampon do włsów czy spożywka . Wszystko "tych samych" marek . A wybór ? W Polsce kraju "kapitalistycznym" , chyba za 50 lat dopiero zobaczę to wsklepach ... Takze wydaje mi sie na Polskę to jakieś gorsze partie sa chyba wysyłane ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakwasy na mozgu
to prada ze produkty ze euriopy zachodniej s alepsze niz w europie wsxchodniej. ja mam rofdzine w niemeczech i wlasnie przywoza nam proszek do prania i kawe(jacobs) bo cena taka sama a jakos o wiele lepsza./

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×