Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Polecane posty

Kawa, szalejesz towarzysko :) Ja też mam kawę, poszliśmy spać o drugiej, bo mała nam zaszalała do dwunastej... No koszmar, pobudka o 8, takie literówki robię, że co chwila muszę błędy poprawiać :) Może jak sobie walnę trochę kofeiny to mi się polepszy :) No niestety aż 6 razy - bo miałam robione takie ogólne i pan doktor zrobił oczy jak 5zł i powiedział ooooo! Jak miałam robione 10 lat temu to też miałam tak jak Ty, może dwa, trzy punkty niezaznaczone... A teraz będzie chyba jeszcze gorzej. Aha, no i powiedział mi, że przy tak ciężkiej alergii jak moja, odczulanie może nie zadziałać w 100%. A niech tam, choćby w 30% to i tak będzie ulga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja pamietam ,ze kompletnie nie wzielam sobie do serca zalecen lekarza apropo tego co moge a czego nie - w zwiazku z czym chodzilam napuchnieta na polikach po takim czy innym pieczywku. I tak nie zwracalam uwagi i nie zwaracalam ...az mi sie organizm przyzwyczail. :) Co prawda wiosna mam problemy z oczami - przez pylki ale reszte olewam. Potrojna - to nie wiesz? Podanie - podanie musisz zlozyc , wtedy zostanie rozpatrzone i ustalony termin. A terminow nie zawsze mozna dotrzymac... U mnie jak na razie stoi lustro - STOI. Nie wisi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No mój organizm za cholerę się nie chce przyzwyczaić :) A co do pisania podań, to muszę się przyznać, że ja taka jestem, ciężko mi się zebrać, natomiast mój luby jak coś obieca, to robi to OD RAZU, nawet jak jest zmęczony i mu się nie chce. Nie mogę narzekać :) (ale on na mnie tak :) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moj natomiast uwielbia robic niespodzianki. Prosba( kotzek, powis mi obrazek ,co?" dziala na niego jak plachta na byka tylko w druga strone.Nie, obrazek musi byc wbity jak mnie nie bedzie , mam przyjsc i miec niespodzianke i go pochwalic - jak dzieeeckooo....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ooo, to ja też tak mam, lubię robić niespodzianki :) Zrobić hmm, hmm, zauważyłeś? Nie a co. No to się przyjrzyj. Aaaa, o dziękuję. I wtedy mam radochę :) Faktycznie jak dziecko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie trochę wcześniej, spod najbardziej zwariowanego znaku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moj mza ma fazy. Jak nic nie robi to nie robi. Jak sie chwyci za mlotek to hurtem: przybije i trawe skosi i kran dokreci - wszystko w jeden dzien a my mu wtedy pryskamy spod nog jak mrowki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do-kla-dnie :). Pryskam babki - jak na razie do kuchni. Pierworodny wrocil - z glodem wypisanym na licu. Ide do kuchni , tam gdzie miejsce Matki Polki haha! - akurat...wczoraj byla zamawiana pizza :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wierze - taka cisza dzis tutaj? Wiecie co? Bylam rano w centrum i sie wscieklam. Wrocilam do domu zbulwersowana zachowaniem ekspedientki . Szlam przez dosc duzy sklep z dwoma czapkami dla meza w reku i z komorka - uzgadnialam z mezem ktora czapke chce- w sumie wracalam do dzialu z ktorego je wzielam. Patrze a droge zastepuje mi elegancka ekspedientka w baaardzo dojrzalym wieku, pyta: " maja byc?" i zabiera mi czapki z reki. Ja na to ,ze jeszcze sie zastanawiam i ze jedna chce odlozyc i je od niej wzielam , ona na to ,ze "to ktora pani odklada?" .Wrrrr... myslalam ,ze zle slysze ! Stanelam jak wryta. " Ktorej czesci z: ZASTANAWIAM SIE oraz IDE DO INNEGO DZIALU nie zrozumiala pani? TO jest moj telefon przy ktorym jest maz -rozmawiam , widzi pani?, a to jest ewentualnie jedna z jego czapek . Czy teraz moge przejsc?!" Przepuscila mnie z niezadowolona mina. Dopiero w domu oswiecila mnie jedna ze znajomych ,ze one - ekspedientki maja procent od sprzedazy i jesli zaciagna mnie do kasy to profituja. Wszystko ok, ale taka sytuacja przydazyla mi sie pierwszy raz w zyciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć! Jestem! Wczoraj prawie cały dzień poza domem. Też miałyśmy "przygody", zaczęło się od tego, że mała zwymiotowała mi przed wyjściem na krzesło - tapicerowane... Dobrze, że nie byłam umówiona na konkretną godzinę, bo wyszłyśmy pół godziny później, jak w miarę udało mi się krzesło doczyścić. A na miejscu okazało się, że testów na razie nie robią, bo nie ma lekarza, ma być później - o właśnie przyszedł! I tylko ja go widziałam, więc sobie weszłam do