5 najważniejszych rzeczy w Twoim życiu :)

A ty nie pojmiesz mojego punktu widzenia. A może, poczekaj aż dziecko się urodzi. Bo tak na sucho można mówić:)

a nie uwazasz ze milosci nigdy za duzo? Meza bys nadal kochala tak samo a do tego jeszcze wiecej dziecko - nic nie tracisz, a zyskujesz

No właśnie. Nie kocham męża mniej bo mamy dziecko kocham go bardziej bo mi go dał. Ale nikogo nie kocham tak jak syna. I to też jest cudowna miłość.

Jestem facetem.

Pojmuję Twój punkt. Kochasz dziecko, jest zrodzone z Ciebie, wybaczysz mu wszystko, czujesz więź, może nawet uzależniasz swoje szczęście od dobra dziecka. Ale ja tak mam z mężem. Nie mogę bez niego żyć . To prawdziwa 2. połówka. Nie pojmiesz, bo tego nie da się pojąć, jeśli samemu się nie doświadczy.

ale ty bys tez kochal bardziej dziecko niz zone i byłby remis:) :)

jesteśmy na innych etapach życia, ja już mam dziecko ty jeszcze nie. Nie możemy porównać swoich doświadczeń. Myślałam podobnie. dyskusja nie ma sensu skoro zaszłam "dalej". Poczekaj i potem podejmij temat.

I myślę, że nie będziemy mogły nawet, jak będę miała dziecko.

jak urodzisz - zobaczysz sama. To troche inny rodzaj milosci, maz nic na niej nie traci. Meza kocham szalenczo ale za dziecko dodatkowo sie czuje odpowiedzialna ( wiesz, taka siła, ktora pozwala podniesc ciezarówke, jak trzeba). Meza kochasz bardziej rozumem, a dziecko dodatkowo instynktem, to sie dzieje jakby niezaleznie od ciebie, poza swiadomoscią.

dziecko to nie połowka , bo mozna miec 10ro dzieci i kazde sie kocha rownie silnie. Męza wybralas, znalazlas , wiesz ,ze do ciebie pasuje. Dziecko ni musi byc takie, jak sobie wymarzylas, nie musi do ciebie pasowac - ale i tak je kochasz bezwzglednie - to natura.

Kochać rozumem- to antyteza. Znam te kochanie rozumem, wszyscy wokół mnie kochają bardziej rozumem. Niedobrze mi się robi, jak na to patrzę. A Ty myślisz, że nie łączy na coś więcej? Ja potrafię wyczuć na odległość, że mu źle. Jak miał wypadek w nocy, to zbudziłam się od razu, bo coś przeczuwałam, więc argumenty typu: "to sie dzieje jakby niezaleznie od ciebie, poza swiadomoscią." nie trafiają do mnie, bo mam tak samo.

do Kleopatra dziecko to nie połowka , bo mozna miec 10ro dzieci i kazde sie kocha rownie silnie. Męza wybralas, znalazlas , wiesz ,ze do ciebie pasuje. Dziecko ni musi byc takie, jak sobie wymarzylas, nie musi do ciebie pasowac - ale i tak je kochasz bezwzglednie - to natura . Nie pojmuszesz, zupełnie.

1. Rodzina 2. Przyjaciele 3. Milosc reszta malo wazna :)

Kleopatra, ale ladna jestes.

Kochać rozumem? ja tak napisałam?

1. Zdrowie 2. Milosc 3. Rodzina 4. J.angielski 5. Pieniadze

Nie Ty, tylko do kleopatra.

Rodzina Zdrowie ..... a reszta bez tego nie jest ważna

wiesz moim zdanie i w miłości rozum ma coś do powiedzenie tak jak serce, pożądanie, potrzeba bezpieczeństwa. Nie można powiedzieć że kocha się tylko serce tak jak nie można stworzyć pełnej definicji miłości.

w hierarchi wartości podajecie zawsze najpierw męża,partnera etc. a dopiero po nim rodzinę czyli rodziców,rodzeństwo.Przecież przed partnerem powinni byc rodzice.Partner..mąż to bądż cdo bęż obcy człowiek ..dzisiaj jest jutro może nie być,a rodzina jest zawsze tzn. matka,ojciec.

Zawsze...?

No nie kocha się tylko sercem, ale to, co napisał/ła dokleoptry to jakieś herezje.

no i oczywiste dla mnie,że na pierwszym miejscu powinno być dziecko..nie wyobrażam sobie inaczej

kasa kasa kasa , ale to nic dziwnego bo jestem Żydówką

ok, pozyjesz, urodzisz, sama zobaczysz. To trudno opisac . No tak, chyba kazdy przynajmniej raz albo wiecej byl chory z milosci do faceta i zupelnie nie wiedzal na jakim swiecie zyje, wiec to tez sie dzieje poza swiadomoscia, nielogicznie i moze trwac dlugo. Ale instynku macierzynskiego nie wytlumacze, to trzeba przezyc - czegos takiego czlowiek sie zupełnie nie spodziewa, to zaskakuje -ale zobaczysz, jak bedzie fajnie:)

proszę nie używaj zwrotu "herezję" po dzisiejszej lekturze nienawidzę tego słowa...

a czemu...... No dla mnie mąż jest ważniejszy od rodziców od czau, kiedy go poznałam, czyli skończyłam jakieś 15 lat.

Zgadzam się macierzyństwo to jak porządny prawy prosty po którym trzeźwiejesz całe życie.

Kleopatra przeciez chce Wam pokazac ze to co ona ma jest wyjątkowe i nikt z Was nie ma prawa tego pojąć, nie widzicie? :P

Bo jestem po lekturze opisów spopielenie ludzi uznanych za heretyków za panowania Marii "krwawej" Tudor w XVIw.