gabinetu, bezczelnie, przyznaję się bez bicia, omijając kolejkę. Moje dziecko było zachwycone, bo cztery ciocie się nią interesowały, co cóż może być piękniejszego :) No a potem poszłam odwiedzić moją mamę pracującą niedaleko i wychodząc już z budynku, próbowałam sobie poradzić z łobuzem usiłującym sobie zejść samodzielnie po schodkach na chodnik, z nieporęcznym wózkiem, któremu kółka kręcą się zawsze nie tam gdzie trzeba i do tego musiałam otworzyć i przytrzymać ciężkie drzwi otwierające się na zewnątrz. I jakież było moje zaskoczenie, jak w tym momencie naparła na nas jakaś baba! Zamiast przytrzymać drzwi i poczekać aż się wygramolę z tym cholernym wózkiem i wyprowadzę szalejące dziecko, to ta się po prostu na mnie wryła, że się tak wyrażę. I gdyby nie to, że to mogła być koleżanka mamy (bo świat jest mały) to bym ją zwyczajnie opierniczyła, a skończyło się na spiorunowaniu wzrokiem i moim wkur..niu. Ech, Kawa, miałyśmy obie wczoraj do czynienia z głupimi babami w starszym wieku... A potem pojechałam do babci i w końcu wieczorem dojechałyśmy do domu :) Ufff. Dziś odpoczywam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to ladnie - faktycznie cos wisialo w powietrzu! Ja bym ja na Twoim miejscu zapytala ,czy moze jeje jeszcze w czyms pomoc ;). No ale tez mieszkam w nieduzym miescie i zna mnie chocby z widzenia wiecej osob niz mysle ,wiec tez czesto trzymam jezyk za zebami... A ja dzis od rana sie upiekszam - raniutko solarium ( nie jestem wariatka solariowa - nie nie!) - ide tylko przed jakas wieksza impreza. No a w weekend mamy Andrzejki, trzeba jakos wygladac - fryzjera tez zahaczylam. Przed impreza jeszcze tylko szpachtel na twarz ;) i mozna sie bawic :). Dzieciaki przekoczuja u babci , mama nadzieje ,ze wszystko pojdzie wg planu. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie, Potrójna gdzie jesteś? Kawa, imprezy się sypią jak z rękawa, super!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Raz na miesiac cos zawsze wymyslamy -zeby nie zwariowac. Za to tego Sylwestra spedzamy w domu ,bo zeszly przebalowalismy. A jak z Wami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No my w tym roku też w domu, chyba zaszalejemy dopiero na emeryturze - jak zdrowie pozwoli :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lustro wisi :) - to tak na powitanie oraz pocieszenie samej siebie bo za oknem regularna zima...nigdzie sie dzis nie ruszam.Ledwo co sie zwloklam z lozka i nawet jestem wdzieczna za ten "urlop macierzynski" ;) -dzien zamierzam spedzic w dresie. Wyjatek zrobie tylko na spacer z mala ,bo rozowy dresik a la Doda na ulice sie nnie nadaje ;) haha! Jestescie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem! No to pogratulować wykonanej pracy mężowi :) U nas też spadł śnieg, ale jak tak teraz patrze przez okno, to widzę, że topnieje. NIENAWIDZĘ ZIMY!!! Zima powinna być w górach, nie w mieście. W mieście powinno być cały czas lato :) Do tego mam jedną czapkę od chyba 10 lat, jedną która mi pasuje, we wszystkich innych wyglądam jak ta najmłodsza mrówka w Pszczółce Mai. A że czapka jest nie do zdarcia, wygląda ciągle tak samo, to nie wyrzucam, co roku przymierzam inne, śmiejemy się i nadal chodzę w tej samej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny. Nie było mnie, bo mam szpital w domu, połowa rodziny chora. Więc dziś też jestem z doskoku. Co do zimy, to zgadzam się z Wami całkowicie. Uwielbiam skrobać szyby z dzieckiem wrzeszczącym w nieogrzanym samochodzie.Dziś to właśnie wypróbowałam. Sama przyjemność, zwłaszcza jeżeli ktoś jeszcze nie zaopatrzył się w rękawiczki-polecam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj, potrójna to współczuję, sezon chorobowy się zaczął - u nas też. A co do skrobania i odśnieżania, to ja z kolei uwielbiam jak śnieg mi się sypie do rękawa...No cudne uczucie. A z innych przyjemności zimowych, to wieczny, żrący katar - aż do wiosny, spierzchnięte na które nie działają żadne maści, szminki i inne cuda, jazda z dzieckiem na sankach po zaspach śnieżnych. No i te ubieranie się... A poza tym ja jestem zmarzluch i muszę mieć sześć warstw na sobie, żeby mi było ciepło. Teraz jest lepiej, bo jak pcham wózek, a wkrótce pewnie sanki, to wystarczą mi dwie warstwy i jest mi gorąco - to jedyny plus :) Zima jest ładna na zdjęciach i pierwszego dnia jak spadnie śnieg - w naszym lesie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czekałam z niecierpliwością, żeby do Was dołączyć, ponieważ chciałam opowiedzieć o niespodziewanym i historycznym wydarzeniu, które spotkało mnie w tym tygodniu. Otóż mój mąż, sam, bez stukrotnego przypominania, dotrzymał obietnicy. W poniedziałek zafundował mi wychodne w postaci zakupów. Po powrocie zastałam go siedzącego przed telewizorem z tajemniczym uśmiechem, a po wejściu do łazienki ujrzałam nad moją wanną nowiusieńką suszarkę. Zamiast coś powiedzieć stałam i wpatrywałam się w nią, jakbym na własne oczy zobaczyła najsłynniejszy obraz Moneta. Po kilku minutach ciszy, mój ślubny zaniepokoił się brakiem peanów dziękczynnych, więc pojawił się za moimi plecami. -Coś nie tak? -Wszystko tak-odpowiedziałam nie odrywając zachwyconego wzroku od suszarki -Brzydka? -Nieważne -Krzywo powieszona? -Nieważne -Ja wiem, że mała jest, ale żeby powiesić większą, musiałbym zdemontować prysznic. -Nieważne Wtedy zajarzył, że ja nie wybrzydzam tylko się zachwycam i powiedział: -Wiesz co, kotku? Ty to jednak nietypowa jesteś. innej kobiecie musiałbym kupić diamenty, kwiaty lub futro, żeby zobaczyć taki zachwycony wzrok, a tobie wystarczy kilka prętów na sznurkach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I teraz tak się zastanawiam, że to forum ma chyba jakąś moc sprawczą. Ponarzekałam na teściową-po dwóch godzinach złożyła wizytę. Ponarzekałam, że nie mam suszarki a mąż nie dotrzymuje obietnic-i masz, jak na zamówienie. Na wszelki wypadek może Wam dziś pomarudzę, że nie mam kasy na wybudowanie domu i nowy samochód i pójdę obstawiać TOTKA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Boże drogi Potrójna, toż to tydzień cudów! U Kawy wisi lustro, u Ciebie suszarka! :) A ja wczoraj zszyłam OD RAZU chłopu pęknięty rękaw w kurtce :) A swoją drogą, mój też się ze mnie śmieje gdy cieszą mnie takie prozaiczne sprawy jak półeczka na przyprawy, czy nowy kubek, czy to tak z wiekiem przychodzi, że człowiek cieszy się z takich rzeczy? :) Jakbym dostała na przykład taki aparat jak ostatnio reklamuje Wojciechowska to chyba bym zwariowała ze szczęścia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może masz rację, że z wiekiem zmieniają się nam priorytety. połka na przyprawy, czy suszarka ułatwiają nam życie, w odróżnieniu od np. nowych butów na szpilce. Chociaż buty cieszą równie mocno, ale w inny sposób

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Falea-masz moją obietnicę, że jak wygram w tego totka, to od razu kupię ci taki aparat. a sobie rękawice i nową skrobaczkę do szyb :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez cos zamawiam - moze byc takie futerko na kierownice ;) Oj dziewczyny ,usmialam sie! Najmlodsza mrowka w stadzie! :) Tez mam dyzurna czpke - taka na sanki bo innej nie nosze - i nawet nie nalezy do mnie tylko do meza. No wiec suszarka wisi ,rekaw zszyty ,nie no swieta sie zbizaja - cuda cuda! A co do tych cudow - fakt. Zaczelam forum narzekaniem ,ze siedze w domu - a dzis to sobie nawet pochwalilam i jakos przestal mi ten fakt doswierac. Moze tez dlatego ,ze nasluchalam sie opowiesci jak to dzieciaki znajomych uciekly z przedszkolai inkt tego nie zauwazyl! Jak sobie popatrze na to moje male rozowe malenstwo i wyobraze ,ze akurat nikt nie cza czasu umyc jej raczek,albo poprawic kapcia ciagnacego sie za nia na skarpetce... :(. A zimy nienawidze! Nieznosze i nie lubie. Jestem stworzona do zycia poznowiosennego z zadatkami na lato.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i kurujcie sie Potrojna - lykaj cos na uodpornienie! My chorobsko przerobilismy jakies 2 tygodnie temu - oboje na raz :(. Dzieciakow nie ruszylo bo dawalam im krople na udopornienie wlasnie - pomoglo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Potrójna - dziękuję! :) Kawa, futerko na kierownicę, dobra rzecz, może zrobię coś takiego mojemu lubemu, który narzeka że nie ma podgrzewanej :) A jak te dzieci uciekły z przedszkola? Wczoraj był temat o braku opiekunki w przedszkolu, gdzie mama weszła i zabrała swoją córkę i nikt tego faktu nie zauważył, bardzo mnie to zbulwersowało. Pamiętam gdy byłam dzieckiem, to były dyżury, zawsze było dwoje dzieci oddelegowanych do meldowania: Kaaasiaaa, Zoooosiaaa, do dooomuuu! I żaden rodzić nie miał prawa wejść na salę. A teraz z tego co się orientuję, to trzeba się określić na początku, kto będzie dziecko odbierał i gdyby przyszedł ktoś inny, to dziecka nie dostanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×